Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Walka z paleniem tytoniu przyniosła gigantyczne korzyści finansowe

Recommended Posts

W 1988 roku w Kalifornii zaczął obowiązywać California Tobacco Control Program (CTCP). Wyborcy zdecydowali wówczas o podniesieniu podatku na paczkę papierosów z 10 do 35 centów oraz o przeznaczeniu 20% z podniesionej kwoty (5 centów) na finansowanie programów, których celem było zmniejszenie odsetka osób palących. Z pieniędzy tych finansowano zarówno kampanie zniechęcające do palenia, jak i programy mające na celu poprawę stanu zdrowia publicznego.

Teraz, po trzech dekadach od wprowadzenia programu, naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco (UCSF) oszacowali finansowe skutki takich działań. Okazało się, że na każdego dolara, który stan Kalifornia wydał na działania antynikotynowe, koszty opieki zdrowotnej zmniejszyły się o 231 dolarów.

W latach 1989–2019 odsetek osób palących w Kalifornii zmniejszył się z 21,8 do 10 procent. Naukowcy z UCSF oceniają, że stanowe programy antynikotynowe odpowiedzialne są za 2,7 punktów procentowych tego spadku. Pozornie to niewiele, ale przyniosło olbrzymie korzyści, tym bardziej, że nawet miłośnicy papierosów palą obecnie średnio mniej o 119 paczek papierosów rocznie.

I obywatele i stan zaoszczędzili kolosalne pieniądze. W ciągu tych 30 lat w kieszeniach mieszkańców stanu pozostało 51,4 miliarda USD, które wydaliby na papierosy. Natomiast Kalifornia zaoszczędziła na opiece zdrowotnej aż 816 miliardów dolarów. Zwrot z inwestycji jest gigantyczny. Te programy nie tylko uratowały życie i zdrowie, ale pozwoliły też zaoszczędzić pieniądze, mówi jeden z autorów badań, doktor Stanton Glantz.

Glantz we współpracy z doktorem Jamesem Lightwoodem, specjalistą z zakresu farmakologii klinicznej oraz ze Steve'em Andersonem, ekspertem ds. modelowania trendów pracującym dla sektora finansowego opracowali model, za pomocą którego mogli przewidywać rozwój sytuacji, w zależności od różnych zmiennych.

Nasz model potwierdził przypuszczenie, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wprowadzeniem programów antynikotynowych a zmniejszeniem liczby osób palących, mówi Lightwood. Wynika z niego, jak zapewniają naukowcy, że każdy stan z dużym odsetkiem palaczy, który wdroży równie ambitny, długoterminowy program co Kalifornia, może spodziewać się osiągnięcia podobnych wyników. Pod warunkiem, że będzie to rzeczywiści program długoterminowy. Polityka ma jednak swoją specyfikę, a politycy myślą w kategoriach jednej lub dwóch kadencji, co niweczy wiele podobnych projektów.

Glantz i Lightwood już wcześniej wykazali, że krótkoterminowe skutki programów antynikotynowych – spadek liczby ataków serca czy udarów – bardzo szybko się rozmywają. Korzyści narastają z czasem, gdy spada liczba zachorowań na wiele różnych schorzeń. Jeśli zrobi się program zakrojony na mniejszą skalę i przewidziany na 4-5 lat, bardzo trudno jest zauważyć jakieś zmiany na tle naturalnej rocznej zmienności. I można wówczas wykazać, że taki program nie działa. Jeśli jednak jest on długoterminowy i szeroko zakrojony, jak ten w Kalifornii, szybko pojawiają się olbrzymie korzyści, które kumulują się z czasem, stwierdził Lightwood.

Doświadczenia z kalifornijskiego programu mają i tę zaletę, że będą adekwatne do wielu innych miejsc. Kalifornia jest bowiem olbrzymim, bardzo zróżnicowanym stanem, z wielkimi bogatymi metropoliami i biednymi wsiami. Ludność jest bardzo zróżnicowana pod względem etnicznym, społecznym i ekonomicznym, więc bez większego ryzyka pomyłki uzyskane tam wyniki można przełożyć na inne obszary.


« powrót do artykułu

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jest prostsze rozwiązanie. To co teraz mamy to uporczywa terapia. Gumy nikotynowe, plastry, kampanie społeczne. Gdyby jednak zrezygnować z tego wszystkiego. Na rynek wypuścić Sporty i Popularne bez filtra, znieść akcyzę tak żeby paczka kosztowała 2,50zł. Problem z paleniem rozwiązał by się samoistnie. Znika popyt, znika podaż. oczywiście równolegle każdemu hospitalizowanemu należałoby robić test na obecność nikotyny i wypraszać za drzwi tych z pozytywnym wynikiem. Cóż, człowiek dorosły chyba jest po tylu latach akcji edukacyjnych uświadomiony co do szkodliwości palenia.

Branża funeralna rozkwitnie, dogadają się z producentami papierosów, do każdej paczki podepną talon z rabatem 30% na trumnę.

Po co ludziom zabraniać palenia. Jak się sami, świadomie, na własne życzenie wykończą IQ w populacji wzrośnie, wydatki na służbę zdrowia spadną. Społeczeństwo cacka się z tymi ćpunami jakby byli jacyś ociężali, ubezwłasnowolnieni, po lobotomii. Człowiek chce się truć i się truje to jego sprawa.

A jeśli kogoś takie postawienie sprawy oburza. Mam pytanie. Niedoszłych samobójców się leczy, tak? Cyjanku, arszeniku, rycyny, strychniny, fosgenu, sarinu, iperytu ot tak się nie kupi. Co więcej jakoś nikt nie wpadł na pomysł nałożenia na te trucizny dodatkowego podatku.To dlaczego z sprzedaży trucizny (nikotyny) zrobiliśmy jedne z głównych źródeł dochodów budżetowych? Dlaczego nie nazywamy zjawiska palenia papierosów tym czym jest. Powolnym świadomym samobójstwem.

Share this post


Link to post
Share on other sites
W dniu 21.03.2023 o 18:56, krzysztof B7QkDkW napisał:

Jest prostsze rozwiązanie.

To „prostsze” rozwiązanie już testowaliśmy w latach 60-80.

