Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Fizycy z Uniwersytetu Warszawskiego uzyskali półskyrmiony

Rekomendowane odpowiedzi

2 hours ago, l_smolinski said:

Polemizował bym z tym. Anihilacja ani nie potrzebuje zderzania ani nie odbywa się na zderzanych cząstkach/antycząstkach.

1. Procesy związane z fluktuacjami kwantowymi to anihilacje, nie ma tam żadnego zderzania, energia jest oddawana - zanika w przypadku niestabilnych elementów i/lub jest znoszona.

Jak widać na załączonym obrazku standardowa definicja anihilacji jest nielogiczna. Według mnie anihilacja powinna mieć następujący podział:
A. Znoszenie się energii cząstek bez wnikania w genezę inicjalizacji procesu.
B. Konwersja cząstek do cząstek bez masowych, która nie powoduje bezpośredniego powstania cząstek z masą.

 

W fizyce należy stosować precyzyjnych określeń do konkretnych zjawisk, gdyż w przeciwnym wypadku nastąpi szereg nieporozumień i dyskusja nie będzie miała jakiegokolwiek sensu. Jak już pisał kolega Duda anihilacja odnosi się do zderzenia cząstki z antycząstką, np. elektron-pozyton, proton-antyproton itd. Zgodnie z zasadą zachowania energii nie jest możliwe zniszczenie energii lub jej stworzenie. W przypadku fluktuacji kwantowych energia uzyskana w wyniku anihilacji elektron-pozyton jest wykorzystana ponownie do kreacji pary elektron-pozyton. Anihilacja par komplementarnych raczej nie zachodziłaby w przypadku braku energii kinetycznej tych cząstek. Fakt, że cząstki wirtualne (elektron-pozyton) posiadają energię kinetyczną potwierdza siła Casimira. Została ona nawet dokładnie zmierzona w 1997 r. Sposób jej pomiaru i eliminację wpływu sił van der Waalsa pokazuje eksperyment tzw. huśtawki kwantowej:

https://www.mit.edu/~kardar/research/seminars/Casimir/Science-Capasso.pdf

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
51 minut temu, Qion napisał:

Anihilacja par komplementarnych raczej nie zachodziłaby w przypadku braku energii kinetycznej tych cząstek. Fakt, że cząstki wirtualne (elektron-pozyton) posiadają energię kinetyczną potwierdza siła Casimira.

Pytanie nie jest czy mają energię kinetyczną, tylko skąd się wzięła. 

To "raczej" to jak zapewne podejrzewasz pobożne życzenie. Pójdźmy dalej Casimirem trzeba się zastanowić skąd się biorą cząstki i ta siła. Czyli dlaczego się pojawiają?  Nie widzę innej odpowiedzi jak rozpad  i ponowne ich łączenie i/lub kreacja z udziałem energii próżni. Skoro siła nie jest wirtualna to cząstki też nie są. Ja nie wiem jak można z takim czymś funkcjonować. Siła rzeczywista cząstki wirtualne - no ubaw po pachy (bo przeszliśmy na rozmowę dotyczącą precyzynych określeń).
 

51 minut temu, Qion napisał:

przypadku fluktuacji kwantowych energia uzyskana w wyniku anihilacji elektron-pozyton jest wykorzystana ponownie do kreacji pary elektron-pozyton


Skoro kreacja nie potrzebuje zderzenia to tym bardziej anihilacja.

Te wnioski o sile kinetycznej i zderzaniu to jest coś czego raczej nie przełknę.      

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
55 minutes ago, Qion said:

potwierdza siła Casimira

Warto wspomnieć że siła Casimira występuje też hydrodynamicznie, aczkolwiek wymaga dostarczenia źródła oscylacji - w mechanice kwantowej to źródło oscylacji już tam jest (może bierze się z zegara de Broglie'a? https://link.springer.com/article/10.1007/s10701-008-9225-1 )

http://homedirs.wtamu.edu/~dcraig/PHYS4310/2008/Casimir_Maritime_1996.pdf

https://aapt.scitation.org/doi/10.1119/1.3211416

 

Edytowane przez Jarek Duda
  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Jarek Duda napisał:

Warto wspomnieć że siła Casimira występuje też hydrodynamicznie, aczkolwiek wymaga zewnętrznego źródła energii

Nie tyle zewnętrznego źródła energii co oscylacji otoczenia. Takie spojrzenie w pełni pokrywa się z efektami na poziomie kwantowym. Próżnia oscyluje - ma swoją energię. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście w międzyczasie sprecyzowałem z energii na oscylacje ... ale ogólnie oscylacje są związane z energią kinetyczną.

Czy sama próżnia oscyluje to nie wiem - nie widziałem potwierdzenia ... ale jest silne potwierdzenie eksperymentalne oscylacji elektronu: zitterbewegung/zegar de Broglieahttps://en.wikipedia.org/wiki/Zitterbewegung ) - wymagany m.in. przez równanie Diraca, wcześniej wstawiając E=mc^2 do Schrodingera, jest silne potwierdzenie eksperymentalne ( https://link.springer.com/article/10.1007/s10701-008-9225-1 : ~80MeV elektrony dzięki dylatacji czasu zwiększają odległość między tyknięciami zegara do ~0.4nm jak w krysztale krzemu - obserwują zwiększoną absorpcję dla takiego rezonansu), jak i w symulacjach w BEC (np. https://journals.aps.org/pra/abstract/10.1103/PhysRevA.88.021604 http://iopscience.iop.org/article/10.1088/1367-2630/15/7/073011/meta ).

Mając zegar elektronu, wytwarza on sprzężone fale "pilotujące" dookoła, czyli falową część dualizmu - prowadząc do kwantowych zjawisk, które też są odtwarzane hydrodynamicznie - dobre review: http://math.mit.edu/~bush/wordpress/wp-content/uploads/2012/04/BushOza-ROPP.pdf

 

W eksperymentalnych potwierdzeniach Casimira używają płytek z materii - czyli też zawierających takie elektrony ... więc pytanie czy takie ich oscylacje są wystarczające, czy potrzebujemy coś więcej jak jakaś "fundamentalna oscylacja próżni"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Jarek Duda napisał:

... ale ogólnie oscylacje są związane z energią kinetyczną.

w kinematyce z pewnością tak. 

Jednak jak wiesz elektron oscyluje mimo braku pędu (po to zresztą Lorentz kombinował ze swoją Transformatą aby opisać elektron w spoczynku, tylko nie miał bladego pojecia, że elektron to oscylujący soliton ). Oscylację elektronu potwierdził też eksperyment naukowców z uniwersytetu w  Lund:
 

  
Oscyluję również neutriono, za udowodnienie tego została przyzna nagroda Nobla: 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Takaaki_Kajita 

Energia, materia, próżnia to wszystko jedno i to samo: oscylujące solitony  (będące złożeniem fal wejściowych i wyjściowych),  o przemieszczających się węzłach, stale oscylujące dzięki możliwości ciągłej absorbcji energii z otoczenia. Czyli dokładnie tak jak mechaniczne oscylacje, które zaprezentowałeś. Nie ma w tym nic dziwnego - energia nie może zniknąć, może tylko zmienić postać.    

