Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Yahoo! znowu wysługuje się Pekinowi

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wszyscy uczą się na błędach. Yahoo! miało już w przeszłości kłopoty w związku z wysługiwaniem się chińskim komunistom. Portal pomógł władzom w Pekinie dotrzeć do dziennikarza i opozycjonisty Shi Tao, który następnie został skazany na 10 lat więzienia za ujawnienie listu z wytycznymi dla dziennikarzy, mówiącymi o tym, w jaki sposób należy relacjonować rocznicowe obchody masakry na planu Tiananmen.

Portal potępili wówczas dziennikarze, organizacje praw człowieka i zwykli ludzie, a jego władze musiały tłumaczyć się przed amerykańskim Senatem.

To jednak nie powstrzymało ich od ponownej współpracy z komunistami.
W chińskiej edycji Yahoo! pojawiły się właśnie zdjęcia poszukiwanych przez władze Tybetańczyków, którzy biorą udział w najgwałtowniejszych od lat protestach przeciwko okupacji Tybetu.

Zdjęcia opublikował podobno też należący do Microsoftu MSN China, z tą tylko różnicą, że nie pokazano ich na stronie głównej.

Tybet został podbity przez Chiny w 1950 roku. Co jakiś czas wybuchają protesty przeciwko brutalnej okupacji. Ich ostatnia fala, której właśnie jesteśmy świadkami, coraz bardziej się nasila. Chiny wyrzuciły właśnie z Tybetu ostatnich dziennikarzy i wysyłają coraz więcej wojska i paramilitarnych oddziałów milicji by stłumić zamieszki. Mówi się już o setkach ofiar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy oficjalnie potępia, ale tak naprawdę za tym stoją ogromne pieniądze. Ciężko im z nich zrezygnować, dlatego pozwalają im płynąć, ale już za kurtyną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yahoo! przegrywa z Google'em, więc szuka kasy gdzie indziej...

Może tym razem wynikną jakieś poważne konsekwencje, zwłaszcza jeśli chodzi o głośną sprawę Tybetu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yahoo! przegrywa z Google'em, więc szuka kasy gdzie indziej...

Może tym razem wynikną jakieś poważne konsekwencje, zwłaszcza jeśli chodzi o głośną sprawę Tybetu.

 

W najgorszym wypadku USA i może parę innych krajów pogrozi paluszkiem i ograniczy handel i to na tyle. Jedni drugich się boją i całe szczęście bo trzeciej wojny światowej nam nie trzeba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

...

Kolejny przykład na to jak wielkie koncerny traktują ludzi, ile znaczy dla nich słowo humanitarność.

W najgorszym wypadku USA i może parę innych krajów pogrozi paluszkiem i ograniczy handel i to na tyle. Jedni drugich się boją i całe szczęście bo trzeciej wojny światowej nam nie trzeba

Z jednej strony masz rację. Jednak z drugiej czy uważasz że takie bestie zasługują na to by w ogóle żyć? Gdyby wojnę im wypowiedzieć, to wystarczyło by zniszczyć rząd i wojsko, tylko gorzej jak silosów użyją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Kolejny przykład na to jak wielkie koncerny traktują ludzi, ile znaczy dla nich słowo humanitarność.

W najgorszym wypadku USA i może parę innych krajów pogrozi paluszkiem i ograniczy handel i to na tyle. Jedni drugich się boją i całe szczęście bo trzeciej wojny światowej nam nie trzeba

Z jednej strony masz rację. Jednak z drugiej czy uważasz że takie bestie zasługują na to by w ogóle żyć? Gdyby wojnę im wypowiedzieć, to wystarczyło by zniszczyć rząd i wojsko, tylko gorzej jak silosów użyją.

 

Nie, nie zasługują. Wystarczy rząd, ciało bez głowy jest nic nie warte...no, ale to niestety nie takie hop siup.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie zasługują. Wystarczy rząd, ciało bez głowy jest nic nie warte...no, ale to niestety nie takie hop siup.

