Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Metro w Kijowie i jego niezwykła historia

Rekomendowane odpowiedzi

Później też był car, praktycznie tylko nazwa się zmieniła. No i bywało dużo gorzej niż za Mikusiów czy Aleksandra.

44 minuty temu, thikim napisał:

Nie bierzecie jednego pod uwagę. Putin ma 70 lat. Nie porządzi za długo.

Biden 79 i w pełnej formie. A w przypadku Putlera każdy dzień, to o jeden za dużo. Kto i co później, nie wiadomo, ale zawsze szansa jest i powinna być sprawdzona.
 

49 minut temu, thikim napisał:

Ale nie zawsze ludzie wybierają logiczne wyjście.

Szczególnie tacy jak ten.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
45 minut temu, ex nihilo napisał:

Biden 79 i w pełnej formie

No ta forma to jednak jest mocno dyskusyjna :)
Fraza Biden asleep ma około 7 mln odnośników w google :D
Biden dementia - 8 mln odnośników :D
Bierz pod uwagę że Putin rządzi około 20 lat. To wyczerpuje. Ta wojna ostatnia też. Nie jest łatwo znieść klęskę.
BTW. Gdyby nie ta wojna na której Biden się pokazał to byłoby tam w USA bardzo kiepsko z jego prezydenturą.
Na wojnie zyskują wszyscy przywódcy bo bandy owieczek szukają opieki u wilka :)
W Polsce jest to samo. Do wojny na Ukrainie były dwa tematy: Polski ład i COVID. Oba znikły momentalnie.

45 minut temu, ex nihilo napisał:

Później też był car, praktycznie tylko nazwa się zmieniła

Trochę tak, trochę nie. Dopiero Stalin zdołał władzę scentralizować mocno i to na maks kilkanaście lat ale już charakterystycznego dla caratu dziedziczenia nie zdołał wprowadzić. Generalnie jednak rządziła partia a partią dopiero rządził Stalin.

7 godzin temu, ex nihilo napisał:

Wszedłeś i jeb mu w łeb od trolli Putina czy jakoś tak (nie chce mi się sprawdzać).

A podobno polowanie na czarownice to stare dzieje. Ludzie są dalej tacy sami :) czasem im się wydaje że się zmienili. Najgorzej jest jak zaczynają wierzyć że się zmienili :D
BTW. Niech mi ktoś wyjaśni. Podobno Rosja to jest potęga od fake newsów w internecie. A jednak wojnę informacyjną wygrywa bezapelacyjnie Ukraina. A jednak wszędzie widzą ludzie ruskie trolle :)
Polowanie na czarownice się zaczęło. Setki lat temu wywołał to strach przez nieznanym i dziś to samo wywołuje strach.

Edytowane przez thikim
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
2 godziny temu, thikim napisał:

A podobno polowanie na czarownice to stare dzieje.

Plus za to :)

2 godziny temu, thikim napisał:

Ludzie są dalej tacy sami

Widziałem fajny wywód o tym, że w sumie to od starożytności się nic nie zmieniło. Może znajdę.

17 godzin temu, 3grosze napisał:

że znajomość mentalności Rosjan jest, tak jak Twój tam pobyt i kontakty ... pokolenie do tyłu.

Wydaje się z komentarzy, że twoja natomiast opiera się tylko na nadziejach, a nie na rzeczywistych danych. Dawał Ci linki z wypowiedziami z "teraz", ja też, dodatkowo ja mówiłem o tej twojej "klasie średniej", młodzi, inteligentni", "z iphonami", a mentalność dalej ta sama.

2 godziny temu, thikim napisał:

A jednak wojnę informacyjną wygrywa bezapelacyjnie Ukraina.

To jest dobre, warto zobaczyć reakcje w mediach "młodych, inteligentnych, z wielkich miast" rosjan. Z resztą, komentarze/wstawki ukraińskiej tv też dobre.

Są też widzę pozytywne akcenty: https://mobile.twitter.com/nexta_tv/status/1500574376168677379

Zobaczymy tylko jak długo: https://mobile.twitter.com/nexta_tv/status/1500553480548892679

P.S.

@Mariusz Błoński, no i widzisz Mariusz, co dało zamykanie tematu? Zamknąłeś tam, kontynuują tu, albo i gdzie indziej. Jakbyś dał bana 24/48 za każde obrażanie z odpowiednią moderacją i komentarzem to może jakoś by się to ułożyło w końcu. Z przykrością stwierdzam, że od około 2 lat to forum (nie cały serwis!), zżera rak wulgaryzmów, chamstwa, choćby pod płaszczykiem ironii, mózgów przeżartych przez ego, szyderstw itp. Nie da się praktycznie rozmawiać, a na prawdę inteligentni ludzie często przestali się udzielać na forum. Nie mówię, że całkiem, ani nie mówię, że głównie z tego powodu, ale tendencja jest widoczna. Ciekawe tematy wiszą czasami bez komentarzy, które były immanentną cechą tego portalu, a obecnie królują gównoburze, zaczepki i wyzwiska. I nie, nie mam na myśli głównie "oszołomów" i "płaskoziemców", choć każdy pewnie ma własną listę osób na myśli. Czuję się trochę nie fair mając pretensję do Ciebie i @Anna Błońska, bo biznes z pewnością nie jest dochodowy, zabiera dużo czasu i nie starcza go pewnie na moderowanie forum, ale raz, że widzę, że czytasz i dwa, że do kogo mam ją mieć? To Wasz portal, Wy decydujecie o tym jak ma wyglądać i w którą stronę iść. To czasami trudne decyzje, ale co mogę powiedzieć? Nie przyjmuję też tłumaczeń o trudnych, wrażliwych tematach, emocjach itp, bo jak jestem tu od 2008 to byłem tu wielokrotnie obrażany, wyszydzany, prowokowany, zaczepiany w innych wątkach, a mimo to jakoś nie przypominam sobie, żebym odzywał się do kogokolwiek tak jak ostanio @3grosze. Dla mnie osobiście, na tym forum, to powinno być niedopuszczalne, i nie ma, że "później przeprosiłem". Przeprosiny tego kogo się obraziło, nie wspominając o pozostałych, bo robi się "onet" tu gdzie miała być nauka, to powinien być warunek powrotu, a nie łaska. Moim skromnym zdaniem, jeśli nic się nie zmieni, to niedługo będzie można chyba ogłosić śmierć mózgową tego forum, o ile już nie nastąpiła.

 

 

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
9 godzin temu, thikim napisał:
16 godzin temu, ex nihilo napisał:

Wszedłeś i jeb mu w łeb od trolli Putina czy jakoś tak (nie chce mi się sprawdzać).

A podobno polowanie na czarownice to stare dzieje. Ludzie są dalej tacy sami :) czasem im się wydaje że się zmienili. Najgorzej jest jak zaczynają wierzyć że się zmienili :D

Nieuświadomiony (idiotyczny) trollizm wytlumaczony prawie obrazkowo, a dla Ciebie jeszcze to było za trudne do pojęcia.

 

6 godzin temu, radar napisał:
23 godziny temu, 3grosze napisał:

że znajomość mentalności Rosjan jest, tak jak Twój tam pobyt i kontakty ... pokolenie do tyłu.

Wydaje się z komentarzy, że twoja natomiast opiera się tylko na nadziejach, a nie na rzeczywistych danych. Dawał Ci linki z wypowiedziami z "teraz

Sonda uliczna wiarygodną ankietą i dowodem w sprawie???  Oj naiwny, naiwny. Już tyle tu Tobie się wkłada: za dużo siedzisz w tej TVPis.

