Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

"Napompowany" posiłek walczy z głodem

Rekomendowane odpowiedzi

Określenie "płynny lunch" kojarzysz głównie z szybkim piwem w połowie dnia? W trosce o własną dietę warto nieco zmienić nastawienie. Badacze pracujący dla producenta żywności, firmy Unilever, donoszą, że odpowiednio przygotowane niskokaloryczne napoje mogą pomóc w utracie wagi. Okazuje się bowiem, że "napompowanie" posiłku odpowienim gazem może zwiększyć uczucie sytości oraz wypełnienia żołądka, a przez to opóźniać potrzebę sięgnięcia po kolejną przekąskę lub zmniejszać jej objętość.Badanie, którego wyniki zaprezentowano na Europejskim Kongresie o Otyłości w Genewie, przeprowadzono na dwudziestu czterech ochotnikach. Karmiono ich, w zależności od etapu eksperymentu, posiłkiem podobnym do milkshake'a lub jego pomniejszoną o połowę porcją, w której różnicę objętości zniwelowano za pomocą gazu podobnego do tego, którym "pompuje się" bitą śmietanę w aerozolu.Stwierdzono, że wypełniony gazem posiłek daje silniejsze uczucie sytości niż jego tradycyjny odpowiednik. Naprawdę zaskoczyło nas to, że uzyskane w ten sposób uczucie sytości utrzymywało się przez jedną do dwóch godzin, a nawet dłużej. Zdajemy sobie sprawę z dotykającego niektórych osób problemu zanikania tego uczucia już po piętnastu minutach, dlatego było to dla nas miłą niespodzianką - powiedział agencji prasowej AFP Siergiej Melnikov, pełniący w Unileverze funkcję szefa grupy związanej z badaniami nad otyłością.Okazuje się jednak, że nie każdy użyty do tego celu gaz spełnia swoje zadanie. Na przykład dwutlenek węgla, używany w napojach gazowanych, zupełnie nie sprawdza się na tym polu. Jak tłumaczy Melnikov, to muszą być gazy, które można ustabilizować w pożywieniu tak, aby nie opuściły organizmu po dotarciu do żołądka.Na razie nie wiadomo, czy możliwe byłoby wzbogacenie w podobny sposób posiłków spożywanych w stanie stałym. Przedstawiciel producenta ucina spekulacje: Potrzebujemy więcej dowodów. Ale na pewno jest to zaledwie początek drogi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby tylko nie stosowano gazów zanadto pachnących... :'(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko wskazuje na to, ze mowa o podtlenku azotu, bo to jego używa się do wypełniania puszek z bitą śmietaną. Jest rewelacyjny, bo nieszkodliwy w tych stężeniach, doskonale (i trwale) miesza się z tłuszczami, a do tego pozwala niebotycznie zwiększyć objętość produktu - im więcej w nim tłuszczu, tym lepiej. Oszczędność pieniędzy dla producenta (gaz jest o niebo tańszy od tłustej śmietany), oszczędność kalorii dla konsumenta - wszyscy zadowoleni ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Podtlenek azotu (N2O, nazwa systematyczna: tlenek azotu(I), zwany gazem rozweselającym) - nieorganiczny związek chemiczny tlenek azotu na I stopniu utlenienia. Związek ten jest często stosowany do znieczulania anestezjologicznego.

 

 

To pompowanie raczej powinno się nazwać rozweselającym znieczulaniem. ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby było znieczulające albo rozweselające, powinno być tego "nieco" więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt jakoś dotąd nie zwrócił uwagi na szkodliwość N2O przy stosowaniu permanentnym albo w razie zanieczyszczenia innymi tlenkami azotu. Żeby się tylko nie powtórzyła historia z DDT...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posolona starta bułka z kilkoma łyżkami oleju, dodana np. do kaszy gryczanej, fasoli, obkleja ściany żołądka, dając uczucie sytości (mimo że żołądek będzie prawie pusty) na wiele godzin. Niestety organizm potrafi analizować nie tylko to co ma w żołądku ale i to co dostał w ciągu ostatnich kilku dni i mimo uczucia sytości, będzie się domagał tego co mu brakuje. Dlatego oprócz wywołania uczucia sytości należy podać w niewielkich ilościach wszystko co organizm potrzebuje. Stąd, te kilka łyżek kaszy gryczanej, fasoli jest niezbędnych. Pamiętać należy, że wszelkie napoje wypłuczą ścianki i należy je spożywać znacznie wcześniej, tak by zdążyły opuścić żołądek przed suchym pokarmem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niestety organizm wykrywa, ile otrzymuje energii (na podstawie ilości glukozy we krwi, tempa uwalniania kwasów tłuszczowych i glikogenu itp.). Na dłuższą metę nie da się go oszukać, bo to się kończy tym, co znane jest powszechnie jako efekt jojo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Na dłuższą metę nie da się go oszukać, bo to się kończy tym, co znane jest powszechnie jako efekt jojo.

 

Raczej śmierć. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i niestety organizm wykrywa, ile otrzymuje energii (na podstawie ilości glukozy we krwi, tempa uwalniania kwasów tłuszczowych i glikogenu itp.). Na dłuższą metę nie da się go oszukać,

To nie jest kwestia oszukiwania. Uczucie sytości jest po to by wyhamowywać łapczywość organizmu i jeśli, będzie się pojawiało we właściwych chwilach, to owszem coś się zje, ale nie będzie w tym przesady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale na dłuższą metę organizm zauważy, że ubywa mu zapasowych kalorii. Tymczasem jego ewolucyjnym przystosowaniem do naturalnego przez miliony lat głodu jest raczej zbieranie, niż usuwanie zapasów energii. Dlatego jeśli "połapie się", że zbyt szybko ubywa mu tłuszczyku, przyciśnie nas jeszcze silniejszym głodem, na które bułka tarta niestety nic nie poradzi. Jak już nas chwyci, to nie będzie to mały głód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli organizm potrzebuje 1 gram wit. C to choćbyś zjadł kilo kaszy to będziesz odczuwał głód.

 

Rozwiązaniem są witaminy dr. Ratha i jedzenie proporcjonalne do wysiłku. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale na dłuższą metę organizm zauważy, że ubywa mu zapasowych kalorii. Tymczasem jego ewolucyjnym przystosowaniem do naturalnego przez miliony lat głodu jest raczej zbieranie, niż usuwanie zapasów energii.

Tak, ale wykształcił też sobie drugi mechanizm - uczucie sytości, który ma przeciwdziałać tamtemu "zbieraniu".

I właśnie mówimy o tym jak uruchamiać to "uczucie sytości".

Natomiast, pobór witamin zależy od np. zagrożeń bakteryjnych itd. Z reguły wystarczy kilka miligramów, ale czasem trzeba potrzeba nawet 2gram witamin. Tego, nawet organizm, nie potrafi ustalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Rozwiązaniem są witaminy dr. Ratha

Tradycyjnie już: udowodnij.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po to, żebyś wreszcie przestał zaśmiecać to forum tym stekiem bzdur i robić z siebie po raz kolejny błazna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...