Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Małopolska: we Wrzępi zbadano wielkie centrum produkcji garncarskiej z okresu wpływów rzymskich

Rekomendowane odpowiedzi

We Wrzępi (woj. małopolskie) archeolodzy badali pozostałości wielkiego centrum produkcji garncarskiej sprzed ponad 1700 lat (z okresu wpływów rzymskich). Składa się na nie ok. 130 pieców. Jest to stanowisko kultury przeworskiej.

Stanowisko kultury przeworskiej

Stanowisko we Wrzępi było znane archeologom od lat 90. XX w. W ramach projektu Archeologiczne Zdjęcie Polski (AZP) na polu odkryto wtedy liczne fragmenty naczyń zasobowych. Podczas niewielkich wykopalisk w 1995 r. znaleziono pierwsze ślady wiązane z produkcją garncarską. Po 24 latach przerwy specjaliści wrócili, by przeprowadzić badania weryfikacyjne. Zebrano materiał ceramiczny z powierzchni pola, a Marcin M. Przybyła przeprowadził badania magnetyczne - to one ujawniły skalę stanowiska. W przypadku 130 anomalii stwierdzono, że to najprawdopodobniej ślady (relikty) pieców garncarskich. Inne anomalie wskazują z kolei na obecność obiektów towarzyszących.

Ekspedycja archeologiczna Projekt Wrzępia

Ekspedycja archeologiczna Projekt Wrzępia zaczęła się 10 marca br. Jej celem było przebadanie jednej ze wspomnianych anomalii magnetycznych. Bardzo szybko okazało się, że to, co miało być jednym dużym piecem, jest w rzeczywistości dwiema tego typu konstrukcjami.

Jak napisano na profilu projektu na Facebooku, piece mają ciekawe konstrukcje, ścianki wylepione gliną, a kanały, którymi podkładano opał i doprowadzano powietrze, są wyłożone kamieniami. Piec o podobnej formie odkryto w Bessowie, w trakcie badań prowadzonych w 1998 roku. Wygląda [więc] na to, że lokalni garncarze mieli swój autorski projekt konstrukcyjny pieców.

Łącznie w czasie prac, które zakończyły się 23 marca, archeolodzy przebadali 2 niewielkie piece (jeden był dodatkowo uszkodzony przez wkop pod meliorację), towarzyszący im inny obiekt związany z produkcją naczyń, a także fragment konstrukcji słupowej.

Dzięki temu ustalono, że piece były zlokalizowane tuż obok siebie; łączyła je wspólna jama przypiecowa (odpadkowa). Ze względu na stan zachowania nie można, przynajmniej na razie, stwierdzić, czy w ich skład wchodził ruszt, czy były to piece jednokomorowe bez rusztu. Kanały wlotowe, którymi podkładano opadł, były, jak już wspominaliśmy, wyłożone kamieniami i rudą darniową.

Pozyskano fragmenty naczyń, głównie [produkowanych za pomocą koła garncarskiego] szerokokołnierzowych naczyń zasobowych o pomarańczowych powierzchniach, w części dekorowanych. Pozwalają [...] one bez wątpienia datować przebadane obiekty między przełomem II i III a początkiem V wieku. Nie udało się [...] niestety odkryć zabytków, które pozwoliłyby na zawężenie datowania, ale też w piecach nie spodziewano się ich znaleźć.

Z naszych badań wynika, że wytwarzano tam wyłącznie naczynia zasobowe o charakterystycznych pogrubionych wylewach. Były to duże naczynia do 50 cm średnicy wylewu i około 70 cm wysokości. Naczynia były najpewniej stosowane do przechowywania - np. pożywienia. Znane są odkrycia wkopanych w ziemię tego typu naczyń, gdzie pełniły najpewniej rolę swoistych spiżarni - wyjaśnił w wypowiedzi dla PAP-u Jan Bulas.

Archeolodzy zebrali nie tylko ceramikę i fragmenty przepalonej, zeszklonej gliny konstrukcyjnej z pieców, ale i 2 kamienne narzędzia (osełkę i krzesak) oraz pojedyncze fragmenty żelaznych przedmiotów. Pobrano również próbki przepalonych węgli drzewnych.

Stanowisko we Wrzępi jest unikatowe z wielu względów. Podkreślić należy, iż w świetle obecnej wiedzy jest to nie tylko największe tego typu stanowisko produkcyjne na [dzisiejszych] ziemiach polskich, ale także jedno z największych w całej barbarzyńskiej Europie okresu rzymskiego. Jedynym porównywalnym pod względem liczby pieców miejscem jest wielkie centrum produkcji z Medieșu Aurit w Rumunii, gdzie badacze, także na podstawie badań magnetycznych, szacują liczbę na ponad 200 pieców - powiedział PAP-owi Jan Bulas.

