Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Biolodzy z Uniwersytetów Johnsa Hopkinsa i Hebrajskiego w Jerozolimie odkryli, że palenie kadzidła aktywuje słabo poznane kanały jonowe w mózgu. Skutkiem tego jest zanik lęku i depresji (The FASEB Journal).

Naukowcy wyjaśniają, że dobroczynną substancją jest nowo odkryty octan incenzolu (ang. incensole acetate, IA). Naukowcy uważają, że wpływa on na obszary mózgu związane z emocjami i na szlaki nerwowe, na które oddziałują aktualnie stosowane leki antydepresyjne i przeciwlękowe.

Mimo informacji zawartych w starożytnych tekstach, nie badano składników kadzidłowca (Boswellia carterii) pod kątem ich właściwości psychoaktywnych. Podczas badań na myszach odkryliśmy, że octan incenzolu [...] zmniejsza lęk i sprawia, że zachowanie staje się mniej depresyjne – opowiada jeden z badaczy, Raphael Mechoulam.

Podczas eksperymentów na gryzoniach międzynarodowy zespół wykazał, że IA aktywował białko oznaczane symbolem TRPV3, które występuje w mózgach ssaków i odpowiada m.in. za postrzeganie ciepłoty skóry. Gdy wyhodowano myszy pozbawione tej proteiny, okazało się, że octan w żaden sposób nie wpływa na ich mózg.

Gerald Weissmann, wydawca The FASEB Journal, posuwa się nawet do tego, by twierdzić, że być może Marks nie mylił się, nazywając religię opium dla ludu. Wg niego, odkrycie IA może pomóc w zrozumieniu chorób neurologicznych. Dodatkowo studium zapewnia biologiczne wyjaśnienie dla odprawianych od tysięcy lat rytuałów, które utrzymują się mimo upływu lat, odległości, [odmienności] kultury, języka i religii – palenie kadzidła rozgrzewa i poprawia nastrój. Odgrywa ważną rolę w różnych wyznaniach, m.in.: buddyzmie, islamie, judaizmie czy chrześcijaństwie.

Wyizolowany z żywicy kadzidłowca octan wykazuje też inną ciekawą właściwość. Hamuje aktywację transkrypcyjnego czynnika jądrowego kappa B (ang. nuclear factor kappa B), który odgrywa ważną rolę w reakcji zapalnej. Kiedy aplikowano go myszom z urazami głowy, obserwowano m.in. zmniejszoną aktywność gleju i obniżoną ekspresję interleukiny-1β. To by wyjaśniało, czemu od stuleci żywica Boswellia carterii była stosowana jako lek przeciwzapalny i przyspieszający gojenie ran.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyżby wyjaśnienie fenomenu medytacji? ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sadze, poniewaz mozna medytowac i bez kadzideł >;)

Medytacja to pewien stan umyslu w ktory nie kazdy od tak wejdzie  :-*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Ja mam tendencję do bujania w obłokach. Jakieś 2 lata temu nie miałem co robić i zacząłem sobie wymyślać jakby tu założyć firmę(bardzo czysto teoretycznie). Po jakiejś godzinie bardzo się rozbujałem. Jak już skończyłem, pozostało mi pewne rozbujanie. I na cokolwiek popatrzyłem - uruchamiała mi się lawina skojarzeń - w odróżnieniu od niektórych moich postów, były to skojarzenia zabójczo precyzyjne i syntetyczne. Każde wspomnienie w najdrobniejszych szczegółach miałem jak na dłoni(to prawie jak "wróbel w garści" ;D ). Nie wykorzystałem tego konstruktywnie, ale nie udało mi się czegoś takiego powtórzyć(przynajmniej co dawałoby mi jakość skojarzeń "jak we śnie").

 

Miałem jeszcze coś podobnego, też dwa lata temu. Nie mogłem zasnąć przez całą noc. Leżałem i patrzyłem w sufit. Ale uruchomił mi się jakby-sen - taka siła realności. Tyle, że to było zwykłe myślenie. I bawiło mnie "erudytywne zaprzeczanie temu co znałem", tzn. przyjąłem, że każdy może pomyśleć o czymś z perspektywy ograniczonej argumentacji => zabawa polegała przeskakiwaniu w "worki z argumentami". Prosta zasada => usilnie zaprzeczyć przyjętym modelom. I tak przez całą noc.

Potem przez tydzień miałem to co w paragrafie 1. Ale po 3 dniach zaczęło wygasać. W tydzień wypaliło się zupełnie. Ale przez ten czas byłem niepokonany w dyskusji. Jakiejkolwiek.

Tłumaczę sobie to tak, że musiałem wytworzyć jakieś silne połączenie między neuronami.

 

Czy ktoś z Was miał jakieś ciekawe przeżycia bez żadnych substancji psychoaktywnej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sadze, poniewaz mozna medytowac i bez kadzideł >;)

A nie zauważyłeś przypadkiem emotikonki na końcu mojego posta?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak ale skad moglem wiedziec co nia przekazujesz mikruusie  ;)

 

... to co opisales macintosh troche daleko lezy od jakiej kolwiek medytacji...

medytacja polega na wyrwaniu sie od mysli, zbednych emocji. Na wyzszych poziomach wrecz dzieja sie cuda... ludzie za pomoca medytacji sa w stanie wyleczyc cialo jak i dusze a nawet dostac oswiecenia. Bardzo pomocne przy etapie naszego ziemskiego bytowania.  :-*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Adrian:

dusze a nawet dostac oswiecenia. Bardzo pomocne przy etapie naszego ziemskiego bytowania.  :-*

Medytacja - ok.

