Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Amerykanie nie płacą za 58% muzyki

Rekomendowane odpowiedzi

Z przeprowadzonej przez firmę NPD ankiety wynika, że Amerykanie nie płacą aż za 58% muzyki. NPD co roku przeprowadza badania pt. "Music Acquisition".
Jeszcze w ubiegłym roku 41% muzyki, którą obywatele USA posiadali w domach, stanowiła muzyka kupiona na płytach CD. Obecnie odsetek ten spadł do 32%.

Z kolei muzyka pobrana z legalnych serwisów internetowych, za którą zapłacono, stanowiła 7%, a obecnie stanowi 10%. Z 14% do 19% wzrósł odsetek plików pobranych z sieci P2P. Zauważono też wzrost (z 17% do 19%) muzyki zgranych z płyt innych osób na własny komputer, a spadł (z 21% do 19%) odsetek muzyki przegranych od znajomych na własne płyty CD.

NPD uważa, że nie zwiększyła się liczba użytkowników sieci P2P. Jednak spora ich część zaczęła korzystać z protokołu BitTorrent zamiast Limewier. A że ten pierwszy zapewnia szybszy transfer, przeciętny amerykański użytkownik P2P pobiera też więcej plików muzycznych.

Amerykanie najchętniej słuchają muzyki nadawanej przez rozgłośnie radiowe. Na drugim miejscu uplasowało się słuchanie z CD, a na trzecim - odtwarzanie muzyki na komputerze. Kolejną pozycję zajmuje korzystanie z przenośnych odtwarzaczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

dlaczego emule straciło na ilości użytkowników?

kiedyś było po 150mln_plików/naj_serwer

teraz saugstube osiąga 25-38mln

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic zaskakującego. Kupowanie płyt CD jest niemądre. Płyty CD są niewygodne w wykorzystywaniu. Gdybym już jakąś kupił, to zaraz przegrałbym ją na komputer na mp3. W taki sposób mogę zaoszczędzić dużo miejsca i czasu (po co szukać płyty CD w pokojowym biurku..lepiej na dysku komputera). Poza tym znacznie przyjemniejsze jest słuchanie muzyki z odtwarzacza mp3 niz z walkmena.

Jeżeli już miałbym proponować legalne źródło pozyskiwania muzyki, to byłyby nim sklepy internetowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem. Dla mnie mimo wszystko ogromną frajdą jest ładnie wydane CD. A jeśli pochodzi z pokoncertowego merchu i dostanie się w pakiecie jakiś miły gadżecik, jest już w ogóle przyjemnie, każde otwarcie płyty budzi wspomnienia ;)

 

Wniosek: należy czekać na czerwiec, a potem na sierpień ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic zaskakującego. Kupowanie płyt CD jest niemądre. Płyty CD są niewygodne w wykorzystywaniu. Gdybym już jakąś kupił, to zaraz przegrałbym ją na komputer na mp3. W taki sposób mogę zaoszczędzić dużo miejsca i czasu (po co szukać płyty CD w pokojowym biurku..lepiej na dysku komputera). Poza tym znacznie przyjemniejsze jest słuchanie muzyki z odtwarzacza mp3 niz z walkmena.

Jeżeli już miałbym proponować legalne źródło pozyskiwania muzyki, to byłyby nim sklepy internetowe.

 

Tutaj się nie zgodzę. MP3 to koszmarna strata jakości. A już słuchanie muzyki na głośnikach komputerowych.... brrrr...

Sam czasem kupuję płyty CD na Amazonie. Nie tylko ładnie wydane, ale i o połowę taniej niż w Polsce.

Mam nadzieję, że CD nie znikną. Na razie nie ma niczego, co mogłoby je zastąpić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racja, nic nie zastąpi miłego kolekcjonowania płyt CD. Jednakże statystyki mówią same za siebie:)

A już słuchanie muzyki na głośnikach komputerowych.... brrrr...

A dlaczego to?

To zależy jakie ma się głośniki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mp3 to zawsze mp3, jakość nawet przy najwyższych bitrate'ach nie będzie taka sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mp3 to zawsze mp3, jakość nawet przy najwyższych bitrate'ach nie będzie taka sama.

