Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Skąd się wziął Omikron? Naukowcy wciąż szukają jego źródła

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Maximus napisał:

Jajcarz już powtarzając za wybiórczą wydał nawet "swój" osąd: zaniedbanie obowiązków rodzicielskich.

Niech pozwą szpital o potwarz:

Te dzieci nie mogły się zarazić od obcych, bo miały z nimi ograniczony kontakt, źródłem zakażenia musiał być ktoś z rodziny" - wskazał szpital.

Będą mieli banknota do wycierania łez.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkryłem dziś że mam niesamowitą moc.
Jeśli spojrzę na jakiegoś człowieka to ochronię go przed COVID.
Spojrzałem dziś na żonę, dzieci i nie zachorowali. Mam co ciekawsze 100 % skuteczności.

Wystarczyło użyć metodologii stosowanej do badania skuteczności szczepionek :)
Nawet najlepsze szczepionki które badano według tej metodologii - miały tylko 99,96 % skuteczności a ja mam 100 %.
Być może ktoś zarzuci mi: mała próba, mały okres czasu. Ma rację - mimo iż to nie przeszkadzało producentom szczepionek gdy podawali pierwsze badania skuteczności szczepionek.
No ale poprawmy to i zwiększmy i próbę i okres czasu.
Przez rok spojrzałem na jakieś 10 000 osób. Nie wiem do końca ile z nich zachorowało ale myślę że góra 5000. 
Czyli dalej długookresowo i na dużej próbie - mam skuteczność rzędu 50 %. A Astra ma długookresowo skuteczność 0 %, Pfizer ma 39 % :)
Przy czym z niezrozumiałych powodów ta skuteczność szybko spadała w czasie :)

Tak - to ironia - piszę bo wiem że parę osób tego nie zrozumie.

W dniu 16.12.2021 o 19:48, Maximus napisał:

Ciekawe co na to Mr jajcenty_5.0%... :lol: 27%, noo noo, to już z domu nawet po mandarynki nie wyjdzie.

Uda że nie słyszał, uda że go to nie dotyczy, uda że jest dobrze :)
Albo wyjdzie z domu w maseczce o odpowiedniej konstrukcji.
Albo nie wyjdzie z domu.
Ma dalej wiele możliwości działania - na tym polega wolność. Chociaż ja to bym dla jego własnego bezpieczeństwa zamknął go w domu. Gdyż jego bezpieczeństwo jest najważniejsze.
Ale jestem tak naprawdę wyrozumiały - moi rodzice zaszczepieni trzy razy, siedzą w domu i boją się kontaktu z ludźmi coraz bardziej. W zeszłym roku mniej się bali niż dziś. Większy choć nieuświadomiony strach zapewne bierze się stąd że gdzieś tam przebija się myśl - szczepionka chroni słabo, a oczywiście moi rodzice są w grupie zagrożonej.
Niemniej jest i dla tak wystraszonych ludzi nadzieja. Pojawiają się doniesienia o lekach, nie o amantadynie (której badania ugrzęzły). Pfizer ma obiecujące lekarstwo, ale jeszcze badania kliniczne przed nimi.
Na pocieszenie dla sanitarystów: wydano już 15-stą (16-stą na szybko) nowelizację rozporządzenia covidowego :) jest co świętować :D
W 15-stej załogi samolotów miały być testowane jeszcze zanim wylądują, ale po starcie :D

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, thikim napisał:

Uda że nie słyszał, uda że go to nie dotyczy, uda że jest dobrze

Ależ, panie kolego, jest pewien poziom dyskusji, poniżej którego nie schodzę. Jako programista mam skończoną liczbę znaków do naciśnięcia. Czas też jest nieodnawialny. Ale dzięki za troskę. Ja zasadniczo nie potrzebuję mandarynek. Nie martwcie się tak o mnie. To nie strach zniechęca mnie do ludzi.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, thikim napisał:

Odkryłem dziś że mam niesamowitą moc.
Jeśli spojrzę na jakiegoś człowieka to ochronię go przed COVID.
Spojrzałem dziś na żonę, dzieci i nie zachorowali. Mam co ciekawsze 100 % skuteczności.

Poczucie własnej wyjątkowości z powodu nie zaistnienia zjawiska losowego, które jeszcze nie jest udziałem kilku mld ludzi, to zaiste, jakiś kompleks osobowości.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/swiat/nie-żyje-znany-antyszczepionkowiec-chodził-po-sklepach-bez-maski-i-krzyczał-że-roznosi-zarazę/ar-AASh03A

no ale tak uczciwie, po komsomolsku: jak tu nie uśmiechnąć się? Nie rób tak, bo spadniesz. O nie, grawitacja to lewacki spisek. Jep.

Tylko 22 dni pobytu w bardzo drogim hotelu szkoda. Jak krew w piach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Jajcenty napisał:

no ale tak uczciwie, po komsomolsku: jak tu nie uśmiechnąć się?

Tak ciężko ukryć swoje uczucia że ich już nie kryjesz. Doceniam jednak komsomolską uczciwość. Dobrze że maski spadają z twarzy. Za całymi tymi pięknymi ideami snuje się po prostu brunatna koszula faszyzmu - gdzie to państwo będzie decydować o ludzkim życiu a niepokornych zamknie się w obozach jak w Australii albo obłoży karami finansowymi jak w Austrii.

