Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Amantadyna jest nieskuteczna przeciwko COVID-19

Rekomendowane odpowiedzi

Amantadyna jest nieskuteczna w leczeniu COVID-19, dowiodły zakończone niedawno pierwsze badania kliniczne. Jak poinformowało Ministerstwo Zdrowia, stosowanie amantadyny w warunkach szpitalnych przynosiło takie same skutki, jak stosowanie placebo. Badania były prowadzone pod kierunkiem profesora Adama Barczyka ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego.

Wyniki pokazują, że nie ma żadnych różnic pomiędzy grupą pacjentów we wczesnej fazie z umiarkowanym bądź ciężkim COVID-19 leczonych amantadyną, a grupą pacjentów przyjmujących placebo, stwierdził profesor Barczyk i zwrócił się do prezesa Agencji Badań Medycznych (ABM) o zakończenie badań.

Prezes ABM, Radosław Sierpiński stwierdził, że przedstawione dziś wyniki badań przerywają dyskusję na temat skuteczności leczenia amantadyną chorych na COVID-19 przebywających w szpitalu. Wkrótce powinny też zakończyć się badania skuteczności amantadyny podawanej w warunkach laboratoryjnych.

Rzecznik Praw Pacjenta poinformował, że brak jest dowodów naukowych potwierdzających skuteczność amantadyny. W żadnym kraju nie jest ona zalecana do leczenia COVID-19. Poza nieskutecznością tej terapii, może ona nieść zagrożenia dla życia i zdrowia pacjenta w postaci złudnego przekonania o tym, że amantadyna może leczyć.

Amantadyna była w latach 1996–2000 szeroko stosowana w leczeniu i profilaktyce grypy typu A. Obecnie stosuje się ją jako lek neurologiczny, podawany osobom z chorobą Parkinsona i stwardnieniem rozsianym.

W związku z udowodnieniem braku skuteczności amantadyny przeciwko COVID-19 Rzecznik Praw Pacjenta wydał decyzję, w której uznał, że placówka medyczna Optima z Przemyśla poprzez podawanie amantadyny chorym na COVID-19 narusza prawo pacjentów do leczenia zgodnego z aktualną wiedzą medyczną. Zakazał Optimie stosowania tego leku do czasu potwierdzenia jego skuteczności w oparciu o wiarygodne i rzetelne dane naukowe.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, ale już nie ośmieszajcie się, ok. Mam wierzyć na gębę, bo tak ktoś powiedział? Nie ma wyników badań w jakiejś pracy choćby pseudo-naukowej, nie ma na czym się opierać. Bo:

1) skąd mamy wiedzieć, że przepisywano odpowiednio dużą dawkę? 

2) dlaczego inne, zagraniczne badania potwierdzały skuteczność amantadyny na covid? Przykładowo w wikipedii opisane parę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Amantadyna czy też Amantadyna hamuje COVID-19! Rozpoczęte w Polsce badania nad lekiem poprowadzą też inne ośrodki wchodzące w skład światowego konsorcjum

3) dlaczego nie opisaliście tych poprzednich badań, a opowiadacie o jakichś rzeczach, których w ogóle nie można zweryfikować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż mogę powiedzieć, u mnie SOA#1. W dwa dni temperatura z 39,5C do 36,3C, minął uciążliwy ból głowy i pleców. Po samej amantadynie. Ale to wolny kraj xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sekciarze antyszczepionkowi wierzący w spiski i tak "wiedzą lepiej" - żadne badania ich nie przekonają. Żyjemy w świecie w którym spory odsetek wierzy w teorie które oparte są na praniu mózgów, manipulacjach i twierdzeniach emocjonalnych. Nic nie jest w stanie ich przekonać - co jedynie dowodzi tego, że to co wyznają nie jest oparte na przekonaniach.

  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, Antylogik napisał:

Dobra, ale już nie ośmieszajcie się,

Śmieszne, że forumowy klown to napisał.

13 godzin temu, Antylogik napisał:

dlaczego inne, zagraniczne badania potwierdzały skuteczność amantadyny na covid? Przykładowo w wikipedii opisane parę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Amantadyna

Trzy przykłady: jeden obalający, dwa coś sugerujące , z komentarzem: Wszystkie wymienione powyżej badania mają niską wiarygodność i nie można na ich podstawie ocenić w sposób pewny skuteczności i profilu bezpieczeństwa amantadyny w leczeniu COVID-19[7].

13 godzin temu, Antylogik napisał:

Artykuł z maja ub.r. Badania rozpoczęto i tezę obalono.

Cierpisz na chroniczny brak argumentów Patologiku.:P Amantadynę łyknij, ma uboczne skutki neurologiczne. Może działając antynomicznie naprawi to, co zepsute.

 

Godzinę temu, barrakuda napisał:

Cóż mogę powiedzieć, u mnie SOA#1. W dwa dni temperatura z 39,5C do 36,3C, minął uciążliwy ból głowy i pleców. Po samej amantadynie. Ale to wolny kraj xD

Och, u większości wyleczonych COVID-19 zniknął samoistnie. Logiczne, że NIC jest najskuteczniejsze.:P

Edytowane przez 3grosze
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
49 minut temu, 3grosze napisał:

Och, u większości wyleczonych COVID-19 zniknął samoistnie. Logiczne, że NIC jest najskuteczniejsze.

Mam twarde dane, że homeopatyczny wyciąg z rosołu z czarnego koguta zarżniętego przy pełni na rozstaju dróg, ma o wiele lepszą skuteczność, ale trzeba używać potencji min 200C.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Jajcenty napisał:

homeopatyczny wyciąg z rosołu z czarnego koguta zarżniętego przy pełni na rozstaju dróg, ma o wiele lepszą skuteczność, ale trzeba używać potencji min 200C.

A Wiesz, biorąc pod uwagę Twój autorytet, że teraz @Antylogik coś przekręci, ale wyciągnie charakterystyczny dla niego "logiczny foliarski wniosek", że w całej tej recepturze działają tylko rozstaje dróg?;)

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, 3grosze napisał:

A Wiesz, biorąc pod uwagę Twój autorytet, że teraz @Antylogik coś przekręci, ale wyciągnie charakterystyczny dla niego "logiczny foliarski wniosek", że w całej tej recepturze najistotniejsze są rozstaje dróg?

