Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Po raz pierwszy udało się bezpośrednio zmierzyć stałą struktury subtelnej

Rekomendowane odpowiedzi

  

40 minut temu, peceed napisał:

Podstawowy problem jest taki, że jeśli przeciętne IQ na wydziale fizyki wynosi 130, to do uprawiania teorii strun w praktyce potrzeba 150 wzwyż.
A że niewielu fizyków przyzna, że są zbyt tępi aby rozumieć fizykę na najwyższym poziomie, więc muszą pojawiać się inne "racjonalizacje". Taka jest natura ludzka.

Teoria która jest logicznie nieunikniona nie jest "spekulatywna", a do teorii strun prowadziły bardzo standardowe rozumowania, ludzie chyba zapomnieli że to był czysty "mainstream" przyjmowany bez żadnych kontrowersji.

 

Oj, zdaje się, że komuś tu sposób patrzenia na świat ewoluuje w kierunku nieocenionego Antylogika (powoływanie się na IQ, "logiczna nieuniknioność") ;P

Cytat

Moja intuicyjna odpowiedź na te wieści była taka, że bez względu na to, jak fascynująca matematycznie jest ta propozycja, nie mogę potraktować jej poważniej jako model
mający znaczenie dla fizyki świata, w którym zyjemy. Ponieważ zaś [ciach, pomijam - DP], cały mój początkowy entuzjazm dla teorii strun, którym zarazili mnie inni fizycy, wyparował.
Myślę, że moja reakcja nie była czymś niezwykłym w świecie fizyków teoretycznych (...)

(R. Penrose, Moda, wiara i fantazja w nowej fizyce Wszechświata, str. 88-89; nie wiem jakie on ma IQ, ale zapewne całkiem niczego sobie, takie, że tylko pozazdrościć, a jak nie IQ to jakiś inny parametr, który może i w czymś praktycznym lepiej działa niż IQ, kto wie? ;) )
 

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

42 minuty temu, peceed napisał:

Penrose jest znany z niskiej inteligencji. To klasyczny przypadek tzw. genialnego idioty.

OK, później doczytałem (chyba później dopisane). W takim razie nie dyskutuję, chyba też jestem idiotą, takim duuuuuużo mniej genialnym od Penrose'a, ale w mojej skromnej ocenie bycie takim "genialnym idiotą" jest całkiem spoko, ważne, żeby produkować coś pożytecznego, a IMHO pan Roger generuje. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Astro napisał:

Ciachem pominąłeś NAJWAŻNIEJSZE. :) Niby dlaczego? :P

OK, uzupełniam:

Cytat

Ponieważ zaś nikt nie pokazał, że istnieje jakiś inny (radykalnie odmienny) sposób patrzenia na tę propozycję, cały mój początkowy entuzjazm dla teorii strun, którym zarazili mnie inni fizycy, wyparował.

Penrose'owi chodziło o te dodatkowe wymiary, musiałbym przepisać większy kawałek książki, kilka stron co najmniej.

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Astro napisał:

Ował. Teraz odcina kupony... ;)

Tyz prowda. Ale przyjemnie mi się go czyta*), tylko talentu do matematyki, żeby dobrze zrozumieć wszystkie wzory, nie staje.

*) W terminologii Peceeda i innych antylogików jestem zapewne idiotą w tej samej dziedzinie, co R. P. ;)

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Astro napisał:

Widziałeś bardziej idiotyczną argumentację? :)

Coś z życia codziennego zapewne by się znalazło, ludzie potrafią wiele dokonać w tej dziedzinie, niemniej jednak - jako idiota tego samego rodzaju co Penrose - zgadzam się z takim podejściem, np. w swojej działce miałem okresy entuzjazmu dla programowania funkcyjnego i "wyparowania entuzjazmu", i podobnie do wielu innych koncepcji w programowaniu, które się początkowo podobają, ale jakiś prosty emocjonalny czynnik powoduje, że porzucam. Tylko ciekawe, kto zachowuje się inaczej? ;)

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, peceed napisał:

Penrose jest znany z niskiej inteligencji. To klasyczny przypadek tzw. genialnego idioty.

Daj spokój - odkąd coś Penrose ma przeciwko teorii strun - wiadomo że Ty go nazwiesz idiotą :)
Może w końcu warto byłoby odpuścić to Twoje religijne podejście gdzie wszędzie zawsze wepchasz teorię strun jako i w tym wątku wcześniej uczyniłeś.

6 godzin temu, darekp napisał:

Ponieważ zaś nikt nie pokazał, że istnieje jakiś inny (radykalnie odmienny) sposób patrzenia na tę propozycję, cały mój początkowy entuzjazm dla teorii strun, którym zarazili mnie inni fizycy, wyparował.

Nie tylko jemu. Tak naprawdę od teorii strun odwrót jest powszechny. Dogorywa - tak to można określić. Zaś Kaku to sprzedawca marzeń. Jego nie dało się zrozumieć. Słowa mu płynęły i się zmieniały - jaka tylko potrzeba była. Mówcą jest niezłym i świetnie dobiera słowa żeby sprawiały dobre wrażenie. Na to tylko ktoś zakochany w teorii strun może polecieć.

11 godzin temu, Jarek Duda napisał:

That's my point - z jednej strony fizycy twierdzą że praktycznie wszystko już wiedzą, z drugiej zadać absolutnie podstawowe pytanie i cisza ...

Wracając do głównego wątku. Jarek - nie wiem wciąż z jakimi fizykami rozmawiałeś że masz takie wrażenie. Może masz na myśli okres studiów? A może obecnie jakieś fora zagraniczne?
Fizycy nie mają z tym problemu że czegoś nie wiedzą - po prostu pewne pytania na obecnym etapie są bez odpowiedzi i dlatego następuje cisza. Bo co ma nastąpić?
Fizyka to nie humanistyka gdzie o niczym można gadać godzinami.
Jak w fizyce czegoś się nie wie - to się mówi: nie wiem albo nic nie mówi.
Pytania zarówno o punktowość jak i strukturę cząstek elementarnych takich jak elektron na gruncie QFT tracą rację bytu.
Ani w taki obszar pola nie strzelisz czymkolwiek żeby uzyskać strukturę wewnętrzną ani nie jesteś w stanie tego ładunku upchać w punkcie.
To jest po prostu obszar.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, thikim napisał:

Tak naprawdę od teorii strun odwrót jest powszechny.

Żeby skądś odejść, wcześniej należy tam się znaleźć.
Na razie wygląda to mierzenie popularności dyscyplin sportowych na podstawie wyników ankiet pacjentów traumatologii:
"Jaką dyscyplinę sportu chciałbyś uprawiać gdybyś miał nogi" :P

6 godzin temu, darekp napisał:

IQ, ale zapewne całkiem niczego sobie

Bardzo przeciętne. Przy czym "Genialny idiota" to zjawisko, a nie literalna ocena wartości liczbowej. Jeśli "idiota" u Penrosa ma tyle co przeciętny człowiek, to "genialny" też ma odpowiednio więcej - stykło na Nobla. Nie jestem fanem testów na inteligencję, nie wyłapują wielu aspektów inteligencji starając się ją sprowadzić do jednej liczby , do tego etyka pracy, ciekawość i dążenie do prawdy mogą być ważniejsze niż ich wyniki. Ale w końcu dochodzi się do momentu w którym szybkość myślenia i kojarzenia mają znaczenie, zwłaszcza jeśli są poprawne. Uprawianie fizyki na najwyższym poziomie wymaga bardzo dużej inteligencji, przede wszystkim dlatego że wciąż trzeba rozwijać i adaptować mentalny obraz świata. Tymczasem Penrose jest jak matematyk, mozolnie zbudował sobie pewien niesprzeczny model w mózgu, bardzo geometryczny, pozwalający sprawnie operować w kilku pokrewnych dyscyplinach, ale nie jest w stanie wyjść poza niego.
Moja bardzo dawna, prywatna definicja inteligencji (którą przyjąłem bo ktoś powiedział że się nie da) to sprawność tworzenia i wykorzystywania modeli rzeczywistości. Taka definicja naturalnie dzieli się na dwie części (tworzenie/wykorzystywanie), i dość bezpośrednio mapuje na fazę treningu i inferencji w sieciach neuronowych.
Penrosa można przyrównać do mozolnie wytrenowanej sieci, która okazała się niezwykle sprawna w swojej domenie.