Z Twojej paczki kolejny profesor dowiódł że można się jeszcze bardziej wygłupić co było przyznaję raczej trudne. Jak to on powiedział?
Jakby były zgony po szczepieniu to przecież zmarli by przyszli je zgłosić a nie zgłaszają więc nie ma zgonów po szczepieniu.
A tu jest raport z SEPIS: https://www.pzh.gov.pl/wp-content/uploads/2021/12/Raport-NOP-do-15.12.2021.pdf
gdzie jednak są i zgony i ciężkie choroby po szczepieniu.
I jak tu się nie uśmiechnąć z tego profesora? Już nie z czyjejś śmierci jak Ty zrobiłeś ale z głupoty tak.
Co ciekawe - w poprzednim poście coś napisałeś o poziomie postów. Jaki to poziom ta publicznie wyrażona radość z czyjejś śmierci?
Około 30 % zgonów w obecnej chwili to ludzie po szczepieniu. Za Twoim przykładem - powinienem się śmiać? Nie, dziekuję. Nie udało im się.
Nie każdemu się udaje bez względu na to czy się szczepi czy nie. I tak decydujący jest system odpornościowy, szczepionka to tylko taki dodatek.
BTW. Izrael (wzór szczepień) się poddaje ze szczepieniami - myślą o tym żeby ludzie po prostu przechorowali.
Wy - zwolennicy szczepień - nigdy żeście nie podali kosztów alternatywnych tej polityki - tylko na oślep żeście założyli że tak będzie lepiej.
Tymczasem zarówno szczepienia jak i testy to są miliardy. Miliardy które przeznaczone na wspacie służby zdrowia a nie jej zamykanie - uratowałyby tysiące osób. 
A jeszcze są koszty lockdownów (np. zamykania działalności gospodarczych - te już idą w dziesiątki miliardów.
I tego kosztu - nigdy nie wzięliście pod uwagę w rachubach. I wielu innych kosztów także. Bo jesteście radykałami religijnymi, którzy za wszelką cenę coś chcieli udowodnić - nie mając wystarczających danych do przeprowadzenia rzetelnej analizy.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, thikim napisał:

ak ciężko ukryć swoje uczucia że ich już nie kryjesz. Doceniam jednak komsomolską uczciwość. Dobrze że maski spadają z twarzy.

O czym Ty piszesz?! Jakie znowu ukrywanie? Jakie maski? Ależ Cię poniosło....  Od tego się cała ta g*burza zaczęła.

Godzinę temu, thikim napisał:

Za całymi tymi pięknymi ideami snuje się po prostu brunatna koszula faszyzmu - gdzie to państwo będzie decydować o ludzkim życiu a niepokornych zamknie się w obozach jak w Australii albo obłoży karami finansowymi jak w Austrii.

No, jakoś trzeba ratować ludzi przed nimi samymi. Ale nie możesz mi przypisywać win za obozy czy kary - nie mam z tym nic wspólnego. Po prostu zrozumiałem, że na głupotę nie ma lekarstwa i najtaniej będzie nic nie robić - wolność rządzi! Ja tylko będę siedział nad rzeką i liczył przepływające ciała. Chciałbym tylko, żeby ktoś ograniczył moje koszty. W końcu płacę za każdy dzień leczenia osób o alternatywnym podejściu do wiedzy medycznej.

Godzinę temu, thikim napisał:

Jaki to poziom ta publicznie wyrażona radość z czyjejś śmierci?

Czysta szczerość i prawdomówność granicząca z głupotą. I nie czyjejś, tylko szura antyszczepa. Czyjaś śmierć jest mi zasadniczo obojętna. Większości jest.

Pozwalam sobie no taką szczerość bo mi strasznie zależy na Twojej opinii o mnie.

Żebyś widział zdumienie kolegi, który z troską zapodał towarzysko: ja pierdziu, 23tys zakażeń dzisiaj. Na co odpowiedziałem: no tak, ale to głównie nieszczepieni? Gość przez chwilę był poważnie zagubiony, Ale wiesz co? w przeciwieństwie do Ciebie, nie ripostował. Uznał ważkość argumentu. Z 6 osób nikt nie ripostował, choć widziałem, że co najmniej dwie osoby poczuły się dotknięte.

 

Edytowane przez Jajcenty
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Jajcenty napisał:

Chciałbym tylko, żeby ktoś ograniczył moje koszty. W końcu płacę za każdy dzień leczenia osób o alternatywnym podejściu do wiedzy medycznej.

"Średni czas pobytu pacjentów na OIT w przypadkach ciężkiego przebiegu COVID-19 przekracza 24 dni. Doba pacjenta w OIT to przeciętnie ok. 4,8 tys. zł. Należy doliczyć konieczność zużycia wysokospecjalistycznego sprzętu zużywanego podczas prowadzenia terapii w OIT, np. za oksygenator do zestawu ECMO trzeba zapłacić 20 tys. zł. Biorąc to wszystko pod uwagę, średni koszt leczenia pacjenta przekracza grubo 100 tys. zł" — wylicza w rozmowie z "Wyborczą" dr Konrad Jarosz, dyrektor Szpitala Klinicznego Nr 1 im. prof. Tadeusza Sokołowskiego Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Na podstawie danych małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia dziennikarzom udało się ustalić, że jednym z najwyższych kosztów leczenia do tej pory było 229 tys. zł. Chodziło o pacjenta, który w szpitalu spędził 53 dni i był podłączony do respiratora.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 31.12.2021 o 13:58, Jajcenty napisał:

Chciałbym tylko, żeby ktoś ograniczył moje koszty. W końcu płacę za każdy dzień leczenia osób o alternatywnym podejściu do wiedzy medycznej.

