Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Profesor Daniel Kahneman, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie badań z pogranicza ekonomii i psychologii z 2002 roku, twierdzi, że dla kobiet czas zadowolenia z małżeństwa i usankcjonowanego prawnie związku z partnerem trwa ok. 4 lat. Dodatkowo korzyści wynikające z małżeństwa nie równoważą, niestety, kosztów w postaci braku czasu dla przyjaciół i większego obciążenia obowiązkami domowymi.

Singielki czują się samotne i rzadziej uprawiają seks, ale jednocześnie mogą się cieszyć większą swobodą oraz większą ilością czasu na pozamałżeńskie kontakty społeczne. Nie są też w takim stopniu jak żony absorbowane pracami porządkowymi.

Kahneman przedstawił swoje wnioski na konferencji Brytyjskiego Stowarzyszenia Psychologicznego w Dublinie. Stwierdził, że Ludzie mają bardzo wysokie oczekiwania, a małżeństwo niekoniecznie je zaspokaja. Profesor powoływał się na badanie ponad 10 tys. pań (w sumie ponad 30 tys. par), znane jako German Socio-Economic Panel.

Kiedyś przestrzegano przed kryzysem nadchodzącym po 7 latach małżeństwa, teraz lepiej byłoby chyba mówić o kryzysie 5. roku, gdy oboje partnerzy zaczynają się czuć coraz bardziej rozczarowani i nie spoglądają już na to drugie przez różowe okulary. Kahneman uważa, że opisywane zjawisko można częściowo wyjaśnić ograniczonym zakresem uwagi. Jak łatwo zauważyć, współczesne społeczeństwo staje się coraz bardziej niecierpliwe.

Kiedy pary się pobierają, poziom satysfakcji skacze w górę, ale tylko na 4-5 lat. Potem krzywa opada do punktu wyjścia. Podekscytowanie zakochaniem, snucie planów na przyszłość, a w końcu ślub stymulują i zwiększają zaangażowanie, co z kolei napędza poczucie zadowolenia kobiety i mężczyzny. Ponieważ ludzka uwaga ma ograniczony zakres, idylla nie może trwać wiecznie i wiele par zmierza nieuchronnie ku rozwodowi. W zachodnich społeczeństwach tak kończy się jedno na 3 małżeństwa.

Profesor nie wyklucza, że można podtrzymać wysoki poziom satysfakcji za pośrednictwem specjalnych ćwiczeń mentalnych. Przyznał, że nie zebrano, niestety, naukowych dowodów na potwierdzenie skuteczności tego typu zabiegów. Wg niego, trzeba umieć rozpoznać korzyści wynikające z bycia singlem lub zamężną/żonatym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu z czasem fascynacja przeradza się w działanie sobie nawzajem na nerwy, a stresujący tryb życia z każdym pokoleniem to przyspiesza... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu okreś ślepej miłości i irracjonalnego myślenia kiedyś przechodzi, człowiek zdaje sobie wtedy sprawę, że to małżeństwo to takie fajne jednak nie jest jak się wydawało ;D

 

Najlepiej się w ogóle nie żenić/nie wychodzić za mąż i tyle ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
czas zadowolenia z małżeństwa i usankcjonowanego prawnie związku z partnerem trwa ok. 4 lat.

 

