Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Już dzisiaj zobaczymy wyjątkową Wielką Koniunkcję. Pierwsza taka okazja od 800 lat

Rekomendowane odpowiedzi

Już dzisiaj ok. godziny po zachodzie Słońca będzie można oglądać zjawisko, które mogło być Gwiazdą Betlejemską. Mowa tutaj o Wielkiej Koniunkcji, czyli zbliżeniu Jowisza i Saturna, największych planet Układu Słonecznego. Tegoroczna Wielka Koniunkcja będzie najwspanialszym takim zjawiskiem od 800 lat.

Do Wielkiej Koniunkcji, czyli takiego ustawienia Jowisza i Saturna, że z naszego punktu widzenia planety wydają się niezwykle blisko, dochodzi regularnie co 20 lat. Co więc będzie takiego niezwykłego w tegorocznej koniunkcji? Otóż po raz pierwszy od niemal 400 lat planety będą tak blisko siebie, a po raz pierwszy od niemal 800 lat tak bliska koniunkcja będzie miała miejsce w nocy, zatem będziemy mogli ją obserwować.

Podczas tegorocznej Wielkiej Koniunkcji Jowisz i Saturn będzie dzieliło zaledwie 1/10 stopnia. Jeśli pogoda pozwoli, to obie planety z łatwością powinniśmy zobaczyć wkrótce po zachodzie Słońca patrząc na południowy-zachód. Planety będzie można zobaczyć gołym okiem, a wystarczy lornetka lub mały teleskop, by ujrzeć też cztery duże księżyce Jowisza.

W tym roku mamy wyjątkowe szczęście, gdyż Wielka Koniunkcja przypadnie na najdłuższą noc w roku. Do tego planety będą wyjątkowo blisko siebie. Ostatni raz tak blisko były w 1623 roku, jednak do największego zbliżenia doszło za dnia. Ostatni ludzie mogli oglądać nocą tak duże zbliżenie obu planet w 1226 roku.

Dyrektor Obserwatorium Watykańskiego, fizyk i astronom, jezuita Guy Consolmagno, mówi, że jednym z możliwych wyjaśnień fenomenu Gwiazdy Betlejemskiej jest właśnie bardzo jasna Wielka Koniunkcja.

Jeśli nawet pogoda uniemożliwi dzisiaj obserwowanie koniunkcji, to Jowisz z Saturnem będą wspólnie wędrowały jeszcze przez około tydzień. Kolejna okazja do obserwacji równie bliskiej Wielkiej Koniunkcji będzie w marcu 2080 roku.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 hours ago, KopalniaWiedzy.pl said:

Dyrektor Obserwatorium Watykańskiego, fizyk i astronom, jezuita Guy Consolmagno, mówi, że jednym z możliwych wyjaśnień fenomenu Gwiazdy Betlejemskiej jest właśnie bardzo jasna Wielka Koniunkcja.

Nie wierzę własnym, nieuzbrojonym oczom! Dyrektor Obserwatorium Watykańskiego, fizyk i astronom, a także jezuita podważa słowa stwórcy wyrażone w świętych księgach? :) Zdaje się, że to zdarzenie jest opisane jako gwiazda. Że też go za te gargantuiczne herezyje meteoryt jaki nie trafi! :)

Swoją drogą, nie wiem czy myślicie tak samo, ale astronom jezuita? Brakuje jeszcze tylko, żeby kosmologią się zajmował. To tak jakby geograf w internecie pisał, że Ziemia jest płaska, ale w pracy w szkole pokazywał dzieciom globusy, ewentualnie paleontolog pracował ze skamielinami dinozaurów, a w domu rodzinie opowiadał o tym, że Ziemia ma kilka tysięcy lat :) Nie ogarniam tego rozdwojenia jaźni chyba, że to tylko taki tytuł - nadworny astronom!

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

Swoją drogą, nie wiem czy myślicie tak samo, ale astronom jezuita? Brakuje jeszcze tylko, żeby kosmologią się zajmował. (...) Nie ogarniam tego rozdwojenia jaźni chyba, że to tylko taki tytuł - nadworny astronom!