Stanowisko większości Rosjan jest znane, ale filmik to wycinek rzeczywistości i traktowanie go jako argument, to nie naiwność, to infantylizm w którym tutaj celujesz..

Radar, specjalnie dla Ciebie, czerpiącego wiedzę z filmików, wypowiedż eksperta ramach dokształcenia:

Katarzyna Przybyła z Colliegium Civitas:

Ilu ludzi musiałoby wyjść na ulice, żeby doszło do takich zmian? - Badania i historia pokazują, że aby takie protesty odniosły sukces, musi się w nie włączyć 3,5 proc. społeczeństwa. W przypadku Rosji to ok. 5 mln obywateli, a w przypadku Białorusi to ok 300 tys. ludzi. Oni nie muszą wyjść w tym samym momencie na ulice, wystarczy, że powiedzą: "Nie!". Można to zrobić na różne sposoby, np. protestować w internecie czy angażując się w działania, które są obywatelskim nieposłuszeństwem – tłumaczyła.

 

6 godzin temu, radar napisał:

@3grosze. Dla mnie osobiście, na tym forum, to powinno być niedopuszczalne,

No właśnie "osobiście". Od zawsze rżniesz tu grzecznego chłopczyka ale twoje stanowisko we wszystkich  istotnych sprawach jest zachowaniem małej niegrzecznej dziewczynki: niby miałkie tak ale złośliwe nie. 

 

6 godzin temu, radar napisał:

@Mariusz Błoński, no i widzisz Mariusz, co dało zamykanie tematu? Zamknąłeś tam, kontynuują tu, albo i gdzie indziej.

Oni kontynuują. Ty nie kontynuujesz. Boższsze...  Wallenrodyzm naiwny.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
10 godzin temu, radar napisał:
13 godzin temu, thikim napisał:

A podobno polowanie na czarownice to stare dzieje.

Plus za to

W nowszych czasach to się zwykle nazywało "rewolucyjna czujność". Najgorsza jest zwykle w wykonaniu napalonych na "strzał" neofitów, którzy może mają dobre chęci, ale... (no dobra, na tym zdanie zakończę)
 

10 godzin temu, radar napisał:

robi się "onet" tu gdzie miała być nauka (...) jeśli nic się nie zmieni, to niedługo będzie można chyba ogłosić śmierć mózgową tego forum, o ile już nie nastąpiła.

Trafione w punkt.
(a co do wulgaryzmów - nie ukrywam, że je lubię, w przeciwieństwie do garniturów, krawatów i całej reszty społecznego teatrzyku hipokryzji ;))
 

5 godzin temu, 3grosze napisał:

Sonda uliczna wiarygodną ankietą i dowodem w sprawie???  Oj naiwny, naiwny.

Jeśli ma się jakieś niewielkie chociażby pojęcie o tym narzędziu poznania opinii społecznej, to tak, jest jednym z dowodów, który trzeba analizować w kontekście wszystkich innych.
A jeśli ma się pojęcie profesjonalne (np. biały wywiad), to... Możesz być pewny, że w tym momencie dziesiątki analityków wszystkich największych agencji wywiadu wgapiają się w każdy taki filmik, który dorwą w sieci, dotyczący Rosji i Ukrainy (chociaż nie tylko), obojętnie przez kogo nagrany, dowolnie tendencyjny, nawet zmanipulowany (dla fachowców to też wartościowa wiedza). Byłbyś pdp bardzo mocno zaskoczony, gdybyś mógł poznać ile w tym, co Ty za "śmieciowe" dowody uznajesz, jest wartościowej dla nich wiedzy. Tak, naiwny, tylko kto jest naiwny?
 

5 godzin temu, 3grosze napisał:

filmik to wycinek rzeczywistości i traktowanie go jako argument, to nie naiwność, to infantylizm w którym tutaj celujesz..

Radar, specjalnie dla Ciebie, czerpiącego wiedzę z filmików, wypowiedż eksperta ramach dokształcenia:

Katarzyna Przybyła z Colliegium Civitas:

Ilu ludzi musiałoby wyjść na ulice, żeby doszło do takich zmian? - Badania i historia pokazują, że aby takie protesty odniosły sukces, musi się w nie włączyć 3,5 proc. społeczeństwa. W przypadku Rosji to ok. 5 mln obywateli, a w przypadku Białorusi to ok 300 tys. ludzi.

1. A masz sposób poznawania rzeczywistości inaczej, niż przez analizę wycinków? Jeśli taki masz, to musisz być bogiem, bo bez boskiej wszechwiedzy jest to niewykonalne.
2. Dowód z autorytetu? Nie podważam autorytetu p. Katarzyny Przybyły, ale dowód z autorytetu słusznie uznawany jest za jeden z najsłabszych, szczególnie w sytuacji, kiedy...
3. nie są wskazane publikacje i dane źródłowe umożliwiające sprawdzenie poprawności opinii autorytetu i odniesienie jej do konkretnej sytuacji.
4. Bez 3. te 3,5% to tylko ciekawostka odnosząca się do ... no właśnie, nie wiadomo nawet do czego (zakres czasowy, geograficzny, ustrój, definicja "sukcesu" itp., itd.).
5. W sumie, może to dobre dla przeciętnego czytelnika Onetu, ale tutaj* poznawczo praktycznie bezwartościowe.
* - podobno (bo jak radar coraz bardziej w to wątpię) tu jest Kopalnia Wiedzy, a nie Kopalnia Wiary czy Kopalnia ChWCzego.
Reszty nie skomentuję. W zasadzie samo się komentuje (o sobie chyba napisałeś), ale może radar będzie miał ochotę (chociaż wątpię) się zabawić.
 

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
11 godzin temu, radar napisał:

Widziałem fajny wywód o tym, że w sumie to od starożytności się nic nie zmieniło. Może znajdę.

Tu nie ma co wywodzić. Wystarczy przeczytać zwoje sprzed kurcze nie pamiętam dokładnie ale załóżmy 4 tys. lat.
A są tam teksty takie jak:
Ojciec do syna: gdzie idziesz?
Syn do ojca: nigdzie.
Mamy inne narzędzia niż zwoje dziś. Ale przekazujemy podobne treści.

11 godzin temu, radar napisał:

Z przykrością stwierdzam, że od około 2 lat to forum

No proszę. Mniej więcej od dwóch lat jestem tu bardzo sporadycznie :D
 

12 minut temu, ex nihilo napisał:

W nowszych czasach to się zwykle nazywało "rewolucyjna czujność"

Tak - chociaż nie do końca.
Polowanie na czarownice brało się ze strachu. Tak jak i dzisiaj się to dzieje.
Rewolucyjna czujność to było narzędzie mordu. Nie chodziło o strach własny, bo ciężko szukać strachu u osób mających władzę nad życiem i śmiercią każdego w państwie. Jeśli już to było to wywoływanie strachu w innych i ich terrozyzowanie albo zwyczajna fizyczna eliminacja wrogów.
Także i sprawność jak to narzędzia była na zupełnie innym poziomie. Setki ofiar dziennie. 