Mp3 się nie rysuje:)Płyty CD tak:)Zwlaszcza te ulubione:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, dla mnie ta jakość jest warta tego, żeby ukochaną płytę w najgorszym wypadku po paru latach kupić jeszcze raz (choć jeszcze nigdy nie miałem potrzeby, a słucham NAPRAWDĘ dużo). Poza tym mniejszą stratą jest porysowany nośnik, niż "porysowana' jakość przy każdym słuchaniu. Kwestia gustu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość shadowmajk

Ci co kupuja plyty CD w duzym stopniu sa ludzmi ktorzy maja dobry sprzet i cenia sobie jakosc ;) CD,SACD,DVDAudio To jest jakosc a nie jakies MP3 xD kompresja jest do d*py a najlepsza ktora znam to AAC ;) zachowuje przyzwoita jakosc i pliki nie zajmuja kolosalnie duzo... osobiscie uzywam AAC 320kbps ripowanych z plyt wyzej wyszczegolnionych, na potrzeby iPoda do ktorego podpialem Sennheiser CX400 i gra ok :D ale i tak nieporownywalna jakosc jest na wiezy ojca :)

 

Co do kradziezy to ludzie zawsze beda kradli o ile taka mozliwosc bedzie istniec... proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za jakieś 1500 zł można kupić fajny sprzęt do słuchania. Tak naprawdę, to większą różnicę w jakości słychać na sprzęcie za 1000-10 000 zł, niż 10 000 - 100 000 zł.

Jakby porównać to, co niekŧórzy noszą w kieszeniach (iPod+telefon komórkowy), to za tą cenę masz fajny zestaw, który daje duuużo lepszą jakość muzyki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jechać na koncert ;) Tej atmosfery nic nie zastąpi. Wszystko live, doświadczalne, nieporównywalne z jakimkolwiek innym sposobem słuchania/odtwarzania muzyki. Każdy niuans się liczy, także blędy muzyków, których za nic nie doświadczy się na CD.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh, to fakt. Koncert to jest jednak wielki skarb, coś kompletnie z innego świata. Nawet niedociągnięcia mają wtedy swój urok, o ile oczywiście artysta ma klasę. A jeśli muzyk chociaż ociera się o wirtuozerię, to dochodzi do tego cud improwizacji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I zapomnieliśmy o analogowych nośnikach muzyki. Nikt nie pamięta płyt LP np. Beatlesów ??? Przecież to coś całkiem nieporównywalnego z nośnikami cyfrowymi.

Sam mam kilka i stary gramofon (złożony z trzech innych niedziałających) ;) Kiedys dziwiłem się, ze można zachwycać się taką muzyką, ale do tego po prostu trzeba dojrzeć. Polecam ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
to za tą cenę masz fajny zestaw, który daje duuużo lepszą jakość muzyki.

 

Ale tracisz kontekst doświadczenia (no chyba że zabierzesz ten sprzęt do lasu albo autobusu albo będziesz z nim uprawiał truchty) 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
to jest jednak wielki skarb, coś kompletnie z innego świata

 

Z jakiego?? masz dowody?? 8)

Podziwu godna dziecinność przy szukaniu zaczepki ;) Załóżmy, że to wymaga odpowiedniej sekwencji zdarzeń, a twoje PM jest zbyt kiepskie, więc i tak byś nie zrozumiał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Podziwu godna dziecinność przy szukaniu zaczepki  Załóżmy, że to wymaga odpowiedniej sekwencji zdarzeń, a twoje PM jest zbyt kiepskie, więc i tak byś nie zrozumiał

 

Bla ,bla ,bla a dowodów ci brak. Pokaż mi choć jedno źródło. ;D ;D ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Panowie czego słuchacie, jestem zarówno ciekaw Mikroosa, Waldiego, Mariusza, Siergieja... jeżeli chodzi o sprzęt... ja działam na komputer (MP3-320 kbps na AC'97) =>kabel (super audio connector mini jack to chinch) => wieża (Technics St-HD350). Czasami radio RMF Classic. Jeżeli mobilnie to Creative Muvo (w/w Mp3) + Sennheiser HD 457. Jeżeli chodzi o jakość, to zależy od tego co słucham. Jeżeli klasyka to jak najlepsza jakość. Ostatnio zauważyłem że zaczyna mi nie wystarczać sprzęt muzyczny, a nie mam na lepszy ;)