 

 

Daleko patrzysz , a u nas w 2 lata rozwal-no rząd . Teraz zamyka się szpitale a za chwilę będą prywatne z tymi samymi lekarzami w tym samym budynku z tym samym sprzętem - powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie rozumiesz, na czym ma polegać przekształcanie ZOZ-ów w NZOZ-y, które zresztą wielokrotnie zdarzało się także za ciemnogrodzkich rządów Tercetu Egzotycznego. Ale przecież nie każdy musi rozumieć cokolwiek ponad populizm, nie oczekuję tego od Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Jak mnie weźmie jakaś poważna choroba nie mam zamiaru czekać i umierać "za ojczyznę", wypruje w razie czego do Niemców do szpitala, dostanę profesjonalną opiekę, i obciążę polski budżet, jak będzie mieć poważne problemy ze zdrowiem to nie zastanawiajcie się... nie warto marnować zdrowia za ten kraj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie zasługują. Wystarczy rząd, ciało bez głowy jest nic nie warte...no, ale to niestety nie takie hop siup.

 

 

Daleko patrzysz , a u nas w 2 lata rozwal-no rząd . Teraz zamyka się szpitale a za chwilę będą prywatne z tymi samymi lekarzami w tym samym budynku z tym samym sprzętem - powodzenia.

 

Miałem na myśli to, że jak w tych Chinach pozbawi życia dyktatora i wszystkich wokół na wysokich stołkach to znacznie się polepszy, komputer bez procka nie zadziała, tak samo państwo, nie trzeba wojska rozwalać, ale to teoria.

 

Masz na myśli obecny, czy poprzedni. Wg. mnie oni są tacy sami, wszyscy, nie ważne czy to PO, PIS czy inne gówna, ale najmniej śmierdzi Platforma, poza tym znaczna większość obywateli wyznaje przekonanie, że w trakcie kadencji partii wszystkie złe i dobre uczynki należą do obecnych władz, a to podstawowy błąd bo skutki zawsze są widoczne później. PIS trochę naboroił, PO wcale nie lepsze.

A jeśli chodzi o obecną sytuację to nie masz racji, nie mogą sobie pozwolić na podwyżki, poza wyjątkiem sytuacji nóż na gardle, bo w konsekwencji doprowadziłoby to do bankructwa państwa, więc zamykają szpitale. Dlatego potrzebna jest prywatyzacja i rozwalenie całego NFZu, źle? Dobrze właśnie. Doskonały przykład, popatrz na telefonię sprzed lat, jeden operator TPSA dyktował warunki i miał wszystkich gdzieś a teraz ma konkurencję i sra w portki, ma jeszcze duży udział ale maleje i zaczyna być powoli normalnie. To samo jest ze szpitalami i opieką zdrowotną, choć to bardziej złożone. Jeśli będą prywatne szpitale to muszą być dobre płace i opieka bo wykończy je konkurencja a na to przedsiębiorca nie może sobie pozwolić choćby nie wiadomo jakim skąpcem był i to całe sedno.

Podsumowując "najpierw musi być gorzej aby później było lepiej". Polacy za dużo oczekują od władz i najlepiej wychodzi im narzekanie, że mają najgorzej a wcale nie jest tak źle, mogłoby być znacznie lepiej, ale nie jest. I na koniec, nie mam zamiaru za nikim stawać murem, starałem się być bezstronny...chyba za bardzo się rozpisałem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
jeden operator TPSA dyktował warunki i miał wszystkich gdzieś a teraz ma konkurencję i sra w portki, ma jeszcze duży udział ale maleje i zaczyna być powoli normalnie

 

Naiwny jesteś, albo na historii spałeś.

Polskie zakłady wyrobu pustaków budowlanych padły, dlaczego ?? bo zewnetrzny dostawca dostarczał na nasz rynek po 1,06zł/szt. Tylko wykupił ostatni cegła skoczyła na 9zł/szt a mieszkania z 3tys za m2 do 7tyś i gdzie ta konkurencja?? Zapłacą za to młodzi ludzie podpinając się pod 30 letni kredyt. Tak samo będzie z TP SA i zgadnij kto za to zapłaci?? 8)

 

Ps. a jedzonko nie podrożało?? a benzynka?? acha jeszcze TV została i szpitale i szkoły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
jeden operator TPSA dyktował warunki i miał wszystkich gdzieś a teraz ma konkurencję i sra w portki, ma jeszcze duży udział ale maleje i zaczyna być powoli normalnie

 

Naiwny jesteś, albo na historii spałeś.