6 godzin temu, darekp napisał:

a jak nie IQ to jakiś inny parametr

Mamy na to słowo "talent". Penrose był nadzwyczajnie utalentowany.

6 godzin temu, darekp napisał:

Penrose'owi chodziło o te dodatkowe wymiary, musiałbym przepisać większy kawałek książki, kilka stron co najmniej.

To jedna z wielu rzeczy, których Penrose nie łapie pomimo bardzo dokładnego tłumaczenia (bo wielu ludzi usiłuje/usiłowalo mu to wytłumaczyć, przywilej wynikający z pozycji i osiągnięć). Mimo wszystko Penrose jest matematycznie logiczny, więc dosyć łatwo widać gdzie i dlaczego jego poglądy są błędne. Tutaj myli stopień swobody opisu zjawisk fizycznych ze swobodą zjawisk fizycznych. Wysokowymiarowy opis ma wiele więzów które powodują, że nie wszystkie konfiguracje mają znaczenie, próba zapakowania zbyt dużej ilości entropii w skończonym obszarze kończy się nieuniknionym powstaniem czarnych dziur (o Ironio!).

6 godzin temu, darekp napisał:

w swojej działce miałem okresy entuzjazmu dla programowania funkcyjnego i "wyparowania entuzjazmu"

Podstawowa różnica jest taka, że wszystkie uniwersalne języki programowania mają dokładnie takie same możliwości w sensie siły wyrazu, w tym sensie analogia w stosunku do teorii fizycznych nie działa .
Problemem języków funkcyjnych jest konieczność utrzymywania dodatkowych umiejętności, bo nikomu nie uda się ucieczka od modelu imperatywnego. Pisząc w jednym nie trenuje się drugiego i odwrotnie, w praktyce języki funkcyjne zawsze będą "językiem obcym". Dlatego jedyna droga to języki hybrydowe.

49 minut temu, thikim napisał:

Daj spokój - odkąd coś Penrose ma przeciwko teorii strun - wiadomo że Ty go nazwiesz idiotą :)

Nie nazwałem go idiotą. A problemy Penrosa zaczynają się już na przystanku "Mechanika Kwantowa". On traktuje funkcje falowe jak byty fizyczne w przestrzeni R^3 :/

49 minut temu, thikim napisał:

religijne podejście gdzie wszędzie zawsze wepchasz teorię strun

To zawsze odpowiedź na pitolenie w stylu "nie da się/nikomu sie nie udało pogodzić mechaniki kwantowej z OTW". Porównywanie teorii strun do religii najwięcej mówi o osobie która to robi - "nie wie co czyni" :P Mam alergię na antyintelektualne odruchy stadne części homo.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.12.2022 o 22:13, Jarek Duda napisał:

Stała struktury subtelnej (coupling constant) zmienia się w bardzo wysokich energiach, hipotetyzują że aż do unifikacji - podałem Wikipedię, poszukaj "running coupling" to jest pełno artykułów.

Oznacza to że siła Coulomba jest zdeformowana dla bardzo małych odległości - troszkę silniejsza niż dla idealnych punktowych ładunków.

Idealne punktowe ładunki nie mają też sensu z powodu nieskończonej energii pola elektrycznego - trzeba "odjąć tą nieskończoność", co ręcznie robi się w procedurze renormalizacji perturbacyjnego QFT ... niezbyt lubianej np. przez:

Dirac: “I must say that I am very dissatisfied with the situation because this so-called ’good theory’ does involve neglecting infinities which appear
in its equations, ignoring them in an arbitrary way. This is just not sensible mathematics. Sensible mathematics involves disregarding a quantity when it is small
– not neglecting it just because it is infinitely great and you do not want it!. ”

Feynman: “The shell game that we play is technically called ’renormalization’. But no matter how clever the word, it is still what I would call a dippy process!
Having to resort to such hocus-pocus has prevented us from proving that the theory of quantum electrodynamics is mathematically self-consistent. It’s surprising that the
theory still hasn’t been proved self-consistent one way or the other by now; I suspect that renormalization is not mathematically legitimate.”

Więc wypadałoby się zapytać "gdzie odejmujemy tą nieskończoność" jako gęstość odejmowanej energii - pytanie o regularyzację pola elektrycznego do skończonej energii.

Jeśli się to zrobi to z tej deformacji pola dostajemy poprawki jak w tym running coupling: https://arxiv.org/pdf/2210.13374

obraz.png

ps. Eksperymentalne argumenty na rozmiar elektronu: https://physics.stackexchange.com/questions/397022/experimental-boundaries-for-size-of-electron

Długa droga jeszcze przed ładunkiem, aby prawda się przebiła :) . Problem polega na tym, że obecnie obowiązująca definicja ładunku jest totalnie błędna - jest efektem zmierzonych wartości bez wskazania genezy. Ogólnie sprawa jest dość prosta, tylko trzeba przełknąć czarę goryczy. 

Co do elektronu, to jedyny sensowny eksperyment pokazujący rzeczywistość to ten:

https://journals.aps.org/prl/abstract/10.1103/PhysRevLett.100.073003

Potem trzeba było to opisać:
https://www.researchgate.net/publication/343404374_The_Geometry_of_Particle_Standing_Waves
https://www.researchgate.net/publication/330737944_Particles_of_the_Universe_Meets_the_Electric_Universe
https://www.researchgate.net/publication/326273828_Particles_of_the_Universe_meets_Distinti's_Universe


No i już jest z górki. Te nieskończoności o których opowiadasz wynikają z błędnego zrozumienia czym jest ładunek.

O to czym jest ładunek:

https://vixra.org/pdf/1903.0550v2.pdf

Powiem tak. Zapomnij o tych nieskończonościach. To nie wina wierzby, że nie daje gruszek. Jak to już ktoś ładnie powiedział. 






 

 

W dniu 14.12.2022 o 11:27, Jarek Duda napisał:

Zadałem pytanie "jaka jest średnia gęstość energii w danej odległości od elektronu?" (asymptotycznie rho(r) ~ 1/r^4, pytanie co z r -> 0?)

