Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Setki aresztowanych na całym świecie. Nabrali się na „bezpieczny” komunikator stworzony przez FBI

Recommended Posts

FBI, Europol i agencje z 18 krajów świat aresztowały ostatnio ponad 800 członków zorganizowanych grup przestępczych, przejęły ponad 48 milionów USD w gotówce, 250 sztuk nielegalnej broni, 22 tony marihuany oraz jej pochodnych, 8 ton kokainy oraz inne narkotyki. A wszystko dzięki specjalnej aplikacji, które same stworzyły i podsunęły kryminalistom.

W 2019 roku FBI i Australijska Policja Federalna stworzyły firmę ANOM, która rozwijała bezpieczne urządzenia i oprogramowanie do szyfrowanej komunikacji. Komunikator ANOM był specjalnie przystosowany do potrzeb zorganizowanych grup przestępczych. Służby, dzięki temu, że kontrolowały całą platformę, zyskały z czasem dostęp do 27 milionów wiadomości wysłanych za jej pomocą.

Aplikację ANOM podsunęli przestępcom agenci działający pod przykryciem w strukturach kryminalnego półświatka. Była ona zainstalowana na specjalnych telefonach, z których nie można było ani wysyłać maili, ani wykonywać połączeń głosowych. Telefony takie dostępne są były wyłącznie na czarnym rynku. Kryminaliści, którym ANOM sie spodobała, polecali ją swoim kolegom po fachu.

FBI mówi, że wiele gangów zaczęło korzystać z ANOM po tym, jak służbom udało się wyłączyć serwis Sky EEC, z którego korzystali. W końcu platforma ANOM trafiła na ponad 12 000 szyfrowanych urządzeń, z których korzystało ponad 300 grup przestępczych w ponad 100 krajach, w tym włoskie grupy przestępcze, gangi motocyklowe czy międzynarodowe siatki przemytników. Komunikacja pomiędzy użytkownikami ANOM przechodziła przez serwery kontrolowane przez służby i była tam zapisywała.

Szyfrowane urządzenia były i wciąż są bezpieczną przystanią dla organizacji przestępczych, szczególnie dla kierownictwa tych organizacji. Nie mamy dostępu do takich systemów, mówi agent specjalny Jamie Arnold z San Diego. To było kreatywne, innowacyjne śledztwo, które pozwoliło nam zajrzeć za kulisy działalności kierownictwa zorganizowanych grup przestępczych, dodał.

Aresztowań dokonano w 18 krajach, w tym w USA, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Szwecji, Nowej Zelandii, Holandii i Australii. Szefostwo australijskiej policji poinformowało, że dzięki ANOM udało się udaremnić próby 21 zabójstw, w tym i takiego, w którym miała zginąć 5-osobowa rodzina. Niektóre z osób aresztowane w Australii to członkowie gangów motocyklowych, mafii, azjatyckich syndykatów przestępczych i innych zorganizowanych grup, mówi Reece Kershaw, szef australijskiej policji.

Niemiecka policja poinformowała o aresztowaniu u siebie 70 osób. Grupy przestępcze używające szyfrowanej komunikacji nie mogą już czuć się bezpiecznie, dodaje agent Arnold. Mamy nadzieję, że od tej pory przestępcy na całym świecie zaczną się obawiać, że platforma komunikacyjna, której używają, została założona przez FBI lub jakąś inną agencję.


« powrót do artykułu

Share this post


Link to post
Share on other sites

Nie mogę wyjść z podziwu. Zainkasowali 48mln dolarów ... w gotówce!!. To taka biedna Polska dyma obywateli na setki milionów w głupim Amber Gold :/

Stara zasada.... wydajesz leszcza rekiny pływają

Share this post


Link to post
Share on other sites

Po pierwsze Amber Gold już nie dyma, po drugie 48 mln dotyczy tylko gotówki, po trzecie służby zapewne jeszcze nie wszystko ujawniły.

Share this post


Link to post
Share on other sites
51 minut temu, Sławko napisał:

po drugie 48 mln dotyczy tylko gotówki

Otóż to, jeśli się ceny nie zmieniły to są drobne na waciki przy ponad 1 mld Euro za 8 ton kokainy ;)

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Heh, nie ma takiego podstępu do jakiego USA nie jest zdolne się posunąć. Ale to podobno Chiny wszystkich inwigilują. Tak mówią USA, które nie używają podstępów.
Oczywiście - sukcesu w złapaniu tylu przestępców gratuluję.
Nie jest to przecież pierwsza taka sytuacja że służby USA stoją za jakimś szyfrowaniem po to żeby mieć dostęp.
Generalnie jednak - na razie tylko organizacyjnie wyprzedzają przestępców. Jakby przestępcy się zmówili, złożyli itd. to mogliby mieć własny komunikator i bez szans inwigilacji.
Ale jedno napiszę z czeluści jakich Wam w mediach nie podadzą nigdy:
Kiedy rządził Pomarańczowy:
Ambasada USA: Dzień Dobry, Czy minister mógłby przyjechać do ambasady.
Ministerstwo: Już jedzie.
Odkąd rządzi Niebieski:
Ambasada USA: Dzień Dobry, Czy minister mógłby przyjechać do ambasady.
Ministerstwo: W tej chwili minister jest zajęty.
Ambasada USA: To w takim razie Ambasador przyjedzie do Was.
Ministerstwo: Zapraszamy.
Pół godziny później w drodze:
Ministerstwo: Halo? Niestety Minister musiał wyjechać.
Więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.

