Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Światowy Dzień Chorób Rzadkich – projekty, które mogą wpłynąć na życie pacjentów cierpiących na najrzadsze schorzenia

Rekomendowane odpowiedzi

Dwudziestego ósmego lutego obchodzimy Światowy Dzień Chorób Rzadkich. Jak podkreśla Agencja Badań Medycznych (ABM), to wyjątkowy obszar skupiający schorzenia o przewlekłym i ciężkim przebiegu, najczęściej uwarunkowane genetycznie. Ze względu na ich różnorodność, wiedza na ich temat jest wciąż niska, a pacjenci mają problem z uzyskaniem właściwej diagnozy. Bywa, że trwa to latami.

Należy podkreślić, że dla większości chorób rzadkich nie ma leczenia przyczynowego. Może się to zmienić dzięki prowadzonym badaniom klinicznym. Oto kilka projektów finansowanych ze środków ABM.

Leczenie miastenii kadrybiną

Miastenia ma podłoże autoimmunologiczne. Polega na zaburzeniu transmisji nerwowo-mięśniowej. W Polsce jest ok. 10 tys. pacjentów, którzy na nią cierpią.

Przeważnie choroba rozpoczyna się od niedowładów mięśni twarzy. Pojawiają się opadanie powiek, dwojenie w oczach, a także trudności w mówieniu i przełykaniu. Jeśli dochodzi do uogólnienia choroby, zajęte są inne grupy mięśni, przede wszystkim kończyn i tułowia. Bardzo niebezpieczne są przełomy miasteniczne; to nagłe pogorszenie stanu chorego, objawiające się głównie groźną dla życia niewydolnością oddechową z powodu osłabienia mięśni oddechowych oraz symptomami wegetatywnymi (poceniem, tachykardią itp.).

Podczas leczenia objawowego, by zwiększyć siłę mięśni, stosuje się leki hamujące aktywność enzymu rozkładającego acetylocholinę w synapsach. Równoległym działaniem jest osłabianie układu odpornościowego. Wśród różnych opcji terapeutycznych w pierwszej linii stosuje się sterydy. Niestety, takie leczenie musi być prowadzone przewlekle, stąd liczne działania niepożądane.

Jak podkreślono w komunikacie ABM, stosowane dotychczas metody terapii mają charakter doraźny i nie nadają się do przewlekłego wykorzystania. Tym cenniejszy wydaje się projekt autorstwa prof. Konrada Rejdaka z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie (UMLub), który u pacjentów z miastenią zastosował cytostatyk z grupy antymetabolitów purynowych - kladrybinę (łac. cladribinum). Kladrybina powstała z myślą o wybranych postaciach białaczek (hamuje bowiem wybiórczo limfocyty B i T), a obecnie jest zarejestrowana również do leczenia stwardnienia rozsianego.

Trwa rekrutacja pacjentów do projektu. Mogą się oni zgłaszać do Centrum Wsparcia Badań Klinicznych UMLub.

Projekt BraimTOR

W Instytucie "Pomnik-Centrum Zdrowia Dziecka" (IPCZD) rozpoczęto otwarte randomizowane badania kliniczne II fazy BraimTOR, które oceniają bezpieczeństwo i skuteczność rapamycyny w terapii rzadkich i ultrarzadkich chorób układu nerwowego, które wiążą się z aktywacją szlaku mTOR. BraimTOR obejmie dzieci z lekooporną padaczką czy glejakami o wysokim stopniu złośliwości.

W tym kontekście mówi się o łącznym zastosowaniu wysokoskalowych badań molekularnych i rozwiązań z zakresu sztucznej inteligencji. W badaniu punktem wyjścia jest nie tyle jednostka chorobowa, co wspólny defekt molekularny - w tym przypadku szerokie spektrum chorób neurologicznych, neuroonkologicznych zebrane zostało w jedną grupę, dla której wspólnym mianownikiem są defekty szlaku mTOR. Takie podejście ma kilka plusów. Po pierwsze, można zbadać większą grupę pacjentów. Po drugie, uzyskuje się ewentualne terapie dla szerszej grupy osób.