Muzyki słucham oczywiście klasyki (np. Bach, Hans Zimmer, dużo filmowej), poza tym: Gabber, terror, hardcore techno, rave, happy hardcore, industrial, electro, speed core, rock, gothic, black metal, celtic, new age, babushka punk, wszelka muzyka szamańska, trance, jungle, chóralna, ethno, folk-rock. A Wy Panowie podzielcie się tą informacją... może podajcie jakieś ciekawe mało znane zespoły, jakieś linki na youtubie... mamy fajną możliwość poznania nowej muzyki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

jesli chodzi o HZ to "The Rock" , David Arnold : "Tomorrow Never Dies" ; Danny Elfman "Sommersby"(tu zwł "At Work") (DE: mam 2cdkowe wydanie ogolnie jego muzy i podobalo mi sie tez ... wszystko, a najbardziej do Mission Impossible 1) ; muza do StarCraft1; cholernie podobala mi sie muza do remake "The Saint", kupiłem a tu sie okazalo ze jakies nawalanki zespolow pop a ja chciałem... cholera niepamietam, bo nie zdobylem ; ogolnie lubie patos + dynamike(dla mojego ucha to najlepsze połączenie) - a to najcześciej jest orkiestrowe i symfoniczne ; obecnie słucham do Supreme Commander + Forged Alliance + SC + Total Annihilation(btw:Indiana Jones and the Last Crusade) ; StarTrek ; Harry Potter ; no i Mike Oldfield (Millenium Bell, Tubular part 1 2, nie mam pod reką więc nie napisze co anjlepsze od MikeO)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprzęt: obecnie laptop z podpiętymi słuchawkami Creative'a HQ-1700 (bardzo zacny sprzęt, polecam). Wieżę jakiś czas temu sprzedałem i dopóki nie kupię nowej nie ma o czym gadać. "Na wynos" również Creative (MuVo TX FM) lub ostatnio telefon (SE K750i), słuchawki jak wyżej (dodatkowy plus: dobrze grzeją zimą ;) ). I tak jak mówiłem: jeśli to tylko możliwe, zdecydowanie preferuję CD zamiast mp3.

 

Muzyka? Może odeślę tutaj: http://last.fm/user/mikroos . Czyli generalnie post-rock, przeróżne odmiany metalu, reggae/ragga/soundsystem, paru wykonawców hip-hopowych, a zdarza się nawet Anja Garbarek czy Sigur Ros - do wyboru, do koloru. Zbyt wiele życia za sobą nie mam, lecz przechodziłem już fascynacje niemal każdym rodzajem muzyki (choć nie wszystko jest na last.fm odnotowane, nie wszystkiego słuchałem z kompa). Generalnie dominują klimaty muzycznej destrukcji z klasą, czyli kapele typu Cult of Luna, Meshuggah czy Moja Adrenalina. "Na wynos" (choć w domu także) absolutnie uwielbiam słuchać Red Sparowes, tych dźwięków mógłbym słuchać wręcz w nieskończoność. Koma/Khoma też mają coś w sobie, jakąś fantastyczną wibrację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

lubie muze mistyczną, niestety jak usłysze dany kawałęk to działa na mnie przez jakies 2 sekundy, np Destination Calabria - ta trąbka jest nie do pokonania (zasługa tylko i wyłącznie Alex'a Gaudino) - ale żeby poczuć TĄ PRZESTRZEŃ trzeba na dobrych głośnikach/SŁUCHAWKACH + 320kbps

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprzęt: Laptop z zewnętrzną kartą dźwiękową E-MU 1616 PCMCIAPC + głośniki 5.1 (Jazz Speakers J9902) + wieża Panasonic SA-AK45 zamiast dwóch tylnych głośników, a zamiast przednich dwie kolumny LDM 300W z power mikserem Yamaha EMX5000-12. Nie cierpię słuchawek i odtwarzaczy mp3.

