Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Miliarder sfinansował nowatorską koncepcję kosmicznej elektrowni. Testowa instalacja trafi na orbitę

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Jarek Duda napisał:

Z wczoraj - najbogatszy kraj europejski, w pełni nastawiony na ekologię, panele słoneczne ... i wyłączający elektrownie jądrowe.

"Ekologom" nie chodzi o efektywne rozwiązanie problemów, tylko o władzę i kontrolę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Jajcenty napisał:

Lepiej się sprawdzi 100x100km paneli gdzieś na płw. arabskim

Tak mi się jeszcze przypomniało, że z panelami na Saharze czy gdzieś tam jest problem jeszcze inny, otóż lokalizacja elektrowni, ale również linii przesyłowych, byłaby na terenach niestabilnych politycznie, także też ciężko opierać na tym gospodarkę (i bezpieczeństwo energetyczne).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też uważam, że rozwiązanie jak osiągnąć "zeroemisyjność" już mamy i są to reakcje rozszczepienia atomu. Zabezpieczenie reaktorów przed krytycznymi awariami to problem techniczny nieproporcjonalnie prostszy do rozwiązania niż przesyłanie energii na ziemię lub przeprowadzenie kontrolowanej fuzji z dodatnim bilansem. Największym obecnie problemem elektrowni atomowych jest obieg paliwa, ale tutaj też jest ogromny potencjał do poprawy.

BTW @Jarek Duda z wszystkich filmików Thunderf00t które obejrzałem wybrałeś chyba merytorycznie najsłabszy. 

Edytowane przez dexx
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólny teraz problem że liczy się głównie "efekt wow" - błysk w mediach, ściągnąć inwestorów, kicstartery, followersi etc. ... autorytet przesunął się z akademików na influencerów ...  fotowoltaika też gdzieś tam jest - super na dachy, ale np. porównując Niemcy z Francją zupełnie nierealna jako to podstawowe źródło czystej energii.

YouTube często leci mi w tle, Thunderf00ta rozumiem że chodzi o starlink? Ma wiele problemów jak konieczność wysyłania z 10000 satelitów rocznie, dla osób potrzebujących szybkiego łącza pewnie mają znacznie lepszy i tańszy kabelkiem, pozostałym wystarczyłoby pewnie z kilkadziesiąt satelitów ... ponoć zapotrzebowanie jest już pokryte przez kilka firm używających np. 3 satelity na cały glob.

A dla miłośników Muska i "efektu wow" polecam jeszcze https://www.youtube.com/c/AdamSomething i https://www.youtube.com/channel/UCgKWj1pn3_7hRSFIypunYog/videos jest i starlink: https://www.youtube.com/watch?v=2vuMzGhc1cg

Edytowane przez Jarek Duda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiliście z tego tematu niepotrzebnie wątek anty/pro-nuklearny. Rozwijają nową technologię, która na pewno znajdzie zastosowanie, o ile nie ma tam haczyków czy ograniczeń, które uniemożliwią zastosowanie paneli na Ziemi w normalnych urządzeniach. Jeżeli zejdą z wagą paneli z 1 kg/m2 do 100-200 g/m2 to już jest to spore osiągnięcie, a w planach mają nawet 10-20 g. Czy tyle wycisną to się okaże.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawym zastosowaniem takiej technologii moglby być sam kosmos, przesylanie energii pomiedzy satelitami do zasilania np. Jonowych silników korekcyjnych.

Co do Muska to sam jestem mozna powiedzieć fanem, ale rozumiem krytykę. Moim zdaniem facet jest zafixowany na marsie (za co wlasnie go lubie) i wszystko co robi trzeba rozpatrywac w tej kategorii. Baterie, solary, tunele, starlink i zaawansowana autonomia pojazdów potrzebne mu sa docelowo na marsie i posrednio do finansowania tej misji.

Osobiscie nie jestem przekonany że jakas duza baza na marsie jest nam potrzebna, ale rozwój technologii jaki już dzieki temu wygenerowały firmy zwiazane z Muskiem oceniam bardzo pozytywnie. 

Najwiekszym problemem Muska jest turbooptymizm wynikajacy z efektu Dunninga-Krugera. Jak juz sie wdroży w temat wystarczajaco głeboko to potrafi zauważyć problemy i co najważniejsze potrafi zmotywowac zespoły do ich rozwiazania.

Edytowane przez dexx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo zdrowia życzę lecącym na Marsa w najbliższych dekadach.