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

@thikim, @radar @ex nihilo

wy wogóle wiecie za czym wojujecie i za czym się wstawiacie? :blink:

W wpierwszych godzinach wojny, kiedy latały urwane ręce i nogi żołnierzy ukraińskich, tempik napisał:

"przed chwilą wróciłem z osiedlowego sklepu w którym 2 pracownice Ukrainki miały poważną dysputę o odżywkach do paznokci, a na miejscówce między blokami kilku Ukraińców spokojnie popijało piwko i może coś jeszcze bo ich śmiech niósł się daleko."

"Otwierasz lodówkę a tam Ukraina. Nie sądzicie że prędzej czy później każdy dostanie niestrawności( i w konsekwencji rozwolnienia lub zatwardzenia) od tego natłoku informacji? "

Teraz, kiedy lataja nóżki i raczki dzieci,  chyba pospieszyłem się przeprosinami tempika (bo powiedział, że trollem nie jest), a do listy świadomych/idiotycznych trolli Putina są następni kandydaci.

 

Godzinę temu, ex nihilo napisał:
12 godzin temu, radar napisał:

robi się "onet" tu gdzie miała być nauka (...) jeśli nic się nie zmieni, to niedługo będzie można chyba ogłosić śmierć mózgową tego forum, o ile już nie nastąpiła.

Trafione w punkt.

 

Godzinę temu, ex nihilo napisał:
6 godzin temu, 3grosze napisał:

Sonda uliczna wiarygodną ankietą i dowodem w sprawie???  Oj naiwny, naiwny.;

Jeśli ma się jakieś niewielkie chociażby pojęcie o tym narzędziu poznania opinii społecznej, to tak, jest jednym z dowodów

Popierasz radarowe pojęcie opierania się na nauce, a tendencyjnie nakręcony filmik propagandowy stawiasz na równi, np z :

Władisław Inoziemcow jest rosyjskim ekonomistą i politologiem, dyrektorem Ośrodka Badań Społeczeństwa Postindustrialnego, współpracownikiem Niemieckiego Stowarzyszenia Polityki Międzynarodowej, Atlantic Council i Johns Hopkins University w Waszyngtonie, a także Institute for Human Sciences w Wiedniu.

napisał:

Rację  (Putin)miał w jednym – w rozumieniu nastrojów swego narodu. Przez tydzień wojny jego społeczna akceptacja wzrosła z 60 do 71 proc. I to są cyfry w pełni prawdopodobne.

To jest argument na miarę amatorskiego forum, a nie youtubowy filmik, dobry dlatego bo Nichilo go lubi.

Godzinę temu, ex nihilo napisał:

2. Dowód z autorytetu? Nie podważam autorytetu p. Katarzyny Przybyły, ale dowód z autorytetu słusznie uznawany jest za jeden z najsłabszych, szczególnie w sytuacji, kiedy...

:D:D:D Anonimowy Nichilo o niewiadomej specjalności uważa, że jego wynurzenia muszą być bardziej wiarygodne od opinii eksperta. Strzał w stopę megalomana.:P

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, 3grosze napisał:

kiedy latały urwane ręce i nogi żołnierzy ukraińskich (...) kiedy lataja nóżki i raczki dzieci

No tak. Nie wiem, co Tobie pod kopułą lata, ale mam już pewność, że "to coś" ma tam do latania  bardzo dużo wolnej przestrzeni i nie ryzykuje, że chociażby śladem myśli by mogło być zestrzelone.

I na tym kończę, bo jakakolwiek dyskusja w takich przypadkach (czy raczej z takimi przypadkami) nie ma najmniejszego sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Nie wierzysz, że to się dzieje? :blink: Z tych 71% jesteś?

Niestety, miałeś @Astrorację, co do tego osobnika. Mącił, kluczył, aż zaprzeczył.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, 3grosze napisał:

Nie wierzysz, że to się dzieje?

Nie wierzę, bo wiara (czegokolwiek dotycząca) nie jest moim (i w ogóle użytecznym) narzędziem poznania - wiara nie musi mieć jakiegokolwiek związku z rzeczywistością.

Natomiast mam informacje (wystarczająco pewne), że są zabici i ranni żołnierze i cywile, w tym też dzieci.

Uważam też, że dyskusja z rozhisteryzowanymi dziwnymi osobnikami z mentalnością (w najlepszym przypadku) dziewiętnastowiecznych pensjonarek, ma skrajnie mały sens w sytuacji, kiedy potrzebne są racjonalne działania.

Dla tych, którzy chcieliby zrobić coś sensownego:
https://pomagamukrainie.gov.pl/

I pytanie, na które nie udaje mi się znaleźć sensownej odpowiedzi: po co w ogóle ten pensjonarski histeryk tu włazi, jeśli w tych kilku już dziesiątkach (ze dwadzieścia będzie) swoich wypowiedzi, nie zaproponował żadnego sensownego działania? To raczej nie jest miejsce i temat do dzielenia się ze światem swoimi psychicznymi problemami.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, ex nihilo napisał:
1 godzinę temu, 3grosze napisał:

Nie wierzysz, że to się dzieje?

Nie wierzę, bo wiara (czegokolwiek dotycząca) nie jest moim (i w ogóle użytecznym) narzędziem poznania

O "nauce" w dyskusji było, a są tu osobnicy o prymitywnym pojmowaniu znaczeń:  https://sjp.pl/wiara

wiara

1. określona religia, wyznanie, przekonanie o istnieniu boga;
2. przeświadczenie o słuszności czegoś; przekonanie o wartości czegoś; przekonanie, że coś się spełni;
3. wierność komuś;
4. przekonanie o istnieniu zjawisk nadprzyrodzonych;
5. potocznie: nieformalna grupa osób o wspólnych zainteresowaniach

Widzisz? Musisz się jeszcze dużo uczyć. Twoje ubogie nsłownictwo znało TYLKO jedno znaczenie. Możesz podziękować za korepetycję.

 

33 minuty temu, ex nihilo napisał:

I pytanie, na które nie udaje mi się znaleźć sensownej odpowiedzi: po co w ogóle ten pensjonarski histeryk tu włazi, jeśli w tych kilku już dziesiątkach (ze dwadzieścia będzie) swoich wypowiedzi, nie zaproponował żadnego sensownego działania?

Sensowne tutaj działanie, histeryczna z Twojego punktu widzenia misja:P, to demaskowanie tzw fałszywych przyjaciół.

30 minut temu, ex nihilo napisał:

Uważam też, że dyskusja z rozhisteryzowanymi dziwnymi osobnikami z mentalnością (w najlepszym przypadku) dziewiętnastowiecznych pensjonarek, ma skrajnie mały sens w sytuacji, kiedy potrzebne są racjonalne działania.

Biorąc pod uwagę Twoją biografię: słuszny wiek, wiele lat w Rosji, ubecka metoda poniżania oponenta...Nichilo, to wszystko żle rokuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to jest to. Oczywiście nie jedyne, ale bardzo ważne w tej układance.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, ex nihilo napisał:

wiara nie musi mieć jakiegokolwiek związku z rzeczywistością.

Nie musi. Ale dobrze wiesz że tak samo nauka nie musi mieć związku z rzeczywistością :)
To jest tylko kwestia tego jak dokładny związek przyjmiemy za przekraczający nasze warunki na dokładność.
Nauka dotyczy wedle naukowców: ok. 25 % tego co jest we Wszechświecie. O pozostałych 75 % nie wiemy nic lub prawie nic.
Czy zatem nauka jest dokładna? :) Jeśli na razie nie ma pojęcia o 75 % tego w co wierzy że istnieje.
 