Skoro nie ma punktowego elektronu to pytanie o  r -> 0 nie ma sensu.
Elektron zajmuje przestrzeń - czyli inna (niż ładunek) konserwacje energii opisana jako masa elektronu, dopiero poza jakimś tam r zależność 1/r^4 ma sens. Pytanie jest źle postawione bo konserwacja energii w postaci materii to nie ładunek. Na materię jest inny opis, z pewnością nie ten 1/r^4. Czy tam się da to zrobić za pomocą średniej gęstości od r to raczej nie. Przynajmniej mój rozumek sobie jakoś tego nie widzi :)       

Przecież energia to: amplituda, częstotliwość. Sama gęstość energii nie wystarczy do prawidłowego opisu sposobu konserwacji energii  w postaci materii. No i bynajmniej energia nie jest abstrakcją jak to jeden wyznawca strun palnął :). Posługiwanie się gęstością energii to degradacja opisu dla mnie. Prawie ta sama klasa degradacji jak operowanie na punktowym elektronie.  

W sumie co ci biedni fizycy wiedzą? Tak sobie głośno myślę. Elektron jako punkt, energia rozpatrywana jako średnia gęstość energii, co lepsi powiedzą, że energia to abstrakcja. No pięknie, sorry, ale z tej mąki chleba nie będzie. 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 14.12.2022 o 05:31, Jarek Duda napisał:

Ta deformacja jest robiona ręcznie jako hokus-pokus w procedurze renormalizacji - odejmującej nieskończoną energię.

To wcale nie jest sens renormalizacji...
Renormalizacja pozwala uzyskać skończoną i prawiłową (zgodną z obserwacjami) odpowiedź w sytuacji gdy naiwne rachunki są rozbieżne.

W rzeczywistości jest to absolutnie analogiczne do funkcji holomorficznych i szeregów: mamy funkcje holomorficzną zadaną szeregiem który jest rozbieżny w interesującym nas punkcie. Dlatego posługujemy się analityczną kontynuacją, tzn. przesuwamy się w miejsce gdzie szereg jest zbieżny i daje skończoną odpowiedź, a potem "delikatnie" wracamy do interesującego nas punktu kolejno stosując rozwinięcia wokół kolejnych punktów.

 

 

Edytowane przez peceed

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.12.2022 o 16:48, l_smolinski napisał:

Problem polega na tym, że obecnie obowiązująca definicja ładunku jest totalnie błędna - jest efektem zmierzonych wartości bez wskazania genezy.

Odkąd zunifikowaliśmy słabe z EM to i ładunek elektryczny wiemy że pochodzi od jakiegoś pierwotnego pola które istniało gdy istniało elektrosłabe oddziaływanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
23 godziny temu, thikim napisał:

Odkąd zunifikowaliśmy słabe z EM to i ładunek elektryczny

Nie ma mowy o żadnej unifikacji jeżeli cały model nie jest zunifikowany. Co z grawitacją? Wspominanie o unifikacji w kontekście części modelu nie ma większego sensu. Mamy już 2 koła na jednej osi nawet dało by się jeździć tym samochodem, ale tylnie odleciały w kosmos jedno do Andromedy, drugie to nawet nie wiemy czy jest i gdzie jest. Hehe też mi unifikacja - taka z Monty Pythona.

Wyprostowanie genezy i definicji ładunku zapewnia unifikację całościową modelu.    
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 15.12.2022 o 01:36, peceed napisał:

Żeby skądś odejść, wcześniej należy tam się znaleźć.

Patrz Ty jakiego masz pecha. Z dziś materiał.
(3) Czy wszechświat miał początek? – prof. Krzysztof A. Meissner i dr Tomasz Rożek - YouTube
Meissner to też genialny idiota wg Ciebie? Bo on akurat pracował przy teorii strun i kręci nosem na nią i mówi że to raczej nie to.
Ale może wiarą pozostał w teorii strun albo tam buty zostawił? :)
A może tam jest jakaś tajemna grupa - rytuały przyjęcia i faktycznie nie dostąpił tego zaszczytu być pośród 10 kręgu wtajemniczenia jak Ty :) To samo Penrose.
Za to Kaiku pewnie jest tam jakimś Wielkim Masonem XXV poziomu?
:) 

Z tego co mówi Kaiku to naprawdę bym się nie zdziwił.
 

26 minut temu, l_smolinski napisał:

Nie ma mowy o żadnej unifikacji jeżeli cały model nie jest zunifikowany. Co z grawitacją?

Przecież masz wiele rodzajów unifikacji. Jak połączono E z M to co to było?
Jak połączono EM ze słabym to co to jest?
A dalej to nawet mają swoje nazwy jak GUT (Wielka Unifikacja) :)
Przecież nie zunifikujesz wszystkiego od razu bo generalnie to jest podróż do zupełnie innych poziomów energii. I to takich które dla ludzkości mogą dzielić tysiąclecia.
Co do samej grawitacji - poza ideami piękna nic nie sugeruje że ona musi być unifikowalna z czymkolwiek. Bo co by to miało znaczyć? Że zakrzywienie czasoprzestrzeni jest polem kwantowym? A niby dlaczego?

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 21.12.2022 o 21:18, thikim napisał:

Przecież masz wiele rodzajów unifikacji. Jak połączono E z M to co to było?
Jak połączono EM ze słabym to co to jest?

Nic to nie jest. Model jest spójny całościowo lub nie jest. Przecież zasada zachowania energii obowiązuje. To co nie wpadło w magnetyzm wpada w grawitację - no, ale te modele tego nie zunifikowały.
 

W dniu 21.12.2022 o 21:18, thikim napisał:

A dalej to nawet mają swoje nazwy jak GUT (Wielka Unifikacja)

Tu grawitacji też nie ma. 
 

W dniu 21.12.2022 o 21:18, thikim napisał:

Przecież nie zunifikujesz wszystkiego od razu bo generalnie to jest podróż do zupełnie innych poziomów energii. I to takich które dla ludzkości mogą dzielić tysiąclecia.
Co do samej grawitacji - poza ideami piękna nic nie sugeruje że ona musi być unifikowalna z czymkolwiek.

Oj widzę mały przełom, z reguły słyszę, że jeszcze tego nie zrobiono :) . Widzę, że ty pogodziłeś się, z rzeczywistością - modele QM w obecnej formie nie są do tego zdolne. 
Przypomnę ci tylko czym miał być bozon higgsa i pole higgsa, a okazał się kompletną klapą:

https://profmattstrassler.com/2012/10/23/does-the-higgs-field-give-the-higgs-particle-its-mass-or-not/

Co nie przeszkodziło w nagrodzeniu twórców nagrodą Nobla. Przecież te wszystkie koncepcje były po to, aby zunifikować całość. Faktycznie jest to postęp - mówienie, że za pomocą tych modeli się nie da. Bo wcześniej słyszałem, że to tylko kwestia czasu itp.

Cechy dobrego modelu, tak z lotu ptaka:

1. Możliwość przewidzenia zjawisk fizycznych.
2. Spójność.  


Dopytam jeszcze, czy QM i String Theory przewidziały prawidłowo model elektronu? 
 


Niby które równanie wskazuje na taką strukturę i zachowanie? Oczywiście równanie z przed tego eksperymentu, ale obecnie też chyba takich nie ma.
Bo wiem, że inni przewidzieli tę strukturę na długo przed tym jak została zarejestrowana i nie wykorzystali do tego QM czy Stringów:

http://mildred.github.io/glafreniere/matter.htm
https://pl.wikipedia.org/wiki/Milo_Wolff
https://www.spaceandmotion.com/Most-Simple-Scientific-Theory-Reality.htm

Jak by nie patrząc to zrozumienie elektronu w tym całym cyrku jest najważniejsze.