A Musk słyszałem że niedługo będzie zatrudniał na stanowisko bota

hhbpmi6jyji71.jpg?width=768&auto=webp&s=

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mało kto zwraca uwagę na takie rzeczy:

budowa elektrowni atomowej z jednym reaktorem EPR o mocy 1,600MW to około 205 000 m3 betonu.
tabela nr5 str 13 https://fhr.nuc.berkeley.edu/wp-content/uploads/2014/10/05-001-A_Material_input.pdf

Jeden wiatrak o mocy 1MW potrzebuje 400m3 betonu na fundament. ~15x15x1,8m
wiatrak o mocy 2MW proporcjonalnie więcej - około 800m3 ~18x18x2,5m (na dobrym gruncie, tzn. bez palowania)
Ekwiwalent mocy wiatrowej do mocy atomowej to 3, czyli trzykrotność mocy elektrowni atomowej by osiągnąć podobną roczną produkcję energii elektrycznej.
Zatem elektrownie wiatrowe zapewniające tę samą ilość prądu co elektrownia atomowa o mocy 1600 MW wymagają wylania 3x1600x400=1 920 000 m3 betonu.
Prawie 10x tyle co elektrownia atomowa.

Jeden m3 betonu jest równoznaczny z emisją około 0,2 tony Co2
A zatem budowa farmy wiatrowej 1600MW oznacza wyemitowanie 380000ton CO2 z samego faktu zużycia betonu na fundamenty pod wiatraki. To jest 0,1% całkowitej rocznej emisji CO2 w Polsce.

https://www.skyscrapercity.com/threads/polska-energetyka-jądrowa.897742/page-172

To jest tak zwany ślad węglowy o którym ostatnio zaczęli głośno mówić Szwedzi:

https://www.onet.pl/biznes/biznesalert/vattenfall-atom-ma-mniejszy-slad-weglowy-od-oze/q5bgv0d,30bc1058

Cała ta antyatomowa histeria jest w znacznej mierze napędzana przez Niemcy, które przemysłowo postawiły na OZE. Na szczęście coraz więcej krajów nie da się ogłupić i wspierają rozój atomu. W budowie jest z górką 50 reaktórów.

 

W dniu 16.08.2021 o 20:08, 3grosze napisał:

A zajrzałes do ichniej buchalterii ? A może im w rachubach wylazło, że  ekomocy styknie. 

O ile pamiętam dobrze, to rocznie do OZE dopłacają 5 mld ojro, a prąd mają jeden z najdroższych w Europie. W przeciwieństwie do Francuzów. 

No ale ich stać.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niemcy ekonomicznie stawiają nie tylko na OZE, ale i Nord Stream 2 czyli kopalne.

Poniżej ilości materiałów dla różnych źródeł z https://www.fennonen.fi/en/article-page/renewable-energy-problematic-buzzword

Zarówno turbiny ( https://www.bloomberg.com/news/features/2020-02-05/wind-turbine-blades-can-t-be-recycled-so-they-re-piling-up-in-landfills ), jak i panele ( https://www.wired.com/story/solar-panels-are-starting-to-die-leaving-behind-toxic-trash/ ) są bardzo ciężkie do recyclingu.fennonen-fi-Materials-throughput-by-type

 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Jarek Duda napisał:

Poniżej ilości materiałów dla różnych źródeł z https://www.fennonen.fi/en/article-page/renewable-energy-problematic-buzzword

Bardzo przemawiające do obrazki. Jednak, po namyśle, główny ślad węglowy to produkcja stali, cementu, betonu (btw. skąd ten podział na concrete i cement?), jeśli założyć że energia do produkcji tych tych trzech głównych składników pochodzi z OZE, to wtedy wskaźnik tona/TWh nie jest już taki straszny. Dane dla nuclear to z magazynami odpadów?

4 godziny temu, Jarek Duda napisał:

Zarówno turbiny [...], jak i panele [...] są bardzo ciężkie do recyclingu.

No tak, a pręty uranowe to na kompost za domem wyrzucamy* :) W recyklingu EJ przegrywa sromotnie.

*rzeczywiście tak robimy, tylko kompostowanie zabiera trochę więcej czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, Jajcenty said:

W recyklingu EJ przegrywa sromotnie.

