Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

To nie ludzie stworzyli „ciemne ziemie Amazonii”. Oni je tylko wykorzystali

Rekomendowane odpowiedzi

Odkrycie w Amazonii przed kilkunastu laty „ciemnych ziem Indian” sprowokowało cały szereg badań nad amazońskim osadnictwem oraz stopniem rozwoju i zorganizowania tamtejszych społeczeństw przed przybyciem kolonizatorów. Autorzy najnowszych badań, międzynarodowy zespół naukowy z USA, Brazylii i Wielkiej Brytanii, twierdzą na łamach Nature Communications, że te żyzne ziemie nie były dziełem człowieka, a natury. Ludzie je po prostu wykorzystali.

Przed kilkunastu laty donosiliśmy o indiańskich „miastach” w amazońskiej dżungli, których istnienie było powiązane przed użyźnioną przez ludzi „ciemną ziemią”. O tym, że to ludzie celowo użyźniali ziemię miały świadczyć znajdowane na miejscu artefakty oraz udomowione lub poddawane udomowieniu rośliny.

Amazońskie ciemne ziemie to niezwykle żyzne gleby charakteryzujące się zwiększoną obecnością mikroskopijnych cząstek węgla, które nadają im charakterystycznego zabarwienia. Częsta obecność w tych ziemiach prekolumbijskich artefaktów spowodowała, że są one często klasyfikowane jako antrosole, czyli ziemie o pochodzeniu antropogenicznym. Nie jest jednak jasne, w jaki sposób rdzenni mieszkańcy tych terenów mieliby stworzyć bardzo żyzne obszary w jednym z najmniej żyznych środowisk na Ziemi, czytamy na łamach Nature Communications.

Zdaniem autorów najnowszych badań te rzadko rozsiane fragmenty żyznej ziemi powstały w wyniku naturalnych procesów, takich jak powodzie i pożary. Międzynarodowa grupa naukowa, na czele której stał Lucas Silva, profesor z University of Oregon, przeprowadziła datowanie radiowęglowe na 210 hektarach terenu w pobliżu ujść rzek Solimoes i Negro.

Z opublikowanego artykułu dowiadujemy się, że poziomu fosforu i wapnia na badanych terenach są o rząd wielkości wyższe niż w otaczającej glebie. Naukowcy połączyli te informacje z badaniem 16 innych pierwiastków, w tym izotopów neodymu i strontu. Na tej podstawie doszli do wniosku, że ziemia została użyźniona w wyniku powodzi, do których dochodziło przed jej zasiedleniem.

Przeanalizowaliśmy zawartość węgla i składników odżywczych w lokalnym kontekście antropologicznym, co pozwoliło nam opisać chronologię zarządzania i gęstość zaludnienia potrzebne, by można było obserwować widoczną tutaj żyzność gleby w porównaniu z otaczającym ją krajobrazem, mówi Silva.

Większość gleb Amazonii to silnie zerodowane gleby ferralitowe i czerwonoziemy. Są to gleby kwaśne i ubogie w składniki odżywcze. Z kolei wiele artefaktów znaleziono na bogatych w węgiel „ciemnych ziemiach”. Jednak obecne badania wykazały, że gleby te zaczęły tworzyć się około 7600 lat temu. To około 1000 lat wcześniej niż na tych terenach ludzie zaczęli prowadzić osiadły tryb życia.

Nasze badania wykazały, że duże społeczności osiadłe musiałyby zarządzać żyznością gleby na tysiące lat przed pojawieniem się w tym regionie rolnictwa. Lub też, co bardziej prawdopodobne, ludzie wykorzystali swoją wiedzę do zidentyfikowania żyznych gleb i osiedlenia się na nich jeszcze przed rozpoczęciem żyznością gleby, dodaje Silva.

