Sign in to follow this
Followers
0

Osiemsetletni Pontyfikał Płocki doczekał się pierwszego naukowego opracowania
By
KopalniaWiedzy.pl, in Humanistyka
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Niedawno ukazała się monografia "Grzyby chronione Polski. Rozmieszczenie, zagrożenia, rekomendacje ochronne". Patronat nad publikacją objęło Polskie Towarzystwo Mykologiczne. Wydawcą jest Instytut Środowiska Rolniczego i Leśnego PAN w Poznaniu. To pierwsze tak obszerne (bo aż 512-stronicowe) opracowanie dot. gatunków grzybów chronionych w naszym kraju.
Jak podkreślono na stronie Polskiego Towarzystwa Mykologicznego, monografia zawiera fotografie i opisy owocników wszystkich (117) gatunków chronionych, krytyczną analizę ich rozmieszczenia w Polsce, określenie zagrożeń dotyczących poszczególnych gatunków i rekomendacje działań ochronnych.
Monografia jest dziełem ok. 20 autorów z różnych ośrodków. Została przygotowana pod redakcją dr Anny Kujawy, dr hab. Małgorzaty Ruszkiewicz-Michalskiej oraz dr hab. Izabeli Kałuckiej.
Podkład mapowy wykorzystany do przedstawienia rozmieszczenia gatunków udostępnił Instytut Botaniki im. W. Szafera PAN w Krakowie. W książce wykorzystano zdjęcia autorów polskich i zagranicznych.
Przygotowanie i druk książki zostały dofinansowane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (w ramach pierwszej edycji programu "Doskonała Nauka - wsparcie monografii naukowych") i przez Polskie Towarzystwo Mykologiczne (w związku z realizacją jego celów statutowych).
Osoby zainteresowane książką mogą się kontaktować z dr Kujawą - annakuja@poczta.onet.pl.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Ruszyła największa w Europie sieć koordynująca badania astronomiczne - OPTICON-RadioNet Pilot (ORP). Biorą w niej udział astronomowie z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Uniwersytetu Warszawskiego. Projekt o wartości 15 mln euro jest finansowany z programu Komisji Europejskiej Horyzont 2020.
Połączenie dwóch sieci
Dotąd w Europie działały 2 główne sieci, które koordynowały współpracę instrumentów naziemnych. OPTICON był związany z obserwacjami w zakresie widzialnym, zaś RadioNet w zakresie radiowym. Powstała w wyniku ich połączenia ORP zapewni europejskim naukowcom dostęp do szerokiej gamy teleskopów oraz, co ważne, wesprze rozwój naukowy młodych astronomów.
Jak podkreślono w komunikacie na stronie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, projekt ORP ma na celu rozwój tzw. astronomii wieloaspektowej, obejmującej nie tylko badania w szerokim zakresie promieniowania elektromagnetycznego, ale także fale grawitacyjne, promieniowanie kosmiczne i neutrina. Dlatego duży nacisk kładzie się na ujednolicenie metod i narzędzi obserwacyjnych oraz rozszerzenie dostępu do wielu różnych instrumentów astronomicznych.
OPTICON-RadioNet Pilot
Projektem kierują Centre National de la Recherche Scientifique (CNRS), Uniwersytet w Cambridge oraz Instytut Radioastronomii im. Maxa Plancka w Bonn. Współpraca obejmuje 37 instytucji z 15 krajów europejskich, Australii i RPA.
W ramach opisywanego przedsięwzięcia zaplanowano opracowanie standardów obserwacji nieba i analizy danych dla teleskopów optycznych i radioteleskopów. Projekt ma też ułatwić europejskim astronomom dostęp do najlepszych teleskopów na świecie, np. 100-metrowego radioteleskopu z Bonn.
Zadania zespołów z Torunia i Warszawy
Badania naukowe w ramach ORP na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika będą prowadzone zarówno w zakresie radiowym, jak i widzialnym przy użyciu instrumentów znajdujących się w Obserwatorium Astronomicznym UMK w Piwnicach pod Toruniem. Całość prac naukowych na UMK będzie koordynowana przez dr hab. Agnieszkę Słowikowską [...]. W zakresie radiowym użyty zostanie największy polski radioteleskop o średnicy 32 metrów, który w 2020 r. przeszedł gruntowną renowację. Natomiast do pomiarów w zakresie widzialnym wykorzystany zostanie największy w Polsce teleskop optyczny (zwierciadło główne o średnicy 90 cm). Dr Słowikowska została wybrana na przewodniczącą zespołu koordynującego ORP (w jego skład wchodzi 37 reprezentantów wszystkich zaangażowanych instytucji).