I niestety nie będzie można z tym polemizować. Brakuje eksperymentów wieloczynnikowych pozwalających oszacować wpływ pełni, rozstajów, itd. Niestety szczupłość środków nie pozwala mi przeprowadzić takich badań. Zobowiązuję się sfinansować dostęp do pełni i rozstajów dróg, ale rosół to już musi ktoś inny ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, 3grosze napisał:

Trzy przykłady: jeden obalający, dwa coś sugerujące, z komentarzem: Wszystkie wymienione powyżej badania mają niską wiarygodność i nie można na ich podstawie ocenić w sposób pewny skuteczności i profilu bezpieczeństwa amantadyny

Jak zwykle kłamiesz, nie coś sugerujące, tylko potwierdzające. Jest więc 2:1, dla leku. Czysto obiektywnie patrząc, uznając niską wiarygodność na tym samym poziomie, nadal powstają przesłanki na korzyść amantadyny.

Godzinę temu, 3grosze napisał:

Artykuł z maja ub.r. Badania rozpoczęto i tezę obalono.

I znowu kłamiesz. To zacytujmy kłamczuchu:

Cytat

Bezpośrednie działanie leku potwierdzają już inne badania, m.in. opisane na łamach „Viruses”, w których amantadyna hamowała replikację koronawirusa SARS-CoV-2 w hodowlach komórkowych. Choć efektywne stężenie leku było wyższe od tego osiąganego przy terapii doustnej, autorzy przyjmują, że można je łatwo osiągnąć w nabłonku oddechowym, podając środek miejscowo w formie roztworu do nosa lub inhalacji.

Na samym początku maja przybyło też badanie, w którym poddano analizie wyniki leczenia COVID-19 za pomocą amantadyny w niewielkiej grupie 55 pacjentów w wieku ok. 56 lat, głównie płci męskiej. Przeprowadzili ją polscy naukowcy z kilku krajowych ośrodków wraz z badaczem meksykańskim, osiągając niezwykle obiecujące wyniki.

Chociaż 64 proc. pacjentów cierpiała z powodu chorób współistniejących, a u 53 proc. zdiagnozowano zapalenie płuc, żaden z nich nie umarł na skutek infekcji, a tylko czterech wymagało hospitalizacji.

 

22 minuty temu, Jajcenty napisał:

Mam twarde dane, że homeopatyczny wyciąg z rosołu z czarnego koguta zarżniętego przy pełni na rozstaju dróg, ma o wiele lepszą skuteczność, ale trzeba używać potencji min 200C

No znakomicie, opisz swoje wnioski w pracy najpierw TEORETYCZNEJ, a następnie empirycznie, i wtedy pogadamy. Może nie rozumiesz różnicy, więc i wyjaśnię: amantadyna ma teoretyczną podbudowę do tego by stosować ją jako lek antywirusowy, a czy twój rosół ma taką podbudowę? Nie i to jest ta drobna różnica.

W całkiem nowej pracy Coronavirus disease 2019 (COVID-19): a brief overview of features and current treatment ładnie opisano mechanizmy działania różnych potencjalnych leków przeciw covid. Oto przetłumaczony fragment na temat amantadyny:

"Amantadyna jest lekiem stosowanym w leczeniu choroby Parkinsona. Może być stosowana w celu złagodzenia COVID-19; badania wykazały, że pacjenci z chorobą Parkinsona leczeni amantadyną, którzy zostali zakażeni wirusem SARS-CoV-2, przechodzili bezobjawowo. Jej proponowany mechanizm działania polega na blokowaniu wczesnych etapów replikacji wirusa. Ponadto zakłada się, że amantadyna zapobiega uwalnianiu jądra wirusowego do cytoplazmy komórki poprzez blokowanie kanału wiroporynowego wirusa SARS-CoV-2.
Bardzo niedawno Jiménez-Jiménez et al. [moje - "Anti-Inflammatory effects of amantadine and memantine: possible therapeutics for the treatment of covid-19?", 2020] badali przeciwzapalne działanie amantadyny i jej wpływ terapeutyczny w leczeniu COVID-19. Sugerowali oni dwa efekty farmakologiczne: przeciwwirusowy i przeciwzapalny. Ponadto, Abreu et al. [moje - "Amantadine treatment for people with COVID-19", 2020] zaproponowali, że wczesne zastosowanie amantadyny może złagodzić konsekwencje choroby COVID-19. Konieczne jest przeprowadzenie dalszych randomizowanych badań klinicznych w celu udowodnienia jej przydatności w leczeniu COVID-19. "

 

P. S. Przydałoby się też badanie, w którym podawano by 3 leki jednocześnie: amantadynę, chlorochinę i hydroksychlorochinę. Z tego samego art co wyżej, na temat dwóch ostatnich, też przetłumaczone:

"Chlorochina (CQ) i hydroksychlorochina (HCQ) wykazują potencjalne działanie przeciwwirusowe wobec SARS-CoV-2 poprzez blokowanie kilku etapów wymaganych do wejścia wirusa do komórek gospodarza, w tym glikozylacji terminalnej receptora komórki gospodarza, przetwarzania proteolitycznego i zakwaszania edosomalnego. Oprócz właściwości immunomodulacyjnych poprzez hamowanie produkcji cytokin i aktywności lizosomalnej komórek gospodarza, zarówno CQ, jak i HCQ wpływają na wejście wirusa do komórki gospodarza poprzez hamowanie wiązania receptora ACE2 z wirusowym białkiem S, upośledzenie terminalnej glikozylacji ACE2 na komórkach gospodarza oraz hamowanie fuzji i odwarstwiania błony. Po dostaniu się do wnętrza komórki, CQ i HCQ koncentrują się wewnątrz kwaśnych organelli, takich jak lizosomy, endosomy i aparat Golgiego. Tak więc zastosowanie terapii CQ lub HCQ podnosi PH organelli wykorzystywanych przez wirusy do replikacji, co może negatywnie wpływać na wejście wirusa do komórki. Proteazy lizosomalne odgrywają rolę w procesie fuzji pomiędzy błoną wirusową a gospodarzem, alkalizacja lizosomów będzie negatywnie wpływać na aktywność proteaz powodując upośledzenie procesu fuzji. Zapobieganie fuzji wirus-gospodarz pozwala na zablokowanie infekcji. Vincent et al. [moje - "Chloroquine is a potent inhibitor of SARS coronavirus infection and spread", 2005] badali skuteczność działania CQ na zakażenie SARS-CoV i zaobserwowali zahamowanie rozprzestrzeniania się SARS-CoV w komórkach poddanych działaniu CQ przed i po zakażeniu. Sugerowali tym samym jego rolę profilaktyczną i terapeutyczną. Ponadto Gautret et al. [moje - "Clinical and microbiological effect of a combination of hydroxychloroquine and azithromycin in 80 COVID-19 patients with at least a six-day follow up: A pilot observational study", 2020] odnotowali 70% oczyszczenia z wirusa wśród 20 zakażonych pacjentów, którym podawano HCQ w szóstym dniu terapii."

