Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Nowa ustawa ma uczynić z Nowej Zelandii kraj wolny od tytoniu

Recommended Posts

Parlament Nowej Zelandii przyjął ustawę Smokefree Aotearoa 2025 Action Plan, która ma uczynić Nową Zelandię pierwszym krajem wolnym od tytoniu. Tak zwykle definiuje się państwo, w którym tytoń pali nie więcej niż 5% dorosłej populacji. Ustawa wchodzi w życie w styczniu przyszłego roku.

Projekt ustawy przedstawiono w grudniu 2021 roku. Opisuje ona trzy radykalne kroki, które mają znacząco zmniejszyć liczbę palaczy w Nowej Zelandii. Po pierwsze ustawa zakazuje sprzedaży tytoniu osobom urodzonym w roku 2009 lub później. W ten sposób ma pojawić się ciągle rosnąca grupa osób, które nigdy nie paliły. Po drugie liczba punktów detalicznej sprzedaży tytoniu ma zostać zmniejszona o 95%. Jednak najbardziej radykalnym posunięciem jest, zdaniem ekspertów, wymóg zmniejszenia ilości nikotyny w papierosach poniżej poziomu, w którym pojawia się uzależnienie. To właśnie ten element ustawy ma przynieść prawdziwą zmianę reguł gry walce z tytoniem.

Wiceminister zdrowia, Ayesha Verrall, która stoi za ustawą, przypomina, że badania naukowe jasno wskazują, iż zmniejszenie ilość nikotyny w tytoniu zmniejsza uzależnienie. Badania wykazały też, że – szczególnie w ubogich okolicach – mniejsza liczba punktów sprzedaży papierosów przekłada się na mniejsza liczbę palących młodych ludzi oraz ułatwia palaczom zerwanie z nałogiem.

Krytycy nowej ustawy twierdzą, że doprowadzi ona do rozwoju czarnego rynku oraz będzie kryminalizowała palaczy. To jednak zbyt daleko posunięta krytyka, gdyż karom będą podlegali nie palacze, ale punkty sprzedaży i osoby dostarczające papierosy ludziom urodzonym w roku 2009 lub później.

Nowa Zelandia od lat jest światowym liderem w walce z tytoniem. Już w 1990 roku zakazano tam palenia w pomieszczeniach w miejscu pracy, w 2004 pojawił się zakaz palenia w barach i restauracjach, a w 2019 zakazano palenia w pojazdach przewożących dzieci, rozpoczęto też kampanię uświadamiającą, jak palenie z drugiej ręki wpływa na zwierzęta domowe. Od roku 2010 opodatkowanie papierosów wzrosło o 165%. Z tego też powodu w Auckland paczka Marlboro kosztuje równowartość 21 USD, podczas gdy w Nowym Jorku jest to 14 USD.

Taka polityka daje wyraźne skutki. Odsetek palących dorosłych w Nowej Zelandii jest jednym z najniższym wśród krajów rozwiniętych i wynosi 10,9%, to dwukrotnie mniej niż w Polsce. Mimo tego palenie tytoniu jest tam jedną z głównych przyczyny chorób i przedwczesnych zgonów. Każdego roku z tego powodu umiera około 5000 osób z liczącej 5,1 miliona populacji.


« powrót do artykułu

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cóż za postęp, the future is now!!

Aby uczcić ten sukces nowozelandzcy parlamentarzyści usiądą zapewne w swoich salonach ze szklaneczką whisky i cygarem. ^_^

Na celowniku także następny wróg zdrowia społecznego: alkohol! :lol:

Share this post


Link to post
Share on other sites

Palenie jest szkodliwe. Do tego ludzie palący zwyczajnie śmierdzą i w przeciwieństwie do brudu - ten smród jest nieusuwalny.
Ale dziś papierosy - jutro alkohol - pojutrze tłuszcze - popojutrze węglowodany - lista rzeczy które tak samo można zakazać jak papierosy - jest długa - bo prawie wszystko szkodzi.
Miesiąc później jak już wszystko będzie zakazane - można już jeść trawę jak na Ukrainie w czasie wielkego głodu.
Dlatego nie powinni tego robić.

Edited by thikim
  • Upvote (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
12 minut temu, thikim napisał:

Ale dziś papierosy - jutro alkohol - pojutrze tłuszcze - popojutrze węglowodany

Otóż to. Sam nie palę i nie cierpię tego smrodu, ale czemu komuś mam zabraniać zapalić?

Seks też jest ryzykowny, można coś złapać, np. HIV...

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/2186770,1,mamy-rekordowo-duzo-zakazen-hiv-w-polsce-z-kilku-powodow.read

ZABRONIĆ!! ;)

Edited by Maximus
  • Upvote (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

jeśli jest popyt i wielka grupa uzależnionych, to zakaz nic nie da. Po prostu będą kupować u dealera. Jedynie budżet państwa ucierpi.

 

Share this post


Link to post
Share on other sites
38 minut temu, tempik napisał:

to zakaz nic nie da. Po prostu będą kupować u dealera.

Hm, czyżby chcieli powtórzyć "szlachetny eksperyment" sprzed stu lat? Dziś rządy mają zdecydowanie lepsze środki kontroli, może chcą sprawdzić jak sobie poradzą z dilerką. ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
Godzinę temu, tempik napisał:

jeśli jest popyt i wielka grupa uzależnionych, to zakaz nic nie da. Po prostu będą kupować u dealera. Jedynie budżet państwa ucierpi.

Cytat

Odsetek palących dorosłych w Nowej Zelandii jest jednym z najniższym wśród krajów rozwiniętych i wynosi 10,9%, to dwukrotnie mniej niż w Polsce.

No, jak wyeliminują gotówkę to pozostanie dilerowi płacić w naturze. Pewnie obrażę wielu wielbicieli ale tak właśnie młode chłopaki się rozliczały z tym znanym gwiazdorem.