Zespół z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, którym kieruje prof. Łukasz Wyrzykowski, będzie z kolei odpowiadać za koordynację działania rozproszonych po całym świecie małych i średnich teleskopów naziemnych; jego celem będzie monitorowanie zmienności czasowej interesujących obiektów. Sieć składa się z ok. 100 teleskopów, w tym 50 robotycznych. Jednym z jej elementów jest 60-centymetrowy teleskop, znajdujący się w Północnej Stacji Obserwacyjnej UW w Ostrowiku pod Warszawą - wyjaśniono w relacji prasowej UW.
Od 2013 r. zespół prof. Wyrzykowskiego brał udział w pracach sieci OPTICON. Opierając się na zdobytym doświadczeniu, opracowano system internetowy do obsługi licznych teleskopów i wysyłania zamówień na systematyczne obserwacje tych samych obiektów (w ten sposób można badać ich zmienności). Takie narzędzie ułatwia naukowcom prowadzenie badań obiektów tymczasowych i zmiennych w czasie, np. supernowych czy zjawisk soczewkowania grawitacyjnego wywołanych przez czarne dziury. Tego typu obserwacje niejednokrotnie muszą być prowadzone przez wiele miesięcy, a nawet lat. Sieć wielu małych teleskopów rozmieszczonych na całym świecie zapewnia możliwość obserwacji obu półkul nieba przez całą dobę - tłumaczą astronomowie z Warszawy.
Zespół, który z ramienia Obserwatorium Astronomicznego UW bierze w projekcie ORP, tworzą: dr Mariusz Gromadzki, mgr Krzysztof Rybicki, mgr Monika Sitek i prof. dr hab. Łukasz Wyrzykowski.
Należy podkreślić, że astronomowie z UW od wielu lat zajmują się systematycznym monitorowaniem zmienności obiektów. To tu w latach 60. zeszłego stulecia Bohdan Paczyński prowadził badania nad obserwacyjnymi aspektami fal grawitacyjnych w układach podwójnych gwiazd. Od 1996 r. astronomowie prowadzą zaś pod przewodnictwem prof. Andrzeja Udalskiego długotrwałe obserwacje nieba za pomocą Teleskopu Warszawskiego w Chile (odkrywają planety i gwiazdy zmienne).
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Naukowcy z międzynarodowej grupy badawczej koordynowanej przez Uniwersytet Warszawski wytworzyli w cienkiej warstwie ciekłego kryształu uwięzionej pomiędzy dwoma lustrami światło, którego przestrzenny rozkład polaryzacji jest topologicznie półskyrmionem (meronem). Wyniki swoich badań opisali w artykule, który ukazał się na łamach czasopisma Optica.
Skyrmiony, które po raz pierwszy udało się zobrazować zaledwie 10 lat temu, są np. spotykane jako elementarne wzbudzenia namagnesowania w dwuwymiarowym ferromagnetyku. Kontrola polaryzacji światła padającego oraz orientacji molekuł ciekłego kryształu pozwoliła na obserwację meronu i antymeronu pierwszego i – po raz pierwszy – drugiego rzędu.
W badaniach naukowych ogromną rolę odgrywają różnego rodzaju pola fizyczne, czyli przestrzenne rozkłady wielkości fizycznych. Przykładowo, mapa pogody przedstawia rozkład temperatury i ciśnienia (są to pola skalarne) oraz prędkości i kierunku wiatru (jest to pole wektorowe). Pole wektorowe niemal każdy nosi na swojej głowie – włosy mają swój początek i koniec (jak wektory). Ponad 100 lat temu L.E.J. Brouwer udowodnił twierdzenie o zaczesywaniu sfery (jest takie!), które mówi, że nie można uczesać włosów na powierzchni kuli tak, żeby nie powstały wiry albo przedziałki.
