Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Ludzkie jelita zamieszkuje gigantyczna liczba gatunków wirusów. Połowa nie była znana nauce

Recommended Posts

Wirusy to najbardziej rozpowszechnione jednostki biologiczne na Ziemi. Z badań Wellcome Sanger Institute i European Bioinformatics Institute dowiadujemy się, że w jelitach ludzi żyje aż 140 000 gatunków wirusów. Ponad połowa z nich była dotychczas nieznana nauce.

Badania przeprowadzono na 28 000 próbek mikrobiomu pobranych od ludzi w różnych częściach świata. Liczba i różnorodność wirusów zaskoczyły naukowców. Dokładniejsze scharakteryzowanie wirusów pozwoliło na stworzenie Gut Phage Database (GPD), która zostanie udostępniona i będzie ważnym narzędziem dla specjalistów badających zarówno mikrobiom jelit, jak i jego wpływ na ludzkie zdrowie.

Nie od dzisiaj wiadomo, że pod wpływem mikrobiomu matka może odrzucić nowo narodzone dziecko, może rozwinąć się rak piersi, że mikrobiom wpływa na pracę układu odpornościowego, a jego zmiany prowadzą do zaburzeń snu i podwyższonego ciśnienia.

Autorzy najnowszych badań zauważają, że większość zidentyfikowanych przez nich gatunków wirusów zamieszkujących ludzki przewód pokarmowy, to  wirusy, których materiałem genetycznym jest DNA, zatem materiał inny niż ten u większości znanych przeciętnemu człowiekowi patogenów jak SARS-CoV-2 czy Zika, które są wirusami RNA. Po drugie, badane próbki pochodziły od osób zdrowych, u których nie występowała żadna wspólna choroba. To fascynujące przekonać się, jak wiele nieznanych gatunków wirusów żyje w naszych jelitach oraz spróbować odnaleźć związki pomiędzy nimi jak i pomiędzy nimi, a ludzkim zdrowiem, mówi doktor Alexandre Almeida.

Naukowcy odkryli przy okazji drugi najbardziej rozpowszechniony klad wirusów. Klady są to grupy organizmów mające wspólnego przodka. Nowo odkryty klad został nazwany Gubaphage. Liczebnością ustępuje on tylko kladowi crAssphage, odkrytemu w 2014 roku.

Oba te klady wirusów wydają się infekować te same typy bakterii zamieszkujących nasze jelita. Jednak bez dalszych badań trudno określić, jaką rolę w mikrobiomie odkrywają Gubphage.

Stworzona dzięki nowym badaniom baza GPD zaweira informacje o 142 809 genomach wirusów.


« powrót do artykułu
  • Upvote (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites

Duża częśc z tych wirusów to prawdopodobnie bakterofagi, wirusy żerujące na bakteriach. Dlatego nie wchodzą one w bezpośredni kontakt z organizmem. Pomijając to, że mogą wybić pożyteczną flore bakteryjną to są niegroźne.

Share this post


Link to post
Share on other sites
9 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Jednak bez dalszych badań trudno określić, jaką rolę w mikrobiomie odkrywają Gubphage.

Żadną. To śmieszna antropomorfizacja.

Edited by peceed

Share this post


Link to post
Share on other sites

No nie do końca, bo można, chyba nawet trzeba, całość (razem z właścicielem flaka) traktować jako organizm zbiorowy.

Share this post


Link to post
Share on other sites

 

6 godzin temu, ex nihilo napisał:

No nie do końca, bo można, chyba nawet trzeba, całość (razem z właścicielem flaka) traktować jako organizm zbiorowy.