Trzy rodzaje substancji są odpowiedzialne za tak zwane zakochanie się, a uodpornienie zyskuje się po ok. trzech latach. Potem jest dziecko i ono wywołuje kolejne bycie na haju szczególnie u matki i zwiększa ilość godzin pracy (oraz niedospania) u ojca , który nagle z nr. jeden dla swojej kobiety robi się nr.2 przez nokaut (od takiego małego mamincycka ;D) - wielu tego nie wytrzymuje i odfruwa do innej (która jeszcze dzieci nie ma - po cichutku oczywiście) , facet silnie związany zaczyna być z dzieckiem jak to przestaje paprać pieluchy i zacznie pytać ,, co to" a to co , po co , na barana, kupisz mi,  wtedy zaczynamy czuć się naprawdę dumni z gówniarza (od taplania się w gównie (swoim oczywiście ale i nie tylko)) ;D potem jest drugie , przy piątym roku zycia małego1  (8-9 po slubie) jest całkowicie nasz, mama już go nie kupi miłym ,,a gugu" za to my możemy robić różne rzeczy, a zważywszy na naiwność małego zapierajace mu dech w piersiach ;D ;D , potem jest dla małego1 szkoła , a my przesiadamy sie z uwagą na małą2 i znów ją uwalniamy od a gugu (przez zapieranie dechu) ;D aż tak po 10-12 latach małżeństwa nasza kobieta się ocknie i zakrzyknie a moje życie to gdzie.... (praca, zainteresowania itd) , wtedy trzeba jej pomóc odżyć (zapoznać z nowym światem bo ten który pamięta jest tak sprzed 10 lat) najlepiej wysłać do jekiejś szkoły by nałapała nowych przyjaciółek (bo te stare ciągle jeszcze gugają i kukają ;D)

i ani się nie obejrzysz jak minęło 15 lat małżeństwa. Kiedy dzieci już mają 15-17 zaczyna się prawdziwe życie (jak u cosbich) , małego1 zaganiamy do nauki i odganiamy od kompa, a małą ściągamy od koleżanek przed 22 do domu (równolegle prowadząc edukację mama - miesiączki, tata prewencja przed samcami i jasne ustalanie kto tu jest samiec Alfa ;D)  , potem zaczynają się pytania czy mogę się sam przejechać samochodem (i dlaczego ja nie mogę ;D), jak wszystko dodamy można powiedzieć że drugie zycie zaczyna się po 40 (jak sie jest ok, to w jej oczach można zobaczyć dawny blask a jak podsumowanie wyjdzie na minus walizki przed drzwiami albo pustą szafę ;) )  ... CDN 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to kwestia wyzbycia się w samym sobie oczekiwania na złote góry. Bogaty nie jest ten, co dużo ma, tylko ten, co niewiele potrzebuje ;) I tyle w tym temacie ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej nie no, waldi bez przesady ;) Opisałeś totalny stereotyp.

To zależy od charakteru. Jeżeli kobieta zna ten stereotyp, to do wielu sytuacji nie dopuści.

Np. dzieckiem przecież nie zajmuje sie zawsze ona sama, tylko mąż też.

Wszystkie role muszą być podzielone i dla siebie tez znajdą czas.

 

Opisałes swój życiorys? xD

 

Ludzie muszą po prostu być pewni siebie nawzajem przez cały czas, i nie myśleć cały czas motylkami, tylko czasem tez użyć rozumu. I dużo rozmawiać! ;)

 

Cześc, to ja idealistka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

waldi !

przypomnij sobie początek a potem:

"pomnóż to przez nieskończoność, dodaj głębie wieczności, a może zrozumiesz..." o co Ci wtedy chodziło;

to nie może takie być, to musi być lepsze  ???  >;)  :;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

mikroos :

masz racje, ale dla jasności uzupełnię po swojemu: ten, kto potrafi tak czytać, żeby przypomnieć sobie "o co tu, kurdĘ, chodzi?!?!", bo przecież życie zależy od bogatości naszych sieci neuronowych, i oby nadzieja nigdy nie umierała(a powinna "umierać ostatnia"), no i nie tylko - zawsze trzeba pamiętać o Początku a historia powinna dobrze pisać się sama

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Np. dzieckiem przecież nie zajmuje sie zawsze ona sama, tylko mąż też.

 

Zobaczysz że go nie dopuścisz do dziecka ... ( oczywiście że z wózkiem na spacer , itd .)

opisałem co czuje facet w tym rodzicielstwie i chyba nikt rozumny nie przyjmuje że można 20 lat zapisać w 20 linijkach.

 

Opisałes swój życiorys? xD

 

Nie można innym doradzać jak się samemu czegoś nie przeżyło. ;)

 

Ludzie muszą po prostu być pewni siebie nawzajem przez cały czas, i nie myśleć cały czas motylkami, tylko czasem tez użyć rozumu. I dużo rozmawiać!