Dzięki finansowaniu ABM mamy możliwość opracowania nowych algorytmów diagnostyczno-terapeutycznych, co z całą pewnością przyczyni się do dalszego rozwoju nowoczesnych form leczenia, a tym samym poprawy wyników leczenia u naszych pacjentów - podkreśla dr hab. n. med. Joanna Trubicka z IPCZD.

Neurofibromatoza typu 2. u dzieci

Nerwiakowłókniakowatość typu 2. (NF-2) jest uwarunkowaną genetycznie ultrarzadką chorobą pierwotnie nowotworową. Najczęściej ujawnia się u młodych dorosłych. W obrazie klinicznym NF-2 wyróżnia się 3 grupy objawów: zmiany nowotworowe, skórne i oczne.

Specjaliści z zespołu dr. n. med. Marka Karwackiego z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (WUM) zaplanowali badanie z udziałem dzieci w wieku 4-15 lat z potwierdzoną nerwiakowłókniakowatością typu 2. Niekomercyjne i nierandomizowane badanie interwencyjne fazy 2a ma oceniać skuteczność kryzotynibu w terapii dzieci z ciężką postacią neurofibromatozy typu 2.

Jak podkreśla dr Karwacki jest ok. 8 tys. chorób rzadkich, a co roku do tego zbioru dopisuje się 1-2 nowe jednostki. Dotyczą one ponad 2 mln pacjentów. Z tego względu na WUM stworzono Centrum Doskonałości ds. Chorób Rzadkich i Niezdiagnozowanych. Ma ono pomóc w wyeliminowaniu tzw. odysei diagnostycznej, kiedy pacjent z nierozpoznaną chorobą wędruje po wielu lekarzach i często dostaje sprzeczne informacje.

Decyzją rektora WUM dla chorych z neurofibromatozami powstało Centrum Koordynowanej Opieki Medycznej nad Pacjentami z Neurofibromatozami i Pochodnymi Im Rasopatiami.

Dzieci chorują na NF-2 zupełnie inaczej niż osoby dorosłe. Bardzo często dochodzi u nich do wielonarządowej niepełnosprawności. Dominującymi objawami są guzy, których nie można operować ani napromienić, gdyż, jak mówi dr Karwacki, napromienianie grozi transformacją łagodnego guza w guzy złośliwe. Nie bardzo jest im co zaproponować [...]. Na dobrą sprawę możemy tylko opiekować się [nimi] i walczyć z ich objawami. Nie jesteśmy natomiast w stanie powstrzymać albo spowolnić rozwoju nowotworów mózgu i rdzenia kręgowego. U dzieci znacznie częściej niż dorosłych powstają także guzy obwodowego układu nerwowego. Są one bardzo dolegliwe i, tak samo jak w przypadku guzów pochodzenia centralnego, nie mamy dzieciom nic do zaoferowania.

Kryzotynib jest stosowany głównie w terapii osób dorosłych z nowotworami płuc. Lek ten oddziałuje na molekularne podłoże choroby, a więc na defekt, który powoduje uszkodzenie genu NF2. Na razie na wstępie zakwalifikowano 5 dzieci. Jeżeli uzyskamy pożądany efekt przynajmniej zmniejszenia guzów, jak nie wyeliminowania ich, to takie badanie chcielibyśmy rozciągnąć na całą populację dzieci z NF-2. Od razu [...] uprzedzę, że to nie jest duża populacja. Takich dzieci jest kilkoro, można kilkanaścioro w Polsce. Terapia jest bardzo droga, ale dzięki finansowaniu z ABM naukowcy będą dysponowali odpowiednią kwotą. Dr Karwacki dodaje, że to terapia absolutnie eksperymentalna. Nikt do tej pory, poza Stanami Zjednoczonymi, tego leku nie podawał. W USA równolegle z nami toczy się podobne badanie [...]. My do końca nie wiemy, czy jest to terapia skuteczna w NF-2. Wiemy jednak, że jest bezpieczna u dzieci.