Potwierdza to stworzenie KBE, gdzie w pułapce świetlnej (inny poziom oscylacji otoczenia) zmuszono elektrony do posiadania innej energii (oscylacji). Czyli założenie, że oscylacja materii jest podtrzymywana przez otoczenie wydaje się zasadne. W uproszczeniu elektrony nie mogły odpowiednio szybko absobować energii z otoczenia, aby wrócić na swój poziom podstawowy lub inaczej ich poziom podstawowy przybrał inną wartość ze względu na otoczenie w jakim przebywały.   

Na podstawie mechanicznych  fal stojących Ivanowa: https://pl.wikipedia.org/wiki/Skrócenie_fali_stojącej
Gabriel LaFreniere w 2002 zaproponował model budowy materii (elektronu) oparty o założenie oscylującej próżni: http://mildred.github.io/glafreniere/sa_aether.htm
, a potem dalej cały zunifikowany model(Jednak polecam czytać od początku). Zaimplementował cały ten swój model i udostępnił kody źródłowe, można sobie symulować.

Prace LaFreniere są o tyle istotne, że pokazały prawidłowy kierunek ;)

Oczywiście są jeszcze znaczące prace Milo Wolfa: https://pl.wikipedia.org/wiki/Milo_Wolff

Następnie znając prace Lafreniere  i Wolfa, oraz znając wyniki eksperymentów naukowców z Lund, zaproponował swój model Jeff Yee. Model ten jest oparty o solitony budowane z zagęszczeń etheru. Etheru zdefiniowanego jako  granulaty o olbrzymiej wartości granulacji - powiązanej z długością Planaca.  W ramach tego modelu zaproponował genezy chyba dla każdego znanego zjawiska, siły czy odziaływania i o wiele więcej ;) 

O czym już pisałem w innych postach ;) 

Raczył ktoś już to umieścić na Wikipedii co tu w bólach wypociłem: https://pl.wikipedia.org/wiki/Falowa_budowa_materii

3 godziny temu, Jarek Duda napisał:

elektrony dzięki dylatacji czasu zwiększają odległość między tyknięciami zegara

Dylatacja czasu to dla mnie fantastyka  ;). Wyjaśnienie kontrakcji i pozornej dylatacji czasu przez Gabriela Lafreniere jest dla mnie w pełni satysfakcjonujące. Inna transformata niż Lorentza powoduje, że cała teoria względności jest niepoprawna ;) , a przynajmniej pan E. doszedł by do innych wniosków. Jak się człowiek zastanowi jakie przesłanki kierowały Lorentzem przy proponowaniu takiej a nie innej transformaty to oczywistym jest, że jak by wiedział to co my dzisiaj w szczególności jak 'pracuje' elektron to takiej transformaty by nie zaproponował.    

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 godzin temu, Jarek Duda napisał:

ale jest silne potwierdzenie eksperymentalne oscylacji elektronu: zitterbewegung/zegar de Broglieahttps://en.wikipedia.org/wiki/Zitterbewegung ) - wymagany m.in. przez równanie Diraca, wcześniej wstawiając E=mc^2 do Schrodingera, jest silne potwierdzenie eksperymentalne

Oczywiście. Masa to częstotliwość oscylacji. Tylko ten fakt wydaje się przez wielu pomijany, zapomniany, lub nie znają tego faktu.
https://fqxi.org/data/essay-contest-files/Hestenes_Electron_time_essa.pdf

Problemem są błędne modele funkcji opisującej elektron.
 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są oscylujące solitony np. https://en.wikipedia.org/wiki/BreatherSine_gordon_5.gif

To jest model Lorentzowsko-niezmienniczy, więc dla poruszających się następuje zarówno skrócenie Lorenza (staje się węższy), jak i dylatacja czasu (zmniejsza się ilość tyknięć na sekundę) - np. poniżej dla stojącego widzimy ~4 tyknięcia, a dla poruszającego się ~2:

uyopxRo.png

 

Ten oscylator można wygasić, natomiast oscylacji elektronu nie można - pytanie jak to uzyskać.

Wierzę że się kluczem jest równanie falowe które jest tam zawsze: d_tt = laplasjan. Zwykle laplasjan udaje się wyzerować, ale dla bardziej skomplikowanych np. 3D konfiguracji topologicznych może to być niemożliwe - wymuszając niezerowe d_tt czyli oscylacje ... prowadzące do sprzężonej "pilot wave", zasilając Casimira etc.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 hours ago, l_smolinski said:

Pytanie nie jest czy mają energię kinetyczną, tylko skąd się wzięła. 

To "raczej" to jak zapewne podejrzewasz pobożne życzenie. Pójdźmy dalej Casimirem trzeba się zastanowić skąd się biorą cząstki i ta siła. Czyli dlaczego się pojawiają?  Nie widzę innej odpowiedzi jak rozpad  i ponowne ich łączenie i/lub kreacja z udziałem energii próżni. Skoro siła nie jest wirtualna to cząstki też nie są. Ja nie wiem jak można z takim czymś funkcjonować. Siła rzeczywista cząstki wirtualne 

Cząstki wirtualne tworzące kwantową próżnię stanowią integralny element czasoprzestrzeni od momentu Wielkiego Wybuchu gdy materia i energia rozszerzała się w krótkim okresie inflacji z prędkością nadświetlną w fałszywej próżni pozbawionej tych cząstek. Wszechświat powstał z materii i antymaterii, jednak tej pierwszej było nieznacznie więcej. Wirtualne fermiony kwantowej próżni mają przeciwne ładunki i nawet z tego powodu powinny być w ciągłym ruchu ze względu na siłę Lorentza.

Proces anihilacji i kreacji odbywa się w jakimś b. krótkim przedziale czasowym, więc po wykreowaniu pary elektron-pozyton zanim się ze sobą zderzą funkcjonują jako fizyczne cząstki wywierające ciśnienie na zewnętrzne powierzchnie płyt w doświadczeniu Casimira.

Kwestią nierozstrzygniętą jest czy gęstość energii kwantowej próżni jest stała we wszystkich rejonach Wszechświata.

22 hours ago, l_smolinski said:

Skoro kreacja nie potrzebuje zderzenia to tym bardziej anihilacja.
  