Muzyka: Sting, Aerosmith, Rod Steward, Bon Jovi, Beatles, Coldplay, Goo Goo Dolls, Van Halen, Keane, Take That, Razorlight, Reamonn, Metro, Turnau + wielu wspaniałych muzyków wspaniałych lat 60, 70, 80 + to wszystko, co ambitne i można zagrać na klawiszach. Cenię profesjonalistów ;) Mało takich (w Polsce niewielu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Crimson Tide (Hansa Zimmera) + Nightwish(symfoniczny power metal) + (lubie tez utwory epicko heroiczne : tu byłbym przepotężnie wdzięczny za hint'y)

"I Walk Alone" : Tarja Turunen

"Unleashed" : Steve Jablonsky & Trevor Morris z Tiberian Sun www.gamemusichall.net

Skąd ta niechęć do sluchawek? ;)

a ja miałem kolegę któremu słoń nadepnął na ucho (nie słyszał na lewe od urodzenia)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po ponad dwóch latach prac obie izby amerykańskiego Kongresu przyjęły CHIPS and Science Act, ustawę, która ma zachęcić do inwestycji w amerykański przemysł półprzewodnikowy. Przewiduje ona wydatkowanie z budżetu federalnego 52 miliardów USD w ciągu pięciu lat i zezwala na udzielenie 25-procentowej ulgi podatkowej na budowę lub rozbudowę zakładów produkujących półprzewodniki lub urządzenia do ich wytwarzania. Ustawa to część pakietu o wartości 280 miliardów dolarów, który ma zwiększyć konkurencyjność USA na polu nowych technologii.
      Ze wspomnianych 52 miliardów dolarów 39 miliardów przeznaczono na granty na budowę nowych fabryk, 11 miliardów trafi do federalnych programów badawczych zajmujących się półprzewodnikami, a 2 miliardy zostanie wydatkowane na projekty obronne związane z mikroelektroniką. Dodatkowo 200 milionów dolarów otrzyma Narodowa Fundacja Nauki, a pieniądze te mają zostać przeznaczone na promowanie wzrostu siły roboczej w przemyśle półprzewodnikowym. Departament Handlu ocenia, że do roku 2025 USA będą potrzebowały dodatkowych 90 000 osób pracujących w tym przemyśle. Twórcy ustawy przeznaczyli też 500 milionów dolarów na koordynację z zagranicznymi partnerami rządowymi rozwoju technologii bezpieczeństwa informatycznego, telekomunikacyjnego, działań na rzecz łańcucha dostaw w przemyśle półprzewodnikowym, w tym na rozwój bezpiecznych technologii komunikacyjnych, półprzewodnikowych i innych.
      Eksperci mówią, że ustawa będzie miała olbrzymi wpływ na rozwój przemysłu półprzewodnikowego w USA. Zwracają uwagę przede wszystkim na ulgę podatkową, dzięki której warunki budowy fabryki półprzewodników w USA będą podobne, jak budowa za granicą. Ustawa nie tylko ma stworzyć wiele dobrze płatnych miejsc pracy czy zapobiec w USA niedoborom półprzewodników, których cały świat doświadczył w związku z przerwaniem łańcuchów dostaw w czasie pandemii. Nie mniej ważne jest bezpieczeństwo. Obecnie 90% najbardziej zaawansowanych półprzewodników produkowanych jest na Tajwanie. Chiny uznają ten kraj za swoją zbuntowaną prowincję i ciągle grożą jej „odzyskaniem”. Dlatego też Państwo Środka z uwagę przygląda się wojnie na Ukrainie. Jeśli Zachód dopuści, by Rosja podbiła Ukrainę, może to zachęcić Chiny do ataku na Tajwan. Nawet jeśli taki atak by się nie powiódł, mógłby on wywołać długotrwałe problemy z dostawami półprzewodników.