To tylko częściowo prawda. Przecież oni też płacą. Tak czysto teoretycznie, to każdy płaci składki za siebie w przyszłości na ubezpieczenie zdrowotne. To oznacza, że każdy proporcjonalnie może korzystać z tego systemu na ile sytuacja pozwala. W praktyce nigdy te koszty nie rozkładają się proporcjonalnie - jedni korzystają więcej, inni mniej. To jednak prowadzi do patologii, tzn. pokusy nadużycia (moral hazard), bo ci frywolni będą więcej korzystać z systemu i zabierać miejsce albo czas tym, którzy potrzebują pomocy nie z własnej winy. Ludzie inteligentniejsi z reguły są zdrowsi, bo lepiej dbają o siebie, a także więcej czytają, przez co zdobywają większą wiedzę o zdrowiu i medycynie. Stąd w długim okresie będą znacznie mniej korzystać ze służby zdrowia niż mniej inteligentny motłoch. Problem polega na tym, że mądrych jest zawsze mniej niż głupich, co wynika choćby z zasad termodynamiki (praca wymaga energii, a ta jest dobrem ograniczonym). Stąd największy ciężar leży po stronie mądrych - muszą się pogodzić z tym, że będą płacić na głupszą część społeczeństwa.

Ale przecież to nie znaczy, że to jedyne wyjście. Publiczną służbę zdrowia można zastąpić prywatnym systemem ochrony zdrowia. Zero składek, każdy oszczędza, a w razie dużych wydatków na operacje - mógłby na przykład wziąć szybką pożyczkę od kliniki, w której będzie się leczył, którą by potem spłacał. A jak nie stać go kompletnie, to mógłby się starać o otrzymanie dotacji albo zasiłku, co jednak byłoby zawsze czasochłonne i być może trzeba by spełnić dodatkowe warunki, więc już by ta pokusa nadużycia nie występowała albo przynajmniej byłaby mocno ograniczona, gdyż jak wiemy w sprawach zdrowia liczy się czas. Ktoś powie, że służba zdrowia w Polsce od dawna jest niewydolna i trzeba czekać miesiące albo i lata na operacje - a jednak ludzie czekają, a nie wyjeżdżają za granicę czy idą do prywatnej. W rzeczywistości bardzo często właśnie wybierają prywatną służbę, a wyjazd za granicę wiąże się z wieloma kosztami. Poza tym, gdyby uwolnić rynek zdrowia, lekarzy byłoby więcej, a większa podaż obniża ceny usług. Niektóre usługi mogłyby ewentualnie być refundowane, tak jak dziś niektóre leki, ale to już oddzielna kwestia. Można też dodatkowo się ubezpieczać prywatnie, ale wtedy płaci się tylko za siebie.

Także to nie jest argument za restrykcjami, bo płacisz za motłoch, a nie chcesz. Trzeba zmienić fundamenty.

Wyobraźmy sobie sytuację, że mamy 100% prywatną służbę zdrowia, no i ten covid. Nawet ci głupi wtedy zaczynają się bać trochę wirusa, bo wiedzą, że jak zachorują, to będą musieli płacić ze swojej kieszeni za leczenie. Media głównego ścieku, które od rana do wieczora straszą statystykami zgonów tylko z powodu jednej choroby (nowotwory nie istnieją), robiłyby tu całkiem niezłą robotę, bo

(a) ludzie zaczęliby stosować dystans bez rządowych nakazów i chętniej by nosili maski*

(b) napędzałyby klientów do prywatnych ubezpieczeń,

(c) pobudzałyby wzrost gospodarczy - ubezpieczyciele mogliby płacić wręcz mediom głównego ścieku za te dane (dzięki p. a), tak żeby stworzyć z nimi symbiozę.

Niestety żyjemy w czasach, w których lewactwo się rozpanoszyło do takiego stopnia, że każdemu się wydaje się, że się usługa albo pieniądze należą za darmo. Tak się do tego przyzwyczajają, że im ciągle mało. Proszę bardzo - uwolnijmy rynek i wtedy zobaczmy w praktyce jak ludzie się będą zachowywać w czasach epidemii.

 

* Pozytywnym jest to, że mniej prycha w sklepach i środkach komunikacji. Serio, to mi się podoba, bo od dwóch lat nie chorowałem. Taka pandemia może sobie cały czas trwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, Antylogik napisał:

Tak czysto teoretycznie, to każdy płaci składki za siebie w przyszłości na ubezpieczenie zdrowotne.

Nie. Idea tego systemu polega na tym, że większość płaci na mniejszość. Większość ludzi (na szczęście) nie jest aż tak chora. Zaryzykuję że działa tu Pareto i 20% beneficjentów zużywa 80% środków. Gdyby każdy płacił na siebie mielibyśmy jak w Ameryce, do tej pory spłacałbym swój wyrostek. Średni koszt leczenia 100 tys podzielić przez 35lat = 238 pln/m-c Niewiele zostaje na resztę opieki.

