Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Fermilab buduje ostatni z wielkich detektorów, które mają znaleźć neutrino sterylne i fizykę poza MS

Rekomendowane odpowiedzi

W Fermi National Accelerator Laboratory (Fermi Lab), jednej z najbardziej zasłużonych instytucji dla rozwoju fizyki cząstek, trwa właśnie budowa ostatniego z wielkich detektorów, który ma badać neutrino i szukać dowodów na istnienie fizyki poza Modelem Standardowym. Zespół detektorów powstaje w ramach Short-Baselina Neutrino Program.

Projekt składa się ze źródła neutrin i trzech detektorów ustawionych w linii prostej. Short-Baseline Near Detector (SBND), którego budowa właśnie się rozpoczęła, znajdzie się 110 metrów za obszarem, w którym strumień protonów będzie uderzał w cel, generując strumień neutrin mionowych. W odległości 360 metrów za SBND znajduje się MicroBooNE. Urządzenie to rozpoczęło pracę już w 2015 roku. Za MicroBooNE, w odległości 130 metrów, stoi zaś ICARUS, który rozpocznie pracę jeszcze tej jesieni.

Podróżujące przez przestrzeń neutrino podlega oscylacjom, zmienia się pomiędzy trzema różnymi rodzajami: neutrinem mionowym, taonowym i elektronowym. I właśnie te oscylacje mają badać SBND, MicroBooNE i ICARUS. Jeśli okazałoby się, że istnieje czwarty rodzaj neutrin lub też badane neutrina zachowywałyby się w inny sposób, niż obecnie się przewiduje, detektory powinny to wykryć i być może fizyka wyjdzie poza Model Standardowy.

Czujniki detektora SBND będą zawieszone w zbiorniku z płynnym argonem. Gdy neutrino trafi do zbiornika i zderzy się z atomem argonu, powstaną liczne cząstki oraz światło. Zostaną one zarejestrowane przez czujniki, a analizy sygnałów pozwolą fizykom na precyzyjne odtworzenie trajektorii wszystkich cząstek powstałych w wyniku kolizji. Zobaczymy obraz, który pokaże nam olbrzymią liczbę szczegółów w bardzo małej kali. W porównaniu z wcześniejszymi eksperymentami otworzy nam się naprawdę nowe spektrum możliwości, mówi Anne Schukraft, koordynatorka techniczna projektu.

Wewnątrz SBND znajdą się trzy wielkie elektrody. Dwie anody i katoda. Każda z nich będzie mierzyła 5x4 metry. Natężenie pola elektrycznego pomiędzy katodą a każdą z anod wyniesie 500 V/cm. Anody zostaną umieszczone na przeciwnych ścianach pomieszczenia w kształcie sześcianu. Będą one przechwytywały elektrony, a znajdujące się za nimi czujniki będą rejestrowały fotony. W środku detektora umieszczona zostanie folia spełniająca rolę katody. Zamontowano ją pod koniec lipca, a w najbliższych dniach ma zostać ukończony montaż pierwszej anody.

Całość, gdy zostanie ukończona, będzie ważył ponad 100 ton i zostanie wypełniona argonem o temperaturze -190 stopni Celsjusza. Komora będzie znajdowała się w stalowym kriostacie o izolowanych ścianach, którego zadaniem będzie utrzymanie niskiej temperatury wewnątrz. Skomplikowany system rur będzie ciągle filtrował argon, by utrzymać go w czystości.
SBND to przedsięwzięcie międzynarodowe. Poszczególne elementy systemy powstają w wielu krajach, przede wszystkim w USA, Wielkiej Brytanii, Brazylii i Szwajcarii. Schukraft przewiduje, że nowy detektor ruszy na początku 2023 roku.

Gdy prace nad SBND się zakończą, detektor będzie pracował razem z MicroBooNE i ICARUSEM. Naukowcy chcą przede wszystkim poszukać dowodów na istnienie neutrina sterylnego, cząstki, która nie wchodzi w interakcje z oddziaływaniami słabymi. Już wcześniej, podczas eksperymentów prowadzonych w Liquid Scintillator Neutrino Detector w Los Alamos National Lab i MiniBooNE w Fermilab odkryto sygnały, które mogą wskazywać na istnienie takiej cząstki.

Pomysł polega na tym, by umieścić detektor naprawdę blisko źródła neutrin, w nadziei, że uda się złapać ten typ neutrina. Następnie jest kolejny detektor, a dalej jeszcze jeden. Mamy nadzieję, że zobaczymy oscylacje sterylnego neutrina, wyjaśnia Rober Acciarri, współdyrektor prac nad budową detektorów.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Typowe narzekanie laika. A swój smartphone albo komputer to lubisz, co nie? Zrób wszystkim na złość i przestań z niego korzystać w ramach protestu :) W Nevadzie wydano 5.3 miliarda USD na gry hazardowe w 2019. Fermilab ma budżet 546 milionów USD według danych z 2019, czyli 1/10 tego, co ludzie wydali na przemiał w kasynach w jednym tylko stanie, co prawda słynącym z hazardu i gdzie kasyna są na każdym rogu, ale to tylko jeden stan.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Zrób wszystkim na złość i przestań z niego korzystać w ramach protestu 

Ale dlaczego miałby to robić? Brakuje ciągu przyczynowo-skutkowego w tym wywodzie. Ma wyrzucić smartfon za który zapłacił bo? 
Niemniej - zna ktoś przesłanki jakiekolwiek za tym że istnieje neutrino sterylne? Albo że mogą neutrina podlegać oscylacjom innym niż te które już znamy? :)
No raczej nie. To strzał na oślep - i to dość drogi.
Jest wiele projektów tańszych i nie będących strzelaniem na oślep. Powinny mieć pierwszeństwo.
Jak np. ten nowy sposób detekcji fal grawitacyjnych.
BTW. W LHC strzelali z 25 % powodzeniem.
Jeżeli istnieje neutrino sterylne - byłoby czwartą generacją cząstek. Nie znamy ani jednej cząstki z czwartej generacji. Ja osobiście ich nie wykluczam fundamentalnie jako możliwych do "stworzenia" ale to raczej zakres energii nie tylko poza ziemskimi warunkami ale nawet najbardziej ekstremalnymi we Wszechświecie.
Więc teoretycznie możliwe (choć wykraczające poza obecne teorie), praktycznie nie istnieje.
 