Ale jak wiadomo, indoktrynacja przez media głównego ścieku w połączeniu z wrodzoną ignorancją, robi swoje i stąd mamy tylu panikarzy i foliarzy covidowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Antylogik napisał:

No znakomicie, opisz swoje wnioski w pracy najpierw TEORETYCZNEJ, a następnie empirycznie, i wtedy pogadamy.

Po co? Przecież skuteczność homeopatii jest już zbadana i potwierdzona. Dyskutujemy jedynie, który ze składników leku ma największy wpływ: faza Księżyca, rozstaje dróg czy kogut.

https://www.karger.com/Article/FullText/517924

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/33930904/

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/33930904/

Wyciągi:

The observations described should encourage use of homeopathy in treating patients with COVID-19 during the acute phase of the disease.

Homeopathic medicines were associated with improvement in symptoms of COVID-19 cases. Characteristic symptoms of four frequently indicated remedies have been identified using prognostic factor research, findings that can contribute to accurate homeopathic prescribing during future controlled research in COVID-19

The incidence of COVID-19 was significantly lower amongst on-premises employees who received the GE medication in comparison to workers who did not receive the intervention (those either at other company premises or teleworking at home).

Tu nie ma wątpliwości. Trzeba natychmiast przestać truć ludzi amantadyną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Jajcenty napisał:

Po co? Przecież skuteczność homeopatii jest już zbadana i potwierdzona.

A ty w ogóle czytasz coś więcej niż 2 zdania z konkluzji, z tych "badań", które przywołujesz? A może po prostu nie rozumiesz co tam jest napisane. Pierwsze "badanie" zachęca do stosowania homeopatii na podstawie... 5 przypadków. Słownie: PIĘĆ. Tyle wystarczyło autorowi do ogłoszenia światu, że homeopatia działa. Dobra, weź już zostaw naukę poważnym ludziom, ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Antylogik napisał:

A ty w ogóle czytasz coś więcej niż 2 zdania z konkluzji, z tych "badań", które przywołujesz? A może po prostu nie rozumiesz co tam jest napisane. Pierwsze "badanie" zachęca do stosowania homeopatii na podstawie... 5 przypadków. Słownie: PIĘĆ

Wiesz, że umiejętność rozpoznania ironii i sarkazmu to cecha ludzi inteligentnych?  Nie rozpoznałeś ironii.

Duża wtopa i upokorzenie.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Antylogik napisał:
2 godziny temu, 3grosze napisał:

Trzy przykłady: jeden obalający, dwa coś sugerujące, z komentarzem: Wszystkie wymienione powyżej badania mają niską wiarygodność i nie można na ich podstawie ocenić w sposób pewny skuteczności i profilu bezpieczeństwa amantadyny

Jak zwykle kłamiesz, nie coś sugerujące, tylko potwierdzające. Jest więc 2:1, dla leku.

Jakie potwierdzją.?:blink:  Wiarygodność badania w skali A–G: [a][7]

 

Godzinę temu, Antylogik napisał:

"Amantadyna jest lekiem stosowanym w leczeniu choroby Parkinsona. Może być stosowana w celu złagodzenia COVID-19; badania wykazały, że pacjenci z chorobą Parkinsona leczeni amantadyną, którzy zostali zakażeni wirusem SARS-CoV-2, przechodzili bezobjawowo. Jej proponowany mechanizm działania polega na blokowaniu wczesnych etapów replikacji wirusa.

No i zrozumie ta pokręcona logika, to co oczywiste: amantadyna jest skuteczna przeciwko sarcovidowi gdy w momencie infekcji znajduję się w organizmie.:P Już tobie wczesniej radziłem: bierz profilaktycznie, a jej skutki uboczne (działając antylogicznie:D),  coś neurologicznego tobie naprawią.

23 minuty temu, Jajcenty napisał:

Duża wtopa i upokorzenie.

Tyle ich było, że chyba celowo masochistycznie się podkłada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 hours ago, Antylogik said:

a czy twój rosół ma taką podbudowę

Moja babcia zawsze mówiła że rosół to "żydowski antybiotyk" więc "podbudowa" cokolwiek masz na myśli to już jest. Babcia nie kłamała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.02.2022 o 12:13, Jajcenty napisał:

Dyskutujemy jedynie, który ze składników leku ma największy wpływ: faza Księżyca, rozstaje dróg czy kogut.

Faza księżyca i rozstaje drug (to Freudowska pomyłka a nie błąd ortograficzny) służą jedynie jako odwracacz uwagi od faktu, że trzeba wiedźmie przynieść świeże mięso.

W dniu 13.02.2022 o 11:44, Antylogik napisał:

3 leki jednocześnie: amantadynę, chlorochinę i hydroksychlorochinę

Te dwie ostatnie to substancje które nigdy nie powinny trafić do leczenia ludzi: są absurdalnie niebezpieczne, zabijając ludzi z opóźnieniem.


 

Lekarstwo nie może być gorsze od choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.02.2022 o 09:46, Ergo Sum napisał:

Sekciarze antyszczepionkowi wierzący w spiski i tak "wiedzą lepiej" - żadne badania ich nie przekonają. Żyjemy w świecie w którym spory odsetek wierzy w teorie które oparte są na praniu mózgów, manipulacjach i twierdzeniach emocjonalnych. Nic nie jest w stanie ich przekonać - co jedynie dowodzi tego, że to co wyznają nie jest oparte na przekonaniach.

Ktoś mądry powiedział kiedyś "Skoro uwierzyli bez dowodów, do żadne dowody ich nie przekonają".

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Mariusz Błoński napisał:

Ktoś mądry powiedział kiedyś "Skoro uwierzyli bez dowodów, do żadne dowody ich nie przekonają"

Według neta, Friedrich Nietzche, nie wiedziałem. No i tłumaczenie jest nieco cięższe: https://lubimyczytac.pl/cytat/6936

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę że ma ciekawe skutki uboczne: https://www.mp.pl/pacjent/leki/subst.html?id=4509

Quote

Bardzo często lub często: sinica marmurkowata, niekiedy z towarzyszącymi obrzękami podudzi i kostek.