A widzisz! Twój problem, to mentalne sklejenie  nauki z wiarą, Takiego problemu nie ma większość wierzących, natomiast jest to bolesny problem:D zaangażowanych  ateistów.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, 3grosze napisał:

Takiego problemu nie ma większość wierzących

Gdyby to miał być dla wierzących problem, to by nie mogli być wierzącymi, bo w religiach niewiele się skleja, a jeśli nawet, to raczej na gumę do żucia, a nie jakiś porządny klej.
 

15 minut temu, 3grosze napisał:

natomiast jest to bolesny problem:D zaangażowanych  ateistów.

No wiesz, fruwający słoń, to dosyć niezwykły widok ;)

PS - sorki cyjanobakteria, że się wtrąciłem, ale wlazłem tu akurat, no i... ;)

Edytowane przez ex nihilo
  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, ex nihilo napisał:

No wiesz, fruwający słoń, to dosyć niezwykły widok

Skoro zmieścił ci się w głowie fruwający słoń, to widać, że brakuje tam już miejsca na rozum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak z powyższego wynika:
wiara czyni czuba.    q.e.d.

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
9 godzin temu, ex nihilo napisał:

PS - sorki cyjanobakteria, że się wtrąciłem, ale wlazłem tu akurat, no i... ;)

... pokazałem, że u mnie bez zmian. Cały czas jestem infirmum nihilo.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i znowu pampersa zamiast śliniaczka założyłeś...
EOT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, ex nihilo napisał:

znowu pampersa zamiast śliniaczka założyłeś...

:D 

Już wiem skąd wcześniej:

9 godzin temu, ex nihilo napisał:

gumę do żucia

 

9 godzin temu, ex nihilo napisał:

fruwający słoń

Po prostu dziecinniejesz.

Zazdroszczę.:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Astro prześledż watek od początku, zauważ kto  ma problem,  kto problem  wyjaśnił, a kto potem impertynencko do problemu się dołączył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Astro napisał:

Nihilo, jak zwykle, jest ponad pewnymi rzeczami.

Złudna dyplomacja, ale realne poplecznictwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 hours ago, 3grosze said:

@Astro prześledż watek od początku, zauważ kto  ma problem,  kto problem  wyjaśnił, a kto potem impertynencko do problemu się dołączył.

Ano mam problem, bo jak chcę obejrzeć film na YT Dawkinsa to w 1/3 przypadków jakaś organizacja religijna próbuje mi prać mózg reklamami zachęcającymi do czytania Biblii, kupna księgi jakiegoś eunucha (book of enoch) :) albo nawrócenia się na islam(!). Często stosują chytre (czasami prymitywne) sztuczki i manipulacje, żeby wytłumaczyć, że tak naprowadzę religia i nauka są kompatybilna, a gitara gra, a nie są.

Mam problem z tymi farbowanymi wilkami, bo przykładowo udają, że akceptowali ewolucję, a de facto wywrócili ją do góry nogami. Dlatego tak nachalnie wciskają kit i robią zasłonę dymną z inteligentnym projektem, nie wspominając o oszołomach kreacjonistach, którzy na drewnianej łajbie w Kentucky pokazują dzieciakom osiodłane trajki (triceratopsy) i inne dinozaury :)

Wciskają też kit, że Noe wraz z rodziną wybudował łajbę wielkości bloku mieszkalnego w 40 lat, gdzie projekt w dzisiejszych czasach pochłonął 2500 roboczo-lat(!) przy udziale nowoczesnego sprzętu, dźwigów, narzędzi i całego łańcucha dostawców i podwykonawców, a pracownicy nie zajmowali się przez pół dnia uprawą na roli i zbieraniem chrustu na zimę. To skrajny przypadek, ale współczesny, oswojony KK, jest raptem rząd wielkości lepszy, bo odpuścili tylko największe banialuki, ktorych w żaden sposób nie dało się już obronić nawet w przedszkolu.

Jak myślisz, że nauka da się pogodzić z religią, to zapytaj ginekologa, co myśli o niepokalanym poczęciu albo każdego lekarza o możliwość zmartwychwstania :) Nie da się tego pogodzić, tak jak się nie da pogodzić geografa z płaskoziemcami mającym błędne wyobrażenie o świecie. Dlatego nie wiem co robi rzekomy astronom w Watykanie. Chyba jest tam tylko dla tych koniunkcji i nawijania makaronu na uszy parafianom przy umiejętnym wykorzystaniu realnej, astronomicznej wiedzy.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, cyjanobakteria napisał:

Jak myślisz, że nauka da się pogodzić z religią, to zapytaj (...)