Zawartość różnych pierwiastków w glebie oraz badania dotyczące intensywności opadów w przeszłości wskazują, że po długim suchym okresie, który miał miejsce od 8000 do 4000 lat temu doszło do zmiany dynamiki rzek spowodowanej zmianą klimatu. Rzeki częściej wylewały, przynosząc ze sobą składniki odżywcze ze swojego górnego biegu. Jednocześnie rzadziej dochodziło do pożarów, a rzeki przenosiły użyźniony dawnymi pożarami materiał i pozostawiały go w miejscu, w którym wylewały. To również wpływało na szatę roślinną i mogło być przyczyną różnej zawartości węgla w glebie w miejscach zalewanych i niezalewanych, stwierdzają badacze.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W piwnicach dawnej siedziby magistratu Gdańska znaleziono ceramikę oraz pozostałości osadnictwa Słowian z X wieku. Odkrycie dokonane pod Ratuszem Głównego Miasta wskazuje, że Gdańsk istniał w 930 roku, zatem jest o 60 lat starszy, niż się przyjmuje. Najstarszą pisemną wzmiankę o mieście znajdziemy w „Żywocie świętego Wojciecha”, spisanym w 999 roku. Dowiadujemy się z niego, że święty odwiedził Gdańsk w 997 roku i właśnie tę datę przyjmuje się za umowny początek jego historii.
      Obecnie archeolodzy odsłonili trzy wykopy. Co interesujące, w pierwszym z nich – pod Wielką Salą Wety i Galerią Palową – prace prowadził już w latach 70. ubiegłego wieku profesor Andrzej Zbierski. Uczony odkrył wówczas pozostałości zabudowań z XII wieku oraz konstrukcję, którą uznał za drewniany wał z X wieku. Jednak aż do teraz środowisko naukowe odrzucało te ustalenia, gdyż nie było możliwości dokładnego datowania znaleziska.
      Przed kilkoma miesiącami archeolodzy powrócili do wykopu, który przed 52 laty otworzył profesor Zbierski. Zbadali pobrane przez siebie próbki i okazało się, że datowanie radiowęglowe wskazuje na lata 911–951, a datowanie dendrochronologiczne – na rok 930.
      Odkrycie sugeruje, że rację odnośnie początków miasta może mieć profesor Klemens Bruski, który uważa, że ośrodek protomiejski powstał pomiędzy ufortyfikowanymi Górą Gradową i Biskupią Górką. Wskazuje też, że początków Gdańska nie można wiązać jedynie z Górą Gradową, gdzie znaleziono arabskie dirhemy, ale wszelkie inne ślady zniszczono w XIX wieku podczas budowy fortyfikacji. Z kolei Stare Miasto powstało w II połowie XI wieku w okolicy dawnego grodu książęcego i kościoła św. Katarzyny.
      Pozostałości grodu odkryte pod Ratuszem Głównego Miasta wskazują, że znaleziony przez prof. Zbierskiego wał ciągnie się pod Dworem Artusa w stronę Motławy oraz ku Teatrowi Szekspirowskiemu. Archeolodzy wciąż nie wiedzą, czy to, co badają jest pozostałością miasta, które odwiedził święty Wojciech czy też resztkami fortyfikacji, jakie w latach 60. X wieku zniszczył Mieszko.
      Jutro wykop zostanie zasypany. Pozostałości wału przetrwały do naszych czasów przetrwały tylko dlatego, że zaistniały ku temu sprzyjające okoliczności. Po pierwsze nikt ich nie zniszczył w XIV wieku, być może dlatego, że stabilizowały konstrukcje stawiane na podmokłym terenie. Po drugie wał znajduje się w torfie, który świetnie konserwuje materiał organiczny. Po trzecie jest to teren podmokły, a woda również zachowuje drewno w nienaruszonym stanie. Mimo wszystko udostępnienie znaleziska wiąże się z dużym ryzykiem. W piwnicach panuje duża wilgoć, dodatkowo w miesiącach letnich do wykopu wchodzi woda gruntowa, która podnosi się do takiego stopnia, że uniemożliwi czytelne wyeksponowanie drewnianych pozostałości. Dlatego tak cenne znalezisko na razie najlepiej będzie zasypać, po to by w stanie w jakim przetrwało ponad 1000 lat, przetrwało do czasu, gdy będziemy mieli pomysł jak je na stale i bez ryzyka pokazać odwiedzającym, stwierdził profesor Waldemar Ossowski.