Nie ma nic złego w tym, że tytoń kosztuje. Powinien kosztować i to jeszcze 5-10 razy tyle, co obecnie. Ale pieniądze z akcyzy na papierosy (alkohol i inne używki też), powinny w całości trafiać do służby zdrowia. Niestety u nas tak się nie dzieje. Każdy, kto ma za nic swoje zdrowie powinien płacić swoisty podatek-ubezbieczenie zdrowotne. Ktoś powinien oszacować ile tak naprawdę kosztuje leczenie palacza i na tej podstawie obliczyć ile powinna kosztować paczka papierosów.

Oczywiście, im paczka papierosów byłaby droższa, tym więcej byłoby chętnych do nielegalnej produkcji i przemytu. Zgodziłbym się więc, aby w cenie papierosów zawarty był też koszt walki z nielegalnym obrotem tytoniem. To oczywiście jeszcze bardziej podbiłoby cenę. Ale w końcu kto ci każe to kupować? Rzuć palenie, a problem „zbyt drogich” papierochów sam się rozwiąże. Ja doprawdy nie jestem w stanie zrozumieć komu i do czego potrzebne są papierochy. Komu potrzebne jest to świństwo?

Share this post


Link to post
Share on other sites
W dniu 21.03.2023 o 18:56, krzysztof B7QkDkW napisał:

Dlaczego nie nazywamy zjawiska palenia papierosów tym czym jest. Powolnym świadomym samobójstwem.

7 godzin temu, Sławko napisał:

Ja doprawdy nie jestem w stanie zrozumieć komu i do czego potrzebne są papierochy. Komu potrzebne jest to świństwo?

:rolleyes:

Jedno krótkie pytanie do Waszmościów: spożywacie czasem alkohol? Pójdę dalej, zdarza się Wam czasem zjeść fastfood'a?

Share this post


Link to post
Share on other sites
8 godzin temu, Sławko napisał:

Powinien kosztować i to jeszcze 5-10 razy tyle, co obecnie

Jak słusznie stwierdziłeś, to tylko napędzi nielegalny obrót.

 

8 godzin temu, Sławko napisał:

powinien płacić swoisty podatek-ubezbieczenie zdrowotne

Składka ZUS razy 3 i na koniec kolejki w leczeniu onkologicznym.

Wtedy papierosy i inne wyroby tytoniowe powinno się zacząć rozdawać za darmo, wszystkim chętnym (pełnoletnim). Jakby jeszcze dało by się je zaprawić środkiem na przeczyszczenie.

Godzinę temu, Maximus napisał:

alkohol

 Od kiedy ludzkość inhaluje się tytoniem? A od kiedy chla sfermentowane owoce zagryzając pieczonym zającem (szybki zając ... fast food). Nie można porównywać kancerogennego dymu do alkoholu (do czystej wódy to tak, ale do piwa, czy wina?). A co nazwać fast-foodem. Chyba tylko te G z sieciówek.

Pamiętajmy że Egipcjanie na piwie i chlebie czosnkowym zbudowali piramidy. Grecy skolonizowali Morze Śródziemne łojąc z amfor wino i zagryzając oliwkami. Wikingowie dotarli do półwyspu Labrador chlejąc miody.  Włosi budowali swoje państwo na pizzy margerita. Hiszpanie na tapas. Francuzi na bagietce z fuagra . Brytyjczycy na rybie z frytkami.

"Znaj proporcjum, mocium panie"

 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Posted (edited)
1 godzinę temu, krzysztof B7QkDkW napisał:

Pamiętajmy że Egipcjanie na piwie i chlebie czosnkowym zbudowali piramidy.

A no. Jeździli też rydwanami max 30km/h, na pewno było bezpieczniej na ulicach. Szybkie współczesne samochody mamy od kiedy ogólnodostępne na świecie? Od 40 lat? I to "od kiedy" miałoby być powodem, aby nie korzystać z aut, bo potrafią bardzo łatwo kogoś zabić...?

1 godzinę temu, krzysztof B7QkDkW napisał:

"Znaj proporcjum, mocium panie"

A to niby kryteria czy palaczowi pomogą w szpitalu czy nie mają się opierać na podstawie ilości wypalonych fajek? :lol: A nie od tego, czy ten ktoś płaci składki na ubezpieczenie zdrowotne?

Jak przywożą kogoś z wypadku to ktoś pyta ile jechał, zanim zaczną go ratować?

No i kto te kryteria ma ustalać? Kolejne specjalne urzędy? Ty z kolegą wyżej...?

A może ja na ten przykład jestem abstynentem i jestem za likwidacją alkoholu, nie będziesz pił, bo ja to uważam za niezdrowe. Fajnie? A nie lepiej zostawić co kto pije czy pali czy je czyjemuś własnemu sumieniu ORAZ ubezpieczeniu, jakie płaci całe życie na opiekę zdrowotną? Co to jest, co to za postępackie myślenie. Skąd Wy ludzie macie takie rozumowanie....?

Palę, płacę składki zdrowotne, a teraz Krzycho ze Sławkiem zdecydują, że mam nie palić, bo mnie nie przyjmą do szpitala?? W podobnym tonie covidianie wyrażali się o "antyszczepach". No i gdzie teraz są, dlaczego nie krzyczą? Coś ucichli. Nawet tutejsi forumowi trolle. :lol:

Mięso jadacie koledzy? A jak unia wam zabroni i będziecie musieli wcinać insekty, bo mięso będzie tak drogie, że nie będzie Was na nie po prostu stać (tak jak byście chcieli z fajkami)? Fajnie? Mięso też jest szkodliwe, miażdżyca, te sprawy, przecież wiadomo, a i krowy wypierdują jakie ilości metanu, mięso be! I żegnaj majowy grillu!

A jak Pani minister Moskwa wam zabroni ogrzewać dom powyżej 17*C, bo dla niej jest tyle ok, więcej nie musicie mieć w mieszkaniach. No i trzeba ograniczać zużycie energii, a co za tym idzie- ślad węglowy?

Kumacie do czego prowadzi "dasz palec, a wezmą całą rękę" w przypadku narzucania takich ograniczeń?