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czepiam się, ale za dużo jest w sieci ruchów antynaukowych i mi to działa na nerwy. Swoją drogą, ciekawe ile smartphonów po pijaku zgubiono w Las Vegas? :)

Związek jest taki, że 200-300 lat temu, kiedy zaczynano na poważnie badać elektryczność i magnetyzm, nie wiadomo było jaki będzie związek :) Chociaż oczywiście ciężko sobie teraz wyobrazić, na co mogą się przydać tego typu badania zwykłemu zjadaczowi chleba, który jedyne, co musi wiedzieć to, gdzie jest najbliższa biedronka. Koszty badań są niewspółmiernie wyższe niż wydatki na ebonitowe pałeczki do pocierania o wełniany sweter :) Po za tym, przytoczone liczby to był budżet całego Fermilab, a nie kwota na detektor.

Ciekawe jaka jest przyszłość zderzaczy? Projekty zaczynają być gargantuiczne, nawet jak na mój gust, tak jak ten nowy zderzacz, który może zastąpić LHC. Od dekad mozolnie zwiększamy moc i z akceleratorów liniowych przeszliśmy na kołowe. Oczywiście trudno sobie teraz wyobrazić, jakie projekty będziemy realizować za kilkaset lat. Tym czasem, może wykorzystanie promieniowania kosmicznego, albo przeniesienie aparatury do przestrzeń? Swoją drogą, mało kto wie, że w LHC jest najlepsza próżnia w Układzie Słonecznym. Lepsza jest tylko w przestrzeni międzygwiezdnej oraz międzygalaktycznej.

Jeszcze mi się przypomniało, że widziałem niedawno na kwantowo ten wykres z energiami. Dla porównania LHC był zaprojektowany na 14 TeV.

wielka-unifikacja-1024x490.png

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to do większego przełomu sporo brakuje. 104 GeV kontra 1016GeV. 12 rzędów wielkości.
Jak zbudować bilion razy "silniejszy" zderzacz? A nie FCC który ma być 10 razy "silniejszy".
10 a 1 000 000 000 000 to jest różnica.
Może kiedyś wyśle się urządzenia pomiarowe w okolice naturalnych generatorów cząstek o znacznie większych energiach niż to w laboratorium zrobimy. Ale budowa akceleratora bilion razy potężniejszego niż LHC tego nie zakładają nawet najwięksi optymiści.
Szanse że FCC coś da nie są przekonywujące. No chyba że zamierzasz pracować przy budowie lub po zbudowaniu tam. To wtedy każdy argument jest dobry. Bo to dobrze płatna robota na całe życie. 
Jest wiele innych pomysłów - tańszych a dających dużo większe możliwe korzyści. Niestety - elektrownie termojądrowe też do nich nie należą :)

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za dużo właśnie brakuje rzędów wielkości :) Dlatego też jestem trochę sceptycznie nastawiony na większe zderzacze. Jestem jednak laikiem, a nie fizykiem cząstek elementarnych, więc się przesadnie w tej materii nie wypowiadam. Nadal są tropy do sprawdzenia, chociażby niedawny eksperyment muon g-2 w Fermilab.

Zdaje się, że aktualnie nie mamy kompletnie pojęcia co się działo przed 10^-43 sekundy po Wielkim Wybuchu, a przewijając do tylu prawa fizyki jesteśmy w stanie odtworzyć fakty do 10^-13 sekundy, co jest niesłychanym osiągnięciem, jak na mój rozum :) Na temat inflacji kosmologicznej mamy za to całkiem dobrą i racjonalną hipotezę.

bang.jpg

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie o tym pisałem że jest wiele innych miejsc gdzie można lepiej zużyć kasę niż na FCC.
Np. jak pisałeś: muon g-2. Ale też i to z sąsiedniego tematu:
https://kopalniawiedzy.pl/czarna-dziura-supernowa-QED-cascades-elektrodynamika-kwantowa-kaskady-plazma,34312
do tego i lepsze detektory fal grawitacyjnych. 
Wreszcie - nowe napędy do eksploracji Układu Słonecznego. Z lepszymi - realnymi do osiągnięcia technologiami - jesteśmy w stanie dotrzeć nawet i do Plutona. To oczywiście pieśń przyszłości na jakieś 100 lat ale przez te 100 lat trzeba coś robić w tym kierunku.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Falcon Heavy albo Delta IV Heavy spokojnie wyniesie ładunek w okolice Plutona. Hew Horizon został wystrzelony przez Atlas V. Więc nie potrzeba żadnych nowych napędów. Problemem jest hamowanie, bo do wyboru jest szybki fly-by bez możliwości wejścia na orbitę, ale z relatywnie krótkim tranzytem albo długa podróż trwająca dekady, której celu planiści mogą nie dożyć :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zapewne wiesz - sondy już tam latały nawet dalej. Voyagery daleko dalej.
Więc nie mogłem mieć na myśli sondy czy jakiegoś przedmiotu - bo to już robiliśmy i jest względnie łatwe ale ludzi.
A żeby ludzie dolecieli do Plutona to trzeba nowego napędu. I są takie propozycje. I na tym się trzeba skupić, żeby podróż do Plutona trwała rok - dwa a nie 20-ścia.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem to pod uwagę, ale pomysł jest tak niepoważny, że go odrzuciłem :) Jedna misja na Księżyc kosztowała 42 miliardy, na Marsa będzie kosztować około 100 miliardów, a bezsensowna misja załogowa na Plutona to będzie chyba liczona setkach miliardów jak nie trylionach USD. Więc jest to słaby pomysł na rozsądną alokację środków z projektu nowego zderzacza :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypadkowo trafiłem po ponad roku.
 