Nie można porównywać kreacji i anihilacji w ten sposób, gdyż w kreacji nie uczestniczą cząstki masowe przed powstaniem pary cząstka-antycząstka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Qion napisał:

Nie można porównywać kreacji i anihilacji w ten sposób, gdyż w kreacji nie uczestniczą cząstki masowe przed powstaniem pary cząstka-antycząstka

Ano można. Skoro kreacja odbywa się na cząstka bez masowych to anihilacja również może się odbyć na cząstka masowa + cząstka nie masowa. Kwestia jaką energię musi dostarczy cząstka nie masowa. No i w przypadku cząstki nie masowej nie ma mowy o zderzaniu jako takim.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 minutes ago, l_smolinski said:

Ano można. Skoro kreacja odbywa się na cząstka bez masowych to anihilacja również może się odbyć na cząstka masowa + cząstka nie masowa. 

I tu zaczyna się tworzenie "nowej fizyki", czyli bajkopisarstwo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Qion napisał:

I tu zaczyna się tworzenie "nowej fizyki", czyli bajkopisarstwo :D

No ale spójrz sobie na KBE i obniżenie poziomu powłok elektronowych. Przecież elektrony tam pod wpływem fali EM straciły energię i praktycznie spadły na jądro. Ich tam nie ma zostały z anihilowane przez środowisko w którym przebywają.  

Tu o procesach kreacji i anihilacji w KBE: https://inspirehep.net/literature/1651636

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, l_smolinski said:

No ale spójrz sobie na KBE i obniżenie poziomu powłok elektronowych. Przecież elektrony tam pod wpływem fali EM straciły energię i praktycznie spadły na jądro. Ich tam nie ma zostały z anihilowane przez środowisko w którym przebywają.  

To znowu jakieś pomieszanie pojęć :o. Zmiana energii elektronu przy przechodzeniu pomiędzy powłokami w atomie nie wynika z częściowej anihilacji/kreacji elektronu, lecz wiąże się ze zmianą jego energii potencjalnej zgodnie z równaniem Schroedingera:

Równanie Schrödingera – Wikipedia, wolna encyklopedia

Zmiana położenia elektronu w atomie wiąże się z dostarczeniem energii przy przechodzeniu na wyższą powłokę lub z emisją kwantu promieniowania przy przejściu na niższą powłokę n-1.

W sposób bardziej obrazowy energia potencjalna elektronu na powłoce przekłada się na jego energię kinetyczną w modelu atomu wodoru wg Bohra:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Model_atomu_Bohra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, Qion napisał:

Zmiana energii elektronu przy przechodzeniu pomiędzy powłokami w atomie nie wynika z częściowej anihilacji/kreacji elektronu, l

To jak nazwiesz zmianę energii elektronu do poziomu energii próżni, jakieś formalizmy tego zakazują? Przecież, elektrony których powłoka zrównała się z jądrem atomu to już nie elektron. Przejście w 5 stan skupienia wprost się wpisuje w anihilację jako  konwersje jednej cząstki w inną. 

 

9 godzin temu, Qion napisał:

Zmiana położenia elektronu w atomie wiąże się z dostarczeniem energii przy przechodzeniu na wyższą powłokę lub z emisją kwantu promieniowania przy przejściu na niższą powłokę n-1.

  Wydaje mi się, że nic nie rozumiesz. Tam nie dochodzi do dostarczenia energii tylko do znoszenia energii elektronu za pomocą odpowiedniej częstotliwości (uwięzienie), energia elektronu jest obniżona przez otoczenie. Nie ma mowy tam o dostarczeniu energii, którego skutkiem było by przejście na wyższą powłokę. Tam dochodzi do zmniejszenia poziomu powłoki - ochładzanie.   No i żeby była jasność nie ma żadnych dowodów na to aby obniżenie tej energii było skwantowane, aczkolwiek tu sobie nie dam ręki obciąć za to stwierdzenie.   

W sumie to raczej jestem pewny, że nic nie rozumiesz w kontekście KBE ;)  

https://physics.stackexchange.com/questions/514418/reduction-of-energy-levels-of-electrons-in-an-atom-versus-tearing-of-an-atom-fro

 

12 godzin temu, Jarek Duda napisał:

dylatacja czasu (zmniejsza się ilość tyknięć na sekundę)

Tylko to nie jest dylatacja czasu w sensie relatywistycznym. To mechaniczne zepsucie zegara w ruchu z powodu Dopplera? Tam transformata Lorentza ma inną postać podobnie jak u LaFreniere. Wszystko się rozchodzi o prawidłowy model elektronu bo potem inne są interpretacje genezy kontrakcji i zmiany taktowania. Powiem szczerze, że tego nie znałem. Muszę to przetrawić.    

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 hours ago, l_smolinski said:

To jak nazwiesz zmianę energii elektronu do poziomu energii próżni, jakieś formalizmy tego zakazują? Przecież, elektrony których powłoka zrównała się z jądrem atomu to już nie elektron. Przejście w 5 stan skupienia wprost się wpisuje w anihilację jako  konwersje jednej cząstki w inną. 

Energia próżni nie polega na oddziaływaniu elektronów (fermionów) z hadronami, lecz z ich antycząstkami, czyli w przypadku elektronu jest to anihilacja z pozytonem. Nie ma możliwości aby elektron spadł na jądro atomowe pomimo przeciwnych ładunków elektrycznych. Mimo usilnych starań nikomu się to nie udało, a bombardowanie jąder atomowych elektronami doprowadziło do odkrycia kwarków, gdyż elektrony przy dużych prędkościach nie odbijały się od jądra jak od jednorodnej kulki, lecz pod ściśle określonymi kątami.

4 hours ago, l_smolinski said:

  Wydaje mi się, że nic nie rozumiesz. Tam nie dochodzi do dostarczenia energii tylko do znoszenia energii elektronu za pomocą odpowiedniej częstotliwości (uwięzienie), energia elektronu jest obniżona przez otoczenie. Nie ma mowy tam o dostarczeniu energii, którego skutkiem było by przejście na wyższą powłokę. Tam dochodzi do zmniejszenia poziomu powłoki - ochładzanie.  
 

Owszem, w astrofizyce przeprowadza się badania związane z emisją i absorpcją promieniowania przez atomy wodoru dzięki czemu można uzyskać informację np. o temperaturze gazu międzygwiezdnego. Stan wzbudzenia atomu atomu wodoru związanego z jego  strukturą nadsubtelną trwa około 10 mln lat. Zanim wodór znalazł się w stanie wzbudzonym musiała być najpierw dostarczona mu energia w wyniku różnych procesów kosmologicznych. Więcej o strukturze nadsubtelnej widma energetycznego atomu wodoru można poczytać w artykule:

http://www.deltami.edu.pl/temat/fizyka/struktura_materii/2018/10/23/Chlod_ciemnej_materii/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Qion napisał:

Nie ma możliwości aby elektron spadł na jądro atomowe pomimo przeciwnych ładunków elektrycznych.