Ale jak to zrobić? Wyglądasz na maniaka, więc może napiszesz jak to jest u Ciebie.

Kiedyś w "wiedzy i życiu" widziałem jogina, który medytował przy akceleratorze w CERN.

Jeśli definicją jest "wyrwaniu sie od mysli, zbednych emocji" to ja to miałem jak oglądałem "Powrót do Przyszłości".

A nie może być prawdą, że wyrywasz się od myśli, bo wszelkie powiewy(konstrukty, schematy, zachwyty, emocje, wiedza) to właśnie myśli. Więc, chyba, musisz przyznać, że trochę przesadziłeś z tym uwolnieniem od myśli(bo jeśli nie ma choć jednego elementu z wymienionych w poprzednim nawiasie elementów to masz, w czzasie medytacji, jakiś rodzaj "pustki", ale jeśli potrafisz ją stwierdzić to już jest myśl).

Więc o co chodzi?

Może ułatwię Ci pytaniem : czym różni się szczęście od stanu, w jaki się wprawiasz, medytując?

<ciekawość> ;)

 

Jeśli możesz to proszę: używaj terminów znanych pospolitej masie polskiej :D

Bo jak piszesz "dusza" to robi się już abstrakcyjnie, a każdy z nas ma inne pojęcie duszy.. raczej..

 

pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jakieś 2 lata temu nie miałem co robić i zacząłem sobie wymyślać jakby tu założyć firmę(bardzo czysto teoretycznie). Po jakiejś godzinie bardzo się rozbujałem. Jak już skończyłem, pozostało mi pewne rozbujanie. I na cokolwiek popatrzyłem - uruchamiała mi się lawina skojarzeń

 

To była burza mózgu (powstaje podczas paniki , euforii) taki szum PM który w przyszłości zaowocuje własną firmą i sprawdzeniem założeń wtedy poczynionych. Taki zryw prawej półkuli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepszą aktywację przynoszą kadzidełka o zapachu "Cannabis sativa". ;] Jakkolwiek nie wiem ile w nich realnego związku z tą rośliną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od kiedy Chrześcijaństwo związane jest z kadzidłem?

Co za nieuk pisze takie bzdury!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aktywację kanałów jonowych możecie zaobserwować także dzięki tlenkowi węgla (popularny czad). Niewielkie jego ilości mają działanie przeciwzapalne i przeciwlękowe. Chyba pamiętacie "magiczną aurę" podczas ognisk z czasów szkoły i obozów. Wtedy towarzyszyła muzyka i kiełbaska, połączona ze świetlikami zawieszonymi w powietrzu. W kadzidełkach dym, ten układ koloidalny połączony jest z terapią zapachową.

A co z tym? U alkoholików zapach wódki także działa magicznie. W życiu nie nazwałbym tego pomocą przy medytacji.

Substancje lotne łatwiej wchłanianie są przez organizm i ten szybciej reaguje na takie. I zostają jeszcze pyłki. Tak bardzo różnie działające na ludzi.

 

Stara metoda opisana w naukowy sposób ale i tak słabo zbadana.

 

Wracając do tematu: Kadzidło palone w kościele podczas kulminacyjnych obrzędów - sprawdźcie jak wtedy czujecie się i co wtedy jest mówione. Jak to działa na was?

Niektóre posty wyżej świadczą tylko o niemal zerowej wiedzy o tym dymie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A niby nie? Nie czułeś nigdy zapachu kadzidła koło ołtarza podczas dużych uroczystości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
od kiedy Chrześcijaństwo związane jest z kadzidłem?

 

Od początku: co przynieśli Trzej Królowie?? 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Aktywację kanałów jonowych możecie zaobserwować także dzięki tlenkowi węgla (popularny czad). Niewielkie jego ilości mają działanie przeciwzapalne i przeciwlękowe.

 

Czyżby dlatego palenie papierosów było tak popularne?? że wręcz konieczne. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Aktywację kanałów jonowych możecie zaobserwować także dzięki tlenkowi węgla (popularny czad). Niewielkie jego ilości mają działanie przeciwzapalne i przeciwlękowe.

Czyżby dlatego palenie papierosów było tak popularne?? że wręcz konieczne. 8)

 

Palenie papierosów aktywuje AChR przez co wchłaniane są jony sodu i potasu, co jest ciekawostką u człowieka, bo samo palenie tytoniu według prac naukowych pomaga pozbywać się witaminy E jak i potasu z organizmu. Oczywiście u nałogowych palaczy receptor jest uszkodzony, pomaga podtrzymać uzależnienie, nie wspomnę już o największym minusie. Ludzie palący nie potrafią obiektywnie oceniać sytuacji w momencie dużego zagrożenia jednostki. Mają wtedy manie odwoływania się do racjonalizacji i kompletnie nie polegają na przeczuciu.

Dlaczego? Bo nikotyna steruje ich życiem.

Gdyby istniało PM dodałbym, że dziecko palacza ulega łatwo frustracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeśli definicją jest "wyrwaniu sie od mysli, zbednych emocji" to ja to miałem jak oglądałem "Powrót do Przyszłości".