W dniu 7.10.2021 o 09:03, cyjanobakteria napisał:

bezsensowna misja załogowa na Plutona to będzie chyba liczona setkach miliardów jak nie trylionach USD

Na Plutona rzeczywiście nie ma sensu wielkiego - ale to podałem jako rząd wyzwania jakie należy pokonać. Bardziej interesujące są księżyce Saturna i Jowisza.
Z tym że oczywiście - o wiele większy sens jest np. w budowie obserwatorium i bazy na Księżycu - stronie niewidocznej z Ziemi.
Mars to niezłe wyzwanie - ale prawda jest taka że nie ma to sensu większego jeśli chodzi o kolonizację. Z tym że mamy tam inny interes - kwestia śladów życia które na Marsie mogło istnieć.
Kolonizacja Marsa - w obecnym momencie nie ma żadnego sensu. Musk na tym rósł ale to nie ma sensu. Ludziom brak kasy żeby zasiedlić Antarktydę - a myślą o zasiedlaniu Marsa :) A ile miejsca jest w oceanach? :)
Czasem nawet zasiedlenie jakiejś wsi jest za dużym wyzwaniem dla ludzkości.

 

W dniu 6.10.2021 o 10:34, cyjanobakteria napisał:

Jeszcze mi się przypomniało, że widziałem niedawno na kwantowo ten wykres z energiami. Dla porównania LHC był zaprojektowany na 14 TeV.

Teoria wszystkiego - to niekoniecznie może być połączenie grawitacji z innymi oddziaływaniami. To taki tam rysunek - bez większego sensu i oparcia w teoriach.
Unifikacja - to robimy gdy jakieś dwa oddziaływania zaczynają się przypominać w jakiejś skali energii. Nie ma na razie żadnego pomysłu jak sprawić żeby grawitacja (40 rzędów wielkości słabsza) stała się podobna do innych oddziaływań. To są tylko rysunki trochę takich jednorożców.
Na razie wydaje się że grawitacja dotyczy czasoprzestrzeni samej w sobie, a inne oddziaływania to kwestie zaburzeń energii w czasoprzestrzeni.
To jak porównać kartkę papieru z rysunkiem na tej kartce. Grawitacja to ta kartka, inne oddziaływania to ten rysunek. Unifikacja kartki z rysunkiem nie musi być możliwa.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 6.10.2021 o 10:34, cyjanobakteria napisał:

Czepiam się, ale za dużo jest w sieci ruchów antynaukowych i mi to działa na nerwy.

To  zaproponuj coś co zmieni życie Kowalskiego na lepsze. Te badania to dla Kowalskich czysta abstrakcja. Jak się temu przyjrzeć, to są idiotycznie wydane pieniądze - podobnie jak na budowę wehikułu czasu. Jak nauka będzie zarabiać sama na siebie z patentów, które wytworzyła to się nikt nie będzie czepiał. Smartfony zarabiają na siebie. Wielki zderzacz hadronów zarobił coś na siebie? Coś tam odkryto znaczącego? Kowalski rozumie, że to z jego podatków jest sponsorowane. Sory, ale jak dobrze wiemy fizyka drepta w miejscu od 20 lat tak naprawdę. Wszystko to co teraz oglądamy to pudrowanie syfa.  

 

W dniu 7.10.2021 o 07:02, thikim napisał:

A żeby ludzie dolecieli do Plutona to trzeba nowego napędu. I są takie propozycje. I na tym się trzeba skupić, żeby podróż do Plutona trwała rok - dwa a nie 20-ścia.

Osobiście uważam, że trzeba zająć się badaniem słońca i heliosfery. No, ale co ja tam wiem ;)        

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słońce i heliosferę możesz badać sondami :) i tak się robi i jest to względnie tanie.
Ale konkretne badania Marsa czy księżyców Saturna czy budowa bazy na Księżycu - do tego trzeba ludzi. 
I teraz sondę możesz wysłać i sobie może lecieć 10 lat - nie ma żadnego problemu.
Statek kosmiczny z ludźmi - nie wyślesz na 10 lat i koszty są olbrzymie. Nawet wysłanie ludzi na Księżyc (chociaż to dni) - rodzi problemy w postaci startu rakiety z Księżyca. Bo na Ziemi to z punktu widzenia lotu mamy nieograniczony czas i zasoby. A na Księżycu - jest problem.

Godzinę temu, l_smolinski napisał:

Kowalski rozumie, że to z jego podatków jest sponsorowane

Nie przesadzajmy, raz że akurat wydatki Polski na badania są zwyczajnie bardzo niskie - pomijalne. Bardziej to może przeszkadzać Smithowi.
Raczej powiedziałbym że nie można tego robić na hurra optymizm - tylko należy bardzo mocno przyglądać się finansowaniu i podstawom ekonomicznym.
Dalej jak mówimy o Kowalskim to jego w sumie mało interesuje że jakaś tam podziałka budżetu idzie na coś tam - poza: emerytury (prawie 300 mld), służba zdrowia, edukacja itp. 
Natomiast trzeba zauważyć że w miarę budowania społeczeństwa obywatelskiego ( ostatnio zawróciliśmy z tej drogi, ale na nią wrócimy) Kowalski słusznie ma coraz więcej do powiedzenia czy interesują go tańsze leki czy podbój kosmosu czy nowe akceleratory - i tak powinno być.

Godzinę temu, l_smolinski napisał:

Wielki zderzacz hadronów zarobił coś na siebie? Coś tam odkryto znaczącego?

Odkryto 1/4 tego co obiecywano odkryć. Bozon Higgsa - oceniam że było warto. Natomiast nie ma w tej chwili żadnych podstaw aby budować większy zderzacz. Naukowcy nie są w stanie konkretnie podać co to może nam dać. Niemniej - może za ileś lat sytuacja ulegnie zmianie.

 

Godzinę temu, l_smolinski napisał:

Sory, ale jak dobrze wiemy fizyka drepta w miejscu od 20 lat tak naprawdę. Wszystko to co teraz oglądamy to pudrowanie syfa.  