Ja ogólnie nie palę, ale co mi do tego, jeżeli ktoś lubi? Jego wola, jest dorosły, płaci w końcu te ubezpieczenie... Oszczędności szukacie w czyichś przyzwyczajeniach, czyimś stylu życia? Uważajcie, abyście nie byli następnymi, u których nasi wspaniali zieloni ideolodzy poszukają kolejnych oszczędności.

Dobrej nocy.

Edited by Maximus

Share this post


Link to post
Share on other sites
20 godzin temu, Sławko napisał:

Ktoś powinien oszacować ile tak naprawdę kosztuje leczenie palacza i na tej podstawie obliczyć ile powinna kosztować paczka papierosów.

Wiele lat temu w "Polityce" bodajże był artykuł o takich szacunkach. Wychodziło z niego, o ile dobrze pamiętam, że - w zależności od kraju - koszty związane z paleniem tytoniu i piciem alkoholu (nie tylko leczenie, ale całkowite koszty), są 3-5 razy wyższe niż wpływy podatkowe z tych używek.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Posted (edited)
12 hours ago, Maximus said:

Krzycho ze Sławkiem zdecydują

Mnie do tego nie podpinaj ;). Ja jestem za zwiększoną składką dla palaczy. A rozwiązanie z Kalifornii tez jest bardzo dobre. Uświadamianie i nauka to są klucze.

Edited by Krzychoo

Share this post


Link to post
Share on other sites
Godzinę temu, Krzychoo napisał:

Uświadamianie i nauka

I na tym powinno się poprzestać. Liczenie "oszczędności" na wymuszaniu czegoś to faszyzm, zamordyzm i powinno być karane, bo jest zamachem na wolność człowieka. I tyle.

Share this post


Link to post
Share on other sites
6 minutes ago, Maximus said:

wolność człowieka

Wolność to także odpowiedzialność. Nie żyjemy w oderwaniu od innych, każdy na osobnej planecie. Twoje decyzje mają wpływ na innych. Jeżeli ..... (wstaw co chcesz: palisz/bierzesz dragi/pijesz etc.) to stanowisz większe obciążenie dla systemu opieki zdrowotnej. I za to płacisz. Za nic więcej.

Teoretycznie. W idealnym świecie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
6 minut temu, Krzychoo napisał:

to stanowisz większe obciążenie dla systemu opieki zdrowotnej. I za to płacisz. Za nic więcej.

Dlatego służba zdrowia powinna zostać sprywatyzowana oraz powinny zostać zniesione obowiązkowe ubezpieczenia. Wtedy składkę liczą ci indywidualnie (pali pan? no to składka będzie deczko większa), a leczysz się sam na własny koszt i każdy jest happy. A mamy tak, że całe życie płacisz ubezpieczenia i składki i nie dość, że te pieniądze przepadają jak kamień w wodę, szpitale od zawsze zadłużone, to jeszcze kolejne socjalistyczne umysły szukają w tym wszystkim oszczędności chcąc odciąć płacących całe życie składki od usług medycznych. Jeszcze niedawno mieliśmy te same gadanie przy okazji covida- niezaszczepiony? To zdychaj w poczekalni! Jeżeli bierze się składki to macie leczyć. Proste?

11 minut temu, Krzychoo napisał:

Twoje decyzje mają wpływ na innych.

No no, moje palenie ma ogromny wpływ na Ciebie kolego. Wytłumaczysz mi w jaki sposób? To samo paplanie co przy kowidzie- zaszczep się dla innych... A później pfizer przyznaje, że praktycznie od początku wiedział, że szczepionka nie zapobiega transmisji wirusa... no bo niby jak? :lol: Ale w eter poszło, kowidianie uwierzyli i stręczyli innym swoje chore poglądy wyssane z mediów. Nie bądź covidianinem Krzychu.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Posted (edited)
14 godzin temu, Maximus napisał:

Palę, płacę składki zdrowotne, a teraz Krzycho ze Sławkiem zdecydują, że mam nie palić, bo mnie nie przyjmą do szpitala?? W podobnym tonie covidianie wyrażali się o "antyszczepach". No i gdzie teraz są, dlaczego nie krzyczą? Coś ucichli. Nawet tutejsi forumowi trolle.

No to pal sobie. Ja nie powiedziałem, że masz nie palić. Nie pisałem też nic o nieprzyjmowaniu do szpitala. Czytaj uważnie, co napisałem - to nie takie trudne. Dodatkowe składki na służbę zdrowia powinny być wliczone w cenę papierosów! Czy teraz już wyraźnie widać co napisałem? Chcesz palić, to pal, ale SAM płać dodatkowo za swoje leczenie kupując papierochy, a nie wyłudzaj tego od innych.

14 godzin temu, Maximus napisał:

A to niby kryteria czy palaczowi pomogą w szpitalu czy nie mają się opierać na podstawie ilości wypalonych fajek? :lol: A nie od tego, czy ten ktoś płaci składki na ubezpieczenie zdrowotne?

Im więcej wypalisz, tym więcej zapłacisz - proste i nikt nie musi ci wyliczać ile wypaliłeś. Nie ma potrzeby robić dodatkowych urzędów itp bzdur. To zresztą działa przynajmniej na takiej zasadzie, że już obecnie wiele osób rzuciło palenie ze względu na koszt papierochów - i bardzo dobrze! W końcu o to też chodzi.

14 godzin temu, Maximus napisał:

Jak przywożą kogoś z wypadku to ktoś pyta ile jechał, zanim zaczną go ratować?

Ja już płacę takie ubezpieczenie. Nazywa się to OC i NNW. Być może należałoby rozszerzyć zakres tych ubezpieczeń, aby i leczenie szpitalne obejmowało. Może wzrosłyby składki na OC i NNW, ale być może można by było obniżyć dzięki temu zwykłe składki ZUSowskie lub zahamować ich ciągły wzrost.

14 godzin temu, Maximus napisał:

Mięso jadacie koledzy? [...]

Dalsze bzdury są kompletnie niepotrzebne. Porównywanie mięsa do papierochów?

14 godzin temu, Maximus napisał:

Ja ogólnie nie palę, ale co mi do tego, jeżeli ktoś lubi? Jego wola, jest dorosły, płaci w końcu te ubezpieczenie...