Po pierwsze, przykładowo spalanie węgla uwalnia ze 100x odpadów radioaktywnych prosto do atmosfery: https://www.scientificamerican.com/article/coal-ash-is-more-radioactive-than-nuclear-waste/

W gazie często jest radioaktywny radon: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/11843341/

Quote

the fly ash emitted by a power plant—a by-product from burning coal for electricity—carries into the surrounding environment 100 times more radiation than a nuclear power plant producing the same amount of energy

 

Po drugie, właśnie wchodzą reaktory używające obecnych odpadów jako paliwo np.

https://www.cnbc.com/2021/06/28/oklo-planning-nuclear-micro-reactors-that-run-off-nuclear-waste.html

https://en.wikipedia.org/wiki/Fast-neutron_reactor#Advantages

Quote

Fast-neutron reactors can reduce the total radiotoxicity of nuclear waste [8] using all or almost all of the waste as fuel.

Czyli zamiast czekać tysiące lat na uwolnienie tej energii w postaci promieniowania, strzelamy szybkimi neutronami żeby ją od razu uwolnić i wykorzystać jako użyteczną energię.

 

Edytowane przez Jarek Duda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, Jarek Duda napisał:

Po pierwsze, przykładowo spalanie węgla uwalnia ze 100x odpadów radioaktywnych prosto do atmosfery: https://www.scientificamerican.com/article/coal-ash-is-more-radioactive-than-nuclear-waste/

Tak, wielokrotnie podnoszony argument. W mojej ocenie nieuczciwy. Gdyby to było takie proste 100x to byśmy odpady z elektrowni jądrowych mielili i puszczali kominami. Ponieważ to zaledwie 1%, to  emisji nikt by nie zauważył. Ale tak nie robimy. Czyli te 100x to takie szemrane jest.

Godzinę temu, Jarek Duda napisał:

Po drugie, właśnie wchodzą reaktory używające obecnych odpadów jako paliwo np.

Żeby nie było jak z fuzją. Jak na razie jest to ciągle w labie w fazie proof of concept. Mylę się?  A w ostatnim cytacie niepokoi mnie słowo 'can'. Całe zdanie  jest przypuszczeniem, nie faktem. A panele i wiatraki to fakty.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może powtórzę cytat:

Quote

the fly ash emitted by a power plant—a by-product from burning coal for electricity—carries into the surrounding environment 100 times more radiation than a nuclear power plant producing the same amount of energy

czyli produkując tą samą ilość energii za pomocą węgla lub jądrowej, ta pierwsza uwalnia ~100x materiałów radioaktywnych, i to do atmosfery ... a te z tej drugiej będą paliwem dla reaktorów nowej generacji, które już "wyciskają" prawie całą pozostałą energię, obecnie marnowaną na promieniowanie.

Podczas gdy dla fuzji rzeczywiście ciężko stwierdzić czy/kiedy będzie użyteczna, tak lista reaktorów na szybkie neutrony jest długa: https://en.wikipedia.org/wiki/Fast-neutron_reactor#List_of_fast_reactors

Niestety są droższe czyli mniej opłacalne, ale kwestia czasu żeby zaczęły wchodzić do powszechnego użytku, uzupełniając konwencjonalne.

Np. http://www.energyglobalnews.com/rosatom-starts-production-of-mox-fuel-for-fast-neutron-reactor/

MOX-WNO.png

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, Jajcenty said:

Tak, wielokrotnie podnoszony argument.

Pewnie dlatego, że odpady z elektrowni atomowych są skumulowane w jednym miejscu. jakby to rozpylić na całym świecie, to pewnie tez byłoby to niezauważalne, przynajmniej przez jakiś czas. Podobnie z testami nuklearnymi, których zostały przeprowadzone tysiące.

1 hour ago, Jajcenty said:

Żeby nie było jak z fuzją. Jak na razie jest to ciągle w labie w fazie proof of concept.

Też o tym słyszę od kiedy pamiętam, ale z drugiej strony to są długoletnie projekty, a budowa elektrowni atomowych trwa wiele lat. A jeżeli reaktory są droższe albo mniej wydajne, tak jak napisał kolega wyżej, to mnie to nie dziwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Jarek Duda napisał:

Może powtórzę cytat:

To ja też powtórzę: skreślamy z listy energetykę węglową. Zostaje  nam OZE. Jeśli cała energia na wyprodukowanie cementu, betonu i stali pochodzi z OZE to niska materiałochłonność EJ jest nieważna w stosunku do zagrożeń jakie niesie. Stal można robić elektrolitycznie, a produkcja cementu to mniej niz 10 % światowej produkcji CO2.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skreślić można albo węglową (~milion zgonów rocznie https://en.wikipedia.org/wiki/Health_and_environmental_impact_of_the_coal_industry#Annual_excess_mortality_and_morbidity ), albo jądrową (jedyna tak naprawdę czysta) - próby skasowania obu jakoś uparcie się nie udają.