      Wielcy producenci już od pewnego czasu zwiększają swoją obecność w USA. GlobalFoundries rozbudowuje kosztem 1 miliarda USD swoje zakłady w Malcie w stanie Nowy Jork, TSMC buduje kosztem 12 miliardów dolarów fabrykę w Arizonie, samsung planuje wydać 17 miliardów USD na fabrykę w pobliżu Austin i zapowiada, że w przyszłości może zainwestować w USA nawet 200 miliardów dolarów. Intel zapowiedział budowę fabryki w Ohio. Firma chce na nią wydać 20 miliardów USD, ale mówi wprost, że wielkość inwestycji będzie zależna od dofinansowania na podstawie CHIPS Act. Koncern zapowiedział też, że – przy odpowiednim wsparciu rządowym – jest gotów zainwestować kolejnych 100 miliardów USD w ciągu najbliższych 10 lat.
      Ustawa będzie miała olbrzymi wpływ na innowacje w USA, mówi Russell T. Harrison, dyrektor amerykańskiego oddziału Instytutu Inżynierów Elektryków i Elektroników, który od początku był zaangażowany w prace nad tym aktem prawnym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Stany Zjednoczone są najlepszym miejscem pracy dla inżynierów oprogramowania. Firma Codingame przeprowadziła ankiety wśród społeczności składającej się z 2 milionów programistów oraz osób zajmujących się rekrutowaniem pracowników na potrzeby sektora IT i wykazała, że w USA inżynierowie oprogramowania zarabiają najlepiej na świecie.
      Średnia pensja inżyniera oprogramowania pracującego w Stanach Zjednoczonych wynosi 95 879 dolarów rocznie. Co więcej, ponad 40% takich osób zarabia ponad 100 000 USD rocznie,  a zarobki 5% przekraczają 200 000 dolarów rocznie.
      Bardzo dobrze można zarobić też w Szwajcarii. Tam średnia pensja inżyniera oprogramowania wynosi 90 426 USD. Następna jest Kanada z pensją 71 193 dolarów, a na czwartym miejscu uplasowała się Wielka Brytania, gdzie przeciętny inżynier oprogramowania może liczyć na roczne zarobki wynoszące 68 664 USD. Nasi bezpośredni sąsiedzi, Niemcy, uplasowali się na 6. miejscu z przeciętnymi zarobkami 61 390 dolarów, na dziewiątej pozycji znajdziemy Francję (47 617 USD/rok), a pierwszą dziesiątkę zamyka Hiszpania (39 459 dolarów).
      Autorzy ankiety nie brali pod uwagę ani kosztów życia w poszczególnych krajach, ani specjalizacji, w których można najwięcej zarobić. Trzeba też pamiętać, że samo porównanie zarobków nie mówi nam wszystkiego. Koszt życia w Szwajcarii jest na przykład znacznie wyższy niż w Wielkiej Brytanii, więc mimo sporej różnicy w zarobkach, poziom życia inżynierów w obu krajach może być bardzo podobny.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gliniana tabliczka sprzed 3600 lat z fragmentem tekstu Eposu o Gilgameszu, która była przedmiotem kilkuletniej batalii sądowej pomiędzy amerykańskimi władzami, domem aukcyjnym Christie's i siecią sklepów z antykami Hobby Lobby, została zwrócona Irakowi. Ceremonia przekazania zabytku odbyła się w Smithsonian Institution w Waszyngtonie.
      Przedstawiciele UNESCO uważają, że tabliczka z zapisaną językiem akkadyjskim sekwencją snu ze słynnego poematu, została ukradziona z muzeum w 1991 roku podczas Wojny w Zatoce. W 2003 roku w Londynie kupił ją amerykański handlarz antykami. W 2007 roku sprzedano ją z fałszywym świadectwem, na którym czytamy, że pochodzi ona „ze skrzyni z różnymi artefaktami z brązu” zakupionymi w 1981 roku. Tabliczka wielokrotnie zmieniała właściciela, trafiła z powrotem do Londynu. I to właśnie tam na aukcji w 2014 roku kupili ją przedstawiciele Hobby Lobby. Właściciel tej sieci, Steve Green wydał na zabytek niemal 2 miliony dolarów. W 2018 roku trafiła ona do założonego przez niego Muzeum Biblii, a rok później została zajęta przez amerykańskie władze i prokuratura wydała nakaz jej konfiskaty. Przedstawiciele Hobby Lobby nie sprzeciwili się nakazowi, gdy dowiedzieli się, że zabytek został dwukrotnie nielegalnie wwieziony na teren USA. Nielegalnie, gdyż z fałszywym świadectwem pochodzenia.