A nie może być prawdą, że wyrywasz się od myśli, bo wszelkie powiewy(konstrukty, schematy, zachwyty, emocje, wiedza) to właśnie myśli. Więc, chyba, musisz przyznać, że trochę przesadziłeś z tym uwolnieniem od myśli(bo jeśli nie ma choć jednego elementu z wymienionych w poprzednim nawiasie elementów to masz, w czzasie medytacji, jakiś rodzaj "pustki", ale jeśli potrafisz ją stwierdzić to już jest myśl).

Więc o co chodzi?

 

Nie jestem zaawansowanym medytatorem lecz dopiero początkującym. Lecz z tego co wiem mogę Ci z czystym sumieniem napisać, ze w jednej z technik o tą pustkę chodzi. O pustce zazwyczaj się nie myśli jest jednością... jest to cos naturalnego na co nie zwraca się uwagi. Wiadomo nie wyłącza to wszystkich mysli, czasami same sie pojawiają...

Wiele technik nie obejdzie się bez myśli, np. wizualizacja, ale nie są one ta silne jak normalne ponieważ zachodzą one w innym stanie pracy mózgu.

Wprawiając się w stan medytacji nie czuje szczęścia lecz spokój i harmonie. Szczęście czasami przychodzi po medytacji kiedy człowiek na wszystko może spojrzeć z innej perspektywy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ludzie palący nie potrafią obiektywnie oceniać sytuacji w momencie dużego zagrożenia jednostki. Mają wtedy manie odwoływania się do racjonalizacji i kompletnie nie polegają na przeczuciu.

Dlaczego? Bo nikotyna steruje ich życiem.

 

Zainteresowało mnie ta teoria. Masz jakieś źródła traktujące o tym temacie?

/przepraszam za offotp  :;) /

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zaledwie dwa wątki z działu papieros i umysł. Poszukaj jeśli najciekawszych rzeczy chcesz się dowiedzieć a warto ;)


"Badacze zauważyli, że "zabójczy" dla mózgu duet (alkohol + papieros przyp. josh) uszkadzał w największym stopniu płaty czołowe, zaangażowane w procesy myślowe - rozwiązywanie problemów, planowanie, myślenie abstrakcyjne, przewidywanie oraz w zapamiętywanie krótkotrwałe i regulację emocji. Udało się też potwierdzić, że palenie samo w sobie szkodzi mózgowi, a szczególnie negatywny wpływ wywiera na śródmózgowie i móżdżek, obszary zaangażowane w kontrolę różnych czynności ruchowych, koordynację ruchów i utrzymanie równowagi ciała."

 

źródło: http://www.psychologia.net.pl/serwis.php?level=2,30


"(...) większość tych, które awansowały, nie paliło papierosów. Jednocześnie, statystyki pokazują, że niepalący zarabiają od 4 do 11 proc. więcej niż nałogowcy (...)"

 

źródło: http://manager.money.pl/strategie/psychologia_biznesu/artykul/palacze;mniej;zarabiaja,217,0,234201.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Medytacja - ok.

Ale jak to zrobić? Wyglądasz na maniaka, więc może napiszesz jak to jest u Ciebie.

Kiedyś w "wiedzy i życiu" widziałem jogina, który medytował przy akceleratorze w CERN.

Jeśli definicją jest "wyrwaniu sie od mysli, zbednych emocji" to ja to miałem jak oglądałem "Powrót do Przyszłości".

A nie może być prawdą, że wyrywasz się od myśli, bo wszelkie powiewy(konstrukty, schematy, zachwyty, emocje, wiedza) to właśnie myśli. Więc, chyba, musisz przyznać, że trochę przesadziłeś z tym uwolnieniem od myśli(bo jeśli nie ma choć jednego elementu z wymienionych w poprzednim nawiasie elementów to masz, w czzasie medytacji, jakiś rodzaj "pustki", ale jeśli potrafisz ją stwierdzić to już jest myśl).

 

Więc o co chodzi?

Długo się zbierałem do napisania tego dla ciebie, ale w końcu udało mi się. Niżej zawarłem dla ciebie i innych chętnych kilka informacji o medytacji, metodach, oraz jak z niej korzystać. Medytacja daje ci ogrom możliwości, musisz jednak na wiele uważać.

 

I. WSTĘP:

Tutaj zawarłem kilka punktów wstępu, które powinieneś wiedzieć, zanim rozpoczniesz.

1. Najpierw przeczytaj wszystko zanim weźmiesz się do działania, powinieneś znać w miarę dobrze te punkty,

2. Medytacja nie zapewnia szczęścia. W sumie to i tak i nie. Dlaczego? Jeżeli mogę się tak wyrazić głównym dogmatem medytacji jest spokój. Nie będziesz szczęśliwy, czy podekscytowany podczas medytacji, będziesz czół wszechogarniający spokój i opanowanie.

