Sign in to follow this
Followers
0

Jedno z najważniejszych odkryć Śródziemiomorza. Wspaniałe rzeźby w etrusko-rzymskiej świątyni
By
KopalniaWiedzy.pl, in Humanistyka
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Archeolodzy z Uniwersytetów we Fryburgu Bryzgowijskim i Moguncji zidentyfikowali jedną z największych etruskich świątyń. Nowo odkryta świątynia miała mniej więcej takie same rozmiary i orientację co położona w pobliżu Tempio Grande. Została też wybudowana w podobnym czasie w okresie archaicznym, a zachowane warstwy archeologiczne dają nam wgląd w 1000 lat rozwoju jednego z najważniejszych etruskich miast.
Świątynia została odkryta w Vulci, jednym z najbogatszych i najpotężniejszych etruskich miast, o którym historia zapomniała. Mimo swojego znaczenia jest ono rzadko wspominane w antycznych tekstach i dopiero wykopaliska archeologiczne pozwoliły odkryć jego prawdziwe oblicze. Vulci rozkwitało pomiędzy VII a V wiekiem p.n.e. W 280 roku p.n.e. zostało zdobyte przez Rzymian.
Nowo odkryta świątynia mierzy 45x35 metrów i znajduje się na zachód od Tempio Grande odnalezionej w latach 50. ubiegłego wieku. Badania wykazały, że powstała na przełomie VI i V wieku przed Chrystusem. Nowa świątynia ma mniej więcej te same rozmiary i orentację co sąsiadująca z nią Tempio Grande i została wybudowana mniej więcej w tym samym okresie. Taka duplikacja budynków w etruskich miastach jest czymś rzadkim i wskazuje na wyjątkowe odkrycie, mówi doktor Mariachiara Franceschini z Uniwersytetu we Fryburgu, która kierowała wykopaliskami wraz z Paulem P. Pasieką z Uniwersytetu w Moguncji.
Za pomocą metod geofizycznych zbadaliśmy cały północny obszar Vulci, to 22,5 hektara. Odkryliśmy pozostałości z początków miasta, które zostały wcześniej przeoczone. Teraz lepiej rozumiemy dynamikę osadnictwa i sieć drogową. Ponadto zidentyfikowaliśmy obszary miasta spełniające różne funkcje, dodaje Paul Pasieka.
Archeologów szczególnie cieszy fakt odkrycia przy świątyni niezaburzonych warstw, dzięki czemu będą mogli zbadać ponad 1000 lat rozwoju jednego z najważniejszych etruskich miast.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
We wczesnym średniowieczu doszło do wielkiej migracji na teren wschodniej Anglii. Były nią objęte duże połacie Europy. Do takich wniosków doszli naukowcy, którzy przeprowadzili największe jak dotąd badania wczesnośredniowiecznej populacji. Przeanalizowania szczątków ponad 400 osób z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemiec, Danii i Holandii podjął się zespół archeologów i genetyków z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka oraz University of Central Lancashire.
W V wieku Rzymianie porzucili Wyspy Brytyjskie. Zapoczątkowało to głębokie zmiany w kulturze materialnej, architekturze, wytwórczości i rolnictwie, którym towarzyszyły zmiany w języku. Badania archeologiczne i lingwistyczne pokazują, że w regionie Morza Północnego, szczególnie na wschodnich i południowo-wschodnich wybrzeżach Anglii, w Dolnej Saksonii i Szlezwiku-Holsztynie, Fryzji oraz na Jutlandii pojawiły się wspólne elementy kulturowe. Były to podobne nazwy, półziemianki, wielkie cmentarze z kremacjami, ozdoby na urnach itp. W VI i VII wieku na Wyspach rozpowszechniły się brosze i bransolety pochodzące z południowych regionów Skandynawii. Obok tego istnieje materiał kulturowy, który nie ma odpowiednika poza Wyspami, a niektóre miejsca, jak np. rzeki, zachowały nazwy o pochodzeniu celtyckim i łacińskim
Beda Czcigodny (ur. 672/673 – zm. 735), jeden z największych umysłów swoich czasów, był jednym z tych uczonych, w którego dziełach możemy przeczytać o migracji Jutów na Wyspy Brytyjskie. Tutaj jednak pojawia się problem braku materiału archeologicznego. Na terenie Kentu znajdowane są przedmioty pochodzące w Francji Merowingów oraz Niemiec, a nie z reszty Anglii czy Danii. Specjaliści od dawna zastanawiali się, co to oznaczało, jak duża była to migracja, jaka była jej natura i wpływ na miejscową populację. Skłaniano się raczej ku hipotezie niewielkich grup zbrojnych najeżdżających Wyspy, które tworzyły lokalne elity wpływające na kulturę miejscowej ludności.