Edited by thikim

Share this post


Link to post
Share on other sites
12 godzin temu, h4r napisał:

Nie mogę wyjść z podziwu. Zainkasowali 48mln dolarów ... w gotówce!!. To taka biedna Polska dyma obywateli na setki milionów w głupim Amber Gold :/

czy to aż tak dużo? 48mln/800=60tys$ na łeb. Amber? przynajmniej ktoś za kratki poszedł. Historia najnowsza jest bardziej parszywa, Jeden minister z kolegą od nauki narciarstwa okradł nas na miliony, drugi minister okradł nas na dziesiątki mln z handlarzem broni, trzeci minister wydał miliardy bez przetargu, bez żadnego trybu na drony. Już nie wspomnę o osobniku lubującym się w wielkich willach z basenami i pałacach, który nie jest wstanie  wykazać legalnych przychodów za które to sfinansował, osobie która wyłudziła dopłaty dla rybaków mimo że nigdy nad morzem nie mieszkała. 

Żaden z nich nie siedzi, nie został zdymisjonowany, nie dostał nagany, nawet nie przeprosił.

 

Share this post


Link to post
Share on other sites
4 godziny temu, tempik napisał:

Żaden z nich nie siedzi, nie został zdymisjonowany, nie dostał nagany, nawet nie przeprosił.

Przecież mafia rządząca sama siebie za kratki nie wsadzi, a Amber Gold przy nich to taki "mały biznesik". Rozliczenie jeśli będzie to dopiero po zmianie władzy, o ile ta nowa władza nie będzie z nimi w zmowie.

Share this post


Link to post
Share on other sites

To idiotyczne że podali sposób, "Bezpieczny komunikator" mógłby działać jeszcze długo ;)

Notabene przyjaciel stworzył własny szyfrowany komunikator z anonimizacją komunikacji (nie da się stwierdzić kto z kim się komunikował). Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem działalności(kupiony sprzęt) poinformował o tym jedną osobę z grupy dyskusyjnej na usenecie i po tygodniu miał wizytę 2 smutnych panów w garniturach - w Polsce!

Share this post


Link to post
Share on other sites

Na wątku jest Thikim i skoro już pisze o tym, o czym się z mediów nie dowiemy, to może napisze jak to jest, że wielu wojskowych w Polsce korzysta ze skrzynek na wp.pl do prowadzenia oficjalnej/półoficjalnej korespondencji? :) Podobno niebezpiecznik.pl otrzymuje z adresów w domenie wp.pl oficjalne zapytania od wojskowych. Nie wiedzą w WP, że wp.pl to nie jest Wojsko Polskie? :)

 

3 hours ago, peceed said:

To idiotyczne że podali sposób, "Bezpieczny komunikator" mógłby działać jeszcze długo ;)

Ktoś puścił farbę albo środowisko zaczęło węszyć. Podobna sytuacja miała miejsce rok czy dwa temu z EncroChat. Zdaje się, że toczy się sprawa karna przeciwko co najmniej jednej osobie. Inna sprawa, że chyba, żeby powołać się na dowody w sądzie muszą podać źródła i metody jakimi je zdobili, przynajmniej tak jest chyba w USA.

 

3 hours ago, peceed said:

Notabene przyjaciel stworzył własny szyfrowany komunikator z anonimizacją komunikacji (nie da się stwierdzić kto z kim się komunikował). Na dwa tygodnie przed rozpoczęciem działalności(kupiony sprzęt) poinformował o tym jedną osobę z grupy dyskusyjnej na usenecie i po tygodniu miał wizytę 2 smutnych panów w garniturach - w Polsce!

Skoro pamięta o tym, to albo kłamie albo nie kazali mu spojrzeć na czerwone światełko :)

neuralizer.jpg

 

Edited by cyjanobakteria

Share this post


Link to post
Share on other sites
1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Nie wiedzą w WP, że wp.pl to nie jest Wojsko Polskie?

Spokojna głowa, oni używają WP.pl ;)

1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Skoro pamięta o tym

Raczej nie pamięta.

1 godzinę temu, cyjanobakteria napisał:

Ktoś puścił farbę albo środowisko zaczęło węszyć. Podobna sytuacja miała miejsce rok czy dwa temu z EncroChat.

Mimo wszystko nie powinni podawać wiadomości publicznie - nie wszystkie organizacje ze sobą współpracują i dla części, zwłaszcza nowych w tym biznesie, mogłaby być to niespodzianka. 

Share this post


Link to post
Share on other sites
11 godzin temu, thikim napisał:

"...Kiedy rządził Pomarańczowy:
Ambasada USA: Dzień Dobry, Czy minister mógłby przyjechać do ambasady.
Ministerstwo: Już jedzie..."