Nie. Przecież na atom też ta częstotliwość działa, w efekcie elektrony spadają na jądro, tak naprawdę są wymieszane, tam wszystko jest prawie tym samym stanem, elementy nachodzą na siebie - przenikają się, elektrony z innych atomów oddziaływają ze sobą jak i z innymi atomami, rozmiary atomów są po prostu znacznie większe, tak naprawdę to tam już nie ma atomów:

https://physics.stackexchange.com/questions/22049/what-happens-to-those-electrons-of-bec-cold-atoms

http://www.deltami.edu.pl/temat/fizyka/fizyka_statystyczna/2016/02/28/Kondensat_Bosego_Einsteina/  

Ja nie wiem co ty mi tu chcesz powiedzieć. Nie przeskoczysz tego, że to nie są już elektrony i jądra atomowe tylko zupełnie inny stan materii. 
To jest taka oczywistość, że nie chce mi się nawet tego drążyć bardziej. 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 hours ago, l_smolinski said:

Nie. Przecież na atom też ta częstotliwość działa, w efekcie elektrony spadają na jądro, tak naprawdę są wymieszane, tam wszystko jest prawie tym samym stanem, elementy nachodzą na siebie - przenikają się, elektrony z innych atomów oddziaływają ze sobą jak i z innymi atomami, rozmiary atomów są po prostu znacznie większe, tak naprawdę to tam już nie ma atomów:

Ja nie wiem co ty mi tu chcesz powiedzieć. Nie przeskoczysz tego, że to nie są już elektrony i jądra atomowe tylko zupełnie inny stan materii. 
To jest taka oczywistość, że nie chce mi się nawet tego drążyć bardziej. 

Sprowadzasz całą czasoprzestrzeń do postaci kondensatu Bosego-Einsteina, a to jest jakieś uproszczenie i partactwo. KBE to szczególny stan materii w naturze praktycznie nie spotykany.;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Qion napisał:

Sprowadzasz całą czasoprzestrzeń do postaci kondensatu Bosego-Einsteina, a to jest jakieś uproszczenie i partactwo. KBE to szczególny stan materii w naturze praktycznie nie spotykany.;)

Rozmawiamy, w kontekście anihilacji i tego, że nie potrzebne jest zderzanie cząstek z masą aby ten proces funkcjonował. KBE to jedna z postaci czasoprzestrzeni. Przejście do KBE inicjalizuje proces anihilacji, a przejście do KBE nie korzysta, ze zderzania cząstek z masą.
  
Nie może być tak, że taka czy inna definicja ma zastosowanie tylko w jakimś tam ograniczonym kontekście. Jeżeli jakaś definicja jest zbyt wąska należy ją zmodyfikować. To naturalny proces refactoringu, który ma miejsce w fizyce. Przykładem jest reorganizacja co 2-3 lata jednostek SI. Refaktoring dla mechaniki kwantowej jako takiej jest konieczny. Zauważ, że zmiany poziomów orbit elektronów w atomach przy przechodzeniu do KBE nie podlegają kwantyzacji. Zmieniają się odziaływania jądro <==> elektrony bez udziału typowych procesów kwantowych w sensie wymagalności porcji energii i zmian skokowych. Zamknij na chwilę oczy i wyobraź sobie, że np. pierwsze zostało odkryte neutrino elektronowe lub KBE, zanim zbadano atomy. Oczywistym jest, że MK nie miała by wtedy takiej postaci.    

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
46 minutes ago, l_smolinski said:

Rozmawiamy, w kontekście anihilacji i tego, że nie potrzebne jest zderzanie cząstek z masą aby ten proces funkcjonował. KBE to jedna z postaci czasoprzestrzeni. Przejście do KBE inicjalizuje proces anihilacji, a przejście do KBE nie korzysta, ze zderzania cząstek z masą.
  
 Zamknij na chwilę oczy i wyobraź sobie, że np. pierwsze zostało odkryte neutrino elektronowe lub KBE, zanim zbadano atomy. Oczywistym jest, że MK nie miała by wtedy takiej postaci.    

Używasz pojęcia KBE w odniesieniu do Energy Wave Theory (EWT), która jak na razie jest bardziej hipotezą niż teorią. Na stronie projektu EWT można przeczytać, że został on podzielony na 5 części i jak na razie opracowano matematyczny model podstawowej cząstki jaką rzekomo miałoby być neutrino. Pozostałe części (fazy) projektu EWT to tylko pobożne życzenia jego twórcy nie mające prawdopodobnie wiele wspólnego z rzeczywistością:

https://energywavetheory.com/project/

Edytowane przez Qion

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Qion napisał:

Używasz pojęcia KBE w odniesieniu do Energy Wave Theory (EWT), która jak na razie jest bardziej hipotezą niż teorią. Na stronie projektu EWT można przeczytać, że został on podzielony na 5 części i jak na razie opracowano matematyczny model podstawowej cząstki jaką rzekomo miałoby być neutrino. Pozostałe części (fazy) projektu EWT to tylko pobożne życzenia jego twórcy nie mające prawdopodobnie wiele wspólnego z rzeczywistością:

https://energywavetheory.com/project/

Nie EWT nie ma tu nic do rzeczy, analizuję istniejące eksperymenty w kontekście anihilacji i prawidłowości jej definicji, w tym przez aspekt KBE. EWT to tylko jedne z wielu modeli próbujących opisać te same zjawiska co inne modele. Nie wiem czy w EWT poświęcano jakoś sporo czasu na KBE.  

Nie. Źle zrozumiałeś. Modele w ramach EWT opracowano wszystkie. Nie zaimplementowano tych modeli jeszcze tylko  do postaci programu symulatora matematyczno / graficznego. To na co wskazałeś to są fazy dotyczące implementacji symulatora. Modele już są:

https://energywavetheory.com/introduction/wave-theory-of-everything/  

Aczkolwiek skoro faza 1 jest zakończona to myślę, że dało by się już tym symulować KBE. Bo z tego co się znam, to aby zasymulować model neutrino to w pierwszej kolejności było trzeba przygotować model granulatów czyli model zachowania eteru,  z których te neutrina są zrobione, a z których w ramach tej teorii zabudowana jest cała czasoprzestrzeń.  No i jakiś tam ten model widać jest tego eteru zaimplementowany:

EWT-Project-Qscope-Widget-1.jpg

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, l_smolinski said:

Nie. Źle zrozumiałeś. Modele w ramach EWT opracowano wszystkie. Nie zaimplementowano tych modeli jeszcze tylko  do postaci programu symulatora matematyczno / graficznego. To na co wskazałeś to są fazy dotyczące implementacji symulatora. Modele już są:

https://energywavetheory.com/introduction/wave-theory-of-everything/  
 

Z EWT jest więcej problemów. Neutrino jest zbyt małe aby mogło generować siłę Casimira. EWT nie tłumaczy także powstania całego szeregu potwierdzonych eksperymentalnie cząstek Modelu Standardowego, które dokładnie przewiduje QM

Quora - What do physicists think about the energy wave theory

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Qion napisał:

Z EWT jest więcej problemów. Neutrino jest zbyt małe aby mogło generować siłę Casimira. EWT nie tłumaczy także powstania całego szeregu potwierdzonych eksperymentalnie cząstek Modelu Standardowego, które dokładnie przewiduje QM

Quora - What do physicists think about the energy wave theory

 

 

 

 

1 tak ale kilka już nie. 