Cytat

Natomiast mam informacje (wystarczająco pewne)

Masz informację które są uprawdopodobnione sytuacją. Tylko tyle. W warunkach wojny - nie ma żadnych wystarczająco pewnych informacji. Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.
A dziennikarze dla kasy za newsa - rozpowszechniają wszystko jak leci. Inaczej ubiegli by ich inni dziennikarze.
Czy prawda - będziemy się martwić później. Na razie kasa bubu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, thikim napisał:
Cytat

Natomiast mam informacje (wystarczająco pewne)

Masz informację które są uprawdopodobnione sytuacją. Tylko tyle. W warunkach wojny - nie ma żadnych wystarczająco pewnych informacji. Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.
A dziennikarze dla kasy za newsa - rozpowszechniają wszystko jak leci. Inaczej ubiegli by ich inni dziennikarze.
Czy prawda - będziemy się martwić później. Na razie kasa bubu.

Z czym Tu znów masz problem? Kwestia wiara/informacja dotyczyła zabitych. To co, nie zabijają tam, bo sam nie widziałeś, bo Russia Today nie pokazala? Jeśli oficjalne szacunki są zawyżone/okrojone lub liczba zabitych jest niepewna, to ta wojna już się nie liczy? 

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
5 godzin temu, thikim napisał:

Nauka dotyczy wedle naukowców: ok. 25 % tego co jest we Wszechświecie. O pozostałych 75 % nie wiemy nic lub prawie nic.
Czy zatem nauka jest dokładna? :) Jeśli na razie nie ma pojęcia o 75 % tego w co wierzy że istnieje.

"Nie wiemy nic lub prawie nic" to przecież też jest wiedza. Bardzo porządna zresztą. Gorzej, kiedy zamiast "nie wiem" wsadza się wiarę, nieweryfikowalne fantazje i inne takie przedstawiając to jako wiedzę, bo wtedy jest to gównowiedza, a nie wiedza. Hipotezy, nawet mocno odlotowe, toymodele itp., wiedzą nie są, ale są przydatnym narzędziem do zdobywania wiedzy.
"Dokładność" określa się w fizyce odchyleniami standardowymi, błędem pomiaru itd., zależy co i po co. Do tego "model a rzeczywistość" itp.
Inne nauki też mają swoje kryteria, trzeba je znać, żeby móc określić "dokładność" wiedzy.
Nauka nie wierzy "że istnieje". Istnienie (to "w ogóle") jest założeniem. Istnienie poszczególnych składników tego "w ogóle" się sprawdza - teoretycznie i doświadczalnie. Na możliwość istnienia tych 75 "brakujących" procent wskazują wyniki pomiarów znanych 25%. Wiara jet tu całkiem niepotrzebna.
 

5 godzin temu, thikim napisał:

Masz informację które są uprawdopodobnione sytuacją. Tylko tyle. W warunkach wojny - nie ma żadnych wystarczająco pewnych informacji. Pierwszą ofiarą wojny jest prawda

Nie napisałem "pewne", napisałem "wystarczająco pewne", a to jest zasadnicza różnica. "Wystarczająco" odnosi się do celu i sposobu w jaki mają być wykorzystane.
 

5 godzin temu, thikim napisał:

A dziennikarze dla kasy za newsa - rozpowszechniają wszystko jak leci. Inaczej ubiegli by ich inni dziennikarze.

Są metody, które umożliwiają przetworzenie takiego informacyjnego śmiecia na porządną wiedzę. Dotyczy to też różnych wojennych czy politycznych propagandówek itp. Pewnie byś się zdziwił, ile można było wyczytać z Trybuny Ludu, sowieckiej Prawdy i innych takich :D
 

4 godziny temu, Astro napisał:

Sądzę, że emocje pozwalają nam lepiej znaleźć się w tym wszystkim

Emocje mają swoje rozkłady nasilenia, od zera (trudno osiągalnie, ale minimalizować można), do histerii (dla  niektórych łatwo osiągalne) i co z tym związane, stopień zaburzenia świadomości, procesów decyzyjnych itp. Można je też w różny sposób neutralizować, żeby nie przeszkadzały.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
38 minut temu, ex nihilo napisał:

Pewnie byś się zdziwił, ile można było wyczytać z Trybuny Ludu, sowieckiej Prawdy i innych takich

Czytanie między wierszami jest oczywiście jak najbardziej możliwe, często wskazane.
Ale nie jest dobrą metodą określania faktów. Jest raczej dobrą drogą na potwierdzanie swoich poglądów.
Idę niemal o zakład że jak usłyszałeś o Wyspie Węży :) to pomyślałeś że śmierć tych ludzi jest faktem. A to był fakt ale medialny.
Czy był "wystarczająco pewny"?

Albo jak Tuszajew który zginął 4 razy. Czy to już jest "wystarczająco pewny" dowód na życie po śmierci? :)
 

38 minut temu, ex nihilo napisał:

Gorzej, kiedy zamiast "nie wiem" wsadza się wiarę, nieweryfikowalne fantazje i inne takie przedstawiając to jako wiedzę, bo wtedy jest to gównowiedza, a nie wiedza

Dobre słowo: nieweryfikowalne fantazje :) czyli: wszechświaty równoległe, no może poza tym jednym wynikającym z STW chyba, teorię strun (mimo iż jest dobrym narzędziem w matematyce), dodatkowe wymiary - chociaż tu w zasadzie jest weryfikacja, że ich nie ma, nadświetlne cząstki itd.
Tylko że to mówią czołowi fizycy XX i XXI wieku :)
Bo jaki mają wybór? Albo powiedzieć że stoimy albo iść w stronę nieweryfikowalnych fantazji. Cała tragedia jest taka że to co możemy zbadać, w zasadzie mamy opisane tylko opis się wywala. Mamy problem ze środkiem CD - ale tego i tak zbadać nie możemy :) Nasze teorie gryzą się tam - gdzie nie mamy możliwości prowadzenia badań albo badania są pośrednie i wielointerpretacyjne są wyniki jak dla CM.
BTW. Trochę w stronę nauki popychając temat. Zadałem bardzo znanemu profesorowi pytanie o interpretację cząstek jako wzbudzeń pól kwantowych. Wyglądał naprawdę na zagubionego w trakcie odpowiedzi. I w zasadzie nic nie odpowiedział :D Trochę pokluczył w lewo i prawo, trochę pomilczał i tyle. A mnie to trochę zasmuciło - bo doszedłem do wniosku że coś mi musi umykać.

 

44 minuty temu, ex nihilo napisał:

Nie napisałem "pewne", napisałem "wystarczająco pewne", a to jest zasadnicza różnica. "Wystarczająco" odnosi się do celu i sposobu w jaki mają być wykorzystane.

Ale to rozumiem Twoja indywidualna ocena że "wystarczająco".

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, thikim napisał:

Idę niemal o zakład że jak usłyszałeś o Wyspie Węży :) to pomyślałeś że śmierć tych ludzi jest faktem. A to był fakt ale medialny.
Czy był "wystarczająco pewny"?

Byłby nierozstrzygnięty. Wylądowało w worku "możliwe, niesprawdzone". Podobnie jest z zaprzeczeniem tego (są w niewoli).
Czy wystarczająco pewny zależy od tego, do czego miałbym go użyć. W całościowej ocenie mnie interesuje przede wszystkim ogólna sytuacja, jej zmiany i fakty, które mogą istotne zmiany spowodować. Każdej informacji z osobna nie sprawdzam do końca, a większości z tej masy w ogóle, bo to ani sensu nie ma, ani by nie było wykonalne. Sprawdzam tylko niektóre, te najważniejsze, jeśli ich sprawdzenie jest możliwe. Co do reszty działa efekt sumy informacji (sprawdzenie pośrednie). I inne takie.
 