Nie do końca się zgodzę. Nie ma porównania z latami 1900-1930. Ale jednak mamy w XXI wieku: fale grawitacyjne, czarna dziura, bozon Higgsa. Tylko że to są rzeczy które przewidziano 50+ lat wcześniej.
Jest olbrzymi rozdźwięk między pomysłami a możliwościami ich badania. Dziś im mniej się daje coś badać - tym o tym głośniej :) W ten sposób to my daleko nie zajedziemy.
Raczej bym napisał: fizyka hamuje od kilkudziesięciu lat i ludzie robią wszystko żeby udać że tego nie widzą. Ba, w ostatnich latach nawet technologia zaczęła hamować. Hamowanie technologii na razie nie jest odczuwalne ze względu na dużą bezwładność przemysłu - rzędu 10 lat. Ale to też w końcu ludzie zauważą.
Tylko niektórzy widzą pewne procesy szybciej a inni dopiero jak rąbną głową w ścianę.
Spójrzcie na smartfony w ostatnich latach - nie ma tam żadnego przełomu. Lata 2010-2020 to był przełom technologiczno-przemysłowy. Jakie postępy odnośnie smartfonów mamy po 2020? Czasem trochę lepszy procesor, trochę więcej pamięci, trochę lepszy ekran. To są drobnostki.


 

Edytowane przez thikim
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.01.2023 o 09:33, thikim napisał:

Odkryto 1/4 tego co obiecywano odkryć. Bozon Higgsa - oceniam że było warto.

Mogłeś podać wszystko tylko nie to. Bozon Higgsa to największe kłamstwo naukowców w dziejach ludzkości :)
Przecież to coś miał błędne podstawy matematyczne:


https://profmattstrassler.com/2012/10/23/does-the-higgs-field-give-the-higgs-particle-its-mass-or-not/
https://www.amazon.com/Higgs-Fake-Particle-Physicists-Committee/dp/1492176249
 Większego wałka w ramach zderzacza hadronów nie znajdziesz.

W dniu 17.01.2023 o 09:33, thikim napisał:

Ale jednak mamy w XXI wieku: fale grawitacyjne, czarna dziura, bozon Higgsa.

Z racji tego, że fale grawitacyjne są badane za pomocą fal EM to jest ułuda. 90% to zwidy i pobożne życzenia. 

Czarna dziura - no nie bardzo. Tak jak elektron nie jest punktem i nie ma nieskończoności tak i czarnych dziur nie ma - z takim opisem jak nam się to serwuje. Różnica jest tak, że elektron możemy zbadać, a CD nie.  

Bozon Higgsa największe kłamstwo w dziejach ludzkości. Zwykła cząstka o określonej energii i to jeszcze takiej, której zupełnie nie przewidziano. 

 

W dniu 17.01.2023 o 09:33, thikim napisał:

Spójrzcie na smartfony w ostatnich latach - nie ma tam żadnego przełomu. Lata 2010-2020 to był przełom technologiczno-przemysłowy.

Oczywiście, dlatego Intel wykupił w 2015 Alterę za 13 bln dolarów:

https://www.forbes.pl/wiadomosci/intel-przejal-firme-altera-fuzja-warta-ponad-16-mld-dolarow/r0b49mz

Już wtedy wiedzieli, że doszli do technologicznej ściany, czy to jeżeli chodzi o skalowanie czy architektury układów. Przełom już jest gotowy tylko czeka na wyciśnięcie cytryny z poprzednich technologii. Przełom już czekam na rynek komercyjny, Kowalskie będą to niedługo wciągać, aż im się uszy będą trząść:

image.thumb.png.1ba009a572fe637b65898ac111c58cfb.png


Masz rację jedni widzą szybciej, drudzy jak walną w ścianę. Ja w ścianę nie walę ;)

"Kowalscy" to tacy standardowi mieszkańcy ziemi :) nie miałem na myśli Polaków tylko szerzej. 

 

W dniu 17.01.2023 o 09:33, thikim napisał:

Słońce i heliosferę możesz badać sondami :) i tak się robi i jest to względnie tanie.

No właśnie, dlatego należy się tym zajmować. Człowiek na marsie nikomu do szczęścia nie jest potrzebny. Roboty tam ślijmy jest taniej. No chyba, że ktoś zapłaci za wakacje na marsie to co innego. No ale to nie ten moment jeszcze. Obecnie płacą za wakacje na stacji kosmicznej. 

W dniu 17.01.2023 o 09:33, thikim napisał:

Jest olbrzymi rozdźwięk między pomysłami a możliwościami ich badania. Dziś im mniej się daje coś badać - tym o tym głośniej :) W ten sposób to my daleko nie zajedziemy.
Raczej bym napisał: fizyka hamuje od kilkudziesięciu lat i ludzie robią wszystko żeby udać że tego nie widzą. Ba, w ostatnich latach nawet technologia zaczęła hamować. Hamowanie technologii na razie nie jest odczuwalne ze względu na dużą bezwładność przemysłu - rzędu 10 lat. Ale to też w końcu ludzie zauważą.

Bardzo ładnie powiedziane. 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, l_smolinski napisał:

Bozon Higgsa największe kłamstwo w dziejach ludzkości. Zwykła cząstka o określonej energii i to jeszcze takiej, której zupełnie nie przewidziano. 

Tutaj jednak pozostanę konserwatystą. Nie za bardzo jest gdzie jakąś "zwykłą" cząstkę wrzucić. Energia (masa) - tego nam nasze teorię nie dają więc te wszystkie przewidywania z góry mają bardzo duży margines błędu. Zbyt dużo mądrych osób uznało że odkryto bozon Higgsa abym mógł to podważać bez jakiś konkretnych dowodów.
Twoje źródła są sprzed ok. 10 lat. Wtedy było to nowe odkrycie i można było różne zarzuty przedstawiać. Myślę że po 10 latach - to już trzeba mieć nowsze źródła.
 

Cytat

Z racji tego, że fale grawitacyjne są badane za pomocą fal EM to jest ułuda. 90% to zwidy i pobożne życzenia. 

Nasze najlepsze przyrządy pomiarowe wykorzystują EM - dlatego nie mamy innych możliwości badania rzeczy gdzie potrzeba precyzji. Ja w tym nie widzę błędu. Widzisz - gdyby były błędy w metodzie to by nam pewnie wyszedł jakiś szum. A my potrafimy powiązać zderzenie widzialne w EM z sygnałem fal grawitacyjnych. A więc mamy dowody na zjawisko z dwóch niezależnych pomiarów. Przy czym fale EM chyba tam parę sekund opóźnienia mają - co jest zgodne z teorią.

 

7 godzin temu, l_smolinski napisał:

nie miałem na myśli Polaków tylko szerzej. 

