Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wrocław: dwadzieścia dwa przeszczepy serca w niespełna pół roku

Rekomendowane odpowiedzi

Od lutego bieżącego roku w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym (USK) we Wrocławiu wykonano 22 przeszczepy serca. Przypomnijmy, że USK jest 6. placówką medyczną w Polsce, gdzie wykonuje się takie zabiegi. Ministerstwo wydało pozytywną opinię w tej sprawie na początku lutego, a już 3 tygodnie później, 25 lutego, przeprowadzono pierwszą transplantację.

Liczba przeszczepów przerosła założenia

Zakładaliśmy, że w pierwszym roku wykonamy ok. 20 transplantacji. Jak widać, wykonamy ich znacznie więcej, dlatego zdecydowaliśmy się na powiększenie naszego zespołu kardiochirurgów o kolejnego znakomitego fachowca – powiedział prof. Piotr Ponikowski, dyrektor Instytutu Chorób Serca USK.

Zgodnie z danymi Poltransplantu, do końca lipca w Polsce przeprowadzono 111 przeszczepów serca od zmarłych dawców (w lipcu było ich aż 25).

Trzy ostatnie przypadki

Dwudziesty pacjent, pan Andrzej, otrzymał informację o przeszczepie w dniu 64. urodzin. [...] Dzień później, jak mówił po operacji, narodził się na nowo – opowiada prof. Michał Zakliczyński, kierownik Kliniki Transplantacji Serca i Mechanicznego Wspomagania Krążenia USK. W przypadku dwóch kolejnych transplantacji wykonaliśmy je tego samego dnia - jedna po drugiej.

Jak dodaje prof. Zakliczyński, każda transplantacja jest walką z czasem, bo ze względu na stan zdrowia wielu pacjentów nie może już opuszczać szpitala.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu po raz pierwszy w Polsce przeszczepiono serce pobrane za granicą. Zespół z Zabrza pobrał narząd w jednym ze szpitali w Czechach. Jak podkreślono we wspisie ŚCCS na Faceboooku, to efekt współpracy zespołu koordynatorów ze Śląskiego Centrum Chorób Serca [...], dr Anny Pszenny z Centrum Organizacyjno-Koordynacyjnego ds. Transplantacji „Poltransplant” oraz Koordinační středisko transplantací - KST. W transporcie pomogła czeska policja.
      Chirurgiem pobierającym organ był dr Piotr Pasek, a ocenę echograficzną serca przeprowadził dr Tomasz Niklewski. Oprócz tego w wyjątkowej akcji wzięli udział pielęgniarz anestezjologiczny Krzysztof Tkocz (będący również koordynatorem transplantacyjnym w ŚCCS), pielęgniarka instrumentacji Danuta Tichy oraz kierowca Marian Miller. Za koordynację transplantacyjną odpowiadała mgr Bogumiła Król.
      Biorcą był 46-letni Pan Marcin z województwa świętokrzyskiego z ciężką niewydolnością serca. Pacjent został wpisany na Krajową Listę Oczekujących w 2017 r.
      W komunikacie ŚCCS wyjaśniono, że chory wymagał wcześniej mechanicznego wspomagania krążenia. W ostatnich miesiącach konieczne były [...] hospitalizacje w Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu.
      Operację transplantacji, która przebiegła planowo, przeprowadził zespół docenta Tomasza Hrapkowicza. Po przeszczepie pacjent czuje się dobrze. Przechodzi rehabilitację, a rokowania są dobre.
      Mamy nadzieję, że to milowy krok w rozwoju polskich programów transplantacyjnych. Obecnie, kiedy mamy w kraju już siedem ośrodków transplantacji serca, musimy szukać nowych rozwiązań w dziedzinie donacji narządów do transplantacji - podkreśliła Król, kierowniczka Biura koordynacji transplantacji ŚCCS.
      Koordinační středisko transplantací - KST pochwaliła się współpracą z polskimi specjalistami na FB. Przypomniano, że do sukcesu przyczyniło się wykorzystanie FOEDUS-EOEO - teletechnicznej platformy wymiany narządów pomiędzy krajami UE.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pięćdziesięcioczteroletnia pacjentka przeszła w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym (USK) we Wrocławiu pionierską w skali kraju operację jednoczesnej retransplantacji serca i transplantacji nerki. Po 3 miesiącach w środę (31 sierpnia) pani Małgorzata została wypisana do domu.