To może jeszcze raz powtórzę ostatni nius o najbogatszym Europejskim kraju tak niesamowicie całkowicie zapatrzonym na OZE:

On 8/16/2021 at 7:48 PM, Jarek Duda said:

Study: German emissions to grow by largest amount since 1990

https://www.thehour.com/news/article/Study-Germany-to-see-biggest-surge-in-emissions-16388116.php

Z wczoraj - najbogatszy kraj europejski, w pełni nastawiony na ekologię, panele słoneczne ... i wyłączający elektrownie jądrowe.

I jego porównanie z Francją: https://environmentalprogress.org/big-news/2017/2/11/german-electricity-was-nearly-10-times-dirtier-than-frances-in-2016

image-asset.jpeg?format=2500w

Edytowane przez Jarek Duda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Jarek Duda napisał:

To może jeszcze raz powtórzę ostatni nius o najbogatszym Europejskim kraju tak niesamowicie całkowicie zapatrzonym na OZE:

Co jakiś czas wychodzą takie kwiatki o niemieckim absurdzie, jeszcze nie zdecydowałem czy to manipulacja przeciwników OZE czy lobby węglowego. No bo z jednej strony gigantyczne wydatki, z drugiej efekt odwrotny od spodziewanego a przeciwnicy polityczni nie wyciągają tego na forum? Toż to polityczne złoto, platyna. miód i orzeszki.

Mimo iż jestem zdecydowanym przeciwnikiem EJ, uważam że wyłączanie elektrowni atomowych z powodów innych niż wyeksploatowanie jest szkodnictwem na skalę planety. Ale nie budowałbym nowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli usilne starania najbogatszego kraju to jest kompletna porażka, w przeciwieństwie do dość podobnej Francji ... to jak inne, znacznie biedniejsze kraje, mają oprzeć swoją energetykę na OZE???

Czy pseudoekolodzy kiedykolwiek raczą zauważyć że ich działania mają anty-ekologiczne konsekwencje, nauczą się na błędach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Jarek Duda napisał:

Czy pseudoekolodzy kiedykolwiek raczą zauważyć że ich działania mają anty-ekologiczne konsekwencje, nauczą się na błędach?

Nie żartuj. W biznesie liczą się pieniądze, nie konsekwencje.

3 godziny temu, Jajcenty napisał:

Ale nie budowałbym nowych.

Ja w sumie też byłem(?) przeciwnikiem EJ, jednakże czym więcej czytam o temacie, tym bardziej jestem przekonany, że może jednak budowa niedużych, podziemnych EJ nie byłaby taka zła? Trudniej zasyfić atmosferę, a w razie W, ewakuacja i zasypujemy dziadostwo. Nie jest to może super "eko", ale jednak bezpieczniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie da się zaprojektować energetyki w oparciu o samo OZE, zawsze potrzebne jest podstawowe źródło energii niezależne od warunków atmosferycznych.

Ja swoją analizę miksu energetycznego przeprowadziłem następująco i chętnie usłyszę Wasze uwagi.

Do wyboru mam węgiel, gaz, ropa, atom , biomasa i hydro. Mix z tych źródeł powinien pokrywać 100% zapotrzebowania i mieć możliwość regulowania mocy tak żeby "zrobić miejsce" dla wiatru i słońca wspieranego magazynowaniem energii. Oczywiście można próbować zejść poniżej 100% ale tu trzeba dobrze analizować ryzyko. Elektrownie wodne mimo że wydają się być ekologiczne, to koszty środowiskowe są moim zdaniem ogromne bo wpływają na całe ekosystemy. Biomasa również wymaga, aby poświecić ogromne obszary na jej produkcję. Wady węgla, ropy i gazu wszyscy pewnie znają. Atom wymaga zarządzania odpadami i ryzykiem. 

Wybór dla mnie jest dość oczywisty. Jako podstawowe źródło Atom wspierany biomasą z możliwością regulacji mocy tak, żeby bezstratnie "wpuścić" jakieś 30% energii z OZE.

