Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem. Podejrzewam że w trakcie wirowania środek ciężkości zatacza elipsę . Żyroskopy też są w próżni (sztucznej) i kiedy wirują wskazują jeden pkt. niezależnie czy są na ziemi czy w kosmosie. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uważasz, że środek ciężkości wirując (zmieniając położenie) zaczyna kierować bumerang w stronę statku?

żartujesz sobie?  ;) a dlaczego akurat w stronę statku? z powodu odpowiedniego kąta? myślisz, że gdyby nie było w danym miejscu statku kosmicznego to bumerang zacząłby tak wirować, że w końcu wróciłby do punktu wyjścia? wyobraź sobie bumerang, który "sam się rzucił". twierdzisz, że powróci do punktu wyjścia lub nawet w jego pobliże?  ;) a nie słyszałeś o zasadach dynamiki?

a jeśli statek musi być to znaczy, że to on determinuje ruch bumeranga. przelicz sobie masę statku do masy bumeranga i uwzględnij  prędkość z jaką został rzucony, zobaczysz co Ci wyjdzie. statek pewnie był na geostacjonarnej, czyli dobrze zasuwał. "za siebie" raczej nie rzucał. kosmos to nie atmosfera. nie kręci się razem z Ziemią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
kosmos to nie atmosfera. nie kręci się razem z Ziemią.

 

Odwrotnie, Ziemia to nie jakiś wyizolowany układ tylko część całości.

Bumerang korzysta z prawa króre obowiązuje w kosmosie i z konsekwencji na ziemi. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bumerang korzysta z prawa króre obowiązuje w kosmosie i z konsekwencji na ziemi. 8)

o.k. poddaję się, wygrałeś  8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Statek przyciągnąć nie mógł. Może gdyby rzucał w stronę słońca fotony stawiłyby opór (ma przecież powstać statek-żeglowiec, korzystający z  siły napędowej fotonów) i "ściągnęłyby" go z powrotem.

Pomysł powstał po przypomnieniu sobie artykułu:http://www.wprost.pl/ar/135027/Latawce-do-gwiazd/?I=1336

Ale, to wszystko wymysły, tak samo, gdyby bumerang odbił się od niewidzialnego statku obcych:P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właściwie, szkoda czasu na dywagacje, skoro i tak brakuje informacji na ten temat. nie znamy ani masy statku, ani masy bumerangu. nie znamy też prędkości z jaką został wyrzucony i względnego kierunku ruchu obu obiektów. jedyne uzasadnienie powrotu bumerangu na statek jakie się nasuwa (przynajmniej mi) to oddziaływanie grawitacyjne (koniec końców, jedyne jakie istnieje, ponieważ wszystkie pozostałe z tegoż oddziaływania wynikają).