Ogólnie jednak państwo ma jak to ktoś słusznie powiedział "pałę" i jak zechce jej użyć to życie zarówno dilera jak i kupującego może być ciężkie.

9 godzin temu, Maximus napisał:

Seks też jest ryzykowny, można coś złapać, np. HIV...

Nie podpowiadaj, tu i nie tylko tu jest pełno szaleńców chcących zbawić ludzkość, którzy tylko czekają na takie odkrycia dla swojego rozumu jak to że coś szkodzi. I zapewniam że nie będzie im przeszkadzać to że np. palą i mogą sami zostać odstrzeleni w wyniku obławy jaką urządzą. To są ludzie wielkiej wiary gotowi nawet samobójstwo popełnić byle zbawić świat.
Dokładnie jak bolszewicy którzy zbawiali świat i padli ofiarą tego zbawienia gdy Stalin zaczął mordować swoich towarzyszy. Tak samo było i w rewolucji francuskiej. Tak samo było w niezliczonych grupkach rewolucjonistów - które mordowały siebie dużo skuteczniej niźli źli królowie i carowie.
Ale tych ludzi to nie odstraszy.

Edited by thikim

Share this post


Link to post
Share on other sites
3 godziny temu, thikim napisał:

No, jak wyeliminują gotówkę to pozostanie dilerowi płacić w naturze

gotówki chyba nikt  i nigdy nie zlikwiduje, no bo jak ci rządzący będą robić swoje biznesy? zresztą można będzie zawsze kupić złoto czy cokolwiek innego cennego i tym się rozliczać w transakcjach które powinny zostać poufne.

 

Share this post


Link to post
Share on other sites
23 minuty temu, tempik napisał:

gotówki chyba nikt  i nigdy nie zlikwiduje

Miejmy nadzieję, że wcześniej im się ta Wieża Babel zawali niźli osiągną swój cel.

23 minuty temu, tempik napisał:

zresztą można będzie zawsze kupić złoto

Oby, oby...

Share this post


Link to post
Share on other sites
3 godziny temu, tempik napisał:

gotówki chyba nikt  i nigdy nie zlikwiduje, no bo jak ci rządzący będą robić swoje biznesy?

A znasz taki przepis:
https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-nowy-limit-transakcji-gotowkowych-b2b-oraz-b2c-w-polskim-ladzie
Nie musza likwidować. Jeśli nie podwyższą kwoty to pewnego dnia i tak nie będziesz mógł zrobić transakcji gotówkowej.
Przy czym ten limit zamiast rosnąć z inflacją był już pare razy obniżany :)
Nie muszą w tej chwili żadnego nowego zakazu dodawać. Wystarczy poczekać.
Najpewniej będzie taka sytuacja że za gotówkę kupisz chleb, masło itp. a cokolwiek droższego już nie.
Biznesy rządzących? Im przecież wystarczy etat w spółce skarbu państwa i legalna kasa przelewem. Rekordzista miał chyba 5 takich etatów.

3 godziny temu, tempik napisał:

zresztą można będzie zawsze kupić złoto

A słyszałeś jak mniej więcej 100 lat temu w USA nakazano oddać obywatelom całe złoto jakie mieli? :)
To i tak było w sumie łagodne bo w tym czasie w ZSRR karano po prostu śmiercią za handel złotem.
W Polsce za PRL był jeden wyrok śmierci za handel mięsem jeśli dobrze pamiętam.

Edited by thikim

Share this post


Link to post
Share on other sites
3 godziny temu, thikim napisał:

Przy czym ten limit zamiast rosnąć z inflacją był już pare razy obniżany

O tym nie pomyślałem, trafne spostrzeżenie.

Niestety a propos gotówki to tendencja w społeczeństwach jest taka, że w imię wygody zdają się nie widzieć, jakie jej likwidacja niesie dodatkowe, "niepożądane" skutki uboczne.

Innymi słowy ludzie sami się pchają w gips. ^_^

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bo gotówka jest niewygodna. Ja osobiście używam coraz rzadziej.
I to jest kolejny powód dla którego gotówka powoli i tak znika - nawet niezależnie od działań rządu.
Swoją drogą fajny jest ten tytuł:
"Nowa ustawa ma uczynić z Nowej Zelandii kraj wolny .....
Esencja wolności :D
Pewnie jakby zakazali gotówki to ustawa miałaby uczynić z państwa kraj wolny od gotówki.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Godzinę temu, thikim napisał:

Bo gotówka jest niewygodna. Ja osobiście używam coraz rzadziej.

Wszystko prawda, ale przynajmniej masz świadomość, że jej zupełna likwidacja to zły krok, a o to w tym wszystkim chodzi.

Godzinę temu, thikim napisał:

Nowa ustawa ma uczynić z Nowej Zelandii kraj wolny

Ach ta nowomowa. Im więcej zakazów i nakazów tym jesteś bardziej wolny przecież, nie czujesz tego powiewu postępu? ^_^

Share this post


Link to post
Share on other sites
14 godzin temu, thikim napisał:

tak znam, ale dotyczy on grzecznych obywateli płacących podatki i rozliczających się z fiskusem :) tych niegrzecznych nie dotyczy, oni nie mają limitów :)

14 godzin temu, thikim napisał:

A słyszałeś jak mniej więcej 100 lat temu w USA nakazano oddać obywatelom całe złoto jakie mieli?

ale w dzisiejszej rzeczywistości to by nie przeszło, no i jest wiele ciekawszych alternatyw. Np. kryptowaluty, wiem że niestabilne, ryzykowne itd. ale całkowicie poza kontrolą rządzących. 

10 godzin temu, Maximus napisał:

Niestety a propos gotówki to tendencja w społeczeństwach jest taka, że w imię wygody zdają się nie widzieć, jakie jej likwidacja niesie dodatkowe, "niepożądane" skutki uboczne.