Jasne, podobnie jak węża boa ze świeżo połkniętą antylopą w środku :P
 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Dlatego trochę bawią mnie hipotezy o wyciekach z laboratoriów w kontekście SARS-COV-2. Co prawda prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest niezerowe, ale każdy organizm to laboratorium w klapkach, nie wspominając o interakcjach (spillover infection). Jak wynika z artykułu nie znamy nawet wirusów, który żyją w ludzkim organizmie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
18 godzin temu, peceed napisał:

Jasne, podobnie jak węża boa ze świeżo połkniętą antylopą w środku

Tyle że boa antylopę bez szkody dla siebie zamienić może na królika, albo i peceeda ;) A flakowych bakterii & co. nie.
Zabierz krowie jej mikrobiom, a wykituje z głodu szybko i skutecznie.

  • Upvote (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
43 minuty temu, ex nihilo napisał:

Zabierz krowie jej mikrobiom, a wykituje z głodu szybko i skutecznie.

Nie śledzę rzeczy zbyt dokładnie, ale jestem prawie pewien, że istotność mikrobiomu została odkryta całkiem niedawno, 20 lat temu, i od tej pory jej ważność tylko rośnie i rośnie. O ile udział w trawieniu nie powinien budzić zdziwienia, o tyle związki z mózgiem i psychiką są już bardzo zastanawiające.

  • Upvote (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
5 godzin temu, ex nihilo napisał:

Tyle że boa antylopę bez szkody dla siebie zamienić może na królika, albo i peceeda ;) A flakowych bakterii & co. nie.
Zabierz krowie jej mikrobiom, a wykituje z głodu szybko i skutecznie.

Ależ do zdania "jakie jest znaczenie" w ogóle bym się nie przyczepił, za to "jaka jest rola" jest echem kreacjonistycznego pojmowania świata, w którym stwórca każdemu stworzeniu nadał rolę do odegrania. 

W mikrobiomie każdy organizm myśli o sobie, zdrowie krówki to efekt uboczny. Co ciekawe - pleśnie są w stanie celowo zabić nosiciela gdy oczekiwany czas jego życia będzie niski, wyłącznie po to aby zwyciężyć w wyścigu po truchło. 

Edited by peceed

Share this post


Link to post
Share on other sites
Godzinę temu, peceed napisał:

Co ciekawe - pleśnie są w stanie celowo zabić nosiciela gdy oczekiwany czas jego życia będzie niski, wyłącznie po to aby zwyciężyć w wyścigu po truchło.

No to dopiero jest antropomorfizacja. ;)  Jeśli już, to sygnał (chemiczny) słabości  nosiciela wyzwala kaskady (chemiczne) w pleśniach. Żadnego celu, myśli, intencji, zamiaru, wyścigu - zero, nic, ani razu :D BTW, czytałem że podobnie jest z sepsą, tam też bakterie zbierają się na kwartalną ocenę stanu zdrowia nosiciela i jak coś blado wygląda to rzucają się mu do gardła, oczywiście,  żeby zdążyć przed pleśniami :P 

  • Haha 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
16 godzin temu, peceed napisał:

"jaka jest rola" jest echem kreacjonistycznego pojmowania świata

Niekoniecznie - ewolucja też jest kreatorem (nieosobowym).
 

16 godzin temu, peceed napisał:

W mikrobiomie każdy organizm myśli o sobie, zdrowie krówki to efekt uboczny.

Wspólna ewolucja, zdrowie krówki jest opłacalne dla mikrobiomu (i odwrotnie).

Share this post


Link to post
Share on other sites
W dniu 1.03.2021 o 04:56, ex nihilo napisał:

Wspólna ewolucja, zdrowie krówki jest opłacalne dla mikrobiomu (i odwrotnie).

Zwłaszcza jak organizm krówki przystawia pistolet do głowy: witaminy albo biegunka.

Share this post


Link to post
Share on other sites
W dniu 27.02.2021 o 20:25, cyjanobakteria napisał:

Dlatego trochę bawią mnie hipotezy o wyciekach z laboratoriów w kontekście SARS-COV-2. Co prawda prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest niezerowe, ale każdy organizm to laboratorium w klapkach, nie wspominając o interakcjach (spillover infection). Jak wynika z artykułu nie znamy nawet wirusów, który żyją w ludzkim organizmie.