Godzinę temu, thikim napisał:

Ale to rozumiem Twoja indywidualna ocena że "wystarczająco".

Zawsze to jest w jakimś stopniu indywidualna ocena, nawet w przypadku profesjonalnych analityków (np. wywiad). Są ustalone i stosowane standardy weryfikacji, od podstawowej (np. dwa niezależne źródła) do wysłania SR71 czy innej takiej zabawki - w zależności od rodzaju informacji, potencjalnej ważności, przewidywanego sposobu wykorzystania, itd., ale zawsze i tak bierze się pod uwagę "który analityk" (osoba lub instytucja).

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Dobry odcinek Wróblewski z Mazurkiem - o Rosjanach, o konsekwencjach wojny, o mediach:
(1) HEJT PARK - PRZEJDŹMY NA TY 298 - ROBERT MAZUREK I TOMASZ WRÓBLEWSKI - YouTube
 

10 godzin temu, ex nihilo napisał:

Są ustalone i stosowane standardy weryfikacji, od podstawowej (np. dwa niezależne źródła)

A gdzie tam. W czasie wojny masz taki zamęt i pośpiech że masz w tyłku te wszystkie ustalone i stosowane standardy weryfikacji :) To są standardy o jakich pisze wielu ludzi. Zwłaszcza na uczelniach, które lubią porządkować nieistniejący świat.
Załóżmy dostajesz informację wywiadowczą o dużej wartości że jakieś stanowisko dowodzenia jest w takim a takim miejscu. Ale ona szybko się zdezaktualizuje. Jej potwierdzenie zajmuje czas i to dużo czasu w warunkach wojennych. Ale ta informacja za 2 godziny to będzie niemal bezwartościowa.
W czasie wojny to się cieszysz jak nie strzelasz do swoich (często jednak strzelasz). Więcej do szczęścia nie potrzeba.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, thikim napisał:

Dobry odcinek Wróblewski z Mazurkiem - o Rosjanach, o konsekwencjach wojny, o mediach:

Śliska postać z tego Mazurka, co szczególnie widać w dziwacznym duecie ze Stanowskim. Ale przykład z ruskimi sklepami komputerowymi szokujący.

Jako wielbiciel G. Kasparowa polecam wywiad: Kasparow ostrzega: Dziś Ukraina, jutro wojska Putina przyjdą do was , w którym mistrz szachowy stwierdza wprost, że wszyscy Rosjanie są odpowiedzialni za tę wojnę  W dodatku, o ile większość komentatorów obarcza też winą Niemcy, to Kasparow dla odmiany wskazuje Joe Bidena, i trzeba przyznać, że jest w tym też logika.

P. S. Przy okazji propagandy - tytuł tego wywiadu brzmi tak, jakbyśmy już powinni szykować karabiny. Po przeczytaniu całego wywiadu wychodzi dopiero klikbejtowość tytułu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
14 minut temu, Antylogik napisał:

Śliska postać z tego Mazurka, co szczególnie widać w dziwacznym duecie ze Stanowskim.

Też tak uważam ale to tylko dlatego że ja jestem generalnie antykorpo. A Mazurek to jest taki produkt dla korpoludków. Taki bezpieczny, poprawnie śliski.
Niemniej jak tu zauważysz to przy Wróblewskim już Mazurek był jakby innym Mazurkiem :) takim bardziej Dąbrowskim :D Nie odważył się fikać po swojemu. Oczywiście przy Stanowskim Mazurek ponownie stałby się starym Mazurkiem. 
Niemniej zakres tematów jakie poruszono wykracza poza TV i gazety.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
W dniu 6.03.2022 o 01:48, ex nihilo napisał:

Wkleję to, co napisał 3grosze:

W dniu 5.03.2022 o 11:13, 3grosze napisał:
W dniu 4.03.2022 o 22:23, ex nihilo napisał:

Znaczenia nie umniejszam, ale na razie one jeszcze nie działają wystarczająco silnie na przeciętnego ludzia,

Przeciętny ludż rosyjski, a liczebnie ponadprzecietny, to prekariat wyćwiczony na chlebie, wodzie i głodzie, który dawał i dalej  da radę bez najnowszego iPhona. Istotą jest naruszenie dobrostanu klasy średniej już kilkanaście lat żyjacej we wzglednym dobrobycie. A klasa średnia to fachowcy i specjaliści, mózg gospodarki. A im już po pierwszym tygodniu wojny ceny zachodnich aut wzrosły o 100%, a lepsze jedzenie w mniejszych sklepach 30% (w hipmarketach jeszcze nie). Ich już dotykają sankcje, a ich wkurw będzie decydujący.

(...)
"Istotą jest naruszenie dobrostanu klasy średniej już kilkanaście lat żyjacej we wzglednym dobrobycie. A klasa średnia to fachowcy i specjaliści, mózg gospodarki."


I to już jest bzdura, która świadczy o kompletnym niezrozumieniu sytuacji w Rosji.

Anonimowy, nieomylny seniorze zaimpregnowany przeszłością, zaktualizuj oprogramowanie:

dr Witold Sokała, wicedyrektor Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych UJK w Kielcach

– Słyszę często argument, że Rosjanie to taki naród, który w imię swej imperialnej dumy będzie latami jadł zgniłe ziemniaki, a nie odpuści. Może to i prawda w odniesieniu do starszych pokoleń. Ale po rozpadzie ZSRR wyrosły nowe generacje, przyzwyczajone do konsumpcyjnego stylu życia, do nieźle zaopatrzonych sklepów, do podróży zagranicznych i rozrywek. Ich przedstawiciele przeżywają dziś szok, bo z dnia na dzień tracą te możliwości – za chwilę zaczną pytać, przez kogo. 

Łyso?

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, thikim napisał:

A gdzie tam. W czasie wojny masz taki zamęt i pośpiech że masz w tyłku te wszystkie ustalone i stosowane standardy weryfikacji

Thikim, no nie rób se jaj. Przecież to oczywiste, że weryfikacja zależy od możliwości. Jak ich nie ma, to nie ma, i tyle.
Ale kiedy są, to się je wykorzystuje, szczególnie teraz, przy współczesnych środkach zbierania i przetwarzania informacji. Po cholerę te wszystkie satelity, AWACSy 24/7 w powietrzu, drony obserwacyjne i cała reszta?
Oczywiście, że są sytuacje "lać czy wiać", ale wtedy też jest weryfikacja - przez doświadczenie: indywidualne, zbiorowe (instrukcje itd.) lub ewolucyjne (instynkt).
A błędy są i muszą być, tak działa nasz świat (statystyka).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, 3grosze napisał:

Łyso?

A nie wystarczyło by napisać, że taki, a taki ma inne zdanie, czy to trzeba by... a nie, czekaj, jest "wojna", ta usprawiedliwia wszystko.