18 godzin temu, Antylogik napisał:

(a) ludzie zaczęliby stosować dystans bez rządowych nakazów i chętniej by nosili maski*

doświadczenie pokazuje że nie. Mimo powszechnie dostępnych statystyk zatrzymaliśmy się na 50% zaszczepionych. Sceptycy pozostają sceptykami.

18 godzin temu, Antylogik napisał:

(b) napędzałyby klientów do prywatnych ubezpieczeń,

Działa na identycznej zasadzie jak ubezpieczenie społeczne plus marża dla ubezpieczyciela. No i nikt nie ubezpieczy mnie od np choroby serca. Za to chętnie sprzedadzą mi ubezpieczenie od raka jajnika.

 

18 godzin temu, Antylogik napisał:

Niestety żyjemy w czasach, w których lewactwo się rozpanoszyło do takiego stopnia, że każdemu się wydaje się, że się usługa albo pieniądze należą za darmo.

Bo nie czytają Konstytucji -  tam jest o równym dostępie - w praktyce oznacza to iż można zadekretować: każdemu 10 aspiryn rocznie i to będzie zgodne z konstytucją. Niekonstytucyjne są np szpitale branżowe czy rządowe - bo nie wszyscy mogą się tam leczyć. 18 miesięczne oczekiwanie na rehabilitację barku jest konstytucyjne jak najbardziej, ale że miałem przy sobie 300 złotych to załatwiłem sprawę w miesiąc.

Edytowane przez Jajcenty
  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Jajcenty napisał:

Gdyby każdy płacił na siebie mielibyśmy jak w Ameryce, do tej pory spłacałbym swój wyrostek.

Mylenie prywatnego ubezpieczenia z obowiązkowym. Właśnie o to chodzi, że obowiązkowe prowadzi do tego, że każdy zmuszony jest do płacenia, a to siłą rzeczy obniża koszty jednostkowe (efekty skali). Tylko że skoro większość tego nie wykorzystuje, bo jest zdrowa, to żeby jakoś ten system działał, to w tym czasie z tych pieniędzy inni muszą korzystać. Gdy płacisz prywatne ubezpieczenia, to składki są droższe choćby dlatego, że niewielu się tak ubezpiecza. le gdy płacisz te składki, to przecież ubezpieczyciel nie odkłada ich do banku, tylko wykorzystuje je do zapłaty sumy ubezpieczenia dla innych osób, którym się "poszczęściło" w tym czasie. Czyli wg też pośrednio płacisz za te osoby. Czyli, gdyby były prywatne i byś się ubezpieczał tak jak teraz jesteś obowiązkowo, to też płaciłbyś za mniejszość.

5 godzin temu, Jajcenty napisał:

doświadczenie pokazuje że nie. Mimo powszechnie dostępnych statystyk zatrzymaliśmy się na 50% zaszczepionych. Sceptycy pozostają sceptykami.

Czytamy ze zrozumieniem. Nie wspomniałem słowa o szczepieniach. Zresztą gdybyś rozumiał o czym mówię, to byś wpadł na to, że przecież w systemie proponowanym przeze mnie szczepionki byłyby PŁATNE. W ogóle nie rozmawiamy tu o dotacjach unijnych itd., bo to w ogóle odrębna sprawa.

6 godzin temu, Jajcenty napisał:

Bo nie czytają Konstytucji -  tam jest o równym dostępie

Konstytucję należy oczywiście zmienić, bo jest napisana przez komunistów. A komunizm upadł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Antylogik napisał:

Gdyby każdy płacił na siebie mielibyśmy jak w Ameryce, do tej pory spłacałbym swój wyrostek.

Nie przesadzaj z kosztami wyrostka. Od 3200 PLN. I to w dobie obecnej. Na wolnym rynku na pewno byłoby taniej.
Sorry Antylogik, tak mi skopiowało - wiem że to od Jajcentego.
 

 

6 godzin temu, Jajcenty napisał:

Niekonstytucyjne są np szpitale branżowe czy rządowe - bo nie wszyscy mogą się tam leczyć.

Nie znasz się. Oczywiście że możesz się tam leczyć ale dostanie skierowania jak to w każdym reglamentowanym przez państwo systemie graniczy z cudem :) Ale to przecież powinieneś rozumieć bo dostanie się na cokolwiek graniczy z cudem (poza wizytą u lekarza POZ).
Tymczasem jak pójdziesz prywatnie do lekarza leczącego w szpitalu MSWiA czy MON - to się tam dostaniesz bez problemu - po zapłaceniu za konsultację :)
Więc wszystko zgodnie z konstytucją - pisaną przez postkomunistów.
Zresztą to wszystko jest nieważne. Ważny jest wybór społeczeństwa - czego społeczeństwo chce i za co jest gotowe płacić - bo nie ma nic za darmo.

I jeszcze jedno: pomaganie państwa obywatelowi w leczeniu - nie oznacza że służba zdrowia musi być państwowa. Słynny już nocnik w szpitalu z kupą - nie musi być państwowy. Nawet COVID pięknie pokazał jak państwowe się załamało i zamknęło a stawki w prywatnym poszły w górę i prywatne działało jeszcze lepiej niż przed epidemią :)
Całą opiekę zdrowotną można sprywatyzować i tylko kwestię składek i ubezpieczenia pozostawić państwową. Ba, wtedy państwo może próbować konkurować jakością usług z prywatnymi ubezpieczelniami.