Warto dodać, że w tym samym czasie na terenie dzisiejszej Polski działały duże ośrodki produkcji żelaza. Największy znajdował się w Górach Świętokrzyskich. Inne duże ośrodki są znane ze Śląska i Mazowsza. Bulas podkreśla, że to jedne z największych starożytnych ośrodków hutniczych na terenie barbarzyńskiej Europy.

Archeolog sądzi, że wspomniane ośrodki produkcji żelaza i centra produkcji naczyń pozwalają wnioskować o silnym rozwoju gospodarki barbarzyńców.

Plany na przyszłość

Archeolodzy tłumaczą, że po zakończeniu wykopalisk przyszedł czas na etap pracy z materiałem - czeka ich teraz umycie i podpisanie każdego fragmentu ceramiki, a także próba powyklejania naczyń. Trzeba też przygotować dokumentację i sprawozdanie dla Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Tarnowie.

Zespół, w którego skład wchodzili Jan Bulas, Magdalena Okońska-Bulas i Marcin M. Przybyła (oraz wolontariusze), planuje przyszłoroczny sezon wykopalisk. Ponieważ stanowisko jest niszczone, wymaga pilnej interwencji i zabezpieczenia jak najliczniejszych pozostałości pieców.

Specjaliści chcieliby sprawdzić, czy centrum produkcyjne było wykorzystywane przez kilkaset lat, czy raczej bardzo intensywnie w krótszym okresie. Warto też ustalić, jak szerokie zapotrzebowanie zaspokajały wytwarzane tu przedmioty. Wydaje się jednak, że lokalne, ponieważ brak jest odkryć naczyń o charakterystycznej technologii znanej z tego regionu na północ od niedaleko położonej Wisły - dodaje Bulas.

Docelowo profil Projekt Wrzępia będzie poświęcony lokalnemu garncarstwu z epoki żelaza w okolicach Wrzępi, Bessowa i Strzelec Małych (planowane są badania na innych stanowiskach z piecami w regionie; mogły się one specjalizować w wytwarzaniu innego typu naczyń).

Ciekawostka etymologiczna

Długotrwałe związki z produkcją z dostępnej lokalnie gliny utrwaliły się też w nazwie samej miejscowości Wrzępia. Jak napisano na oficjalnym portalu gminy Szczurowa (to na jej terenie znajduje się wieś), jej pierwotna nazwa brzmiała Rzomp. Osobę zajmującą się produkcją cegieł nazywano niegdyś żumparzem/żumpiarzem, a żump/żąp oznaczało zbiornik wody, studnię. Określenie pochodzi zapewne od niemieckiego słowa oznaczającego błoto - Sumpf. Być może pierwotnie ktoś taki odpowiadał za przygotowanie gliny do produkcji w specjalnie wykopanym dole. Wg Brücknera, żumpiarz to strycharz, co cegły robi. Fragmenty starych wyrobisk są zwane przez obecnych mieszkańców Wrzępi "Jeziorami"; można je oglądać do dziś, bo stanowią wyraźne obniżenia terenu.

 