      Hobby Lobby wytoczyło jednak proces domowi aukcyjnemu Christie's twierdząc, że doszło do złamania warunków umowy, gdyż świadomie wystawiono na aukcję zrabowane dzieło sztuki. Sąd jednak nie znalazł dowodów na to, by przedstawiciel Christie's, kupując tabliczkę w 2007 roku wiedział, że istnieją podejrzenia co do jej pochodzenia.
      Hobby Lobby ma w ostatnich latach wyraźnego pecha odnośnie swoich zakupów. Przed rokiem okazało się, że wszystkie 16 rzekomych fragmentów zwojów znad Morza Martwego, będących w posiadaniu Muzeum Biblii, to fałszywki. Tutaj firma padła ofiarą oszustów. Natomiast w 2017 roku, gdy władze USA skonfiskowały firmie tysiące glinianych tabliczek i pieczęci, które na zamówienie Hobby Lobby trafiły do USA, okazało się, że przedsiębiorstwo wykazało się co najmniej niefrasobliwością, gdyż podczas transakcji działy się rzeczy, które od razu powinny wzbudzić podejrzenia. Ale nie wzbudziły. Efekt? Firma zapłaciła 1,6 miliona dolarów za ponad 5500 tabliczek, pieczęci i innych zabytków, zostały one skonfiskowane przez władze, na Hobby Lobby nałożono w ramach ugody grzywnę w wysokości 3 milionów USD i poddaną ją szczególnemu nadzorowi.
      Z kolei przed 3 miesiącami firma pozwała do sądu byłego profesora Uniwersytetu Oksfordzkiego twierdząc, że sprzedał on jej za 7 milionów dolarów egipskie papirusy, które wcześniej ukradł z uniwersyteckiego archiwum.
      Tabliczka fragmentem eposu o Gilgameszu to najważniejszy z ponad 17 000 zabytków, które władze USA przejęły w ostatnich latach na swoim terenie i zwróciły Irakowi.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykański Departament Sprawiedliwości wydał nakaz konfiskaty starożytnej glinianej Tabliczki ze snem Gilgamesza. Przyczyną konfiskaty jest jej nielegalne wwiezienia na teren USA i sprzedaż firmie Hobby Lobby ze sfałszowanymi informacjami o pochodzeniu. Licząca około 3500 lat gliniana tabliczka z zapisaną językiem akkadyjskim sekwencją snu ze słynnego poematu. Tabliczka była wystawiana w Muzeum Biblii. To nie pierwszy problem prawny dotyczący zabytków, w który zamieszana jest firm Hobby Lobby.
      Konfiskata tabliczki to część działań, których celem jest zwrócenie do Iraku jak największej liczby zabytków ukradzionych w tym kraju od czasu amerykańskiej inwazji. Wiadomo na przykład, że w kwietniu 2003 w ciągu zaledwie 36 godzin z Muzeum Narodowego Iraku w Bagdadzie ukradziono co najmniej 15 000 przedmiotów. W najbliższym czasie samolotem premiera Iraku ma wrócić 17 000 przedmiotów, które z czasem w różny sposób trafiły do USA.