A jak ktoś lubi znęcać się nad innymi, to też mu pozwól. W końcu niech każdy ma co lubi. Przecież płaci na ubezpieczenie zdrowotne, to na leczenie ofiary swojej przemocy też płaci. Jak mamy brnąć w absurdy, to jedźmy tą drogą - czemu nie?

Ponadto:

  1. A propos ZUSowskich składek zdrowotnych. Ich wysokość zależna jest także od szkodliwości pracy jaką dana osoba wykonuje. I tego jakoś nikt nie kwestionuje.
  2. W cenie alkoholu też jest wliczona akcyza, która w całości powinna trafiać do służby zdrowia, między innymi na leczenie uzależnionych.
  3. W paliwie płacimy podatek drogowy - im kto więcej jeździ, tym więcej płaci na remonty dróg.
  4. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby takie składki wliczać w cenę innych szkodliwych towarów czy usług. To powinna być normalna praktyka.
  5. Wymyślanie, że potrzebne są do tego jakieś urzędy jest nonsensem. Urzędy już są. Płacimy np. podatki audiowizualne dla twórców, które wliczone są w ceny usług, płyt DVD itp. Chyba mało kto o tym wie.
  6. W sumie temat jest tematem „rzeka”. W cenach towarów powinien np. być już wliczony koszt ich utylizacji - to rozwiązałoby problem płacenia za śmieci. Tymczasem „wymyślamy” jakieś idiotyzmy płacenia za śmieci w zależności od ilości zużytej wody, albo metrażu mieszkania. Trochę się ludzie buntują, ale potem utrwalają się te absurdy. A producenci i importerzy mają to gdzieś i dalej opakowują swoje towary w 5 warstw folii i 5 warstw kartonu. Gdyby płacili za to dodatkowo, to zaczęliby się zastanawiać, czy to jest potrzebne.
  7. Mamy do wyboru właściwie tylko dwie drogi. Albo robić zakazy i nakazy, albo zmusić ludzi ekonomicznie do właściwego postępowania.
Edited by Sławko

Share this post


Link to post
Share on other sites
56 minutes ago, Maximus said:

służba zdrowia powinna zostać sprywatyzowana

Większej głupoty nie mogłeś napisać. Sprywatyzowana służba zdrowia nie działa dla społeczeństwa, ale dla zysków. Przykłady tego można znaleźć na całym świecie. Przykład z brzegu: USA. Ja dziękuje.

59 minutes ago, Maximus said:

Nie bądź covidianinem Krzychu.

Godna podziwu umiejętność łączenia tego co się nie łączy.

Share this post


Link to post
Share on other sites
13 minut temu, Sławko napisał:

Dodatkowe składki na służbę zdrowia powinny być wliczone w cenę papierosów!

Kolego, wierzysz w bajki. Dyskusja z Tobą na ten temat jest bezcelowa. Możesz dać i 10 dodatkowych składek na fajki. Szpitale i tak nie zobaczą tych pieniędzy. Na cukier też dowalili "dla naszego zdrowia". Ty wierzysz w te bajki dla mas, wierzysz, że tego golema, jakim jest socjalizm można reperować, reformować i ustawiać w nieskończoność. Jesteś idealnym wyborcą dla POPiSu i innych lewaków. Zastanów się ponownie, a później może jeszcze ze dwa razy, chociaż i tak to nic raczej nie da już.

18 minut temu, Sławko napisał:

ale być może można by było obniżyć dzięki temu zwykłe składki ZUSowskie lub zahamować ich ciągły wzrost.

Kolejna wiara w bajki. Wierz dalej w pudrowanie trupa.... ZUS należy zaorać, a nie się z nim bawić.

20 minut temu, Sławko napisał:

Porównywanie mięsa do papierochów?

Dla mnie to oczywista analogia, dla Ciebie bzdury...? Orientujesz się trochę, jesteś na bieżąco z polityką? To słyszałeś ostatnimi czasy, że za dużo podróżujesz autem, samolotem, za dużo jesz mięsa, za mocno grzejesz mieszkanie, za dużo cukru jesz i ogólnie za dużo oddychasz? :lol: To nie są bzdury kolego tylko elementy większej całości, która się nazywa zamordyzmem. I z takim rozumowaniem niestety przykładasz rękę do jego nadejścia. Fajki może Ciebie nie dotyczą to sobie tutaj wesoło rozliczasz palących, ale mówię- poczekaj aż trafi na temat, który to dotyczy Ciebie. Wtedy zapiecze. :lol:

25 minut temu, Sławko napisał:

A jak ktoś lubi znęcać się nad innymi, to też mu pozwól.

Super porównanie. Jak ma się znęcanie nad kimś do palenia papierosów to ja nie wiem. Zdaje się w tym pierwszym krzywdę robisz komuś, w tym drugim co najwyżej sobie. No, chyba, że dmuchasz komuś dymem w twarz to może wtedy? :lol: Aby ludzi ustrzec przed wygadywaniem takich bredni w szkołach powinni uczyć tak jak dawniej logiki. Nie są to analogiczne sytuacje, nie mowy o jakimkolwiek porównaniu i plecie kolega banialuki w tym momencie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
1 minutę temu, Krzychoo napisał:

Przykład z brzegu: USA.

Bardzo dobry przykład. Dopóki w USA służba zdrowia była prywatna- działała jak trzeba. Po "reformie" Obamy stacza się i zaczyna przypominać naszą.

2 minuty temu, Krzychoo napisał:

Godna podziwu umiejętność łączenia tego co się nie łączy.

No. Zrozumienie pojęcia analogia pomaga w dyskusji. Polecam.

Share this post


Link to post
Share on other sites
7 minutes ago, Maximus said:

Dopóki w USA służba zdrowia była prywatna- działała jak trzeba

I jednocześnie większość obywateli nie była objęta opieka zdrowotna. Brawo Ty!

Share this post


Link to post
Share on other sites
8 minut temu, Krzychoo napisał:

Sprywatyzowana służba zdrowia nie działa dla społeczeństwa, ale dla zysków.

