Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

W nocy z 21 na 22 stycznia zmarł Henryk Jerzy Chmielewski, Papcio Chmiel, autor komiksów o Tytusie, Romku i A'Tomku. Grafik rysownik i publicysta oraz najsłynniejszy twórca polskich komiksów miał 97 lat.

Sam Papcio Chmiel mówił, że urodził się w Barbakanie. Jest w tym trochę racji. Artysta przyszedł na świat w kamienicy zwanej Piwnicą Gdańską, której po wojnie nie odbudowano. W jego miejscu znajduje się odtworzony warszawski Barbakan.
Gdy Henryk miał 16 lat rozpoczęła się II wojna światowa. W marcu 1943 roku, w wieku 20 lat, został żołnierzem AK o pseudonimie „Jupiter”. Brał udział w Powstaniu Warzawskim i trafił do niewoli. Po wojnie zamieszkał w Łodzi, pracował jako kreślarz w Wydziale Technicznym Centralnego Zarządu Przemysłu Włókienniczego.

W lipcu 1945 roku został powołany do wojska, gdzie opiekował się gazetką wojskową. Po wyjściu do cywila w 1947 roku rozpoczął pracę jaką rysownik, najpierw w „Świecie Przygód”, później w „Świecie Młodych”. W latach 1950–1956 studiował na Wydziale Grafiki ASP w Warszawie.

Henryk Chmielewski najpierw był autorem kontynuacji serii komiksów „Sierżant King z królewskiej konnicy”, nad którą pracował w 1947 roku. Później już były jego własne pomysły, jak „Półrocze bumelanta” z 1951 roku i seria „Witek-sprytek” z lat 1955–1956.

Sławę przyniosła mu seria „Tytus, Romek i A'Tomek” ukazująca się od 1957 roku. Do 2010 roku ukazało się 31 części tej serii.

Papcio Chmiel został Papciem Chmielem w 1950 roku. Jak mówił dziennikarzom, problem polegał na tym, że w Warszawie było dwóch znanych Henryków Chmielewskich. On i starszy o 15 lat dziennikarz i karykaturzysta, który dla prasy podziemnej rysował pod pseudonimem YES. I obu panów ciągle mylono. Tym bardziej, że razem pracowali dla słynnych „Szpilek”. Miarka się przebrała, gdy do późniejszego twórcy Tytusa poczta przysłała wynagrodzenie drugiego Henryka Chmielewskiego. Obaj panowie ustalili, że starszy rysownik pozostanie Henrykiem Chmielewskim, a drugi będzie działał pod pseudonimem. Początkowo był to Dziadzio Chmiel, gdyż pod tym pseudonimem H. J. Chmielewski odpowiadał na listy czytelników „Świata Przygód”, który czytały 10-latki. Jednak z czasem średnia wieku jego odbiorców rosła, więc pseudonim zmienił się w Papcio Chmiela.

Jak zdradził Papcio Chmiel w wywiadzie dla Rzeczpospolitej, w pojawieniu się „Tytusa, Romka i A'Tomka” sporą rolę odegrał przypadek i rzeczywistość polityczna PRL-u. Pierwszym przypadkiem było spotkanie na ulicy, już po wyjściu z wojska, kolegi z AK, którego mama pracowała w „Świecie Przygód”. Dzięki temu 24-letni Henryk dostał wymarzoną pracę karykaturzysty. Drugi przypadek to brak konkurencji. Władze nie mogły zgodzić się, by wydawane w socjalistycznym kraju komiksy przypominały te z Zachodu. A że wydawcą było Wydawnictwo Harcerskie, komiksy musiały mieć tematykę harcersko-dydaktyczną.

Gdy Papcio Chmiel wpadł na pomysł zrobienia autorskiego komiksu, jego bohaterami zostało dwóch harcerzy, chudy i wysoki Romek oraz niski gruby A'Tomek. Autor wsadził ich do rakiety, gdzie spotkali małpkę doświadczalną. Nadali jej imię Tytus. Przygody w galaktyce miały pozwolić na uniknięcie konieczności nawiązań politycznych. Jednak władze nie pozwalały na drukowanie komiksu.

W sukurs przyszedł... ZSRR, który wystrzelił Sputnika. Temat kosmosu stał się popularny i nośny politycznie. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności jeden z sekretarzy Wydziału Prasowego KC PZPR miał 10-letniego synka. Sekretarz ten zadzwonił do redakcji i powiedział "można drukować, to jest nawet pożyteczne".