      Do problemów z sercem dołączyła się niewydolność nerek
      Pierwszy przeszczep serca pacjentka przeszła jesienią 2000 r. Niestety, rozpoznano u niej przewlekłe odrzucenie przeszczepu - waskulopatię naczyń wieńcowych. Jako że stan chorej stale się pogarszał, została zakwalifikowana do retransplantacji serca.
      W międzyczasie u pani Małgorzaty rozwinęła się niewydolność nerek i przez ostatnie 1,5 roku trzeba ją było dializować. Ponieważ pojawiła się konieczność kolejnego zabiegu - przeszczepu nerki - lekarze uznali, że dla pacjentki najkorzystniejsze będzie, by oba zabiegi przeprowadzić jednocześnie, przeszczepiając narządy od jednego dawcy.
      Mąż pacjentki opowiada, że przed zabiegiem stan pani Małgorzaty był bardzo zły. Miała problem nie tylko z wykonywaniem najprostszych czynności domowych, ale i z poruszaniem czy zasłabnięciami.
      Interdyscyplinarne wyzwanie
      Gdy znalazł się odpowiedni dawca, 25 maja odbyła się operacja. Najpierw przeszczepiono serce, a po chwili przerwy nerkę. Łącznie operacja trwała ok. 6-7 godz.
      Zabieg był skomplikowany. Przeprowadzono retransplantację serca i transplantację nerki, a trzeba zaznaczyć, że trudno jest przeszczepić serce przy niefunkcjonujących nerkach i odwrotnie – nerki przy niewydolnym sercu [...] – podkreśliła prof. dr hab. Oktawia Mazanowska, kierowniczka Oddziału Transplantacji Nerek.
      To było ogromne wyzwanie dla wszystkich zespołów, najlepszy przykład interdyscyplinarnej działalności, jaka jest możliwa w szpitalu. Pacjentka leżała na naszym oddziale dość długo, 6 tygodni, zmagaliśmy się z perturbacjami wynikającymi z problemów wielonarządowych [serce dość szybko się przyjęło, ale nerka długo nie chciała pracować], ale ostatecznie opuściła go w bardzo dobrym stanie - dodał prof. dr hab. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii.
      Współpraca podczas i po zabiegu
      Dr hab. Dorota Kamińska z Kliniki Nefrologii i Medycyny Transplantacyjnej wyjaśnia, że ścisła pooperacyjna współpraca między klinikami jest niezbędna choćby dlatego, że pewne leki, które dobrze działają na serce, źle wpływają na nerki, a te, które sprzyjają nerkom, mogą czasem z kolei obciążać serce. Trzeba więc stale monitorować i na bieżąco dostosowywać lekoterapię.
      Szacuje się, że w kompleksowe zorganizowanie zabiegu transplantacji serca zaangażowanych może być w sumie nawet ponad 100 osób. W przypadku zabiegu jednoczasowej retransplantacji i transplantacji – jest ich znacznie więcej - wyliczono w komunikacie USK.
      Pani Małgorzata będzie pozostawać pod opieką wrocławskiego ośrodka.
      Rośnie liczba przeszczepów jednoczasowych
      Specjaliści podkreślają, że coraz więcej osób z niewydolnością serca ma problem z nerkami, dlatego na całym świecie rośnie liczba przeszczepów jednoczasowych. W Stanach Zjednoczonych rocznie przeprowadza się ok. 150 takich zabiegów.
      By takie operacje mogły się w ogóle odbywać, musi się znaleźć odpowiedni dawca. Z tego powodu bardzo istotna jest edukacja społeczna dot. donacji narządów - mówi Mateusz Rakowski, koordynator ds. transplantacji serca.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Stoimy na ramionach gigantów, powiedział podczas zakończonej niedawno konferencji prasowej doktor Robert Montgomery, autor pierwszego udanego przeszczepu organu od świni do człowieka, który nie został natychmiast odrzucony. Sukces zespołu z NYU Langone Health to niezwykle ważny krok na drodze do zapewnienia dostępności organów do przeszczepu. W czasie konferencji Montgomery zdradził nieco szczegółów, rzucając więcej światła na całą procedurę i jej przebieg.