Często: zawroty głowy, zaburzenia snu, pobudzenie psychoruchowe, egzogenne psychozy paranoidalne z towarzyszącymi omamami wzrokowymi, zatrzymanie moczu u pacjentów z rozrostem gruczołu krokowego, nudności, wymioty, zaparcie, suchość w jamie ustnej, niedociśnienie ortostatyczne, lęk, nadmierna poprawa nastroju, uczucie pustki w głowie, letarg, omamy, koszmary nocne, zmniejszenie koncentracji, nerwowość, depresja, bezsenność, uczucie pustki w głowie, ból głowy, ataksja, niewyraźna mowa, zaburzenia widzenia, kołatanie serca, bóle mięśni, obfite pocenie

Niezbyt często: niewyraźne widzenie, drżenie, dyskineza, drgawki, objawy przypominające złośliwy zespół neuroleptyczny

Rzadko: uszkodzenie rogówki np. punkcikowate podnabłonkowe zmętnienia rogówki mogące mieć związek z powierzchniowym punkcikowatym zapaleniem rogówki, obrzękiem nabłonka rogówki i znacznie zmniejszoną ostrością widzenia, biegunka, rumień, zatrzymanie moczu, nietrzymanie moczu.

Bardzo rzadko: napady padaczkowe (występują zazwyczaj po przekroczeniu zalecanych dawek), mioklonie, objawowe neuropatie obwodowe, zaburzenia rytmu serca (takie jak: częstoskurcz komorowy, migotanie komór, torsade de pointes oraz wydłużenie odstępu QT), niewydolność serca, nadwrażliwość na światło, okresowa i przemijająca utrata wzroku, leukocytopenia, małopłytkowość, odwracalne zwiększenie aktywności enzymów wątrobowych.

Z nieznaną częstością: skłonność do patologicznego hazardu, zwiększone libido, hiperseksualność, kompulsywne wydawanie pieniędzy lub kupowanie, przejadanie się i kompulsywne objadanie się, obrzęk rogówki (ustępujący po przerwaniu leczenia), majaczenie, stan hipomaniakalny i mania, hipotermia.

Przedawkowanie Objawami przedawkowania są: zaburzenia nerwowo-mięśniowe, objawy ostrej psychozy, nadreaktywność, niepokój ruchowy, drgawki, objawy pozapiramidowe, majaczenia, halucynacje, hiperwentylacja, obrzęk płuc, niewydolność oddechowa, niemiarowość rytmu serca, nudności, wymioty, suchość w ustach, zaburzenia czynności nerek. Brak swoistego antidotum, można zastosować płukanie żołądka lub prowokację wymiotów, podanie węgla aktywowanego lub osmotycznych środków przeczyszczających, nasilenie diurezy lub diurezę wymuszoną (wydalaniu sprzyja zakwaszenie moczu) oraz leczenie objawowe; hemodializa nie jest skuteczna.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miód na oczy moje

Patrzeć jak kwiat narodu, czyli ludzie umiejący odróżnić gwiazdę od planety, wiedzą co to barion, mają za sobą oprogramowanie w logo komeniuszu skaczą sobie do oczu 

Znaczy wszystko idzie zgodnie wg myśli plandemików

Miej Boże w opiece Polskę ukochaną, targowica zbliża się z każdej strony

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Jarek Duda napisał:

Widzę że ma ciekawe skutki uboczne: https://www.mp.pl/pacjent/leki/subst.html?id=4509

Zasadniczo rozwala mtDNA wywołując permanentne problemy zdrowotne do całkowitego rozkładu włącznie (jak układ odpornościowy wysiada do końca to kończymy się sepsą).
"Cudowną" optymalizacją jest powinowactwo chinolonów do transmiterów GABA, przez co są pompowane do neuronów GABA-ergicznych  i ta część mózgu (układ hamujący) wysiada znacznie szybciej niż reszta obwodów co prowadzi do praktycznie wszystkich znanych zaburzeń psychicznych.

Zasadniczo człowiek czuje się cały czas nakręcony jednocześnie absolutnie nie mając energii. Na przykład jeszcze na studiach (zupełnie nie znając etiologii) kilka razy próbowałem połączyć kawę z walerianą, nie pomaga.
Jednocześnie praktycznie na ma żadnych markerów które mogłyby wykazać takie zaburzenie - mtDNA jest bardzo małe w kilku tysiącach kopii, i bardzo ciężko badać selektywną wydajność energetyczną mózgu z komórki na komórkę.
Mogą sobie badać analizować chorych jeszcze przez 100 lat i niczego nie znajdą - tutaj potrzebna jest znajomość etiologii i dużo teorii.

Inną ciekawą sprawą jest to, że można substancją z tej grupy przypisać całą nadwyżkę tzw. chorób cywilizacyjnych obserwowaną po II wojnie światowej. Znany problem tejemniczego czynnika X - czyli plemiona pierwote zaczęły chorować wkrótce po zetknięciu się z "białym człowiekiem" i "cywilizacją" pomimo braku jakichkolwiek zmian w trybie życia czy żywieniu staje się banalny jeśli uwzględni się przekazanie tym plemionom leków antymalarycznych.

 

7 godzin temu, Jarek Duda napisał:

hipotermia

Przez rok miałem temperaturę ciała 35 stopni i mniej.
Jeszcze jedna sprawa: te efekty uboczne występują razem praktycznie równocześnie w różnym stopniu nasilenia. Największe znaczenie w obrazie chorobowym ma percepcja ludzi którzy ignorują ogromną część objawów czy to nie przywiązując im wagi czy też nie będąc ich świadomym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 13.02.2022 o 11:44, Antylogik napisał:

Jest więc 2:1, dla leku. Czysto obiektywnie patrząc, uznając niską wiarygodność na tym samym poziomie, nadal powstają przesłanki na korzyść amantadyny.