Kwestia anglosaskiego osadnictwa to jeden z nierozstrzygniętych tematów historycznych. Zwykle dyskusja na ten temat skupia się wokół dwóch najważniejszych źródeł pisanych. Historia ecclesiastica gentis Anglorum (Historia kościelna ludu angielskiego) autorstwa Bedy Czcigodnego to kronika opisująca historię Brytanii od czasów inwazji wojsk Julisza Cezara z 55 roku p.n.e. po rok 731. Drugim z dzieł jest Kronika anglosaska, skompilowany w IX wieku zbiór roczników dotyczących dziejów anglosaskiej Brytanii.
Przeprowadzone właśnie badania genetyczne pokazały, że około 75% mieszkańców wschodnich i południowych części Anglii stanowili potomkowie ludzi, którzy pochodzili z regionów graniczących z Morzem Północnym, z terenów współczesnych Niemiec, Holandii i Danii. Ludzie ci krzyżowali się z miejscową populacją, ale – co ważne – stopień integracji był różny w różnych regionach.
Dzięki zbadaniu 278 genomów z Anglii i kolejnych setek z Europy zyskaliśmy fascynujące wgląd zarówno w historię populacji jak i poszczególnych osób żyjących w czasach po opuszczeniu Wysp przez Rzymian. Teraz nie tylko wiemy, jak duża była to migracja, ale również, jaki wpływ miała ona na społeczności i poszczególne rodziny, mówi główny autor badań Joscha Gretzinger z Instytutu Maxa Plancka. Naukowcy nie tylko przeanalizowali ponad 400 genomów, ale również skorzystali z dostępnych danych genetycznych dotyczących ponad 4000 genomów ludzi żyjących w przeszłości i 10 000 genomów współczesnych Europejczyków.
Migranci po przybyciu na Wyspy, łączyli się z miejscowa ludnością. W jednym z przypadków, odnoszących się do anglosaskiego cmentarza w Buckland w pobliżu Dover, naukowcom udało się zrekonstruować drzewo genealogiczne co najmniej 4 pokoleń jednej rodziny i wyłowić momenty, w których dochodziło do małżeństw pomiędzy miejscowymi a migrantami.
Interdyscyplinarny zespół, badając cmentarze, stwierdził, że kobiety o pochodzeniu imigranckim częściej były chowane w towarzystwie różnych artefaktów, niż kobiety miejscowe. Szczególnie dotyczy to chowania wraz z nimi brosz i koralików. Różnic takich nie widać wśród mężczyzn o pochodzeniu migranckim i miejscowym. Równie często byli oni chowani z bronią. Jednak widoczne są różnice regionalne. W Cambridgeshire w towarzystwie pochowanej kobiety złożono całą krowę. Kobieta miała mieszane pochodzenie, z przewagą miejscowych genów.
Widzimy znaczne różnice w poziomie wpływu migracji na różne obszary. W niektórych miejscach widoczne są wyraźne sygnały integracji, jak w Buckland w pobliżu Dover czy Oakington w Cambridgeshire. W innych miejscach, jak Apple Down w West Sussex, migranci i miejscowi byli grzebani osobno. Być może wskazuje to, że na tym obszarze miał miejsce jakiś rodzaj separacji społecznej, mówi Duncan Sayer, archeolog z University of Central Lancashire.
Udało się też ocenić wpływ opisywanej migracji na współczesnych mieszkańców Anglii. Okazuje się, że 40% ich genomu pochodzi od migrantów o których pisał Beda Czcigodny. Kolejnych 20–40 procent pochodzi z Francji lub Belgii. Ten komponent genetyczny jest widoczny też w materiale archeologicznym i we wczesnośredniowiecznych grobach osób pochowanych z frankijskimi przedmiotami, szczególnie w Kent. Nie wiadomo, czy ten komponent, powiązany z Francją epoki żelaza, pochodzi od kilku większych epizodów migracji, jak np. normański podbój, czy też to wynik trwającej przez wieki migracji przez Kanał La Manche, stwierdza Stephan Schiffels. Kwestię tę mogą rozstrzygnąć przyszłe badania.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
W marcu 2021 roku podczas prac rolniczych w okolicy Civitella Paganico, natrafiono na etruskie pochówki z II wieku p.n.e. Archeolodzy z IMPERO Project podjęli wykopaliska ratunkowe i stwierdzili, że mają do czynienia z jednymi z niewielu grobów, których nie splądrowali złodzieje w starożytności lub czasach współczesnych. Bogate wyposażenie pokazuje, jak wiele ze swojej kultury zachowali Etruskowie już po podbiciu Etrurii przez Rzym.