 

Mówisz jak piłkaż przed meczem ,, oczywiście ze wygramy , jesteśmy tego pewni'' a ja opisałem przebieg meczu schodząc z płyty boiska (na gorąco), i radziłbym wziąć (zapamiętać) ten schemat bo wcale się może nie powtórzyć, ale przynajmniej będziesz widzieć jak się czują inni zawodnicy w twojej drużynie ;D

 

 

Cześc, to ja idealistka
;)

 

Cześć to ja idealista , 20 lat później ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Np. dzieckiem przecież nie zajmuje sie zawsze ona sama, tylko mąż też.

 

Zobaczysz że go nie dopuścisz do dziecka ... ( oczywiście że z wózkiem na spacer , itd .)

opisałem co czuje facet w tym rodzicielstwie i chyba nikt rozumny nie przyjmuje że można 20 lat zapisać w 20 linijkach.

 

Opisałes swój życiorys? xD

 

Nie można innym doradzać jak się samemu czegoś nie przeżyło. ;)

Ludzie muszą po prostu być pewni siebie nawzajem przez cały czas, i nie myśleć cały czas motylkami, tylko czasem tez użyć rozumu. I dużo rozmawiać!

 

Mówisz jak piłkaż przed meczem ,, oczywiście ze wygramy , jesteśmy tego pewni'' a ja opisałem przebieg meczu schodząc z płyty boiska (na gorąco), i radziłbym wziąć (zapamiętać) ten schemat bo wcale się może nie powtórzyć, ale przynajmniej będziesz widzieć jak się czują inni zawodnicy w twojej drużynie ;D

 

 

Cześc, to ja idealistka
:)

 

Cześć to ja idealista , 20 lat później ;D

 

No już nie łap mnie tak za słówka ;] Dopuszczę ;] Nie wszyscy są Twoją partnerką ;] i nie wszyscy pasują w statystyki.

A kto tu komu doradza? Zdawało mi się, że to dyskusja, i wymiana poglądów? :D

Widzę, że nieźle stary musisz być :) Czar idealisty tkwi w tym, żeby nadal nim był pomimo przeżytych doświadczeń ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie wszyscy pasują w statystyki.

 

Ale wszyscy skoro żyją przez to przeszli tylko grali do innej bramki, a po przerwie zmiana połówek boiska i z synusia gramy tatusia ;D

 

Widzę, że nieźle stary musisz być

Dobre ;D ;D,   czas zmienia optykę zdarzeń oto przykład:

 

Jak miałem roczek to tata był starszy 28 razy     status:gówniarz

jak miałem dwa latka to był starszy 14,5 raza     status:wścibski gówniarz w trakcie szkolenia

jak miałem 28 lat to tylko 2 razy                      status:obieżyświat, młody tatuś

od jakiegoś czasu jesteśmy przyjaciółmi, bo baza doświadczeń w grze pt.życie jest podobna,         tyle że  czas dalej pracuje na jego korzyść 8)    status:przyjaciel,

 

Tak naprawdę nikt nie jest ani strszy ani młodszy bo wszyscy jesteśmy wieczni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie wszyscy pasują w statystyki.

 

Ale wszyscy skoro żyją przez to przeszli tylko grali do innej bramki, a po przerwie zmiana połówek boiska i sunusia gramy tatusia ;D

 

Widzę, że nieźle stary musisz być

Dobre ;D ;D,  czas zmienia optykę zdarzeń oto przykład:

 

Jak miałem roczek to tata był starszy 28 razy    status:gówniarz

jak miałem dwa latka to był starszy 14,5 raza    status:wścibski gówniarz w trakcie szkolenia

jak miałem 28 lat to tylko 2 razy                      status:obieżyświat, młody tatuś

od jakiegoś czasu jesteśmy przyjaciółmi, bo baza doświadczeń w grze pt.życie jest podobna,        tyle że  czas dalej pracuje na jego korzyść 8)    status:przyjaciel,

 

Tak naprawdę nikt nie jest ani strszy ani młodszy bo wszyscy jesteśmy wieczni.