Naprawdę urzekła mnie Twoja historia... Dla dobra ludzkości i zdrowia psychicznego czytelników, proszę nie katuj nim ludzi więcej :)

 

Share this post


Link to post
Share on other sites
3 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

ktoś puścił farbę albo środowisko zaczęło węszyć. Podobna sytuacja miała miejsce rok czy dwa temu z EncroChat. Zdaje się, że toczy się sprawa karna przeciwko co najmniej jednej osobie. Inna sprawa, że chyba, żeby powołać się na dowody w sądzie muszą podać źródła i metody jakimi je zdobili, przynajmniej tak jest chyba w USA

Albo po prostu sędzia, by wydać nakaz aresztowania, musiał mieć tego typu informacje, które musi następnie udostępnić chociażby obrońcom.

Share this post


Link to post
Share on other sites
2 hours ago, Mariusz Błoński said:

Albo po prostu sędzia, by wydać nakaz aresztowania, musiał mieć tego typu informacje, które musi następnie udostępnić chociażby obrońcom.

Podejrzewam, że wymogi prawne to jest właśnie powód. Europa jest w końcu cywilizowana i ludzie nie znikają bez żadnego trybu :) Tego typu info lubią podawać w piątek wieczorem, ale tym razem zatrzymania odbyły się chyba w poniedziałek.

 

3 hours ago, Dexterr said:

Naprawdę urzekła mnie Twoja historia... Dla dobra ludzkości i zdrowia psychicznego czytelników, proszę nie katuj nim ludzi więcej :)

Z Polską nikt się teraz na arenie międzynarodowej nie liczy. Nie, żeby kiedyś było lepiej, ale teraz to już w ogóle. Ruscy robią pokazówki siły i wyciągają z samolotów opozycjonistów, tak jak tego w Moskwie, którego mogli zatrzymać kulturalnie podczas odprawy celnej a nie na pasie startowym :) Nie wspominając o sytuacji z samolotem, w którym leciał Protasiewicz.

 

4 hours ago, peceed said:

Mimo wszystko nie powinni podawać wiadomości publicznie - nie wszystkie organizacje ze sobą współpracują i dla części, zwłaszcza nowych w tym biznesie, mogłaby być to niespodzianka.

Info o złamaniu szyfrów Enigmy zostało odtajnione nie bez powodu w latach 70. Kilka krajów się załapało na podsłuchy, bo warianty Enigmy po wojnie były nadal sprzedawane do różnych co mniej zamożnych krajów :)

Edited by cyjanobakteria

Share this post


Link to post
Share on other sites
W dniu 11.06.2021 o 00:23, cyjanobakteria napisał:

Info o złamaniu szyfrów Enigmy zostało odtajnione nie bez powodu w latach 70. Kilka krajów się załapało na podsłuchy, bo warianty Enigmy po wojnie były nadal sprzedawane do różnych co mniej zamożnych krajów

a dodatkowo, skoro:

W dniu 9.06.2021 o 21:24, KopalniaWiedzy.pl napisał:

z których korzystało ponad 300 grup przestępczych w ponad 100 krajach

ale:

W dniu 9.06.2021 o 21:24, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Aresztowań dokonano w 18 krajach

tzn, że choćby z tego powodu przestępcy z ponad 82 krajach mogli o tym nie usłyszeć. Inna rzecz, że i po publikacji na kopalniwiedzy większość polskich pewnie i tak nie usłyszy. Pytanie jak bardzo rozdmuchają to media "main stream"? :)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Z tego co czytałem, była mowa o wcześniejszych zatrzymaniach. Podobno udaremnili nawet planowane zabójstwa. Szpiegowali przez trzy lata, po tym jak FBI postawiło zarzuty właścicielowi rozwiązania ANOM, który zaoferował deal nie do odrzucenia :) Ale może to były jednorazowe akcje? Może teraz chcą się zabrać za grillowanie grubszych ryb? W służbach nie pracują idioci, jak widać. Może za rok się dowiemy, że jakiś młody analityk policyjny z jednostki do walki z przestępczością puścił farbę, za co dostanie kilka lat. Inna rzecz, że teraz będzie spory zamęt w środowisku przestępczym. Są transporty dragów w tranzycie, których odbiorcy być może zostali zwinięci albo nikt, nikomu nie będzie ufał. Każde inne rozwiązanie tego typu będzie z góry podejrzane, zwłaszcza, że to trzecia tego typu akcja w ciągu chyba 3 lat :) Przy czym ANOM służby szpiegowały najdłużej, a przestępcy po dwóch poprzednich wtopach przenieśli się na tą właśnie platformę.

Edited by cyjanobakteria

Share this post


Link to post
Share on other sites
4 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Są transporty dragów w tranzycie, których odbiorcy być może zostali zwinięci albo nikt, nikomu nie będzie ufał.

