Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

W Ueno Zoo w Tokio urodziły się bliźnięta pandy wielkiej

Rekomendowane odpowiedzi

Panda wielka Shin Shin z Ueno Zoo w Tokio urodziła 23 czerwca bliźnięta. Pierwsze młode przyszło na świat o 1:03, drugie - o 2:32. Nie wiadomo, jakiej są płci. Dyrektor ogrodu Yutaka Fukuda podkreślił, że to pierwsze bliźnięta pandy urodzone w ogrodzie.

Ponieważ pandy rzadko opiekują się dwojgiem młodych naraz, zoo zdecydowało się umieścić jedno ze zwierząt w inkubatorze. Upewniamy się, czy matka karmi jedno dziecko, podczas gdy drugie znajduje się w inkubatorze - wyjaśnia rzecznik ogrodu Naoya Ohashi. Młode będą co jakiś czas zamieniane, tak by jedno i drugie mogło doświadczyć naturalnego karmienia.

Pracownicy Ueno Zoo podejrzewali, że 15-letnia Shin Shin może być w ciąży po marcowym spółkowaniu z partnerem Ri Ri. Ciążę potwierdzono parę tygodni temu. Dwudziestego drugiego czerwca ok. 18 u samicy zaczęły się nasilać takie zachowania, jak lizanie okolic genitalnych. Załoga wdrożyła więc obserwację. Ok. 19 tego samego dnia pojawiły się oznaki porodu.

Młode, które urodziły się w odstępie 1,5 godziny, wydawały głośne dźwięki, a matka podtrzymywała je prawą przednią kończyną. Ponieważ, jak już wspominaliśmy wcześniej, matki rzadko zajmują się dwojgiem młodych naraz, chwilę po trzeciej jedno pandziątko zabrano do inkubatora.

Jak dotąd nie zaobserwowano żadnych problemów zdrowotnych. Ueno Zoo zapowiedziało, że w związku z dużym zainteresowaniem losami rodziny do 23 lipca w każdy wtorek i piątek o 15 będzie prezentowany raport z najświeższymi komentarzami, zdjęciami i filmami.

Warto dodać, że wieści o potencjalnej ciąży spowodowały, że kursy giełdowe sieci restauracji znajdujących się w pobliżu zoo (Totenko i Seiyoken) chwilowo wzrosły. Pandy odgrywają ważną rolę w ekonomii turystycznej Japonii. Ceny akcji rosną, gdyż inwestorzy mają nadzieję na wzrost liczby zwiedzających zoo.

Parę wypożyczono z Chin. Shin Shin i Ri Ri doczekali się w 2017 r. córki - Xiang Xiang. Ich młode, które przyszło na świat w 2012 r., przeżyło tylko 6 dni.

Pandy wielkie są zwierzętami narażonymi na wyginięcie. Jest to wynikiem stopniowego ograniczania dostępnych dla nich obszarów oraz niskiej rozrodczości.

 