 

Edytowane przez dexx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dużo zależy od tego, bo to kuleje teraz najbardziej:

23 minuty temu, dexx napisał:

i mieć możliwość regulowania mocy...wspieranego magazynowaniem energii

Jakbyśmy mieli to to i można by magazynować pioruny ;) Ewentualnie https://www.power-technology.com/features/neutrino-energy-harnessing-the-power-of-cosmic-radiation/

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minutes ago, radar said:

Jakbyśmy mieli to to i można by magazynować pioruny ;) Ewentualnie https://www.power-technology.com/features/neutrino-energy-harnessing-the-power-of-cosmic-radiation/

Tu raczej podejście jest złe, jak już się pojawi piorun to jest za późno, celem powinno być kontrolowane rozładowanie i zmagazynowanie różnicy potencjałów miedzy chmurami a ziemią. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy dokument Niemieckiej telewizji o Francuzach sielankowo żyjących między elektrowniami jądrowymi:

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie widziałem na gazecie artykuł. Wydaje się, że przyszłość atomu w Polsce jest przeklęta. Parafrazując klasyka, nikt się nie spodziewał polskiej inkwizycji.

Quote

Przemysław Czarnek został powołany na wiceprzewodniczącego rady ds. rozwoju technologii wysokotemperaturowych reaktorów atomowych chłodzonych gazem. Taka nominacja dla ministra edukacji, który z wykształcenia jest prawnikiem, zdziwiła sporą część polityków. "Sukces polskiej energetyki jądrowej (...) ugruntowywany niczym cnoty niewieście" - napisała posłanka Małgorzata Tracz.

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,27487647,przemyslaw-czarnek-bedzie-nadzorowal-rozwoj-reaktorow-jadrowych.html

