Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Przy Starostwie w Olsztynie powstał Zaułek Botaniczny Mikołaja Kopernika

Rekomendowane odpowiedzi

Przy Starostwie Powiatowym w Olsztynie powstał wyjątkowy skwer (zaułek botaniczny). Znajdują się tu rośliny, których nazwy nawiązują do Mikołaja Kopernika. Rosną tu np. powojnik, róża, tulipan i konwalie, z którymi uczonego uwieczniano na portretach.

Skwer przy placu Bema został otwarty 21 maja. Data nie jest przypadkowa, gdyż 21 maja 1543 r. uznaje się za najbardziej prawdopodobną datę śmierci uczonego; w ten sposób uczczono więc jego pamięć.

Jak podkreślił Wojciech Szalkiewicz z olsztyńskiego starostwa, zakładając zaułek botaniczny, starostwo chciało rozpropagować wiedzę o słynnym astronomie.

Kopernik był kanonikiem warmińskiej kapituły katedralnej we Fromborku. Teraz znany jest przede wszystkim jako autor rozprawy "O obrotach sfer niebieskich", którą to publikacją zapoczątkował największą w dziejach świata rewolucję, nazwaną na jego cześć przewrotem kopernikańskim. Dlatego na jego temat opublikowano na całym świecie tysiące prac naukowych i popularnonaukowych. Jego imieniem nazwano też wiele wytworów Natury, jak i obiektów stworzonych ludzką ręką - zaznaczył Szalkiewicz, dodając, że pamięć o nim jest czczona m.in. przez botaników.

Kopernikańskie rośliny

Jako pierwszy rośliny nazwał na cześć Kopernika niemiecki biolog Carl F. von Martius (1794-1868), który w połowie XIX w. wyróżnił i opisał grupę palm występujących na obszarze Ameryki Południowej i Środkowej i nadał jej nazwę kopernicja (Copernicia).

Do najciekawszych gatunków tego rodzaju należy zaliczyć Copernicię ceriferea [in. C. prunifera]. Ta dorastająca do 30 m wysokości palma jest rośliną bardzo użyteczną, należy do roślin woskodajnych [z dolnej strony liści kopernikii woskodajnej pozyskuje się wosk roślinny stosowany m.in. w farmacji]. Oprócz tego palma ta posiada jeszcze cenione jako budulec drewno i jadalne owoce. Także liście i korzenie tej kopernicji są użyteczne w przemyśle garbarskim i włókienniczym - wyjaśnił Szalkiewicz. Nadmienił również, że w przemyśle ceniona jest Copernicia alba, nazywana w Paragwaju "caranday".

Jako że klimat Warmii jest zbyt surowy, by na skwerze mogła rosnąć prawdziwa palma, wykorzystano sztuczny okaz. Reszta roślin jest już prawdziwa. Znaleźć wśród nich można różę Mikołaj Kopernik, odmianę wyhodowaną w 1969 r. przez Bolesława Wituszyńskiego (jest to cielistoróżowy mutant wielkokwiatowej odmiany Carina). Trafił tu też powojnik Mikołaj Kopernik. Odmiana ta została wyhodowana pod koniec lat 80. XX w. przez brata Stefana Franczaka (1917-2009), jezuitę i wybitnego ogrodnika.

W Zaułku Botanicznym Kopernika rośnie również holenderski tulipan, który powstał za sprawą 2 hodowców: Jana Ligtharta i Roberta J. Zandbergena. Poza tym warto przypomnieć, że w 2018 r. prof. Jerzy Bodalski zarejestrował w American Hemerocallis Society nową polską odmianę liliowca — Mikołaj Kopernik. Tę roślinę także można podziwiać na skwerze.

Latem rabatę uzupełni lilia Mikołaj Kopernik, wyhodowana przez olsztyniankę dr Beatę Płoszaj-Witkowską, której pasją i naukową specjalnością są te ozdobne rośliny. Nowa odmiana trafi do Zaułka po uzyskaniu oficjalnego certyfikatu Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego w Londynie - doniosła Gazeta Olsztyńska.