A co to znaczy "działanie dla społeczeństwa"? To są hasła żywo jak za komuny. Wtedy przedsiębiorstwa też pracowały "dla społeczeństwa" i były puste półki, na buty czekało się rok, a na mieszkanie 20 lat. KAŻDA działalność jest związana z zyskiem, bo NIKT za darmo pracować nie będzie. Masz może ochotę dziś wpaść do mnie, chyba trawa już odskoczyła, trzeba skosić. Zrobisz to społecznie czy za kasę? Te pierdy o działaniu "dla społeczeństwa" włóż sobie między bajki.

1 minutę temu, Krzychoo napisał:

I jednocześnie większość obywateli nie była objęta opieka zdrowotna. Brawo Ty!

Więc zacznijmy wszystkich nierobów ubezpieczać za friko i świadczyć im usługi medyczne, a jak skończy się kasa z łupania pracujących uczciwych ludzi to zacznijmy drukować pustą kasę.... Ups, inflacyjka. Brawo TY!!!

Share this post


Link to post
Share on other sites
7 minutes ago, Maximus said:

Dopóki w USA służba zdrowia była prywatna- działała jak trzeba

I jednocześnie większość obywateli nie była objęta opieka zdrowotna. Brawo Ty!

12 minutes ago, Maximus said:

elementy większej całości, która się nazywa zamordyzmem

To trochę smutne żyć w takiej rzeczywistości i jednocześnie zaprzeczać globalnemu ociepleniu. Plot oddzielający cię od reszty kraju już wybudowałeś? A może do raju w USA się wybierasz? 

Share this post


Link to post
Share on other sites
Posted (edited)
8 minut temu, Krzychoo napisał:

I jednocześnie większość obywateli nie była objęta opieka zdrowotna. Brawo Ty!

7 minut temu, Maximus napisał:

Więc zacznijmy wszystkich nierobów ubezpieczać za friko i świadczyć im usługi medyczne, a jak skończy się kasa z łupania pracujących uczciwych ludzi to zacznijmy drukować pustą kasę.... Ups, inflacyjka. Brawo TY!!!

https://www.money.pl/gospodarka/rynki-w-poplochu-usa-grozi-niewyplacalnosc-techniczna-6862154942802496a.html

Wincyj socjalu!! Stać nas! Brawo Ty again.

5 minut temu, Krzychoo napisał:

To trochę smutne żyć w takiej rzeczywistości i jednocześnie zaprzeczać globalnemu ociepleniu.

To Ty żyjesz w matrixie, medialnym matrixie, i jak to w matrixie: każdy nieodłączony od niego będzie go bronił do upadłego. Szkoda czasu na dyskusje z wami.

Pamiętaj, jak dojdzie do odbierania Twojej wolności mam nadzieje, że o mnie przypomnisz jeden z drugim, co bym miał satysfakcję, że: a nie mówiłem. :lol:

6 minut temu, Krzychoo napisał:

Plot oddzielający cię od reszty kraju już wybudowałeś?

Maseczkę ciągle nosisz? :lol: I po co te wcinki? Nie masz racji i piecze, co?

Edited by Maximus

Share this post


Link to post
Share on other sites
14 minutes ago, Maximus said:

Pamiętaj, jak dojdzie do odbierania Twojej wolności mam nadzieje, że o mnie przypomnisz jeden z drugim, co bym miał satysfakcję, że: a nie mówiłem.

Tu się z tobą zgadzam. Różnimy się jednak w tym co uważamy: kto przyjdzie?

Kto przyjdzie wg ciebie?

Share this post


Link to post
Share on other sites
6 godzin temu, Maximus napisał:

Kolego, wierzysz w bajki. Dyskusja z Tobą na ten temat jest bezcelowa.

Kolego. To nie ma nic wspólnego z wiarą. Ja mówię jak powinno być. Przedstawiałem swój punkt widzenia na tą sprawę. Rzeczywiście nie mamy o czym dyskutować, skoro ty uważasz to za „wiarę” - kolejny absurd. Dowiedz się co to jest „wiara”, bo chyba nie znasz znaczenia tego pojęcia.

6 godzin temu, Maximus napisał:

Kolejna wiara w bajki. Wierz dalej w pudrowanie trupa.... ZUS należy zaorać, a nie się z nim bawić.

No to zaoraj ZUS, zamiast dyskutować. Na co czekasz?

6 godzin temu, Maximus napisał:
7 godzin temu, Sławko napisał:

A jak ktoś lubi znęcać się nad innymi, to też mu pozwól.

Super porównanie. Jak ma się znęcanie nad kimś do palenia papierosów to ja nie wiem.

Cieszę się, że zrozumiałeś, że jest to bzdurne porównanie. Takie miało być, aby pokazać ci do jakich absurdów prowadzi twoje rozumowanie. Chociaż jak ktoś mi dmucha toksycznym smrodem z papierochów i uważa, że może, bo ma na to ochotę, bo jest na ulicy i mu wszytko wolno, to ja też mogę uznać to za znęcanie się nade mną. Nie raz zmusiło mnie to do przyspieszenia kroku, albo spowolnienia, bo jak idzie przed tobą taka lokomotywa, to nie idzie oddychać. A przecież mam prawo oddychać czystym powietrzem. A taka lokomotywa mi to prawo odbiera zawsze i wszędzie, gdzie pojawi się obok mnie, więc jak widzisz palenie przy kimś syfu można uznać za znęcanie się.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie zrozumiałeś nic, nie dziwi mnie to. Socjaliści mają swoistego gwoździa tu i ówdzie i nie przetłumaczysz im nic, choćbyś użył najlepszych przykładów dla porównania.

1 godzinę temu, Sławko napisał:

Takie miało być, aby pokazać ci do jakich absurdów prowadzi twoje rozumowanie.

To, że Ty nie widzisz związku to tylko i wyłącznie Twój problem, nie mój.