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas budowy kompleksu apartamentów w Mikołajkach odkryto ciekawe stanowisko archeologiczne. Natrafiono na ślady osady z okresu neolitu oraz z okresu wpływów rzymskich. Archeolodzy wspominają też o nekropoliach z różnych czasów. W 60 grobach odkryto szczątki ok. 100 ofiar dżumy z XVIII w. (z ok. 1710-1711 r.). Nieopodal pochówków po dżumie - prawdopodobnie do początku XIX w. - grzebano kolejnych zmarłych.
      Odkrycie podczas budowy kompleksu apartamentów
      Robotnicy przypadkowo natknęli się na ludzkie szczątki. Decyzją Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olszytnie (delegatura w Ełku) budowę wstrzymano. Prace interwencyjne rozpoczęła Fundacja Dajna im. Jerzego Okulicza-Kozaryna. Badania archeologiczne przyniosły sporo ciekawych odkryć.
      Jak napisano na profilu miasta Mikołajki na Facebooku, najstarsze artefakty to fragmenty naczynia glinianego z okresu neolitu, czyli sprzed ok. 4 tys. lat. Znaleziono także zabytki z okresu wpływów rzymskich – wśród nich [niebieski] paciorek szklany oraz pozostałości naczynia ceramicznego (ok. IV w.).
      Wiceprezes Fundacji Dajna Agnieszka Jaremek powiedziała PAP-owi, że można przypuszczać, że miejsce to wybrano na lokalizację osad ze względu na bliskość jeziora i ukształtowanie terenu. Szacuje się, że w okresie wpływów rzymskich (kultura bogaczewska) osada zajmowała 30-50 arów.
      Nekropolie z różnych czasów
      W relacji miasta Mikołajki ujawniono, że najstarsze ludzkie szczątki związane są z ludnością kultury bogaczewskiej (ok. V w.). Z początku XVIII w. pochodzi cmentarz ofiar dżumy. W źródłach pisanych są wzmianki, że zabrakło wówczas miejsc na cmentarzu przy kościele i dlatego zmarłych chowano przy drodze na Mrągowo. Wszystko wskazuje na to, że odkryliśmy to miejsce - podkreśliła Jaremek. Wiele grobów kryje całe rodziny - zarówno dorosłych, jak i dzieci - dodała.
      Później - prawdopodobnie do początku XIX w. - w pobliżu tych grobów chowano następnych zmarłych. Pochówki te są inne niż ofiar dżumy, mniej uporządkowane, wielowarstwowe.
      W sumie do tej pory odkryto 150 szkieletów. Zostaną one zbadane. Następnie zostaną pochowane, prawdopodobnie we wspólnym grobie. Joanna Sobolewska, kierowniczka ełckiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie, stwierdziła, że kwestia wyboru miejsca takiego grobu to sprawa przyszłości.