Nie jesteś ich świadomy, ale pomijając bakteriofagi (jeżeli nie wiesz co to, użyj googla) to organizm prawdopodobnie potrafiłby je zidentyfikować poprzez limfocyty pamięci. I jak widzisz te "gatunki" wirusów mutują bardzo szybko, bo to dosyć proste. Człowiek wchodzi w gotowość płciową do 20 roku życia i później musi jeszcze dziecko wychować. Wirus mutuje natychmiast, bo mnoży się bez przerwy i to jest jego jedyna funkcja życiowa. Ile tobie czasu to zajmie, to wirus już zdąży 1 000 000 pokolenie zaliczyć. 

W dniu 27.02.2021 o 20:25, cyjanobakteria napisał:

Dlatego trochę bawią mnie hipotezy o wyciekach z laboratoriów w kontekście SARS-COV-2. Co prawda prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest niezerowe, ale każdy organizm to laboratorium w klapkach, nie wspominając o interakcjach (spillover infection). Jak wynika z artykułu nie znamy nawet wirusów, który żyją w ludzkim organizmie.

A cyjanobakterie to zawsze moczą się w bagnie, więc nick masz akurat do tego forum. :) 

Pierwotne bajorko, a ewolucji w poglądach brak. 

Edited by czernm20

Share this post


Link to post
Share on other sites
1 hour ago, czernm20 said:

Nie jesteś ich świadomy, ale pomijając bakteriofagi (jeżeli nie wiesz co to, użyj googla)

Ty już wiesz, bo minęły cztery tygodnie i miałeś czas doczytać.

 

1 hour ago, czernm20 said:

A cyjanobakterie to zawsze moczą się w bagnie, więc nick masz akurat do tego forum. :)

Musiałem ci strasznie zaleźć za skórę Mati na tym forum. Ciekawe dlaczego?

 

1 hour ago, czernm20 said:

Pierwotne bajorko, a ewolucji w poglądach brak.

Czytanie forum nie jest obowiązkowe. Jak nie masz, co czytać, to możesz odkupić książki na Allegro.

Edited by cyjanobakteria

Share this post


Link to post
Share on other sites
3 minuty temu, cyjanobakteria napisał:

Ty już wiesz, bo minęły cztery tygodnie i miałeś czas doczytać.

 

Musiałem ci strasznie zaleźć za skórę Mati na tym forum. To przez te rzekome ekwiwokacje?

 

Czytanie forum nie jest obowiązkowe. Jak nie masz co czytać, to możesz odkupić książki na Allegro.

Denerwujesz mnie. Sam nie wiem dlaczego, może przez chęć dominacji, która nie oferuje niczego w zamian? Jeżeli chcesz się na wszystkim znać to chociaż bądź rzetelny w tym co robisz. 

Share this post


Link to post
Share on other sites
11 hours ago, czernm20 said:

Denerwujesz mnie. Sam nie wiem dlaczego, może przez chęć dominacji, która nie oferuje niczego w zamian?

Wszystko wskazuje na nieporozumienia na tle religijnym.

Share this post


Link to post
Share on other sites
46 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Wszystko wskazuje na nieporozumienia na tle religijnym.

Religia Ci zabrania myśleć?

Share this post


Link to post
Share on other sites
10 hours ago, czernm20 said:

Religia Ci zabrania myśleć?

Mi nie zabrania, bo nie daję wiary bajaniom, ale wiarę w dogmaty mimo braku dowodów lub pomimo dowodów im przeczącym można opisać w ten sposób. Jeżeli nie o religię ci chodzi, w takim razie musi chodzić o niezrozumienie moich postów. W przytoczonym fragmencie, który nie przypadł ci do gustu, chodziło mi o to, że nie znamy wirusów w ciele ludzkim, tym bardziej nie znamy wirusów zwierzęcych i występujących w środowisku, a ponad 2/3 wirusów nękających ludzkość są wirusami odzwierzęcymi.