      Departament Sprawiedliwości poinformował w oświadczeniu, że wspomniana tabliczka została w 2003 roku kupiona przez amerykańskiego handlarza antykami w Londynie. Ten kupił ją od sprzedawcy monet. Tabliczka trafiła następnie do USA. Tabliczka była tak zanieczyszczona, że początkowo nie było wiadomo, co się na niej znajduje. Po oczyszczeniu eksperci zdali sobie sprawę, że mają do czynienia z fragmentem poematu o Gilgameszu. W 2007 roku tabliczka została sprzedana z fałszywym świadectwem pochodzenia, na którym czytamy, iż pochodzi ona ze „skrzyni z różnymi artefaktami z brązu” zakupionymi na aukcji w 1981 roku. Tabliczka jeszcze wielokrotnie zmieniała właściciela i powróciła do Londynu. Tam, w 2014 roku została zakupiona na aukcji przez przedstawicieli Hobby Lobby. Amerykańskie organy ścigania zajęły tabliczkę w 2019 roku, gdy była wystawiana w Muzeum Biblii. Teraz prokurator Jacquelin M. Kasulis ze Wschodniego Okręgu dla Nowego Jorku wydała oficjalny nakaz jej konfiskaty. W oświadczeniu DoJ czytamy, że Hobby Lobby zgodziła się na konfiskatę tabliczki, biorąc pod uwagę fakt, że została ona nielegalnie wwieziona na teren USA w roku 2003 i 2014.
      Warto w tym miejscu przypomnieć, że przed 4 laty władze skonfiskowały tysiące glinianych tabliczek i pieczęci, które zostały przywiezione do USA na zamówienie Hobby Lobby. Natomiast w ubiegłym roku okazało się, że wszystkie 16 zwojów pokazywanych w Muzeum Biblii jako fragmenty zwojów znad Morza Martwego, to współczesne fałszywki, za które firma słono zapłaciła.
      Prezes firmy Hobby Lobby, Steve Green, który jest inicjatorem Muzeum Biblii tłumaczył wówczas, że niewiele wiedział o zabytkach i zaufał nieodpowiednim ludziom. Jednak część ekspertów bardzo krytycznie podchodzi do działań Hobby Lobby. Papirolog Roberta Mazza z Manchester University mówiła w ubiegłym roku podczas konferencji Towarzystwa Literatury Biblijnej, że rodzina Greenów inwestuje miliony dolarów w legalny i nielegalny rynek zabytków, nie mają pojęcia o historii, zabytkach, wartości kulturowej i problemów z przechowywaniem takich obiektów. Pani Mazza nazwała takie działanie przestępstwem przeciwko kulturze i wiedzy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W latach 30. XX wieku Stany Zjednoczone doświadczyły Dust Bowl. Był to kilkuletni okres katastrofalnych susz na Wielkich Równinach i związanych z tym burz piaskowych. W wyniku Dust Bowl zginęło około 7000 osób, ponad 2 miliony ludzi zostało bezdomnymi, a około 3,5 miliona porzuciło dotychczasowe domy i przeniosło się w inne regiony USA.
      Produkcja pszenicy w latach 30. spadła o 36%, a kukurydzy o 48%. Do roku 1936 straty gospodarcze sięgnęły kwoty 25 milionów USD dziennie, czyli 460 milionów współczesnych dolarów.
      Dust Bowl był spowodowany nieprawidłową gospodarką ziemią na Wielkich Równinach. Wcześniejsze dekady to okres pojawiania się coraz większej ilości sprzętu mechanicznego w rolnictwie. To ułatwiło zajmowanie kolejnych obszarów pod uprawy. Pługi coraz głębiej wzruszały wierzchnią warstwę gleby, a naturalne dla tego obszaru trawy, których głębokie systemy korzeniowe zatrzymywały wilgoć w glebie, zostały zastąpione roślinami uprawnymi o płytkich korzeniach. Gdy w latach 30. nadeszła susza, gleba, której nie wiązały już korzenie traw, łatwo zamieniała się w pył, który z łatwością przemieszczał się z wiatrem. Nastała epoka wielkich burz pyłowych. Chmury pyłu zasypywały wszystko na swojej drodze, niszcząc uprawy. Dopiero gdy skończył się okres susz i zaczęło więcej padać, zakończył się też Dust Bowl.
      Naukowcy z Columbia University i NASA postanowili zbadać, jak na ponowny Dust Bowl zareagowałby obecnie rynek żywności. Trzeba bowiem pamiętać, że USA są wielkim producentem i eksporterem żywności. Chcieliśmy sprawdzić, jak wieloletni spadek produkcji u dużego eksportera wpłynąłby na międzynarodowy handel i dostępność pożywienia, mówi doktor Alison Heslin, główna autorka badań.