3. Przydała by ci się kaseta lub płyta relaksująca, lecz nie jest to wymagane,

4. Musisz uważać, jeżeli zaczniesz się bać, zaczniesz za głęboko „wchodzić”, to w każdej chwili możesz „wyjść”, (jak to poznać o tym dalej),

5. Opanowanie. Powinieneś być spokojny zanim zaczniesz. Nie powinieneś być podniecony, zbyt szczęśliwy, podekscytowany, czy zdenerwowany, a tym bardziej się bać, bo będzie ci ciężko rozpocząć i raczej się nie uda. Tym bardziej nie powinieneś być zły, wściekły, czy mieć złe zamiary, to bardzo nie radze ci „wchodzić”, bo to może się niemiło zakończyć,

6. Nie radze robić tego wieczorem, przed snem, bo możesz usnąć po prostu i się nie uda, albo po będziesz tak wypoczęty że nie uśniesz i masz noc z głowy,

7. Dobrze byś miał ciszę i spokój, by nikt ci nie przeszkadzał i najlepiej byś był sam w pomieszczeniu, nic nie powinno cię rozpraszać,

8. Nie licz że za pierwszym razem ci się uda, ale nie zniechęcaj się!

II. MEDYTACJA WŁAŚCIWA:

Opisana przeze mnie metoda jest jedną z wielu możliwości.

1. Opanowanie jeszcze raz piszę. Jeżeli przez kilka minut ci się nie udaje i nic nie czujesz, to nie zniechęcaj się, potrzebujesz cierpliwości, musisz czuć się bezpieczny w pokoju,

2. W pokoju powinno być świeże, ciepłe powietrze,

3. Kładziesz się na łóżku, podłodze. Nie powinno być zbyt miękkie ani zbyt twarde, przede wszystkim wygodne, ale nie za wygodne,

4. Prostujesz się, leżysz prosto z rękami swobodnie wzdłuż ciała leżącymi,

5. Jeżeli jest ci chłodno albo zimno to możesz się kocem przykryć,

6. Oddech:

    a) ten składa się z czterech faz podstawowych. Skala czasowa poszczególnej fazy oddechu jest proporcjonalna (możesz zmieniać proporcje czasowe, dostosować je do swoich potrzeb) i wygląda tak:

        - wdech powierza (6 sekund), brzuch lekko "wypinasz", wlewając tlen w dolne płuca,

        - wstrzymanie powietrza (3 sekundy), "przelewasz" tlen w górne płuca, wypinając jednocześnie klatkę piersiową,

        - wydech powierza (6 sekund)

        - bezdech (3 sekundy), jest to moment w którym nie oddychasz, ani nie masz tlenu w płucach,

    ;) proporcje mogą wyglądać oczywiście tak:  (6:3:6:3), (12:6:12:6), (10:5:10:5) itd...

    c) oddech jest pierwszą podstawą, koncentrujesz się nad nim,

7. Wizualizacja oddechu. Koncentrujesz się na oddechu. Jak w miarę go kontrolujesz, to zaczynasz sobie go wyobrażać. W umyśle widzisz swoje płuca. Widzisz jak wpływa do nich tlen, powietrze i wypływa,

Tyle ci powinno wystarczyć na pierwszy raz. Powinno ci to zająć od 20 do 40 minut.

8. Zaczynasz czuć się rozluźniony. Powtarzasz sobie w umyśle: "jestem zrelaksowany, czuje się spokojny" Robisz to przez kilka minut,

9. (To będzie dobre gdy jesteś zmęczony i ociężały, lecz nie tylko). Wyobrażasz sobie swój oddech. Wdech, wstrzymanie, wydech, wstrzymanie. Wyobraź sobie swoje zmęczenie - czarna maź, pył wyrzucany z organizmu z każdym oddechem, a z każdym wdechem powietrze - strumień świetlistej energii wypełniający twoje płuca, dostający się do każdej komórki i przepełniający ją energią. Wystarczy 10 minut. Wyobrażasz sobie również, że z każdym wydechem wyrzucasz z siebie niepotrzebne emocje, zdenerwowanie czy podniecenie, czy smutek, czy cokolwiek innego co stoi ci na drodze do dalszej medytacji. Tak samo możesz sobie wyobrazić chorobę, czy ból który cię dręczy, czy co kolwiek innego, jak to się mówi nieskończone możliwości...

10. Widzisz siebie, wyobrażasz sobie swoje ciało. Myślisz o sercu. Wyobrażasz sobie że się rozgrzewa, widzisz to. Robi się coraz cieplejsze i zaczyna powoli promieniować ciepłem na cały organizm. Ciepło to trafia po kolei do twoich kończy, każdej z osobna, potem korpusu, na końcu głowy wywołując w niej błogie uczucie odprężenia. Jesteś Coraz spokojniejszy i bardziej odprężony,

11. Wyobrażasz sobie że leżysz na łące, łąka ta jest pokryta soczystą, zieloną trawą. Jest ona dla ciebie miękka i przyjemna, co pogłębia twoje odprężenie. Czujesz jej przyjemny, delikatny zapach. Słyszysz w oddali miły szum strumyka. Na niebieskim niebie płyną leniwie chmurki, tak wolno... Widzisz mały, powolno płynący obłok, jest on wyobrażeniem, wspomnieniem bardzo przyjemnym z życia (moment w którym czułeś sie bezpieczny jako dziecko, gwiazdka w ukochanym domu, czy coś co dobrze wspominasz). Obłok ten wnika w twoje ciało i dociera wszędzie tam, gdzie potrzebujesz odprężenia. Łąką w/w w tym punkcie może być dowolne miejsce, wspaniałe które wspominasz, dobrze pamiętasz, np.polana w Górach, którą spacerowałeś.

12. A teraz na miarę możliwości możesz kontrolować swoje ciało i wiele wiele innych. Możesz rozszerzać możliwości umysłowe, wystarczy sobie to wyobrażać i myśleć, chcę być mądrzejszy, chce uruchomić <coś tam> w mózgu.