Polska z tego co widzę jest prymusem w transakcjach bezgotówkowych. robiąc zwyczajne poranne zakupy rzadko kiedy  widzę jak ktoś wyciąga gotówkę. nie ważne czy to emeryt czy 13letnie dziecko (jak moja córka :)  zazwyczaj wyciąga się telefon,zegarek,plastik. A jak ktoś wyciąga monety to mina kasjerki jest bezcenna :D

w Niemczech jeszcze tego nie ma. A w USA? tam tylko ufają gotówce. Jacyś staromodni są :)

8 godzin temu, Maximus napisał:

Ach ta nowomowa. Im więcej zakazów i nakazów tym jesteś bardziej wolny przecież, nie czujesz tego powiewu postępu? ^_^

trochę jest w tym racji... jesteś wolny od rozterek co wybrać. Mózg nie musi się pocić nad wyborem jak zapłacić,  kiedyś nie musiał wybierać który kanał TV wybrać bo były tylko 2, kiełbasa jak już była w sklepie to tylko jedna jakaś, proszek do prania też, a nastolatki mogły skupić się na nauce a nie na tym w jakich ciuchach dzisiaj pójdę do szkoły, mundurek na garba i do przodu :) Układanie życia obywatelowi przez państwo wielu przekonuje. Szczególnie starszych osób(i dotyczy to wszystkich, nie tylko polskiego pokolenia dorastającego w Polsce Ludowej)

właściwie za kilkoma mało-wolnościowymi pomysłami sam bym zagłosował....

 

Share this post


Link to post
Share on other sites
4 godziny temu, tempik napisał:

jest wiele ciekawszych alternatyw. Np. kryptowaluty

Wtrącę swoje groszaki. Do samych kryptowalut nic nie mam, ale osobiście ich nie dotykam, jako zabezpieczenia w razie W. Raczej stawiałbym konserwatywnie na złoto, dlatego, że złoto znamy, ma tysiące lat historii po swojej stronie. Krypto zaś ile, kilkanaście...? Uważam, że krypto jest wysoce ryzykowne, ale ryzyko, jak ten kij- ma dwa końce. Jeżeli jest duże, ale inwestycja okaże się trafiona... może przynieść kosmiczne wręcz zyski. ^_^ Z resztą już tak było z BTC. Pod warunkiem jednak, że ktoś dotrzymał-wytrzymał do tych najwyższych cen, w co śmiem delikatnie wątpić. ;)

4 godziny temu, tempik napisał:

A w USA? tam tylko ufają gotówce. Jacyś staromodni są

Stare dobre hamerykańce są cwane i wiedzą co w trawie piszczy. Zawsze lubiłem klimaty Ameryki z lat prosperity. Chciałbym żyć w tych czasach w Ameryce, wszystko było prostsze, było tak jak trzeba. Teraz lewactwo postawiło świat na głowie. -_-

4 godziny temu, tempik napisał:

właściwie za kilkoma mało-wolnościowymi pomysłami sam bym zagłosował....

Kolega nie idzie tą drogą, bo to działa w obie strony. Być może fajnie jest zabronić papierosów innym, bo mi to wisi, mnie to nie dotyczy, a przecież będzie mniej smrodziarzy. Ale poczekajmy trochę, a zabronią czegoś, co może uderzyć i we mnie, i wtedy będzie płacz... A zabronić mogą chociażby starszych aut w miastach. 3/4 polaków będzie popylać z buta po mieście? Wybudują dziesięciotysięczne parkingi przed miastami? :lol: Raczej mniej niż więcej Polaków stać na nowe auta. Paranoja. ^_^

Share this post


Link to post
Share on other sites
W dniu 16.12.2022 o 07:47, tempik napisał:

ale w dzisiejszej rzeczywistości to by nie przeszło

No zważywszy na to że przeszło zamknięcie jakiegoś miliona ludzi w domach na kwarantannie, ściganie ludzi po lasach w walce z wirusem, mąż z żoną nie mógł iść razem bo mogli się zarazić :), ludziom kontrolowano zakupy czy kupują co powinni, rozdzielano dzieci od matek, ciężko chorych trzymano w karetkach godzinami przed szpitalami, w Chinach ludzie płonęli w domach bo byli zamknięci i nie mogli uciec. W Kanadzie ludziom wyłączano konta bankowe bo wspierali antyrządowe protesty,

to dziwi mnie Twoje twierdzenie - że coś by nie przeszło :)

W dniu 16.12.2022 o 07:47, tempik napisał:

Np. kryptowaluty, wiem że niestabilne, ryzykowne itd. ale całkowicie poza kontrolą rządzących. 

Jestem zwolennikiem kryptowalut natomiast od razu powiem że większość z nich jest mocno zależna od rządzących. BTC mimo iż bardziej niezależny - nie jest do końca anomimowy.
Jest bardzo wiele metod żeby rząd ten czy inny wpłynął na kryptowaluty.
Załóżmy że wejdzie prawo że 10 lat więzienia za handel kryptowalutami - ja je lubię - ale nie mam zamiaru ryzykować tak bardzo.

Edited by thikim

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ekhm, a propos cygar i whisky jako "narzędzi świętowania". Jak widać parlamentarzyści całego świata lubią to co zakazane... ;)

https://www.magnapolonia.org/byla-premier-wielkiej-brytanii-bedzie-sie-tlumaczyc-ze-sladow-kokainy-w-posiadlosci-brytyjskiego-msz/

I tak to błędne koło "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie" się zamyka. Ciekawe czy choć włos z jej głowy spadnie, ktoś chętny się założyć, że nie? :P

Share this post


Link to post
Share on other sites

W sumie musze mu jednak przyznać rację w jednym:

W dniu 16.12.2022 o 07:47, tempik napisał:

tych niegrzecznych nie dotyczy, oni nie mają limitów

Patrząc na tę aferę w UE z łapówkami gdzie znaleźli pełno worków z euro to faktycznie nie każdy ma limit :)
Pewnie to jakaś konserwatystka bo użyła papieru w postaci euro a nie spekulacyjnego i używanego do prania pieniędzy krypto :D jak robią jakieś geeki.
A może jakaś aktywistka? One też by nie używały złego krypto bo to szkodzi planecie.