Dobranoc

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      Parlament Nowej Zelandii przyjął ustawę Smokefree Aotearoa 2025 Action Plan, która ma uczynić Nową Zelandię pierwszym krajem wolnym od tytoniu. Tak zwykle definiuje się państwo, w którym tytoń pali nie więcej niż 5% dorosłej populacji. Ustawa wchodzi w życie w styczniu przyszłego roku.
      Projekt ustawy przedstawiono w grudniu 2021 roku. Opisuje ona trzy radykalne kroki, które mają znacząco zmniejszyć liczbę palaczy w Nowej Zelandii. Po pierwsze ustawa zakazuje sprzedaży tytoniu osobom urodzonym w roku 2009 lub później. W ten sposób ma pojawić się ciągle rosnąca grupa osób, które nigdy nie paliły. Po drugie liczba punktów detalicznej sprzedaży tytoniu ma zostać zmniejszona o 95%. Jednak najbardziej radykalnym posunięciem jest, zdaniem ekspertów, wymóg zmniejszenia ilości nikotyny w papierosach poniżej poziomu, w którym pojawia się uzależnienie. To właśnie ten element ustawy ma przynieść prawdziwą zmianę reguł gry walce z tytoniem.
      Wiceminister zdrowia, Ayesha Verrall, która stoi za ustawą, przypomina, że badania naukowe jasno wskazują, iż zmniejszenie ilość nikotyny w tytoniu zmniejsza uzależnienie. Badania wykazały też, że – szczególnie w ubogich okolicach – mniejsza liczba punktów sprzedaży papierosów przekłada się na mniejsza liczbę palących młodych ludzi oraz ułatwia palaczom zerwanie z nałogiem.
      Krytycy nowej ustawy twierdzą, że doprowadzi ona do rozwoju czarnego rynku oraz będzie kryminalizowała palaczy. To jednak zbyt daleko posunięta krytyka, gdyż karom będą podlegali nie palacze, ale punkty sprzedaży i osoby dostarczające papierosy ludziom urodzonym w roku 2009 lub później.
      Nowa Zelandia od lat jest światowym liderem w walce z tytoniem. Już w 1990 roku zakazano tam palenia w pomieszczeniach w miejscu pracy, w 2004 pojawił się zakaz palenia w barach i restauracjach, a w 2019 zakazano palenia w pojazdach przewożących dzieci, rozpoczęto też kampanię uświadamiającą, jak palenie z drugiej ręki wpływa na zwierzęta domowe. Od roku 2010 opodatkowanie papierosów wzrosło o 165%. Z tego też powodu w Auckland paczka Marlboro kosztuje równowartość 21 USD, podczas gdy w Nowym Jorku jest to 14 USD.
      Taka polityka daje wyraźne skutki. Odsetek palących dorosłych w Nowej Zelandii jest jednym z najniższym wśród krajów rozwiniętych i wynosi 10,9%, to dwukrotnie mniej niż w Polsce. Mimo tego palenie tytoniu jest tam jedną z głównych przyczyny chorób i przedwczesnych zgonów. Każdego roku z tego powodu umiera około 5000 osób z liczącej 5,1 miliona populacji.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Palenie z trzeciej ręki może prowadzić do wysypki, zapalenia skóry czy łuszczycy, ostrzegają naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside. To już kolejne badania pokazujące, że szkodliwe dla naszego zdrowia jest nie tylko palenie papierosów i nie tylko bierne palenie. Szkody przynosi nam również kontakt pozostałościami po paleniu, które osadzają się na ubraniach, meblach, ścianach czy przedmiotach codziennego użytku.
      Już 9 lat temu informowaliśmy, że kontakt z pozostałościami dymu tytoniowego, które osiadły na powierzchniach, prowadzi do uszkodzeń DNA, a wietrzenie pomieszczeń nie pomaga. Później okazało się również, że na dłoniach i w ślinie dzieci przy których nikt nie pali, mogą znajdować się znaczne ilości nikotyny, a palenie z trzeciej ręki negatywnie wpływa na wagę i układ krwiotwórczy.
      Z zagrożenia związanego z paleniem z trzeciej ręki zdano sobie jasno sprawę w 2010 r., kiedy to Hugo Destaillats, Mohamad Sleiman i Lara Gundel z Berkeley Lab wykazali, że nikotyna reaguje z ozonem i kwasem azotowym w powietrzu. Po reakcji z kwasem azotowym powstają bardzo groźnie rakotwórcze nitrozaminy, m.in. NNA, NNK i NNN. Z kolei wskutek reakcji z ozonem tworzą się bardzo małe cząstki. Wietrzenie pomieszczeń jest w tym przypadku nieskuteczne, są one bowiem tak drobne, że oddychamy nimi czy wchłaniamy z żywnością. Dodatkowo po dotknięciu powierzchni, które miały kontakt z dymem, przenikają one przez skórę.
      Teraz w eBioMedicine opublikowano wyniki pierwszych badań nad wpływem palenia z trzeciej ręki na skórę. Odkryliśmy, że wystawienie ludzkiej skóry na obecne na powierzchniach oraz w pyle pozostałości po paleniu tytoniu inicjuje mechanizm chorób zapalnych skóry oraz podnosi obecne w moczu biomarkery stresu oksydacyjnego, co może prowadzić do innych chorób, jak nowotwory, choroby serca czy miażdżyca. Co gorsza, wystawienie skóry na duże ilości pozostałości po paleniu z trzeciej ręki ma podobne skutki, jak bezpośrednie palenie papierosów, mówi doktor Shane Sakamaki-Ching.
      Do przeprowadzonych badań klinicznych zaangażowano 10 zdrowych niepalących ochotników, w wieku od 22 do 45 lat. Każdy z uczestników przez trzy godziny nosił ubrania przesiąknięte dymem tytoniowym i przez co najmniej 15 minut szedł lub biegł na mechanicznej bieżni, by zwiększyć pocenie się i tym samym zwiększyć pobór substancji przez skórę. Uczestnicy badań nie wiedzieli, że na noszonych przez nich ubraniach znajdują się pozostałości po paleniu. W regularnych odstępach czasu pobierano od nich krew i próbki moczu, by zbadać obecność w nich pozostałości po paleniu oraz szukać oznak stresu oksydacyjnego spowodowanego obecnością tych związków. Wyniki porównywano z grupą kontrolną, która miała na sobie czyste ubrania, bez pozostałości po paleniu.