Tak to wygląda :)

https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/warszawa/warszawa-kokaina-w-bananach-w-sklepach-carrefour/8xl0e2j

Dziwi mnie za to coś innego. Te kartele narkotykowe zarabiają i wydają fortuny. Mają swoje armie, potrafią przekupić całe oddziały wojska (patrz Meksyk), polityków, celników, etc., ale żeby zapłacić programiscie/tom za tworzenie własnej platformy, własnego komunikatora, co pewnie by kosztowało tyle to 1 paczuszka z tego linka i mieć względny spokój to nie, najlepiej instalować jak leci z google play ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites

To była cała platforma, soft, dedykowane urządzenie, dystrybucja, nie tylko aplikacja, ale też się nad tym zastanawiałem. Moim zdaniem to jest nie do zrobienia. Mogą wynająć nawet mały team i opłacić projekt, ale jak NSA i FBI zacznie ich grillować, to jest to nie do obrony. Więc nie wróżę sukcesów, ale być może taki projekt teraz powstanie. A jak zatrudnią osoby niekompetentne to się szybko skończy, jak w Albicla albo Usecrypt :)

Wykombinowałem jeszcze inny scenariusz.

1) Wydaje mi się, że do tej pory były małe zatrzymania i można było stwarzać pozory. Ale służby chciały się zabrać za grillowanie grubych ryb, czego nie dałoby się utrzymać w tajemnicy. Dochodzą jeszcze ewentualne wymogi prawne.

2) Stwarza to możliwość skutecznej akcji PR-owej, zamiast niekończących się spekulacji w mediach.

3) Kryminaliści nie są głupcami, przynajmniej nie wszyscy, a na pewno nie ci na samej górze. Powoduje to problemy natury OPSEC dla funkcjonariuszy policji oraz stwarza ryzyko dezinformacji w tej aplikacji na zasadzie wywiad-kontrwywiad. Służby zakładają pełną dekonspirację platformy albo zostali do tego zmuszeni.

Edited by cyjanobakteria

Share this post


Link to post
Share on other sites
W dniu 14.06.2021 o 11:16, cyjanobakteria napisał:

To była cała platforma, soft, dedykowane urządzenie, dystrybucja, nie tylko aplikacja,

No, ale bez jaj. Kiedyś komunikacja, szyfry itd itp to było coś wewnątrz grupy, teraz "kupione na rynku".  Chociaż rozumiem, że agenci podawali się za black hat, mieli "historię" etc, ok, ale...

W dniu 14.06.2021 o 11:16, cyjanobakteria napisał:

ale jak NSA i FBI zacznie ich grillować, to jest to nie do obrony

Ale musieliby wiedzieć kogo grillować. Wynajmujesz ludzi, dobrych, incognito, przecież nawet nie muszą wiedzieć, że to dla przestępców, może być dla firmy :)

Share this post


Link to post
Share on other sites
2 hours ago, radar said:

Kiedyś komunikacja, szyfry itd itp to było coś wewnątrz grupy, teraz "kupione na rynku".  Chociaż rozumiem, że agenci podawali się za black hat, mieli "historię" etc, ok, ale...

To pozostaje wyłączenie zabezpieczeń i instalacja podpisanych lewym kluczem APeK od Rajesha :) Mogą kombinować na bazie źródeł Signala. Sama aplikacja to nie wszystko, pozostaje backend, push notifications, dystrybucja updateów, etc. Dlatego napisałem, że to jest nie do obrony, bo jest zbyt duża powierzchnia ataku, a przeciwnik zaawansowany z zasobami (APT) i to pomijając czynnik ludzki. Musieli by mieć profesjonalną firmę, która się tym zajmuje i zatrudnia ekspertów, ale nawet w przepadku takich firm działających legalnie skończyło się to penetracją infrastruktury.

 

2 hours ago, radar said:

Ale musieliby wiedzieć kogo grillować. Wynajmujesz ludzi, dobrych, incognito, przecież nawet nie muszą wiedzieć, że to dla przestępców, może być dla firmy :)

Muszą być anonimowi, bo po wtopie meksykański kartel ich rozpuści w kwasie :) Nie mówiąc to tym, że mogliby upchnąć malware albo backdoor i wszystkich potem szantażować, jak anonimowy black hat to na całego.

Edited by cyjanobakteria

Share this post


Link to post
Share on other sites
W dniu 10.06.2021 o 18:30, cyjanobakteria napisał:

to może napisze jak to jest, że wielu wojskowych w Polsce korzysta ze skrzynek na wp.pl do prowadzenia oficjalnej/półoficjalnej korespondencji?

 Jest to najprawdopodobniej wyraz "zaufania" do jednego z ministrów obecnego rządu. 

*nie dotyczy to tylko wojskowych.

 

 

Edited by venator

Share this post


Link to post
Share on other sites
26 minutes ago, venator said:

Jest to najprawdopodobniej wyraz "zaufania" do jednego z ministrów obecnego rządu. 

*nie dotyczy to tylko wojskowych.