      Operacja została przeprowadzona 25 września. Wtedy to pacjentce ze stwierdzoną śmiercią mózgową, która była podłączona do aparatury podtrzymującej funkcje życiowe, przeszczepiono nerkę genetycznie zmodyfikowanej świni. Jak mówi doktor Montgomery, nerka po przeszczepie zachowywała się tak, jak nerka przeszczepiona od żywego dawcy. Podjęła pracę w ciągu kilku minut, natychmiast wytwarzając mocz. Prawidłowo usuwała też kreatyninę z krwi pacjentki. Jej poziom spadł ze zbyt wysokiego 1,9 mg/dl do prawidłowego 0,8 mg/dl.
      Organ przymocowano do żył w górnej części nogi pacjentki i pozostawiono na zewnątrz, by lekarze mieli do niego łatwy dostęp. Co 12 godzin przeprowadzano biopsję, a wyniki kolejnych badań nie wykazały żadnych oznak odrzucenia nerki. Eksperyment zakończono po 54 godzinach. Przez cały czas nerka funkcjonowała i wyglądała prawidłowo.
      Rodzina zmarłej chciała, by była ona dawczynią organów. Okazało się jednak, że organy nie nadają się do przeszczepu. Dlatego też zaproponowano inną opcję – podarowanie całego ciała na potrzeby eksperymentalnej ksenotransplantacji. Panel etyczny, zatwierdzający całą procedurę, zalecił, by nie trwała ona dłużej niż 2–3 doby, gdyż tyle czasu trwa zwykle podtrzymywanie ciała, z którego pobierane są narządy.
      Przeszczepiona nerka pochodziła od genetycznie zmodyfikowanej świni, z organizmu której metodą knock-outu usunięto gen odpowiedzialny za obecność α–gal. To oligosacharyd obecny w tkance większości zwierząt nienaczelnych. Brakuje go natomiast u naczelnych, w tym i człowieka, które straciły gen GGTA1 w toku ewolucji. Jako że przeciwciała IgG, skierowane między innymi przeciwko α–gal, są najbardziej rozpowszechnionymi przeciwciałami w ludzkiej krwi, nasz układ odpornościowy łatwo rozpoznaje tkanki z α–gal i szybko na nie reaguje. Stąd np. u niektórych ludzi reakcja alergiczna na niektóre rodzaje mięsa. To właśnie obecność α–gal odpowiadała za dotychczasowe natychmiastowe odrzucanie świńskich organów przez organizm człowieka.
      Dodatkowo wraz z nerką przeszczepiono świńską grasicę, która odpowiedzialna jest za „edukowanie” układu odpornościowego. Miała ona „dopilnować” by nerka nie została zaatakowana przez organizm biorcy. Ponadto użyto też standardowych leków immunosupresyjnych. Wyniki eksperymentu dowodzą, że knock-out pojedynczego genu wystarcza, by – przynajmniej w krótkim terminie – zapewnić funkcjonowanie w organizmie człowieka organu przeszczepionego od świni. Profesor Montgomery nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, czy dłużej utrzymywany w organizmie organ obcego gatunku nie zostałby zaatakowany. To będzie przedmiotem badań w przyszłości, ale obecność grasicy miała właśnie na celu zwiększenie szans na długoterminowe przyjęcie się przeszczepu.
      Podczas konferencji pojawiło się pytanie, dlaczego do przeszczepu nie użyto organów bliżej z nami spokrewnionych naczelnych. Profesor Montgomery przypomniał, że przed kilkudziesięciu laty prowadzono tego typu eksperymenty, jednak bez większych sukcesów. Dodał, że świnie łatwiej jest modyfikować genetycznie, szybciej rosną i dojrzewają, jest mniejsze ryzyko infekcji mikroorganizmami je atakującymi, a wielkość ich organów jest podobna do organów człowieka. Ponadto opinia publiczna znacznie lepiej zareaguje na ewentualne hodowanie na organy świń niż małp.
      Pojawiły się też obawy o ryzyko zarażenia biorcy świńskim retrowirusem. Profesor Montgomery uspokajał, że jest ono ekstremalnie niskie. Dotychczas, mimo iż ludziom przeszczepia się świńskie zastawki serca, nie stwierdzono takiego przypadku. Z pewnością więc korzyści z przeszczepu świńskiego organu znacząco przewyższają ewentualne – niezwykle małe – ryzyko przejścia świńskiego retrowirusa na człowieka.
      Zdaniem uczonego, w ciągu 1-2 lat zostanie przeprowadzona operacja przeszczepienia świńskiej nerki żywemu biorcy. Z czasem – uczony mówił tu o perspektywie 10 lat – powinna pojawić się możliwość przeszczepienia dowolnych narządów od świni do człowieka. Nerki świń i ludzi są najbardziej do siebie podobne. w drugiej kolejności przeszczepiane mogą być serca. Większy problem będą zaś stanowiły wątroby i płuca, gdyż te organy ludzi i świń już sporo różni.