      Zauważyliśmy, że ostra ekspozycja na palenie z trzeciej ręki zwiększało w moczu poziom biomarkerów oksydacyjnego uszkodzenia DNA, lipidów oraz protein, a biomarkery te pozostały na podwyższonym poziomie po zakończeniu ekspozycji. Takie same poziomy biomarkerów zauważono u palaczy. Uzyskane przez nas wyniki pomogą lekarzom w diagnozowaniu pacjentów wystawionych na pozostałości dymu tygodniowego oraz mogą być przydatne podczas prawnego regulowania kwestii palenia w pomieszczeniach, dodaje Sakamaki-Ching.
      Profesor Prue Talbot wyjaśnia, że skóra jest największym ludzkim organem mającym kontakt z pozostałościami po paleniu, dlatego też jest najbardziej narażona. Ogólnie rzecz biorąc, niewiele wiemy o zdrowotnych skutkach palenia z trzeciej ręki. Jeśli kupisz samochód od kogoś, kto w nim palił, narażasz się na niebezpieczeństwo. Jeśli pójdziesz do kasyna, w którym wolno palić, narażasz swoją skórę na kontakt z toksynami. To samo dotyczy np. pobytu w pokoju hotelowym, w którym wcześniej mieszkał palacz.
      Naukowcy podkreślają, że uczestnicy ich badań mieli krótki kontakt z pozostałościami po dymie tytoniowym, więc nie spowodował on widocznych zmian na skórze. Jednak mimo tak krótkiego kontaktu w ich krwi pojawiły się biomarkery wskazujące na początkowy etap aktywacji stanu zapalnego, łuszczycy czy innych problemów skórnych.
      W kolejnym etapie badań uczeni chcą przeprowadzić podobny eksperyment z wykorzystaniem pozostałości z dymu po papierosach elektronicznych. Planują też przyjrzenie się większym grupom ludzi, które przez dłuższy czas miały skórny kontakt z pozostałościami po paleniu.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Na przełomie XX i XXI wieku na prestiżowych amerykańskich uniwersytetach zaczęły pojawiać się centra badawcze specjalizujące się w kwestiach ocieplenia klimatu. Powstały one m.in. na Princeton, Stanford, MIT czy na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Pieniądze na powstanie tych centrów badawczych dały... firmy wydobywające ropę naftową i gaz ziemny.
      To, jak zauważa dziennikarz śledczy Paul Thacker, wyraźny konflikt interesów. Przedsiębiorstwa żyjące z wydobycia paliw kopalnych finansują badania, których celem jest odejście od paliw kopalnych. Thacker, na łamach British Medical Journal stwierdza, że koncerny naftowe zastosowały tę samą taktykę, jaką w połowie XX wieku stosowały koncerny tytoniowe.
      Gdy w latach 50. ubiegłego wieku coraz więcej osób zaczęło domagać się odszkodowań za problemy związane z paleniem papierosów – powodzi argumentowali m.in., że firmy wprowadzały na rynek szkodliwy produkt, nie ostrzegały przed niebezpieczeństwem dla zdrowia i ryzykiem uzależnienia – koncerny tytoniowe zaczęły domagać się większej liczby badań, a nie mniejszej. Strategia ta miała na celu wprowadzenie niepewności co do wyników badań.
      Podobną strategię przyjęły koncerny naftowe. Gdy na początku lat 90. naukowcy z firmy Exxon przekazali, że rządy mają zamiar wprowadzić regulacje w celu powstrzymania globalnego ocieplenia, francuski przemysł naftowy zaczął finansować badania nad przechwytywaniem atmosferycznego węgla przez oceany. W ten sposób chciano wywołać w opinii publicznej wrażenie, że sytuacja jest lepsza, niż w rzeczywistości. W roku 1998 American Petroleum Institute opracował wieloletni plan podważania rządowych działań na rzecz klimatu. Jednym z elementów planu było powołanie komitetu naukowego, którego celem było wprowadzenie niepewności co do wyników badań.
      Finansowanie badań naukowych ma też za zadanie przekonanie polityków, by nie wprowadzali ograniczeń dla przemysłu. Lobbyści koncernów naftowych zachęcają polityków do odrzucania różnych przepisów ograniczających przemysł mówiąc, że są one niepotrzebne, gdyż przemysł finansuje badania na prestiżowych uczelniach, a badania te wkrótce przyniosą rozwiązanie problemów.
      Działania takie przyniosły znaczące wyniki co najmniej w jednym przypadku. W 2011 roku finansowany przez przemysł wydobywczy program Energy Initiative na MIT opublikował raport, w którym stwierdzono, że gaz łupkowy może zastąpić węgiel, gdyż wiąże się z mniejszą emisją węgla do atmosfery. Celem raportu było osłabienie wyników badań przeprowadzonych na Cornell University, z których wynikało, że gaz łupkowy z powodu wycieków metanu jest bardziej szkodliwy niż węgiel. Obecnie wiemy, że raport Energy Initiative zawierał wiele błędów. Jednak spełnił swoje zadanie. Posługując się nim przemysł wydobywczy stworzył obraz „zielonego gazu łupkowego”, rok później raport był cytowany przez prezydenta Obamę podczas State of the Union, jego główny twórca Ernest Moniz został sekretarzem ds. energii i w USA rozpoczął się boom na gaz łupkowy.
      Wielu przeciwników finansowania badań nad zmianami klimatu przez koncerny naftowe podaje przykład badań nad przechwytywaniem dwutlenku węgla. Opracowywanie takich technologii ma przekonać opinię publiczną, że możemy bezkarnie spalać paliwa kopalne, bo CO2 można przechwytywać w miejscu wytworzenia. Technologia taka co prawda istnieje, ale jej stosowanie nie ma sensu ani ekonomicznego, ani ekologicznego. Rząd USA dofinansował badania nad takimi rozwiązaniami kwotą 7 miliardów dolarów i udzielił ulg podatkowych na kwotę miliarda dolarów, a mimo to praktycznie nie jest ona stosowana. Z badań opublikowanych w ubiegłym roku wynika, że usunięcie 1 gigatony CO2 rocznie – a to zaledwie około 2,5% całkowitej emisji – wymaga użycia tyle energii, ile całe USA zużyły w 2020 roku.