A tak o projekcie opowiada sam dr Karwacki.

 

Sakubitryl z walsartanem dla chorych z arytmogenną kardiomiopatą prawej komory

Arytmogenna kardiomiopatia prawej komory to rzadki, uwarunkowany genetycznie, typ kardiomiopatii. W jej przebiegu dochodzi do stopniowego zastępowania komórek mięśnia sercowego przez tkanki włóknistą i tłuszczową. Gdy tkanek tych jest coraz więcej, serce kurczy się gorzej i poza zaburzeniami rytmu rozwija się niewydolność serca. Choroba objawia się w młodym wieku; częściej u mężczyzn, a najczęściej u mężczyzn uprawiających wyczynowo sport. Wg ABM, zwykle pierwszym objawem jest częstoskurcz komorowy, utrata przytomności lub nagłe zatrzymanie krążenia.

Prof. Elżbieta Katarzyna Biernacka z Narodowego Instytutu Kardiologii Stefana kardynała Wyszyńskiego wyjaśnia, że obszary zajęte przez tkankę włóknistą i tłuszczową stają się substratem dla powstawania zaburzeń rytmu serca, a z czasem, kiedy obszar chorobowy jest coraz większy, dochodzi do zaburzeń kurczliwości, najpierw małych, potem większych, które powodują objawy niewydolności serca.

Pacjenci przyjmują leki antyarytmiczne. Ci, którzy są bardziej zagrożeni nagłym zgonem, są zabezpieczani kardiowerterem-defibrylatorem. Nie ma leków, które mogłyby powstrzymać progresję tej choroby. Od niedawna w niewydolności serca lewokomorowej stosuje się lek - sakubitryl z walsartanem. Z powodzeniem, z bardzo dobrymi efektami. W naszym badaniu postanowiliśmy zastosować ten lek u pacjentów z arytmogenną kardiomiopatią prawej komory, a więc u tych, u których lewa komora jest nieuszkodzona lub uszkodzona w niewielkim stopniu.

Do wieloośrodkowego badania randomizowanego ARNI-ARVC rekrutowani są chorzy z 12 ośrodków kardiologicznych w Polsce. Pacjenci będą losować przynależność do grupy osób 1) przyjmujących lek i 2) leczonych tylko standardowo. Wszystkim lekarze zapewnią optymalne leczenie obowiązujące obecnie na świecie. Pani profesor dodaje, że pacjenci będą obserwowani przez 4 lata. Na wstępie i po upływie wskazanego czasu wykonane będą te same badania: EKG, echo, rezonans magnetyczny, próba wysiłkowa i holter. Naukowcy porównają obie grupy pacjentów pod względem progresji choroby i występowania zaburzeń rytmu serca. Spodziewamy się, że w grupie pacjentów leczonych sakubitrylem/walsartanem progresja choroby będzie wolniejsza i pacjenci będą mieli mniej zaburzeń rytmu serca. Wpłynie to zarówno na jakość życia, jak i na obniżenie ryzyka nagłego zgonu sercowego.

 

STOP BLEED

Kłębuszkowe zapalenia nerek to w wielu przypadkach choroby rzadkie i ultrarzadkie. Mogą one prowadzić do niewydolności nerek i, co istotne, są obarczone dużą współchorobowością (wielochorobowością) oraz śmiertelnością. Jedyną metodą pozwalającą je zdiagnozować w większości przypadków jest biopsja nerki.

Mimo postępów medycyny, badanie to nadal jest obarczone pewnym ryzykiem powikłań, w tym krwawienia (czasem jest ono nieistotne klinicznie, a czasem wymaga usunięcia nerki albo prowadzi nawet do zgonu). Mając to na uwadze, specjaliści z ekipy dr hab. n. med. Alicji Rydzewskiej-Rosołowskiej z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku wpadli na pomysł wieloośrodkowego badania klinicznego STOP BLEED (jest to randomizowane badanie kliniczne oceniające wpływ desmopresyny na liczbę powikłań krwotocznych po biopsji nerki).