W linku pan coś tam sobie bełkocze nie popiera tego, żadną argumentacją, zwykłe lanie wody bez konkretów. Niby których cząstek nie wyjaśnia !!!  Wszystkie wyjaśnia i  tłumaczy absolutnie wszystkie nawet przewiduje ich dokładne energie, tych co jeszcze nie odkryto:

https://vixra.org/abs/1804.0271


Zaraz gnojkowi odpiszę :)  



 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 hours ago, l_smolinski said:

1 tak ale kilka już nie. 

Pierwotnie brano pod uwagę także możliwość występowania barionowej ciemnej materii, którą miałyby być neutrina. Jednakże dokładne wyliczenia wskazują, że neutrina mogłyby odpowiadać za około 3% całej CM. Biorąc pod uwagę, że ciemna materia stanowi tylko 26,8%, a ciemna energia 68,3% budulca wszechświata, to tym bardziej ilość neutrin jest nie wystarczająca do wytworzenia eteru postulowanego w EWT.

http://www.deltami.edu.pl/temat/fizyka/struktura_materii/2019/07/29/Ciemnosc_widze_widze_ciemnosc/

Quote

Ciemną materią nie okazały się też kosmiczne neutrina. Mimo że cząstki te mają wszystkie pożądane cechy kandydata na ciemną materię, ich masa spoczynkowa jest za mała, by odpowiadać za więcej niż zaledwie 3% całej CM. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Qion napisał:

Pierwotnie brano pod uwagę także możliwość występowania barionowej ciemnej materii, którą miałyby być neutrina. Jednakże dokładne wyliczenia wskazują, że neutrina mogłyby odpowiadać za około 3% całej CM. Biorąc pod uwagę, że ciemna materia stanowi tylko 26,8%, a ciemna energia 68,3% budulca wszechświata, to tym bardziej ilość neutrin jest nie wystarczająca do wytworzenia eteru postulowanego w EWT.


W EWT zdefiniowana jest granulacja eteru o rozmiarze, długości Plancka. Związku z tym pojedynczy granulat przechowuje znaczeni mnie energii niż neutrino. Neutrino to zagęszczenie granulatów tworzone przez pojedyncze centrum falowe. To nie jest tak, że w tym modelu neutrina tworzą eter. To granulaty eteru tworzą neutrino. Neutrino jest tam cząsteczką bazową na której się pracuje. Takie podejście wynika z faktu, że obecnie nie jesteśmy w stanie zejść z obserwacjami głębiej niż rozmiar neutrino. No i modelowanie na tych granulatach to był by jakiś koszmar obliczeniowy.         

https://vixra.org/abs/1408.0224

https://energywavetheory.com/explanations/aether/

https://energywavetheory.com/physics-constants/planck-mass/

https://energywavetheory.com/spacetime/geometry/

"
Długość separacji między granulkami w komórce elementarnej to średnica granulki (2 l P ) pomnożona przez liczbę Eulera (e), która jest podstawą logarytmu naturalnego. Dlaczego ta separacja? Ponieważ w promieniu wodoru znajduje się dokładnie taka ilość komórek liczby Avogadro"

https://energywavetheory.com/physics-constants/avogadros-constant/
 

Edytowane przez l_smolinski

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minutes ago, l_smolinski said:

W EWT zdefiniowana jest granulacja eteru o rozmiarze, długości Plancka. Związku z tym pojedynczy granulat przechowuje znaczeni mnie energii niż neutrino. Neutrino to zagęszczenie granulatów tworzone przez pojedyncze centrum falowe. To nie jest tak, że w tym modelu neutrina tworzą eter. To granulaty eteru tworzą neutrino. Neutrino jest tam cząsteczką bazową na której się pracuje. Takie podejście wynika z faktu, że obecnie nie jesteśmy w stanie zejść z obserwacjami głębiej niż rozmiar neutrino. No i modelowanie na tych granulatach to był by jakiś koszmar obliczeniowy.         
 