A z tego co przejrzałem ten art "obalający" skuteczność leku (https://www.excli.de/index.php/excli/article/view/3413), to faktycznie marniutki. Str 213 - Tabela 2. Statystyki są niespójne. Np. w modelu dla typu antywirusa dla wszystkich pacjentów amantadyna uzyskała HR = 0,73 i był to najlepszy wynik spośród antywirusowych leków. Wg tego zmniejszała ryzyko śmierci o 27%. Jednak przy podziale na stan pacjentów krytyczny / niekrytyczny, to dla tego pierwszego uzyskała HR = 0,67, a drugiego 1,05. Czyli dla niekrytycznych pacjentów zmniejszała o ponad 30%, a jedynie dla krytycznych nie działała (i nie ma się co dziwić, bo to nie jest jakiś cudowny specyfik). Czyli z tego punktu widzenia amantadyna wbrew twierdzeniom obalaczy ma jak najbardziej sens do stosowania.

Problem robi się dopiero przy porównaniu modelu dla samej amantadyny. Dla wszystkich pacjentów użycie jej samej miało pogorszyć stan pacjentów (HR = 1,78). Coś tu jednak nie pasuje. Skoro dla wszystkich pacjentów o prawie 80%, to przy podziale na krytycznych i niekrytycznych powinniśmy dostać wartości skrajne, tak jak poprzednio (HR dla wszystkich jakby uśredniał krytycznych i niekrytycznych). Tymczasem dostajemy bzdurę: dla niekrytycznych HR ma się równać 1,63 a krytycznych nawet mniej - 1,39. Niemożliwe więc, żeby dla wszystkich było to 1,78 - to oczywiste.

Ale to jeszcze nie wszystko. w tym samym modelu sprawdzono też oddzielnie antybiotyk oraz amantadynę + antybiotyk. Sam antybiotyk nie przyniósł żadnej korzyści (dla wszystkich 1,11 - stat. istotne), ale w połączeniu z amantadyną... okazał się ogromnie skuteczny (0,15 - bardzo istotne p = 0,007). Czyli że niby dla ogólnej populacji sam antybiotyk i sama amantadyna nie ograniczają śmiertelności, ale wspólnie już tak... W dodatku niekrytyczni uzyskali HR 0,13 i krytyczni 0,44 - tak jakby nawet krytycznie chorych połączenie obydwu ratowało z szansą ponad 50%.

Totalnie niewiarygodne są te statystyki, ale nawet gdyby założyć, że coś w nich jest, to należałoby uznać, że optymalnym leczeniem jest antybiotyk + amantadyna, bo wynik 0,15 jest kilka razy lepszy niż obecne szczepionki. I jest istotny statystycznie, więc obalacze powinni nie ściemniać, tylko tak napisać. Rzecz jasna lekarzom i farmaceutom nie zależy na rzetelnej informacji.

Czyli wszystkie 3 artykuły potwierdzają skuteczność amantadyny przynajmniej w połączeniu a antybiotykiem. A teraz foliarze kovidowi sobie pomarudźcie, bo tylko to wam zostało, możecie się kłócić ideologicznie, ale z liczbami się nie kłóci.

P. S. Dziś w USA jest wyszczepionych w pełni 65% ludzi. Zagadka dla lubujących się w szkiełku i oku: porównajcie sobie USA gdy było zero procent z dniem dzisiejszym:

https://www.worldometers.info/coronavirus/country/us/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwnym trafem na dwa dni przed ogłoszeniem tych częściowych wyników - polski rząd podpisał kontrakt na dostawę leków na COVID :)

Ale jest coś lepszego. Cała masa osób twierdzi że nigdy nikt nie twierdził o 100 % skuteczności szczepionek.
A tu ładnie ktoś zebrał różne nagłówki prasowe. I jest beka. Od 100 % szybko zjeżdżamy do ok. 40 %.

Żeby jeszcze trochę pognębić "eskpierdów".
Eksperci WHO: Jak nam dacie 6 mld $ to zniknie głód na świecie.
Musk: Proszę macie.
No k.... na żartach się nie znasz? :D My se tak tylko gadamy głupoty, nie można tego brać na poważnie. Gadamy tylko jak nas nikt nie może sprawdzić. 
Jak ktoś mówi: sprawdzam - to wychodzi że to tylko tak se gadamy.
I tak samo wychodzi ze skutkami globalnego ocieplenia dla Polski. Gdyby za tym stało jakieś " weryfikuję" i "odpowiedzialność" to by się bardzo szybko skończyło straszenie tym że umrzemy za 20 lat. Ponieważ jednak nie ma żadnej odpowiedzialności - to pieprzą trzy po trzy.

Zaden z naszych super ekspertów nie powiedział jakie korzyści odnosimy na skutek mniejszych potrzeb grzewczych w wyniku wzrostu temperatury. Żaden tego nie powiedział.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, thikim napisał:

Zaden z naszych super ekspertów nie powiedział jakie korzyści odnosimy na skutek mniejszych potrzeb grzewczych w wyniku wzrostu temperatury.

Puknij się mocno dla otrzeżwienia w  czerep, a będzie korzyść (dla Ziemi): co w piecu zaoszczędzisz, to wydasz na skutki wichur, a pomarańcze w ogródku zjedzą tobie uchodżcy klimatyczni.

Think thikim,  think.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, thikim napisał:

Ale jest coś lepszego. Cała masa osób twierdzi że nigdy nikt nie twierdził o 100 % skuteczności szczepionek

Nie słyszałem. Wręcz przeciwnie: ze skuteczności mniejszej od 1 wynika obowiązek szczepień. Trochę przypadków gdzie są przeciwwskazania, trochę przypadków nie wytwarzających odporności. I właśnie tych słabiaków solidarnie chronimy szczepiąc się, bo nie wszyscy mają system odporności jak Thikim. Większość, w tym i ja,  nie ma i  po cichu zazdrości zajebistości.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do skuteczności szczepionek, z tego co pamiętam dla delty to było ok. 6x mniejsze prawdopodobieństwo zarażenia, 12x zgonu.

Tutaj jest świeże dla omikron: https://www.cdc.gov/mmwr/volumes/71/wr/mm7105e1.htm

mm7105e1-F1-medium.gif?_=13635

ps. Iwermektyna też oblała: https://www.upi.com/Health_News/2022/02/18/covid-19-ivermectin-treatment-ineffective-study/3441645193314/

Quote

Of 241 patients in the study with mild to moderate symptoms treated with the medication, 52, or 22% developed severe COVID-19, the data showed.