      AKTUALIZACJA:
      Twórca polskiej dendrochronologii, profesor Tomasz Ważny, przypomniał, że to, co ogłoszono obecnie jako odkrycie, zostało odkryte przez niego ćwierć wieku temu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chińscy naukowcy dali nam kolejny powód, by pozostawiać niezgrabione liście w spokoju. Rośliny do przeprowadzania fotosyntezy potrzebują jonów tlenku żelaza na drugim stopniu utlenienia (Fe2+). Jednak większość żelaza w glebie stanowią jony na trzecim stopniu utlenienia (Fe3+). Uczeni ze Wschodniochińskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii w Szanghalu odkryli, że żelazo zawarte w opadłych liściach pomaga uzupełnić te niedobory, zamieniając Fe3+ w Fe2+ za pomocą transferu elektronów.
      Rośliny w sposób naturalny zamieniają Fe3+ w Fe2+ za pomocą reakcji redukcji, w której biorą udział molekuły znajdujące się w korzeniach. Mimo to, nadal mogą cierpieć na niedobory Fe2+. Ma to poważne konsekwencje dla rolnictwa. Przez brak Fe2+ rośliny gorzej przeprowadzają fotosyntezę, dochodzi do zaburzeń w wytwarzaniu chlorofilu (chlorozy) w młodych liściach oraz słabego wzrostu korzeni, co prowadzi do zmniejszenia plonów, mówi Shanshang Liang, jeden z członków zespołu badawczego.
      Stosowane standardowo w rolnictwie nawozy nieorganiczne, jak FeSO4 nie są zbyt wydajne, gdyż dostarczane wraz z nimi jony Fe2+ szybko zmieniają się w Fe3+. Z kolei lepiej spełniające swoją rolę nawozy organiczne, jak chelaty żelaza, są drogie. Można, oczywiście, zmodyfikować rośliny genetycznie tak, by bardziej efektywnie czerpały Fe2+, jednak to wyzwanie zarówno naukowe, ponadto rośliny GMO wciąż budzą kontrowersje. Tymczasem wystarczy pozostawić szczątki roślin, by zapewnić dostarczenie do gleby składników zapewniających rozwój kolejnych pokoleń roślin.
      Chiński zespół już podczas poprzednich badań zauważył, że żelazo zmienia swoją wartościowość podczas biochemicznych reakcji polegających na transferze elektronów. Proces taki zachodzi pomiędzy Fe3+ a pewnymi enzymami w korzeniach roślin. Teraz naukowcy wykorzystali rentgenowską spektrometrię fotoelektronów, spektroskopię fourierowską w podczerwieni oraz spektroskopię UV-VIS do obserwacji zamiany Fe3+ w Fe2+ w liściach herbaty, zimokwiatu wczesnego i innych roślin.
      Nasza praca pozwala zrozumieć, skąd się bierze Fe2+ w glebie oraz w jaki sposób – za pomocą opadłych liści – dochodzi do zamiany Fe3+ w Fe2+. To bardzo wydajny proces, dodaje Shanshang Liang.
      Naukowcy zauważyli też, że wydajność całego procesu oraz równowaga pomiędzy jonami Fe2+ a Fe3+ mogą silnie zależeć od temperatury otoczenia. Dlatego też planują przeprowadzić badania w tym kierunku. Stwierdzili też, że kwasowość gleby ma istotny wpływ na wchłanianie Fe2+ przez rośliny. Jesteśmy też zainteresowani tym, w jaki sposób opadłe liście poprawiają jakość gleby. To może doprowadzić do opracowania nowych strategii produkcji rolnej, stwierdzają naukowcy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy skupieni w organizacji Global Alliance on Health and Pollution z siedzibą w Szwajcarii dokonali ogólnoświatowej oceny wpływu zanieczyszczeń na śmiertelność wśród ludzi. W roku 2019 zanieczyszczenia zabiły około 9 milionów osób. Są więc największym środowiskowym czynnikiem ryzyka przedwczesnego zgonu. Zanieczyszczenia środowiska odpowiadają za 15% wszystkich zgonów na świecie.
      W poprzednim takim raporcie opisano zgony z powodu zanieczyszczeń w roku 2015. Również wtedy zmarło około 9 milionów osób. Jednak w międzyczasie zmieniła się struktura zanieczyszczeń zabijających ludzi.