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Kalifornijskiego Instytutu Technologicznego (Caltech) zaprezentowali kamerę 3D zdolną do rejestrowania obrazu z prędkością... 100 miliardów klatek na sekundę. To kolejne imponujące osiągnięcie zespołu Lihong Wanga, który przed kilkoma miesiącami ogłosił powstanie jeszcze szybszej kamery, ale rejestrującej obraz 2D.
      Najpierw w maju bieżącego roku grupa pracująca pod kierunkiem Wanga zaprezentowała kamerę nagrywającą obraz 2D z prędkością... 70 bilionów klatek na sekundę. To wystarczająco szybko, by zarejestrować przesuwający się promień światła. Teraz uczeni, korzystając z tej samej technologii skompresowanej superszybkiej fotografii (compressed ultrafast photography – CUP) zbudowali kamerę, która nagrywa obraz 3D z prędkością 100 miliardów klatek na sekundę. Wykorzystuje one technikę nazwaną jednokrotną stereopolarymetryczną skompresowaną superszybką fotografią (single-shot stereo-polarimetric compressed ultrafast photography – SP-CUP).
      W technologii CUP wszystkie ramki obrazu rejestrowane są w jednym momencie. Technologia SP-CUP działa niemal identycznie, z tym, że dodano do niej możliwość rejestrowania obrazu stereo. Mamy jeden zestaw soczewek, ale działają one jak dwie połówki, z których każda rejestruje obraz pod nieco innym kątem. To działa podobnie, jak nasze oczy, wyjaśnia Wang.
      Jednak w przeciwieństwie do ludzkich oczu kamera rejestruje polaryzację światła. Zjawisko polaryzacji jest powszechnie wykorzystywane od ekranów LCD po okulary przeciwsłoneczne i specjalistyczne kamery służące do wykrywania defektów w materiałach czy rejestrowania kształtu molekuł.
      Wang mówi, że technika SP-CUP, dzięki połączeniu bardzo szybkiego rejestrowania obrazów 3D i wykorzystaniu polaryzacji będzie przydatna w wielu zastosowaniach naukowych. Uczony szczególną nadzieję wiąże z jej wykorzystaniem do badania sonoluminescencji, zjawiska, w wyniku którego fale dźwiękowe tworzą niewielkie bąble w wodzie i innych płynach. Gdy bąble gwałtownie znikają, dochodzi do emisji światła. Niektórzy uważają sonoluminescencję za jedną z największych tajemnic fizyki. Gdy bąbel się zapada, w jego wnętrzu pojawia się tak wysoka temperatura, że dochodzi do emisji światła. Cały proces jest niezwykle tajemniczy, gdyż zachodzi bardzo szybko. Ciekawi jesteśmy, czy nasza kamera pozwoli na jego zbadanie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jeszcze w bieżącym miesiącu urzędnicy w Los Angeles mają zatwierdzić projekt, który dostarczy miastu energię taniej, niż jakiekolwiek paliwa kopalne. W jego ramach ma powstać potężna instalacja fotowoltaiczna wyposażona w jedne z największych akumulatorów. W roku 2023 farma ma dostarczać 7% energii zużywanej przez Los Angeles, a koszt jej wytworzenia ma wynieść 1,997 centa za kilowatogodzinę (to cena paneli) oraz 1,3 centa za kWh (cena akumulatorów). W sumie więc koszt produkcji kilowatogodziny to niecałe 3,3 centa.
      Ze względu na efekt skali, ceny urządzeń do energetyki odnawialnej i ceny akumulatorów ciągle spadają, mówi Mark Jacobson z Uniwersytetu Stanforda. W przeszłości przeprowadził on badania, w których stwierdził, że większość państw może przejść na energię odnawialną.
      Nowa instalacja słoneczna ma powstać w hrabstwie Kern w Kalifornii i zostanie wybudowana przez firmę 8minute Solar Energy. Jej moc wyniesie 400 MW, co zapewni energię dla 65 000 gospodarstw domowych. Z instalacją zostaną połączone akumulatory o pojemności 800 MWh, dzięki którym po zmierzchu zmniejszy się zużycie gazu.
      Szybki spadek cen energii odnawialnej oraz akumulatorów pomaga w coraz większym rozprzestrzenianiu się nowej technologii. W marcu Bloomberg New Energy Finance przeprowadził analizę ponad 7000 projektów, w których zakłada się przechowywanie energii i stwierdził, że od roku 2012 koszt przemysłowych akumulatorów litowo-jonowych zmniejszył się o 76%. W ciągu ostatnich 18 miesięcy spadł on o 35% do poziomu 187 USD za MWh. Z kolei firma analityczna Navigant przewiduje, że do roku 2030 koszty takich urządzeń spadną o kolejnych 50%, znacznie poniżej kwot obiecywanych przez 8minute.
      Inżynier Jane Long, ekspertka ds. polityki energetycznej z Lawrence Livermore National Laboratory mówi, że akumulatory litowo-jonowe to tylko część rozwiązania problemu. Zapewniają one bowiem energię jedynie przez kilka godzin. Potrzebujemy bardziej długoterminowego rozwiązania, stwierdza.