No właśnie cały Twój wywód to taka próba:D. Kończ Waść, i nie mieszaj w afekcie w rzeczach ze sobą niemieszalnych.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nie chcesz ich sklejać, to masz wtedy dwa alternatywne opisy świata, które są ze sobą niekompatybilne i  jeden jest fałszywy. Jeżeli wierzącym to nie przeszkadza, ich sprawa, ale nie powinni się moim zdaniem zajmować nauką, a w szczególności nie zajmować się profesjonalnie.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Wciskają też kit, że Noe wraz z rodziną wybudował łajbę wielkości bloku mieszkalnego w 40 lat, gdzie projekt w dzisiejszych czasach pochłonął 2500 roboczo-lat(!) przy udziale nowoczesnego sprzętu, dźwigów, narzędzi i całego łańcucha dostawców i podwykonawców, a pracownicy nie zajmowali się przez pół dnia uprawą na roli i zbieraniem chrustu na zimę.

Nie odnosząc się do żadnej innej części tego wątku chciałbym tylko zauważyć, że teraz to by może i było 2500 roboczo-lat, ale to dlatego, że od jakiekoś czasu pojęli, że prawdziwe pieniądze robi sie na dużych, slomianych inwestycjach ;)

... no i z drewna buduje się łatwiej, szybciej i taniej :) Odpada obróbka stali, elektryka, napęd, testy wytrzymałościowe, drogie dostawy materiałów, wynagrodzenie zarządu i dyrekcji, stocznia i... łapówki :) aaa, no, i rodziny wtedy były większe niż 2+1 (2). :)

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haha, ciekawy punkt widzenia, ale Noe pomagała podobno rodzina, a wiesz jak dzieciaki garną się do roboty :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Jak myślisz, że nauka da się pogodzić z religią,

Oczywiście że się da. Po to mózg ma 2 półkule mózgowe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

Jeżeli wierzącym to nie przeszkadza, ich sprawa, ale nie powinni się moim zdaniem zajmować nauką, a w szczególności nie zajmować się profesjonalnie.

Hmmm... dobrze, że ks.kanonik Kopernik tych głupot nie przeczytał, bo Ziemia jeszcze długo byłaby ciałem stacjonarnym, a bogobojny Newton (codziennie biblię czytający), dywaguję, ale mam podstawy, mądrzejszy od Cyjanobakterii, twierdził: „Jestem przekonany, że Biblia jest Słowem Bożym, napisanym przez tych, których On inspirował."

Jest rzesza noblistów wierzących, profesorów wszelakich, naukowców na dorobku, ale z tymże dorobkiem większym (a w ogóle jest jakiś?;)) od cyjanobakteriowego, którzy o  cytowanym  zakazie:D  nie słyszeli, więc pchają naukę do przodu, aby amator wiedzy naukowej Cyjanobakteria miał wiedzę o świecie i wszechświecie.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 hours ago, 3grosze said:

Hmmm... dobrze, że ks.kanonik Kopernik tych głupot nie przeczytał, bo Ziemia jeszcze długo byłaby ciałem stacjonarnym

Jak prawie wszyscy w Europie, bo w jego czasach bycie niewierzącym było mocno niezdrowe jeżeli wiesz co mam na myśli. Historykiem nie jestem, ale już chyba Mieszko przyjął chrzest, żeby nie dawać pretekstu do krucjat. W czasach Kopernika nauka i wiedza były na niskim poziomie i dawały się pogodzić jakoś z religią. A sceptyków można było łatwo przekonać szykownym stosikiem :)

 

7 hours ago, 3grosze said:

a bogobojny Newton (codziennie biblię czytający)

Newton był bez wątpienia inteligentny, w końcu rozwinął rachunek różniczkowo-całkowy. Mimo to wtopił sromotnie na bańce spekulacyjnej cebulek tulipanów. Można powiedzieć, że nie oparł się mirażom zysków :)

Prawa Newtona nie tłumaczyły perfekcyjnie ruchów planet, a na pewno nie są wystarczające do wytłumaczenia anomalii Merkurego, którego orbita potrzebuje korekcji zaproponowanej przez Einsteina. Newton tłumaczył to interwencją boską w sensie - tu stał się cud i stwórca skorygował orbitę :) Religijność na pewno mu zaszkodziła, bo posłużył się tak zwanym "god of the gaps", a mógł próbować ciągnąć temat dalej.