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Dębianach w woj. świętokrzyskim archeolodzy odkryli 7 kilkudziesięciometrowych grobowców megalitycznych sprzed ok. 5,5 tys. lat. Ich odkrywcy uważają, że to jedno z największych cmentarzysk tego typu w naszym kraju.
      Tłumacząc, jak doszło do odkrycia, krakowski archeolog Jan Bulas podkreśla, że analizując jakiś czas temu zdjęcia satelitarne (archeolodzy postępują tak regularnie w celu wyszukiwania stanowisk z różnych epok), specjaliści natrafili na bardzo ciekawy monumentalny obiekt - a w zasadzie jego ślady objawiające się innym poziomem wegetacji roślin. Był to kwadratowy obiekt o długości ramienia ok. 50 m. Ze względu na tę obserwację przeprowadziliśmy kolejne badania obejmujące zdjęcia lotnicze, badania powierzchniowe i prospekcję z użyciem magnetometru.
      Koniec końców doprowadziły one do serii ciekawych odkryć. Wspomniane na początku grobowce kultury pucharów lejkowatych, megaksylony (od greckiego mega - wielki i ksylon - drewno), miały kształt mocno wydłużonego trapezu i były skonstruowane z kamieni, drewna i ziemi.
      Pod nasypami w kształcie wydłużonego trapezu z dłuższymi ścianami wzmocnionymi palisadami znajdowały się groby, z których część miała postać komór z głazów wapiennych. W rozmowie z PAP jeden z odkrywców, Marcin M. Przybyła, dodał, że krótkie ściany wschodnie zawierały wejście do swego rodzaju kaplicy grobowej – przedsionka. Po palisadzie do dziś zachowały się tylko dołki posłupkowe. Za niektórymi grobowcami znajdowały się podłużne rowy; stamtąd wydobyto ziemię do budowy nasypów.
      Pod nasypami znajdowała się różna liczba pojedynczych pochówków. W jednym z grobowców odkryliśmy [na przykład] opróżnioną i zniszczoną komorę kamienną - w której w zasadzie na pewno kiedyś znajdował się szkielet - ale także odkryliśmy jeden pochówek bez komory, znajdujący się w pewnym oddaleniu od tego miejsca.
      Dotąd potwierdzono wykopaliskowo 7 megaksylonów. Jeśli przyjmiemy, że na pozostałej części cmentarzyska gęstość zabudowy grobowcami jest zbliżona (na obszarze, na którym archeolodzy spodziewali się dwóch takich konstrukcji, znaleźli aż sześć), łącznie może być ich kilkanaście. Biorąc pod uwagę obszar, na jakim występują, nie jest [też] jednak wykluczone, że liczba ta może być nawet większa - powiedział w rozmowie z Kopalnią Wiedzy Jan Bulas.
      Na pierwsze megaksylony natrafiono w miejscu założenia obronnego, które dostrzeżono na zdjęciu satelitarnym. Kolejne grobowce odkryto zarówno na północ, jak i na południe od tej fortyfikacji. Tego typu konstrukcje możemy dość nieprecyzyjnie datować na circa połowę 4. tysiąclecia p.n.e. Jeszcze w okresie funkcjonowania cmentarzyska usunięto większość szczątków zmarłych i wyposażenia.
      Stanowisko było użytkowane przez długi czas przez różne grupy ludności. Wzorem poprzedników wykorzystywały je one jako cmentarzysko czy miejsce kultu. Świadczy o tym m.in. fakt, że oprócz megaksylonów archeolodzy odkryli także ciekawe cmentarzysko kultury ceramiki sznurowej. W grobach niszowych znaleziono szkielety z bronią, ozdobami i naczyniami. Na razie odkryto dwa takie groby. Były one wkopane w okolice wejść do grobowców kultury pucharów lejkowatych i miały formę pionowego szybu, od którego w bok odchodziła nisza/komora.
      Cmentarzysko z okresu kultury mierzanowickiej jest najsłabiej zachowane, bo ludność ta dość płytko zakopywała zmarłych.
      Archeolodzy natrafili również na pochówki zwierzęce kultury trzcinieckiej, w tym na pochówek dwóch koni z niezwykle rzadkim znaleziskiem - kościaną pobocznicą wędzidła.
      Na uwagę zasługuje z pewnością obiekt odkryty na zdjęciach satelitarnych - czworokątny szaniec. Jest on dużo młodszy od zabytków opisanych wcześniej.  Wstępna analiza znalezisk z jego wypełniska wskazuje, że może być on datowany na okres wczesnego średniowiecza - około IX-X w. - opowiada Bulas i dodaje, że dokładniejsze datowanie będzie możliwe po przeprowadzeniu analiz spalonej konstrukcji drewnianej z dna tego prawie 3-m rowu.
      Jego funkcja pozostaje na razie jedną z największych zagadek stanowiska. Archeolodzy mają nadzieję, że uda się ją rozwikłać w przyszłych sezonach badawczych. Wg nich, struktura nie była stale zamieszkana. Mogła pełnić rolę obozu wojskowego czy obiektu powiązanego z rytuałami (społecznymi bądź religijnymi). Co ważne, stanowisko w Dębianach znajduje się w okolicy jednego z największych wczesnośredniowiecznych grodzisk w Polsce - grodziska w Stradowie (zajmuje ono obszar ok. 25 ha; ok. 1,5 ha przypada na otoczony wałem i fosą gród właściwy, reszta to fortyfikowane podgrodzia). Wydaje się więc, że te miejsca są ze sobą w jakiś sposób związane, gdyż użytkowane były prawdopodobnie w tym samym czasie.
      Dwa sezony wykopalisk były finansowane przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Kielcach i organizatorów ekspedycji. Ze względu na wagę znalezisk będą one na pewno kontynuowane.
      Zachęcamy do obejrzenia krótkiego filmu prezentującego badania w Dębianach w 2020 r.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas rozbudowy drogi nr 885 z Przemyśla przez Hermanowice do granicy polsko-ukraińskiej, odkryto m.in. piece do wypalania ceramiki. Zabytki odkopano na znanym wcześniej stanowisku archeologicznym z okresu neolitu znajdującym się we wsi Malhowice.
      Wcześniej na stanowisku tym dokonano licznych interesujących odkryć. Teraz doszły kolejne. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Przemyślu poinformował, że w sumie znaleziono 130 obiektów archeologicznych. Wśród nich znajduje się 29 jam gospodarczych, 1 palenisko otwarte, 2 piece garncarskie z jamami przypiecowymi i 1 pochówek kultury mierzanowickiej. Archeolodzy odkryli też liczne fragmenty ceramiki, głównie toczonej na kole.
      Szczególną uwagę przyciągają fragmenty amfory importowanej w terenu Cesarstwa Rzymskie, zapinka z brązu, aplikacja kościana z nawierconym otworkiem pochodząca z wczesnej epoki brązu, dwa częściowo zachowane kościane grzebienie z okresu wpływów rzymskich oraz fragmenty noża i sierpa.
      Jak informują archeolodzy, prowadzone obecnie badania potwierdzają, że stanowisko Malhowice 9 jest związane z okresem wpływów rzymskich i znajdują się tam pojedyncze elementy kultury mierzanowickiej.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...