8 godzin temu, Maximus napisał:

Jak widać parlamentarzyści całego świata lubią to co zakazane...

Wszyscy lubią rzeczy zakazane. Ale głównie ci co zakazują mają z tego korzyści.
BTW. Nowoczesne społeczeństwo właśnie ukarało 3 latami więzienia lesbijkę bo powiedziała że "kobieta" z penisem nie może być lesbijką.
Zresztą to już nie pierwsza lesbijka karana za negatywny stosunek do trangenderowców.

Edited by thikim

Share this post


Link to post
Share on other sites
4 godziny temu, thikim napisał:

Nowoczesne społeczeństwo właśnie ukarało 3 latami więzienia lesbijkę bo powiedziała że "kobieta" z penisem nie może być lesbijką.

Masz jakiś link abo co takie?

Share this post


Link to post
Share on other sites
18 godzin temu, thikim napisał:

Widzę że temat jakoś Cię wciągnął

Ano... zawsze lubiłem Radio Erewań i inne takie (np. TVPis, RM, & co) :D
 

18 godzin temu, thikim napisał:

ale jeszcze nie było wyroku

No i być nie mogło, bo przecież to nawet jeszcze do sądu nie trafiło, chociaż bardzo prawdopodobne, że obu stronom mocno na tym zależy, i też im zależy, żeby sprawa ciągnęła się jak najdłużej. nie zmienia to faktu, że z transami (przynajmniej z częścią) problem faktycznie jest, a raczej problemy są. Zresztą to nic nowego (np. sport).

Co może cię trochę zaskoczy - "nowoczesne społeczeństwo" nie jest konieczne, u nas też taką sprawę można odpalić :D

Share this post


Link to post
Share on other sites

Niezależnie od tego - prawo to prawo. Takie prawo jest.
Jeśli ktoś wprowadza przepisy a potem zamierza je ignorować to robi się burdel.

8 godzin temu, ex nihilo napisał:

Co może cię trochę zaskoczy - "nowoczesne społeczeństwo" nie jest konieczne, u nas też taką sprawę można odpalić

Chętnie posłucham więcej :)

8 godzin temu, ex nihilo napisał:

nie zmienia to faktu, że z transami (przynajmniej z częścią) problem faktycznie jest, a raczej problemy są.

Jakież to problemy macie z transami? :) Rozwiń proszę :)
Ja nie mam żadnych :)

Edited by thikim

Share this post


Link to post
Share on other sites
15 godzin temu, thikim napisał:

Niezależnie od tego - prawo to prawo. Takie prawo jest.

Zacytuj przepis, wykładnię, orzecznictwo - i wtedy pogadamy.
A poza tym przecież nie wiadomo jeszcze czy ta sprawa w ogóle do sądu trafi! I jaki będzie wynik, jeśli trafi. Ale już teraz mogę przyjąć dowolny zakład,  że wyrok, nawet gdyby był skazujący, będzie baaardzo daleki od tych 3 lat kryminału (nawet norweskiego), o których napisałeś.
 

15 godzin temu, thikim napisał:

Jeśli ktoś wprowadza przepisy a potem zamierza je ignorować to robi się burdel.

Ale to stronom (napisałem przecież), a nie prawodawcy czy sądowi, będzie prawdopodobnie zależało na przedłużaniu sprawy ile się da, bo na tym można za darmochę ugrać niezłą popularność. Nie jest to rzadkie w podobnych przypadkach.
 

16 godzin temu, thikim napisał:

Chętnie posłucham więcej

A proszę, np.:
https://www.saos.org.pl/judgments/180797
Rozszyfruję inicjały: A.G. = Anna Grodzka, T.T. = Tomasz Terlikowski (A.G. wygrała, gdybyś miał problemy ze zrozumieniem tekstu). Sprawa była cywilna, ale na tych samych podstawach faktycznych by mogła być karna (oskarżenie prywatne).
 

16 godzin temu, thikim napisał:

Jakież to problemy macie z transami?

Kto "macie"? Ja, mój pies, kot i kury? Czy może to jakieś Twoje (Wasze) przyzwyczajenie z dawnych czasów? Hmm...?
 

16 godzin temu, thikim napisał:

Ja nie mam żadnych

No to fajnie. Chociaż jeśli masz dzieci/wnuki, to jeszcze nic straconego :D

  • Upvote (+1) 2

Share this post


Link to post
Share on other sites
2 godziny temu, ex nihilo napisał:

Zacytuj przepis, wykładnię, orzecznictwo - i wtedy pogadamy.

Doskonale sobie zdajesz sprawę że dotarcie do konkretnych przepisów wymagałoby znajomości języka norweskiego. 
Tak samo jak polskie ustawy analizuje się po polsku.
Więc nie, nie jestem w stanie tego zrobić i Twoje wymaganie tego jest takim unikiem, skokiem w bok.
I ja i Ty możemy się kierować jedynie doniesieniami medialnymi w języku polskim lub angielskim.
 

 

2 godziny temu, ex nihilo napisał:

No to fajnie. Chociaż jeśli masz dzieci/wnuki, to jeszcze nic straconego :D

Dzieci mam ale odniesienia do czyjejś rodziny są dość nieelegancką formą dyskusji.

 

2 godziny temu, ex nihilo napisał:

to "macie"? Ja, mój pies, kot i kury? Czy może to jakieś Twoje (Wasze) przyzwyczajenie z dawnych czasów? Hmm...?

