Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
Sign in to follow this  
KopalniaWiedzy.pl

DART widzi swój cel. Za trzy tygodnie zderzy się z asteroidą

Recommended Posts

Pojazd DART, którego celem jest przeprowadzenie pierwszego w historii testu obrony Ziemi przed asteroidami, „widzi” swój cel. Na fotografii złożonej z 243 ujęć wykonanych 27 lipca przez Didymos Reconnaissance and Asteroid Camera for Optical navigation (DRACO) można zobaczyć światło dobiegające z asteroidy Didymos. Już za niecałe 3 tygodnie, 26 września, DART uderzy w obiegającą Didymosa asteroidę Dimorphos, próbując zmienić jej kurs.

DART znajduje się w odległości około 32 milionów kilometrów od Didymosa. Eksperci nie byli pewni, czy kamera nawigacyjna będzie w stanie zarejestrować asteroidę z tak dużej odległości. Jednak po złożeniu 243 fotografii i powiększeniu udało się ją zidentyfikować.

Ten pierwszy zestaw zdjęć wykorzystujemy do sprawdzenia naszej technologii obrazowania. Jakość fotografii jest podobna do tych, jakie możemy otrzymać z naziemnych teleskopów. Jednak zanim wykorzystamy DRACO do wprowadzenia odpowiednich poprawek potrzebnych, by DART mógł autonomicznie kierować się na swój cel na podstawie wykonywanych obrazów, musimy upewnić się, czy DRACO dobrze działa, wyjaśnia Elena Adams, inżynier systemów misji DART.

Co prawda NASA przeprowadziła całą serię symulacji, podczas których wykorzystano zdjęcia Didymosa pochodzące z innych źródeł, jednak powodzenie misji DART będzie ostatecznie zależało od tego, czy pojazd będzie w stanie dostrzec asteroidy i odpowiednio przetworzyć ich obrazy. Będzie to szczególnie ważne podczas czterech godzin poprzedzających uderzenie. Wówczas DART będzie musiał nawigować całkowicie samodzielnie i trafić w Dimorphosa.

Zanim to jednak nastąpi obsługa naziemna wykorzysta zdjęcia wykonywane co 5 godzin, by przeprowadzić w ciągu najbliższych niecałych trzech tygodni trzy manewry korygujące trajektorię pojazdu. Ostatni z manewrów korygujących będzie miał miejsce 25 września, na około 24 godziny przed zderzeniem. Wówczas zespół nawigacyjny będzie znał pozycję Dimorphosa z dokładnością do 2 kilometrów. Od tej pory DART będzie musiał radzić sobie sam.


« powrót do artykułu
  • Like (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      Za kilkanaście miesięcy, 24 września 2023 roku sonda OSIRIS-REx dostarczy na Ziemię próbki asteroidy Bennu. Jednak na tym nie koniec. NASA przydzieliła jej bowiem nowe zadanie. Po dostarczeniu próbek rozpocznie się OSIRIS-APEX, misja w ramach której sonda poleci do 400-metrowej asteroidy Apophis. Tej samej, która w 2029 roku zbliży się do Ziemi na odległość mniejszą niż satelity na orbicie geosynchronicznej.
      Misja OSIRIS-REx wystartowała w 2016 roku, a cztery lata później sonda dotknęła asteroidy Bennu i pobrała z niego próbki. Padła przy tym ofiarą własnego sukcesu, gdyż materiału było zbyt dużo i nie można było zamknąć pojemnika oraz zważyć próbek. Niemal równo rok temu sonda rozpoczęła powrót w kierunku Ziemi. W przyszłym roku, 24 września, gdy OSIRIS-REx podleci wystarczająco blisko Ziemi, od pojazdu odłączy się pojemnik z próbkami, który na spadochronie wyląduje na Ziemi. Pojemnik zostanie otwarty w specjalnym laboratorium w Johnson Space Center. Część zebranych próbek zostanie udostępniona innym krajom, część zaś zostanie zapieczętowana na wiele dekad, by w przyszłości mogli je zbadać naukowcy dysponujący lepszym sprzętem.
      NASA właśnie przydzieliła pojazdowi nowe zadanie. Trzydzieści dni po tym, jak próbki trafią na Ziemię, pojazd wykona pierwszy z manewrów, który skieruje go w stronę asteroidy Apophis. Będzie wówczas pracował w ramach misji OSIRIS-APEX, od OSIRIS-Apophis Explorer.
      Za stronę naukową misji OSIRIS-REx odpowiada profesor Dante Lauretta. Natomiast głównym naukowcem OSIRIS-APEX będzie obecny zastępca Lauretty, profesor Dani DellaGiustina. Na misję OSIRIS-APEX przeznaczono 200 milionów dolarów.
      Gdy było wiadomo, że misja OSIRIS-REx z powodzeniem pobrała próbki z Bennu i gdy rozpoczął się powrót pojazdu, specjaliści zaczęli zastanawiać się, co dalej. Plan misji zakładał bowiem od początku, że OSIRIS-REx po uwolnieniu pojemnika z próbkami odleci w kierunku zewnętrznych obszarów Układu Słonecznego. Naukowcy chcieli więc wykorzystać sprawny, posiadający paliwo pojazd. Tym bardziej, że został on zaprojektowany nie do przelotu obok wybranego celu, a do zadań związanych z bliskim spotkaniem i prowadzeniem badań. Po intensywnym poszukiwaniu potencjalnego celu badawczego zdecydowano, że sonda poleci na spotkanie z Apophisem.
      Apophis to jedna z asteroid o najgorszej opinii. Gdy została odkryta w 2004 roku istniały obawy, że w 2029 roku może uderzyć w Ziemię. Jednak po intensywnych obserwacjach wykluczono takie ryzyko. Mimo to Apophis będzie najbliższą Ziemi tak dużą asteroidą od czasu około 50 lat, zatem od czasu, gdy szczegółowo śledzimy asteroidy. I przez kolejnych 100 lat żadna ze znanych nam dużych asteroid nie podleci tak blisko naszej planety. W 2029 roku Apophis znajdzie się 10-krotnie bliżej Ziemi niż Księżyc. Ludzie w Europie i Afryce powinni widzieć asteroidę gołym okiem, mówi DellaGiustina.
      Misia OSIRIS-APEX będzie przez 18 miesięcy towarzyszyła asteroidzie. Co prawda nie pobierze żadnych próbek, ale wykona manewr polegający na podleceniu bardzo blisko i uruchomienie silników, wskutek czego być może uda się odsłonić część tego, co znajduje się pod jej powierzchnią. Naukowcy chcą się dowiedzieć, jaki będzie wpływ fizyczny przyciągania ziemskiego na asteroidę, mają też nadzieję poznać jej skład