Pan dr ma po części rację, ale też chyba wpada w hurraoptymizm. Stare pokolenie jeszcze nie wymarło, a do tego, to "stare pokolenie" wychowało trochę to nowe, czyż nie tak? Nowe pokolenia są i owszem bardziej "wygodne", ale też mniej zdeterminowane. Ile tysięcy osób już aresztowano w rosji? Żeby ludzie tłumnie ruszyli na ulice ze względów gospodarczych to poziom życia musiałby być niewiele wyższy od tych w koloniach karnych? Jest sporo ludzi, którzy protestują, młodych, z "nowego" pokolenia, ale władza się z nimi nie patyczkuje i wsadza, wliczając te (o ile prawda) dzieci, co zresztą po części też nie jest dziwne. Także reszta jakoś mocno tłumnie się chyba na ulice nie wybiera.

Jak to jest, że ruscy tłumnie lecą wykupywać meble z Ikei, bo zaraz sklepy zamkną, a nie wiedzą "dlaczego zamykają"? Dlaczego tłumnie do sklepu, a nie na ulice protestować? To nie jest takie proste jak się co niektórym wydaje, albo jest to po prostu modne myślenie życzniowe. Tak jak słycham relacji i niektórzy generałowie rozpływają się nad stratami rosji i porażce, już, podczas gdy z dokumentów ujawnionych przez Ukraińców wynika, że "operacja" była zaplanowana na 14 dni. Mają jeszcze 3. Oczywiście nie jest to w naszym interesie. Tak jak w/w dr pisze bardziej obawiam się wymuszenia pokoju na Ukrainie, ale może do tego nie dojdzie.

Co innego oligarchowie, tu się zgodzę, że Ci mają kasę (po części władzę), i ich to boli, więc tu może się coś zadziać. Może być też tak, że wprowadzą Nawalnego, chociaż część analityków uważa, że on z tą swoją "opozycyjną przeszłością" jest legendowany specjalnie, żeby zastąpić putina i ugłaskać zachód. Kto to wie, jak jest, może się kiedyś przekonamy.

Na resztę zaczepek ad personam nie odpowiadam, szkoda mi czasu.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
21 minut temu, radar napisał:
3 godziny temu, 3grosze napisał:

Łyso?

A nie wystarczyło by napisać, że taki, a taki ma inne zdanie,

Wobec Nichilo NIE, ponieważ ten wariant nazwał, argumentując swoją nieomylnością: "I to już jest bzdura, która świadczy o kompletnym niezrozumieniu sytuacji w Rosji."

 

21 minut temu, radar napisał:

Pan dr ma po części rację, (...) Kto to wie, jak jest, może się kiedyś przekonamy.

Wszyscy tu sobie gdybamy, ale tylko megalomańskie wyjątki, nazywają gdybanie innych bzdurą.

 

21 minut temu, radar napisał:

Na resztę zaczepek ad personam nie odpowiadam, szkoda mi czasu.

 

Jak zwykle Radar niewiniątko. 

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
Godzinę temu, ex nihilo napisał:

Po cholerę te wszystkie satelity, AWACSy 24/7 w powietrzu, drony obserwacyjne i cała reszta?

No w pierwszej kolejności są po to żebyś dał kasę :)
W drugiej kolejności są po to żeby ktoś miał gdzie pracować - na co też dasz kasę.
Dopiero w trzeciej kolejności są żeby budować przewagę.
Ale samo to że są - nie ma to zbyt wielkiego znaczenia w większości konfliktów. Sama dystrybucja informacji aż do działania to są niestety dni.
Wyjątkiem jest kilka wyjątkowych spraw gdzie procedury skrócono - jak np. podrywanie samolotów gdy narusza się przestrzeń powietrzną. Ale to są wyjątki i też nie są generalnie sprawdzone w czasie wojny. 
Powtórzę: to są okazjonalne sprawy gdy możlwości rozpoznania są wykorzystywane w czasie nazwijmy to "na bieżąco". Może kiedyś ktoś to rozwiąże - na razie to jest dobrze jak nie strzela się do swoich.

42 minuty temu, radar napisał:

Może być też tak, że wprowadzą Nawalnego, chociaż część analityków uważa, że on z tą swoją "opozycyjną przeszłością" jest legendowany specjalnie

Najważniejsze to mieć kandydata i swojego i w opozycji :) Wtedy zawsze wygra ten co ma wygrać. A w Rosji zawsze wygrywa ten co ma wygrać.
Czym się różni Nawalny od Putina? :) Nawalny zbombardował by Kijów już w 2014 :D
Nie, nie sądzę żeby Nawalny był szykowany - tego nawet zachód ze swoimi idiotami by nie łyknął. Będzie ktoś nowy. Na razie to był tylko temat zastępczy.

45 minut temu, radar napisał:

Dlaczego tłumnie do sklepu, a nie na ulice protestować?

Jakbyś w sklepie mógł kupić ostatnie krzesło a na ulicy zarobić w zęby albo nawet zniknąć - to gdzie byś leciał?