13. Wyjście. Jeżeli będziesz miał dosyć, zaczniesz popadać za daleko to najwyższy czas na wycofanie się (jak to zachodzi o tym dalej). Zaczynasz sobie powtarzać w głowie: pobudka, wyobrażasz sobie że całe twoje ciao powraca do normalnej pracy, czujesz jak się budzisz, i już po kilku chwilach możesz się przeciągnąć, otworzyć oczy i wrócić do rzeczywistości.

14. Na medytacje są oczywiście jeszcze inne sposoby, porady jak ją zrobić, szukaj a znajdziesz. Niektóre punkty możesz modyfikować pod siebie. Medytacja ma ogrom zalet: łatwiej się uczyć po niej, wypoczęty się poczujesz po, rozwiniesz umysł, a nawet jak waldi powiedział będziesz prowadził do samoleczenia (patrz punkt 9 i 12) organizmu (jednak nie utrzymuj tego jako główne źródło leku twojej choroby, raczej jako wspomagacz [chociaż podobno większość chorób rodzi się w umyśle i tam jest ich źródło, tzw. rak duszy]) i wiele wiele innych...

 

III. Dalej... czyli dwa moje osobiste przeżycia.

1. Kiedyś wróciłem z wakacji (kilka lat temu, jakieś 10) i mam zaproponowała mi włączenie kasety relaksującej, a tak bym się do nie dołączył. Miałem może z 10 – 12 lat. To było moje pierwsze doświadczenie z medytacją. Zacząłem słuchać tej kasety, spokojny, coraz bardziej pogłębiałem ten stan psychiczny, aż w pewnym momencie poczułem jak się unoszę ponad ciałem. Fantastyczne uczucie, chciałem otworzyć oczy, bałem się jednak odrobinę. I byłem zbyt podekscytowany. Nigdy więcej mi się to nie udało niestety.

2. Niedawno (jakieś dwa lata temu) wprowadziłem się sam w medytacje i sam pogłębiałem swój relaks i stan umysłu. Wcześniej rozmawiałem z kolegą i wymienialiśmy swoje doświadczenia, bo razem to praktykowaliśmy. W pewnym momencie medytacji próbowałem podnieść rękę i nie byłem w stanie, do tego stopnia się rozluźniłem. Podekscytowałem się, ale zaraz się zreflektowałem i postanowiłem się uspokoić. Gdy się uspokoiłem zacząłem „iść” dalej i pogłębiałem ten stan. Z każdym kolejnym czułem uderzenie kolejnego głębszego stanu, to było tak jakby uderzenie takiej wewnętrznej fali umysłowej, ciężko to opisać. W pewnym momencie poczułem, jak przechodzę bardzo szybko coraz głębiej i głębiej, czułem się jak bym spadał i przechodził w tysiąc przepaści ustawionych kaskadowo z ogromna prędkością. Zacząłem się bać strasznie i wtedy zacząłem się wybudzać, nie chciałem i raczej nie warto było ryzykować. Też może ci się zdarzyć taka sytuacja i lepiej w takim momencie się wybudzić, bo jak zapadniesz za głęboko, to możesz mieć poważne problemy z wybudzeniem się. Ja takie miałem i uwierz, wesołe to to nie było. Udało się jednak. Medytacja jest dobra, ale musisz uważać, możesz sobie pomóc, ale nieuważając nabroić.

3. Jeżeli masz jakieś pytania to pytaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Optymalny czas to 28,5 min. 8)

Nie jesteśmy robotami waldi 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