W dniu 20.12.2022 o 16:42, peceed napisał:

To wcale nie jest sens renormalizacji...
Renormalizacja pozwala uzyskać skończoną i prawiłową (zgodną z obserwacjami) odpowiedź w sytuacji gdy naiwne rachunki są rozbieżne.


 Tylko nie ważne jaki jest tego sens, ważne że Feynman powiedział, że to jest bezsens. Dostrzegasz różnicę?
Ja tam bym go posłuchał, bo to mądry gość był. 


Mam nieodparte wrażenia, że osoby tu piszące maja spore IQ no nie wiem powyżej 140. Zdobyły odpowiednią wiedzę, rozumieją narzędzia matematyczne i inne, które wykorzystują. Tylko biegniecie po złym torze. To są ślepe zaułki.

Jestem programistą. Przez 10 lat kariery zawodowej byłem świadkiem kilkakrotnych refaktoringów technologii i podejść projektowych. Dla mnie naturalnym procesem jest zaczynanie od początku. W fizyce mam wrażenie, że stosowana jest strategia dokładania podpórek do podpórek. Zamiast ułożyć wszystko od początku, za każdym razem gdy eksperymentalnie coś się odkryje czy potwierdzi, to tutaj do szamba dokłada się kolejny śmierdzący klocek, tak aby nie zaprzepaścić dorobku naukowego. Może trochę przesadzam, ale w dużej części przypadków tak to wygląda.
    

 

W dniu 21.12.2022 o 21:18, thikim napisał:

Przecież nie zunifikujesz wszystkiego od razu bo generalnie to jest podróż do zupełnie innych poziomów energii.

Generalnie to nie ma problemów, aby taką podróż sobie zasymulować, w sumie mamy dość sporo miejsc po przecinku do dyspozycji w bibliotekach do symulacji :). Kwestia zaproponowania modelu, który by tę podróż realizował. Takiego modelu, gdzie eksperymenty potwierdzały by ten model QM z pewnością czegoś takiego nie zaproponowało. Stringi z całym szacunkiem do złożoności narzędzi matematycznych jakie tam zostały zaproponowane i zaimplementowane, to już jest podróż na drugą stronę lustra no i ewidentnie Alicja zapomniała, że jest już po drugie stronie lustra. QM ma tę przewagę, że ma to lustro lekko przezroczyste :), ale też została granica przekroczona. 

Masa według aktualnej definicji to współczynnik * h - czyli energia. Materia ze spinem wytwarza pole grawitacyjne i sama ma tzw. masę - parametry które udało się zmierzyć.

Nie bardzo rozumiem o jakich to klasach poziomów energii piszesz, których to nie jesteśmy wstanie pomierzyć i oszacować? Jak nie jesteśmy, to się nimi nie zajmujmy.  Zasada zachowania energii obowiązuje i nie widzę problemów, aby proponować modele na poziomie energii neutrin, które umiemy zmierzyć. Oczywiście jest emergencja, nie przeczę. Skoro jesteśmy w stanie mierzyć w takiej a nie innej skali, no to sorry nie złaźmy niżej bo to wróżenie z fusów. Świat jest zbudowany z elektronów, protonów i neutronów. No a my potrafimy już neutrina mierzyć. No i co nadal QM nie zaproponowała zunifikowanego modelu dla wszystkich sił dla elektronu chociażby? No sorry, to jednak coś jest nie tak z QM.    

Inne modele to potrafią i nie potrzebują do tego 13 i 14 wymiaru.  

Wystarczy użyć tak prostego narzędzia jakim jest interferencja. 

Skoro zasada zachowania energii jest nienaruszalna to nie szukajmy energii w 4 i dalszych wymiarach, bo całość musi się znajdować w 3 wymiarach - z racji otrzymywanych wyników dla eksperymentów jakie znamy. Nie ma tam magicznego przekazu energii między innymi wymiarami :). Całość jest w 3 wymiarach nienaruszona, a parametry jakie opisują te wynik nadal są związane z 3 wymiarami. Kwestia interpretacji modeli, wyników i ewentualnych błędów pomiarowych. Ja rozumiem, że izomorfizmy, polimorfizmy itd. są ciekawym narzędziem matematycznym, ale to już jest druga strona lustra, nie wspominając o bardziej wyrafinowanych mechanizmach. 

No i nie daj się nabrać na fantastykę Einstaina z abstrakcyjnym 4 wymiarem t ;) 

Matematycy to niech tam się zajmą lepiej takimi tematami np. jak efektownie upakować sfery w przestrzeni 8 wymiarowej - jak ich to kręci, w fizyce się to nie przyda ;) .

Elektron to nie punkt, zajmuje mierzalną przestrzeń w 3 wymiarach. Nie ma tam też żadnej nieskończoności - w sensie zakapsułkowanej w nim energii. Elektron nie jest żadną hipotetyczną czarną dziurą.      
   

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, l_smolinski napisał:

Dopytam jeszcze, czy QM i String Theory przewidziały prawidłowo model elektronu? 
 


Niby które równanie wskazuje na taką strukturę i zachowanie? Oczywiście równanie z przed tego eksperymentu, ale obecnie też chyba takich nie ma.

Którzy naukowcy w Szwecji, kiedy, warunki eksperymentu, publikacja... itp., itd.
Ale... cy to nie jest przypadkiem obrazek "chmury" elektronu (2,1,0) w atomie H?
Hydrogen_Density_Plots.png

Wyliczonej z podanego na obrazku wzoru - jednego z podstawowych w całkiem klasycznej QM.
A tu to samo, trochę inaczej narysowane:
https://www.jobilize.com//ocw/mirror/col12067/m58584/CNX_UPhysics_41_01_PClouds.jpg?qcr=jobilize.com
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, thikim napisał:

Bo on akurat pracował przy teorii strun i kręci nosem na nią i mówi że to raczej nie to.

Ale może wiarą pozostał w teorii strun albo tam buty zostawił? :)

Najwyraźniej musi poprawić technikę tego kręcenia nosem, bo efekty są słabe, albo rzeczywiście jest jakiś problem z tymi butami:
Stability of the non-perturbative O(D,D) de-Sitter spacetime. The isotropic case
Submitted 24 October, 2022

Fundamental Membranes and the String Dilaton
Submitted 14 August, 2022

Modnie jest w dzisiejszych czasach nasrać na teorię strun przed kamerą, ale na bekstejdżu impreza trwa dalej.

 

 

7 godzin temu, l_smolinski napisał:

Jestem programistą. Przez 10 lat kariery zawodowej byłem świadkiem kilkakrotnych refaktoringów technologii i podejść projektowych. Dla mnie naturalnym procesem jest zaczynanie od początku. W fizyce mam wrażenie, że stosowana jest strategia dokładania podpórek do podpórek. Zamiast ułożyć wszystko od początku, za każdym razem gdy eksperymentalnie coś się odkryje czy potwierdzi, to tutaj do szamba dokłada się kolejny śmierdzący klocek, tak aby nie zaprzepaścić dorobku naukowego. Może trochę przesadzam, ale w dużej części przypadków tak to wygląda.

No to warto jeszcze sprawdzić czy taka teoria obliczeń i złożoności obliczeniwej poszła do kosza, a może algorytmy przestały działać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

8 godzin temu, l_smolinski napisał:

Dla mnie naturalnym procesem jest zaczynanie od początku. W fizyce mam wrażenie, że stosowana jest strategia dokładania podpórek do podpórek.