BTW.
Co zbawi Izrael? Szczepienia?
Nie, Omikron :D
https://www.rp.pl/ochrona-zdrowia/art19248491-omikron-moze-zapewnic-izraelowi-odpornosc-stadna

Cytat

Gwałtowny wzrost liczby zakażeń wariantem Omikron może spowodować, że Izrael osiągnie odporność stadną - ocenił dyrektor generalny izraelskiego Ministerstwa Zdrowia, Nachman Ash.

 

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, thikim napisał:

Nie przesadzaj z kosztami wyrostka. Od 3200 PLN. I to w dobie obecnej. Na wolnym rynku na pewno byłoby taniej.

U nas jest rynek regulowany. Stąd niskie ceny.  Na wolnym rynku nie jest już tak różowo.

https://pieniadze.rp.pl/inne-polisy/art17455691-koszty-leczenia-w-usa-to-majatek-pol-miliona-za-wyrostek - zdziebko przesadzone w celu przestraszyć i namówić na polisę. Ale łatwo znaleźć na wolnym rynku usługi medyczne są naprawdę drogie.

 

44 minuty temu, thikim napisał:

Co zbawi Izrael? Szczepienia?
Nie, Omikron

I co w tym dziwnego? W drugim dniu pandemii jakiś głupi niedouczony ekspert od wirusów powiedział: wirus będzie ewoluował i będzie bardziej zakaźny ale łagodniejszy. Od początku chodzi o łóżka w szpitalach i śmierć. Szczepienia zrobiły dobrą robotę, zwłaszcza w dziedzinie selekcji dalej wygrywam: nieszczepów zmarło dużo więcej.

 

1 godzinę temu, Antylogik napisał:

Czytamy ze zrozumieniem

Ano nie wszyscy umieją. Więc wyjaśniam: ludzie nie będą płacić prywatnego ubezpieczenia medycznego nawet jeśli będzie kosztowało tyle co orzeszki. Szczepienie są za darmo, a połowa ludzisków woli zaryzykować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Jajcenty napisał:

U nas jest rynek regulowany. Stąd niskie ceny.  Na wolnym rynku nie jest już tak różowo.

https://pieniadze.rp.pl/inne-polisy/art17455691-koszty-leczenia-w-usa-to-majatek-pol-miliona-za-wyrostek - zdziebko przesadzone w celu przestraszyć i namówić na polisę. Ale łatwo znaleźć na wolnym rynku usługi medyczne są naprawdę drogie.

Lewackie bzdury. W USA rynek usług zdrowotnych nie jest wolny. Doucz się kolego:

Dlaczego opieka medyczna w USA jest droga? | 10 przyczyn | Prosta Ekonomia

Cytat

Nie mają też racji ci, którzy twierdzą, że wolny rynek nie poradził sobie z dostarczaniem opieki medycznej w przystępnych cenach, gdyż spojrzenie na historię jasno pokazuje, że nie pozwolono ludziom swobodnie działać. (...) Zauważmy, że w omawianym dotąd okresie rząd ani razu nie zniósł regulacji, które przyniosły zły skutek, lecz starał się je naprawić kolejnymi, które również nie zdawały egzaminu.

Licencje, komunistyczna kontrola cen, w końcu ObamaCare, która wprowadziła m.in. obowiązek ubezpieczenia. Tak więc laiku - za każdym razem to samo - poczytaj więcej niż lewacki ściek i dopiero potem komentuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 3.01.2022 o 18:30, Maximus napisał:

NIE MASZ ZAMIARU nawet tracić czasu

I tu masz rację - ten jeden jedyny raz :D

 

Niektórzy pracodawcy umieją kalkulować koszty. W skrócie: osoby zaszczepione 2 dawkami otrzymają 1000 zł, osoby z dawką przypominającą 2000 zł.

Termin do 28 lutego pozwala większości nieszczepów wziąć dwie dawki - łapią się na tysiaka. Ewidentnie impuls. Skąd taka szczodrość? Głupota? Raczej nie. Myślę, że ktoś umie liczyć dni L4. Ciekawe jak teraz będzie wyglądał poziom wyszczepienia w tej firmie. http://www.zzhutnik.pl/

BTW. Siedem godzin temu zaszczepiłem się dawką przypominającą i niestety ciągle czuję się dobrze. Jakbym przestał pisać, to możecie doliczyć mnie do ofiar spisku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Jajcenty napisał:

BTW. Siedem godzin temu zaszczepiłem się dawką przypominającą i niestety ciągle czuję się dobrze.

Ja przyjąłem dawkę przypominającą 2 grudnia i przypuszczalnie zaliczam się do tych ludzi (większości zdaje się), którzy zarówno koronawirusa jak i szczepionkę przechodzą bezobjawowo ;P To trochę sztuczne rozdmuchiwanie sprawy, najprościej zaszczepić się (chyba, że ktoś ma jakieś uzasadnione powody, żeby podejrzewać, że w jego przypadku są przeciwskazania), im szybciej "odfajkujemy" tę formalność, tym szybciej społeczeństwo będzie miało szansę wrócić do w miarę "normalnego" (zbliżonego do czasów przedcovidowych) funkcjonowania. Jako jednostka pewnie większość ludzi nic nie zyskuje na zaszczepieniu się ani nic nie traci (poza odrobiną czasu), ale może zrobić coś dla innych. Od początku mówiono, że więcej przypadków od tych wykrytych jest bezobjawowych.