Share this post


Link to post
Share on other sites
59 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Mi nie zabrania, bo nie daję wiary bajaniom, ale wiarę w dogmaty mimo braku dowodów lub pomimo dowodów im przeczącym można opisać w ten sposób. Jeżeli nie o religię ci chodzi, w takim razie musi chodzić o niezrozumienie moich postów. W przytoczonym fragmencie, który nie przypadł ci do gustu, chodziło mi o to, że nie znamy wirusów w ciele ludzkim, tym bardziej nie znamy wirusów zwierzęcych i występujących w środowisku, a ponad 2/3 wirusów nękających ludzkość są wirusami odzwierzęcymi.

Nie rozumiem po co ten nie merytoryczny spór. Ad personam. 

23 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Ty już wiesz, bo minęły cztery tygodnie i miałeś czas doczytać.

 

Musiałem ci strasznie zaleźć za skórę Mati na tym forum. Ciekawe dlaczego?

 

Czytanie forum nie jest obowiązkowe. Jak nie masz, co czytać, to możesz odkupić książki na Allegro.

*odwrócony ad personam

Share this post


Link to post
Share on other sites
50 minutes ago, czernm20 said:

Nie rozumiem po co ten nie merytoryczny spór. Ad personam.

Cieszy mnie, że w końcu doszliśmy do podobnych wniosków. Bez odbioru.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      Stres może spowodować, że zachorujemy, a naukowcy powoli odkrywają, dlaczego tak się dzieje. Od dłuższego już czasu wiadomo, że mikrobiom jelit odgrywa olbrzymią rolę w naszym stanie zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Wiadomo też, że jelita i mózg komunikują się ze sobą. Słabiej jednak rozumiemy szlaki komunikacyjne, łączące mózg z jelitami.
      Kwestią stresu i jego wpływu na mikrobiom postanowili zająć się naukowcy z Instytutu Cybernetyki Biologicznej im. Maxa Plancka w Tybindze. Skupili się na na słabo poznanych gruczołach Brunnera. Znajdują się one w dwunastnicy, gdzie wydzielają śluz zobojętniający treść żołądka, która do niej trafia. Ivan de Araujo i jego zespół odkryli, że myszy, którym usunięto gruczoły Brunnera są bardziej podatne na infekcje, zwiększyła się u nich też liczba markerów zapalnych. Te same zjawiska zaobserwowano u ludzi, którym z powodu nowotworu usunięto tę część dwunastnicy, w której znajdują się gruczoły.
      Okazało się, że po usunięciu gruczołów Brunnera z jelit myszy zniknęły bakterie z rodzaju Lactobacillus. W prawidłowo funkcjonującym układzie pokarmowym bakterie kwasu mlekowego stymulują wytwarzanie białek, które działają jak warstwa ochronna, utrzymująca zawartość jelit wewnątrz, a jednocześnie umożliwiając substancjom odżywczym na przenikanie do krwi. Bez bakterii i białek jelita zaczynają przeciekać i do krwi przedostają się substancje, które nie powinny tam trafiać Układ odpornościowy atakuje te substancje, wywołując stan zapalny i choroby.
      Gdy naukowcy przyjrzeli się neuronom gruczołów Brunnera odkryli, że łączą się one z nerwem błędnym, najdłuższym nerwem czaszkowym, a włókna, do którego połączone są te neurony biegną bezpośrednio do ciała migdałowatego, odpowiadającego między innymi za reakcję na stres. Eksperymenty, podczas których naukowcy wystawiali zdrowe myszy na chroniczny stres wykazały, że u zwierząt spada liczba Lactobacillus i zwiększa się stan zapalny. To zaś sugeruje, że w wyniku stresu mózg ogranicza działanie gruczołów Brunnera, co niekorzystnie wpływa na populację bakterii kwasu mlekowego, prowadzi do przeciekania jelit i chorób.