W magnetyzmie elementarne wzbudzenia dwuwymiarowego pola wektorowego namagnesowania, mające postać wirów, nazywają się skyrmionami. Obchodząc środek takiego wiru zgodnie z ruchem wskazówek zegara, obserwujemy, że wektory (włosy, kolce) zaczepione w kolejnych punktach mogą się obracać raz lub wiele razy, zgodnie lub przeciwnie do kierunku obchodzenia (rys. 2). Wielkość, która opisuje tę właściwość, nazywa się wirowością. Skyrmiony i półskyrmiony (tzw. merony) o różnych wirowościach spotyka się w tak różnorodnych układach fizycznych, jak materia jądrowa, kondensaty Bosego-Einsteina, cienkie warstwy magnetyczne. Są one także elementem opisu kwantowego efektu Halla, niżów, wyżów i tornad. Szczególnie ciekawe są układy doświadczalne, w których na życzenie można wytworzyć rozmaite pola wektorowe i zbadać, w jaki sposób one na siebie oddziałują.
Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego, Wojskowej Akademii Technicznej, Uniwersytetu w Southampton, Instytutu Skołkowo pod Moskwą i Instytutu Fizyki PAN wytworzyli w cienkiej warstwie ciekłego kryształu – uwięzionej pomiędzy dwoma niemal perfekcyjnymi lustrami – światło, którego polaryzacja zachowuje się jak półskyrmion (meron). Kontrola polaryzacji światła padającego oraz orientacji molekuł ciekłego kryształu pozwoliła na obserwację meronu i antymeronu pierwszego i – po raz pierwszy – drugiego rzędu (wirowości: -2, -1, 1 oraz 2).
Relatywnie prosta w budowie wnęka optyczna, wypełniona ciekłym kryształem, pozwala naukowcom wytworzyć, obserwować i badać egzotyczne stany polaryzacji światła. Opracowane urządzenie umożliwia testowanie na stole optycznym zachowania pól wektorowych: anihilację, przyciąganie lub odpychanie skyrmionów i meronów. Poznanie natury oddziaływania tych obiektów może mieć znaczenie dla zrozumienia funkcjonowania bardziej skomplikowanych układów fizycznych, wymagających bardziej wyrafinowanych metod badawczych (np. temperatur kriogenicznych).
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Dr Bartosz Kiersztyn z Uniwersytetu Warszawskiego zajmuje się badaniem biofilmów bakteryjnych powstających na różnych powierzchniach w środowisku wodnym. Naukowiec zwrócił uwagę na fakt, że choć [...] w naturalnym środowisku wodnym tworzą się [one] bardzo szybko, to nie powstają wydajnie na powierzchni żywych glonów jednokomórkowych. Eksperymenty wykazały, że jedną z przyczyn tego zjawiska jest substancja wydzielana przez glony podczas fotooddychania. To bardzo istotne odkrycie, gdyż w biofilmach często występują patogenne bakterie, a wiele ich gatunków wytwarza i uwalnia toksyny.
O ile w wodzie bakterie są w stanie szybko zasiedlić praktycznie każdą powierzchnię, na glonach jednokomórkowych kolonizacja prawie nie występuje. Bakterie niejako powstrzymują się przed kolonizacją żywych mikroskopijnych glonów – nie osadzają się na nich intensywnie i nie namnażają na ich powierzchniach. Obserwacje mikroskopowe oraz biochemiczne i molekularne jednoznacznie na to wskazują.
Badania pokazały, że gradient mikrostężeń tej substancji wystarczy, by w środowisku wodnym bakterie nie osadzały się intensywnie na danej powierzchni.
W pewnym momencie pojawił się pomysł, by opracować preparat, który zabezpieczy powierzchnie, w tym odzież i akcesoria wchodzące w kontakt z wodą (np. do uprawiania sportów wodnych), przed powstawaniem biofilmów.
Takie rozwiązanie ma kilka plusów. Po pierwsze, wytwarzana przez glony naturalna substancja jest tania w produkcji przemysłowej. Możliwość zastosowania jej w mikrostężeniach dodatkowo sprawia, że sam preparat byłby tani w produkcji. Po drugie, naukowcy wskazują, że działanie preparatu wiązałoby się z "odstraszaniem" bakterii, a nie z ich eliminowaniem (eliminowanie groziłoby uwalnianiem z nich toksyn).
Prowadzone dotychczas eksperymenty na materiałach, z których produkowane są m.in. pianki nurkowe i obuwie do uprawiania sportów wodnych, jednoznacznie potwierdzają, że na odzieży sportowej spryskanej roztworem z odkrytą substancją bakterie wodne osadzają się w minimalnym stopniu. Eksperymenty prowadzono m.in. w naturalnym środowisku w jeziorze Śniardwy, w specjalnie wyselekcjonowanym miejscu obfitującym w wiele szczepów bakteryjnych.