Polskie zakłady wyrobu pustaków budowlanych padły, dlaczego ?? bo zewnetrzny dostawca dostarczał na nasz rynek po 1,06zł/szt. Tylko wykupił ostatni cegła skoczyła na 9zł/szt a mieszkania z 3tys za m2 do 7tyś i gdzie ta konkurencja?? Zapłacą za to młodzi ludzie podpinając się pod 30 letni kredyt. Tak samo będzie z TP SA i zgadnij kto za to zapłaci?? 8)

 

Ps. a jedzonko nie podrożało?? a benzynka?? acha jeszcze TV została i szpitale i szkoły.

 

Wszystko drożeje, to wiadome jak i również to, że zapłaci za to "Kowalski", a póki co nie zanosi się na upadek operatorów, jeden za drugim sznureczkiem.....hmmm, czarnowidztwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Miałem na myśli to, że jak w tych Chinach pozbawi życia dyktatora i wszystkich wokół na wysokich stołkach to znacznie się polepszy, komputer bez procka nie zadziała, tak samo państwo, nie trzeba wojska rozwalać, ale to teoria.

No nie zgodzę się, jak było w Polsce, pomyśl, aż tak głupi to oni nie są, wojsko lepiej zawsze mieć po swojej stronie, więc wystarczy ich dobrze traktować, jak u nas to robili. Skoro komuś jest dobrze, to po co ma się sprzeciwiać, wręcz nie na rękę jest mu zmiana ustroju.

Masz na myśli obecny, czy poprzedni. Wg. mnie oni są tacy sami, wszyscy, nie ważne czy to PO, PIS czy inne gówna

Święta racja, popieram w 100%.

ale najmniej śmierdzi Platforma, poza tym znaczna większość obywateli wyznaje przekonanie, że w trakcie kadencji partii wszystkie złe i dobre uczynki należą do obecnych władz, a to podstawowy błąd bo skutki zawsze są widoczne później. PIS trochę naboroił, PO wcale nie lepsze.

Jedno i drugie kradnie na swój wyszukany sposób, jedni obkupują sobie rząd w nowe limuzyny i robią ustawy tak absurdalne jak działanie psychopaty (np. mundurki), drudzy robią tyle lewych przetargów ile jest możliwym wycisnąć pieniądze z budżetu.

opatrz na telefonię sprzed lat, jeden operator TPSA dyktował warunki i miał wszystkich gdzieś a teraz ma konkurencję i sra w portki, ma jeszcze duży udział ale maleje i zaczyna być powoli normalnie

Mieszkam w miejscu gdzie TPSA położyło łapę i nie dochodzi żaden inny stacjonarny internet. Chciałem założyć, i się okazało, że mam nijakie PCM na linii które trzeba zdjąć, by działało. Okres oczekiwania miałem mieć od pół do półtora roku.gdyby nie mobilny internet który oferują mi sieci komórkowe, to o dziś bym internetu nie miał. TPSA nie szanuje...

Podsumowując "najpierw musi być gorzej aby później było lepiej". Polacy za dużo oczekują od władz i najlepiej wychodzi im narzekanie

U nas jakoś to ciągle jest gorzej... popatrz na Niemców czy na Szwajcarów... czy tam ciągle politycy bawią się w robienie afer telewizyjnych, wygłaszanie swoich poglądów, czy zajmują się robieniem czegoś w państwie. Trudno nie narzekać na taki proceder.

Ps. a jedzonko nie podrożało?? a benzynka?? acha jeszcze TV została i szpitale i szkoły.

My nie jesteśmy studnią bez dna... rynek się składa z podaży i popytu, jak My już nie będziemy mieli, to na co będzie im wystawianie jakich kolwiek produktów jak nie będzie na to popytu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
popatrz na Niemców czy na Szwajcarów... czy tam ciągle politycy bawią się w robienie afer telewizyjnych

 