Wcześniej przekazane przez hodowczynię kultura in vitro oraz cebulki trafią w celu rozmnożenia do ogrodu powiatowego Zespołu Szkół Rolniczych w Smolajnach (tutejsi uczniowie i nauczyciele opiekują się Zaułkiem Botanicznym Mikołaja Kopernika).

W nasadzeniach nie mogło zabraknąć konwalii majowych. Kwiatami Kopernika są przede wszystkim konwalie majowe (Convallaria majalis) – symbol wiedzy i sztuki medycznej, z którymi astronom przedstawiony jest na wielu portretach - dodał Szalkiewicz.

Wydarzenia związane ze słynnym Warmiakiem z wyboru

W lutym br., w dniu urodzin Kopernika, Olsztyn świętował 500. rocznicę obrony komornictwa olsztyńskiego przed krzyżakami (oddziały w sile ok. 5 tys. zbrojnych podeszły pod Olsztyn na początku 1521 r.; Kopernik administrował wówczas dobrami kapituły warmińskiej i rezydował na zamku). Z tej okazji przygotowaliśmy publikację "Mikołaj Kopernik. Wojna i dyplomacja", pokazującą historię tego epizodu wojny polsko-krzyżackiej z lat 1519-1521. A wspólnie z firmą Mazurskie Miody odtworzyliśmy Sublimat winny, według jego oryginalnej receptury, który okazał się warmińskim przebojem promocyjnym. Mam nadzieję, że teraz takim hitem turystycznym będzie z kolei nasz Zaułek Botaniczny Mikołaja Kopernika - wyjaśnił Andrzej Abako, starosta olsztyński.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Szukając złóż srebra, w I w. n.e. Rzymianie założyli w rejonie Bad Ems w dzisiejszej Nadrenii-Palatynacie dwa obozy wojskowe. Dzięki sprzyjającym warunkom zachowała się tu zaostrzona palisada chroniąca przed atakami wroga. O takich instalacjach, których funkcję można porównać do drutu kolczastego, wspominały źródła z epoki, w tym np. Juliusz Cezar, ale dotąd nikomu nie udało się ich znaleźć.
      Wykopaliska pod auspicjami Wydziału Archeologii i Historii Rzymskich Prowincji Uniwersytetu Johanna Wolfganga Goethego we Frankfurcie, trwały parę lat. Odbywały się one we współpracy z rządem Nadrenii-Palatynatu. Prowadzący tam prace archeolog Frederic Auth trafił na fragmenty drewna, których zdjęcia przesłał profesorowi Markusowi Scholzowi z Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie nad Menem, który specjalizuje się w historii i archeologii rzymskich prowincji. Jednak to, co zobaczył profesor Scholz na miejscu, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. W międzyczasie bowiem archeolodzy odsłonili całą drewnianą konstrukcję obronną, która zachowała się w wilgotniej glebie wzgórza Blöskopf. Uczony zorientował się, że ma do czynienia z zabytkiem, na jaki nigdy wcześniej nie natrafiono, z rzymską strukturą obronną, jaką dotychczas znaliśmy jedynie z literatury.
      Strukturę taką opisuje Juliusz Cezar w VII księdze „Wojny galijskiej” w rozdziałach 72–74. Nazywa ją „lilia” lub „stimuli”. Jak zdradził KopalniWiedzy Frederic Auth, różnica pomiędzy tym, co odkryto w Bad Ems, a opisem Cezara polega na tym, że Rzymianin opisuje rozsiane rowy, w których umieszczano taką strukturę, a niemieccy archeolodzy odkryli ciągłą linię takich umocnień, umieszczoną na dnie fosy okalającej obóz. Dlatego też Auth i jego koledzy używają na jej określenie współczesnego terminu technicznego „pila fossata”, a nie nazwy tradycyjnej. Frederic Auth poinformował również, że niektórzy specjaliści już wcześniej spekulowali o istnieniu takich struktur, twierdząc, że znalezione bez kontekstu pojedyncze zaostrzone kawałki drewna mogą być ich pozostałościami, a nie – jak stwierdzano – kołkami do rzymskich namiotów.