      Odkrycie może mieć duże znaczenie dla leczenia chorób związanych ze stresem, jak na przykład nieswoistych zapaleń jelit. Obecnie de Araujo i jego zespół sprawdzają, czy chroniczny stres wpływa w podobny sposób na niemowlęta, które otrzymują Lactobacillus wraz z mlekiem matki.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Dokonany w ostatniej dekadzie postęp w dziedzinie rekonstrukcji i sekwencjonowania starego DNA daje nam wgląd w niedostępne wcześniej aspekty przeszłości. Ostatnim niezwykłym osiągnięciem w tej dziedzinie jest badanie mikrobiomu jamy ustnej prehistorycznych ludzi. Mikrobiomu, który wskutek radykalnej zmiany diety i stosowania antybiotyków jest u współczesnych ludzi zupełnie inny od tego, z którym ewoluowaliśmy przez dziesiątki i setki tysięcy lat. Opisanie prehistorycznego mikrobiomu pozwoli nam nie tylko lepiej poznać warunki, w jakich żyli nasi przodkowie ale może też przyczynić się do opracowania nowych metod leczenia. Dzięki rekonstrukcji dawnego mikrobiomu możemy dowiedzieć się, jakie funkcje odgrywał on w przeszłości i co w międzyczasie straciliśmy.
      Naukowcy z Niemiec, USA, Hiszpanii i Meksyku zbadali kamień nazębny 12 neandertalczyków i 52 ludzi współczesnych, którzy żyli w okresie od 100 000 lat temu do czasów obecnych. Dzięki słabej higienie jamy ustnej w odkładającym się kamieniu nazębnym zachował się interesujący naukowców materiał. Jego zbadanie nie było łatwe. Współautorka badań, Christina Warinner i jej zespół przez niemal 3 lata dostosowywali dostępne narzędzia do sekwencjonowania DNA oraz programy komputerowe do pracy z fragmentami, jakie udaje się pozyskać z prehistorycznego materiału. Ich praca przypominała układanie wymieszanego stosu puzzli, na który składały się puzzle z różnych zestawów, a część z nich całkowicie zniknęła. Naukowcom zależało na sukcesie, gdyż wiedzieli, że w tym stosie znajdą nieznane dotychczas informacje. Jesteśmy ograniczeni do badań obecnie istniejących bakterii. Całkowicie ignorujemy DNA z organizmów nieznanych lub takich, które prawdopodobnie wyginęły, mówi Warinner. W końcu udało się pozyskać fragmenty kodu genetyczne ze szczątków 46 badanych ludzi.
      Kamień nazębny to idealne miejsce do poszukiwania dawnych mikroorganizmów. Bez regularnego mycia zębów zostają w nim bowiem uwięzione resztki pożywienia i innej materii organicznej. Zostają one zamknięte w kamieniu i są w ten sposób chronione przed zanieczyszczeniem, gdy ciało się rozkłada. To idealne miejsce do poszukiwania niezanieczyszczonych próbek.
      Badacze znaleźli w ustach badanych osób bakterie z rodzaju Chlorobium. Ich współcześni kuzyni korzystają z fotosyntezy i żyją w stojącej wodzie w warunkach beztlenowych. Nie spotyka się ich w ludzkich ustach. Wydaje się, że zniknęły stamtąd przed 10 000 lat. Naukowcy przypuszczają, że Chlorobium albo trafiło do mikrobiomu ust paleolitycznych ludzi wraz z pitą przez nich wodą z jaskiń lub też było stałym elementem mikrobiomu przynajmniej niektórych z nich.
      Jednak sama rekonstrukcja materiału genetycznego bakterii to nie wszystko. Na podstawie DNA możemy odgadywać, z jakich białek zbudowana była bakteria, ale już niekoniecznie to, jakie molekuły były przez te białka wytwarzane. Dlatego też naukowcy wyposażyli Pseudomonas protegens w parę prehistorycznych genów z kamienia nazębnego. Okazało się, że geny te doprowadziły do wytwarzania furanów przez P. protegens. Współczesne bakterie wykorzystują furany do przesyłania sygnałów, a badania sugerują, że podobnie robiły bakterie prehistoryczne.