z tego co pamiętam, bumerang na Ziemi do swego lotu wykorzystuje powietrze, a jego kształt został tak opracowany, by rzucony w odpowiedni sposób mógł zatoczyć łuk korzystając z oporu jaki stawia powietrze. w kosmosie gazu jak na lekarstwo więc kształt papierowej imitacji nic nie wnosi. można by też rozważyć opcję, która mówi, że bumerang wraca do położenia na odpowiednią dla jego parametrów orbitę, która jest akurat zbieżna z orbitą pojazdu kosmicznego. astronauci to łebskie chłopy, więc znają różne triki  :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyniki badań zespołu dr Montserrat Boady z Dexeus Women's Health w Barcelonie sugerują, że w przestrzeń kosmiczną mogłyby być wysyłane całkowicie żeńskie załogi. Na wyposażeniu musiałyby się tylko znajdować pojemniki z zamrożonymi plemnikami. Dzięki temu dałoby się zaludniać pozaziemskie kolonie. Hiszpanka wspomina też o bankach spermy zlokalizowanych poza Niebieską Planetą.
      Rezultaty badań zaprezentowano na konferencji Europejskiego Towarzystwa Ludzkiej Reprodukcji w Wiedniu.
      Niektóre badania sugerowały znaczący spadek ruchliwości próbek świeżych ludzkich plemników. Nic jednak nie wspominano o możliwych oddziaływaniach różnic [warunków] grawitacyjnych na zamrożone ludzkie gamety, a przecież to w takim stanie można by je transportować z Ziemi w przestrzeń kosmiczną.
      Nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć się zastanawiać nad możliwością rozmnażania poza naszą planetą - dodaje Boada.
      Podczas eksperymentów Hiszpanie posłużyli się ejakulatem 10 zdrowych dawców. Niektóre próbki wystawiano na oddziaływanie mikrograwitacji w samolotach do akrobacji powietrznych. Loty paraboliczne z wykorzystaniem samolotu Mudry CAP 10 przeprowadzono w Aeroclub Barcelona-Sabadell of Spain. CAP 10 wykonywał serię 20 manewrów parabolicznych; na każdą parabolę przypadało ok. 8 s mikrograwitacji. Później próbki zbadano pod kątem stężenia plemników, ruchliwości, morfologii i fragmentacji DNA.
      Nie stwierdzono znaczących różnic między próbkami kontrolnymi i próbkami wystawianymi na działanie mikrograwitacji. Odnotowano 100% zgodność pod względem wskaźnika fragmentacji i żywotności oraz 90% zgodność pod względem stężenia i ruchliwości. Te niewielkie rozbieżności są zapewne związane z heterogenicznością próbek, a nie z ekspozycją na różne warunki grawitacyjne.
      Brak różnic w cechach zamrożonych plemników [...] pozwala myśleć o bezpiecznym transporcie męskich gamet w kosmos i o możliwości utworzenia ludzkich banków spermy poza Ziemią.
      Naukowcy dodają, że to na razie wstępne badania; należałoby je więc powtórzyć z większą liczbą próbek i dłuższym czasem ekspozycji.
      Najlepszą opcją byłoby przeprowadzenie eksperymentu z wykorzystaniem prawdziwego statku, ale coś takiego bardzo trudno zrealizować.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Sun Kwok i doktor Yong Zhang z Uniwersytetu w Hongkongu dowiedli, że w przestrzeni kosmicznej znajdują się złożone substancje organiczne. Uczeni odkryli mieszaninę związków aromatycznych i alifatycznych. Stopień złożoności ich budowy przypomina węgiel i ropę.
      Dotychczas sądzono, że tak złożone związki organiczne mogą formować się w organizmach żywych. Tymczasem odkrycie uczonych z Hongkongu wskazuje, że do ich syntezy może dochodzić w kosmosie bez obecności życia.
      Obaj naukowcy badali nierozwiązaną dotychczas zagadkę tajemniczej emisji w podczerwieni, którą można zauważyć obserwując gwiazdy, galaktyki czy przestrzeń międzygwiezdną. Przez 20 lat obowiązywało wyjaśnienie, zgodnie z którym emisja ta pochodzi z wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych. Kwok i Zhang udowodnili jednak, że emitowane przez nie światło ma właściwości, których nie da się wytłumaczyć obecnością wspomnianych molekuł. Uczeni zaproponowali, że źródłem emisji są znacznie bardziej złożone molekuły i wykazali, że powstają one w gwiazdach w ciągu kilku tygodni. Gwiazdy nie tylko produkują, ale też wyrzucają te molekuły w przestrzeń kosmiczną.