Hmm. Jakbyś był programistą i chciał zacząć od początku to byś musiał wyrzucić komputer przez okno i wynaleźć go od nowa.
Właśnie w programowaniu świetnie widać że nie zaczynasz od początku. 
Korzystasz z milionów zależności które zrobili twórcy systemu operacyjnego, bazując na zależnościach które są zaszyte w procesorze, pamięciach i jeszcze wielu innych układach.
Jak myślisz - czemu dziś możesz skorzystać z procesora parę GHz? Bo nikt po drodze nie wyrzucał wszystkiego do kosza. Żeby zbudować procesor GHz potrzebne były procesory MHz. 
Dalej włączając dowolne środowisko programistyczne - nie zaczynasz od początku ale właśnie stajesz na setkach podpórek w postaci gotowych bibliotek, sterowników, zmiennych takich a nie innych itd.
:)
Żaden kowal nie wykuł układu w skali nanometrów. To dzięki układom w skali mikrometrów stały się możliwe nanometrowe. A wcześniej zrobiono milimetrowe. A wcześniej to się bawił technik w kabelki i rezystory wielkości centymetrów. I każda taka podpórka pozwala iść dalej.
I żaden z nich nie wyrzucił młotka którym pracował - żeby zacząć od początku.
Jeżeli dla Ciebie uruchomienie nowego projektu w jakimś tam środowisku programistycznym jest porównywalne z zaczęciem wszystkiego w fizyce od nowa :) to jest to raczej humorystyczne.
Ten pomysł raczej przypomina mi rżnięcie gałęzi pod sobą - bo podpórki przeszkadzają.
Propozycja na rozwój firmy Intel: wyrzucacie chłopaki ten cały zbędny balast i zaczynacie od zera (np. koło na początek) na bezludnej wyspie :)

5 godzin temu, l_smolinski napisał:

Generalnie to nie ma problemów, aby taką podróż sobie zasymulować

Symulować sobie możesz wszystko tylko że bardzo szybko to przestaje mieć fizyczny sens jeśli nie robisz pomiarów żeby się naprowadzić na właściwe tory.
No bo czemu nie zasymulować sobie wszystkiego dobrym starym Newtonem :)
Bo się rozjeżdża już przy Merkurym ta symulacja...

A nie zrobisz pomiarów dla GUT bo jest za daleko w kwestiach energii przy jakich potencjalnie może się pojawić.
Symulacje wymagają działającej w pewnym zakresie teorii. My już wiemy że nam teoria nie działa w pewnych zakresach. Potrzebujemy pomiarów. I wielu z nich nie będziemy mieć, a niektóre z nich jak z wnętrza CD - są po prostu niemożliwe do zdobycia.

5 godzin temu, l_smolinski napisał:

Elektron to nie punkt, zajmuje mierzalną przestrzeń w 3 wymiarach. Nie ma tam też żadnej nieskończoności - w sensie zakapsułkowanej w nim energii. E

To do mnie? Niby z kontekstu chyba tak. Ale ja przecież nigdzie nie napisałem że uznaję elektron za punkt... 

2 godziny temu, ex nihilo napisał:

Wyliczonej z podanego na obrazku wzoru - jednego z podstawowych w całkiem klasycznej QM.

No właśnie jak pisze ex nihilo. 
Peceed na pewno nie omieszka nam ukazać także piękna teorii strun i zaraz to wyprowadzi z teorii strun :) albo coś tam... (żartowałem, wiadomo że wiedza na temat powłok elektronowych wymaga dostępu do wewnętrznego kręgu XX poziomu i jest poruszana tylko na spotkaniach wyznawców teorii strun).

Edytowane przez thikim
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, thikim napisał:

Hmm. Jakbyś był programistą i chciał zacząć od początku to byś musiał wyrzucić komputer przez okno i wynaleźć go od nowa.
Właśnie w programowaniu świetnie widać że nie zaczynasz od początku. 
Korzystasz z milionów zależności które zrobili twórcy systemu operacyjnego, bazując na zależnościach które są zaszyte w procesorze, pamięciach i jeszcze wielu innych układach.

Uwierz mi nie korzystam, tworzę własne architektury z własną listą instrukcji i operacji w cyklu zegarowym itd.. Zapewniam cię, że nie wiesz o czym piszesz ;). Hobbistycznie to akurat, ale na prawdę nie wiesz z kim fruwasz jeżeli chodzi o elastyczne architektury, os pod nie itd., nie wspominając o wytwarzaniu oprogramowania.
https://www.researchgate.net/profile/Lukasz-Smolinski-3/research

No ale zostawmy to bo ja tu o matematyko fizyce chciałem ;) 
 

7 godzin temu, ex nihilo napisał:

Którzy naukowcy w Szwecji, kiedy, warunki eksperymentu, publikacja... itp., itd.

Z tego co kojarzę to tutaj:

https://journals.aps.org/prl/abstract/10.1103/PhysRevLett.100.073003#fulltext

7 godzin temu, ex nihilo napisał:

Ale... cy to nie jest przypadkiem obrazek "chmury" elektronu (2,1,0) w atomie H?

Nie, powłoki elektronowe to jedno. Elektron to elektron ;) 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, ex nihilo napisał:

Wyliczonej z podanego na obrazku wzoru - jednego z podstawowych w całkiem klasycznej QM.
A tu to samo, trochę inaczej narysowane:

Ja to wszystko wiem, na powłoki elektronowe to jest wzorek ogólny z QM  dla każdego atomu. Co prawda nie pamiętam gdzie go widziałem. No i obawiam się, że on był bez genezy - to znaczy na podstawie wyników eksperymentów. Aczkolwiek nie jestem pewien. 

Jednak, inne model też taki wzorek mają w pełni działający dla dowolnego atomu, z taką różnicą, że tu pokazano genezę dlaczego takie a nie inne powłoki się robią:

https://vixra.org/pdf/1708.0146v6.pdf

Tylko, ja nie o powłoki się pytam :) 
 

6 godzin temu, thikim napisał:

Symulować sobie możesz wszystko tylko że bardzo szybko to przestaje mieć fizyczny sens jeśli nie robisz pomiarów żeby się naprowadzić na właściwe tory.
No bo czemu nie zasymulować sobie wszystkiego dobrym starym Newtonem :)
Bo się rozjeżdża już przy Merkurym ta symulacja...

Otóż zadziwię cię, cały projekt Jeffa Yee został zamodelowany za pomocą praw fizyki klasycznej:
https://vixra.org/author/jeff_yee
https://www.researchgate.net/profile/Jeff-Yee-3/publications

Oczywiście wcześniej poukładał ładunek, magnetyzm i zaproponował w pełni zunifikowany model.
  
W efekcie powstało w pełni funkcjonalne narzędzie do symulowania procesów subatomowych:

https://energywavetheory.com/project/qscope/

Qscope Spacetime Waves

Pokaż mi odpowiednik, który by robił chociaż namiastkę tego dla modeli QM, a będę miło zaskoczony.   

6 godzin temu, thikim napisał:

Symulacje wymagają działającej w pewnym zakresie teorii. My już wiemy że nam teoria nie działa w pewnych zakresach. Potrzebujemy pomiarów. I wielu z nich nie będziemy mieć, a niektóre z nich jak z wnętrza CD - są po prostu niemożliwe do zdobycia.

No widzisz, a innym działają we wszystkich zbadanych zakresach, nazywa się to unifikacją :) .

6 godzin temu, thikim napisał:

To do mnie? Niby z kontekstu chyba tak. Ale ja przecież nigdzie nie napisałem że uznaję elektron za punkt... 