 

7 hours ago, 3grosze said:

dywaguję, ale mam podstawy, mądrzejszy od Cyjanobakterii

Podpisuje się pod tym obiema rękoma. Na swoją obronę napisze, że potrafię jeszcze liczyć niektóre całki :)

 

7 hours ago, 3grosze said:

Jestem przekonany, że Biblia jest Słowem Bożym, napisanym przez tych, których On inspirował

Ubolewam nad tym, bo to dość niefortunny cytat. Jeżeli te księgi to szczyt osiągnięć stwórcy, to należy załamać ręce. Newton i Leibniz przykryli by go intelektualnie czapkami swoimi pracami na rachunkiem różniczkowo-całkowym :)

 

7 hours ago, 3grosze said:

Jest rzesza noblistów wierzących, profesorów wszelakich, naukowców na dorobku, ale z tymże dorobkiem większym (a w ogóle jest jakiś?;)) od cyjanobakteriowego, którzy o  cytowanym  zakazie:D  nie słyszeli, więc pchają naukę do przodu, aby amator wiedzy naukowej Cyjanobakteria miał wiedzę o świecie i wszechświecie.

Odsetek ten jest nie tak wysoki, jak niektórzy sadzą i wyraźnie spada, o czym kiedyś dyskutowaliśmy. Mój dorobek naukowy zmierza do zera w sensie matematycznym, ale dopóki żyję mam szansę to zmienić :) Nie czyni to jednak fantastyki bardziej wiarygodną.

Wcześniej zwróciłem uwagę na podwójne standardy takich naukowców. Z jednej strony są obserwacje, 3-5 sigma, niepewność pomiarów, metodologia, i tak dalej, a z drugiej strony wierzą w banialuki spisane przez nie wiadomo kogo kilka tysięcy lat temu. Spróbuj powołać się w sądzie na zeznania jedynego świadka, którego istnienia nie da się udowodnić, bo co prawda go nie widać, ale nie da się też udowodnić jego nieistnienia, a po za tym ktoś kiedyś napisał o nim książkę, więc musi być prawdziwy.

Nie chce mi się więcej pisać, bo Twoje argumenty się sypią jak choinka na trzech króli, a jeszcze jesteście przed Wigilią :) Z resztą statystycznie rzecz biorąc jest małe prawdopodobieństwo, że wierzysz we właściwego boga, a inne religie są mało kompatybilne, wiec najpewniej będziemy się razem smażyć w tak zwanym piekle, więc nie ma co robić sobie wrogów :)

Edytowane przez cyjanobakteria
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojawiła tu się kuriozalna bufonada, którą  NA KONIEC jeszcze raz przypomnę:

W dniu 22.12.2020 o 21:59, cyjanobakteria napisał:

Jeżeli wierzącym to nie przeszkadza, ich sprawa, ale nie powinni się moim zdaniem zajmować nauką, a w szczególności nie zajmować się profesjonalnie.

ale

W dniu 23.12.2020 o 16:21, cyjanobakteria napisał:

potrafię jeszcze liczyć niektóre całki 

Newton i Leibniz wnieśli tak znaczący wkład w rozwój rachunku różniczkowego i całkowego , że uważa się ich za jego twórców:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Rachunek_różniczkowy_i_całkowy#Historia  " Isaac Newton i Gottfried Wilhelm Leibniz – twórcy rachunku różniczkowego "

Newton: „Jestem przekonany, że Biblia jest Słowem Bożym, napisanym przez tych, których On inspirował."

Leibniz: "  istniejący świat jest jedynym możliwym, wynikającym z boskiego preuporządkowania."