Ok. Z tym że to i tak nie są duże kwoty patrząc z pespektywy całych narodowych budżetów. Natomiast na pewno należy kosztowne projekty poddawać szerszej dyskusji społecznej. 

 

7 godzin temu, l_smolinski napisał:

Tak jak elektron nie jest punktem i nie ma nieskończoności tak i czarnych dziur nie ma - z takim opisem jak nam się to serwuje.

Ten opis dość dobrze się sprawdził jeśli chodzi o charakterystykę fal grawitacyjnych oraz fal EM jakie zaobserwowaliśmy. Chyba że masz na myśli jakiś pop science opis.
 

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 17.01.2023 o 17:52, thikim napisał:

Tutaj jednak pozostanę konserwatystą. Nie za bardzo jest gdzie jakąś "zwykłą" cząstkę wrzucić. Energia (masa) - tego nam nasze teorię nie dają więc te wszystkie przewidywania z góry mają bardzo duży margines błędu.

No widzisz a inne dają i to bez żadnego błędu. Masz tu wszystkie masy/energie dla wszystkich sub cząstek jakie zostaną jeszcze odkryte i dla tych odkrytych:
https://www.researchgate.net/publication/330144517_The_Periodic_Table_of_Subatomic_Particles

 

W dniu 17.01.2023 o 17:52, thikim napisał:

Twoje źródła są sprzed ok. 10 lat. Wtedy było to nowe odkrycie i można było różne zarzuty przedstawiać.

Argument jest totalnie chybiony :).  Teoria bozonu Higgsa ma już prawie XYZ lat - "wtedy było to nowe odkrycie  i można było różne" pierdoły pisać. 
Matt Strassler jest szanowanym profesorem i pracownikiem CERN. Model matematyczny jest nieprawidłowy. Nie przeskoczysz tego.
 

W dniu 17.01.2023 o 17:52, thikim napisał:

A my potrafimy powiązać zderzenie widzialne w EM z sygnałem fal grawitacyjnych.

 

W dniu 17.01.2023 o 17:52, thikim napisał:

Przy czym fale EM chyba tam parę sekund opóźnienia mają - co jest zgodne z teorią




Nie, nie potrafimy. Jest nam po prostu wygodnie udawać, że udało się  je powiązać. To że zmianie EM towarzyszy zmiana FG to absurd jest. Prostym przykładem jest zwykła koniunkcja mas gdzie, żadnej innej fali EM nie ma. To absolutnie nie tak powinno wyglądać:

Michigan Gravitational Wave Group


To jest po prostu idiotyczny model. Rozumie to każdy kto chociaż raz w życiu policzył wpływ planet w koniunkcji razem z księżycem na pływy morskie na ziemi.

http://www.astro.uni.torun.pl/~kb/Artykuly/NS/Koniunkcja.htm

Abstrahuję od możliwości wykrycia tych koniunkcji 2 dużych mas na takiej odległości - bo to też mi się nie spina całkowicie.

Przecież przy mergu te wartości powinny być identyczne (lub bliskie) z maximów koniunkcyjnych, nie będzie tam nagle mniej masy (w stosunku do amplitudy fali w koniunkcji  reprezentującej obie masy). Troszkę mniej to może i masy będzie ale nie tak jak by to wynikało z modelu. No serwują debilizmy na całego.  Durna ta teoria, która mówi, że w wyniku koniunkcji mas rejestrowana jest inna fala EM  (bo jak sam twierdzisz wykrywa się to falą EM). Po mergu powinno pozostać w okolicach 0.5, z pewnością nie w okolicach 0.0. Wiadomo, że odlegość tych mas jest inna = 0, ale nadal masę po mergu, można spokojnie  traktować jako 2x masy w koniunkcji * jakiś tam współczynnik.  

Jak byś chciał to obronić?   
  

Moim zdaniem nie da się tych koniunkcji wychwycić tak naprawdę, a o posiłkowanie się falą EM przy takiej koniunkcji to nawet nie można nazwać pop, raczej troll science

Można sobie spokojnie darować flaki tej techniki pomiarowej, jeżeli po mergu siła pola grawitacyjnego wraca do wartości 0.0, to bardziej prawdopodobne jest, że smerfetka zabrała część masy po prostu i poszła w las. 

Swoją drogą jak się określa przeciwieństwo koniunkcji mas? Alternatywa mas? :blush:    

 

Dlaczego częstotliwość fali EM po mergu spadła, a rosła podczas zbliżania?
Przecież pi*drzwi to jest ta sama masa 2 ciał z siłą grawitacyjną jak w koniunkcji tylko rozkład trochę inny. powiedzmy siła grawitacji 1.1* wartości w koniunkcji. Chociaż nie wiem jak ten współczynnik prawidłowo oszacować. Nie zmienia to faktu, że częstotliwość nie powinna wrócić do bazowego poziomu.
   
Nie ma to najmniejszego sensu.

   

faleGrawitacyjne.jpg

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomysł to pomysł, a odkrycie to odkrycie. Bozon Higgsa odkryto w 2012. I dopiero od tej pory można mówić o jakiś niezgodnościach w masie przewidzianej i zmierzonej.
Muszę się zapoznać lepiej z tym artykułem co zalinkowałeś ale to co mi się mocno nie podoba napierwszy rzut oka to te cząstki tworzone z neutrin.
Nie znam żadnego doświadczenia które by pozwalało łączyć np. 5 neutrin w jakąś cząstkę.
Dalej nie znamy masy neutrina. Ani teoretycznie ani doświadczalnie.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, thikim napisał:

Pomysł to pomysł, a odkrycie to odkrycie. Bozon Higgsa odkryto w 2012. I dopiero od tej pory można mówić o jakiś niezgodnościach w masie przewidzianej i zmierzonej.
Muszę się zapoznać lepiej z tym artykułem co zalinkowałeś ale to co mi się mocno nie podoba napierwszy rzut oka to te cząstki tworzone z neutrin.
Nie znam żadnego doświadczenia które by pozwalało łączyć np. 5 neutrin w jakąś cząstkę.
Dalej nie znamy masy neutrina. Ani teoretycznie ani doświadczalnie.