      Zainteresowanie energetyką odnawialną napędzają też władze lokalne, które coraz częściej mówią o całkowitym porzuceniu nieodnawialnych źródeł. Jak informuje Jacobson, już 54 hrabstwa i 8 stanów wyraziło chęć przejścia w 100% na energetykę odnawialną. W 2010 roku Kalifornia przyjęła przepisy, zgodnie z którymi do roku 2024 dostawcy energii muszą zainstalować systemy pozwalające na przechowanie 2% szczytowego zużycia energii przez stan.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wiemy, że zmiany klimatu są rzeczywistością, ale nie chcemy żyć jak w czasach jaskiniowców. Potrzebujemy pomysłu na energetykę neutralną pod względem emisji węgla, mówi profesor Joshua Pearce z Michigan Technological University.
      Pearce i jego zespół są autorami badań dotyczących biosekwestracji w odniesieniu do produkcji energii z węgla oraz z paneli słonecznych. Biosekwestracja to właśnie jeden z pomysłów na energetykę neutralną pod względem węgla emitowanego do atmosfery. Pomysł polega na tym, by wykorzystać rośliny do usunięcia z atmosfery całego węgla emitowanego przez człowieka. Odpowiednie zarządzanie roślinnością, od zalesiania po wykorzystywanie w rolnictwie odpowiednich roślin, miałoby spowodować, że będziemy mogli emitować do atmosfery węgiel bez powodowania efektu cieplarnianego, gdyż zadbamy, by cały ten węgiel był wchłaniany przez rośliny.
      Zespół Pearce'a wykazał właśnie, że biosekwestracja w odniesieniu do energetyki węglowej jest mrzonką. Z wyliczeń naukowców, którzy oparli je na ponad 100 różnych źródłach wynika, że Stany Zjednoczone, by stać się w takim scenariuszu krajem neutralnym pod względem emisji węgla, musiałyby przeznaczyć – w najbardziej korzystnym scenariuszu – co najmniej 62% swoich gruntów ornych na zasianie tam roślin optymalnych dla biosekwestracji lub też 89% swojego terytorium obsadzić przeciętnym lasem występującym w USA. Ten najlepszy scenariusz zakłada wykorzystanie technologii przechwytywania CO2 w elektrowniach i jego składowanie oraz biosekwestrację tych gazów cieplarnianych, których nie uda się przechwycić.
      Z wyliczeń wynika też, że biosekwestracja emisji z jednogigawatowej elektrowni węglowej wymaga, w najgorszym scenariuszu, lasu o powierzchni ponad 32 000 kilometrów kwadratowych.
      Porównanie z panelami słonecznymi wykazało, że jeśli nie zastosujemy technologii przechwytywania i składowania CO2 z elektrowni węglowych, to pod biosekwestrację musimy przeznaczyć 13-krotnie więcej miejsca niż pod biosekwestrację gazów cieplarnianych powstających podczas produkcji paneli. Nawet gdyby wraz z biosekwestracją zastosować technologię wychwytywania dwutelenku węgla w miejscu jego powstawania, to i tak obszar potrzebny na biosekwestrację pozostałego CO2 i gazów cieplarnianych będzie 5-krotnie większy niż w przypadku paneli słonecznych.
      Jeśli myślimy o energetyce neutralnej węglowo to absolutnie nie możemy brać pod uwagę spalania węgla, dodaje Pearce. Uczony zauważa, że przechwycenie całego węgla z elektrowni jest i tak niemożliwe, ponadto emitują one wiele innych zanieczyszczeń, które każdego roku zabijają w USA ponad 50 000 osób.
      Zespół Pearce'a i tak był bardzo łagodny dla energetyki węglowej podczas obliczania wydajności technologii przechwytywania i składowania CO2 na wielką skalę. Ponadto nie brano pod uwagę najnowszych sposobów budowy farm słonecznych, które zwiększają ich efektywność. Zdaniem naukowca, podczas przyszłych badań należy skupić się nad zwiększaniem efektywności produkcji energii ze słońca, a nie na – nierealistycznych jego zdaniem – pomysłach dotyczących przechwytywania dwutlenku węgla z powietrza.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przechowywanie energii słonecznej w postaci chemicznej ma tę przewagę nad przechowywaniem jej w elektrycznych akumulatorach, że energię taką można zachować na długi czas. Niestety, taki sposób ma też i wady - związki chemiczne przydatne do przechowywania energii ulegają degradacji po zaledwie kilku cyklach ładowania/rozładowywania. Te, które nie degradują, zawierają ruten - rzadki i drogi pierwiastek. W 1996 roku udało się znaleźć molekułę - fulwalen dirutenu - która pod wpływem światła słonecznego przełącza się w jeden stan i umożliwia kontrolowane przełączanie do stanu pierwotnego połączone z uwalnianiem energii.
      W ubiegłym roku profesor Jeffrey Grossman wraz ze swoim zespołem z MIT-u odkryli szczegóły działania fulwalenu dirutenu, co dawało nadzieję na znalezienie zastępnika dla tej drogiej molekuły.
      Teraz doktor Alexie Kolpak we współpracy z Grossmanem znaleźli odpowiednią strukturę. Połączyli oni węglowe nanorurki z azobenzenem. W efekcie uzyskali molekułę, której właściwości nie są obecne w obu jej związkach składowych.