 

 

 

To co ja tu robię i co Ty tu robisz, skoro już sięgasz szczytu, i zawsze masz rację :]

Cokolwiek nie powiem, to i tak będzie źle, bo jeszcze zmienię punkt widzenia? I co z tego. Więc do czterdziestki nie istnieję ;P

 

To może ja będę mówić per pan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Więc do czterdziestki nie istnieję ;P

 

Nie , nie, istniejesz tylko przeżywasz stan zwany popularnie macieżyństwem (teraz już świadomym) ;D ;D

 

 

To może ja będę mówić per pan

 

Nikt nie jest ani młodszy ani starszy jesteśmy wieczni. Wszyscy próbujemy doświadczyć stanu człowiek (zostać człowiekiem), każdy na swój sposób z osobna i wszyscy razem.

A macieżyństwo jest zajefajne zwłaszcza jak się go rozumie.

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie jest ani młodszy ani starszy jesteśmy wieczni.

Jak nie? Ja jestem zapewne młodszy od was obu, a wiecznie żył też nie będę ;)

Wszyscy próbujemy doświadczyć stanu człowiek (zostać człowiekiem)

Lol, wszyscy? Ja nie powiedziałem, że chciałem być człowiekiem (z resztą, jak mnie nie było, to nie mogłem przecież wyrazić własnego zdania na ten temat  ;D)

 

PS: Kiedyś pisali, że miłość trwa do 4 lat. Zapewne to ma jakiś związek z tym newsem ;>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Więc do czterdziestki nie istnieję ;P

 

Nie , nie, istniejesz tylko przeżywasz stan zwany popularnie macieżyństwem (teraz już świadomym) ;D ;D

 

 

To może ja będę mówić per pan

 

Nikt nie jest ani młodszy ani starszy jesteśmy wieczni. Wszyscy próbujemy doświadczyć stanu człowiek (zostać człowiekiem), każdy na swój sposób z osobna i wszyscy razem.

A macieżyństwo jest zajefajne zwłaszcza jak się go rozumie.

 

;)

 

 

Kurcze, przestań już. Sam nie masz bladego pojęcia co to jest macierzyństwo.

Jesteś ojcem, więc sama nazwa wskazuje, że nie jesteś matką. ;)

Wertujesz każdy temat na bazie własnego doświadczenia, to nie na tym polega.

Oboje nie powinniśmy się w tym temacie w ogóle kłócić, bo żadne z nas tego osobiście nie przeżyło ;P I wypraszam sobie, ale jestem bardziej świadoma o macierzyństwie niż Ty.

No. Solówa przed wejściem na forum ;D;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nikt nie jest ani młodszy ani starszy jesteśmy wieczni.

Jak nie? Ja jestem zapewne młodszy od was obu, a wiecznie żył też nie będę ;)

Wszyscy próbujemy doświadczyć stanu człowiek (zostać człowiekiem)

Lol, wszyscy? Ja nie powiedziałem, że chciałem być człowiekiem (z resztą, jak mnie nie było, to nie mogłem przecież wyrazić własnego zdania na ten temat  ;D)

 

PS: Kiedyś pisali, że miłość trwa do 4 lat. Zapewne to ma jakiś związek z tym newsem ;>

 

Żebyś się nie przeliczył z tym swoim "młodym wiekiem" ;) Właśnie, śmieszne to, że właściwie nie mamy bladego pojęcia po ile mamy lat, a w sumie powinniśmy, żeby zdawać sobie sprawę na czym opierane są nasze wypowiedzi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jak nie? Ja jestem zapewne młodszy od was obu, a wiecznie żył też nie będę

 

Złudzenie , pozornym spojrzeniem na świat. Energia jest wieczna a materia to  energia o obniżonej wibracji, taka skluszczała , coś jak ciekły azot.