(To tak na marginesie, nie czytałem nawet tej całej dyskusji, mam nadzieję, że nie powtórzyłem czegoś, co było napisane wcześniej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 3.01.2022 o 23:33, darekp napisał:

Jako jednostka pewnie większość ludzi nic nie zyskuje na zaszczepieniu się ani nic nie traci (poza odrobiną czasu)

Dyskusja często toczyła się o tym właśnie co traci, czyli pieniądze (podatników) i ryzyko przeprowadzania na sobie eksperymentów (brak odpowiedzialności producenta itp), do tego kwestia czy nieprzetestowane (wcześniej) powinny być obowiązkowe/wymuszane. To tak tylko informacyjnie :)

"Ciekawostka": https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-protest-w-amsterdamie-brutalne-starcie-z-policja,nId,5745001

 

https://www.cda.pl/video/93757268e

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, Maximus napisał:
Godzinę temu, radar napisał:

Jajcarz i trzygroszówka i tak będą wiedzieli swoje. Może mają jakieś profity za naganianie? Hehe.

To może dziecinnie naiwni siewcy fejków  sprawdżcie  najpierw jaki to Malone jest samozwańczym "wynalazcą" technologii mRNA, a potem posypcie głowę popiołem i może naiwność zostanie wam wybaczona.:D

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, Maximus napisał:

Ważne, że gość miał z tym do czynienia i może faktycznie warto z nim PODYSKUTOWAĆ, a nie traktować jak gościa oderwanego od łopaty?

"Podyskutowało " z nim już kilkudziesięciu bardziej znaczących współtwórców technologii, ale nieszczepy będą się chwytać każdej takiej bzdury, jak głodny pies ochłapu.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak ty ładnie ze sobą rozmawiasz. Nawet adwersarz nie jest ci potrzebny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, Maximus napisał:

A jak tam twój wyrostek za 100 tyś?

A gdzie jest ś w słowie tysięcy?  No i wiedziałem, że nie zrozumiesz. 100 tys to kwota jaka padła wcześniej w kontekście hospitalizacji z powodu covid-19. Pokazałem, że przeciętny chory zużywa praktycznie większość pieniędzy naskładanych przez 35 lat pracy.  Poczytaj o Pareto 80/20 - to był mój postulat. A za mój wyrostek zapłacili twoi rodzice. Wysłałbym ci go, ale chirurg chyba dał kotu.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 31.12.2021 o 15:48, 3grosze napisał:

Biorąc to wszystko pod uwagę, średni koszt leczenia pacjenta przekracza grubo 100 tys. zł" — wylicza w rozmowie z "Wyborczą" dr Konrad Jarosz, dyrektor Szpitala Klinicznego Nr 1 im. prof. Tadeusza Sokołowskiego Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

@MaximusWiem, masz trudności z kojarzeniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prezydent Wielkiego Imperium Lechickiego - zaszczepiony trzema dawkami, świeżo, minęły akurat dwa tygodnie od trzeciego szczepienia - pośród samych zaszczepionych - zachorował.
I to w momencie gdy szczepionka ma największą skuteczność bo 2-3 tygodnie po szczepieniu.
To mówicie że szczepiąc się ochronię Was? Nie przekonaliście mnie :)
Wiem, ta narracja powoli jest "wyparowywana" jak wiele innych.
Teraz jest narracja: szczep się żeby chronić siebie. To może i troche działa ale te 20-30 % zgonów zaszczepionych nie dowodzi wielkiej skuteczności.
Już zresztą jest przejście do narracji: szczep się żeby nie obciążać systemu zdrowia.
Normalnie festiwal narracji.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Maximus napisał:

tyle co w prywatnych klinikach, do których przeglądu dostałeś link.

Na co odpowiedziałem. Skoro mogę wyciąć wyrostek za darmo, to usługa ta podlegają swoistej presji cenowej. Tam gdzie dostępność usługi jest mniejsza ceny szybują. Vide USA.

Ponawiam: 100 tys w moim wyliczeniu to przykładowy koszt leczenia nieszczepa. Niestety nie wiem ile kosztował mój wyrostek, bo to czasy głębokiego PRLu, ale mój stary zarabiał wtedy jakieś 20 dolarów.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cytat

Gdyby każdy płacił na siebie mielibyśmy jak w Ameryce, do tej pory spłacałbym swój wyrostek. Średni koszt leczenia 100 tys podzielić przez 35lat


Skąd Ty bierzesz te ceny. Od 3500 zł.
Wyrostek:
https://www.kliniki.pl/wyciecie-wyrostka-robaczkowego-laparoskopowo/
Lecz się w Polsce jak na USA Cię nie stać :)
3500 zł - chcesz spłacać latami?