      Mimo że naukowcom udało się nakłonić współczesne bakterie do ekspresji genów bakterii prehistorycznych, to nie ma tutaj mowy o ożywianiu bakterii sprzed tysiącleci. Nie ożywiliśmy tych mikroorganizmów, zidentyfikowaliśmy za to kluczowe geny, które służyły im do wytwarzania interesujących nas molekuł, wyjaśnia Warinner.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Wcześniaki i dzieci o niskiej wadze urodzeniowej standardowo otrzymują antybiotyki. Mają one zapobiegać infekcjom, na które takie dzieci są bardzo narażone. Jednak, jak donoszą uczeni z University of Melbourne, podawanie antybiotyków na wczesnym etapie życia może negatywnie odbijać się na życiu dorosłym. Uczeni zauważyli, że u nowo narodzonych myszy, ma to długotrwałe skutki dla mikrobiomu, jelitowego układu nerwowego i funkcjonowania jelit.
      Zwierzęta, którym podawano antybiotyki już od pierwszych godzin życia miały później zaburzone funkcje układu pokarmowego, w tym ruchomość jelit, a w życiu dorosłym cierpiały na objawy przypominające biegunki.
      W artykule Neonatal antibiotics have long term sex-dependent effects on the enteric nervous system opublikowanym na łamach The Journal of Physiology czytamy: Na całym świecie niemowlęta i małe dzieci są wystawiona na działanie największych dawek antybiotyków. Mamy coraz więcej dowodów na to, że wczesne wystawienie na te leki prowadzi do późniejszej podatności na wiele chorób, w tym na zaburzenia pracy jelit, jednak dotychczas nie był jasny wpływ antybiotyków na fizjologię jelit i jelitowy układ nerwowy.
      Dlatego też naukowcy przez 10 dni po urodzeniu podawali myszom wankomycynę, a po 6 tygodniach, gdy myszy były w wieku młodych dorosłych, sprawdzali, jaki miało to wpływ na ich okrężnicę. Odkryliśmy, że wankomycyna w różny sposób zaburzyła funkcjonowanie jelit u samic i samców. W przypadku samic doszło do znaczne wydłużenia czasu przechodzenia pokarmu przez jelita w porównaniu z grupą kontrolną, a u samców znacząco zmniejszyła się ilość wydalanych odchodów. U obu płci odchody miały też wyższy odsetek wody, co jest objawem podobnym do biegunki.
      Uczeni zauważyli też, zależne od płci, różnice w składzie chemicznym i aktywności Ca2+ w neuronach splotu błony mięśniowej (splocie Auerbacha), które biorą udział w kontroli motoryki jelit oraz w neuronach błony podśluzowej, umożliwiającej przesuwalność błony śluzowej układu pokarmowego względem podłoża. U samców neurony splotu błony mięśniowej zostały bardziej uszkodzone przez antybiotyk niż u samic. U obu płci zauważono przeciwstawne sobie zmiany w neuronach błony podśluzowej.
      Wankomycyna doprowadziła też do znacznych zmian w mikrobiomie okrężnicy i pozbawiła ją części receptorów serotoninowych, odgrywających ważną rolę w ruchach perystaltycznych. To pierwsze badania, podczas których wykazano długotrwałe skutki podawania noworodkom antybiotyków na jelitowy układ nerwowy, mikrobiom i receptory serotoninowe.
      Uczeni już planują dalsze badania, podczas których chcą dokładnie poznać mechanizm działania antybiotyków na układ pokarmowy u obu płci. Chcą się tez dowiedzieć, czy wczesne podawanie antybiotyków ma wpływ na metabolizm i funkcjonowanie mózgu w późniejszym życiu.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Istnienie dużych różnic pomiędzy mikrobiomem jelit samców i samic norki amerykańskiej było olbrzymim zaskoczeniem dla naukowców. Sugeruje to bowiem, że u mięsożerców może istnieć nierozpoznana dotychczas różnica pomiędzy obiema płciami, co z kolei ma znaczenie dla badań nad dziką przyrodą.