i dla tego w zależności od indywiduum, potrzeb każdego człowieka, stopnia zaawansowania zajmuje to różny czas. Zresztą skąd wiesz że dokładnie tyle?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Chyba aż sprawdzę ze stoperem w ręce ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mózg chroniony jest przez czaszkę, opony mózgowo-rdzeniowe i barierę krew-mózg. Dlatego leczenie chorób go dotykających – jak udary czy choroba Alzheimera – nie jest łatwe. Jakiś czas temu naukowcy odkryli szlaki umożliwiające przemieszczanie się komórek układ odpornościowego ze szpiku kości czaszki do mózgu. Niemieccy naukowcy zauważyli, że komórki te przedostają się poza oponę twardą. Zaczęli więc zastanawiać się, czy kości czaszki zawierają jakieś szczególne komórki i molekuły, wyspecjalizowane do interakcji z mózgiem. Okazało się, że tak.
      Badania prowadził zespół profesora Alego Ertürka z Helmholtz Zentrum München we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium oraz Uniwersytetu Technicznego w Monachium. Analizy RNA i białek zarówno w kościach mysich, jak i ludzkich, wykazały, że rzeczywiście kości czaszki są pod tym względem wyjątkowe. Zawierają unikatową populację neutrofili, odgrywających szczególną rolę w odpowiedzi immunologicznej. Odkrycie to ma olbrzymie znaczenie, gdyż wskazuje, że istnieje złożony system interakcji pomiędzy czaszką a mózgiem, mówi doktorant Ilgin Kolabas z Helmholtz München.
      To otwiera przed nami olbrzymie możliwości diagnostyczne i terapeutyczne, potencjalnie może zrewolucjonizować naszą wiedzę o chorobach neurologicznych. Ten przełom może doprowadzić do opracowania bardziej efektywnych sposobów monitorowania takich schorzeń jak udar czy choroba Alzheimer i, potencjalnie, pomóc w zapobieżeniu im poprzez wczesne wykrycie ich objawów, dodaje profesor Ertürk.
      Co więcej, badania techniką pozytonowej tomografii emisyjnej (PET) ujawniły, że sygnały z czaszki odpowiadają sygnałom z mózgu, a zmiany tych sygnałów odpowiadają postępom choroby Alzhaimera i udaru. To wskazuje na możliwość monitorowania stanu pacjenta za pomocą skanowania powierzchni jego głowy.
      Członkowie zespołu badawczego przewidują, że w przyszłości ich odkrycie przełoży się na opracowanie metod łatwego monitorowania stanu zdrowia mózgu oraz postępów chorób neurologicznych za pomocą prostych przenośnych urządzeń. Nie można wykluczyć, że dzięki niemu opracowane zostaną efektywne metody ich leczenia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na łamach Human Brain Mapping ukazał się artykuł, którego autorzy informują o zauważeniu międzypłciowych różnic w budowie mózgu u 5-letnich dzieci. Różnice zaobserwowane w istocie białej uwidaczniają różnice w rozwoju obu płci. Wyraźnie widoczny jest dymorfizm płciowy, a już w 5-letnim mózgu widać znaczne różnice w wielu regionach mózgu. Uzyskane wyniki zgadzają się z wynikami wcześniejszych badań, które wskazywały na szybszy rozwój mózgu kobiet.
      Podczas badań naukowcy wykorzystali technikę MRI obrazowania tensora dyfuzji. Polega ona na wykrywaniu mikroskopijnych ruchów dyfuzyjnych cząsteczek wody w przestrzeni zewnątrzkomórkowej tkanek. Jednym z głównych parametrów ocenianych tą metodą jest frakcjonowana anizotropia (FA). Jako, że tkanka nerwowa ośrodkowego układu nerwowego ma uporządkowaną budowę, oceniając współczynnik FA można zauważyć różnice w budowę istoty białej.
      Uczeni z Uniwersytetu w Turku porównali tą metodą budowę istoty białej u 166 zdrowych niemowląt w wieku 2–5 tygodni oraz 144 zdrowych dzieci w wieku od 5,1 do 5,8 lat. O ile u niemowląt nie zauważono istotnych statystycznie różnic pomiędzy płciami, to już u 5-latków wyraźnie widoczne były różnice międzypłciowe. U dziewczynek wartości FA dla całej istoty białej były wyższe we wszystkich regionach mózgu. Szczególnie zaś duża różnica występowała dla tylnych i bocznych obszarów oraz dla prawej półkuli.
      W naszej próbce typowo rozwijających się zdrowych 5-latków odkryliśmy szeroko zakrojone różnice międzypłciowe we frakcjonowanej anizotropii istoty białej. Dziewczynki miały wyższą wartość FA we wszystkich obszarach, a różnice te były istotne. [...] W naszych badaniach uwidoczniliśmy znacząco większe różnice niż wcześniej opisywane. Uzyskane przez nas wyniki pokazują dymorfizm płciowy w strukturze rozwijającego się 5-letniego mózgu, z wyraźnie wykrywalnymi zmianami w wielu regionach, czytamy na łamach Human Brain Mapping.
      Autorzy przypuszczają, że różnice te mogą wynikać z różnej dynamiki rozwoju mózgu u obu płci. Przypominają też, że z innych badań wynika, iż w późniejszym wieku dynamika ta jest wyższa u chłopców, przez co z wiekiem różnice się minimalizują. To zaś może wyjaśniać, dlaczego autorzy niektórych badań nie zauważali różnic w próbkach starszych osób.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Depresja uważana jest za bardzo groźną chorobę, która może dotknąć każdego pacjenta, bez względu na płeć, stan zdrowia, status społeczny oraz wiek. Na depresję mogą cierpieć zarówno dzieci, jak i dorośli, a jej natężenie może osiągać różny stopień. Szacuje się, że obecnie w Polsce z depresją może zmagać się nawet około półtora miliona ludzi. Specjaliści zgodnie twierdzą, że liczba ta w nadchodzących latach będzie wzrastać. Uznaje się, że w ciągu najbliższej dekady depresja zostanie najczęściej występującą chorobą na świecie. Warto więc dowiedzieć się nieco więcej na jej temat.