Biopsja nerki jest badaniem względnie bezpiecznym, aczkolwiek nawet 1/3 zabiegów jest powikłana drobnymi, ale jednak komplikacjami, najczęściej krwotocznymi - mówi dr Rydzewska-Rosołowska. Ciężkie powikłania, głównie krwotoczne, występują nawet w 1% zabiegów. Dlatego powstał projekt STOP BLEED. Specjalistka dodaje, że wydaje się, że część rzadkich i ultrarzadkich chorób nerek jest diagnozowana zbyt późno właśnie przez obawy związane z biopsją.

W infografice UMB podano, że w badaniu klinicznym wezmą udział 4 polskie ośrodki. Równoliczne grupy (212-osobowe) dostaną placebo i desmopresynę. Planowany jest jednorazowy wlew desmopresyny (0,3 μg/kg) przed badaniem.

 


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Specjaliści z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu (UPWr) badają nowy lek na atopowe zapalenie skóry (AZS) u psów. Choroba ta występuje u ponad 28% populacji psów w naszym kraju; w 2021 r. ustalono to podczas badań przeprowadzonych w wybranych lecznicach. Niestety, weterynarze dysponują jedynie lekami działającymi objawowo. Jak podkreślono w komunikacie UPWr, taka terapia nie daje długotrwałych efektów, a przewlekłe stosowanie zwiększa ryzyko wystąpienia efektów ubocznych.
      Nowy lek działa zarówno objawowo, jak i przyczynowo
      Badania kliniczne nowego leku, który działa zarówno objawowo, jak i przyczynowo, są prowadzone przez naukowców z Katedry Chorób Wewnętrznych z Kliniką Koni, Psów i Kotów UPWr i wrocławskiej spółki biotechnologicznej Bioceltix.
      Psom z AZS zgłoszonym do udziału w badaniu przez właścicieli lek podaje się dożylnie. Jak wyjaśnia prof. Jarosław Popiel, kierownik Katedry Chorób Wewnętrznych z Kliniką Koni, Psów i Kotów, zabieg jest jednorazowy i dobrze tolerowany. Później psy są obserwowane i badane przez 3 miesiące. W ten sposób można monitorować, czy i w jakim ewentualnie tempie zmiany skórne oraz świąd ustępują.
      Na wyniki badań klinicznych trzeba poczekać do drugiej połowy przyszłego roku.
      Łukasz Bzdzion, prezes zarządu firmy Bioceltix, dodaje, że testowany lek jest oparty na immunomodulujących właściwościach mezenchymalnych komórek macierzystych.
      Dotychczasowe formy terapii
      Leczenie AZS jest złożone i długotrwałe. Dr hab. Jarosław Popiel, prof. uczelni, wyjaśnia, że zwierzę trzeba zabezpieczyć przed powikłaniami, w tym przed pasożytami (pchłami itp.), a także wtórnymi zakażeniami bakteryjnymi i drożdżakowymi. Ważną kwestią jest również wykluczenie alergii pokarmowej, którą cechują podobne objawy kliniczne (w tym przypadku pomaga dieta eliminacyjna).
      Dołączamy dermokosmetyki, np. szampony, pianki, spreje, które nawilżają i regenerują zmienioną warstwę naskórka - opowiada specjalista. Najważniejszym elementem terapii jest stosowanie leków, które ograniczają stan zapalny [i] w efekcie ograniczają świąd. Stosujemy różne grupy leków: od najstarszych glikokortykosteroidów, cyklosporynę, aż po ostatnie, które pojawiły się na rynku kilka lat temu, takie jak oklacytynib czy nawet przeciwciała monoklonalne. Od wielu lat próbujemy także immunoterapii swoistej, czyli odczulania. Stosowanie leków czy odczulanie ma jednak ograniczenia, każda z tych metod leczenia to w efekcie zniesienie objawów klinicznych na pewien czas. Istnieje więc konieczność leczenia zwierzęcia do końca jego życia - wylicza prof. Popiel.
      Czym jest AZS i jak rozpoznać tę chorobę?