Wygląda na to, że Rosjanie mieli również dostęp do skrzynek służbowych, co było jedną z hipotez, bo te grillowanie po trochu i codzienne publikacje ze skrzynek prywatnych świetnie maskowały ewentualny dostęp do skrzynek służbowych. Zwłaszcza, że figuranci korzystali ze skrzynek prywatnych w celach służbowych i dokumenty były wymieszane. Podobno naszym służbom zajęło kilka dni na połączenie kropek. Trochę słabo. Jeszcze by uszło w startupie albo małej firmie zatrudniającej <100 osób.

Edited by cyjanobakteria

Share this post


Link to post
Share on other sites

Widzisz, f-sze i żołnierze o nieco drażliwych tematach walą przez whatsApp albo Signal bo wiedzą, że nasze pewne służby pewnych rzeczy nie uzyskają w tych komunikatorach. Chyba, jeszcze. 

Ale minister wali  w mejlach, prywatną pocztą. 

Bardzo szkoda, bo to sensowny człowiek w tym całym cyrku. 

ps. ja oczywiście wiem o wschodnim kierunku. A jest też nasz wewnętrzny szlak...ale to nie miejsce..

 

Edited by venator

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      Saksońska policja i prokuratura poinformowały w sobotę (17 grudnia) o odzyskaniu części bezcennych eksponatów, skradzionych przed 3 laty z Grünes Gewölbe, muzeum jubilerstwa i złotnictwa założonego jako skarbiec elektorów saskich przez Augusta II Mocnego.
      Odzyskano 31 pojedynczych elementów, w tym kilka obiektów, które wydają się nieuszkodzone; należy do nich gwiazda orderowa polskiego Orderu Orła Białego.
      Zabezpieczone przedmioty przewieziono do Drezna pod ochroną policji. Miały one zostać przebadane kryminalistycznie. Później eksperci z Staatlichen Kunstsammlungen Dresden ocenią je zarówno pod kątem autentyczności, jak i kompletności.
      Cytowany przez Deutsche Welle badacz pochodzenia dzieł sztuki Willi Korte przypuszcza, że odzyskane skarby są w dobrym stanie. Korte wyjaśnił DPA, że to w przeważającej części metale i kamienie szlachetne, nie trzeba [więc] tak bardzo uważać na temperaturę, w jakiej są przechowywane.
      Odzyskanie eksponatów poprzedziły rozmowy przy udziale sądu między prokuraturą a obrońcami oskarżonych (dotyczyły one możliwej ugody i zwrotu łupu). Więcej informacji nie ujawniono, ponieważ 20 grudnia ma się odbyć rozprawa główna.
      Sześciu mężczyznom postawiono zarzut dokonania zorganizowanego napadu i podpalenia. Członkowie arabskiego gangu z Berlina ukradli z historycznego skarbca 21 sztuk biżuterii, wysadzanej ponad 4300 diamentami i brylantami o łącznej wartości przynajmniej 113,8 mln EUR. Proces toczy się w Dreźnie od początku br.
      W listopadzie 2019 r. włamywacze dostali się do środka po usunięciu fragmentu żelaznej kraty i wybiciu okna na parterze. Na nagraniu widać, jak jedna z osób pochodzi do gabloty i uderza w nią narzędziem przypominającym toporek. Policja ujawniła wtedy nagranie z monitoringu, na którym widać poczynania 2 złodziei.
       