      Profesor Montgomery zdradził też, że przeszczepy od zwierząt są jego marzeniem od dziesięcioleci. Od czasu, gdy w 1974 roku jego 50-letni wówczas ojciec nie został zakwalifikowany do przeszczepu serca, gdyż uznano, że jest zbyt stary. Uczony powiedział, że cała jego rodzina cierpi na wadę genetyczną, wywołującą poważne choroby serca. Jeden z jego braci zmarł z tego powodu, drugi przed 26 laty przeszedł przeszczep, a samemu uczonemu serce przeszczepiono przed 3 laty.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykańskim lekarzom jako pierwszym na świecie udało się przeszczepić człowiekowi nerkę od genetycznie zmodyfikowanej świni bez natychmiastowego odrzucenia organu przez organizm biorcy. Co więcej, nerka działała prawidłowo. To olbrzymi krok naprzód, który w przyszłości może rozwiązać problem brakujących organów do transplantacji.
      Organ przeszczepiono pacjentce, u której stwierdzono śmierć mózgu i pojawiły się objawy dysfunkcji nerek. Kobieta była zarejestrowana jako dawczyni organów, gdy jednak okazało się, że nie nadają się one do przeszczepu, jej rodzina zgodziła się na przeprowadzenie eksperymentu przed odłączeniem krewnej od systemów podtrzymywania funkcji życiowych. Po przeszczepie, w czasie którego nerkę pozostawiono na zewnątrz ciała, by specjaliści mieli do niej dostęp, organ monitorowano przez 54 godziny. Następnie pacjentka została odłączona od aparatury.
      To olbrzymi przełom. Wielki krok naprzód, mówi specjalista transplantologii profesor Derry Seger z Wydziału Medycyny Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
      Na razie wyniki eksperymentu nie zostały opublikowane w recenzowanym czasopiśmie, więc nie znamy wszystkich jego szczegółów. Wiemy, że nerka pochodziła od świni genetycznie zmodyfikowanej w ten sposób, by zminimalizować ryzyko odrzucenia przeszczepu. Jej tkanki nie zwierały molekuły, o której wiadomo, że wywołuje niemal natychmiastowe odrzucenie przeszczepu.
      Doktor Robert Montkomery, dyrektor N.Y.U. Langone Transplant Institute, który był głównym operatorem podczas przeprowadzonego we wrześniu zabiegu, powiedział, że nerkę przyłączono do naczyń krwionośnych górnej części nogi i niemal natychmiast podjęła ona prawidłową funkcję, wytwarzając mocz i kreatyninę. Uczony mówi, że skoro organi prawidłowo działał na zewnątrz ciała, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak by było również po jego wszczepieniu do wnętrza organizmu. Poszło lepiej niż mógłbym się spodziewać. Wszystko wyglądało tak, jak standardowy przeszczep od żywego pacjenta. Bardzo wiele nerek od zmarłych pacjentów nie zaczyna funkcjonować od razu. Mijają dni lub tygodnie, zanim wystartują. Ta nerka podjęła pracę natychmiast, cieszy się uczony.
      Świnia imieniem GalSafe została wyhodowana przez Revivicor, jednostkę United Therapeutics Corp. W ubiegłym roku FDA zgodziła się na użycie jej jako źródła pożywienia dla ludzi z alergiami na mięso oraz jako potencjalne źródło organów.
      Biorąc pod uwagę fakt, że w samych tylko Stanach Zjednoczonych na przeszczepy różnych organów czeka obecnie ponad 100 000 osób oznacza to, że już w najbliższym czasie olbrzymia liczba zwierząt może być hodowana i zabijana na organy dla ludzi. To zaś wymaga rozwiązania kwestii etycznych dotyczących dobrostanu i wykorzystywania zwierząt. Tym bardziej, że – jak mówi profesor Montgomery, który sam jest osobą z przeszczepionym sercem, eksperymentalne przeszczepy świńskich nerek żywym biorcom mogłyby rozpocząć się już w ciągu roku lub dwóch.