 

Żebyś się nie przeliczył z tym swoim "młodym wiekiem"  Właśnie, śmieszne to, że właściwie nie mamy bladego pojęcia po ile mamy lat, a w sumie powinniśmy, żeby zdawać sobie sprawę na czym opierane są nasze wypowiedzi

 

I odwrotnie , nie wypowiesz się mądrze na temat o którym słyszałeś, ale nie przeżyłeś. 8)

więcej nawet go nie poruszysz bo wszystko ma swój czas (coś takiego jak w grach, musisz znaleźć klucz aby dostać się na następny poziom, czas jest ograniczony na każdym poziomie równą miarą ok 7 lat (szybciej klucza nie znajdziesz albo bardzo trudno), zaprzestanie poszukiwania klucza dalej więzi na danym poziomie. (PM)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem ciekawy kiedy psychologowie odkryją naukowo, że przyjemność daje radość, że oczy służą do patrzenia, uszy do słuchania, a depresja oznacza smutek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I odwrotnie , nie wypowiesz się mądrze na temat o którym słyszałeś, ale nie przeżyłeś. 8)

 

 

To najlepiej w ogóle o niczym nie rozmawiajmy i wywalmy to forum ;P Bo sam również nie masz tu nic mądrego do powiedzenia ;)

Zresztą kto tu powiedział, że trzeba się mądrzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To najlepiej w ogóle o niczym nie rozmawiajmy i wywalmy to forum

Do wzmożenia obserwacji na jakimś polu jest potrzebna inspiracja (tak traktuję to forum), potem obserwacja (zwrócenie uwagi, poszukanie, rozmowa) , potem przychodzi doświadczenie które znów jest inspiracją, potem obserwacja i znowu doświadczenie , zakładając wielowątkowość (do 9 bo tyle obsł. mózg - przecietny) buduje się z czasem bazę doświadczeń (własne PM) i jeśli w/w proces jest chaotyczny lub prowadzony z zewnątrz (mataczony np. przez media, środowisko itd) to osobiste PM wychodzi dziwaczne albo wręcz niezdatne do przetrwania w ziemskich warunkach (popularnie zwane śmiercią). ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie mysle ze czlowiek wewnetrznie potrzebuje zaliczyc pewien pulap w niektorych dziedzinach zycia. Zwiazek czy malzenstwo jakkolwiek to nazwac jest taka dziedzina chocby ze wzgledu na nasze naturalne sklonnosci do plodzenia i pozniejszej opieki nad dzieckiem/dziecmi. O ile rozmnazanie sie da zrealizowac w ciagu jednej nocy na baletach z przypadkowo poznana panienka, to tego drugiego juz nie bardzo. W zasadzie cala formalna otoczka wokol tego jak np sluby i inne zobowiazania nie powinny miec tu wielkiego znaczenia. Facet za mlodu dostaje swira na punkcie laski lub odwrotnie, jakis czas za soba lataja lub nie, roznie to sie uklada, swiruja w zyciu by wkoncu np zostac razem. W tym scenariuszu pojawia sie tez ekscytujaca decyzja o byciu razem forever.. i bum! osiaga sie satysfakcje w tej dziedzinie zycia, pytanie jakie sa psychiczne zrodla tej satysfakcji i czy komus to wystarczy - mysle ze to wlasnie jest zrodlo ewentualnej pozniejszej frustracji i kryzysu. Naturalnie ekscytacja sobie bedzie wygasac i dobrze, w sumie glupio byloby ja podtrzymywac przez cale zycie, chocby dlatego ze nie byloby wtedy motywacji do osiagniecia jej na nowo. Czlowiek chce czy nie kalkuluje sobie plusy i minusy calej zabawy. Wg mnie zyc w malzenstwie jest latwo i przyjemnie jesli to komus odpowiada, innymi slowy jesli aktualna kalkulacja wychodzi na plus. A na wynik tego rownania nie ma wplywu tylko malzenstwo, a wszystko to co sie w zyciu robi, poczawszy od noszenia skarpetek w ulubionym kolorze, poprzez np ciekawa prace, skonzywszy na spelnianiu swoich fantazji erotycznych. Tak sobie mysle ze dopoki ludzie beda sie dalej realizowac w swoich dziedzinach i nie spoczna na zyciowych laurach to znudzenie ta druga osoba bedzie raczej zaleta a nie wada, rowniez latwiej bedzie sobie powiedziec 'za***iscie, ze tak sie stalo'...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"czas zadowolenia z małżeństwa i usankcjonowanego prawnie związku" to nie to samo co miłość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ludzie szukają w małżeństwie tego to nawet dziwie się że aż 4 lata ludzie są ślepi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na poczatku jemu i jej wydaje sie ze maja wspolne marzenia a potem faktycznie maja wspolne marzenie - zeby od siebie uciec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