      Otwartą kwestią pozostaje zatem pytanie, czy produkowane przez gwiazdy złożone molekuły organiczne mogły wraz z meteorytami trafić na Ziemię i w jakiś sposób przyczynić się do powstania życia na naszej planecie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Międzynarodowy zespół korzystający ze Spitzer Space Telescope znalazł w kosmosie pierwsze ślady molekuły fullerenu C70 oraz, prawdopodobnie, wykrył obecność dwuwymiarowego C24, a zatem grafenu.
      Letizia Stanghelini i Richard Shaw z National Optical Astronomy Observatory w Tuscon pracujący pod kierunkiem Domingo Anibala Garcia-Hernandeza z Instytutu Astrofizyki z Wysp Kanaryjskich, stwierdzili, że fullereny C60, C70 oraz grafen C24 powstały w wyniku kolizji wiatrów słonecznych ze starych gwiazd w jednej z mgławic planetarnych.
      Wspomniana mgławica znajduje się w Małym Obłoku Magellana.
      Z tego, co obecnie wiemy dzięki symulacjom komputerowym fulleren C70 ma kształt podobny do piłki do rugby, a C60 - piłki do siatkówki. Co do obecności dwuwymiarowego C24 wciąż jeszcze brakuje ostatecznego potwierdzenia. Jeśli za pomocą badań spektroskopowych - a ich przeprowadzenie przy obecnym stanie techniki jest niemal niemożliwe - uda się potwierdzić obecność C24, będzie to pierwsze odkrycie grafenu w kosmosie - mówi Garcia-Hernandez.
      Naukowców najbardziej zadziwia fakt, że obecność wspomnianych postaci węgla wydaje się być niezależna od panującej temperatury, a o siły wiatru emitowanego przez mgławicę.
      Mały Obłok Magellana jest ubogi w metale, co stwarza dobre środowisko do powstawania mgławic planetarnych bogatych w węgiel. Tam z kolei powstają bardzo złożone molekuły węgla.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W odległości 750 lat świetlnych od Ziemi znajduje się podobna do Słońca formująca się gwiazda, która z olbrzymią prędkością wyrzuca w przestrzeń kosmiczną... strumienie wody. Odkrycie to może wskazywać, że protogwiazdy wypełniają kosmos wodą.
      Nowo odkryty obiekt wyrzuca wodę z obu swoich biegunów i jednocześnie pochłania otaczającą go materię.
      Lars Kristensen, astronom z holenderskiego uniwersytetu w Leiden mówi, że ilość wody wyrzucanej w ciągu sekundy przez gwiazdy jest sto milionów razy większa, niż w tym samym czasie przepływa przez Amazonkę. Także prędkość wody jest olbrzymia. Astronomowie ocenili ją na 200 000 kilometrów na godzinę.
      Gwiazda, która znajduje się w konstelacji Perseusza liczy sobie zaledwie kilkaset tysięcy lat i jest otoczona wielką chmurą gazu i pyłu. Dzięki należącemu do Europejskiej Agencji Kosmicznej Hershel Space Observatory, uczeni mogli zajrzeć do wnętrza chmury i wykryli sygnatury tlenu i wodoru, które poruszają się wokół gwiazdy. Analiza ich ruchu wykazała, że woda powstaje w gwieździe, gdzie panuje temperatura kilku tysięcy stopni Celsjusza, a gdy zostaje wyrzucona na zewnątrz, do chmury, której temperatura sięga 100 000 stopni, zmienia się w formę gazową. Gdy gazy dotrą na odległość około 5000 j.a. od swojej gwiazdy, napotykają na obszar gwałtownego spadku temperatury, gdzie ponownie powstaje z nich woda.
      Dopiero zaczynamy rozumieć, że gwiazdy podobne do Słońca prawdopodobnie przechodzą w młodości przez bardzo burzliwy etap. Wówczas wyrzucają z siebie bardzo dużo materiału, z którego część znamy pod postacią wody - mówi Kristensen.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Malezyjska astrofizyk Mazlan Othman zostanie pierwszym ambasadorem ONZ do spraw... kontaktów pozaziemskich. Jeśli zatem na Ziemi wylądują zieloni bracia ET i poproszą o kontakt z ziemskim przywódcą, będziemy musieli powiadomić o tym fakcie panią Othman.
      Obecnie Mazlan Othman jest szofową Biura Narodów Zjedoczonych ds. Przestrzeni Kosmicznej. Celem Biura jest promocja międzynarodowej pokojowej współpracy w przestrzeni kosmicznej.
      Pani Othman jest znanym naukowcem i ma spore doświadczenie w administracji. Jest ona pierwszym malezyjskim astrofizykiem, szefową narodowego planetarium i to jej praca jako dyrektora Malezyjskiej Narodowej Agencji Kosmicznej pozwoliła jej krajowi na wysłanie w 2007 roku pierwszego kosmonauty.
      Aktualizacja:
      Pani Othman, w mailu przysłanym do redakcji Guardiana, zaprzeczyła, by miała zostać ambasadore ds. kontaktów z obcymi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...