      Z najnowszego raportu dowiadujemy się, że zmniejszyła się liczba zgonów związanych z zanieczyszczeniami z powodu skrajnego ubóstwa. Mniej ludzi umiera obecnie z powodu zanieczyszczeń powietrza w pomieszczeniach, spowodowanych np. używaniem otwartych palenisk. Odnotowano też mniej zgonów z powodu zanieczyszczonej wody pitnej. Jednak więcej osób umiera z powodu zanieczyszczeń powietrza na zewnątrz oraz z powodu zanieczyszczeń toksynami, np. ołowiem. To nowoczesne czynniki ryzyka, spowodowane zwiększoną industrializacją i urbanizacją. Od roku 2015 liczba zgonów spowodowanych tymi właśnie nowoczesnymi czynnikami ryzyka zwiększyła się o 7%, a od roku 2000 jest to aż 66-procentowy wzrost.
      Zanieczyszczenia środowiska to jedne z najpoważniejszych zagrożeń dla zdrowia ludzi i całej planety. Fakt ich istnienia zagraża podstawom rozwoju nowoczesnych społeczeństw. Zanieczyszczenia te to m.in. pyły zawieszone, ozon, tlenki siarki i azotu, zanieczyszczenia wody pitnej i oceanów przez rtęć, azot, fosfor, plastik, odpady przemysłu naftowego czy też zatrucie gleby ołowiem, pestycydami, przemysłowymi związkami chemicznymi czy odpadami elektronicznymi. Zanieczyszczenia nie tylko zabijają ludzi, ale powodują też olbrzymie straty gospodarcze. W roku 2015 z powodu zanieczyszczeń światowa gospodarka straciła 4,6 biliarda USD, czyli 6,2 całej wartości światowej produkcji. Największy koszt zanieczyszczeń ponosi ludność krajów o niskich i średnicy dochodach. To tam notuje się aż 92% zgonów z powodu zanieczyszczeń i tam dochodzi do największych strat gospodarczych.
      Jak wyliczają eksperci, w roku 2019 zanieczyszczenia powietrza – zarówno wewnątrz pomieszczeń, jak i na zewnątrz – zabiły 6,7 miliona osób. Kolejnych 1,4 miliona zmarło z powodu zanieczyszczonej wody, a zanieczyszczenia ołowiem były odpowiedzialne za 900 000 zgonów. Z kolei toksyny związane z miejscem pracy przyczyniły się do 870 000 przedwczesnych zgonów.
      Dane pokazują, że mężczyźni są w większym stopniu narażeni na zgon z powodu zanieczyszczeń powietrza na otwartej przestrzeni, zatrucia ołowiem i zanieczyszczeń w miejscu pracy. Z kolei kobiety i dzieci są narażeni na większe ryzyko zgonu z powodu zanieczyszczonej wody.
      W wyniku zanieczyszczenia środowiska na całym świecie umiera wielokrotnie więcej osób niż z powodu przemocy, wypadków drogowych, AIDS, malarii i gruźlicy, niedożywienia i nadużywania alkoholu i narkotyków. Równie dużą liczbę zgonów powoduje jedynie palenie papierosów oraz bierne palenie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po raz pierwszy udało się wykazać, że długo żyjące rośliny absorbują mikroplastik i zatrzymują go w swoich tkankach. Z badań przeprowadzonych przez IGB (Instytut Ekologii Wód Słodkich i Rybołówstwa Śródlądowego im. Leibniza) oraz GFZ (Niemieckie Centrum Nauk o Ziemi) wynika, że brzozy mają zdolność do pochłaniania mikroplastiku.
      Brzozy od dawna używane są do oczyszczania gleby, potrafią one bowiem absorbować i zatrzymywać w tkankach zanieczyszczenia przemysłowe, jak np. metale ciężkie czy węglowodory. Jako, że ich korzenie znajdują się płytko pod powierzchnią gleby, gdzie stężenie mikroplastiku jest największe, naukowcy postanowili sprawdzić, czy brzozy absorbują też mikroplastik.
      Naukowcy oznakowali fluorescencyjnym barwnikiem fragmenty mikroplastiku o średnicy 5–50 mikormetrów i dodali je do gleby obok drzew. Pięć miesięcy później zbadali korzenie brzóz za pomocą skaningowej mikroskopii laserowej. Okazało się, że w różnych miejscach znajdują się fragmenty mikroplastiku. Zanieczyszczenie zostało wchłonięte przez od 5 do 17 procent korzeni. Tempo wchłaniania mikroplastiku i jego wpływ na krótko- i długoterminowe zdrowie drzew musi być przedmiotem kolejny badań. Jednak nasze pilotażowe badania pokazują, że brzozy potencjalnie mogą być długoterminowym rozwiązaniem pozwalającym na zmniejszenie ilości mikroplastiku w glebie i być może w wodzie, mówi główny autor badań Kat Austen.