Tak rozpoczęła się wielka kariera Tytusa, Romka, A'Tomka i Papcia Chmiela.

Papcio Chmiel ma dwoje dzieci. Córka Monique Lehman jest twórczynią gobelinów, a syn Artur Chmielewski pracuje w Jet Propulsion Laboratory NASA i był menedżerem misji Rosetta.


« powrót do artykułu
  • Zasmucony 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć jego pamięci!

To wielka strata dla nas :( Żegnaj Papciu Chmielu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej postanowiło upamiętnić zmarłego niedawno Henryka Jerzego Chmielewskiego (Papcia Chmiela), autora komiksów o Tytusie, Romku i A'Tomku. Od poniedziałku (25 stycznia) na ścianie willi Rotha w Bielsku-Białej pojawił się wideomural będący podziękowaniem dla rysownika.
      Animowany mural ma być wyświetlany do piątku. Przedstawia on Papcia Chmiela malującego Tytusa w powstańczym hełmie, a także stojących obok Tytusa, Romka i A'Tomka. Pojawiają się też daty urodzin i śmierci rysownika: 1923-2021.
      Komiksy Papcia Chmiela zawładnęły wyobraźnią Polaków i można powiedzieć, że kształtowały poczucie humoru całych pokoleń. Inspiracje twórczością Chmielewskiego znajdujemy także w wielu filmach animowanych. Dlatego chcieliśmy podziękować szczególnie za wspaniałe komiksy. Ale nie tylko za nie. Henryk Chmielewski był nie tylko artystą, ale i żołnierzem. Walczył w szeregach Armii Krajowej i uczestniczył w Powstaniu Warszawskim. To ważne, by w dobie skupionych na sobie celebrytów młodzi ludzie wiedzieli, że naprawdę wielcy Artyści potrafili służyć Ojczyźnie swoją sztuką, a kiedy trzeba było, walczyli o nią z bronią w ręku - podkreślił dyrektor Studia Tomasz Małodobry.
      Studio Filmów Rysunkowych zaczęło działać z początkiem września 1947 r. jako funkcjonujące przy redakcji Trybuny Ludu Eksperymentalne Studio Filmów Rysunkowych. Pierwsze filmy były produkowane z myślą o dorosłych. To tutaj powstały popularne seriale animowane, takie jak "Reksio" czy "Bolek i Lolek".
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      "Karolina i Karol na Wawelu. Tajemnice miecza" Artura Wabika i Marcina Wierzchowskiego to pierwszy komiks wydany przez Zamek Królewski na Wawelu. To pierwszy komiks wydany przez nasze muzeum, chociaż Wawel bohaterem komiksu nie jest po raz pierwszy – zaznacza dyrektor dr hab. Andrzej Betlej. Wydawnictwo przedstawia historię Szczerbca, miecza koronacyjnego królów polskich.
      Akcja opowieści rozpoczyna się od wycieczki szkolnej i zwiedzania Zamku Królewskiego na Wawelu. Uczniowie wchodzą do Skarbca Koronnego i Zbrojowni i odnajdują wyjątkowy miecz. Historia obiektu jest zawiła, tajemnicza, czasem wręcz nieprawdopodobna. Artefakt był w końcu "świadkiem" wielu koronacji i dworskich intryg. Ile w tym prawdy? Jak wiele faktów kryje się w legendach? Czy wędrówka w czasie pomoże zrozumieć historię? Przekonają się o tym Karolina i Karol – główni bohaterowie komiksu. Pełną przygód podróż odbędą wraz ze znanym kustoszem. To on odkryje przed nimi tajemnice cennego miecza, w którym odbijają się fascynujące i trzymające w napięciu dzieje Wawelu.
      Trzydziestostronicowe wydawnictwo jest przeznaczone dla grupy wiekowej 9+.  Dr Betlej podkreśla, że stworzenie komiksu jest realizacją idei Wawelu Otwartego. Zależy nam, by za pośrednictwem odważnej, raczej niekojarzonej z Wawelem, formy wydawniczej docierać do jak najszerszej grupy odbiorców, przekazywać wiedzę o historii i zbiorach Zamku.