Czemu robisz unik gdy zapytałem Cię o Twoje własne twierdzenia?

W dniu 19.12.2022 o 05:11, ex nihilo napisał:

nie zmienia to faktu, że z transami (przynajmniej z częścią) problem faktycznie jest, a raczej problemy są.

Czemu napisałem "macie"? Bo nigdy bym nie śmiał zasugerować że tylko Ty masz problemy z trans :) Rozumiem że dotyczy to jakiejś większej grupy ludzi. Mylę się? Forma "macie" jest tu jak najbardziej prawidłowa w odniesieniu do Twojego zdania.
 

Edited by thikim

Share this post


Link to post
Share on other sites
7 godzin temu, thikim napisał:

Doskonale sobie zdajesz sprawę że dotarcie do konkretnych przepisów wymagałoby znajomości języka norweskiego. 

Eee tam... Kilka kliknięć i:
https://lovdata.no/dokument/NLE/lov/2005-05-20-28/KAPITTEL_2-5#§185
To stara wersja, w nowej w 185 i 186 trzeba w p. c zamienić "homosexual" na "sexual", Reszta bez zmian.
A komentarz? Też bezproblemowo, np. to:
"Still, not everyone is happy about the aggressive approach Norway is taking when it comes to LGBTQ+ protections. Some opponents believes the amendments threaten free speech. But as Anine Kierulf, an assistant professor of law at the University of Oslo, explained to Reuters, the statements have to hit a lot of benchmarks to be prosecuted.

"There are a lot of very hateful things you can say about the protected groups," she said. For prosecution comments must be direct attacks against LGBTQ+ people or include language that intentionally dehumanizes them to the public."
link: https://www.out.com/news/2020/11/11/norway-has-made-biphobic-transphobic-speech-illegal
Jak widać aktualna wersja chroni też hetero w razie draki :D
 

7 godzin temu, thikim napisał:

Czemu napisałem "macie"? Bo nigdy bym nie śmiał zasugerować że tylko Ty masz problemy z trans :) Rozumiem że dotyczy to jakiejś większej grupy ludzi. Mylę się? Forma "macie" jest tu jak najbardziej prawidłowa w odniesieniu do Twojego zdania.

A z czego by miało wynikać, że ja jakieś problemy z trans mam?
Czytać umi? Napisałem wcześniej:

W dniu 19.12.2022 o 05:11, ex nihilo napisał:

nie zmienia to faktu, że z transami (przynajmniej z częścią) problem faktycznie jest, a raczej problemy są. Zresztą to nic nowego (np. sport).

Czyli napisałem, że "w ogóle" problem istnieje, no bo obiektywnie istnieje (podałem przykład), a reszta to jakieś Twoje zwidy, które mało mnie obchodzą. Zacytuj może, gdzie napisałem, że ja czy jakaś związana ze mną grupa taki problem ma. Zresztą z taką grupą (pomijając psa, kota i kury, ew. najbliższą rodzinę) byłby następny problem, bo od początku świata (mojego) jestem skrajnym indywidualistą i tak już pewnie zostanie do końca. :D
 

7 godzin temu, thikim napisał:

Dzieci mam ale odniesienia do czyjejś rodziny są dość nieelegancką formą dyskusji.

Nie do rodziny się to odnosiło, a do Ciebie. Ale żeby Cię trochę pocieszyć - w mojej bardzo bliskiej rodzinie jest gej. No sobie jest i tyle. Ani mi, ani reszcie rodziny, ani znajomym w niczym to nie przeszkadza i żadnym problemem nie jest. Tak samo by było z transem i co tam jeszcze.
 