      Świat produkuje rocznie ponad 400 milionów ton plastiku. Szacuje się, że około 30% plastiku trafia do gleby i słodkich wód. Większość z tworzyw sztucznych rozpada się z czasem na fragmenty o rozmiarach nieprzekraczających 5 milimetrów. To właśnie mikroplastik. Rozpada się on na nanocząstki o rozmiarach nie przekraczających 0,1 mikrometra. Szacuje się, że stężenie mikroplastiku na lądach jest od 4 do 23 razy większe niż w oceanach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sadzenie drzew i zapobieganie pożarom lasów niekoniecznie prowadzi do uwięzienia większej ilości węgla w glebie. Autorzy badań opublikowanych na łamach Nature Geoscience odkryli, że planowane wypalanie sawann, użytków zielonych oraz lasów strefy umiarkowanej może pomóc w ustabilizowaniu węgla uwięzionego w glebie, a nawet zwiększenia jego ilości.
      Kontrolowane wypalanie lasów, którego celem jest zmniejszenie intensywności przyszłych niekontrolowanych pożarów, to dobrze znana strategia. Odkryliśmy, że w takich ekosystemach jak lasy strefy umiarkowanej, sawanny i użytki zielone, ogień może ustabilizować, a nawet zwiększyć ilość węgla uwięzionego w glebie, mówi główny autor badań, doktor Adam Pellegrini z University of Cambridge.
      Wynikiem dużego niekontrolowanego pożaru lasu jest erozja gleby i wypłukiwanie węgla do środowiska. Mogą minąć nawet dziesięciolecia, nim uwolniony w ten sposób węgiel zostanie ponownie uwięziony. Jednak, jak przekonują autorzy najnowszych badań, ogień może również prowadzić do takich zmian w glebie, które równoważą utratę węgla i mogą go ustabilizować.
      Po pierwsze, w wyniku pożaru powstaje węgiel drzewny, który jest bardzo odporny na rozkład. Warstwa węgla zamyka zaś wewnątrz bogatą w węgiel materię organiczną. Ponadto ogień może zwiększyć ilość węgla ściśle powiązanego z minerałami w glebie. Jeśli odpowiednio dobierze się częstotliwość i intensywność pożarów, ekosystem może uwięzić olbrzymie ilości węgla. Chodzi tutaj o zrównoważenie węgla przechodzącego do gleby w postaci martwych roślin i węgla wydostającego się z gleby w procesie rozkładu, erozji i wypłukiwania, wyjaśnia Pellegrini.
      Gdy pożary są częste i intensywne, a tak się dzieje w przypadku gęstych lasów, wypalane są wszystkie martwe rośliny. Ta martwa materia organiczna rozłożyłaby się i węgiel trafiłby do gleby. Tymczasem w wyniku pożaru zostaje on uwolniony do atmosfery. Ponadto bardzo intensywne pożary mogą destabilizować glebę, oddzielając bogatą w węgiel materię organiczną od minerałów i zabijając bakterie oraz grzyby.
      Bez obecności ognia martwa materia organiczna jest rozkładana przez mikroorganizmy i uwalniana w postaci dwutlenku węgla lub metanu. Gdy jednak dochodzi do niezbyt częstych i niezbyt intensywnych pożarów, tworzy się węgiel drzewny oraz dochodzi do związania węgla z minerałami w glebie. A węgiel w obu tych postaciach jest znacznie bardziej odporny na rozkład, a tym samym na uwolnienie do atmosfery.
      Autorzy badań mówią, że odpowiednio zarządzane wypalanie może doprowadzić do zwiększenia ilości węgla uwięzionego w glebie. Gdy rozważamy drogi, jakimi ekosystem przechwytuje węgiel z atmosfery i go więzi, zwykle uważamy pożary za coś niekorzystnego. Mamy jednak nadzieję, że nasze badania pozwolą odpowiednio zarządzać pożarami. Ogień może być czymś dobrym, zarówno z punktu widzenia bioróżnorodności jak i przechowywania węgla, przekonuje Pellegrini.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...