      Artur Wabik jest artystą sztuk wizualnych, badaczem popkultury i wydawcą komiksu. Warto przypomnieć, że w 2018 r. był jednym z kuratorów wystawy "Teraz Komiks!" w Muzeum Narodowym w Krakowie. Marcin Wierzchowski to projektant, rysownik i współtwórca multimedialnego komiksu o powstaniu styczniowym "Kosy wojny".
      Jak Wierzchowski wspomina pracę nad "Tajemnicą miecza"? Zawsze oznacza [to] pełne zanurzenie się w rzeczywistości, którą [komiks] przedstawia. Trzeba poczuć przestrzeń, kolor, światło, fakturę i wagę obiektów, a także przeżywać wspólnie z bohaterami ich losy - tłumaczy ilustrator. W wypadku tego albumu efekt był dodatkowo wzmocniony przez wyśrubowany czas realizacji, który wymógł pracę po kilkanaście godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu. W listopadzie zatem spędziłem więcej czasu w XIV, XVI czy XVIII wieku niż w 2020 roku. Była to ryzykowna, ale wyjątkowo ciekawa i inspirująca podróż - dodaje.
      Betlej zapowiedział, że kolejny tom komiksowy ukaże się już w przyszłym roku. Tym razem będzie on poświęcony wawelskim arrasom. [Tajemnice miecza] to nie ostatnia taka publikacja, ponieważ w 2021 roku planujemy wydanie komiksu związanego z wystawą arrasów. Partnerem obydwu tomów jest Tauron.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niedawno miała miejsce światowa premiera filmu "Avengers: Koniec gry". Doniesienia izraelskich psychologów, którzy stwierdzili, że oglądanie krótkich urywków ze Spidermanem i Ant-manem zmniejsza, odpowiednio, arachno- i mirmekofobię, są więc jak najbardziej na czasie.
      W terapii zaburzeń lękowych stosuje się ekspozycję. Pacjenta wystawia się na oddziaływanie sytuacji bądź przedmiotów, które wzbudzają w nim lęk. Lęk się stopniowo zmniejsza (następuje odwrażliwienie, czyli desensytyzacja). Jak podkreśla zespół z Uniwersytetu w Ari'elu i Uniwersytetu Bar-Ilana, dotąd nikt nie oceniał skuteczności pozytywnej ekspozycji w kontekście fantastyki, np. w postaci filmów fantastycznonaukowych powstających na podstawie komiksów wydawnictwa Marvel Comics.
      Prof. Menachem Ben-Ezr i dr Yaakov Hoffman pokazywali 424 osobom fragmenty filmów ze Spidermanem i Człowiekiem-Mrówką, by sprawdzić, czy symptomy ich fobii się zmniejszą.
      Okazało się, że obejrzenie 7-sekundowego fragmentu z filmu "Spiderman 2" zmniejszało nasilenie symptomów fobii aż o 20%, w porównaniu do punktacji osiąganej przed obejrzeniem urywku. Podobne wyniki osiągnięto w przypadku Ant-mana i mirmekofobii.
      Gdy jednak przed i po oglądaniu sceny otwierającej Marvela lub po zapoznaniu się z 7-s naturalną sceną badanych pytano o ogólną fobię dot. owadów, nie zaobserwowano znaczącego zmniejszenia objawów. Jak widać, to nie spokój (naturalna scena) czy radość związana z oglądaniem filmu o superbohaterach odpowiadały za pożądany efekt. Chodziło raczej o ekspozycję na mrówki i pająki w kontekście filmów fantasy.
      Ben-Ezr i Hoffman podkreślają, że interwencja bazująca na filmach może destygmatyzować terapię, zwłaszcza w opornych przypadkach, i zachęcać do pracy w domu, która często jest integralną częścią terapii poznawczo-behawioralnej.
      Izraelczycy zastanawiają się na metodami maksymalizacji efektów i nad wyzwaniami związanymi z zastosowaniem podobnych interwencji w odniesieniu do innych fobii.
      Ben-Ezr i Hoffman, którzy obaj są fanami superbohaterów Marvela, dodają, że takie filmy przynoszą wiele korzyści psychologicznych, np. pomagają ludziom poczuć się lepiej ze sobą.
      W kolejnym etapie badań naukowcy chcą ocenić skuteczność oglądania urywków filmów o superbohaterach w odniesieniu do zespołu stresu pourazowego (PTSD).

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...