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyjątkowa baza 2400 stanowisk archeologicznych obejmujących dzieje człowieka od 3 milionów lat temu do 20 000 lat temu obejmuje ponad 100 starych kultur i opisuje wyniki 150 lat prac archeologicznych. Jest ona dziełem naukowców z centrum badawczego ROCEEH (The Role of Culture in Early Expansions of Humans), którzy skompilowali olbrzymią liczbę informacji i umieścili je w jednej ogólnodostępnej bazie danych.
      ROAD (ROCEEH Out of Africa Database) to jeden z największych zbiorów danych dotyczących archeologii, antropologii, paleontologii i botaniki, wyjaśnia doktor Andrew Kandel z Uniwersytetu w Tybindze. W sposób jednorodny pod względem geograficznym i chronologicznym połączono informacje o zabytkach kultury, szczątkach człowieka i jego przodkach, pozostałościach zwierząt i roślin. W ten sposób powstało narzędzie, które pomaga w analizie wielu różnych aspektów ewolucji człowieka.
      Baza ROAD to wynik 15 lat pracy naukowców, którzy przeanalizowali ponad 5000 publikacji w wielu językach, w tym w angielskim, chińskim, francuskim, włoskim czy portugalskim. Powstała w ten sposób łatwa w użyciu interaktywna mapa stanowisk archeologicznych. Użytkownik może na jej podstawie tworzyć też własne mapy obejmujące konkretne kultury, obszary geograficzne czy okresy historyczne.
      Naukowcy mogą zadawać ROAD zaawansowane zapytania, dzięki którym sprawdzą na przykład, obecność konkretnej kategorii kamiennych narzędzi w Afryce czy dystrybucję konkretnych gatunków zwierząt w interesujących ich okresach, jak chociażby podczas wycofywania się lądolodu. Takie zapytania dostarczą naukowcom olbrzymiej ilości danych, które później mogą wykorzystać do dalszej pracy za pomocą zaawansowanych metod wizualizacji czy analizy, mówi Kandel.
      Baza pokazuje tez, że znaczna część naszej wiedzy pochodzi z bardzo niewielu dobrze przebadanych regionów, jak Afryka Południowa i Wschodnia, Europa czy Azja Centralna i Wschodnia. Większa część obszarów planety to archeologiczna biała plama. Badanie tych obszarów może przynieść w przyszłości niezwykle ekscytujące odkrycia.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      System wczesnego ostrzegania oraz zachowanie się ludności aż o 45% zmniejszyły liczbę cywilnych ofiar napaści Rosji na Ukrainę w ciągu pierwszych kilku miesięcy, informują naukowcy z University of Michigan (UMich), University of Chicago oraz Ipsos. To pierwsze badania, w których połączono innowacyjną metodologię i dogłębną wiedzę geopolityczną do przeprowadzenia analizy efektywności współczesnych systemów ostrzegania podczas ataków powietrznych. Wnioski z badań przydadzą się nie tylko Ukrainie, ale i 39 innym krajom, które stworzyły podobne systemy ostrzegania.
      Ukraina postawiła na hybrydowy system, który łączy tradycyjne syreny z aplikacją na smartfony, na którą przysyłane są alerty i zachęty do zejścia do schronu. Dotychczas jednak nikt nie zbadał efektywności takich rozwiązań.
      David Van Dijcke z UMich, Austin Wright z UChicago i Mark Polyak z Ipsosa chcieli sprawdzić, jak ludzie reagują natychmiast po alercie, czy sposób reakcji zmienia się w czasie i co powinni zrobić rządzący, by ostrzeżenia wciąż odnosiły skutek.
      Naukowcy przeanalizowali zachowanie obywateli podczas ponad 3000 alarmów lotniczych. Dane zebrali z 17 milionów smartfonów obywateli Ukrainy. Analizy wykazały, że ostrzeżenia odegrały kluczową rolę w zapewnieniu bezpieczeństwa cywilom, ale pokazały również, że z czasem ludzie coraz słabiej na nie reagują, co może mieć związek z normalizowaniem przez nich ryzyka w czasie wojny. Uczeni stwierdzili, że gdyby nie pojawiło się zjawisko „zmęczenia alarmami”, a reakcja ludzi byłaby równie silna jak na samym początku wojny, to udałoby się dodatkowo uniknąć 8–15 procent ofiar.
      Zmniejszanie się wrażliwości społeczeństwa na alarmy to powód do zmartwień. Może to bowiem prowadzić do większych strat w miarę trwania wojny, tym bardziej, że obserwujemy coraz większą liczbę ataków za pomocą pojazdów bezzałogowych, mówi profesor Wright. Przyzwyczajenie się do niebezpieczeństwa i słabsza reakcja na alerty pojawia się niezależnie od sposobu, w jaki różni ludzie adaptują się do warunków wojennych. Jednak, jak się okazuje, takie osłabienie reakcji nie jest nieuniknione.
      W tych dniach, w których rząd Ukrainy publikował specjalne obwieszczenia dotyczące wojny, ludność silniej reagowała na alerty. To pokazuje, jak ważną rolę odgrywa Kijów w utrzymaniu morale i nadziei w czasie inwazji, wyjaśnia Van Dijcke.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na siedzeniach jednego z poznańskich tramwajów znalazły się zdjęcia historycznych i współczesnych pojazdów MPK Poznań. Na siedziskach można zobaczyć fotografie prezentujące najważniejsze wydarzenia z dziejów komunikacji miejskiej w Poznaniu: od uruchomienia dorożek w 1865 roku, poprzez pierwszy tramwaj konny (1880 rok), pierwszy tramwaj elektryczny (1898 rok), pierwsze autobusy (1925 rok), uruchomienie kolejki wąskotorowej Maltanka (1972 rok), aż po wprowadzenie do ruchu liniowego autobusów elektrycznych (koniec 2019 roku). Znajdujące się w pobliżu – w ramkach – kody QR pozwolą pozyskać więcej informacji na temat historycznego i wykorzystywanego obecnie taboru - napisano na stronie przewoźnika.
      Okazją do nietypowego przedstawienia historii komunikacji miejskiej są testy nowych materiałów obiciowych. Oprócz tkaniny nadrukowywanej w tramwaju testowane są 2 tkaniny runowe. W tym samym pojeździe zamontowane zostaną również siedziska ze sztucznej skóry.
      Prace w tramwaju Moderus Gamma (numer boczny 628) to kolejny etap testów, które rozpoczęto latem w autobusie o numerze bocznym 1001.
      Moderus Gamma, w którym prowadzone są testy siedzeń, zostanie udostępniony mieszkańcom podczas obchodów dnia św. Katarzyny, patronki przewoźników, na wystawie taboru, która zaplanowana została na niedzielę, 27 listopada br., na przystanku PST Dworzec Zachodni [...]. Później pojazd będzie regularnie przemierzał poznańskie trasy.
      MPK Poznań zachęca pasażerów do wyrażenia opinii o materiałach i już teraz podaje link do ankiety internetowej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2007 roku archeolodzy pod kierunkiem Natalii Chamajko prowadzili prace na ulicy Spaskiej w Kijowie. W przeszłości znajdowało się tutaj wybrzeże, na którym wikingowie wymieniali futra na srebro ze świata islamu. Jednak, jako że wcześniejsze badania niczego interesującego nie przyniosły, nie spodziewano się istotnych odkryć. Tym razem było inaczej, a opublikowane właśnie analizy znalezisk wskazują na istnienie szlaku handlowego pomiędzy dzisiejszą Kanadą a wybrzeżem Dniepru.
      Spowodowany polowaniami gwałtowny spadek populacji morsów na Islandii i Grenlandii to jeden z przykładów globalizacji sprzed czasów współczesnych. Coraz bardziej odległe osady na północy zajmowały się polowaniami, by dostarczyć do Europy poszukiwane tam kły morsów. Wyroby z kłów były cenionym towarem wśród kościelnych i świeckich elit średniowiecznej Europy. Ze skóry tych zwierząt wytwarzano zaś wytrzymałe liny.