      We współczesnym zglobalizowanym systemie handlowym problemy pojawiające się w jednym miejscu nie są ograniczane granicami państwowymi. Załamanie produkcji może wpływać na partnerów handlowych, których bezpieczeństwo żywności zależy od importu, dodaje uczona.
      Naukowcy stworzyli dwie alternatywne symulacje światowego handlu pszenicą. Następnie wprowadzili do nich czteroletni okres Dust Bowl ograniczony wyłącznie do USA.
      W pierwszym z modeli kraje najpierw użyły swoich rezerw, a następnie skompensowały niedobory zwiększając import i zmniejszając eksport. W ten sposób doszło do rozniesienia się fali niedoborów. W drugim ze scenariuszów przyjęto, że USA początkowo zmniejszają tylko eksport, na czym cierpią wszyscy partnerzy, a następnie wszystkie kraje kompensują niedobory zwiększając import.
      Analizy wykazały, że obecny wpływ Dust Bowl byłby podobny jak podczas oryginalnego Dust Bowl.
      Okazało się, że w ciągu czterech pierwszych lat Dust Bowl USA wyczerpałyby 94% swoich rezerw żywnościowych. Również wszystkie bez wyjątku kraje, które kupują pszenicę w USA, wyczerpałyby swoje rezerwy, mimo tego, że same nie doświadczyłyby spadku plonów. Oczywiście zapasy te byłyby też uzupełniane, ale i tak wielkość posiadanych rezerw znacząco by się skurczyła w porównaniu ze stanem wyjściowym.
      Skupiliśmy się na całym zestawie możliwych wydarzeń, szczególnie na zmianach w handlu, użyciu rezerw strategicznych oraz spadkach w konsumpcji, wyjaśnia profesor Jessica Gephard, współautorka badań. Zauważyliśmy, że doszłoby do zmiany umów handlowych, kraje kupujące zboże w USA zaczęłyby kupować je gdzie indziej, a na całym świecie doszłoby do spadku strategicznych rezerw pszenicy. W wielu wypadkach rezerwy te zostałyby całkowicie wyczerpane. To wskazuje, że takie wydarzenie spowodowałoby nie tylko wzrost cen w USA, ale też daleko poza granicami Stanów Zjednoczonych, dodaje Gephart.
      Z symulacji wynika, że trwający 4 lata Dust Bowl spowodowałby, że światowe rezerwy pszenicy spadłyby o 31%. Pod koniec 4-letniego okresu na świecie byłoby od 36 do 52 krajów, których rezerwy skurczyłyby się o ponad 75% w porównaniu do okresu sprzed Dust Bowl. Z kolei 10 krajów o największych rezerwach (Chiny, USA, Indie, Iran, Kanada, Rosja, Maroko, Australia, Egipt i Algieria) doświadczyłyby spadku rezerw o 15-22%.
      Jako, że świat posiada duże zapasy zboża, początkowo Dust Bowl nie wpłynąłby na poziom konsumpcji. Nawet kraje, które nie posiadają rezerw zboża byłyby w stanie początkowo zapewnić niezmienny poziom dostaw na rynek.
      Nasze wyniki pokazują, że ryzyka związane ze zmianami klimatycznymi nie dotyczą wyłącznie samego klimatu i lokalnie występujących ekstremalnych warunków pogodowych. To również ich wpływ na światowy handel. W kontekście bezpieczeństwa żywności wykazaliśmy, że posiadane rezerwy mogą, na pewien czas, stanowić bezpieczny bufor, jednak w miarę ich wyczerpywania mogą pojawić się niedobory żywności, mówi Heslin.
      Obecnie USA są trzecim największym na świecie eksporterem pszenicy. Zapewniają 13,6% dostaw na światowe rynki. Większymi eksporterami są jedynie Rosja (21,1%) i Kanada (14,2%).

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...