      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Od lat 70. XX wieku wykonywane są testy zderzeniowe z wykorzystaniem manekinów. Służą one do oceny efektywności systemów zabezpieczeń, ogólnego bezpieczeństwa pojazdu czy ryzyk związanych z różnymi rodzajami wypadków. Problem jednak w tym, że najczęściej używany manekin bazuje na średniej budowie i wadze ciała mężczyzny.
      Tymczasem kobiety równie często jeżdżą samochodami i są bardziej narażone na odniesienie obrażeń. Używane w testach manekiny, mające odpowiadać kobietom, to po prostu przeskalowane do wzrostu 12-latki manekiny męskie. Mają one 149 cm wzrostu i ważą 48 kg. Już w połowie lat 70. taka waga i wzrost reprezentowały zaledwie 5% najdrobniejszych kobiet.
      Szwedzcy specjaliści pracują nad manekinem bardziej reprezentatywnym dla kobiecej budowy ciała. Ma on 162 cm wzrostu i waży 62 kg. Powstanie manekina bardziej reprezentatywnego dla przeciętnej kobiety jest niezwykle ważne. Z danych amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu Drogowego wynika na przykład, że przy uderzeniach z tyłu kobiety 3-krotnie częściej niż mężczyźni odnoszą obrażenia kręgosłupa szyjnego. Co prawda rzadko są one śmiertelne, ale mogą prowadzić do trwałego kalectwa.
      "Ze statystyk wiemy, że przy zderzeniach z niewielką prędkością, kobiety częściej odnoszą obrażenia. Dlatego też, jeśli chcemy sprawdzić, jakie zabezpieczenia najlepiej chronią ludzi, musimy uwzględnić tę część populacji, która jest bardziej narażona na zranienie", mówi Astrid Linder, dyrektor ds. bezpieczeństwa ruchu w Szwedzkim Narodowym Instytucie Badawczym Dróg i Transportu. Doktor Linder kieruje programem testów zderzeniowych prowadzonym w laboratorium w Linköping.
      Kobiety są przeciętnie niższe i lżejsze niż mężczyźni, mają słabsze mięśnie, inaczej rozłożoną tkankę tłuszczową. To wszystko wpływa na zachowanie się ciała podczas wypadku. Istnieją między nami różnice w kształcie tułowia, umiejscowieniu środka ciężkości, budowie bioder i miednicy, wyjaśnia Linder.
      Specjalistka zauważa jednocześnie, że nie wystarczy wyprodukowanie odpowiedniego manekina. Konieczne są też zmiany prawne dotyczące testów zderzeniowych. Obecnie nie ma w nich bowiem mowy o wymogu używania manekinów odpowiadających budowie przeciętnej kobiety.
      Szef amerykańskiej firmy Humanetics, największego na świecie producenta manekinów do testów zderzeniowych przyznaje, że mimo coraz większego zaawansowania systemów bezpieczeństwa w samochodach, podczas ich opracowywania nie brano pod uwagę różnic pomiędzy kobietami a mężczyznami. Nie można przetestować kobiety i mężczyzny za pomocą tego samego urządzenia. Nie określimy miejsc powstawania urazów, dopóki nie umieścimy czujników na manekinie i tego nie zbadamy, stwierdza. Dodaje, że dopiero testy z udziałem manekinów reprezentatywnych dla kobiet pozwolą na opracowanie systemów równie dobrze chroniących obie płci.
      Od pewnego czasu trwają też prace nad manekinami lepiej reprezentującymi dzieci, osoby starsze czy otyłe.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Zakaz poruszania się po mieście elektrycznych hulajnóg i rowerów może zmniejszyć zagęszczenie na chodnikach i zwiększyć bezpieczeństwo pieszych oraz użytkowników elektrycznych pojazdów, jednak ma też swoje negatywne konsekwencje, informują naukowcy z Georgia Institute of Technology.
      W 2019 roku Atlanta zakazała poruszania się elektrycznymi hulajnogami i rowerami w godzinach od 21 do 4 rano. Zakaz wprowadzono po tym, jak cztery osoby korzystające z takich pojazdów zginęły w wyniku kolizji z samochodami. Naukowcy z GaTech postanowili sprawdzić, jakie były skutki zakazu. Okazało się usunięcie tych pojazdów spowodowało, że przeciętny czas podróży po mieście wydłużył się przeciętnie o około 10%. Dla mieszkańców Atlanty oznacza to, że w godzinach, w których obowiązuje zakaz, stracą dodatkowych 784 000 godzin na przemieszczanie się. Gdyby zakaz rozszerzono na godziny szczytu, straty byłyby jeszcze większe, ostrzega główny autor badań, Omar Asensio. W Atlancie godziny szczytu trwają od 6 do 10 rano i od 15 do 19 po południu.
      Naukowcy z Georgii szacują, że w skali całego kraju elektryczne hulajnogi, rowery i inne podobne środki lokomocji oszczędzają obywatelom około 17,4% czasu przeznaczonego na podróże. Mają więc one duży wpływ na zmniejszenie ruchu na drogach, co odczuwają wszyscy z nich korzystający.
      Wcześniej prowadzono już co prawda podobne badania, jednak były to badania ankietowe. Asensio i jego zespół oparli się na rzeczywistych danych o ruchu i skorzystali przy tym z faktu, że miasto zastosowało geo-fencing, co całkowicie uniemożliwiło korzystanie z zakazanych pojazdów w wyznaczonych godzinach. Mamy tutaj świetną okazję, by przeprowadzić badania, gdyż w wyniku działań miasta i policji mamy niemal 100-procentowe przestrzeganie zakazu. Powstało pytanie, co zrobią ludzie, którzy nagle nie mogą wypożyczyć hulajnogi lub użyć własnej. To wielki naturalny eksperyment, który pozwolił nam zbadać warunki na drogach przed i po jego wprowadzeniu. Pozwoliło nam to przetestować teorie dotyczące zmiany zachowań, dodaje Asensio. Naukowcy uzyskali też dostęp do danych Ubera, które pozwoliły im na ocenę czasu przemieszczania się po mieście.