W polsce to telewizja tworzy te afery nie dbając o ich wartość i informacyjną... na tam za taki numer, już by tej telewizji czy radyjka nie było. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pierwsze szczątki denisowian znalezione poza Syberią potwierdzają hipotezę mówiącą, że to właśnie ten tajemniczy gatunek człowieka jako pierwszy zasiedlił Tybet. Jeszcze do niedawna sądzono, że pierwsi ludzie przybyli na Wyżynę Tybetańską przed 12 000 lat, a stałe osadnictwo liczy sobie zaledwie 3600 lat. Przed kilkoma miesiącami informowaliśmy o wynikach badań na stanowisku Nwya Devu, gdzie w warstwach sprzed 30-40 tysięcy lat znaleziono wiele narzędzi wykonanych ludzką ręką.
      Wówczas to John Olsen z University of Arizona wysunął hipotezę, mówiącą, że skoro większość Tybetańczyków posiada nabyty od denisowian gen pozwalający na życie na dużej wysokości, to nie można wykluczyć, że sami denisowianie mogli żyć na dużej wysokości, a więc to oni jako pierwsi ludzie przybyli do Tybetu.
      O istnieniu denisowian dowiedzieliśmy się w 2010 roku, gdy zsekwencjonowano DNA fragmentu kości znalezionego w Denisowej Jaskini na Syberii. Z czasem dowiedzieliśmy się też że wielu mieszkańców Chin, Tybetu i Azji Południowo-Wschodniej odziedziczyło część DNA po denisowianach.
      Jean-Jacques Hublin z Insytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maksa Plancka w Lipsku zaczął się zastanawiać, czy któreś ze szczątków znalezionych wcześniej w Tybecie mogą należeć do denisowian. Uczony wraz z zespołem przyjrzał się żuchwie znalezionej w 1980 roku w jaskini Baishiya Karst w dolinie rzeki Jiangla. Stwierdzili, że jej kształt oraz wielkość zębów są inne niż u Homo sapiens. Badania radioizotopowe wykazały, że zabytek liczy sobie 160 000 lat.
      Z kości nie udało się wyekstrahować DNA, jednak analiza białek kolagenu z zęba potwierdziła, że kość należała do denisowianina. H. sapiens i neandertalczycy mieli inną sekwencję aminiokwasów w kolagenie, zatem kodowana była ona przez inne geny.
      Odkrycie to wyjaśnia zatem, skąd w jaskini Nwya Devu znalazło się tysiące narzędzi sprzed 30-40 tysięcy lat. Fakt, że tak dawno temu ludzie mogli żyć w Tybecie jest niezwykle zaskakujący. Nawet dzisiaj Tybet jest trudnym miejscem do życia. Jest tam mało zasobów naturalnych i brakuje tlenu, wyjaśnia Hublin.
      Wspomniane badania są pierwszymi, podczas których analiza protein została wykorzystana jako jedyna metoda identyfikacji gatunku hominina, wyjaśnia Frido Welker z chińskiego Uniwersytetu Lanzhou. Technika ta jest coraz częściej używana do pracy ze szczątkami, w których nie ma DNA. Gdy mamy do czynienia ze szczątkami z chłodnych części Eurazji musimy często się pogodzić z tym, że nie uda się pozyskać DNA, dodaje Murray Cox z nowozelandzkiego Massy University.
      Hublin dodaje, że wcześniej odkryte szczątki hominina z Chin posiadają cechy charakterystyczne, które nie pasują ani do H. sapiens, ani do H. erectus. Sądzę,że większość pochodzących z Chin szczątków liczących sobie od 350 000 do 50 000 lat to szczątki denisowian, mów Hublin. Prawdopodobnie w muzeach na całym świecie znajduje się olbrzymia ilość pozostałości po denisowianach, ale zostały nieprawidłowo sklasyfikowane, dodaje Cox.
      Jednak Sheela Athreya z Texas A&M University studzi zapał. Uczona zwraca uwagę, że o denisowianach, ich wyglądzie oraz o tym kiedy i gdzie żyli wiemy bardzo mało, zatem obecnie klasyfikowanie szczątków na podstawie ich wyglądu jest przedsięwzięciem bardzo ryzykownym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dzisiaj obchodzimy najmłodsze i najmniej znane święto - Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Został on ustanowiony z inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a odpowiednią ustawę przyjęto 4 lutego 2011 roku.