Tylko tu nie problem z przewidzianą masą/energia tylko czym on jest, a czym miał być. Poza tym tak wysokiej energii się nie spodziewano. Jest zwykłą sub cząstką jak ich wiele. Pole higgsa i bozon higgsa to jedna wielka klapa, na co wskazuje między innymi Matt Strassler. 

Rozpad i kreacja z neutrin w ramach tego modelu jest pokazana tutaj:

https://vixra.org/pdf/1908.0193v2.pdf
https://vixra.org/pdf/1302.0147v4.pdf

Masa neutrino jest zmierzona z tego co kojarzę. 5 neutrin to bardzo niestabilne by było ze względu na dziwną topologię, ale teoretycznie możliwe z jakimś ultra krótki czasem życia i w jakimś odpowiednim otoczeniu. Jak by było to postuluje taką energię.

Ten model można sobie ograć do mniejszych porcji energii niż neutrino, bo on tak naprawdę opiera się o eter z garnulków o rozmiarach powiązanych ze stałą planka. Zrobił tak dla jednego problemu bo neutrina okazały się za duże, aby rozwiązać jakiś problem w ramach tego modelu - chociaż teraz nie dam sobie ręki za to obciąć bo nie mogę tego znaleźć. Ogólnie wszystko ograł na energiach z poziomu neutrino. 

Wszystkie jego prace są tutaj:

https://vixra.org/author/jeff_yee
https://www.researchgate.net/profile/Jeff-Yee-3

        

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, l_smolinski napisał:

Masa neutrino jest zmierzona z tego co kojarzę.

Nie. Są tylko górne ograniczenia na masę neutrina. Nikt nie zmierzył masy neutrina i nikt na razie nie wie nawet jak tego dokonać.

 

57 minut temu, l_smolinski napisał:

5 neutrin to bardzo niestabilne by było ze względu na dziwną topologię, ale teoretycznie możliwe z jakimś ultra krótki czasem życia i w jakimś odpowiednim otoczeniu

NIe ma takiej możliwości żeby neutrina które słabo oddziałują ze wszystkim - połączyły się w 5. To by była magia.
A nawet jakbyś już jakimś zaklęciem to sprawił to nie ma układu doświadczalnego który mógłby to zmierzyć i zbadać.

59 minut temu, l_smolinski napisał:

Pole higgsa i bozon higgsa to jedna wielka klapa, na co wskazuje między innymi Matt Strassler. 