Marta Majewska, brokerka technologii z Uniwersyteckiego Ośrodka Transferu Technologii przy Uniwersytecie Warszawskim, podkreśla, że odkrycie zostało już objęte ochroną patentową na terenie Polski. Obecnie trwają poszukiwania inwestora/partnera branżowego, który skomercjalizowałby preparat pod własną marką.
W krajach południowych, gdzie przez większą część roku występują słoneczne i upalne dni, problemy związane z suszeniem oraz konserwacją odzieży i akcesoriów wykorzystywanych w sportach wodnych są znikome. Inaczej jest w naszych szerokościach geograficznych, gdzie nawet latem bywają pochmurne, chłodne i deszczowe dni. Powszechnym wyzwaniem związanym z mokrymi materiałami jest ich higiena oraz impregnacja – bakterie wodne, często posiadające potencjał patogenny, przyczepiają się do materiału, tworząc grube, trudne do usunięcia biofilmy. Odkryty na UW wynalazek pozwala ograniczyć to zjawisko i zabezpieczyć tkaniny.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Cztery średniowieczne bełty do kuszy wraz z fragmentami drewnianych promieni odkryli warszawscy archeolodzy w czasie badań jeziora Hammersø - największego naturalnego zbiornika na Bornholmie. W jego centralnej części spoczywała też zatopiona... wanna. Do znaleziska doszło we wrześniu w okolicy zamku Hammershus, który położony jest w północno-zachodniej części wyspy.
Naukowcy liczyli, że odkryją na dnie fragmenty dawnej broni. Ludy mieszkające w Skandynawii 1500-2500 lat temu praktykowały rytualne niszczenie broni zdobytej na najeźdźcach. Uzbrojenie było następnie wrzucane w czasie ceremonii do jezior - opowiada PAP prof. Bartosz Kontny z Wydziału Archeologii UW, który kierował badaniami.
Przeprowadzone we wrześniu tego roku kilkudniowe badania dna jeziora zaskoczyły jednak naukowców. Nie było tam bowiem rytualnie zniszczonej broni, a dość duża liczba śmieci; odkryto butelki, puszki, monety, kluczyk czy żelazne pręty - ekwipunek związany z eksploatacją skał nad jeziorem i w pobliskim kamieniołomie. A na środku jeziora spoczywała... współczesna wanna z tyczką w miejscu jej odpływu! Ciekawych z punktu widzenia archeologów przedmiotów było natomiast kilka i pochodziły ze znacznie późniejszego okresu, niż przewidywali naukowcy.
Blisko linii brzegowej w północnej części zbiornika, na przestrzeni około 20 m, znaleźliśmy cztery średniowieczne bełty do kuszy z XIII lub XIV w. Ciekawostką jest fakt, że w każdym z nich zachowały się drewniane promienie w tulejkach. To prawdziwa rzadkość. Bełty wykonano w różnych typach - zarówno mocowane za pomocą tulejki, jak i trzpienia wbijanego w drewno - powiedział PAP prof. Bartosz Kontny. Teraz drewno będzie poddane szczegółowym analizom.
Naukowcy szacują, że przebadali zaledwie kilka procent powierzchni dna jeziora. Zbiornik ma ok. 700 m długości i 160 m szerokości. Archeolodzy używali do swojej pracy detektorów metalu, przy czym przejrzystość wody jest bardzo dobra. Przed nurkowaniem wykonali pomiary całego dna za pomocą sonaru. Wówczas dostrzegli w centralnej części jeziora wannę. Początkowo sądziliśmy, że jest to dłubanka, czyli łódź zrobiona z jednego pnia. Liczyliśmy zatem na ciekawe znaleziska sprzed co najmniej kilkuset lat - wspomina archeolog.
Naukowcom udało się namierzyć na dnie Hammersø też dwa nowożytne wraki. Przypuszczalnie są to XIX-wieczne żaglówki.
To nie pierwsze badania podwodne polskich archeologów w jeziorze Hammersø. W ubiegłym roku natrafili na późnośredniowieczny, masywny grot broni drzewcowej (ma ok. 64 cm i waży ponad 1 kg), zaopatrzony w tzw. skrzydełka i wąsy. Naukowcy określają jego stan zachowania jako bardzo dobry.
Dr hab. Kontny mówi, że jeziora na terenie Danii (do niej należy również Bornholm) są terra incognita dla archeologów. Prawie nikt w nich nie nurkuje, nie prowadzi się w nich również badań archeologicznych. W ostatnich latach zajęliśmy się tym zagadnieniem tylko my - dodaje.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.