      Data 1 marca nie został wybrany przypadkowo. To właśnie wtedy, w 1951 roku, w więzieniu na Mokotowie UB wymordowało strzałami w tył głowy kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej organizacji walczącej z sowiecką okupacją. Życie stracili wówczas ppłk Łukasz Ciepliński, mjr Adam Lazarowicz, mjr Mieczysław Kawalec, kpt Franciszek Błażej oraz porucznicy Józef Rzepka, Józef Batory i Karol Chmiel z IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.
      Przez kilkadziesiąt powojennych lat komuniści starali się wymazać pamięć o Żołnierzach Wyklętych, nazywając ich „bandytami“ i pomniejszając skalę oporu stawianego nowemu okupantowi. Próbowali ukryć fakt, że przez kilka lat po zakończeniu II wojny światowej w Polsce trwała wojna domowa. W walce z komunistami brało udział 200 000 osób. Ostatni żołnierz polskiego podziemia niepodległościowego, sierżant Józef Franczak ps. Lalek, zginął w obławie UB 21 października 1963 roku.
      W styczniu 1944 roku Armia Czerwona weszła na dawne tereny II Rzeczpospolitej. Za regularnym wojskiem szły oddziały NKWD, które „czyściły“ te obszary z polskiej partyzantki. Ludzie, którzy przez lata walczyli z nazistami byli teraz aresztowani, wywożeni na Sybir i mordowani.
      NKWD i UB szybko rozpracowywało  kolejne grupy i organizacje. Wiele osób próbowało też skorzystać z ogłoszonej amnestii i zdecydowało się ujawnić. Był wśród nich legendarny August Emil Fieldorf ps. Nil, generał AK i dowódca Kedywu, zamordowany przez UB po sfingowanym procesie. Generał już w 1944 roku otrzymał polecenie stworzenia kadrowego odłamu AK, organizacji NIE, gotowej do działania w warunkach sowieckiej okupacji.
      Dzisiaj wiemy, że UB znało strukturę i skład osobowy NIE. Udało się jej też aresztować działaczy innej organizacji - Armii Polskiej.
      W latach 1944-1956 w różnych organizacjach podziemnych, głównie zbrojnych, służyło ponad 200 000 osób. Prawie połowa z nich była członkami utworzonego we wrześniu 1945 roku Zrzeszenia Wolność i Niepodległość (WiN). Było ono najsilniejsze na wschodzie Polski, a na czele wielu oddziałów stali wybitni dowódcy jak np. cichociemny major Hieronim Dekutowski „Zapora“ czy kapitan Zdzisław Broński „Uskok“.
      Inną silną organizacją było Narodowe Zjednoczenie Wojskowe, które politycznie podlegało Stronnictwu Narodowemu. Oddziały NZW liczyły około 40 000 osób, a wśród wybitnych dowódców warto wymienić majora Mieczysława Grygorcewicza „Ostrowski“ czy kapitana Zbigniewa Kuleszę „Młot“, który jeszcze w 1947 roku miał pod swoją komendą około 5000 żołnierzy.
      Najmniejszą z ogólnopolskich organizacji niepodległościowych była Organizacja Polska, które podlegały Narodowe Siły Zbrojne. Po przejściu na Zachód Brygady Świętokrzyskiej NSZ, której udało się opuścić Polskę w zwartym szyku liczącym 1000 żołnierzy, największym oddziałem NSZ był działający na Śląsku oddział kapitana Henryka Flamego „Bartka“, który liczył niemal 200 żołnierzy.  Pod koniec 1946 roku prowokatorzy UB przeprowadzili oddział „Bartka“ do granicy z Czechosłowacją, gdzie żołnierze zostali w większości wymordowani. Ostatniego z nich, Czesława Czaplickiego, komuniści dopadli w 1963 roku. Został skazany na osiem lat więzienia, z którego wyszedł w marcu 1968 roku.