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U większości osób chorujących na COVID-19 pojawiały się objawy ze strony centralnego układu nerwowego, takie jak utrata węchu czy smaku. Naukowcy wciąż badają, w jaki sposób SARS-CoV-2 wywołuje objawy neurologiczne i jak wpływa na mózg. Autorzy najnowszych badań informują, że ciężka postać COVID-19 wywołuje zmiany w mózgu, które odpowiadają zmianom pojawiającym się w starszym wieku.
      Odkrycie to każe zadać sobie wiele pytań, które są istotne nie tylko dla zrozumienia tej choroby, ale dla przygotowania społeczeństwa na ewentualne przyszłe konsekwencje pandemii, mówi neuropatolog Marianna Bugiani z Uniwersytetu w Amsterdamie.
      Przed dwoma laty neurobiolog Maria Mavrikaki z Beth Israel Deaconess Medical Center w Bostonie trafiła na artykuł, którego autorzy opisywali pogorszenie zdolności poznawczych u osób, które przeszły COVID-19. Uczona postanowiła znaleźć zmiany w mózgu, które mogły odpowiadać za ten stan. Wraz ze swoim zespołem zaczęła analizować próbki kory czołowej 21 osób, które zmarły z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19 oraz osoby, która w chwili śmierci była zarażona SARS-CoV-2, ale nie wystąpiły u niej objawy choroby. Próbki te porównano z próbkami 22 osób, które nie były zarażone SARS-CoV-2. Drugą grupą kontrolną było 9 osób, które nie zaraziły się koronawirusem, ale przez jakiś czas przebywały na oddziale intensywnej opieki zdrowotnej lub były podłączone do respiratora. Wiadomo, że tego typu wydarzenia mogą mieć poważne skutki uboczne.
      Analiza wykazały, że geny powiązane ze stanem zapalnym i stresem były bardziej aktywne u osób, które cierpiały na ciężką postać COVID-19 niż osób z grup kontrolnych. Z kolei geny powiązane z procesami poznawczymi i tworzeniem się połączeń między neuronami były mniej aktywne.
      Zespół Mavrikaki dokonał też dodatkowego porównania tkanki mózgowej osób, które cierpiały na ciężką postać COVID-19 Porównano ją z 10 osobami, które w chwili śmierci miały nie więcej niż 38 lat oraz z 10 osobami, które zmarły w wieku co najmniej 71 lat. Naukowcy wykazali w ten sposób, że zmiany w mózgach osób cierpiących na ciężki COVID były podobne do zmian w mózgach osób w podeszłym wieku.
      Amerykańscy naukowcy podejrzewają, że wpływ COVID-19 na aktywność genów w mózgu jest raczej pośredni, poprzez stan zapalny, a nie bezpośredni, poprzez bezpośrednie zainfekowanie tkanki mózgowej.
      Uczeni zastrzegają przy tym, że to jedynie wstępne badania, które mogą raczej wskazywać kierunek dalszych prac, niż dawać definitywne odpowiedzi. Mavrikaki mówi, że nie ma absolutnej pewności, iż obserwowane zmiany nie były wywołane innymi infekcjami, ponadto w badaniach nie w pełni kontrolowano inne czynniki ryzyka, jak np. otyłość czy choroby mogące ułatwiać rozwój ciężkiej postaci COVID-19, a które same w sobie mogą prowadzić do stanów zapalnych wpływających na aktywność genów centralnego układu nerwowego.
      Innym pytaniem, na jakie trzeba odpowiedzieć, jest czy podobne zmiany zachodzą w mózgach osób, które łagodniej przeszły COVID-19. Z innych badań wynika bowiem, że nawet umiarkowanie ciężki COVID mógł powodować zmiany w mózgu, w tym uszkodzenia w regionach odpowiedzialnych za smak i węch. Nie wiadomo też, czy tego typu zmiany się utrzymują i na jak długo.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się w artykule Severe COVID-19 is associated with molecular signatures of aging in the human brain.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Nikolai Kuhnert i jego zespół z Jacobs University w Bremie wykazali, że jeden ze związków znajdujących się w kawie znacząco utrudnia interakcje pomiędzy białkiem kolca koronawirusa SARS-CoV-2 a receptorem ACE-2 w komórkach. Potencjalnie oznacza to, że picie kawy może chronić przed zakażaniem i zachorowaniem na Covid-19.
      Uczeni z Bremy wykazali podczas badań laboratoryjnych, że obecny w kawie kwas chlorogenowy aż 50-krotnie zmniejsza prawdopodobieństwo przyłączenia się białka S do receptora ACE-2 w ludzkich komórkach.
      W 200-mililitrowym kubku kawy znajduje się około 100 miligramów kwasu chlorogenowego. Dlatego też uczeni użyli dokładnie takie stężenia podczas swoich eksperymentów. I udowodnili, że jest ono wystarczające do zablokowania interakcji pomiędzy wirusem a komórką, do której próbuje on wniknąć. Jako chemicy nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na praktyczne pytanie, czy picie kawy rzeczywiście może chronić przed infekcją. Jednak z naszych badań wynika, że jest to prawdopodobne. Wiele osób pije kawę i wiemy, że napój ten niesie ze sobą liczne korzyści, mówi profesor Kuhnert.