No już nie łap mnie tak za słówka ;] Dopuszczę ;] Nie wszyscy są Twoją partnerką ;]

 

to juz raczej instynkty i hormony beda toba rzadzic kiedy zostaniesz matka. nie mozesz byc pewna jak sie zachowasz chociaz zycze ci zebys zachowala trzezwy umysł.

jak sobie przypomne jakie bylo trudne moje pierwsze wyjscie z domu po urodzeniu dziecka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Motyw szukania towarzysza życia, chwili ślubu i samego małżeństwa pojawia się w literaturze, teatrze i kinie niezwykle często. Szczególnie dla komediopisarzy tematyka małżeńska jest niezwykle wdzięcznym tematem. Bo partnerskie kłótnie, sprzeczki i zaloty inspirują oraz bawią do łez.
      “Ożenek”
      Gogol napisał “Ożenek” w 1842 roku i od razu wywołał niegasnące dyskusje o bohaterach sztuki. Ta śmieszy, ale też ujawnia fałsz i hipokryzję ludzką.
      W komedii granej w Och-Teatrze, w postać chcącego ożenić się Podkolesina wciela się Paweł Domagała. Jednak bohatera bardziej interesuje posag wybranki, niż przyszła małżonka.
      Agafia, w której rolę wciela się Julia Wyszyńska również poszukuje męża. Pogrąża się w marzeniach o idealnym mężczyźnie, a to, co liczy się dla niej najbardziej to atuty zewnętrzne.
      “Mayday”
      Komedia Raya Cooneya z lat 80. “Mayday” bawi publiczność od lat na całym świecie. Główny bohater jest taksówkarzem, który prowadzi podwójne życie.  
      W dwóch różnych miastach mieszkają jego dwie żony, które nie wiedzą o swoim istnieniu. Jednak zbieg okoliczności sprawia, że zorganizowane życie wymyka się mężczyźnie spod kontroli.
      Mąż musi ukryć swoją prawdziwą twarz nie tylko przed żonami, ale też przed policją i mediami. A im więcej kłamie, tym sytuacja bardziej się komplikuje, powodując szereg komicznych zdarzeń.
      “Oszuści”
      W “Oszustach” Michelle chce pobrać się z Allenem, jednak ten nie jest pewny tej decyzji. Aby rozwiać wątpliwości, partnerzy postanawiają spotkać się z rodzicami.
      Nie są jednak świadomi, że ich rodzice już się znają, a co więcej - mają ze sobą romanse.
      Spektakl to zarówno zabawne, jak i skłaniające do refleksji dialogi i sytuacje, a także krytyczne spojrzenie na miłość, związki i relacje par w różnym wieku.
      Chcielibyście poznać cały opis małżeńskich komedii w Och-Teatr? Spektakle znajdziecie na portalu ewejsciowki.pl.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Osoby w związkach małżeńskich są silniejsze fizycznie niż osoby stanu wolnego, wynika z najnowszych badań przeprowadzonych na University College London. W swoich badaniach uczeni skupili się na porównaniu możliwości fizycznych osób powyżej 60. roku życia. Dane do badań pochodziły od ponad 20 000 osób z Wielkiej Brytanii i USA, które w 2008 roku wzięły udział w English Longitudinal Study of Ageing oraz w US Health and Retirement Study z roku 2006 i 2008.
      Z wcześniejszych badań wiemy, że osoby w związkach małżeńskich żyją dłużej i cieszą się lepszym zdrowiem fizycznym oraz psychicznym, jednak mamy ograniczoną liczbę dowodów na istnienie związku pomiędzy stanem cywilnym a możliwościami fizycznymi, mówi główna autorka badań, doktor Natasha Wood.
      Zespół naukowy mierzył dwa wskaźniki możliwości fizycznych osób po 60. roku życia – prędkość chodzenia oraz siłę uścisku dłoni. To dobre wskaźniki niezależności w życiu codziennym oraz wskaźniki przyszłych potrzeb co do opieki nad nimi oraz śmiertelności. Osoby ze słabszymi dłońmi mają więcej problemów np. z otwarciem słoika, a osoby, które wolniej chodzą, mogą nie zdążyć na przejściu dla pieszych przed zmianą światła na czerwone.