      Z badań wynika, że o ile rzeczywiście zakaz używania hulajnóg zmniejsza liczbę wypadków z ich udziałem, to jednocześnie wydłuża czas podróży po mieście, zwiększa korki na drogach, a co za tym idzie, zanieczyszczenie powietrza w mieście, co również negatywnie wpływa na zdrowie mieszkańców.
      Możliwość łatwego wypożyczenia elektrycznej hulajnogi czy roweru i pozostawienia pojazdu w mieście przyczynia się do zmniejszenia korków i zanieczyszczeń, gdyż część mieszkańców rzadziej korzysta z własnego samochodu i transportu publicznego. Skraca się więc czas podróży po mieście samochodem. Zespół Asensio wylicza, że wartość zaoszczędzonego w ten sposób czasu wynosi, w skali całego kraju, 536 milionów dolarów. Naukowcy mówią, że dla lepszego planowania miast i życia w nich potrzebne jest lepsze zrozumienie wpływu różnych środków transportu oraz motywów stojących za decyzjami o wykorzystaniu danego pojazdu. Sądzę, że kolejnym etapem tego typu badań mogłoby być modelowanie wpływu zanieczyszczeń, mówi Asensio.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Policja i Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) odzyskały wczesnośredniowieczną biżuterię ze srebra i brązu. Blisko 50 ozdób datuje się na X/XI w. Bogato zdobione srebrne lunule, różne typy srebrnych zausznic, srebrne paciorki z guzami i paciorki szklane, a także bransoletka, pierścionek i fragmenty łańcuszka z brązu złożono w niewielkim zdobionym naczyniu ceramicznym.
      Skarb został zaprezentowany w środę (28 września) na konferencji prasowej w siedzibie Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Białymstoku. Prof. Małgorzata Dajnowicz, Podlaska Konserwator Zabytków, podkreśliła, że znalezisko jest unikatowe i bezcenne. Wg niej, biżuteria należała prawdopodobnie do bogatej mieszczanki. Zlokalizowano ją na terenie woj. podlaskiego.
      Do przedmiotowego odkrycia doszło dzięki skoordynowanej współpracy Wojewódzkiej Komendy Policji w Białymstoku, w tym podległych jej jednostek oraz Podlaskiej Krajowej Administracji Skarbowej. Współpraca ta odbywała się zarówno w warstwie analitycznej, jak i przy realizacji zadania. Znaczącą rolę podczas wykonywania czynności odegrali koordynatorzy ds. dóbr kultury - napisano na stronie WUOZ w Białymstoku.
      Komendant wojewódzki policji w Białymstoku, nadinsp. Robert Szewc, powiedział, że postępowanie o paserstwo przeciwko osobie, która przyznała się do posiadania skarbu (przedmioty zostały prawdopodobnie pozyskane wiele lat temu), nadal trwa. By nie zaszkodzić sprawie, nie powiedziano, skąd dokładnie pochodzi biżuteria. Nadinsp. Szewc stwierdził, że to miejsce, gdzie od dawna prowadzi się prace archeologiczne; wskazano, że może chodzić o okolice Brańska.
      Prof. Dajnowicz dodała, że archeolodzy od lat 90. przekazywali sobie informację o istnieniu skarbu. Gdy przed kilkoma miesiącami do urzędu wpłynęło zgłoszenie w tej sprawie, powiadomiono odpowiednie służby.
      Wczesnośredniowieczna biżuteria prezentuje wysoki kunszt wykonania. Ze wstępnych ustaleń wynika, iż przedstawione zausznice półkoliste z zawieszkami na łańcuszkach mogą wywodzić się z kręgu orientalno-bizantyjskiego. Być może były produktem miejscowym powstałym pod wpływem impulsów przenikających na nasze ziemie lub importem z miejsca ich wytworzenia. Zausznice podobnego typu znaleziono m.in. w skarbie z Góry Strękowej, z Obry Nowej i w skarbie z Zalesia. Z kolei przedstawione paciorki łukowate są znaleziskiem stosunkowo rzadkim. Podobne egzemplarze również odnaleziono w skarbie z Góry Strękowej - wyjaśniła cytowana w komunikacie WUOZ prof. Dajnowicz.
      Planowane są rozmowy z muzeami w sprawie przejęcia biżuterii w depozyt i konserwacji zabytków.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      W ciągu ostatnich kilku dni ze stanowisk redakcyjnych w recenzowanym piśmie Vaccines zrezygnowało co najmniej 6 wirusologów i wakcynologów, w tym współzałożycielka pisma Diane Harper z University of Michigan. Do rezygnacji uczonych doszło po tym, jak w piśmie ukazał się artykuł, którego autorzy stwierdzili, że na każde 3 zgony na COVID19, którym szczepionki zapobiegły, przypadają 2 zgony spowodowane przez szczepionki.
      Z pracy dla Vaccines zrezygnowali m.in. Florian Krammer, wirusolog z Icahn School of Medicine, immunolog Katie Ewer z University of Oxford, która brała udział w pracach nad szczepionką AstraZeneca czy Helen Petousis-Harris, wakcynolog stojąca na czele Vaccine Datalink and Research Group na University of Auckland.