Ja tam to uznaję dalej za wielki sukces. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Argentynie niektórzy miłośnicy piwa wsypują do kufla fistaszki. Te najpierw toną, później zaś unoszą się na powierzchnię, a następnie znowu toną i znowu się wynurzają. Fizyka fistaszków tańczących w piwie to tytuł artykułu naukowego, w którym akademicy z Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii opisują i wyjaśniają ten fenomen z punktu widzenia fizyki. Dzięki przeprowadzonej przez nich serii eksperymentów  możemy poznać tajemnicę interakcji orzeszków z piwem i przy najbliższej okazji pochwalić się znajomym, że wiemy, na czym ona polega.
      Orzeszki są cięższe od piwa, więc w nim toną. Jednak na dnie stają się miejscami nukleacji (zarodkowania), gromadzenia się bąbelków dwutlenku węgla obecnych w piwie. A gdy bąbelków zgromadzi się wystarczająco dużo, orzeszek zyskuje pływalność i podąża do góry. Gdy dociera na powierzchnię, przyczepione do niego bąbelki ulatniają się, a proces ten ułatwia obracanie się orzeszka. Fistaszek traci pływalność i znowu tonie. Proces powtarza się dopóty, dopóki napój jest na tyle nasycony gazem, by dochodziło do zarodkowania.
      Badający to zjawisko naukowcy zauważyli, że przyczepiające się do orzeszka bąbelki nie są tymi samymi, które samoistnie unoszą się w górę w piwie. Powierzchnia orzeszka powoduje tworzenie się bąbelków, które rosną, gromadzą się i w końcu nadają mu pływalność.
      W rozważanym przypadku do nukleacji gazu, czyli pojawienia się bąbelków, może dojść w samym piwie, na szkle naczynia oraz na orzeszku. Zajmujący się tym poważnym problemem międzynarodowy zespół wyliczył, że z energetycznego punktu widzenia najbardziej korzystna jest nukleacja gazu na orzeszku, a najmniej korzystne jest tworzenie się bąbelków w samym piwie. Dlatego też tak łatwo bąbelki gromadzą się wokół fistaszka i go wypychają. Uczeni wyliczyli nawet, że idealny promień bąbelka przyczepionego do orzeszka wynosi mniej niż 1,3 milimetra.
      Można się oczywiście zżymać, że naukowcy tracą pieniądze podatników na niepoważne badania. Nic jednak bardziej mylnego. Tańczące w piwie fistaszki pozwalają lepiej zrozumieć działanie zarówno przyrody, jak i niektóre procesy przemysłowe. To, co dzieje się w orzeszkiem w piwie jest bardzo podobne do zjawisk zachodzących w czasie procesu flotacji, wykorzystywanego na przykład podczas oddzielania rud minerałów, recyklingu makulatury czy oczyszczania ścieków.
      Badacze zapowiadają, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Mają bowiem zamiar kontynuować swoje prace, używając przy tym różnych orzeszków i różnych piw.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Głównym powodem wybudowania Wielkiego Zderzacza Hadronów (LHC) były poszukiwania bozonu Higgsa. Urządzenie wywiązało się z tego zadania w 2012 roku i od tej pory poszerza naszą wiedzę o świecie. Teraz naukowcy z eksperymentów CMS i ATLAS w CERN poinformowali o znalezieniu pierwszych dowodów na rzadki rozpad bozonu Higgsa do bozonu Z i fotonu. Jeśli ich spostrzeżenia się potwierdzą, może być to pośrednim dowodem na istnienia cząstek spoza Modelu Standardowego.
      Model Standardowy przewiduje, że jeśli bozon Higgsa ma masę ok. 125 gigaelektronowoltów – a z ostatnich badań wiemy, że wynosi ona 125,35 GeV – to w około 0,15% przypadków powinien się on rozpadać na bozon Z – elektrycznie obojętny nośnik oddziaływań słabych – oraz foton, nośnik oddziaływań elektromagnetycznych. Niektóre teorie uzupełniające Model Standardowy przewidują inną częstotliwość dla takiego rozpadu. Zatem sprawdzenie, które z nich są prawdziwe, daje nam ważny wgląd zarówno w samą fizykę spoza Modelu Standardowego, jak i na bozon Higgsa. A mowa jest o fizyce poza Modelem Standardowym, gdyż modele przewidują, że bozon Higgsa nie rozpada się bezpośrednio do bozonu Z i fotonu, ale proces ten przebiega za pośrednictwem pojawiających się i znikających cząstek wirtualnych, które trudno jest wykryć.
      Uczeni z ATLAS i CMS przejrzeli dane z 2. kampanii badawczej LHC z lat 2015–2018 i zdobyli pierwsze dowody na rozpad bozonu Higgsa do bozonu Z i fotonu. Istotność statystyczna odkrycia wynosi sigma 3,4, jest więc mniejsza od sigma 5, kiedy to można mówić o odkryciu. Dlatego też na na razie do uzyskanych wyników należy podchodzić z ostrożnością, wymagają one bowiem weryfikacji.
      Każda cząstka ma specjalny związek z bozonem Higgsa, zatem poszukiwanie rzadkich dróg rozpadu bozonu Higgsa jest priorytetem. Dzięki drobiazgowemu połączeniu i analizie danych z eksperymentów ATLAS i CMS wykonaliśmy krok w kierunku rozwiązania kolejnej zagadki związanej z bozonem Higgsa, mówi Pamela Ferrari z eksperymentu ATLAS. A Florencia Canelli z CMS dodaje, że podczas trwającej właśnie 3. kampanii badawczej LHC oraz High-Luminosity LHC naukowcy będą w stanie doprecyzować obecnie posiadane dane oraz zarejestrować jeszcze rzadsze rodzaje rozpadów Higgsa.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fizyka zajmuje się zróżnicowanym zakresem badań, od bardzo przyziemnych, po niezwykle abstrakcyjne. Koreańsko-niemiecki zespół badawczy, na którego czele stał Wenjing Lyu postanowił przeprowadzić jak najbardziej przyziemne badania, a wynikiem jego pracy jest artykuł pt. „Eksperymentalne i numeryczne badania piany na piwie”.
      Naukowcy zajęli się odpowiedzią na wiele złożonych pytań dotyczących dynamiki tworzenia się piany na piwie, co z kolei może prowadzić do udoskonalenia metod warzenia piwa czy nowej architektury dysz, przez które piwo jest nalewane do szkła. Tworzenie się pianki na piwie to skomplikowana gra pomiędzy składem samego piwa, naczynia z którego jest lane a naczyniem, do którego jest nalewane. Naukowcy, browarnicy i miłośnicy piwa poświęcili tym zagadnieniom wiele uwagi. Autorzy najnowszych badań skupili się zaś na opracowaniu metody, która pozwoli najtrafniej przewidzieć jak pianka się utworzy i jakie będą jej właściwości.
      Piana na piwie powstaje w wyniku oddziaływania gazu, głównie dwutlenku węgla, wznoszącego się ku górze. Tworzącymi ją składnikami chemicznymi są białka brzeczki, drożdże i drobinki chmielu. Pianka powstaje w wyniku olbrzymiej liczby interakcji chemicznych i fizycznych. Jest on cechą charakterystyczną piwa. Konsumenci definiują ją ze względu na jej stabilność, jakość, trzymanie się szkła, kolor, strukturę i trwałość. Opracowanie dokładnego modelu formowania się i zanikania pianki jest trudnym zadaniem, gdyż wymaga wykorzystania złożonych modeli numerycznych opisujących nieliniowe zjawiska zachodzące w pianie, czytamy w artykule opisującym badania.
      Naukowcy wspominają, że wykorzystali w swojej pracy równania Reynoldsa jako zmodyfikowane równania Naviera-Stokesa (RANS), w których uwzględnili różne fazy oraz przepływy masy i transport ciepła pomiędzy tymi masami. Liu i jego zespół wykazali na łamach pisma Physics of Fluids, że ich model trafnie opisuje wysokość pianki, jej stabilność, stosunek ciekłego piwa do pianki oraz objętość poszczególnych frakcji pianki.