      To duże zaskoczenie, gdyż przewód pokarmowy mięsożerców jest bardzo krótki i prosty. Jest on znacznie krótszy i mniej poskręcany niż jelita zwierząt wszystko- i roślinożernych, które wyewoluowały bardziej złożony system do rozkładania materii roślinnej. A fakt, że jelita mięsożerców są tak proste oznacza,że jest mniej czasu na to, by układ odpornościowy – który różni się u samców i samic – mógł wpływać na zróżnicowanie mikroorganizmów. A mimo to widzimy znaczące różnice pomiędzy płciami u tego gatunku, mówi profesor Erin McKenney z Nort Carolina State University.
      Z praktycznego punktu widzenia, odkrycie to jest niezmiernie ważne dla planowania przyszłych badań, dodaje główna autorka artykuły, profesor Diana Lafferty z Northern Michigan University. Specjaliści zajmujący się badaniem dziko żyjących zwierząt mięsożernych często używają technik nieinwazyjnych, np. zbierają i badają ich odchody. Zwykle nie wiemy, czy znalezione odchody pochodzą od samca czy samicy. Nasze odkrycie oznacza, że analizowanie mikrobiomu anonimowych próbek może nie dawać nam dokładnego obrazu badanej populacji. Będziemy musieli sprawdzać płeć zwierzęcia, by prawidłowo interpretować posiadane dane, wyjaśnia Lafferty.
      Eksperci są zainteresowani mikrobiomem jelitowym dzikich zwierząt, gdyż na jego podstawie można ocenić zdrowie i dobrostan populacji. Możemy dzięki temu zrozumieć na przykład, jak zwierzęta reagują na zmiany środowiskowe, stwierdzają naukowcy.
      Jednak takie badania nastręczają wiele trudności. Uczeni zastanawiają się na przykład, czy czas i temperatura nie wpływają na skład mikroorganizmów obecnych w odchodach. Czy np. szybko zebrane odchody można porównywać z tymi, zebranymi po kilku dniach?
      Autorzy najnowszych badań wybrali amerykańską norkę jako modelowego mięsożercę, gdyż jest to gatunek, który można trzymać w niewoli, żywić standardową dietą, a ich jelita są podobne do jelit innych mięsożerców. W badaniu wzięło udział 5 samców i 5 samic. Wszystkie zwierzęta były w mniej więcej tym samym wieku, były zdrowe, trzymano je oddzielnie i karmiono taką samą dietą.
      Odchody były zbierane natychmiast po ich wydaleniu. Każda próbka była dzielona na dwie części. Jedną część przechowywano w temperaturze poniżej temperatury zamarzania, drugą zaś w temperaturze powyżej 21 stopni Celsjusza. Codziennie, przez pięć kolejnych dni, sekwencjonowano DNA mikroorganizmów obecnych w próbkach.
      Naukowców czekały dwie niespodzianki. Pierwszą z nich było spostrzeżenie, że ani czas ani temperatura nie powodowały znaczących zmian w mikrobiomie. To dobra wiadomość. Kilkudniowe odchody wciąż dostarczają dokładnych informacji umożliwiających ocenę składu mikrobiomu zwierzęcia, mówi McKennedy.
      Drugą niespodzianką było zaś zauważenie dużej różnicy pomiędzy mikrobiomem samców i samic. Obie płci nie tylko mają w jelitach różne gatunki bakterii, lecz także te gatunki, które są dla nich wspólne, różnią się wielkością populacji. Naukowcy nie wiedzą, co jest przyczyną tych różnic.