Nie to nie do ciebie. Gdzieś tam wspominałeś, że elektron to nie punkt.

6 godzin temu, thikim napisał:
8 godzin temu, ex nihilo napisał:

Wyliczonej z podanego na obrazku wzoru - jednego z podstawowych w całkiem klasycznej QM.

No właśnie jak pisze ex nihilo. 

No co z wami :)? Nie rozróżniacie powłok elektronowych od elektronu? 

6 godzin temu, thikim napisał:

Peceed na pewno nie omieszka nam ukazać także piękna teorii strun i zaraz to wyprowadzi z teorii strun :) albo coś tam... (żartowałem, wiadomo że wiedza na temat powłok elektronowych wymaga dostępu do wewnętrznego kręgu XX poziomu i jest poruszana tylko na spotkaniach wyznawców teorii strun).

Tylko ja akurat jestem bardzo ciekaw co Stringi o elektronie wiedzą.  Podejrzewam, że nic, bo to nie ta klasa obiektów w stringach jest modelowana. Byłbym miło zaskoczony jeżeli za pomocą obiektów, które Stringi modelują udało by się zamodelować właśnie taki elektron, który zaobserwowano.  

7 godzin temu, peceed napisał:

No to warto jeszcze sprawdzić czy taka teoria obliczeń i złożoności obliczeniwej poszła do kosza, a może algorytmy przestały działać?

Nie wiem czy dobrze cię rozumiem. Część tych algorytmów to nigdy nie działała jak to miało miejsce z bozonem higgsa i polem higgsa:

https://www.amazon.com/Higgs-Fake-Particle-Physicists-Committee/dp/1492176249
https://profmattstrassler.com/2012/10/23/does-the-higgs-field-give-the-higgs-particle-its-mass-or-not/
Król jest nagi, a większość świty udaje, że szaty król ma od Prady. 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, l_smolinski napisał:

No co z wami :)? Nie rozróżniacie powłok elektronowych od elektronu? 

Daj jakieś namiary do oryginalnej pracy, to będzie można o tym filmiku dyskutować, bo na razie nie ma o czym.

A co do niekwantowej klasyki - już praktycznie nie ma wątpliwości (doświadczenia), że nie sprawdza się ona w mikroskali, a w większych skalach jest tylko wygodnym, uproszczonym i mocno abstrakcyjnym modelem.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, ex nihilo napisał:

Daj jakieś namiary do oryginalnej pracy, to będzie można o tym filmiku dyskutować, bo na razie nie ma o czym.


No ile razy mam link wklejać?

 

1 godzinę temu, l_smolinski napisał:


https://doi.org/10.1103/PhysRevLett.100.073003

30 minut temu, ex nihilo napisał:

A co do niekwantowej klasyki - już praktycznie nie ma wątpliwości (doświadczenia), że nie sprawdza się ona w mikroskali, a w większych skalach jest tylko wygodnym, uproszczonym i mocno abstrakcyjnym modelem.

Tu się kompletnie mylisz w tej kwestii. Prace Jeffa Yee, które wskazałem sprawdzają się w skali, której jesteśmy wstanie badać, czyli na poziomie neutrin.   

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, l_smolinski napisał:

No ile razy mam link wklejać?

:D Sorki, przegapiłem... za dużo się dzisiaj/wczoraj od rana (no prawie południa ;) ) dzieje. Zajrzę tam, ale już nie teraz.

"Dragany" znowu zaatakowały, już w większym składzie. Przerobili zabawkę z 1+1 D na 3+1/1+3 D.
(całkiem świeże: This content was downloaded from IP address 31.0.80.8 on 23/12/2022 at 02:34 :D ):
https://iopscience.iop.org/article/10.1088/1361-6382/acad60/pdf
Oczywiście nie przeczytałem, bo niewiele już teraz widzę.

I całkiem off, ale nieźle mnie to dzisiaj ubawiło:
https://t.me/AFUStratCom/10945

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, l_smolinski napisał:

Pokaż mi odpowiednik, który by robił chociaż namiastkę tego dla modeli QM, a będę miło zaskoczony.

Do takich "symulacji" wystarczy komputer analogowy z kawałka pościeli i kilku kul bilardowych.

 

7 godzin temu, l_smolinski napisał:

Tylko ja akurat jestem bardzo ciekaw co Stringi o elektronie wiedzą.  Podejrzewam, że nic, bo to nie ta klasa obiektów w stringach jest modelowana. Byłbym miło zaskoczony jeżeli za pomocą obiektów, które Stringi modelują udało by się zamodelować właśnie taki elektron, który zaobserwowano.

 A ja byłbym przeszczęśliwy gdyby gdyby kolega nauczył się obsłógiwać wyszukiwarkę, bo takich rzeczy można się dowiedzieć w kilkanaście minut.

3 godziny temu, ex nihilo napisał:

I całkiem off, ale nieźle mnie to dzisiaj ubawiło:
https://t.me/AFUStratCom/10945

Śmieszne to są rosyjskie przeróbki filmów jak Ukraińcy rozwalają rosyjskich żołnierzy, że niby jest odwrotnie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, peceed napisał:

A ja byłbym przeszczęśliwy gdyby gdyby kolega nauczył się obsłógiwać wyszukiwarkę, bo takich rzeczy można się dowiedzieć w kilkanaście minut.

Możliwe, że ja czegoś nie rozumiem w tych opisach. Jednak wszyscy prezentują zupełnie inaczej ten elektron niż ta rejestracja przez naukowców z Lund:

https://library.oapen.org/bitstream/handle/20.500.12657/53579/9789814602686.pdf?sequence=1#page=14
https://www.researchgate.net/profile/Gh-Saleh-2/publication/327512356_THE_SUPERSTRING_THEORY_AND_THE_SHAPE_OF_PROTONS_AND_ELECTRONS/links/5f42038c92851cd3021d9ff6/THE-SUPERSTRING-THEORY-AND-THE-SHAPE-OF-PROTONS-AND-ELECTRONS.pdf
https://www.naturalphilosophy.org/pdf/abstracts/abstracts_6576.pdf
https://www.semanticscholar.org/paper/THE-SUPERSTRING-THEORY-AND-THE-SHAPE-OF-PROTONS-AND-Saleh-Faraji/fc4594134209c415e197718ffb8b9cb80aba92b3 

Co prawda nie mam tu dostępu, a wygląda że tam coś z sensem jest:
https://ui.adsabs.harvard.edu/abs/2020APS..DNPSH.006S/abstract

Ogólnie wszędzie widzę coś takiego wirującego jako opis ładunku:







image.thumb.png.dee6d387e9f1878c811a2825dc835d2f.png

No i druga wizualizacja, która się powtarza to:
image.png.8a447880de92e106ffb534802cb399e1.png


W każdym bądź razie nic nawet nie jest podobne do tej rejestracji z Lund:
image.png.04df9bb0f208a9a309c1bfa2fbf26573.png

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.12.2022 o 09:02, l_smolinski napisał:

Tylko nie ważne jaki jest tego sens, ważne że Feynman powiedział, że to jest bezsens. Dostrzegasz różnicę?

Ważne jest kiedy to powiedział. Bo teoria renormalizacji to dopiero lata 70.
I o tyle, że dostarcza nam informacji o Feynmanie a nie o fizyce.