Meanwhile, 43 of 249 patients, or 17%, who received "standard" treatment, including corticosteroids and, in a handful of cases, other experimental drugs, progressed to serious illness from the virus, the researchers said.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Tegoroczną Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny otrzymali Katalin Karikó i Drew Weissmann za odkrycia, które umożliwiły opracowanie efektywnych szczepionek mRNA przeciwko COVID-19. W uzasadnieniu przyznania nagrody czytamy, że prace Karikó i Wiessmanna w olbrzymim stopniu zmieniły rozumienie, w jaki sposób mRNA wchodzi w interakcje na naszym układem odpornościowym". Tym samym laureaci przyczynili się do bezprecedensowo szybkiego tempa rozwoju szczepionek, w czasie trwania jednego z największych zagrożeń dla ludzkiego życia w czasach współczesnych.
      Już w latach 80. opracowano metodę wytwarzania mRNA w kulturach komórkowych. Jednak nie potrafiono wykorzystać takiego mRNA w celach terapeutycznych. Było ono nie tylko niestabilne i nie wiedziano, w jaki sposób dostarczyć je do organizmu biorcy, ale również zwiększało ono stan zapalny. Węgierska biochemik, Katalin Karikó, pracowała nad użyciem mRNA w celach terapeutycznych już od początku lat 90, gdy była profesorem na University of Pennsylvania. Tam poznała immunologa Drew Weissmana, którego interesowały komórki dendrytyczne i ich rola w układzie odpornościowym.
      Efektem współpracy obojga naukowców było spostrzeżenie, że komórki dendrytyczne rozpoznają uzyskane in vitro mRNA jako obcą substancję, co prowadzi co ich aktywowania i unicestwienia mRNA. Uczeni zaczęli zastanawiać się, dlaczego do takie aktywacji prowadzi mRNA transkrybowane in vitro, ale już nie mRNA z komórek ssaków. Uznali, że pomiędzy oboma typami mRNA muszą istnieć jakieś ważne różnice, na które reagują komórki dendrytyczne. Naukowcy wiedzieli, że RNA w komórkach ssaków jest często zmieniane chemicznie, podczas gdy proces taki nie zachodzi podczas transkrypcji in vitro. Zaczęli więc tworzyć różne odmiany mRNA i sprawdzali, jak reagują nań komórki dendrytyczne.
      W końcu udało się stworzyć takie cząsteczki mRNA, które były stabilne, a po wprowadzeniu do organizmu nie wywoływały reakcji zapalnej. Przełomowa praca na ten temat ukazała się w 2005 roku. Później Karikó i Weissmann opublikowali w 2008 i 2010 roku wyniki swoich kolejnych badań, w których wykazali, że odpowiednio zmodyfikowane mRNA znacząco zwiększa produkcję protein. W ten sposób wyeliminowali główne przeszkody, które uniemożliwiały wykorzystanie mRNA w praktyce klinicznej.
      Dzięki temu mRNA zainteresowały się firmy farmaceutyczne, które zaczęły pracować nad użyciem mRNA w szczepionkach przeciwko wirusom Zika i MERS-CoV. Gdy więc wybuchła pandemia COVID-19 możliwe stało się, dzięki odkryciom Karikó i Weissmanna, oraz trwającym od lat pracom, rekordowo szybkie stworzenie szczepionek.
      Dzięki temu odkryciu udało się skrócić proces, dzięki czemu szczepionkę podajemy tylko jako stosunkowo krótką cząsteczkę mRNA i cały trik polegał na tym, aby ta cząsteczka była cząsteczką stabilną. Normalnie mRNA jest cząsteczką dość niestabilną i trudno byłoby wyprodukować na ich podstawie taką ilość białka, która zdążyłaby wywołać reakcję immunologiczną w organizmie. Ta Nagroda Nobla jest m.in. za to, że udało się te cząsteczki mRNA ustabilizować, podać do organizmu i wywołują one odpowiedź immunologiczną, uodparniają nas na na wirusa, być może w przyszłości bakterie, mogą mieć zastosowanie w leczeniu nowotworów, powiedziała Rzeczpospolitej profesor Katarzyna Tońska z Uniwersytetu Warszawskiego.
      Myślę, że przed nami jest drukowanie szczepionek, czyli dosłownie przesyłanie sekwencji z jakiegoś ośrodka, który na bieżąco śledzi zagrożenia i na całym świecie produkcja już tego samego dnia i w ciągu kilku dni czy tygodni gotowe preparaty dla wszystkich. To jest przełom. Chcę podkreślić, że odkrycie noblistów zeszło się z możliwości technologicznymi pozwalającymi mRNA sekwencjonować szybko, tanio i dobrze. Bez tego odkrycie byłoby zawieszone w próżni, dodał profesor Rafał Płoski z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U większości osób chorujących na COVID-19 pojawiały się objawy ze strony centralnego układu nerwowego, takie jak utrata węchu czy smaku. Naukowcy wciąż badają, w jaki sposób SARS-CoV-2 wywołuje objawy neurologiczne i jak wpływa na mózg. Autorzy najnowszych badań informują, że ciężka postać COVID-19 wywołuje zmiany w mózgu, które odpowiadają zmianom pojawiającym się w starszym wieku.
      Odkrycie to każe zadać sobie wiele pytań, które są istotne nie tylko dla zrozumienia tej choroby, ale dla przygotowania społeczeństwa na ewentualne przyszłe konsekwencje pandemii, mówi neuropatolog Marianna Bugiani z Uniwersytetu w Amsterdamie.
      Przed dwoma laty neurobiolog Maria Mavrikaki z Beth Israel Deaconess Medical Center w Bostonie trafiła na artykuł, którego autorzy opisywali pogorszenie zdolności poznawczych u osób, które przeszły COVID-19. Uczona postanowiła znaleźć zmiany w mózgu, które mogły odpowiadać za ten stan. Wraz ze swoim zespołem zaczęła analizować próbki kory czołowej 21 osób, które zmarły z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19 oraz osoby, która w chwili śmierci była zarażona SARS-CoV-2, ale nie wystąpiły u niej objawy choroby. Próbki te porównano z próbkami 22 osób, które nie były zarażone SARS-CoV-2. Drugą grupą kontrolną było 9 osób, które nie zaraziły się koronawirusem, ale przez jakiś czas przebywały na oddziale intensywnej opieki zdrowotnej lub były podłączone do respiratora. Wiadomo, że tego typu wydarzenia mogą mieć poważne skutki uboczne.