      Wielu specjalistów ostrzega jednak przed zbytnim entuzjazmem. Przyznają, że to niezwykle ważny moment, jednak z pełną oceną wstrzymują się do publikacji pełnych wyników eksperymentu. Zauważają też, że nawet u dobrze dopasowanych osób może w długim terminie dochodzić do odrzucenia przeszczepu i nie trzeba do tego przekraczania bariery międzygatunkowej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po dwóch latach starań wrocławski Uniwersytecki Szpital Kliniczny przy ul. Borowskiej otrzymał zgodę na wykonywanie przeszczepów serca. Wrocławscy kardiochirurdzy od razu zabrali się do pracy. Zaledwie dwa tygodnie po uzyskaniu zgody wykonali dwa przeszczepy.
      Jednym z wymogów, jaki musi spełniać ośrodek przeszczepiający serca jest posiadanie różnych biorców. Chodzi o to, abyśmy byli gotowi na przyjęcie narządu, który będzie akurat do dyspozycji transplantologów. Obecnie mamy pod opieką kilkunastu pacjentów, zarówno stabilnych, którzy przebywają w domu, jak i pilnych, którzy nie są w stanie funkcjonować bez wspomagania farmakologicznego i mechanicznego, czyli pomp które wspomagają pracę komór serca, mówił profesor Krzysztof Rzeczuch, kierownik Kliniki Chorób Serca USK. Do tej pory zgłaszani przez nas pacjenci byli przeszczepiani w innych ośrodkach w kraju, dodaje transplantolog, prof. Michał Zakliczyński.
      Wrocławski szpital musiał też wykazać, że posiada odpowiednią liczbę wykwalifikowanego personelu, odpowiednie oddziały, pomieszczenia i sprzęt medyczny.
      W Centrum Chorób Serca mamy fantastycznych specjalistów, brakowało jednak osób, które mają już doświadczenie w transplantacji, dlatego zaprosiliśmy do współpracy doktora Romana Przybylskiego i profesora Michała Zaklińczyńskiego – informuje szef Centrum Chorób Serca USK prof. Piotr Ponikowski. Musieliśmy również wykazać, że mamy wymagane doświadczenie w przeprowadzaniu wysokospecjalistycznych procedur kardiochirurgicznych w obszarze kardiologii interwencyjnej, przy czym chodziło nie tylko o liczbę, ale także jakość wykonywanych zabiegów.
      Pierwszym pacjentem był 25-latek, u którego w listopadzie po przejściu COVID-19 pojawiły się duszności. Operacja odbyła się w czwartek 25 lutego ok. godziny 5 rano. Przy stole operacyjnym stanął doktor Roman Przybylski, doświadczony chirurg, dla którego ta transplantacja była 301. przeszczepem serca w karierze. Zabieg odbył się błyskawicznie. Serce pobrano w Jeleniej Górze, a cała procedura, od momentu pobrania organu do jego wszczepienia we Wrocławiu trwała zaledwie 2 godziny i 20 minut. Ale to się nie ma co dziwić, doktor Przybylski to jest po prostu światowej klasy ekspert, powiedział Polskiemu Radiu kardiochirurg doktor Jacek Wojarski.
      Przy operacji mieli okazję asystować lekarze, dla których była to pierwsza w życiu transplantacja i okazja do nauki nowych procedur. Jeden z nich, wrocławski kardiochirurg doktor Jacek Jakubaszko stwierdził, że jest pod wrażeniem, ogromnym. Przede wszystkim kunsztu doktora Przybylskiego. Miałem okazję, grzechem byłoby nie skorzystać z doświadczenia najlepszych. Doktor Jakubaszko podkreślił, że transplantacja to praca całego zespołu i wymaga świetnej organizacji oraz koordynacji.
      Szpital nie poinformował od razu o swoim pierwszym przeszczepie. Postanowiono poczekać, aż pacjent poczuje się lepiej.
      W międzyczasie, w sobotę 27 lutego przeprowadzono pilną transplantację serca u młodej kobiety. Tym razem organ pobrano w Ostrołęce. Liczyła się każda minuta, więc Koordynator ds. Transplantologii poprosił o pomoc Zarząd Lotnictwa Policji. Od momentu pobrania organu do jego wszczepienia nie powinno minąć więcej niż 4 godziny. Na transport pozostało maksymalnie 2 godziny i 30 minut. Śmigłowiec wystartował o godzinie 8:00 z Warszawy, o 9:50 zabrał serce z Ostrołęki, a 2 godziny później zostało ono odebrane przed Szpitalem Uniwersyteckim we Wrocławiu.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...