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Na oficjalnym Twitterze należącego do NASA Biura Koordynacji Obrony Planetarnej (Planetary Defense Coordination Office) pojawiła się informacja o odkryciu niewielkiej, 50-metrowej asteroidy, która z prawdopodobieństwem ok. 1:600 może uderzyć w Ziemię w roku 2046. To niewielkie ryzyko, ale wciąż znacznie większe niż przeciętne dla obserwowanych obecnie asteroid.
      Obiekt 2023 DW znajduje się na liście potencjalnie groźnych, a jego orbita jest monitorowana. Zwykle musi minąć kilka tygodni od odkrycia, zanim specjaliści dokładnie określą orbitę asteroidy i wyliczą ryzyko zderzenia z Ziemią. Nowa asteroida została zauważona 27 lutego, a 8 marca ryzyko zderzenia z Ziemią określono na 1:625. Wkrótce poznamy dokładniejsze dane, tymczasem asteroida została umieszczona w serwisie Eyes on Asteroids i można ją – oraz inne asteroidy – na bieżąco śledzić na trójwymiarowej interaktywnej wizualizacji. Obecnie znajduje się ona w odległości 0,154 j.a., czyli około 23,1 milionów kilometrów, od Ziemi.
      Asteroida tej wielkości nie jest zagrożeniem dla planety. Mogłaby jednak poczynić wielkie szkody, gdyby spadła na miasto lub nad gęsto zaludnione tereny. Dość przypomnieć, że w 2013 roku 30 kilometrów nad Czelabińskiej rozpadła się meteoryt o połowę mniejszy, a wywołana tym wydarzeniem fala uderzeniowa uszkodziła tysiące budynków, a rany odniosło około 1500 osób.
      Wiemy też, że dysponujemy odpowiednimi środkami technicznymi, by uniknąć zagrożenia ze strony asteroid. Dowiodła tego udana misja DART oraz opublikowane już pierwsze artykuły naukowe na jej temat.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Opublikowane właśnie na łamach Nature cztery prace naukowe dotyczące misji DART (Double Asteroid Redirection Test) potwierdzają, że ludzkość dysponuje technologiami pozwalającymi na obronę Ziemi przed zagrażającymi jej asteroidami. Nie możemy powstrzymać huraganu czy trzęsienia Ziemi. Ale wiemy, jak zapobiec uderzeniu w Ziemię asteroidy, gdy mamy na to odpowiednią ilość czasu i zasobów. Możemy w ten sposób zapobiec wielkim zniszczeniom, komentuje profesor astronomii Derek Richardson z University of Maryland (UMD), szef jednej z grup naukowych misji DART.
      Autorzy wspomnianych badań opisali szczegółowo misję, zjawiska fizyczne stojące za zderzeniem pojazdu z asteroidą, obserwacje powstałych szczątków oraz szczegóły zmian orbity Dimorphosa, księżyca asteroidy Didymos.
      Uczeni stwierdzają, że nie tylko uderzenie pojazdu DART nadało pęd Dimorphosowi. Dodatkowy pęd został nadany przez gwałtowne wyrzucenie materiału skalnego, do którego doszło w wyniku uderzenia. Proces wyrzucenia materiału w wyniku uderzenia zadziałał na Dimorphosa 3,5-krotnie bardziej efektywnie niż samo uderzenie, mówi Richardson, który brał udział w obliczeniach dotyczących przekazania pędu z DART do Dimorphosa. W wyniku tego procesu orbita asteroidy zmieniła się bardziej, niż zakładały najbardziej konserwatywne obliczenia.
      Spodziewaliśmy się, że w wyniku uderzenia orbita Dimorphosa skróci się o około 10 minut. Jednak okazało się, że uległa ona skróceniu o nieco ponad 30 minut. Innymi słowy, wyrzucony materiał zadziałał jak silnik odrzutowy, który przesunął asteroidę jeszcze dalej od jej oryginalnej orbity, dodaje Tony Farnham z UMD.
      W październiku przyszłego roku Europejska Agencja Kosmiczna chce wystrzelić misję Hera, która w latach 2026–2027 będzie badała układ Dimorphos-Didymos. Eksperci mają nadzieję, że dzięki temu dowiedzą się więcej o skutkach uderzenia DART oraz o samym układzie. Wciąż nie wiemy zbyt wiele o Dimorphosie i Didymosie, gdyż obserwowaliśmy je tylko z zewnątrz. Jaka jest ich struktura wewnętrzna? Jaka jest różnica w porowatości pomiędzy nimi? To, między innymi, pytania, na które chce poznać odpowiedzi, by lepiej określić, na ile efektywna była misja DART oraz jak tworzą się i ewoluują takie struktury, dodaje profesor Jessica Sunshine.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...