Nie zmienia to faktu, że neutrin/antyneutrin jest zbyt mało aby wytworzyć ZPE z jaką mamy do czynienia w fizyce. Dolna i górna granica masy (energii) spoczynkowej neutrino została oszacowana i wynosi od 0,04 do 200 eV. W ciągu najbliższych kilku lat górna granica może zostać jeszcze bardziej zmniejszona w wyniku kolejnych eksperymentów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykańska firma Biometryks LLC podpisała umowę licencyjną na patent należący do Uniwersytetu Warszawskiego (UW). Patent obejmuje nowatorską technologię produkcji matrycy grafenowej. Wynalazek może być wykorzystany w konstrukcji biosensora, który w nieinwazyjny sposób prowadzi analizy próbek potu, moczu lub krwi, monitorując lub diagnozując choroby nabyte i przewlekłe.
      Matryca grafenowa ma być kluczowym elementem sensora. Jego nowa generacja ma pozwolić na analizę na bieżąco próbek potu, moczu i krwi.
      W pierwszym etapie projektu Biometryks opracuje nieinwazyjną technologię do oznaczania i analizy biomarkerów w pocie. Po przyklejeniu do skóry sensor będzie mógł działać przez kilka tygodni.
      Jak podkreślono w komunikacie prasowym UW, dane z pomiarów zostaną przeanalizowane w chmurze w czasie rzeczywistym przez algorytm sztucznej inteligencji. Pacjent będzie mógł zobaczyć wyniki analizy w aplikacji na smartfonie. Tam znajdzie on również personalizowane (dostosowane do aktualnego stanu zdrowia) zalecenia związane ze zdrowym stylem życia. W oddzielnej aplikacji wgląd do danych będzie miał lekarz; pozwoli mu to na wczesne podjęcie decyzji o ewentualnym pogłębieniu diagnostyki czy wdrożeniu leczenia.
      Współpraca środowiska naukowego i biznesowego zaowocuje powstaniem sensora, który dokona rewolucji we wczesnej diagnostyce oraz monitorowaniu pacjentów z chorobami przewlekłymi. Takiej technologii nie ma jeszcze nikt. Dzięki innowacyjnemu rozwiązaniu Biometryks poprawi jakość życia pacjentów na całym świecie – zaznacza dr n. med. Kris Siemionow, prezes zarządu Biometryksu LLC.
      Matryca grafenowa została opracowana przez naukowców z Wydziału Chemii UW, którzy pracowali pod kierownictwem dr Barbary Kowalewskiej. Należy podkreślić, że to pierwsza na świecie matryca, która wykazuje na tyle wysoką stabilność, by dało się ją wykorzystać w rozwiązaniach medycznych. Zastosowanie grafenu pozwoliło uzyskać bezkonkurencyjne parametry transmisji danych pozyskiwanych przez projektowane biosensory.
      Dzięki umowie licencyjnej będzie można kontynuować prace badawcze nad innowacyjną i nieinwazyjną technologią diagnostyczną. Amerykańskie urządzenie jest roboczo nazywane Biometryksem B1.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ruszyła największa w Europie sieć koordynująca badania astronomiczne - OPTICON-RadioNet Pilot (ORP). Biorą w niej udział astronomowie z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Uniwersytetu Warszawskiego. Projekt o wartości 15 mln euro jest finansowany z programu Komisji Europejskiej Horyzont 2020.
      Połączenie dwóch sieci
      Dotąd w Europie działały 2 główne sieci, które koordynowały współpracę instrumentów naziemnych. OPTICON był związany z obserwacjami w zakresie widzialnym, zaś RadioNet w zakresie radiowym. Powstała w wyniku ich połączenia ORP zapewni europejskim naukowcom dostęp do szerokiej gamy teleskopów oraz, co ważne, wesprze rozwój naukowy młodych astronomów.
      Jak podkreślono w komunikacie na stronie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, projekt ORP ma na celu rozwój tzw. astronomii wieloaspektowej, obejmującej nie tylko badania w szerokim zakresie promieniowania elektromagnetycznego, ale także fale grawitacyjne, promieniowanie kosmiczne i neutrina. Dlatego duży nacisk kładzie się na ujednolicenie metod i narzędzi obserwacyjnych oraz rozszerzenie dostępu do wielu różnych instrumentów astronomicznych.
      OPTICON-RadioNet Pilot
      Projektem kierują Centre National de la Recherche Scientifique (CNRS), Uniwersytet w Cambridge oraz Instytut Radioastronomii im. Maxa Plancka w Bonn. Współpraca obejmuje 37 instytucji z 15 krajów europejskich, Australii i RPA.
      W ramach opisywanego przedsięwzięcia zaplanowano opracowanie standardów obserwacji nieba i analizy danych dla teleskopów optycznych i radioteleskopów. Projekt ma też ułatwić europejskim astronomom dostęp do najlepszych teleskopów na świecie, np. 100-metrowego radioteleskopu z Bonn.
      Zadania zespołów z Torunia i Warszawy
      Badania naukowe w ramach ORP na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika będą prowadzone zarówno w zakresie radiowym, jak i widzialnym przy użyciu instrumentów znajdujących się w Obserwatorium Astronomicznym UMK w Piwnicach pod Toruniem. Całość prac naukowych na UMK będzie koordynowana przez dr hab. Agnieszkę Słowikowską [...]. W zakresie radiowym użyty zostanie największy polski radioteleskop o średnicy 32 metrów, który w 2020 r. przeszedł gruntowną renowację. Natomiast do pomiarów w zakresie widzialnym wykorzystany zostanie największy w Polsce teleskop optyczny (zwierciadło główne o średnicy 90 cm). Dr Słowikowska została wybrana na przewodniczącą zespołu koordynującego ORP (w jego skład wchodzi 37 reprezentantów wszystkich zaangażowanych instytucji).
      Zespół z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, którym kieruje prof. Łukasz Wyrzykowski, będzie z kolei odpowiadać za koordynację działania rozproszonych po całym świecie małych i średnich teleskopów naziemnych; jego celem będzie monitorowanie zmienności czasowej interesujących obiektów. Sieć składa się z ok. 100 teleskopów, w tym 50 robotycznych. Jednym z jej elementów jest 60-centymetrowy teleskop, znajdujący się w Północnej Stacji Obserwacyjnej UW w Ostrowiku pod Warszawą - wyjaśniono w relacji prasowej UW.
      Od 2013 r. zespół prof. Wyrzykowskiego brał udział w pracach sieci OPTICON. Opierając się na zdobytym doświadczeniu, opracowano system internetowy do obsługi licznych teleskopów i wysyłania zamówień na systematyczne obserwacje tych samych obiektów (w ten sposób można badać ich zmienności). Takie narzędzie ułatwia naukowcom prowadzenie badań obiektów tymczasowych i zmiennych w czasie, np. supernowych czy zjawisk soczewkowania grawitacyjnego wywołanych przez czarne dziury. Tego typu obserwacje niejednokrotnie muszą być prowadzone przez wiele miesięcy, a nawet lat. Sieć wielu małych teleskopów rozmieszczonych na całym świecie zapewnia możliwość obserwacji obu półkul nieba przez całą dobę - tłumaczą astronomowie z Warszawy.
      Zespół, który z ramienia Obserwatorium Astronomicznego UW bierze w projekcie ORP, tworzą: dr Mariusz Gromadzki, mgr Krzysztof Rybicki, mgr Monika Sitek i prof. dr hab. Łukasz Wyrzykowski.
      Należy podkreślić, że astronomowie z UW od wielu lat zajmują się systematycznym monitorowaniem zmienności obiektów. To tu w latach 60. zeszłego stulecia Bohdan Paczyński prowadził badania nad obserwacyjnymi aspektami fal grawitacyjnych w układach podwójnych gwiazd. Od 1996 r. astronomowie prowadzą zaś pod przewodnictwem prof. Andrzeja Udalskiego długotrwałe obserwacje nieba za pomocą Teleskopu Warszawskiego w Chile (odkrywają planety i gwiazdy zmienne).