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W grobowcu cesarza Wendi, władcy (180-157 p.n.e.) z chińskiej dynastii Han, znaleziono szkielet pandy wielkiej. Co interesujące, poprzednie znalezisko szczątków pandy wielkiej pochodzi z grobowca cesarzowej wdowy Bo, która była matką cesarza Han Wendi. O ile jednak w grobie cesarzowej znaleziono czaszkę i zęby, to w grobowcu jej syna odkryto właśnie kompletny szkielet zwierzęcia.
      Znaleziony w dole ofiarnym szkielet pandy wielkiej jest kompletny. Głowa skierowana jest w stronę cesarskiego mauzoleum, a ogon wskazuje na zachód, wyjaśniają archeolodzy. Porównanie ze współczesnymi pandami wykazało, że pochowany osobnik należał do podgatunku pandy wielkiej z północnych stoków gór Qinling. Tamtejsze pandy (Ailuropoda melanoleuca qinlingensis) mają brązowe oraz jasnobrązowe futro.
      W czasach dynastii Han panował zwyczaj urządzania zmarłym całego podziemnego świata, który odpowiadał ich życiu doczesnemu. Dlatego też w cesarskich grobowcach znajdujemy przedmioty, których używali za życia. Zwierzęce doły ofiarne symbolizują zaś podziemne ogrody dla zmarłych władców. Były też manifestacją bogactwa i potęgi.
      Szczątki zwierzęcia znaleziono w jednym z ponad 100 dołów ofiarnych otaczających mauzoleum cesarza. Zostało ono pochowane wewnątrz struktury z cegieł. W innych dołach ofiarnych znaleziono m.in. szczątki tygrysów, jaków czy oryksów.
      W powszechnej wyobraźni panda wielka nieodłącznie wiąże się z Chinami. Dlatego może dziwić, że znalezienie szczątków tego zwierzęcia w cesarskim grobowcu jest sensacją archeologiczną.
      Jak czytamy w artykule „Znajomość pandy wielkiej w starożytnych Chinach” profesora Gościwita Malinowskiego, z dzisiejszą popularnością pandy jako symbolu Chin zaskakująco kontrastuje niemal całkowita nieobecność tego zwierzęcia w wyobrażeniach dawniejszych epok. Po raz pierwszy wykorzystano pandę jako logo dopiero w 1941 r. i jest to zasługą „Latających Tygrysów” (Flying Tigers), czyli pilotów myśliwców z American Volunteer Group (AVG), walczących przeciw Japończykom po stronie wojsk Republiki Chińskiej.
      [...] panda wielka jest całkowicie nieobecna w chińskiej sztuce i literaturze przed drugą połową XX wieku. Jest zupełnie nieznana w tradycyjnym malarstwie chińskim, a jej pierwsze chińskie wyobrażenie to zamieszczona w słowniku Cíhǎi (辞海) z 1938 r. rycina (il. 6), która opiera się na typowych europejskich rysunkach tego zwierzęcia, wykonywanych na podstawie opisów oraz eksponatów taksydermicznych.
      [...] Można zatem zaryzykować twierdzenie, że nieobecność czarno-białej pandy w starożytnej sztuce i literaturze chińskiej wynika z faktu, że bliżej terenów stanowiących centrum ziem chińskich zamieszkiwały osobniki tego gatunku bardziej przypominające brunatne pandy z Qinling w Shaanxi niż biało-czarne z Syczuanu. Stąd też brunatne pandy mogły nie być wyróżniane w potocznej i schematycznej chińskiej klasyfikacji zwierząt od lokalnych populacji niedźwiedzia brunatnego.
      W tym samym dole, w którym spoczęła panda, znaleziono też szczątki tapira. Uczony Xu Shen opisywał w II wieku tapira jako biało-czarne zwierzę podobne do niedźwiedzia i pochodzące ze Shu (Syczuanu). Jako, że zwierzęta te zostały wytępione w Chinach przed objęciem rządów przez dynastię Song (960–1279), przez długi czas sądzono, że Shen opisywał pandę. Znalezisko wskazuje, że w czasach Han jeszcze występowały w Państwie Środka.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Organizacja Save the Elephants (STE) poinformowała, że w zeszły weekend jedna ze słonic z Rezerwatu Samburu - Bora z rodziny Winds - urodziła niezwykle rzadkie bliźnięta: syna i córkę. Wypatrzyli je przewodnicy z Elephant Watch Camp; to oni poinformowali badaczy.
      Kilkudniowe młode poznają otoczenie pod czujnym okiem matki i pierwszego dziecka Bory, które przyszło na świat w 2017 r.
      Bliźnięta są rzadko spotykane w populacjach słoni i stanowią ok. 1% narodzin - podkreśla dr Iain Douglas-Hamilton, założyciel i dyrektor STE.
      Losy słoniowych bliźniąt układają się różnie. Poprzednia para z Samburu, która urodziła się w 2006 r., przeżyła zaledwie kilka dni. Dość często matki nie mają wystarczająco dużo mleka, by wykarmić dwoje dzieci - tłumaczy Douglas-Hamilton. Ostatnio jednak padało, co korzystnie wpłynęło na roślinność.
      Kolejne dni młodych Bory są niepewne, ale trzymamy kciuki, by wszystko ułożyło się dobrze.
      Ciąża u słoni afrykańskich trwa ok. 22 miesięcy. To najdłużej ze wszystkich ssaków. Samica może rodzić młode co cztery lata.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Parku Narodowym Minneriya w Prowincji Północno-Środkowej na Sri Lance zaobserwowano rzadkie bliźnięta - parę 3-4-tygodniowych cieląt słonia cejlońskiego (Elephas maximus maximus). To pierwsze bliźnięta E. m. maximus odnotowane w tym kraju.