      Wspomniane wcześniej dwa rzymskie obozy odkryto dopiero w ostatnich latach. Były zlokalizowane po obu stronach doliny Emsbach. Wykopaliska rozpoczęto, gdy w 2016 r. przypadkowa osoba zauważyła różnice w wyglądzie poszczególnych części pola uprawnego. Sugerowało to, że pod spodem może się znajdować jakaś struktura. Dzięki zdjęciom z drona odkryto podwójny rów. Późniejsze badania geomagnetyczne wykazały obecność obozu o powierzchni 8 ha z ok. 40 drewnianymi wieżami. Wtedy do pracy przystąpili archeolodzy. Okazało się, że mamy do czynienia z obozem, który miał być stałą siedzibą wojskową, ale nigdy nie został ukończony. Zbudowano jedynie magazyn na zboże. Około 3000 żołnierzy przez kilka lat mieszkało tam w namiotach. Następnie obóz został spalony.
      Jakiś czas później, dwa kilometry dalej w linii prostej, po drugiej stronie doliny, znaleziono znacznie mniejszy obóz. Miejsce to nie było archeologiczną białą plamą. Pierwsze wykopaliska rozpoznawcze przeprowadzono tam już w 1897 roku. Wówczas odkryto pozostałości muru, ślady ognia oraz żużel. Archeolodzy doszli wówczas do wniosku, że w tym miejscu Rzymianie dokonywali wytopu żelaza i że było ono w jakiś sposób związane z przebiegającym kilkaset metrów dalej Limes Germanicus. Taka interpretacja obowiązywała przez dziesięciolecia. Teraz trzeba było ją odrzucić. To, co uznano w przeszłości za piec, było prawdopodobnie wieżą strażniczą niewielkiego obozu liczącego około 40 żołnierzy. I prawdopodobnie opuszczający obóz żołnierze celowo podłożyli ogień pod wieżę. A pod koniec wykopalisk znaleziono nie tylko jedyną w swoim rodzaju strukturę obronną, ale i monetę z 43 roku, która potwierdziła, że obóz nie powstał w związku z limesem zbudowanym około 60 lat później.
      Dlaczego jednak Rzymianie nie dokończyli budowy dużego obozu i opuścili ten region po kilku latach? Odpowiedzi należy prawdopodobnie szukać u Tacyta. Opisuje on, jak w 47 roku prokonsul Curtius Rufus zrezygnował z próby założenia w tej okolicy kopalni srebra. Powodem była zbyt mała zawartość metalu w rudzie. I rzeczywiście, archeolodzy znaleźli też szyb i tunele rzymskiego pochodzenia, które wskazują na prowadzone tutaj prace górnicze. Curtius Rufus miał pecha. Rzymski tunel leży zaledwie kilka metrów nad Bad Emser Gangzug. Gdyby Rzymianie się tam dokopali, mogliby w tym miejscu prowadzić opłacalną eksploatację srebra. W czasach nowożytnych wydobyto tam bowiem około 200 ton srebra. Jednak prace przerwano prawdopodobnie z powodu niezadowolenia żołnierzy. Od Tacyta wiemy, że napisali oni list do cesarza Klaudiusza, prosząc go, by nagrodził dowódców wcześniej, żeby nie marnowali niepotrzebnie sił żołnierzy.
      Profesor Scholz mówi, że powyższe hipotezy należy jeszcze potwierdzić w toku kolejnych prac. Uczony zastanawia się też, czy i większy obóz nie był otoczony przez „pila fossata”.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...