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Osiemsetletni Pontyfikał Płocki doczekał się pierwszego naukowego opracowania. Projekt zrealizowali naukowcy z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (UKSW), Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, Uniwersytetu Warszawskiego i Muzeum Azji i Pacyfiku. W efekcie ich pracy powstała niezwykła [3-tomowa] monografia Pontyfikału, obejmująca krytyczną edycję tekstu łacińskiego, jego przekład na język polski oraz facsimile.
      Od XII/XIII w. Pontyfikał był dumą biskupstwa płockiego. W 1940 r. został wywieziony przez Niemców z Biblioteki Seminarium Duchownego w Płocku; wraz z innymi manuskryptami zdeponowano go w Państwowej i Uniwersyteckiej Bibliotece w Królewcu. Podczas ewakuacji Królewca kodeks został skradziony. Następnie trafił do sowieckiej strefy okupacyjnej, a potem do NRD - w Centralnym Antykwariacie w Lipsku Pontyfikał był strzeżony przez STASI. W 1973 r. trafił na aukcję do zachodnich Niemiec (dom aukcyjny Hartung & Karl). Za 6200 DM jako "rytuał z pontyfikałem pochodzenia niemieckiego z XIV wieku" kupiła go Bawarska Biblioteka Państwowa. Tam odkrył go prof. Julian Lewański i zaalarmował płockich biskupów. Sprawa toczyła się 30 lat, aż wreszcie w 2015 roku Pontyfikał Płocki wrócił na swoje miejsce.
      Jak podkreślono w wykładzie "Pontyfikał płocki z XII wieku - apologia świętego średniowiecza" UKSW, od czasu rozpoznania Pontyfikału przez prof. Lewańskiego Kuria Biskupia w Płocku wiele razy [...] zwracała się bezskutecznie o jego oddanie. Zwrotu dzieła dokonano dopiero w kwietniu 2015 r., po tym jak na początku 2015 roku biskup Piotr Libera skierował się wprost do dyrektora Biblioteki Państwowej w Monachium.
      Dr Monika Kuhnke, historyk sztuki, która od lat 90. angażuje się w rewindykację do Polski zabytków wywiezionych w czasie II wojny światowej, tłumaczyła przed laty (Cenne, bezcenne, utracone), że przez stulecia pontyfikały były ważnymi księgami liturgicznymi. Często były one bogato zdobione i zawierały uwagi, a także uzupełnienia kolejnych właścicieli/użytkowników, które ułatwiały ustalenie pochodzenia księgi. Specjalistka podkreślała, że choć szczęśliwie zasadniczy tekst Pontyfikału zachował się w całości, brakowało znaków własnościowych wskazujących na płockie pochodzenie księgi (na kartach 86 i 196 widoczne są ślady po usuniętych pieczęciach) oraz trzech kart początkowych, zwanych ochronnymi. Karta 1. prawdopodobnie była czysta, na karcie 2. wypisano tytuł "Agenda", a na karcie 3v. znajdowała się notatka przypominająca zarządzenie biskupa poznańskiego Andrzeja z 1302 r. Przypuszczalnie znaki usunięto przed planowaną sprzedażą księgi w monachijskim domu aukcyjnym Hartung & Karl w roku 1973.
      Jak można się domyślić, odzyskany zabytek szybko wzbudził zainteresowanie naukowców. Ks. prof. dr hab. Henryk Seweryniak, kierownik Katedry Teologii Fundamentalnej i Prakseologii Apologijnej na Wydziale Teologicznym UKSW, który pochodzi z diecezji płockiej, dostał na przekład, edycję krytyczną i analizę treści Pontyfikału grant z Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki.
      W naukowym opracowaniu zabytku wzięło udział 3 naukowców z UKSW (kierownik projektu, a także ks. prof. dr hab. Leszek Misiarczyk i prof. dr hab. Czesław Grajewski). Współpracowali z nimi dr hab. Weronika Liszewska z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, prof. dr hab. Jerzy Wojtczak-Szyszkowski z Uniwersytetu Warszawskiego oraz dr Jacek Tomaszewski z Muzeum Azji i Pacyfiku.
      Jak już wspominaliśmy, monografia Pontyfikału (Studia nad Pontificale Plocense I, XII-XIII w.) obejmuje krytyczną edycję tekstu łacińskiego, przekład na język polski i faksymile. W komunikacie prasowym UKSW podkreślono, że w trzytomowym dziele mieści się, oczywiście, obszerne studium teoretyczne z interpretacją treści: teologicznych, kanonicznoprawnych, polityczno-społecznych oraz zapisów muzykologicznych. Przeprowadzono również dogłębną analizę kodykologiczną, paleograficzną i technologiczną z użyciem nowoczesnych metod analizy atramentów i pigmentów, a także samego podłoża pergaminowego, na którym napisano kodeks. W badaniach porównawczych składu atramentów zastosowano tzw. metodę "odcisku palca", udowadniając różnice i podobieństwa pomiędzy poszczególnymi fragmentami tekstu.
      Badania wykazały, że Pontyfikał powstał najprawdopodobniej w latach 1180-1215. Autorów było wielu. Na podstawie stylu pisarskiego stwierdzono, że pierwszy pisarz wywodził się z opactwa św. Wawrzyńca w Liѐge. Jednak brak szerszego materiału porównawczego uniemożliwia jednoznaczne przypisanie Pontyfikału konkretnemu skryptorium w Polsce.
      Pontyfikał składa się z 211 kart pergaminowych o wymiarach 270x185 mm. Zawiera opisy i normy 85 obrzędów. W 233 miejscach tekstowi liturgicznemu towarzyszy zapis melodii. Prof. Lewański, znawca teatru średniowiecznego, zapisaną w Pontyfikale Płockim wymianę trzech kwestii aktorskich w obrzędzie Visitatio - Quem queritis in sepulchro? - Hiesum Nazarenum Crucifixum – Non est hic, surrexit sicut predicaret... - uznaje za moment narodzin nowożytnego teatru europejskiego.
      Krytyczna edycja Pontyfikału Płockiego jest ważnym wkładem w europejskie i polskie badania mediewistyczne. Poza tym zapewnia cenne wnioski dla zrozumienia powiązań średniowiecznego Mazowsza z kulturą łacińskiego Zachodu. Edycji trzytomowego dzieła podjęło się pelplińskie Wydawnictwo Bernardinum, specjalizujące się w publikacji znakomitej jakości facsimile.
      Z okazji odzyskania po 75 latach Pontyfikału Płockiego Mennica Polska upamiętniła go na srebrnej monecie. W 2015 r. ukazała się ona w serii "Utracone dzieła sztuki". Trzynastego października 2015 r. w Płocku zorganizowano konferencję prasową poświęconą zabytkowi. Jej owocem jest publikacja pt. "Pontyfikał - odzyskana perła średniowiecza"; zawiera ona artykuły prezentujące różne aspekty związane z kodeksem, w tym aspekty prawne odzyskania zabytku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dr Bartosz Kiersztyn z Uniwersytetu Warszawskiego zajmuje się badaniem biofilmów bakteryjnych powstających na różnych powierzchniach w środowisku wodnym. Naukowiec zwrócił uwagę na fakt, że choć [...] w naturalnym środowisku wodnym tworzą się [one] bardzo szybko, to nie powstają wydajnie na powierzchni żywych glonów jednokomórkowych. Eksperymenty wykazały, że jedną z przyczyn tego zjawiska jest substancja wydzielana przez glony podczas fotooddychania. To bardzo istotne odkrycie, gdyż w biofilmach często występują patogenne bakterie, a wiele ich gatunków wytwarza i uwalnia toksyny.