      Z komunistami walczyły też liczne lokalne oddziały, nieposiadające ogólnopolskich struktur. Na Podhalu operował 700-osobowy oddział Józefa Kurasia „Ognia“, a na Białostoczczyźnie i Pomorzu walczył dowódca 5. Brygady Wileńskiej AK major Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka“. W centralnej Polsce, na terenie rozciągającym się od Łodzi, Radomska i Częstochowy po Górny Śląsk operował kapitan Stanisław Sojczyński „Warszyc“, który stworzył liczącą kilka tysięcy osób organizację Konspiracyjne Wojsko Polskie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak nieoficjalnie dowiedział się Reuter, Microsoft jest rzekomo ponownie zainteresowany zakupem Yahoo!. Nad przejęciem portalu zastanawiają się również Providence Equity Partners, Hellman & Friedman, Silver Lake Partners, chiński gigant Alibaba i rosyjska firma inwestycyjna DST Global.
      Obecna kapitalizacja rynkowa Yahoo! wynosi około 20 miliardów dolarów. Portal niedawno pozbył się swojej dotychczasowej szefowej, Carol Bartz, która nie potrafiła - podobnie jak jej dwaj poprzednicy - poradzić sobie z trapiącymi firmę kłopotami.
      Jedno z anonimowych źródeł stwierdziło, że Microsoft może będzie chciał zawiązać z spółkę w celu przejęcia Yahoo!.
      Jednak, jak wynika z nieoficjalnych informacji, koncern z Redmond nie podjął jeszcze żadnej decyzji, gdyż wśród kierownictwa nie ma zgody co do sensowności zakupu portalu.
      Zwolennicy przejęcia uważają, że pozwoliłoby to stworzyć silny portal, dzięki któremu Microsoft mógłby zaoferować nowe i lepsze produkty użytkownikom. Przeciwnicy twierdzą, że jeśli koncern ma wydać miliardy dolarów na zakup jakiegoś przedsiębiorstwa, to powinna być to firma, która ma większy potencjał wzrostu niż Yahoo!. Wartość Yahoo! nie rośnie od lat i niektórzy uważają, że powinniśmy kupić coś, co daje lepsze widoki na przyszłość - powiedział jeden z menedżerów Microsoftu.
      Jeśli nawet potwierdzą się informacje o tym, że Yahoo! jest na sprzedaż, to cały proces szukania kupca, składania ofert i przeprowadzania transakcji zajmie wiele miesięcy.
      Analitycy mówią, że Yahoo! może być zbyt dużą firmą dla większości funduszy inwestycyjnych. Tym bardziej w obliczu kryzysu gospodarczego. Ich zdaniem, jeśli portal zostałby zakupiony przez taki fundusz, to najprawdopodobniej doszłoby do podziału Yahoo! i sprzedaży jego azjatyckich aktywów takim firmom jak Alibaba, a fundusz zająłby się rozwojem amerykańskiej części portalu.
      Do Yahoo! należy obecnie około 40% portalu Alibaba i 35% Yahoo! Japan.
      Z kolei dla Microsoftu przejęcie Yahoo! jest o tyle korzystne, że dzięki niemu koncern miałby łącznie ponad 30% amerykańskiego rynku wyszukiwarek. Firma Ballmera ma obecnie do dyspozycji około 53 miliardów dolarów, więc jest w stanie kupić Yahoo!. Z drugiej jednak strony, Microsoft i Yahoo! podpisały umowę o współpracy, zatem koncern z Redmond już odnosi część korzyści, jakie stałyby się jego udziałem po zakupie Yahoo!.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed niemal trzema laty emocjonowaliśmy się rozmowami pomiędzy Yahoo! a Microsoftem, których celem miało być - początkowo - kupno Yahoo! przez producenta Windows. Transakcja nie doszła do skutku, obie firmy nawiązały współpracę, a akcjonariusze zdecydowali o zwolnieniu założyciela portalu, Jerry'ego Yanga, i zastąpienie go na stanowisku dyrektora wykonawczego przez Carol Bartz.
      Yang, który sprzeciwiał się sprzedaży Yahoo!, ani nie potrafił wyciągnąć firmy z kłopotów, ani nie zaoferował żadnej alternatywy dla propozycji Microsoftu.
      Teraz Yahoo! zwalnia jego następczynię. Carol Bartz przez ostatnie dwa lata również nie poradziła sobie z problemami trapiącymi portal.