      Jest ona nie tylko tańsza od fulwalenu dirutenu, ale charakteryzuje się również około 10 000 razy większą gęstością energetyczną. Jej zdolność do przechowywania energii jest porównywalna z możliwościami baterii litowo-jonowych.
      Doktor Kolpak mówi, że proces wytwarzania nowych molekuł pozwala kontrolować zachodzące interakcje, zwiększać ich gęstość energetyczną, wydłużać czas przechowywania energi i - co najważniejsze - wszystkie te elementy można kontrolować niezależnie od siebie.
      Grossman zauważa, że olbrzymią zaletą termochemicznej metody przechowywania energii jest fakt, że to samo medium wyłapuje energię i ją przechowuje. Cały mechanizm jest zatem prosty, tani, wydajny i wytrzymały. Ma on też wady. W takiej prostej formie nadaje się tylko do przechowywania energii cieplnej. Jeśli potrzebujemy energii elektrycznej, musimy ją wytworzyć z tego ciepła.
      Profesor Grossman zauważa też, że koncepcja, na podstawie której stworzono funkcjonalne nanorurki z azobenzenem jest ogólnym pomysłem, który może zostać wykorzystany także w przypadku innych materiałów.
      Podstawowe cechy, jakimi musi charakteryzować się materiał używany do termochemicznego przechowywania energii to możliwość przełączania się w stabilne stany pod wpływem ciepła oraz istnienie odkrytego przez Grossmana w ubiegłym roku etapu przejściowego, rodzaju bariery energetycznej pomiędzy oboma stabilnymi stanami. Bariera musi być też odpowiednia do potrzeb. Jeśli będzie zbyt słaba, molekuła może samodzielnie przełączać się pomiędzy stanami, uwalniając energię wtedy, gdy nie będzie ona potrzebna. Zbyt mocna bariera spowoduje zaś, że pozyskanie energii na żądanie będzie trudne.
      Zespół Grossmana i Kolpak szuka teraz kolejnych materiałów, z których można będzie tworzyć molekuły służące do termochemicznego przechowywania energii.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Każdego dnia do Ziemi dociera około 12,2 miliarda kilowatogodzin energii słonecznej. Ludzkość potrafi wykorzystać jedynie niewielki jej ułamek na potrzeby produkcji energii. Do tego celu używamy drogich, niezbyt wydajnych ogniw słonecznych.
      Profesor Stephen Rand z University of Michigan, dokonał odkrycia, które być może pozwoli na pozyskiwanie energii Słońca bez potrzeby używania ogniw. Naukowiec ze zdumieniem zauważył, że po przepuszczeniu światła przez silnie izolujący materiał, niezwykle słabe właściwości magnetyczne światła uległy zwielokrotnieniu. Dotychczas świetlnego magnetyzmu w ogóle nie brano pod uwagę w badaniach nad pozyskiwaniem energii, gdyż efekt ten - jak sądzono - jest niezwykle słaby. Tymczasem badania Randa pokazały, że pole magnetyczne światła może być 100 milionów razy silniejsze niż przypuszczano.
      Rand uważa, że jego odkrycie zaszokuje fizyków. Możesz przez cały dzień wpatrywać się w odpowiednie równania i tego nie dostrzeżesz. Nauczono nas, że to się nie zdarza. To bardzo dziwne zjawisko. Dlatego nie zauważono go przez ponad 100 lat - stwierdza uczony.
      Profesor Rand i jego doktorant William Fisher zauważyli, że w pewnych materiałach pole magnetyczne światła jest na tyle silne, że wygina ładunki elektryczne w kształt litery „C". Wygląda na to, że pole magnetyczne zagina elektrony w C i za każdym razem nieco się one przesuwają. Takie wygięcie prowadzi do pojawienia się dipolu elektrycznego i magnetycznego. Jeśli moglibyśmy ustawić je w rzędzie w długim włóknie, uzyskalibyśmy olbrzymie napięcie, które można wykorzystać jako źródło energii - mówi Fisher.
      Niestety, nie ma róży bez kolców. Taki efekt występuje w obecności izolatorów. Zauważymy go w szkle, ale pod warunkiem, iż oświetlimy je bardzo intensywnym światłem, rzędu 10 milionów watów na centymetr kwadratowy. Tymczasem Słońce zapewnia około 0,012 wata na centymetr kwadratowy.
      Jednym z rozwiązań problemu byłoby znalezienie innych materiałów oraz skonstruowanie sprzętu zwiększającego intensywność promieni słonecznych na podobieństwo koncentratorów wykorzystywanych przy ogniwach fotowoltaicznych.
      W naszej najnowszej pracy dowodzimy, że światło słońca jest teoretycznie niemal tak samo efektywne w produkcji energii, jak światło lasera. Stworzenie nowoczesnych ogniw słonecznych wymaga zaawansowanych technik obróbki krzemu. A tymczasem tutaj jedyne czego potrzebujemy to soczewki skupiające światło i włókno przewodzące prąd. Szkło  spełnia obie role. Jego produkcja jest dobrze znana i nie wymaga wielu zabiegów. A przezroczysta ceramika może sprawować się nawet lepiej - dodaje Fisher.
      Zdaniem obu naukowców, nowa technologia pozwoli na pozyskiwanie nawet 10% energii Słońca, a będzie znacznie tańsza od obecnie stosowanych.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...