17 godzin temu, l_smolinski napisał:

Podejrzewam, że nic, bo to nie ta klasa obiektów w stringach jest modelowana.

Jest całkiem odwrotnie. Elektron jest opisywany na wiele sposobów w różnych teoriach strunowych. I wszystkie są dobre.

6 godzin temu, l_smolinski napisał:

Ogólnie wszędzie widzę coś takiego wirującego jako opis ładunku:

Powinien kolega siąść na 4 literach i pouczyć się trochę fizyki. Wyszukiwanie obrazków nic nie da.
Inaczej będzie kolega jak jakiś Aborygen narzekający że fizyka której nauczył sie w szkole u misjonarzy nie odtwarza jego "Teorii dzidy" i w ogóle nie może znaleźć modeli przedzidzia zadzidzia.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, peceed napisał:

I o tyle, że dostarcza nam informacji o Feynmanie a nie o fizyce.

Nie, o fizyce nie, o Feynmanie też nie. Raczej o mentalności matematyków modelujących fizykę.
 

Godzinę temu, peceed napisał:

Jest całkiem odwrotnie. Elektron jest opisywany na wiele sposobów w różnych teoriach strunowych. I wszystkie są dobre.

Ja nie szukam poprawnych modeli tylko rzeczywistych. To weźcie uruchomcie te swoje izomorfizmy i homomorfizmy czy co tam chcecie i wykażcie, że te inne model to tak naprawdę ten model, który zaobserwowano. Jak się nie da to sorry modele jednak nie są poprawne.  

Rozumiem, że tego co zarejestrowali w Lund to nikt tak nie opisał? 
 

Godzinę temu, peceed napisał:

Powinien kolega siąść na 4 literach i pouczyć się trochę fizyki. Wyszukiwanie obrazków nic nie da.

Stare chińskie przysłowie mówi coś innego ;). Przecież wizualizacja pomaga, zrozumieć równanie i  to co opisuje.  Ja fizykę umiem dopuszczająco, nie przemawia do mnie tylko matematyka, której wydaje się, że zajmuje się fizyką.
Wiadomo, że wizualizacja 13 wymiarów nie ma większego sensu, no ale modelowanie elektronu na 13 wymiarach też nie ;) - w sensie fizycznym. To jest ten sam poziom argumentacji.