      Analiza wykazały, że geny powiązane ze stanem zapalnym i stresem były bardziej aktywne u osób, które cierpiały na ciężką postać COVID-19 niż osób z grup kontrolnych. Z kolei geny powiązane z procesami poznawczymi i tworzeniem się połączeń między neuronami były mniej aktywne.
      Zespół Mavrikaki dokonał też dodatkowego porównania tkanki mózgowej osób, które cierpiały na ciężką postać COVID-19 Porównano ją z 10 osobami, które w chwili śmierci miały nie więcej niż 38 lat oraz z 10 osobami, które zmarły w wieku co najmniej 71 lat. Naukowcy wykazali w ten sposób, że zmiany w mózgach osób cierpiących na ciężki COVID były podobne do zmian w mózgach osób w podeszłym wieku.
      Amerykańscy naukowcy podejrzewają, że wpływ COVID-19 na aktywność genów w mózgu jest raczej pośredni, poprzez stan zapalny, a nie bezpośredni, poprzez bezpośrednie zainfekowanie tkanki mózgowej.
      Uczeni zastrzegają przy tym, że to jedynie wstępne badania, które mogą raczej wskazywać kierunek dalszych prac, niż dawać definitywne odpowiedzi. Mavrikaki mówi, że nie ma absolutnej pewności, iż obserwowane zmiany nie były wywołane innymi infekcjami, ponadto w badaniach nie w pełni kontrolowano inne czynniki ryzyka, jak np. otyłość czy choroby mogące ułatwiać rozwój ciężkiej postaci COVID-19, a które same w sobie mogą prowadzić do stanów zapalnych wpływających na aktywność genów centralnego układu nerwowego.
      Innym pytaniem, na jakie trzeba odpowiedzieć, jest czy podobne zmiany zachodzą w mózgach osób, które łagodniej przeszły COVID-19. Z innych badań wynika bowiem, że nawet umiarkowanie ciężki COVID mógł powodować zmiany w mózgu, w tym uszkodzenia w regionach odpowiedzialnych za smak i węch. Nie wiadomo też, czy tego typu zmiany się utrzymują i na jak długo.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się w artykule Severe COVID-19 is associated with molecular signatures of aging in the human brain.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od początku pandemii COVID-19 możemy oglądać w mediach zdjęcia i grafiki reprezentujące koronawirusa SARS-CoV-2. Wyobrażamy go sobie jako sferę z wystającymi białkami S. Obraz ten nie jest do końca prawdziwy, gdyż w rzeczywistości wirion – cząstka wirusowa zdolna do przetrwania poza komórką i zakażania – jest elipsoidą, która może przyjmować wiele różnych kształtów. Z rzadka jest to kształt kulisty.
      Teraz naukowcy z kanadyjskiego Queen's University oraz japońskiego Okinawa Institute of Science and Technology (OIST) przeprowadzili modelowanie komputerowe, podczas którego zbadali, jak różne kształty wirionów wpływają na zdolność SARS-CoV-2 do infekowania komórek.
      Naukowcy sprawdzali, jak wiriony o różnych kształtach przemieszczają się w płynie, gdyż to właśnie wpływa na łatwość transmisji. Gdy wirion trafi do naszych dróg oddechowych, przemieszcza się w nosie i płucach. Chcieliśmy zbadać jego mobilność w tych środowiskach, mówi profesor Eliot Fried z OIST.
      Uczeni modelowali dyfuzję rotacyjną, która określa, z jaką prędkością cząstki obracają się wokół osi prostopadłej do powierzchni błony. Cząstki bardziej gładkie i bardziej hydrodynamiczne napotykają mniejszy opór i obracają się szybciej. W przypadku koronawirusa prędkość obrotu wpływa na zdolność do przyłączenia się do komórki i jej zainfekowania. Jeśli cząstka obraca się zbyt szybko, może mieć zbyt mało czasu na interakcję z komórką i jej zarażenie. Gdy zaś obraca się zbyt wolno, może nie być w stanie przeprowadzić interakcji w odpowiedni sposób, wyjaśnia profesor Fried.
      Uczeni modelowali elipsoidy spłaszczone i wydłużone. Sfera to rodzaj elipsoidy obrotowej, która ma wszystkie trzy półosie równe. Elipsoida spłaszczona ma jedną oś krótszą od dwóch pozostałych, elipsoida wydłużona – jedną oś dłuższą od dwóch pozostałych. Możemy sobie to wyobrazić przyjmując, że elipsoida spłaszczona, to kula, która zmienia kształt tak, by stać się monetą, a elipsoida wydłużona to kula, która próbuje stać się prętem. Oczywiście w przypadku wirionów zmiany są bardzo subtelne. Aby uzyskać większy realizm, naukowcy dodali do swoich elipsoid wystające białka S, symbolizowane przez kule na powierzchni elipsoidy.
      Przyjęliśmy też założenie, że każde z białek S ma ten sam ładunek elektryczny, przez co odpychają się od siebie, to zaś powoduje, że są równomiernie rozłożone na całej powierzchni elipsoidy, dodaje doktor Vikash Chaurasia z OIST.
      Analizy wykazały, że im bardziej kształt wirionu odbiega od kształtu kuli, tym wolniej się on obraca. To może oznaczać, że łatwiej mu będzie przyłączyć się do komórki i ją zarazić. Autorzy badań przyznają, że ich model jest uproszczony, jednak pozwala nam lepiej zrozumieć właściwości koronawirua i jedne z czynników wpływających na łatwość, z jaką nas zaraża.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z La Jolla Institute for Immunology (LJI) przeprowadzili pierwsze bezpośrednie porównanie czterech szczepionek przeciwko SARS-CoV-2. Naukowcy sprawdzali, jak w ciągu sześciu miesięcy od podania szczepionki zmieniają się poziomy limfocytów T, limfocytów B oraz przeciwciał. Badania, których wyniki opublikowano w piśmie Cell, są pierwszymi, w ramach których porównano jak na ten sam patogen działają trzy różne rodzaje szczepionek czyli szczepionki mRNA (Pfizer-BioNTech i Moderna), rekombinowana z adjuwantem (Novavax) oraz wektorowa (Janssen/J&J).
      Nie przyznajemy szczepionkom punktów. Dotychczas nie wykonywano takiego bezpośredniego porównania działania różnych szczepionek u ludzi, którym podano je w podobnym czasie. Nie prowadzono tego typu analiz w środowisku rzeczywistym. Lepsze zrozumienie wpływu szczepionek pozwoli nam udoskonalić metody wytwarzania szczepionek w przyszłości, mówi profesor Daniela Weiskopf, która wraz z profesorem Shane'em Crottym stała na czele zespołu badawczego.