      Kły były transportowane wraz z fragmentami czaszek, do których były przytwierdzone. Na zwierzęta polowano na zachód od Grenlandii i – najprawdopodobniej – na terenie dzisiejszej kanadyjskiej Arktyki. Kość był następnie transportowana do Dublina, Trondheim, Bergen czy Szlezwiku, gdzie albo ją rzeźbiono, albo przesyłano dalej. Wszelkie dotychczas zdobyte dowody wskazywały, że na północ i zachód Europy trafiała kość z Grenlandii i – prawdopodobnie – kanadyjskiej Arktyki. Zaś źródłem surowca dla Europy Wschodniej była europejska część rosyjskiej Arktyki. Dotychczas wiedzieliśmy, że ważnym centrum handlu kością morsów na wschodzie Europy był Nowogród Wielki, jedno z najważniejszych miast na ziemiach ruskich. To w Nowogrodzie powstała jedna z największych w Europie kolekcji rzeźbionych kłów morsów. Teraz okazuje się, że i w Kijowie – mieście równie ważnym dla rozwoju i historii Rusi – istniał prężny ośrodek handlu kością morsów.
      W warstwie datowanej na XII wiek Chamajko i jej zespół znaleźli kawałki szkła, złoty drut, fragmenty rzeźbionych kości, żelazny miecz z terenu dzisiejszych Niemiec oraz tysiące zwierzęcych kości. Odkryto też 9 dużych fragmentów kości pyska morsów. To więcej niż w jakimkolwiek północnoeuropejskim centru handlu z wyjątkiem Bergen i Szlezwiku, gdzie znaleziono po 15 kości. Analizy genetyczne DNA ujawniły właśnie, że kości pyska oraz te, na których wykonano rzeźbienia, pochodziły od zwierząt żyjących wyłącznie w zachodniej części Atlantyku, w okolicach Grenlandii i Kanady. Odkrycie jest „ważne i niespodziewane”, mówi Søren Sindbæk z Uniwersytetu w Aarhus.
      W średniowieczu bardzo ceniono kły morsów. Transportowano je przyczepione do fragmentów czaszki. Dotychczas jednak sądzono, że handel tym towarem miał charakter regionalny. Naukowcy niejednokrotnie dowodzili, że artyści ze Skandynawii używali kości zwierząt poławianych w okolicach Grenlandii, a do współczesnej Rosji i Ukrainy trafiła kość z okolic Syberii.
      Tym razem było jednak inaczej. Nie tylko analiza DNA wykazała, że kości morsów z Kijowa pochodzą z zachodniego Atlantyku. Uczeni przeprowadzili też porównawczą analizę chemiczną i wykazali, że znalezisko jest podobne do próbek z Grenlandii i Islandii, ale nie z Morza Barentsa, położonego na północ od Kijowa. Co więcej, cięcia na fragmentach kości czaszki – czy to ozdobne czy też wykonywane podczas oddzielania kłów – odpowiadały podobnym cięciom ze Skandynawii. Jakby jeszcze tych dowodów było mało w pobliżu fragmentów czaszki morsów znaleziono części do popularnej w Europie północnej gry hnefatafl.
      Odkrycie nie tylko wskazuje, że do Kijowa trafiała kość z okolic Grenlandii i Kanady, ale może też wyjaśniać obfitość wyrobów w kości morsów w Nowogrodzie. Miasto położone jest w miejscu, do którego mógł docierać surowiec zarówno z okolic Grenlandii jak i terenów położonych na północy i północnym-wschodzie. Stamtąd zaś trafiał do Kijowa. Dzisiejsza stolica Ukrainy była, jak wiemy z greckich i arabskich źródeł pisanych, ważnym centrum handlowym, łączącym Skandynawię, Niemcy, Polskę i Konstantynopol.
      Specjaliści z Ukrainy, Norwegii i Wielkiej Brytanii, którzy badali kości morsów znalezione w Kijowie, uważają, że surowiec pozyskany na zachód od Grenlandii i w kanadyjskiej Arktyce, trafił do Europy Wschodniej przez Skandynawię.
      W przeciwieństwie do Nowogrodu, w Kijowie znaleziono dotychczas niewiele obiektów wykonanych z kłów morsów. Jednak mamy dowód, że kły były oddzielane od kości czaszki na brzegu rzeki w pobliżu dzisiejszej ulicy Spaskiej 35 w Kijowie. Ta część miasta była miejscem handlu i wytwórstwa. Znajdowała się ona na płaskim terenie pomiędzy rzekami Poczajna i Dniepr z jednej strony, a wzgórzami z drugiej. Rzeka Poczajna służyła za naturalny port, więc dzisiejsza dzielnica Padół była jednym z pierwszych w Kijowie miejsc, gdzie rozwinął się handel, powstały manufaktury, cerkwie, cmentarze i zabudowania mieszkalne. Wykopaliska na Spaskiej prowadziliśmy w pobliżu byłego portu, znajdującego się u ujścia nieistniejącej już tutaj Poczajny, czytamy na łamach Proceedings of The Royal Society B. W miejscu tym znaleziono przedmioty pochodzące zarówno z Niemiec, jak i Bizancjum.
      Prawdopodobnie kły morsów (zwane też „rybimi zębami”) były na Spaskiej 35 przygotowywane do dalszej podróży. Średniowieczny Kijów miał silne związki handlowe i kulturowe z Bizancjum. A wśród transportowanych towarów znajdowały się kły morsów.[...] W XI wieku doszło do zmniejszenia znaczenia ustanowionego przez wikingów szlaku handlowego pomiędzy Skandynawią a Wołgą. Znalezione w Kijowie kości morsów mogą wskazywać, że Dniepr przynajmniej częściowo zastąpił Wołgę w roli szlaku handlowego. Wciąż niewiele możemy powiedzieć o handlu „rybimi zębami” na Wołdze. Jednak nie może być przypadkiem, że najwcześniejsze informacje o takim handlu pochodzą od Al-Mukkadadasiego z lat 985–990, a Grenlandia została zasiedlona około 985 roku. Możemy więc wysunąć hipotezę, że wiele z „rybich zębów”, którymi handlowano za pośrednictwem Kijowa, pochodziło z Grenlandii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gruźlica, jedna z najbardziej śmiercionośnych chorób zakaźnych, została na szeroką skalę wprowadzona w Amerykach przez kolonizujących je Europejczyków. Hipotezę tę potwierdza chociażby różnorodność jej szczepów, która w Amerykach jest podobna do różnorodności w Europie. Jednak od 1994 roku wiemy, że choroba ta dotarła do Nowego Świata jeszcze zanim zjawili się tam Europejczycy. DNA gruźlicy zidentyfikowano w liczącej 1000 lat mumii z wybrzeży Peru. W 2014 roku dokonano zaś zdumiewającego odkrycia na temat pochodzenia patogenu.
      Przed 8 laty z trzech mumii z Peru udało się pozyskać kompletny genom gruźlicy. Okazało się wówczas, że to Mycobacterium pinnipedii, zarażający głównie morskie ssaki. Od dawna wiadomo, że dawni mieszkańcy peruwiańskich wybrzeży polowali na foki i uchatki. To odkrycie kazało jednak postawić sobie pytanie, jakim wariantem gruźlicy zarażone były osoby żyjące w czasach prekolonialnych z dala od wybrzeży.
      Naukowcom z Danii, USA, Niemiec i Kolumbii udało się właśnie rozwiązać tę zagadkę. Na łamach Nature Communications informują oni o przebadaniu 9 szkieletów osób żyjących w głębi lądu w Peru i w Kolumbii w czasach sprzed kolonizacji. Udało im się zidentyfikować trzy nowe genomy gruźlicy. Wszystkie one przypominały M. pinnipedii. Jednocześnie zarówno dane archeologiczne, jak i badania izotopów w kościach tych ludzi wskazują, że nie jadły one mięsa kręgowców morskich. Nie mogły więc zarazić się bezpośrednio od nich.
      Jak zatem doszło do infekcji? Naukowcy nie są obecnie w stanie dokładnie tego określić. Jednak wiadomo, że bakterie gruźlicy potrafią dość łatwo „przeskakiwać” pomiędzy gatunkami ssaków. Możliwe są więc dwie drogi zawleczenia gruźlicy z wybrzeży w głąb lądu. Mogło się to odbyć za pośrednictwem zwierząt, która zaraziły się od fok, choroba wędrowała coraz dalej i dalej od wybrzeży, aż zaraziła ludzi. Mogło też dojść do przenoszenia pomiędzy ludźmi, za pośrednictwem szlaków handlowych. Nie można też wykluczyć połączenia obu tych dróg - ludzi zarażających się do zwierząt i zwierząt zarażających się od ludzi, roznoszących gruźlicę po kontynencie.
      Gruźlica atakuje przede wszystkim płuca, jednak może też rozprzestrzenić się na kości i pozostawić na nich ślady. Takie ślady są znane lekarzom i antropologom już od XIX wieku. W 1973 roku paleoantropolog Marvin Allison jako pierwszy wskazał, że zmumifikowane dziecko z Peru, które zmarło około 700 roku naszej ery, miało w organizmie kwasooporne bakterie, prawdopodobnie prątki gruźlicy. Na ostateczne potwierdzenie, że gruźlica atakowała mieszkańców Ameryki przed kontaktem z Białymi, musieliśmy poczekać kolejnych 20 lat. Teraz zaś wiemy, że bakterie, których nosicielami są morskie ssaki, dotarły w głąb kontynentu.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...