Edited by ex nihilo

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      W 1988 roku w Kalifornii zaczął obowiązywać California Tobacco Control Program (CTCP). Wyborcy zdecydowali wówczas o podniesieniu podatku na paczkę papierosów z 10 do 35 centów oraz o przeznaczeniu 20% z podniesionej kwoty (5 centów) na finansowanie programów, których celem było zmniejszenie odsetka osób palących. Z pieniędzy tych finansowano zarówno kampanie zniechęcające do palenia, jak i programy mające na celu poprawę stanu zdrowia publicznego.
      Teraz, po trzech dekadach od wprowadzenia programu, naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco (UCSF) oszacowali finansowe skutki takich działań. Okazało się, że na każdego dolara, który stan Kalifornia wydał na działania antynikotynowe, koszty opieki zdrowotnej zmniejszyły się o 231 dolarów.
      W latach 1989–2019 odsetek osób palących w Kalifornii zmniejszył się z 21,8 do 10 procent. Naukowcy z UCSF oceniają, że stanowe programy antynikotynowe odpowiedzialne są za 2,7 punktów procentowych tego spadku. Pozornie to niewiele, ale przyniosło olbrzymie korzyści, tym bardziej, że nawet miłośnicy papierosów palą obecnie średnio mniej o 119 paczek papierosów rocznie.
      I obywatele i stan zaoszczędzili kolosalne pieniądze. W ciągu tych 30 lat w kieszeniach mieszkańców stanu pozostało 51,4 miliarda USD, które wydaliby na papierosy. Natomiast Kalifornia zaoszczędziła na opiece zdrowotnej aż 816 miliardów dolarów. Zwrot z inwestycji jest gigantyczny. Te programy nie tylko uratowały życie i zdrowie, ale pozwoliły też zaoszczędzić pieniądze, mówi jeden z autorów badań, doktor Stanton Glantz.
      Glantz we współpracy z doktorem Jamesem Lightwoodem, specjalistą z zakresu farmakologii klinicznej oraz ze Steve'em Andersonem, ekspertem ds. modelowania trendów pracującym dla sektora finansowego opracowali model, za pomocą którego mogli przewidywać rozwój sytuacji, w zależności od różnych zmiennych.
      Nasz model potwierdził przypuszczenie, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy wprowadzeniem programów antynikotynowych a zmniejszeniem liczby osób palących, mówi Lightwood. Wynika z niego, jak zapewniają naukowcy, że każdy stan z dużym odsetkiem palaczy, który wdroży równie ambitny, długoterminowy program co Kalifornia, może spodziewać się osiągnięcia podobnych wyników. Pod warunkiem, że będzie to rzeczywiści program długoterminowy. Polityka ma jednak swoją specyfikę, a politycy myślą w kategoriach jednej lub dwóch kadencji, co niweczy wiele podobnych projektów.
      Glantz i Lightwood już wcześniej wykazali, że krótkoterminowe skutki programów antynikotynowych – spadek liczby ataków serca czy udarów – bardzo szybko się rozmywają. Korzyści narastają z czasem, gdy spada liczba zachorowań na wiele różnych schorzeń. Jeśli zrobi się program zakrojony na mniejszą skalę i przewidziany na 4-5 lat, bardzo trudno jest zauważyć jakieś zmiany na tle naturalnej rocznej zmienności. I można wówczas wykazać, że taki program nie działa. Jeśli jednak jest on długoterminowy i szeroko zakrojony, jak ten w Kalifornii, szybko pojawiają się olbrzymie korzyści, które kumulują się z czasem, stwierdził Lightwood.
      Doświadczenia z kalifornijskiego programu mają i tę zaletę, że będą adekwatne do wielu innych miejsc. Kalifornia jest bowiem olbrzymim, bardzo zróżnicowanym stanem, z wielkimi bogatymi metropoliami i biednymi wsiami. Ludność jest bardzo zróżnicowana pod względem etnicznym, społecznym i ekonomicznym, więc bez większego ryzyka pomyłki uzyskane tam wyniki można przełożyć na inne obszary.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Na Nowej Zelandii znaleziono kości dwóch nieznanych dotychczas gatunków pingwina. Jeden z nich mógł być największym z pingwinów, jakie chodziły po Ziemi. Na podstawie zachowanych kości płetw naukowcy stwierdzili, że należały one do gatunku pingwina, który ważył średnio 154 kilogramy. Największe ze współcześnie żyjących pingwinów, pingwiny cesarskie ważą do 45 kilogramów.
      Gatunek wielkiego pingwina został nazwany Kumimanu fordycei, na cześć doktora R. Ewana Fordyce'a z University of Otago. Ewan Fordyce to legenda w naszej branży i jeden z najwspanialszych mentorów, jakich miałem. Bez rozpoczętego przez Ewana programu badawczego nie wiedzielibyśmy, że wiele gatunków kiedykolwiek istniało, mówi główny autor badań, doktor Daniel Ksepka z Bruce Museum w USA. Drugi z nowo odkrytych gatunków, nazwany Petradyptes stonehousei, był znacznie mniejszy od K. fordycei, ale i tak jego waga sięgała 50 kg, był więc sporo większy od pingwina cesarskiego. Jego nazwa to hołd dla doktora Bernarda Stonehouse'a, który jako pierwszy opisał pełny cykl rozrodczy pingwina cesarskiego.
      Oba gatunki żyły miliony lat temu, zanim jeszcze pingwiny całkowicie wykształciły dzisiejsze płetwy. Kości płetw K. fordycei – którego szczątki liczą sobie 57 milionów lat – i P. stonehousei są bardziej smukłe niż współczesnych pingwinów, a przyczepy mięśni bardziej przypominają te spotykane u ptaków latających.
      Ksepka uważa, że większe rozmiary ciała niosły ze sobą sporo korzyści. Pingwiny mogły złapać większą ofiarę, a przede wszystkim lepiej utrzymywały ciepło w zimnych wodach. Być może to dzięki temu najwcześniejsze pingwiny z Nowej Zelandii skolonizowały inne części świata. Żyjące obecnie duże gorącokrwiste zwierzęta morskie mogą nurkować na znaczne głębokości. To zaś każe nam się zastanowić, czy ekologia K. fordycei nie była odmienna. Być może nurkował on na większe głębokości i miał dostęp do pożywienia nieosiągalnego dla współcześnie żyjących pingwinów, zastanawia się doktor Daniel Thomas z Massey University w Auckland.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Palenie z trzeciej ręki może prowadzić do wysypki, zapalenia skóry czy łuszczycy, ostrzegają naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Riverside. To już kolejne badania pokazujące, że szkodliwe dla naszego zdrowia jest nie tylko palenie papierosów i nie tylko bierne palenie. Szkody przynosi nam również kontakt pozostałościami po paleniu, które osadzają się na ubraniach, meblach, ścianach czy przedmiotach codziennego użytku.