 

Nie wstyd Cyjanobakterio wojować tutaj swoim ateizmem (przy braku jakichkolwiek osiągnieć naukowych) pisząc cytowaną  na wstępie pseudofilozoficzną ale żenującą DOBRĄ RADĘ, i jednocześnie:D popisywać się :D posiadaniem wiedzy będącej dorobkiem wierzących?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 hours ago, 3grosze said:

Pojawiła tu się kuriozalna bufonada, którą  NA KONIEC jeszcze raz przypomnę

Dawno Cię nie było, więc sądziłem, że już skończyłeś. Najwyraźniej nastrój świąteczny i obcowanie ze stwórcą zmobilizowały kolegę do podjęcia walki z heretykiem :) Nie wiem czy zauważyłeś, ale ja napisałem w czasie teraźniejszym, co jest w zacytowanym przez Ciebie fragmencie, odnosząc się do naukowców żyjących w dzisiejszych czasach!

 

7 hours ago, 3grosze said:

Newton i Leibniz wnieśli tak znaczący wkład w rozwój rachunku różniczkowego i całkowego , że uważa się ich za jego twórców

Dlatego odniosłem się do tego. Newton był tak inteligentny, że wartością swoją pracy miażdży Biblię w przedbiegach i mógłby być sobie sam bogiem. Nauka potrzebowała 200 lat żeby w sposób znaczący ulepszyć jego osiągnięcia. A jednocześnie uległ mirażom i uznał wyższość fantastyki spisanej bez pasterzy kilka tysięcy lat temu. Newton mógł drążyć dalej, ale kiedy utknął, wstawił zaślepkę :) Chociaż on akurat osiągnął bardzo wiele i uczciwie wyczerpał możliwości.

Technicznie rzecz biorąc, lekarze i naukowcy mogą wierzyć w co chcą. Mogą mieć nawet wątpliwości co do aktualnego miejsca pobytu Elvisa Presleya i mimo to, wykonywać sumiennie pracę. Jestem jednak zwolennikiem pełnego pakietu racjonalistycznego. Inaczej jest ryzyko, że mogą postąpić nieracjonalnie. Masz przykład klauzuli sumienia na podstawie której wierzący lekarze mogą odmawiać wykonania usługi. Jehowy lekarz mógłby odmówić wykonania transfuzji krwi, czemu nie? W Irlandii kilka lat temu zmarła kobieta na sepsę, bo lekarze odmówili jej aborcji ratującej życie. Wierzący naukowcy stosują podwójne standardy odnośnie dowodów.

 

7 hours ago, 3grosze said:

Nie wstyd Cyjanobakterio wojować tutaj swoim ateizmem (przy braku jakichkolwiek osiągnieć naukowych) pisząc cytowaną  na wstępie pseudofilozoficzną ale żenującą DOBRĄ RADĘ, i jednocześnie:D popisywać się :D posiadaniem wiedzy będącej dorobkiem wierzących?

Sypiesz się 3grosze, skoro musisz się odwoływać w ten sposób. Nie przeszkadza mi to jednak, bo rozumiem, że w pewnym wieku jest już niestety za późno aby odkręcić dekady indoktrynacji. Jako pozbawiony hamulców, ze szczątkową moralnością, popełniający koszmarne zbrodnie bez mrugnięcia okiem, nie-astrolog, ateista i agnostyk wróżek zębószek, takimi duperelami jak wstyd na forum się nie przejmuję :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Newton był tak inteligentny, że (...) mógłby być sobie sam bogiem.