      AZS to najczęściej występująca choroba alergiczna psiej skóry. Jej najpowszechniejszymi przyczynami są roztocze, dlatego też psy mieszkające w domach są bardziej na nią narażone niż zwierzęta trzymane w kojcu na dworze. Jednak zmiany alergiczne mogą wywołać też pyłki roślinne i pleśnie. Typowe lokalizacje zmian skórnych to okolice głowy, przede wszystkim zewnętrzne przewody słuchowe, rejon oczu, warg i brody, oraz dystalne części kończyn przednich. Najbardziej narażonymi rasami są labradory, golden retrivery, teriery i boksery.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W ramach konkursu Agencji Badań Medycznych przyznano finansowanie projektowi STARLIGHT. Jego celem jest przeprowadzenie badania klinicznego w grupie 20 pacjentów z nieleczoną amyloidozą [łańcuchów lekkich] AL, w którym zostanie ocenione ekperymentalne skojarzenie czynnika stymulującego tworzenie kolonii granulocytów i makrofagów [ang. granulocyte-macrophage colony-stimulating factor, GM-CSF] z niedawno zarejestrowanym i nierefundowanym jeszcze w Polsce schematem immunochemioterapii D-VCD. Naukowcy mają nadzieję, że uda się w ten sposób poprawić rokowania chorych, u których nie obserwuje się poprawy po wdrożeniu obecnie stosowanego leczenia.
      Czym jest amyloidoza AL?
      Jak wyjaśniono w Krajowym Rejestrze Nowotworów (KRN), pierwotna układowa amyloidoza łańcuchów lekkich jest chorobą nowotworową należącą do zaburzeń plazmocytów, w której nowotworowe komórki wytwarzają białko będące fragmentem lub całym łańcuchem lekkim (jedną z dwóch ważnych części) przeciwciała. Białko to daje początek włókienkom amyloidowym, które odkładając się pozakomórkowo w tkankach i narządach, powodują upośledzenie ich funkcji.
      Brak odpowiedniego leczenia skutkuje niewydolnością narządów (najczęściej serca lub nerek) i zgonem. W komunikacie Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podkreślono, że sporym wyzwaniem dla klinicystów pozostaje zarówno rozpoznanie, jak i wczesne wdrożenie terapii.
      Wg KRN, częstość występowania amyloidozy wynosi 8-10 nowych przypadków na 1 mln osób rocznie. Średnią wieku chorych w chwili rozpoznania określono na 63 lata.
      Do objawów należą bóle brzucha wskutek powiększenia narządów, biegunki lub zaparcia, obrzęki związane z niewydolnością nerek i serca czy powiększony język. Występują też symptomy uszkodzenia nerwów obwodowych.
      Pierwotna układowa amyloidoza jest najczęstszą postacią amyloidozy i stanowi 83% wszystkich amyloidoz.
      Cele projektu STARLIGHT
      Naukowcy chcą nie tylko przeprowadzić badanie kliniczne, ale i opracować 2 metody typowania amyloidu: 1) za pomocą mikrodyssekcji laserowej i spektrometrii masowej, a także za pomocą 2) mikroskopii immunoelektronowej. Opracowanie i wdrożenie tych metod do rutynowej praktyki klinicznej wprowadzi nowoczesny standard diagnostyki amyloidoz w Polsce - twierdzą eksperci z WUM.
      Konsorcjum i zgłoszenie projektu do konkursu
      Projekt badania STARLIGHT został przygotowany przez zespół prof. hab. n. med. Krzysztofa Jamroziaka (Klinika Hematologii, Transplantacji Szpiku i Chorób Wewnętrznych WUM). Do konkursu zgłoszono go w ramach konsorcjum (konsorcjum zostało utworzone przez WUM i Narodowy Instytut Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie - Państwowy Instytut Badawczy w Warszawie).

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...