      Już 9 lat temu informowaliśmy, że kontakt z pozostałościami dymu tytoniowego, które osiadły na powierzchniach, prowadzi do uszkodzeń DNA, a wietrzenie pomieszczeń nie pomaga. Później okazało się również, że na dłoniach i w ślinie dzieci przy których nikt nie pali, mogą znajdować się znaczne ilości nikotyny, a palenie z trzeciej ręki negatywnie wpływa na wagę i układ krwiotwórczy.
      Z zagrożenia związanego z paleniem z trzeciej ręki zdano sobie jasno sprawę w 2010 r., kiedy to Hugo Destaillats, Mohamad Sleiman i Lara Gundel z Berkeley Lab wykazali, że nikotyna reaguje z ozonem i kwasem azotowym w powietrzu. Po reakcji z kwasem azotowym powstają bardzo groźnie rakotwórcze nitrozaminy, m.in. NNA, NNK i NNN. Z kolei wskutek reakcji z ozonem tworzą się bardzo małe cząstki. Wietrzenie pomieszczeń jest w tym przypadku nieskuteczne, są one bowiem tak drobne, że oddychamy nimi czy wchłaniamy z żywnością. Dodatkowo po dotknięciu powierzchni, które miały kontakt z dymem, przenikają one przez skórę.
      Teraz w eBioMedicine opublikowano wyniki pierwszych badań nad wpływem palenia z trzeciej ręki na skórę. Odkryliśmy, że wystawienie ludzkiej skóry na obecne na powierzchniach oraz w pyle pozostałości po paleniu tytoniu inicjuje mechanizm chorób zapalnych skóry oraz podnosi obecne w moczu biomarkery stresu oksydacyjnego, co może prowadzić do innych chorób, jak nowotwory, choroby serca czy miażdżyca. Co gorsza, wystawienie skóry na duże ilości pozostałości po paleniu z trzeciej ręki ma podobne skutki, jak bezpośrednie palenie papierosów, mówi doktor Shane Sakamaki-Ching.
      Do przeprowadzonych badań klinicznych zaangażowano 10 zdrowych niepalących ochotników, w wieku od 22 do 45 lat. Każdy z uczestników przez trzy godziny nosił ubrania przesiąknięte dymem tytoniowym i przez co najmniej 15 minut szedł lub biegł na mechanicznej bieżni, by zwiększyć pocenie się i tym samym zwiększyć pobór substancji przez skórę. Uczestnicy badań nie wiedzieli, że na noszonych przez nich ubraniach znajdują się pozostałości po paleniu. W regularnych odstępach czasu pobierano od nich krew i próbki moczu, by zbadać obecność w nich pozostałości po paleniu oraz szukać oznak stresu oksydacyjnego spowodowanego obecnością tych związków. Wyniki porównywano z grupą kontrolną, która miała na sobie czyste ubrania, bez pozostałości po paleniu.
      Zauważyliśmy, że ostra ekspozycja na palenie z trzeciej ręki zwiększało w moczu poziom biomarkerów oksydacyjnego uszkodzenia DNA, lipidów oraz protein, a biomarkery te pozostały na podwyższonym poziomie po zakończeniu ekspozycji. Takie same poziomy biomarkerów zauważono u palaczy. Uzyskane przez nas wyniki pomogą lekarzom w diagnozowaniu pacjentów wystawionych na pozostałości dymu tygodniowego oraz mogą być przydatne podczas prawnego regulowania kwestii palenia w pomieszczeniach, dodaje Sakamaki-Ching.
      Profesor Prue Talbot wyjaśnia, że skóra jest największym ludzkim organem mającym kontakt z pozostałościami po paleniu, dlatego też jest najbardziej narażona. Ogólnie rzecz biorąc, niewiele wiemy o zdrowotnych skutkach palenia z trzeciej ręki. Jeśli kupisz samochód od kogoś, kto w nim palił, narażasz się na niebezpieczeństwo. Jeśli pójdziesz do kasyna, w którym wolno palić, narażasz swoją skórę na kontakt z toksynami. To samo dotyczy np. pobytu w pokoju hotelowym, w którym wcześniej mieszkał palacz.
      Naukowcy podkreślają, że uczestnicy ich badań mieli krótki kontakt z pozostałościami po dymie tytoniowym, więc nie spowodował on widocznych zmian na skórze. Jednak mimo tak krótkiego kontaktu w ich krwi pojawiły się biomarkery wskazujące na początkowy etap aktywacji stanu zapalnego, łuszczycy czy innych problemów skórnych.
      W kolejnym etapie badań uczeni chcą przeprowadzić podobny eksperyment z wykorzystaniem pozostałości z dymu po papierosach elektronicznych. Planują też przyjrzenie się większym grupom ludzi, które przez dłuższy czas miały skórny kontakt z pozostałościami po paleniu.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Na przełomie XX i XXI wieku na prestiżowych amerykańskich uniwersytetach zaczęły pojawiać się centra badawcze specjalizujące się w kwestiach ocieplenia klimatu. Powstały one m.in. na Princeton, Stanford, MIT czy na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley. Pieniądze na powstanie tych centrów badawczych dały... firmy wydobywające ropę naftową i gaz ziemny.
      To, jak zauważa dziennikarz śledczy Paul Thacker, wyraźny konflikt interesów. Przedsiębiorstwa żyjące z wydobycia paliw kopalnych finansują badania, których celem jest odejście od paliw kopalnych. Thacker, na łamach British Medical Journal stwierdza, że koncerny naftowe zastosowały tę samą taktykę, jaką w połowie XX wieku stosowały koncerny tytoniowe.
      Gdy w latach 50. ubiegłego wieku coraz więcej osób zaczęło domagać się odszkodowań za problemy związane z paleniem papierosów – powodzi argumentowali m.in., że firmy wprowadzały na rynek szkodliwy produkt, nie ostrzegały przed niebezpieczeństwem dla zdrowia i ryzykiem uzależnienia – koncerny tytoniowe zaczęły domagać się większej liczby badań, a nie mniejszej. Strategia ta miała na celu wprowadzenie niepewności co do wyników badań.