      Większość z obecnych badań nad mikrobiomem było robionych na wszystko- i roślinożercach. Nas interesuje mikrobiom mięsożerców. Sądziliśmy, że u tych zwierząt jest on bardzo prosty. Okazuje się, że tak nie jest, dodaje Lafferty.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Journal of Mammalogy.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Nowe badania sugerują, że ssaki – a przynajmniej myszy i świnie – mogą oddychać za pomocą... jelit. Okazało się bowiem, że u zwierząt mających problemy z oddychaniem, podawanie tlenu przez odbyt pomaga je ustabilizować. Tlen jest wchłaniany przez tkankę jelit. Odkrycie może pewnego dnia prowadzić do opracowania ratującej życie metody przezodbytniczej wentylacji ludzi, u których nie można podać tlenu w tradycyjny sposób.
      Wygląda to na szalony pomysł. Jednak dane są przekonujące, mówi Sean Colgan, gastroenterolog z University of Colorado, który nie był zaangażowany we wspomniane badania.
      Ssaki oddychają przez usta i nos, a tlen jest rozprowadzany w organizmie za pośrednictwem płuc. Wiemy jednak, że istnieją zwierzęta wodne, jak ogórki morskie czy ryby sumokształtne, które do oddychania używają jelit. Wiemy też, że ludzkie jelita łatwo wchłaniają lekarstwa. Nie wiadomo było jednak, czy tlen może przenikać z jelit ssaków do ich krwi.
      Takanori Takebe, gastroenterolog z Cincinnati Children's Hospital i jego zespół prowadzili badania na myszach i świniach, u których wywołano hipoksję (niedobór tlenu w tkankach). W jednej z grup znajdowało się 11 myszy. Czterem z nim jelita oskrobano, by zmniejszyć grubość wyściółki i poprawić absorpcję tlenu. Następnie 4 zwierzętom z oskrobanymi jelitami i 4 z nieoskrobanymi wprowadzono przez odbyt czysty tlen. Wszystkie 11 myszy nie miały dostępu do tlenu, którym mogły oddychać w sposób tradycyjny.
      Trzy myszy, które nie otrzymały w ogóle tlenu przeżyły średnio 11 minut. Myszy, którym nie oskrobano jelit i podawano tlen przez odbyt, przeżyły średnio 18 minut. Z kolei 75% myszy, kórym oskrobano jelita i podawano tlen przez odbyt, przeżyło cały trwający godzinę eksperyment.
      Takebe i jego zespół chcieli jednak zrezygnować z trudnego i niebezpiecznego procesu skrobania jelit. Zastąpili więc tlen związkami perfluorokarbonowymi (PFC), które zawierają dużo tlenu i są używane podczas operacji jako środki krwiozastępcze. Jako, że perfluorokarbony są gęste, mogą też pomóc w wypłukaniu śluzu z jelit.
      Naukowcy wprowadzili perfluorokarbony do odbytów trzech myszy i siedmiu świń z hipoksją. Jako grupę kontrolną wykorzystano dwie myszy i pięć świń, którym wprowadzono sól fizjologiczną.
      W grupie kontrolnej saturacja spadła. Tymczasem u myszy, którym wprowadzono PFC powróciła do normy. Z kolei u świń saturacja zwiększyła się o około 15%, hipoksja minęła, a temperatura oraz kolor skóry i kończyn powróciły do normy w ciągu kilku minut.
      Badania dowodzą, że ssaki mogą wchłaniać tlen przez odbyt i że nowa metoda jest bezpieczna. Jej bezpieczeństwo musi jeszcze zostać przetestowane na ludziach. Takebe uważa, że metoda ta przyda się tam, gdzie zawodzą tradycyjne metody podawania tlenu. Z takimi przypadkami mieliśmy do czynienia np. podczas pandemii COVID-19.
      Markus Bosmann, pulmonolog z Boston University, który nie był zaangażowany w badania, mówi, że nawet jeśli nowa metoda jest bezpieczna, będzie ona zdecydowanie mniej efektywna od tradycyjnych metod. Ponadto, jeśli kiedykolwiek będzie używana na ludziach, prawdopodobnie jej stosowanie będzie ograniczone czasowo. Wprowadzanie tlenu do jelit prawdopodobnie zabije mikrobiom, niezbędny do trawienia.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...