      Odpowiedź na pytanie, czy picie kawy może nas chronić wymaga dalszych badań, ale te muszą być prowadzone przez specjalistów z innych dziedzin. Badania epidemiologiczne mogłyby wykazać, czy osoby regularnie pijące kawę rzadziej zarażały się SARS-CoV-2, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od początku pandemii COVID-19 możemy oglądać w mediach zdjęcia i grafiki reprezentujące koronawirusa SARS-CoV-2. Wyobrażamy go sobie jako sferę z wystającymi białkami S. Obraz ten nie jest do końca prawdziwy, gdyż w rzeczywistości wirion – cząstka wirusowa zdolna do przetrwania poza komórką i zakażania – jest elipsoidą, która może przyjmować wiele różnych kształtów. Z rzadka jest to kształt kulisty.
      Teraz naukowcy z kanadyjskiego Queen's University oraz japońskiego Okinawa Institute of Science and Technology (OIST) przeprowadzili modelowanie komputerowe, podczas którego zbadali, jak różne kształty wirionów wpływają na zdolność SARS-CoV-2 do infekowania komórek.
      Naukowcy sprawdzali, jak wiriony o różnych kształtach przemieszczają się w płynie, gdyż to właśnie wpływa na łatwość transmisji. Gdy wirion trafi do naszych dróg oddechowych, przemieszcza się w nosie i płucach. Chcieliśmy zbadać jego mobilność w tych środowiskach, mówi profesor Eliot Fried z OIST.
      Uczeni modelowali dyfuzję rotacyjną, która określa, z jaką prędkością cząstki obracają się wokół osi prostopadłej do powierzchni błony. Cząstki bardziej gładkie i bardziej hydrodynamiczne napotykają mniejszy opór i obracają się szybciej. W przypadku koronawirusa prędkość obrotu wpływa na zdolność do przyłączenia się do komórki i jej zainfekowania. Jeśli cząstka obraca się zbyt szybko, może mieć zbyt mało czasu na interakcję z komórką i jej zarażenie. Gdy zaś obraca się zbyt wolno, może nie być w stanie przeprowadzić interakcji w odpowiedni sposób, wyjaśnia profesor Fried.
      Uczeni modelowali elipsoidy spłaszczone i wydłużone. Sfera to rodzaj elipsoidy obrotowej, która ma wszystkie trzy półosie równe. Elipsoida spłaszczona ma jedną oś krótszą od dwóch pozostałych, elipsoida wydłużona – jedną oś dłuższą od dwóch pozostałych. Możemy sobie to wyobrazić przyjmując, że elipsoida spłaszczona, to kula, która zmienia kształt tak, by stać się monetą, a elipsoida wydłużona to kula, która próbuje stać się prętem. Oczywiście w przypadku wirionów zmiany są bardzo subtelne. Aby uzyskać większy realizm, naukowcy dodali do swoich elipsoid wystające białka S, symbolizowane przez kule na powierzchni elipsoidy.
      Przyjęliśmy też założenie, że każde z białek S ma ten sam ładunek elektryczny, przez co odpychają się od siebie, to zaś powoduje, że są równomiernie rozłożone na całej powierzchni elipsoidy, dodaje doktor Vikash Chaurasia z OIST.
      Analizy wykazały, że im bardziej kształt wirionu odbiega od kształtu kuli, tym wolniej się on obraca. To może oznaczać, że łatwiej mu będzie przyłączyć się do komórki i ją zarazić. Autorzy badań przyznają, że ich model jest uproszczony, jednak pozwala nam lepiej zrozumieć właściwości koronawirua i jedne z czynników wpływających na łatwość, z jaką nas zaraża.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od wybuchu pandemii COVID-19 minęło już ponad 2,5 roku, a wciąż nie jest jasne, w jaki sposób SARS-CoV-2 powoduje problemy neurologiczne i w jaki sposób uzyskuje dostęp do neuronów. Naukowcy próbują dowiedzieć się, w jaki sposób wirus powoduje takie objawy neurologiczne jak utrata smaku i węchu w fazie ostrej, czy zaburzenia poznawcze (w tym problemy z pamięcią czy koncentracją) w fazie tzw. „długiego COVID”.
      SARS-CoV-2 podczas infekowania komórki wiąże się z receptorem ACE2 i wnika do komórki za pomocą mechanizmu endocytozy. Jednak w mózgu ACE2 niemal nie występuje. Dlatego też naukowcy z francuskiego Instytutu Pasteura wykorzystali najnowsze osiągnięcia mikroskopii, by przyjrzeć się, w jaki sposób koronawirus dostaje się do neuronów. Badania pokazały, że patogen wykorzystuje nanorurki łączące zainfekowane komórki z neuronami. Nanorurki te to tymczasowe dynamiczne struktury pozwalające komórkom na wymianę materiału bez potrzeby istnienia specjalnych receptorów w błonie komórkowej. Okazuje się, że wirus jest w stanie użyć tych nanorurek w czasie infekcji, mimo że nie zawierają one ACE2.
      W mózgach niektórych osób chorujących na COVID znaleziono materiał genetyczny SARS-CoV-2. Jego obecność wyjaśniała objawy neurologiczne związane z chorobą. Sugerowano wówczas, że wirus dostaje się do centralnego układu nerwowego korzystając z błony węchowej, jednak to wciąż nie wyjaśniało, jak dostaje się do samych neuronów.
      Nowe badania ujawniły zaś istnienie licznych fragmentów wirusa zarówno wewnątrz nanorurek, jak i na ich powierzchni. Okazało się też, że taka droga infekowania jest szybsza i bardziej bezpośrednia, niż infekowanie komórek za pomocą receptora ACE2. Wirus potrafi też przemieszczać się po powierzchni nanorurek i docierać w ten sposób do komórek posiadających receptor. Nanorurki są zatem dla wirusa bardzo wygodną drogą infekcji. Pozwalają nie tylko na wniknięcie do neuronów, ale ułatwiają też dotarcie do innych komórek.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...