      Podobną strategię przyjęły koncerny naftowe. Gdy na początku lat 90. naukowcy z firmy Exxon przekazali, że rządy mają zamiar wprowadzić regulacje w celu powstrzymania globalnego ocieplenia, francuski przemysł naftowy zaczął finansować badania nad przechwytywaniem atmosferycznego węgla przez oceany. W ten sposób chciano wywołać w opinii publicznej wrażenie, że sytuacja jest lepsza, niż w rzeczywistości. W roku 1998 American Petroleum Institute opracował wieloletni plan podważania rządowych działań na rzecz klimatu. Jednym z elementów planu było powołanie komitetu naukowego, którego celem było wprowadzenie niepewności co do wyników badań.
      Finansowanie badań naukowych ma też za zadanie przekonanie polityków, by nie wprowadzali ograniczeń dla przemysłu. Lobbyści koncernów naftowych zachęcają polityków do odrzucania różnych przepisów ograniczających przemysł mówiąc, że są one niepotrzebne, gdyż przemysł finansuje badania na prestiżowych uczelniach, a badania te wkrótce przyniosą rozwiązanie problemów.
      Działania takie przyniosły znaczące wyniki co najmniej w jednym przypadku. W 2011 roku finansowany przez przemysł wydobywczy program Energy Initiative na MIT opublikował raport, w którym stwierdzono, że gaz łupkowy może zastąpić węgiel, gdyż wiąże się z mniejszą emisją węgla do atmosfery. Celem raportu było osłabienie wyników badań przeprowadzonych na Cornell University, z których wynikało, że gaz łupkowy z powodu wycieków metanu jest bardziej szkodliwy niż węgiel. Obecnie wiemy, że raport Energy Initiative zawierał wiele błędów. Jednak spełnił swoje zadanie. Posługując się nim przemysł wydobywczy stworzył obraz „zielonego gazu łupkowego”, rok później raport był cytowany przez prezydenta Obamę podczas State of the Union, jego główny twórca Ernest Moniz został sekretarzem ds. energii i w USA rozpoczął się boom na gaz łupkowy.
      Wielu przeciwników finansowania badań nad zmianami klimatu przez koncerny naftowe podaje przykład badań nad przechwytywaniem dwutlenku węgla. Opracowywanie takich technologii ma przekonać opinię publiczną, że możemy bezkarnie spalać paliwa kopalne, bo CO2 można przechwytywać w miejscu wytworzenia. Technologia taka co prawda istnieje, ale jej stosowanie nie ma sensu ani ekonomicznego, ani ekologicznego. Rząd USA dofinansował badania nad takimi rozwiązaniami kwotą 7 miliardów dolarów i udzielił ulg podatkowych na kwotę miliarda dolarów, a mimo to praktycznie nie jest ona stosowana. Z badań opublikowanych w ubiegłym roku wynika, że usunięcie 1 gigatony CO2 rocznie – a to zaledwie około 2,5% całkowitej emisji – wymaga użycia tyle energii, ile całe USA zużyły w 2020 roku.
      Profesor Mark Jacobson z Universytetu Stanforda, który analizował jedyną amerykańską elektrownię węglową wykorzystującą technologię przechwytywania CO2 mówi, że urządzenia kosztowały miliard USD i są zasilane gazem ziemnym. Uczony zauważa, że przemysł naftowy sponsoruje olbrzymimi kwotami badania nad technologią, która się po prostu nie sprawdza.
      Co więcej, okazuje się, że już w 1981 roku naukowcy Exxona wiedzieli, że o ile technologia przechwytywania CO2 jest możliwa do zrealizowania z naukowego punktu widzenia, to jej stosowanie nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia, gdyż wymaga użycia zbyt wielkich ilości energii. A w 1989 roku menedżerowie Exxona w wewnętrznych dokumentach zastanawiali się, jak przeciwdziałać rządowym próbom wprowadzania regulacji dotyczących emisji gazów cieplarnianych. Doszli wówczas do wniosku, że należy prowadzić działania mające na celu wprowadzanie wątpliwości co do niekorzystnych badań naukowych, podkreślanie kosztów takich rozwiązań oraz ciągle prowadzenie badań nad innymi rozwiązaniami.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Zalegalizowanie rekreacyjnej marihuany może mieć wpływ na używanie innych substancji oraz zażywanie innych substancji w połączeniu z marihuaną. Dlatego też naukowcy z University of Washington postanowili sprawdzić, czy i jak legalizacja marihuany w stanie Waszyngton wpłynęła na używanie alkoholu, nikotyny i środków przeciwbólowych wśród młodych dorosłych oraz czy i jakie zmiany zaszły w trendach używania tych substancji wraz z marihuaną.
      Wielu przeciwników legalizacji niemedycznej marihuany wskazywało, że może być ona substancją przecierającą drogę do używania innych szkodliwych substancji. Argumentowali, że po zalegalizowaniu marihuany młodzi ludzie, którzy nie sięgnęliby po nią, gdyby nie była legalna, zaczną też eksperymentować z innymi narkotykami.
      Rekreacyjne użycie marihuany zostało zalegalizowane w stanie Waszyngton w 2012 roku. Naukowcy przeanalizowali dane pochodzące badań sondażowych z lat 2014–2019. Badaniami tymi objęto łącznie 12 500 osób, które były podzielone na dwie grupy wiekowe: 18–20 lat i 21–25 lat. Co istotne, stan Waszyngton zalegalizował rekreacyjną marihuanę jedynie dla osób, które ukończyły 21. rok życia. To również granica wieku, która pozwala legalnie kupić alkohol.
      Z artykułu opublikowanego na łamach Journal of Adolscent Health wynika, że po zalegalizowaniu marihuany badane grupy spożywały mniej alkoholu i miało w nich miejsce mniej epizodów poważnego upijania się, niż w analogicznych grupach przed legalizacją marihuany. Zmniejszyło się też spożycie leków przeciwbólowych oraz produktów zawierających nikotynę, z wyjątkiem e-papierosów. Naukowcy byli zaskoczeni wzrostem użycia e-papierosów, ale doszli do wniosku, że nie miał on związku z legalizacją marihuany, ale w tym przypadku wystąpił efekt nowości i mody, gdyż e-papierosy zdobyły popularność w całym kraju. Trend wzrostowy nie był w ich przypadku spowodowany dostępnością do legalnej marihuany.
      Autorzy badań nie byli w stanie stwierdzić czy podobne zjawiska zaszły odnośnie używania marihuany równocześnie z innymi substancjami. Ta kwestia wymaga dalszych badań.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...