      Dane zostały nieprawidłowo zinterpretowane, gdyż wynika z nich, że każdy zgon, który nastąpił po szczepieniu został spowodowany szczepieniem. Teraz artykuł ten jest wykorzystywany przez antyszczepionkowców i osoby zaprzeczające istnieniu pandemii, jako argument, że szczepionki nie są bezpieczne. Publikacja takiego artykułu jest wysoce nieodpowiedzialna, szczególnie ze strony pisma specjalizującego się w publikacjach na temat szczepionek, stwierdziła Katie Ewer.
      Fala rezygnacji rozpoczęła się w piątek, po opublikowaniu artykułu zatytułowanego The Safety of COVID-19 Vaccinations—We Should Rethink the Policy. Jego autorami są Harald Walach z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, Rainer J. Klement ze Szpitala Leopoldina w Niemczech oraz Wouter Aukema z Holandii. Żaden z autorów nie jest wirusologiem, wakcynologiem czy epidemiologiem.
      Harald Walach to psycholog kliniczny i historyk nauki, Rainer Klement specjalizuje się w diecie ketogenicznej w leczeniu nowotworów, zaś Wouter Aukema jest niezależnym specjalistą od analizy danych. Ich artykuł był recenzowany przez trzech naukowców. Dwoje z nich jest anonimowych. Trzecim recenzentem jest Anne Ulrich, chemik z Instytutu Technologii w Karlsruhe.
      W swojej recenzji pani Ulrich napisała, że analiza wykonana przez autorów artykułu jest odpowiedzialna, bez błędów metodologicznych, a wnioski zostały sformułowane z odpowiednimi zastrzeżeniami. Z kolei jeden z anonimowych recenzentów napisał, że artykuł jest bardzo ważny i powinien być pilnie opublikowany. To niemal cała recenzja.
      Z recenzji tych jasno wynika, że recenzenci nie mają żadnego doświadczenia na polu, którego dotyczy artykuł. Również autorzy artykułu takiego doświadczenia nie posiadają, komentuje Petousis-Harris.
      Autorzy artykułu obliczyli liczbę zgonów, którym zapobiegły szczepionki przeciwko COVID-19, biorąc pod uwagę wcześniejsze badania nad 1,2 milionami Izraelczyków, z których połowa otrzymała szczepionkę Pfizera, a połowa była niezaszczepiona. Z obliczeń wynikało, że średnio konieczne było zaszczepienie 16 000 osób, by zapobiec jednemu zgonowi. Krytycy zauważają, że wyliczenia są błędne, gdyż w miarę, jak coraz więcej osób jest zaszczepianych, trzeba zaszczepić coraz więcej, by zapobiec każdemu dodatkowemu przypadkowi śmierci.
      Kolejny błąd popełniono przy obliczaniu liczby zgonów spowodowanych przez szczepionki. Autorzy badań wzięli bowiem pod uwagę holenderską narodową bazę danych dotyczącą niepożądanych skutków przyjmowania środków medycznych. Baza ta, Lareb, jest podobna do amerykańskiego systemu VAERS, który opisywaliśmy przed kilkoma miesiącami.
      Do Lareb, podobnie jak VAERS, każdy może wpisać wszelkie niepokojące objawy, jakich doświadczył po przyjęciu szczepionki. To jednak nie oznacza, że sygnalizowany problem rzeczywiście został spowodowany przez lek czy szczepionkę. Dlatego też tego typu baz nie wykorzystuje się do oceny ryzyk spowodowanych przez środki medyczne, a do poszukiwania wczesnych sygnałów ostrzegawczych o tego typu ryzykach. Sygnały takie są następnie weryfikowane pod kątem ich związku z przyjętą szczepionką czy lekiem. Zresztą w bazie Lareb wyraźnie zawarto informację, że umieszczenie w niej wpisu nie oznacza, iż istnieje rzeczywisty związek pomiędzy szczepionką lub lekiem, a raportowanymi objawami.
      Mimo to autorzy badań stwierdzili w artykule, że w bazie tej znaleźli 16 poważnych skutków ubocznych na 100 000 zaszczepionych oraz 4,11 śmiertelnych skutków ubocznych na 100 000 zaszczepionych. Zatem na każde trzy zgony, którym szczepionki zapobiegły, przypadają 2 zgony, które spowodowały.
      Eugene van Puijenbroek, dyrektor ds. naukowych i badawczych Lareb już dzień po publikacji kontrowersyjnego artykułu napisał do redakcji Vaccines, krytykując artykuł i domagając się jego poprawienia lub wycofania. Zgłoszone do bazy wydarzenie, do którego doszło po zaszczepieniu, niekoniecznie musi być spowodowane przez szczepienie. Tymczasem autorzy zaprezentowali nasze dane tak, jakby istniał związek przyczynowo-skutkowy. Sugerowanie, że we wszystkich wpisach, w których poinformowano o zgonie po szczepieniu, istnieje związek przyczynowo-skutkowy, jest dalekie od prawdy.
      Co więcej, van Puijenbroek zauważa, że w artykule pada stwierdzenie, że dane z holenderskiego rejestru, szczególnie informacje dotyczące zgonów, zostały potwierdzone przez specjalistów. To po prostu nieprawda. Wydaje się, że autorzy artykułu mają tutaj na myśli opublikowane przez nas zasady tworzenia Lareb. Tymczasem w zasadach tych nigdzie nie pada stwierdzenie, że wpisy znajdujące się w bazie są certyfikowane przez specjalistów, mówi van Puijenbroek.
      Harald Walach broni artykułu. Mówi, że szczepionki zostały dopuszczone do użytku w trybie przyspieszonym, a liczba osób uczestnicząca w testach klinicznych nie była wystarczająco duża, a testy nie trwały wystarczająco długo, by ocenić bezpieczeństwo. Wszyscy trzej autorzy stoją na stanowisku, że ich artykuł nie zawiera błędów.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...