      Szczegółowe badania wykazały, że mężczyźni, którzy byli w pierwszym małżeństwie mieli o 0,73 kg silniejszy uścisk niż wdowdy i o 0,61 kg silniejszy uścisk niż ci, którzy nigdy się nie ożenili. W USA uścisk dłoni mężczyzn w pierwszym małżeństwie był o 0,80 kg silniejszy od uścisku dłoni wdowców i o 1,45 kg silniejszy niż tych, którzy nigdy żony nie mieli. Z kolei mężczyźni, którzy mieli więcej niż jedną żonę mieli też uścisk dłoni silniejszy od mężczyzn, którzy poprzestali na jednej żonie. Różnica ta wynosiła 0,61 kg w przypadku Anglii i 0,22 kg w przypadku USA.
      Jeśli zaś chodzi o prędkość poruszania się, to w Anglii mężczyźni pozostający w pierwszym małżeństwie chodzili o 8 cm/s szybciej niż wdowcy i o 11 cm/s szybciej niż wieczni kawalerowie. W USA różnica ta wynosiła, odpowiednio, 7 cm/s i 4 cm/s.
      Zaobserwowano też, że żonate kobiety w Anglii chodziły o od 5 do 8 cm/s szybciej niż ich koleżanki, które nigdy nie wyszły za mąż. W USA różnica ta wynosiła 4–5 cm/s. Osoby, które powtórnie się ożeniły lub wyszły za mąż chodziły równie szybko jak ci w pierwszych małżeństwach.
      Jako, że z innych badań wiadomo, iż za lepsze zdrowie osób w związkach małżeńskich odpowiada w pewnym stopniu fakt, iż są one bogatsze, mają więc lepsze warunki życia, naukowcy wzięli pod uwagę status majątkowy badanych. Po jego uwzględnieniu różnice w sile i prędkości poruszania się niemal zniknęły.
      Doktor Wood komentuje: Jako, że w wiek sędziwy wkracza coraz więcej osób, które nigdy nie były w związku małżeńskim lub w nim nie są z powodu rozwodu lub owdowienia, uzyskane przez nas wyniki mogą oznaczać, że w przyszłości starsi ludzie będą coraz gorzej sobie radzili z codziennymi czynnościami. Jako, że wiele z różnic fizycznych pomiędzy osobami w związkach małżeńskich i tymi, którzy nigdy w nich nie byli, da się wytłumaczyć statusem majątkowym, można wysnuć wniosek, że ochrona i poprawa statusu majątkowego osób nieposiadających małżonków może pomóc im w osiągnięciu podobnej sprawności fizycznej jaką mają ludzie w związkach małżeńskich.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Opublikowano Silicon Valley Index za rok 2012. To raport, który od 1995 roku ukazuje się corocznie w lutym. Można się z niego dowiedzieć, jak radzi sobie gospodarka i społeczność Doliny Krzemowej. Opisane są w nim bardzo różne instytucje, od szkół po wielkie koncerny. Raport oparty jest na 60 różnych wskaźnikach, z których ponad 30 to wskaźniki, które są wykorzystywane co roku, a reszta dobierana jest na bieżąco, w zależności od tego, co w danym roku uznaje się za ważny czynnik świadczący o kondycji regionu.
      Wnioski z najnowszego raportu są optymistyczne. Dolina Krzemowa była ostatnim regionem USA, który odczuł kryzys i jest pierwszym, który zaczyna z niego wychodzić. Odrodzenie gospodarcze napędzane jest jedynie przez kilka sektorów, które stworzyły w 2011 roku 42 000 dodatkowych miejsc pracy. Poza wzrostem ich liczby zauważono też, że Dolina odzyskuje swą dawną innowacyjność, którą mierzy się za pomocą aktywności funduszy inwestycyjnych, liczby przyznawanych patentów oraz powstawania nowych firm.