      Czym jest depresja?
      Depresja wielu osobom kojarzy się jedynie z obezwładniającym poczuciem przygnębienia i smutku. Tymczasem jest to bardzo groźna i zdecydowanie o wiele bardziej złożona choroba. O depresji można mówić w przypadku, kiedy poczucie przygnębienia i pustki wpływa na człowieka w tym stopniu, że uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie. Osoby, które borykają się z depresją, często mają trudności z wykonywaniem podstawowych czynności, takich jak spożywanie posiłków, praca czy nauka.
      Niestety, wciąż się zdarza, że poczucie braku chęci do życia oraz apatii jest diagnozowane w nieprawidłowy sposób, co negatywnie wpływa na kondycję psychiczną pacjentów. Specjaliści zgodnie twierdzą, że depresja to jedna z najbardziej podstępnych i najgroźniejszych chorób XXI wieku – w żadnym wypadku nie można jej bagatelizować. Osoby, które zauważyły u siebie bądź u kogoś bliskiego jakiekolwiek oznaki depresji, bądź też podejrzewają występowanie jej objawów, niezwłocznie powinny skontaktować się ze specjalistą. Pacjenci walczący z depresją potrzebują bezwzględnego wsparcia – pod żadnym pozorem nie mogą być pozostawieni samym sobie, ponieważ może skończyć się to tragedią. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że depresja dwukrotnie częściej dotyka kobiety. Na szczęście jest to choroba, która przy odpowiedniej diagnozie i leczeniu może minąć, co skutkuje poprawą samopoczucia chorego oraz znacznie podnosi komfort jego codziennego funkcjonowania. Przeczytaj więcej o depresji na e-recepta.net.
      Depresja – jak często występuje?
      Wyniki aktualne badania wskazują, że depresja może dotyczyć nawet niespełna 20% społeczeństwa. Uznaje się, że blisko co piąty Polak może cierpieć na depresję w różnych stadiach i o różnym nasileniu choroby. Aż 7% chorych cierpi na depresję maskowaną – mowa o niej w przypadku, kiedy depresja rozwija się w cieniu innych schorzeń.
      Jakie są objawy depresji?
      Depresja, która z roku na rok dotyka coraz większą liczbę osób, wciąż jest mylona ze zwyczajnym smutkiem i przygnębieniem, które przecież raz na jakiś czas dotyczą każdego człowieka. Są one bezpośrednio związane z niepowodzeniami oraz trudami, które są nieodłączną częścią życia ludzkiego. To sprawia, że diagnostyka depresji wciąż pozostawia wiele do życzenia. Aby przebiegała jak najsprawniej, specjaliści stosują kryteria rozpoznania choroby. Zalicza się do nich między innymi znaczne obniżenie nastroju, a także utratę zainteresowania codziennymi obowiązkami i życiem. Niestety, depresja to choroba często dająca nieczytelne i niejasne objawy, których nie da się rozpoznać od razu. U niektórych pacjentów narastają one powoli i stopniowo, aż do momentu, kiedy przejmują nad nimi kontrolę.
      Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że depresja to choroba, która dotyka nie tylko ducha, ale i ciała. Dlatego w jej rozpoznaniu można wyróżnić zespół fizycznych objawów charakterystycznych dla tego schorzenia. Pełna diagnostyka opiera się na wyłapaniu nie tylko objawów psychicznych, ale także fizycznych, które im towarzyszą. O depresji można mówić wyłącznie wtedy, kiedy występują w określonej liczbie i są równoległe. Jeśli chodzi o cielesne objawy depresji, to zaliczają się do nich między innymi:
      wahania apetytu, wahania wagi, zaburzenia miesiączkowania, nadmierna senność, spadek libido, bóle głowy i migreny, nadmierne pobudzenie psychoruchowe, poczucie ciągłej chandry, uczucie suchości w gardle. Depresja – czynniki uzupełniające
      O depresji można mówić wyłącznie wtedy, kiedy do cielesnych objawów depresji dołączają objawy towarzyszące. Są to objawy psychotyczne oraz objawy psychiczne. Do pierwszej grupy objawów depresji zaliczyć można utratę zainteresowań, chroniczne zmęczenie, brak uczucia przyjemności z życia, a także złe samopoczucie utrzymujące się przez długi czas i brak humoru.
      Uznaje się, że wystąpienie co najmniej dwóch z powyższych czynników może wskazywać na to, iż pacjent choruje na depresję. Trzeba jednak pamiętać o tym, iż powyższe zaburzenia mogą być spowodowane także innymi schorzeniami, a nawet niedoborami witamin i minerałów.
      Do drugiej grupy podstawowych objawów depresji zaliczyć można czyny samobójcze, myśli samobójcze, poczucie winy, niską samoocenę, negatywne myślenie, zaburzenia snu, urojenia depresyjne, poczucie niskiej wartości, depresyjne zaburzenia osobowości. Także i w tym wypadku u pacjenta muszą wystąpić co najmniej dwa powyższe objawy, aby można było postawić diagnozę.
      Na czym polega leczenie depresji?
      Leczenie depresji specjalista uzależnia głównie od tego, z jakim rodzajem choroby ma do czynienia. Leczeniem depresji z reguły zajmują się specjaliści psychiatrii, bądź też w określonych przypadkach neurolodzy. Bardzo ważne, aby osobie chorej na depresję, a także jej otoczeniu, zapewnić poczucie bezpieczeństwa. Podstawowym zadaniem lekarza jest zapobieganie występowaniu myśli samobójczych oraz w konsekwencji – próbom wdrożenia ich w życie. Zdarza się, że depresja może wymagać hospitalizacji osoby chorej. Podstawowe leczenie depresji podzielić można na psychoterapię oraz leczenie farmakologiczne. Leczenie farmakologiczne opiera się na stosowaniu przez pacjenta przepisanych przez lekarza leków.