Niech i sobie wszystkie modele elektronu będą poprawne w ramach jakiejś tam teorii co z tego? Skoro nie odzwierciedlają rzeczywistości. Obawiam się, że stoimy po dwóch stornach lustra ;) . 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Światło posiada niezwykle interesującą cechę. Jego fale o różnej długości nie wchodzą ze sobą w interakcje. Dzięki temu można jednocześnie przesyłać wiele strumieni danych. Podobnie, światło o różnej polaryzacji również nie wchodzi w interakcje. Zatem każda z polaryzacji mogłaby zostać wykorzystana jako niezależny kanał przesyłania i przechowywania danych, znakomicie zwiększając gęstość informacji.
      Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego poinformowali właśnie o opracowaniu metody wykorzystania polaryzacji światła do zmaksymalizowania gęstości danych. Wszyscy wiemy, że przewaga fotoniki nad elektronika polega na tym, że światło przemieszcza się szybciej i jest bardziej funkcjonalne w szerokich zakresach. Naszym celem było wykorzystanie wszystkich zalet fotoniki połączonych z odpowiednim materiałem, dzięki czemu chcieliśmy uzyskać szybsze i gęstsze przetwarzanie informacji, mówi główny autor badań, doktorant June Sang Lee.
      Jego zespół, we współpracy z profesorem C. Davidem Wrightem z University of Exeter, opracował nanowłókno HAD (hybrydyzowane-aktywne-dielektryczne). Każde z nanowłókien wyróżnia się selektywną reakcją na konkretny kierunek polaryzacji, zatem możliwe jest jednoczesne przetwarzanie danych przenoszonych za pomocą różnych polaryzacji. Stało się to bazą do stworzenia pierwszego fotonicznego procesora wykorzystującego polaryzację światła. Szybkość obliczeniowa takiego procesora jest większa od procesora elektronicznego, gdyż poszczególne nanowókna są modulowane za pomocą nanosekundowych impulsów optycznych. Nowy układ może być ponad 300-krotnie bardziej wydajny niż współczesne procesory.
      To dopiero początek tego, co możemy osiągnąć w przyszłości, gdy uda się nam wykorzystać wszystkie stopnie swobody oferowane przez światło, w tym polaryzację. Dzięki temu uzyskamy niezwykły poziom równoległego przetwarzania danych. Nasze prace wciąż znajdują się na bardzo wczesnym etapie, dlatego też szacunki dotyczące prędkości pracy takiego układu wciąż wymagają eksperymentalnego potwierdzenia. Mamy jednak niezwykle ekscytujące pomysły łączenia elektroniki, materiałów nieliniowych i komputerów, komentuje profesor Harish Bhakaran, który od ponad 10 lat prowadzi prace nad wykorzystaniem światła w technologiach obliczeniowych.
      Ze szczegółami pracy można zapoznać się w artykule Polarisation-selective reconfigurability in hybridized-active-dielectric nanowires opublikowanym na łamach Science Advances.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badacze z Uniwersytetu w Tel Awiwie odkryli nowy sposób na przełączanie polaryzacji ultracienkich materiałów ferroelektrycznych. Nazwali swoją metodę „slidetroniką” – slidetronics – gdyż do przełączania dochodzi, gdy sąsiadujące warstwy atomów prześlizgują się w poprzek siebie. Slidetronika może być alternatywnym efektywnym sposobem kontrolowania miniaturowych urządzeń elektrycznych.
      Możłiwość przełączania polaryzacji elektrycznej na niewielkich obszarach to kluczowy element nowoczesnych technologii. Stosuje się ją m.in. w dyskach twardych. W ostatnich latach grubość indywidualnych domen o różnej polaryzacji udało się zmniejszyć ze 100 nanometrów do skali atomów. Jednak dalsza miniaturyzacja staje się poważnym problemem, gdyż może dochodzić do długodystansowych interakcji pomiędzy różnymi domenami, która powoduje, że polaryzacja indywidualnych domen zostaje ujednolicona. W miarę zmniejszania domen magnetycznych, efekty powierzchniowe zaczynają odgrywać coraz większą rolę.
      Specjaliści, by poradzić sobie z tym problemami, zaczęli rozglądać się za materiałami alternatywnymi dla krzemu, jak heksagonalny azotek boru (h-BN) czy dichalkogenki metali przejściowych (TMD). To materiały, których warstwy mogą mieć grubość atomu i jednocześnie posiadać uporządkowaną strukturę krystaliczną. Tworzy się je z nakładających się na siebie warstw utrzymywanych przez słabe oddziaływania van der Waalsa. Problem jednak w tym, że polaryzacja naturalnie uzyskiwanych jest ograniczona, gdyż materiały te mają tendencję do przyjmowania struktury centrosymetrycznej.
      Badacze pracujący pod kierunkiem Moshe Ben Shaloma przełamali tę niepożądaną symetrię kontrolując kąt ułożenia dwóch sąsiadujących warstw hBN. Ułożenie, które łamie symetrię i zachowuje polaryzację to jedno z pięciu możliwych ułożeń dwuwarstwowego h-BN. Podzieliliśmy to na dwie grupy: „równoległą” i „antyrównoległą”, mówi Ben Shalom. W ułożeniu optymalnie antyrównoległym (AA+) atomy azotu z jednej warstwy spoczywają na atomach boru z drugiej. W orientacji niestabilnie równoległej (AA) wszystkie atomu azotu z obu warstw spoczywają na sobie i warstwy się odpychają. Przesuwają się względem siebie do czasu, aż stworzą tylko połowa atomów nachodzi na siebie (konfiguracja AB).
      Okazało się, że takie przesunięcie warstw (AB) względem siebie pozwala na lokalne przełączanie polaryzacji. Naukowcy stwierdzili, że taka stabilna polaryzacja może być niezwykle użyteczna w dalszej miniaturyzacji nieulotnych układów pomięci. Elektrony mogą się wydajnie tunelować pomiędzy obiema warstwami i mechanizm ten można wykorzystać do szybkiego odczytu i zapisu polaryzacji.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Najbardziej precyzyjny z dotychczasowych pomiarów wartości stałej struktury subtelnej zarysowuje nowe granice dla teorii mówiących o istnieniu ciemnej materii czy ciemnej energii. Nowa wartość to nie tylko dodatkowy test Modelu Standardowego, ale i wskazówka, gdzie należy poszukiwać ciemnej materii, która wraz z ciemną energią stanowi ponad 90% masy wszechświata.
      Stała struktury subtelnej to kombinacja trzech stałych fundamentalnych, stałej Plancka, ładunku elektronu oraz prędkości światła. Łącznie określają one siłę oddziaływań elektromagnetycznych, przez co stała struktury subtelnej powszechnie występuje we wszechświecie. Jako, że jest to wielkość bezwymiarowa, niezależna od systemu jednostek, jest w pewnym sensie bardziej podstawowa niż inne stałe fizyczne, których wartość zmienia się w zależności od systemu.
      Niewielka wartość stałej struktury subtelnej, wynosząca około 1/137 wskazuje, że oddziaływania elektromagnetyczne są słabe. To zaś oznacza, że elektrony znajdujące się na orbitach w pewnej odległości od jądra atomu mogą tworzyć wiązania i budować molekuły. To właśnie ta ich właściwość umożliwiła powstanie gwiazd czy planet. Wielu fizyków twierdzi, że takiej a nie innej wartości stałej struktury subtelnej zawdzięczamy własne istnienie. Gdyby bowiem była ona nieco większa lub nieco mniejsza, gwiazdy nie mogłyby syntetyzować cięższych pierwiastków, takich jak np. węgiel. Życie w znanej nam postaci by więc nie istniało.
      Dotychczasowe pomiary stałej struktury subtelnej umożliwiły prowadzenie precyzyjnych testów zależności pomiędzy cząstkami elementarnymi. Zależności te są opisane równaniami, tworzącymi Model Standardowy. Każda niezgodność pomiędzy przewidywaniami Modelu a obserwacjami może wskazywać na istnienie nieznanych zjawisk fizycznych.
      Zwykle stałą struktury subtelnej mierzy się określając siłę odrzutu atomów absorbujących fotony. Energia kinetyczna tego odrzutu pozwala określić masę atomu. Następnie, na podstawie precyzyjnej znajomości stosunku masy atomu do elektronu, obliczamy masę elektronu. W końcu możemy określić stałą struktury subtelnej z masy elektronu oraz siły wiązań atomowych w wodorze.
      Naukowcy pracujący pod kierunkiem profesor Saidy Guellati-Khelifa z Laboratoire Kastler-Brossel schłodzili atomy rubidu do temperatury kilku stopni powyżej zera absolutnego. Następnie za pomocą lasera stworzyli superpozycję dwóch stanów atomowych. Pierwszy ze stanów odpowiadał atomom odrzucanym w wyniku zaabsorbowania fotonów, drugi zaś, atomom, które nie doświadczają odrzutu. Atomy w różnych stanach różnie propagowały się wewnątrz komory próżniowej. Naukowcy dodali wówczas drugi zestaw impulsów laserowych, który doprowadził do „ponownego połączenia” obu części superpozycji.
      Im większy był odrzut atomu absorbującego fotony, tym większe przesunięcie fazy względem jego własnej wersji, która nie doświadczała odrzutu. Uczeni wykorzystali tę różnicę do określenia masy atomu, z której następnie wyliczyli stałą struktury subtelnej. W ten sposób określili jej wartość na 1/137,035999206(11). Precyzja pomiaru wynosi 81 części na bilion, jest więc 2,5-krotnie większa niż poprzedni najbardziej precyzyjny pomiar wykonany w 2018 roku na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley.
      Różnica pomiędzy pomiarem obecnym, a tym z Berkeley rozpoczyna się na 7. cyfrze po przecinku. To zaskoczyło francuskich naukowców, gdyż wskazuje, że albo jedne z pomiarów, albo oba, zawierają nieznany błąd. Autor pomiaru z Berkeley, Holger Müller, komentuje, że wynik uzyskany przez Francuzów potwierdza, iż elektron nie posiada mniejszych struktur i rzeczywiście jest cząstką elementarną.
      Francuzi planują teraz potwierdzić wyniki swoich pomiarów korzystając z innego izotopu rubidu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Astrofizycy z Australii i Wielkiej Brytanii poinformowali, że znaleźli dowody na to, iż prawa fizyki są różne w różnych częściach wszechświata. Do takiego wniosku doszedł zespół pracujący pod kierunkiem Johna Webba z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii.
      Naukowcy badali stałą struktury subtelnej, która jest podstawową stałą fizyczną. Opisuje ona siłę oddziaływań elektromagnetycznych i oznaczana jest jako α. Okazuje się, że wielkość ta wcale nie jest stała.
      Uczeni wykorzystali teleskop VLT w Chile oraz teleskop Kecka z Hawajów. Za ich pomocą sprawdzili, w jaki sposób światło z 300 galaktyk położonych w odległości 12 miliardów lat świetlnych jest absorbowane  przez atomy pyłu międzygwiezdnego.
      Jako że oba teleskopy znajdują się na różnych półkulach Ziemi, muszą być zwrócone w różnych kierunkach.
      Porównanie danych z urządzeń wykazało znaczne różnice. Gdy za pomocą teleskopu Kecka patrzymy na północ, to α odległych galaktyk jest średnio mniejsza. Gdy patrzymy na te galaktyki na południe za pomocą VLT - α jest większa - mówi Julian King z University of New South Wales. Różnica jest niewielka, rzędu 1/100 000, ale naukowcy nie wykluczają, że poza horyzontem, który jesteśmy w stanie obserwować, może być ona znacznie większa.
      Profesor Webb mówi, że istnieje oś, wzdłuż której alfa ulega zmianie. Sam fakt, że stała struktury subtelnej okazała się zmienną, świadczy o tym, że prawa pozwalające na istnienie życia na Ziemie nie muszą dopuszczać jego pojawienia się w innych obszarach kosmosu. Tam życie może powstawać według całkowicie innych zasad.
      Astrofizyk Scott Croom, który nie był zaangażowany w opisywane badania, doradza ostrożność. Mówi, że twierdzenia jego kolegów są rewolucyjne i jeśli się potwierdzą będzie to "fantastyczna rzecz", jednak konieczne są mocne dowody na poparcie ich słów. Przypomina, że podczas tego typu obserwacji łatwo o błędy i już w przeszłości okazywało się, że wiele z obiecujących odkryć okazało się niewypałami, gdyż uzyskane dane zostały zafałszowane przez nieznane wcześniej błędy.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...