      Badania prowadzono we współpracy ze startupem Einstein 1, który opracowuje nowy system nalewania piwa. Magnetyczna końcówka jest w nim wprowadzana na dno naczynia i dopiero wówczas rozpoczyna się nalewanie piwa, a w miarę, jak płynu przybywa, końcówka wycofuje się. Naukowcy zauważyli, że w systemie tym pianka powstaje tylko na początku nalewania piwa, a wyższa temperatura i ciśnienie zapewniają więcej piany. Po fazie wstępnej tworzy się już sam płyn. Tempo opadania piany zależy od wielkości bąbelków. Znika ona mniej więcej po upływie 25-krotnie dłuższego czasu, niż czas potrzebny do jej formowania się.
      W następnym etapie badań naukowcy będą chcieli przyjrzeć się wpływowi końcówki do nalewania na proces formowania się piany i jej stabilność.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Anomalie w pomiarach neutrino doprowadziły w przeszłości do odkrycia, że cząstki te mają niezerową masę i oscylują pomiędzy trzema zapachami: mionowym, taonowym i elektronowym. W ubiegłym dziesięcioleciu zaobserwowano kolejne anomalie, na podstawie których wysunięto hipotezę o istnieniu neutrino sterylnego, czyli takiego, które nie oddziałuje za pomocą oddziaływań słabych, a jedynie za pośrednictwem grawitacji. Teraz, po wielu latach badań, opublikowano ostateczne wyniki eksperymentu STEREO dotyczącego antyneutrin. Autorzy badań wykluczyli możliwość istnienia neutrino sterylnego.
      Istnienie cząstki elementarnej o nazwie neutrino zaproponował Wolfgang Pauli w 1930 roku. Była ona potrzebna do wyjaśnienia, jak podczas rozpadu beta dochodzi do zachowania energii, pędu i momentu pędu. Neutrino to elektrycznie obojętny fermion, którego masa spoczynkowa jest tak mała, że przez długi czas sądzono, iż wynosi ona 0. Oddziałuje ono z innymi cząstkami za pomocą grawitacji i oddziaływań słabych. Cząstka została odkryta w 1956 roku.
      Obecnie znamy trzy rodzaje neutrino i wiemy, że cząstka podlega oscylacjom, zmieniają się ciągle pomiędzy tymi trzema rodzajami, zwanymi zapachami. Tę właściwość neutrin odkryto przed zaledwie dwiema dekadami. W 2011 roku coraz doskonalszy sprzęt pomiarowy wskazał na istnienie niezgodności pomiędzy obserwowanymi a przewidywanymi antyneutrinami wydostającymi się z reaktorów jądrowych. Ta niezgodność pomiarów z obliczeniami doprowadziła do pojawienia się hipotezy o istnieniu jeszcze jednego zapachu neutrino. Neutrino sterylne, które ma nie oddziaływać za pomocą oddziaływań słabych, mogło też wyjaśniać inne zjawiska fizyczne, których nie rozumiemy, takie jak ciemną materię.
      Przed sześciu laty w wysokostrumieniowym reaktorze badawczym w Instytucie Lauego-Langevina w Grenoble rozpoczęto program STEREO, którego celem było znalezienie neutrino sterylnego. Teraz niemiecko-francuski zespół badawczy ogłosił, że o ile anomalie w emisji neutrino przez reaktory występują, to ich przyczyną nie jest neutrino sterylne.
      W latach 2017–2020 zaobserwowaliśmy ponad 100 000 neutrin, ale nie znaleźliśmy wśród nich żadnego śladu neutrino sterylnego, stwierdzają autorzy badań. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w Fermilab powstaje właśnie ostatni z wielkich detektorów, które mają znaleźć neutrino sterylne i fizykę poza Modelem Standardowym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po 10 latach analiz i wielokrotnego sprawdzania wyników, badacze z projektu CDF collaboration prowadzonego przez Fermi National Accelarator Laboratory (Fermilab) ogłosili, że dokonali najbardziej precyzyjnych pomiarów masy bozonu W, nośnika jednego z czterech podstawowych oddziaływań fizycznych. Uzyskane wyniki sugerują, że Model Standardowy powinien zostać poprawiony lub poszerzony.
      Znamy cztery podstawowe oddziaływania fizyczne: grawitacyjne, słabe, elektromagnetyczne i silne. Bozon W jest nośnikiem oddziaływań słabych. Specjaliści z Fermilab, wykorzystując dane z Collider Detector at Fermilab (CDF) okreslili masę bozonu W z dokładnością do 0,01%. Pomiar jest dwukrotnie bardziej dokładny niż dotychczasowe. Po jego wykonaniu  naukowcy wykorzystali nową wartość do przetestowania Modelu Standardowego.
      Wprowadziliśmy olbrzymią liczbę poprawek i dodatkowych weryfikacji. Wzięliśmy pod uwagę nasze lepsze rozumienie samego wykrywacza cząstek oraz postępy w teoretycznym i eksperymentalnym rozumieniu interakcji bozonu W z innymi cząstkami. Gdy w końcu przeprowadziliśmy wszystkie obliczenia okazało się, że różnią się one od przewidywań Modelu Standardowego, mówi Ashutosh V. Kotwal z Duke University, który stał na czele grupy wykonującej obliczenia. Jest on jednym z 400 naukowców skupionych wokół CDF collaboration.
      Nowe pomiary w wielu aspektach zgadzają się z wcześniejszymi pomiarami masy bozonu W, ale w niektórych są z nimi rozbieżne. Dlatego też konieczne będą kolejne badania. To bardzo intrygujące wyniki, ale do ich pełnego wyjaśnienie konieczne jest potwierdzenie w ramach innych eksperymentów, mówi zastępca dyrektora Fermilab, Joe Lykken.
      Bozon W, nośnik oddziaływań słabych, jest m.in odpowiedzialny za procesy powodujące, że Słońce świeci, a cząstki się rozpadają. Fermilab, a którym działał niezwykle zasłużony dla nauki akcelerator Tevatron, dysponuje olbrzymią ilością danych zbieranych w latach 1985–2011. Pomiary CDF były prowadzone przez wiele lat. Wyniki tych pomiarów były ukryte w danych, które trzeba było szczegółowo przeanalizować. Gdy w końcu je uzyskaliśmy, byliśmy zdumieni, mówi fizyk Chris Hays z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
      Masa bozonu W jest około 80-krotnie większa od masy protonu i wynosi około 80 000 MeV/c2. Teraz naukowcy z Fermilab ją uściślili. Dzięki ich pracy wiemy, że wynosi ona 80 433 ± 9 MeV/c2. Wynik ten bazuje na badaniach 4,2 milionów bozonów W uzyskanych w Fermilab.
      W ciągu ostatnich 40 lat eksperymenty w wielu akceleratorach pozwoliły na badanie bozonu W. To bardzo trudne, złożone pomiary, które cały czas są doprecyzowywane. Nam praca zajęła wiele lat. Dokonaliśmy najbardziej precyzyjnych pomiarów, dzięki czemu mogliśmy stwierdzić, że istnieje rozbieżność pomiędzy wartością zmierzoną, a oczekiwaną, mówi rzecznik CDF collaboration Giogrio Chiarelli z Włoskiego Narodowego Instytutu Fizyki Jądrowej.
      Najbardziej precyzyjne obliczenia masy bozonu W wykonane na podstawie Modelu Standardowego – w których wykorzystuje się pomiary masy kwarka górnego i bozonu Higgsa – dają wynik 80 357 ± 6 MeV/c2. Różnica pomiędzy teoretycznymi obliczeniami a wykonanymi pomiarami jest więc widoczna. Teraz autorzy kolejnych eksperymentów oraz fizycy teoretyczni powinni spróbować ją wyjaśnić. Jeśli różnica pomiędzy wynikiem eksperymentów a teoretycznymi obliczeniami jest spowodowana istnieniem jakiegoś nowego oddziaływania – a to tylko jedna z możliwości – to przyszłe eksperymenty powinny je wykryć.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...