      Tymczasowym dyrektorem został Tim Morse, którego przed dwoma laty zatrudniła Bartz. Morse, który wcześniej pracował w Altera Corp. miał za zadanie pomoc w obniżeniu kosztów funkcjonowania portalu.
      Bartz została zwolniona w niezbyt elegancki sposób. O fakcie tym dowiedziała się od prezesa Rady Nadzorczej Roya Bostocka podczas rozmowy telefonicznej. Sam Bostock tez nie ma łatwego życia. Wielu akcjonariuszy jest niezadowolonych z jego pracy.
      Zdaniem analityka Bena Schachtera z Macquarie Securities zwolnienie Bartz może być sygnałem nadchodzących dramatycznych zmian w Yahoo!. Niewykluczone, że portal zostanie wystawiony na sprzedaż. Ewentualnie, jak spekuluje Schachter, Yahoo! może zechcieć kupić online'owy serwis wideo Hulu.com lub też próbować sprzedać posiadane przez siebie udziały - a ma ich aż 43 procent - w jednym z najcenniejszych chińskich serwisów Alibaba.com.
      W ciągu ostatnich czterech lat Yahoo! doświadcza już trzeciej zmiany na szczytach władzy. Firma ciągle traci rynek, nie radzi sobie z wyzwaniem ze strony Google'a, i mimo iż Bartz udało się zwiększyć przychód firmy, to jej dochody nie wzrosły.
      Bartz, która świetnie sprawdzała się przez 14 lat jako szefowa firmy Autodesk, nie miała jednak żadnego doświadczenia w reklamie internetowej, a to ona stanowi główne źródło przychodów Yahoo!. Już wcześniej zwracała ona uwagę, że objęła rządy w bardzo trudnym momencie, gdyż właśnie rozkręcał się kryzys finansowy, a po swoich poprzednikach, Jerry'm Yangu i Terry'm Semalu odziedziczyła olbrzymi bałagan. Porównywała nawet stojące przed nią zadania z tymi, z którymi musiał mierzyć się Steve Jobs w 1997 roku po powrocie do Apple'a. Jednak Bartz nigdy nie potrafiła sformułować jasnej strategii dla Yahoo!. Zajęła się zatykaniem dziur w statku, zamiast zmienić kurs - podsumował Ray Valdes, analityk Gartner Inc. Nigdy też nie udało się jej doprowadzić do takiego wzrostu kursu akcji jaki poleciła jej osiągnąć Rada Nadzorcza Yahoo!.
      Analitycy spekulują, że nowym prezesem może zostać David Kenny, który w kwietniu dołączył do zarządu Yahoo!. Obecnie jest on prezesem Akamai Technologies.
      Warto tutaj przypomnieć, że w 2008 roku Microsoft chciał przejąć Yahoo! płacąc 33 dolary za akcję. Oferta została odrzucona. Obecnie cena akcji Yahoo! wynosi poniżej 14 USD.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Władze Nepalu zarządziły ponowne mierzenie najwyższej góry świata Mount Everestu. Ma to zakończyć spór między Nepalem a Chinami (ośmiotysięcznik leży na granicy Nepalu i Tybetu).
      Chińczycy uważają, że należy mierzyć tylko część skalną, natomiast Nepalczycy są przekonani, że pomiar musi uwzględniać również pokrywę śnieżną, która stanowi dodatkowe 4 m. W zeszłym roku oba kraje ustaliły, że w atlasach będą widnieć dwie wartości: 8848 m n.p.m. z czapą śnieżno-lodową oraz 8844 m n.p.m. bez czapy.
      Zaczęliśmy pomiary, by rozwiać wszelkie wątpliwości i zakończyć spory. Obecnie dysponujemy technologią i środkami, by samodzielnie przeprowadzić pomiary. To pierwszy raz, kiedy rząd Nepalu robi to na własną rękę – podkreśla rzecznik rządu Gopal Giri, dodając, że na początku dzięki GPS-owi zostaną wyznaczone 3 stacje referencyjne, a realizacja projektu potrwa aż 2 lata.
      Geolodzy uważają, że błędne są zarówno oszacowania nepalskie, jak i chińskie, ponieważ Mount Everest staje się coraz wyższy, w miarę jak płyta indyjska podsuwa się pod płytę azjatycką, a konkretnie pod Chiny i Nepal (zachodzi subdukcja). W maju 1999 r. Amerykanie wykorzystali GPS i stwierdzili, że Czomolungma mierzy 8850 m, ale Nepal nie uznaje oficjalnie tej wartości.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...