      Autorzy badań dowiedzieli się, że po 6 miesiącach osoby, które otrzymały szczepionkę Moderny miały najwięcej przeciwciał, niższy ich poziom zauważono u zaszczepionych produktami Pfizera i Novavaksu, a najmniej przeciwciał znaleziono w organizmach osób, które przyjęły szczepionkę Janssen/J&J. Jednak to właśnie ci zaszczepieni preparatem Janssen/J&J mieli po 6 miesiącach najwięcej limfocytów pamięci B. U wszystkich uczestników badań zauważono podobny poziom CD4+ T.
      Osoby, które przyjęły szczepionkę Novavax charakteryzował najniższy poziom CD8+ T. Jednak, ogólnie rzecz biorąc, po 6 miesiącach limfocyty CD8+ T znaleziono u 60–70 procent zaszczepionych.
      Badanie potwierdza, że większość zaszczepionych, niezależnie od wykorzystanej technologii, utrzymuje wysoki poziom odpowiedzi immunologicznej przez sześć miesięcy po zaszczepieniu. Autorzy badań ostrzegają, że ta pamięć immunologiczna może nie zapobiegać ponownej infekcji, ale pomaga w łagodniejszym przejściu choroby. Nawet, jeśli trudno jest długoterminowo utrzymać wysoki poziom przeciwciał, to obecność stabilnej odporności wskazuje, że w przypadku infekcji, odporność może zostać reaktywowana bardzo szybko, w ciągu dni, stwierdzają autorzy badań.
      W najbliższej przyszłości specjaliści z LJI chcą sprawdzić wpływ dawek przypominających na długoterminową pamięć immunologiczną. Badają też, jak reagują organizmy osób zaszczepionych na kontakt z nowymi odmianami SARS-CoV-2.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała długo oczekiwane szacunki dotyczące nadmiarowych zgonów w czasie pandemii COVID-19. Zdaniem WHO w ciągu dwóch lat pandemii dodatkowo zmarło około 15 milionów osób. To niemal 3-krotnie więcej niż oficjalna łączna liczba zgonów z powodu COVID-19 raportowana przez poszczególne kraje. Szacunkowe dane WHO uwzględniają te zgony, których nie zawarto w raportach krajowych.
      Problem z uzyskaniem dokładnej liczby osób zmarłych z powodu pandemii wynika z faktu, że ponad 100 krajów albo w ogóle nie dostarcza wiarygodnych statystyk, albo też dostarcza je bardzo nieregularnie. Wiele krajowych systemów statystycznych zawiera też błędy, przekładające się na błędy w danych. Ponadto różne kraje w różny sposób zbierają informacje. Na przykłd na początku pandemii w Holandii w statystykach zgonów z powodu COVID-19 uwzględniano tylko osoby, które zmarły w szpitalach, a u których test na SARS-CoV-2 dał wynik pozytywny. Zaś w sąsiedniej Belgii uwzględniano każdy zgon po objawach choroby, nawet jeśli nie postawiono diagnozy.
      Demografowie, statystycy, specjaliści ds. zdrowia publicznego i epidemiolodzy starają się więc zmniejszyć tę niepewność, opierając się nie tylko na raportach poszczególnych krajów, ale prowadząc też własne badania. Dane uściślane są w różny sposób, od analiz zdjęć satelitarnych cmentarzy, poprzez ankiety wśród ludności po wykorzystywanie komputerowych modeli maszynowego uczenia.
      Wpływ pandemii na nasze zdrowie jest znacznie szerszy niż tylko zachorowania na COVID-19 i zgony. Poza zgonami, które można bezpośrednio przypisać infekcji SARS-CoV-2 mamy też dużą liczbę zgonów spowodowanych warunkami, jakie panowały podczas pandemii. Mowa tutaj zarówno o przeładowaniu systemów opieki zdrowotnej, które w mniejszym stopniu zajmowały się innymi chorobami, jak i zachowaniu samych pacjentów, którzy zaczęli unikać placówek służby zdrowia. Nadmiarowe zgony to, według WHO, zgony ponad to, czego można by się spodziewać w danej populacji w standardowych warunkach, nie objętych kryzysem.
      Specjaliści WHO musieli uwzględnić nie tylko czynniki, które prowadziły do zwiększenia liczby zgonów – jak np. przeładowanie systemów opieki zdrowotnej – ale i takie, prowadzące do jej zmniejszenia. W czasie pandemii poprawiła się jakość powietrza, zmniejszył ruch drogowy, a z powodu narzucenia obowiązku noszenia maseczek zmniejszyła się zachorowalność na wiele chorób zakaźnych.
      Nasze szacunki nie tylko wskazują na wpływ pandemii, ale pokazują również, że wszystkie kraje powinny więcej zainwestować w służbę zdrowia odporną na zakłócenia w czasie kryzysów, powiedział dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.
      WHO szacuje, że w latach 2020-2021 z powodu pandemii zmarło 14,9 miliona osób. Aż 84% zgonów miało miejsce w Azji Południowo-Wschodniej, Europie i Amerykach, a za ponad 2/3 odpowiada zaledwie 10 krajów.
      Z opublikowanych danych wynika, że w Polsce liczba nieuwzględnionych w statystykach zgonów z powodu COVID-19 za lata 2020–2021 wynosi od 74 883 do 82 069. Średnio jest to 78 665 osób. Zatem w tym czasie pandemia mogła zabić w naszym kraju nie 116 000, a około 195 000 osób.
      Zdaniem WHO do największej liczby nadmiarowych zgonów doszło w Indiach. Z szacunków wynika, że zmarło tam od 3,3 do 6,5 miliona osób. Tymczasem oficjalne dane indyjskiego rządu mówią o 481 000 zmarłych. W reakcji na te informacje przedstawiciele rządu Indii stwierdzili, że metodologia WHO budzi ich zastrzeżenia. Jednak Shahid Jameel, wirusolog i były szef indyjskiego zespołu odpowiedzialnego za sekwencjonowanie genomu SARS-CoV-2 mówi, że bardziej wierzy WHO niż własnemu rządowi. Liczba około 500 000 zmarłych podawanych w oficjalnych statystykach rządowych jest z pewnością bardzo zaniżona. Ci, którzy byli w Indiach i widzieli przebieg pandemii wiedzą, że to zbyt niska liczba. A teraz mamy badania, które to potwierdzają.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...