      O ile w wodzie bakterie są w stanie szybko zasiedlić praktycznie każdą powierzchnię, na glonach jednokomórkowych kolonizacja prawie nie występuje. Bakterie niejako powstrzymują się przed kolonizacją żywych mikroskopijnych glonów – nie osadzają się na nich intensywnie i nie namnażają na ich powierzchniach. Obserwacje mikroskopowe oraz biochemiczne i molekularne jednoznacznie na to wskazują.
      Badania pokazały, że gradient mikrostężeń tej substancji wystarczy, by w środowisku wodnym bakterie nie osadzały się intensywnie na danej powierzchni.
      W pewnym momencie pojawił się pomysł, by opracować preparat, który zabezpieczy powierzchnie, w tym odzież i akcesoria wchodzące w kontakt z wodą (np. do uprawiania sportów wodnych), przed powstawaniem biofilmów.
      Takie rozwiązanie ma kilka plusów. Po pierwsze, wytwarzana przez glony naturalna substancja jest tania w produkcji przemysłowej. Możliwość zastosowania jej w mikrostężeniach dodatkowo sprawia, że sam preparat byłby tani w produkcji. Po drugie, naukowcy wskazują, że działanie preparatu wiązałoby się z "odstraszaniem" bakterii, a nie z ich eliminowaniem (eliminowanie groziłoby uwalnianiem z nich toksyn).
      Prowadzone dotychczas eksperymenty na materiałach, z których produkowane są m.in. pianki nurkowe i obuwie do uprawiania sportów wodnych, jednoznacznie potwierdzają, że na odzieży sportowej spryskanej roztworem z odkrytą substancją bakterie wodne osadzają się w minimalnym stopniu. Eksperymenty prowadzono m.in. w naturalnym środowisku w jeziorze Śniardwy, w specjalnie wyselekcjonowanym miejscu obfitującym w wiele szczepów bakteryjnych.
      Marta Majewska, brokerka technologii z Uniwersyteckiego Ośrodka Transferu Technologii przy Uniwersytecie Warszawskim, podkreśla, że odkrycie zostało już objęte ochroną patentową na terenie Polski. Obecnie trwają poszukiwania inwestora/partnera branżowego, który skomercjalizowałby preparat pod własną marką.
      W krajach południowych, gdzie przez większą część roku występują słoneczne i upalne dni, problemy związane z suszeniem oraz konserwacją odzieży i akcesoriów wykorzystywanych w sportach wodnych są znikome. Inaczej jest w naszych szerokościach geograficznych, gdzie nawet latem bywają pochmurne, chłodne i deszczowe dni. Powszechnym wyzwaniem związanym z mokrymi materiałami jest ich higiena oraz impregnacja – bakterie wodne, często posiadające potencjał patogenny, przyczepiają się do materiału, tworząc grube, trudne do usunięcia biofilmy. Odkryty na UW wynalazek pozwala ograniczyć to zjawisko i zabezpieczyć tkaniny.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Cztery średniowieczne bełty do kuszy wraz z fragmentami drewnianych promieni odkryli warszawscy archeolodzy w czasie badań jeziora Hammersø - największego naturalnego zbiornika na Bornholmie. W jego centralnej części spoczywała też zatopiona... wanna. Do znaleziska doszło we wrześniu w okolicy zamku Hammershus, który położony jest w północno-zachodniej części wyspy.
      Naukowcy liczyli, że odkryją na dnie fragmenty dawnej broni. Ludy mieszkające w Skandynawii 1500-2500 lat temu praktykowały rytualne niszczenie broni zdobytej na najeźdźcach. Uzbrojenie było następnie wrzucane w czasie ceremonii do jezior - opowiada PAP prof. Bartosz Kontny z Wydziału Archeologii UW, który kierował badaniami.
      Przeprowadzone we wrześniu tego roku kilkudniowe badania dna jeziora zaskoczyły jednak naukowców. Nie było tam bowiem rytualnie zniszczonej broni, a dość duża liczba śmieci; odkryto butelki, puszki, monety, kluczyk czy żelazne pręty - ekwipunek związany z eksploatacją skał nad jeziorem i w pobliskim kamieniołomie. A na środku jeziora spoczywała... współczesna wanna z tyczką w miejscu jej odpływu! Ciekawych z punktu widzenia archeologów przedmiotów było natomiast kilka i pochodziły ze znacznie późniejszego okresu, niż przewidywali naukowcy.
      Blisko linii brzegowej w północnej części zbiornika, na przestrzeni około 20 m, znaleźliśmy cztery średniowieczne bełty do kuszy z XIII lub XIV w. Ciekawostką jest fakt, że w każdym z nich zachowały się drewniane promienie w tulejkach. To prawdziwa rzadkość. Bełty wykonano w różnych typach - zarówno mocowane za pomocą tulejki, jak i trzpienia wbijanego w drewno - powiedział PAP prof. Bartosz Kontny. Teraz drewno będzie poddane szczegółowym analizom.
      Naukowcy szacują, że przebadali zaledwie kilka procent powierzchni dna jeziora. Zbiornik ma ok. 700 m długości i 160 m szerokości. Archeolodzy używali do swojej pracy detektorów metalu, przy czym przejrzystość wody jest bardzo dobra. Przed nurkowaniem wykonali pomiary całego dna za pomocą sonaru. Wówczas dostrzegli w centralnej części jeziora wannę. Początkowo sądziliśmy, że jest to dłubanka, czyli łódź zrobiona z jednego pnia. Liczyliśmy zatem na ciekawe znaleziska sprzed co najmniej kilkuset lat - wspomina archeolog.
      Naukowcom udało się namierzyć na dnie Hammersø też dwa nowożytne wraki. Przypuszczalnie są to XIX-wieczne żaglówki.
      To nie pierwsze badania podwodne polskich archeologów w jeziorze Hammersø. W ubiegłym roku natrafili na późnośredniowieczny, masywny grot broni drzewcowej (ma ok. 64 cm i waży ponad 1 kg), zaopatrzony w tzw. skrzydełka i wąsy. Naukowcy określają jego stan zachowania jako bardzo dobry.
      Dr hab. Kontny mówi, że jeziora na terenie Danii (do niej należy również Bornholm) są terra incognita dla archeologów. Prawie nikt w nich nie nurkuje, nie prowadzi się w nich również badań archeologicznych. W ostatnich latach zajęliśmy się tym zagadnieniem tylko my - dodaje.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...