      Gdy dostrzeżono słoniątka ssące jedną samicę, początkowo strażnicy nie byli przekonani, czy to bliźnięta, ale obserwując je z odległości, z czasem nabrali pewności.
      Sri Lanka po raz pierwszy odnotowała narodziny słoniowych bliźniąt - podkreśla dr Tharaka Prasad, dyrektor Wydziału Ochrony Dzikiej Przyrody (DWC).
      Oprócz tego dr Sumith Pilapitiya, znany lankijski badacz słoni i były dyrektor generalny DWC, sfotografował w poniedziałek (6 lipca) cielęta podczas ssania tej samej samicy. Monitorowaliśmy stado słoni przez kilka ostatnich dni. Dzięki [ok. 4-godzinnej] obserwacji [i dokumentacji filmowo-zdjęciowej] mogliśmy potwierdzić, że to bliźnięta [...] - powiedział Pilapitiya w wywiadzie udzielonym Press Trust of India (PTI).
      Absolutną pewność dadzą testy DNA, które są przeprowadzane z wykorzystaniem odchodów.
      Miejsce, w którym widziano wyjątkową parę, znajduje się w pobliżu Rezerwatu Leśnego Habarana, gdzie we wrześniu zeszłego roku otruto 7 słoni.
      W zeszłym roku lankijski rząd poinformował, że liczba ofiar w konflikcie słoni i ludzi sięgnęła rekordowych wartości: w ciągu 5 lat dzikie słonie zabiły ponad 375 osób, a ludzie zabili ponad 1100 słoni.
      Słoń cejloński to zagrożony wyginięciem podgatunek słonia indyjskiego. Ekspansja wiosek i gospodarstw przyczyniła się do utraty habitatu oraz źródeł wody i pożywienia słoni.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wspinając się, panda wykorzystuje głowę jako prowizoryczną piątą łapę. Przyciska ją raz z jednej, raz z drugiej strony drzewa. Dzięki temu zwierzęciu łatwiej utrzymać się na pniu podczas podnoszenia prawdziwej kończyny.
      Andrew Schulz, który na początku stycznia opowiedział o tym na dorocznej konferencji Towarzystwa Biologii Integracyjnej i Porównawczej, podkreśla, że o ile mu wiadomo, dotąd podobne zachowanie obserwowano wyłącznie u noworodków kangurów, które wykorzystują głowę podczas przemieszczania się do torby lęgowej matki.
      Schulz, którego uczelnia Georgia Tech pracowała nad projektem z Ośrodkiem Badań nad Rozrodem Pand Wielkich w Chengdu, podkreśla, że wyjaśnieniem zaobserwowanego zjawiska są proporcje pand. Pandy mają bowiem najniższy stosunek długości kończyn do długości ciała spośród wszystkich niedźwiedziowatych. Lubię je nazywać niedźwiedziami corgi - żartuje naukowiec.
      Schulz dodaje, że detalom wspinaczki pand (czy w ogóle większych ssaków) nie poświęcono tyle uwagi, co technikom wiewiórek i innych mniejszych ssaków. Tymczasem umiejętności te mają olbrzymie znaczenie np. podczas ataku zdziczałych psów.
      Z tego powodu naukowiec z Chengdu James Ayala postanowił przeprowadzić badania zdolności ucieczkowych u wychowanych w niewoli młodocianych pand. Dzięki temu specjaliści będą mogli oceniać szanse młodych pand na przetrwanie na wolności.
      Na potrzeby eksperymentu ustawiono cztery okorowane pnie różnej średnicy, na których szczycie znajdowała się platforma. Filmowano 8 młodych osobników (miały one co najmniej rok). Niektóre pandy w ogóle nie radziły sobie z drzewami. Nie kontrolował ani wspinania, ani schodzenia. Za każdym razem było sporo zamieszania - opowiada o jednym z młodzików Schulz.
      U innych przebiegało to naprawdę sprawnie i np. wspinanie udawało się w 8 próbach na 10. Okazało się, że pandy odnoszące największe sukcesy w o wiele większym zakresie posługiwały się głowami. Do szczytu docierała nawet samica urodzona bez pazurów. Dociskanie głowy pozwala zwierzęciu utrzymać środek ciężkości bezpośrednio nad tylnymi łapami, co poprawia stabilność podczas wspinania.
      Schulz i inni planują odwiedzić te same osobniki w następnym roku, by sprawdzić, czy pandy, które miały problemy ze wspinaniem, poprawiły swoje osiągi.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Berlińskie zoo poinformowało, że w zeszły weekend panda Meng Meng urodziła bliźnięta. Meng Meng została mamą i to dwukrotnie. Ze szczęścia odebrało nam mowę - napisano w komunikacie ogrodu na Twitterze.
      Samica urodziła pierwsze młode w sobotę wieczorem. Mniej więcej godzinę później na świat przyszło drugie niedźwiedziątko.
      Meng Meng i jej młode dobrze zniosły poród. Wszyscy są zdrowi - podkreśla dyrektor Andreas Knieriem.
      Nie wiadomo, jakiej płci są niedźwiedziątka. Ich waga wynosi 136 i 186 g.
      Wypożyczona z Chin para dorosłych osobników - Meng Meng i samiec Jiao Qing - przybyła do Berlina w czerwcu 2017 r.
      W ramach "pandziej dyplomacji" Chiny wysyłają swoje skarby narodowe do nielicznych krajów. Ma to być symbolem bliskich relacji. Ogród Zoologiczny w Berlinie płaci za 15-letni kontrakt 15 mln dolarów (13,4 mln euro); większość pieniędzy trafia do programów ochrony i rozmnażania pand w Państwie Środka.
      Mimo że młode przyszły na świat w Berlinie, pozostają własnością chińską i muszą trafić do ojczyzny swoich rodziców w ciągu 4 lat od zakończenia karmienia mlekiem matki.
       


      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...