Analiza znalezionych przedmiotów oraz rytuałów pogrzebowych pokazuje, że mimo dominujących rzymskiej kultury i prawa, Etruskowie przez ponad dwa wieki zachowali swoje wyjątkowe złożone obyczaje społeczne, kulturowe i ekonomiczne. Zniknęły one dopiero w I wieku p.n.e. gdy lokalna społeczność została zniszczona podczas wojny Rzymu ze sprzymierzeńcami (91–88 p.n.e.), jednych z najbardziej krwawych wojen w dziejach Rzymu.
Odkrycia te pokazują, że bardziej powinniśmy mówić o społecznym i kulturowym przenikaniu się, niż o podporządkowaniu sobie jednej kultury przez drugą, mówi doktor Alessandro Sebastiani z Uniwersity at Buffalu. Nasze analizy wykazały istnienie interesujących złożonych związków pomiędzy Etruskami a Rzymianami. Etruskie społeczności przetrwały i dostosowały się do życia w rzymskim świecie, dodaje. Uczony stwierdza, że ostatnie pięć lat pracy projektu IMPERO (Interconnected Mobility of People and Economies along the River Ombrone) przyniosły wiele ekscytujących odkryć, ale sezony wykopaliskowe 2021 i 2022 były szczególnie owocne. Z ich wynikami można będzie zapoznać się na łamach Etruscan and Italic Studies.
Archeolodzy często trafiają na splądrowane groby, w których złodzieje pozostawili jedynie szczątki rozbitej ceramiki. Jednak miejsce obecnie prowadzonych prac leży na prywatnym gruncie, do którego najwyraźniej złodzieje jeszcze nie dotarli. Dlatego też dokładna lokalizacja znaleziska trzymana jest w tajemnicy. Już lata temu, podczas prac budowlanych, trafiono tam na pozostałości osadnictwa. Przeprowadzono wówczas badania, ale ich wyników nigdy nie opublikowano. Świat naukowy zapomniał o odkryciu. Dopiero niedawno właściciel terenu, archeolog-amator, który współpracował już z Sebastianim przy innych wykopaliskach, trafił na coś interesującego. Powiedział mi, że może to być cenne znalezisko i zapytał, czy mogę przyjechać i to sprawdzić, wspomina uczony.
Archeolodzy wybrali się więc do Podere Cannicci, części Toskanii o której nie sądzono, że osiedlali się tam Etruskowie. Tymczasem okazało się, że znajduje się tam świątynia i wioska. Otworzyliśmy trzy nietknięte późnoetruskie groby. Takie miejsca były zwykle plądrowane. Złodzieje poszukiwali w nich złota. Rzadko więc zdarzają się nietknięte pochówki. A tutaj wszystkie groby miały nienaruszoną zawartość, która przetrwała 2200 lat. Znaleźliśmy tam między innymi złote kolczyki, złote korony, pierścienie z brązu z przedstawieniem Herkulesa, ceramikę wysokiej jakości i żelazne narzędzia do oczyszczania ciała, strigile.
W grobach znaleziono też nasiona, pyłki i inny materiał organiczny, który pozwolił na odtworzenie środowiska przyrodniczego w tamtej okolicy. Przeprowadzono też analizy DNA ludzkich szczątków. Badania te dodają kolejny element dotyczący historycznego osadnictwa w Etrurii w okresie rzymskiego podboju, rozwinięcia się tutaj imperialnego systemu politycznego i powstania społeczeństwa średniowiecznego, mówi Sebastiani.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Posągi bogów, resztki darów dla Merkurego i Herkulesa, ołtarze i liczne artefakty – to pozostałości rzymskiej świątyni, którą odkrywają właśnie archeolodzy w pobliżu miejscowości Zevenaar w holenderskiej prowincji Gelderland. Dość dobrze zachowany zabytek jest unikatowy na terenie dzisiejszej Holandii.