      Profesor Mark Jacobson z Universytetu Stanforda, który analizował jedyną amerykańską elektrownię węglową wykorzystującą technologię przechwytywania CO2 mówi, że urządzenia kosztowały miliard USD i są zasilane gazem ziemnym. Uczony zauważa, że przemysł naftowy sponsoruje olbrzymimi kwotami badania nad technologią, która się po prostu nie sprawdza.
      Co więcej, okazuje się, że już w 1981 roku naukowcy Exxona wiedzieli, że o ile technologia przechwytywania CO2 jest możliwa do zrealizowania z naukowego punktu widzenia, to jej stosowanie nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia, gdyż wymaga użycia zbyt wielkich ilości energii. A w 1989 roku menedżerowie Exxona w wewnętrznych dokumentach zastanawiali się, jak przeciwdziałać rządowym próbom wprowadzania regulacji dotyczących emisji gazów cieplarnianych. Doszli wówczas do wniosku, że należy prowadzić działania mające na celu wprowadzanie wątpliwości co do niekorzystnych badań naukowych, podkreślanie kosztów takich rozwiązań oraz ciągle prowadzenie badań nad innymi rozwiązaniami.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Mimo wysiłków podejmowanych przez stan Kalifornia, który w drzewach widzi jeden ze sposobów ochrony przed globalnym ociepleniem, tamtejsze lasy zanikają. Badania prowadzone przez University of California w Irvine wskazują, że coraz więcej lasów ginie w wyniku pożarów, a coraz mniej drzew uzupełnia ubytki.
      Lasy nie radzą sobie z tymi wielkimi pożarami. W ciągu ostatnich 4 dekad doszło do wielkich zmian, mówi współautor badań profesor James Randerson. Z analiz wynika bowiem, że od 1985 roku powierzchnia lasów w Kalifornii zmniejszyła się o 6,7%. Głównymi przyczynami spadku powierzchni leśnej są wielkie pożary, susze oraz wycinka.
      Naukowcy przeanalizowali dane satelitarne dostarczone przez misję Landsat w latach 1985–2021. Wynika z nich, że najgorsza sytuacja panuje Kalifornii Południowej, gdzie w badanym okresie doszło do 14-procentowego spadku pokrywy leśnej. Wydaje się, że na południu spada zdolność lasów do odradzania się. Jednocześnie obserwujemy zwiększanie się obszarów porośniętych trawami i krzewami, co może zwiastować stałą zmianę ekosystemu, dodaje doktor Jonathan Wang.
      Skala i tempo zanikania lasów zależy od regionu. W Sierra Nevada pokrywa leśna pozostawała dość stabilna do 2010 roku, następnie zaś zaczęła gwałtownie się zmniejszać. W ciągu dekady region ten stracił aż 8,8% lasów, a ich zanikanie zbiegło się z ciężką suszą z lat 2012–2015 i jednymi z największych pożarów w historii stanu. Na szczęście na północy zaobserwowano odradzanie się drzew na wielu obszarach, prawdopodobnie dlatego, że jest tam chłodniej i więcej pada. Jednak mimo to skutki wielkich pożarów sprzed lat wciąż są wyraźnie widoczne.
      Zmniejszenie pokrywy leśnej zmniejszyło też zdolność stanu do wycofywania z atmosfery węgla, który Kalifornia emituje. Naukowcy chcą też lepiej zrozumieć, jak zmiany w ilości lasów wpływają na stanowe zasoby wody pitnej oraz na kolejne pożary.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Młodzi mężczyźni o dość wysokich dochodach są grupą najbardziej podatną na manipulacje za pomocą pseudoprofesjonalnego pustosłowia dotyczącego finansów. Badamy proces decyzyjny dotyczący spraw finansowych. Wiele osób uważa, że ekonomia i rynki kapitałowe są trudne do zrozumienia. Mamy tam do czynienia z pozornie imponującą terminologią, pełną żargonu i sloganów, których w pełni nie rozumiemy, mówi profesor Gustav Tinghög z Uniwersytetu w Linköping.
      Obiektem badań były manipulacje za pomocą profesjonalnie brzmiącego pustosłowia. Niekoniecznie jest ono nieprawdziwe, ale składa się z luźno powiązanych terminów, które brzmią profesjonalnie i znacząco. W rzeczywistości takie pustosłowie nic nie znaczy. Służy ono jedynie zmyleniu słuchacza.
      Już wcześniejsze badania wykazały, że osoby podatne na takie pustosłowie mają mniej analityczne umysły i niższą inteligencję słowną. Takie osoby często wierzą w nieprawdziwe informacje i teorie spiskowe. Badania wykazały też, że osoby potrafiące dobrze wylewać z siebie takie pustosłowie są postrzegane jako bardziej inteligentne od innych. To akurat najczęściej jest prawdą.
      Gustav Tinghög. Daniel Västfjäll i Mario Kienzler skupili się na pustosłowiu dotyczącym finansów. Na przekazach brzmiących profesjonalnie, które jednak są całkowitym nonsensem. Wyniki swoich badań opublikowali właśnie w Journal of Behavioral and Experimental Finance. Uczeni skonstruowali specjalną skalę, na której badani mieli oceniać znaczenie zdań będących zarówno całkowitym nonsensem, jak i cytatami ze zdobywców Nagrody Nobla z dziedziny ekonomii. W ten sposób naukowcy sprawdzali zdolność badanych do odróżnienia sensownego przekazu ekonomicznego od pustosłowia.
      Badania przeprowaono na ponad 1000 osobach, a każda z nich miała ocenić wypowiedzi dotyczące produktów i usług finansowych, takich jak inwestycje, pożyczki czy zarządzanie pieniędzmi. Uczestników pytano m.in. czy oceniane przez nich zdania zawierają prawdę czy kłamstwo.
      Okazało się, że grupą najbardziej podatną na manipulacje dotyczące finansów są młodzi dobrze zarabiający mężczyźni. Przeceniają oni bowiem swoją wiedzę na temat finansów. Z kolei grupą, która najlepiej potrafiła wyłapać manipulacje i pustosłowie dotyczące finansów były starsze kobiety o niższych dochodach. One bowiem nie przeceniały swojego doświadczenia w finansach.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...