      Z raportu dowiadujemy się, że nie ma jeszcze czego świętować. Różne sektory gospodarki radzą sobie bardzo różnie. Oznak uzdrowienia nie widać w sektorze publicznym. Zmniejsza się mediana dochodów gospodarstw domowych i rośnie rozwarstwienie pomiędzy tymi, którymi się udało, a tymi, którzy wciąż nie potrafią wyjść z kryzysu.
      Do Krzemowej Doliny wciąż napływają nowi ludzie, a jej mieszkańcy są coraz lepiej wykształceni.
      Zdaniem autorów raportu jednym z najważniejszych tegorocznych zadań będzie przeprowadzenie reformy podatkowej tak, by sektor publiczny mógł wyjść z kryzysu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zdaniem Barclays Capital istnieje niezdrowa korelacja pomiędzy budową najwyższych na świecie drapaczy chmur a... kryzysami gospodarczymi. Budowę Empire State Building rozpoczęto niedługo przed wybuchem Wielkiego Kryzysu. Z kolei obecny rekordzista - Burj Khalifa - został oddany do użytku w 2010 roku, a jego budowa zaczęła się w 2004 roku.
      „Powstawanie najwyższych budynków na świecie to przejaw szerszego boomu na drapacze chmur, który jest przejawem złej alokacji kapitału i zapowiedzią nadchodzącej korekty na rynku“ - twierdzą analitycy Barclays Capital.
      Przypominają oni, że pierwszy drapacz chmur, Equitable Life w Nowym Jorku, został ukończony w 1873 roku. Wkrótce rozpoczęła się trwająca pięć lat recesja. Budynek zburzono w 1912.  Chicagowski Willis Tower (d. Sears Tower) powstał w 1974, w roku kryzysu naftowego. Z kolei ukończenie budowy Petronas Tower w Malezji (1997) zbiegło się z krachem finansowym na rynku azjatyckim.
      Obecnie najwięcej drapaczy chmur (53% ogólnej liczby budowanych na świecie) powstaje w Chinach. Ich budowa ma być opłacalna, gdyż działania polityków i instytucji finansowych, które doprowadziły do kryzysu w 2008 roku, spowodowały wzrost cen mieszkań w Chinach. Ich sztuczne napompowanie może prowadzić do załamania rynku nieruchomości, tak jak byliśmy tego świadkami w USA czy Hiszpanii.
      Do takiego zdania wydają się przychylać analitycy JPMorgan Chase, którzy uważają, że w ciągu najbliższych 12-18 miesięcy może dojść do 20% spadku wartości chińskiego rynku nieruchomości.
      Innym przykładem takiego boomu może być wybudowanie przez indyjskiego milionera Mukesha Ambaniego 27-piętrowego wieżowca dla swojej rodziny. Jest on uważany za najdroższy dom mieszkalny na świecie. Do jego utrzymania potrzebnych jest podobno 600 osób, a sam budynek miał kosztować ponad miliard dolarów. W Indiach również trwa boom na drapacze chmur. Obecnie w kraju tym stoją dwa z 278 najwyższych budynków świata. W ciągu najbliższych pięciu lat ma powstać 14 kolejnych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Toshiba zamknie 3 ze swoich 6 fabryk układów scalonych w Japonii. Koncern chce w ten sposób obniżyć koszty i skupić się na niektórych segmentach rynku półprzewodników.
      Fabryki zostaną zamknięte w pierwszej połowie przyszłego roku. Pozostałe trzy zakłady też nie będą pracowały pełną parą. Japońska firma zapowiedziała, że w grudniu 2012 fabryki będą miały przerwę.
      „Toshiba reaguje na kryzys ekonomiczny i zmniejszony popyt na produkty konsumenckie, szczególnie na rynku pecetów i telewizorów w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych" - czytamy w firmowym oświadczeniu.
      Kryzys ekonomiczny daje się we znaki wielu producentom. Ostatnio informowaliśmy, że Globalfoundries zrezygnowało z planów budowy jednej fabryki i wstrzymało prace przy budowie drugiej.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...