Świątynię znaleziono dokładnie na limesie stanowiącym północną granicę Imperium Romanum. A została ona odkryta dzięki archeologom-amatorom z organizacji AWN. W miejscu wydobywania gliny znaleźli oni fragment podłoża wyłożonego kamykami. Od razu pomyśleli, że mogła się tutaj znajdować rzymska droga. O odkryciu poinformowali Agencję Dziedzictwa Kulturowego, która wysłała na miejsce archeologów.
Już pierwsze znaleziska pokazały, że działo się tutaj coś wyjątkowego, mówi dyrektor wykopalisk Eric Norde. Archeolodzy znaleźli kilkanaście fibuli, którymi Rzymianie spinali ubrania. Zabytki pochodziły z I wieku. Łatwo to było stwierdzić, gdyż Rzymianie przywiązywali do mody dużą uwagę. Sposób wykonania, kształt dekoracji, sposób mocowania samego zapięcia zmieniały się dość szybko, dodaje Norde.
Na ternie Holandii znajdowano już rzymskiej świątynie, jednak żadna z nich nie jest tak dobrze zachowana. Świątynia w pobliżu Zevenaar była prawdopodobnie używana głównie przez żołnierzy, znaleziono tam części uzbrojenia. Odkryto też wiele dachówek, a wiemy, że w tym czasie rzymska armia była zaangażowana w ich wytwarzanie.
Archeolodzy znaleźli też liczne kamienie wotywne, niewielkie ołtarze, na których składano ofiary w podziękowaniu bogom za wysłuchanie próśb. Bardzo rzadko znajdujemy kamienie wotywne na terenie Holandii, mówi Norde. Uczony dodaje, że na obecnie znalezionych kamieniach zachowały się dobrze widoczne inskrypcje. Wkrótce dowiemy się, kto wzniósł poszczególne kamienia i dla którego boga.
Na terenie świątyni nie brakowało niespodzianek. Odkryto studnię, a obok duże schody prowadzące w dół. Zastanawiamy się, czy mamy tutaj do czynienia ze zwykłą studnią czy też mogła ona spełniać w świątyni inne role, jak np. służyć rytualnemu oczyszczaniu, dodaje Norde. Na podstawie kształtu liter na kamieniach wotywnych oraz znalezionych monetach archeolodzy stwierdzili, że studnia powstała w latach 220–230.
Naukowcy mają nadzieję, że dzięki inskrypcjom dowiedzą się m.in. jaka jednostka wojskowa stacjonowała w pobliżu oraz w jaki sposób działała sama świątynia. Archeolodzy już wiedzą, że przez najbliższe lata czeka ich tutaj wiele interesujących odkryć.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Dzięki pracy egipsko-niemieckiej misji archeologicznej poznaliśmy prawdziwe kolory, obrazy i inskrypcje w świątyni Esna. Specjaliści ukończyli właśnie projekt restauracji świątyni i teraz możemy zobaczyć, jak zabytek wyglądał przed tysiącami lat.
Świątynia w Esna jest dedykowana Chnumowi, jego żonom Menhit i Nebtuu oraz synowi imieniem Heka i bogini Neit. Chnum czczony był już w Starym Państwie jako lokalne bóstwo Elefantyny. Z czasem jego kult rozpowszechnił się na cały Górny Egipt i Nubię.
Budowę świątyni rozpoczęto za czasów Totmesa III (1458–1425 p.n.e), kontynuowano ją za Ptolemeuszów (304–30 p.n.e), a ukończono w czasach rzymskich. Przez ostatnie 2000 lat ściany świątyni stopniowo pokrywały się pyłem, sadzą i wytrącała się na nich sól.
Dzięki pracom konserwatorskim odsłonięto oryginalne zdobienia i kolory. Na środku sufitu nad wejściem widzimy 46 sępów, z których 20 ma głowę sępa i reprezentuje Górny Egipt, a pozostałe, z głową kobry, reprezentują Dolny Egipt.
Podczas oczyszczania zachodniej ściany świątyni naukowcy odkryli greckie inskrypcje wykonane czerwonym tuszem. Ich wstępne badania sugerują, że napisy pochodzą z czasu rządów cesarza Domicjana (81–96). Data dzienna i miesięczna wskazują, że świątynia została prawdopodobnie ukończona na przełomie czerwca i lipca.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.