      W walce z depresją pomocne mogą okazać się leki przeciwdepresyjne, inhibitory wychwytu serotoniny i noradrenaliny, inhibitory monoaminooksydazy, selektywne inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny, nieselektywne inhibitory wychwytu serotoniny i noradrenaliny. Leki przeciwdepresyjne to specyfiki, które wpływają na stężenie serotoniny i noradrenaliny. Wymierne efekty zauważyć można już po kilku tygodniach terapii.
      Nie wszyscy pacjenci wiedzą, że leki przeciwdepresyjne może przepisać specjalista nie tylko podczas stacjonarnej wizyty. Wygodnym rozwiązaniem może okazać się skorzystanie z konsultacji zdalnej za pośrednictwem internetu. W internecie działają różnego rodzaju portale, na których pacjent może wypełnić specjalny formularz, a także – uzyskać receptę na kontynuację leczenia antydepresantami.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy ponad 100 lat temu z pewnej angielskiej kopalni węgla wydobyto skamieniałą rybią czaszkę, jej odkrywcy z pewnością nie zdawali sobie sprawy, jaką sensację skrywa ich znalezisko. Przeprowadzone niedawno badania tomograficzne wykazały, że w czaszce zwierzęcia sprzed 319 milionów lat zachował się mózg. To najstarszy znany nam dobrze zachowany mózg kręgowca.
      Organ ma około 2,5 cm długości. Widoczne są nerwy, dzięki czemu naukowcy mają szansę na lepsze poznanie wczesnej ewolucji centralnego układu nerwowego promieniopłetwych, największej współcześnie żyjącej gromady ryb, w skład której wchodzi około 30 000 gatunków. Odkrycie rzuca też światło na możliwość zachowania się tkanek miękkich kręgowców w skamieniałościach i pokazuje, że muzealne kolekcje mogą kryć liczne niespodzianki.
      Ryba, której mózg się zachował, to Coccocephalus wildi, wczesny przedstawiciel promieniopłetwych, który żył w estuariach żywiąc się niewielkimi skorupiakami, owadami i głowonogami. Tan konkretny osobnik miał 15-20 centymetrów długości. Naukowcy z Uniwersytetów w Birmingham i Michigan nie spodziewali się odkrycia. Badali czaszkę, a jako że jest to jedyna skamieniałość tego gatunku, posługiwali się wyłącznie metodami niedestrukcyjnymi. Na zdjęciach z tomografu zauważyli, że czaszka nie jest pusta.
      Niespodziewane odkrycie zachowanego w trzech wymiarach mózgu kręgowca daje nam niezwykłą okazję do zbadania anatomii i ewolucji promieniopłetwych, cieszy się doktor Sam Giles. To pokazuje, że ewolucja mózgu była bardziej złożona, niż możemy wnioskować wyłącznie na podstawie obecnie żyjących gatunków i pozwala nam lepiej zdefiniować sposób i czas ewolucji współczesnych ryb, dodaje uczona. Badania zostały opublikowane na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Wydziału Medycyny Uniwersytetu w Pittsburghu są prawdopodobnie pierwszymi, którzy donoszą o istnieniu w ludzkim mózgu 12-godzinnego cyklu aktywności genetycznej. Co więcej, na podstawie pośmiertnych badań tkanki mózgowej stwierdzili, że niektóre elementy tego cyklu są nieobecne lub zburzone u osób cierpiących na schizofrenię.
      Niewiele wiemy o aktywności genetycznej ludzkiego mózgu w cyklach krótszych niż 24-godzinne. Od dawna zaś obserwujemy 12-godzinny cykl aktywności genetycznej u morskich, które muszą dostosować swoją aktywność do pływów, a ostatnie badania wskazują na istnienie takich cykli u wielu różnych gatunków, od nicienia C. elegans, poprzez myszy po pawiana oliwkowego.
      Wiele aspektów ludzkiego zachowania – wzorzec snu czy wydajność procesów poznawczych – oraz fizjologii – ciśnienie krwi, poziom hormonów czy temperatura ciała – również wykazują rytm 12-godzinny, stwierdzają autorzy badań. Niewiele jednak wiemy o tym rytmie, szczególnie w odniesieniu do mózgu.
      Na podstawie badań tkanki mózgowej naukowcy stwierdzili, że w mózgach osób bez zdiagnozowanych chorób układu nerwowego, w ich grzbietowo-bocznej korze przedczołowej, widoczne są dwa 12-godzinne cykle genetyczne. Zwiększona aktywność genów ma miejsce w godzinach około 9 i 21 oraz 3 i 15. W cyklu poranno-wieczornym dochodzi do zwiększonej aktywności genów związanych z funkcjonowaniem mitochondriów, a zatem z zapewnieniem mózgowi energii. Natomiast w godzinach popołudniowych i nocnych – czyli ok. 15:00 i 3:00 – zwiększała się aktywność genów powiązanych z tworzeniem połączeń między neuronami.
      O ile nam wiadomo, są to pierwsze badania wykazujące istnienie 12-godzinnych cykli w ekspresji genów w ludzkim mózgu. Rytmy te są powiązane z podstawowymi procesami komórkowymi. Jednak u osób ze schizofrenią zaobserwowaliśmy silną redukcję aktywności w tych cyklach, informują naukowcy. U cierpiących na schizofrenię cykl związany z rozwojem i podtrzymywaniem struktury neuronalnej w ogóle nie istniał, a cykl mitochondrialny nie miał swoich szczytów w godzinach porannych i wieczornych, gdy człowiek się budzi i kładzie spać, a był przesunięty.
      W tej chwili autorzy badań nie potrafią rozstrzygnąć, czy zaobserwowane zaburzenia cykli u osób ze schizofrenią są przyczyną ich choroby, czy też są spowodowane innymi czynnikami, jak np. zażywanie leków lub zaburzenia snu.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...