Napisał ateista. ;P

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Co prawda misja Europa Clipper wystartuje dopiero w przyszłym roku, ale NASA już zbiera dane osób, które chcą wysłać swoje nazwisko na orbitę Jowisza. Projekt nazwano Message in a bottle, gdyż głównym celem misji jest zbadanie Europy, pokrytego oceanem księżyca, w którego wodach może istnieć życie. Europa to szósty największy księżyc Układu Słonecznego, szósty najbliższy swojej planecie ze wszystkich 95 księżyców Jowisza i ma najbardziej gładką powierzchnię ze wszystkich ciał stałych w Układzie Słonecznym.
      Start misji planowany jest na 10 października 2024 roku, a w kwietniu 2030 roku pojazd po raz pierwszy spotka się z Europą. Celem misji będzie zbadanie pokrywy lodowej i oceanu pod nią położonego, ich składu chemicznego oraz opisanie powierzchni lodu oraz wykrycie miejsc niedawnej aktywności geologicznej. Europa Clipper nie zostanie wprowadzony na orbitę Europy. Pojazd będzie okrążał Jowisza i w ciągu 3,5 roku przeleci koło księżyca 44 razy, zbliżając się do niego na odległość od 2700 do 25 kilometrów. Za każdym razem obejrzy inny fragment księżyca, przeprowadzając globalne badanie topograficzne, w tym mierząc grubość pokrywy lodowej.
      Na pokładzie tej niezwykłej misji znajdą się nazwiska wielu mieszkańców Ziemi, wśród nich może być nazwisko każdgo z nas. W chwili pisania tej informacji do NASA napłynęło już 251 900 nazwisk z całego świata, w tym 65 737 z USA, 36 076 z Indii i 32 032 z Iranu. Swoje nazwiska chce też wysłać 2095 osób z Polski oraz 10 osób z Gabonu, 3 z Madagaskaru czy 2 z Sahary Zachodniej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gwiazdy mogą przechwytywać masywne planety wielkości Jowisza, wynika z modelu stworzonego przez naukowców z University of Sheffield. Mechanizm kradzieży wyjaśnia, skąd na orbitach gwiazd typu OB wzięły się odkryte w ubiegłym roku planety nazwane Bestiami (BEAST). Zgodnie bowiem z obecnie obowiązującymi teoriami, takie planety nie powinny istnieć.
      We wszechświecie istnieje wiele niezwykłych układów planetarnych. Z jednej strony mamy układy takie jak TRAPPIST-1, gdzie kilka niewielkich skalistych planet upakowanych jest na ciasnych orbitach wokół gwiazdy, z drugiej zaś znamy planety wielkości Jowisza, które krążą na orbitach odległych o setki jednostek astronomicznych od gwiazd. Wyjaśnienie formowania się takich układów planetarnych to poważne wyzwanie dla astronomii.
      W 2021 roku podczas projektu badawczego o nazwie B-star Exoplanet Abundance Study (BEAST) zauważono dwie planety wielkości Jowisza obiegające gwiazdy typu OB. Do tego typu należą gorące gwiazdy o masie co najmniej 2,4 razy większej od masy Słońca. Obecnie obowiązujące teorie mówią, że promieniowanie z gwiazd OB jest tak intensywne, że odparowują one otaczający je dysk akrecyjny, co uniemożliwia formowanie się planet. Tymczasem, jak wspomnieliśmy, znaleziono dwie planety wokół takich gwiazd. A jakby tego było mało jedna z nich znajduje się gigantycznej odległości 556 jednostek astronomicznych od gwiazdy. Do ponad 10-krotnie więcej niż odległość pomiędzy Plutonem a Słońcem.
      Richard Parker i Emma Daffern-Powell z University of Sheffield postanowili sprawdzić, skąd gwiazdy OB mogą mieć planety. Stworzyli model komputerowy, który miał zbadać hipotezę mówiącą, że gwiazdy OB rodzą się w miejscach dość dużego zagęszczenia gwiazd, a następnie bardzo szybko się stamtąd oddalają.
      Model wykazał, że w takim scenariuszu do przechwycenia planety przez gwiazdę OB może dochodzić 1 raz na 10 milionów lat. Ponadto, biorąc pod uwagę kształty i rozmiary orbit Bestii, gwiazdy OB z większym prawdopodobieństwem przejmą planety swobodne – takie, które zostały wyrzucone z orbity wokół gwiazdy macierzystej – niż planety znajdujące się na orbitach.
      Wykonane w Sheffield analizy wspierają więc hipotezę, że planety znajdujące na na orbitach odległych o ponad 100 j.a. nie krążą wokół gwiazd macierzystych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sonda Juno przysłała pierwsze dwa zdjęcia Ganimedesa, księżyca Jowisza. To pierwsze od dwóch dekad tak dokładne fotografie tego obiektu. Na niezwykle szczegółowych obrazach widać kratery, ciemne i jasne miejsca oraz długie struktury, najprawdopodobniej związane z aktywnością tektoniczną.
      Juno podleciał do tego olbrzyma bliżej, niż jakikolwiek inny pojazd w ciągu ostatniego pokolenia. Mini trochę czasu, zanim wyciągniemy z fotografii jakiekolwiek naukowe informacje. Tymczasem możemy skupić się na podziwianiu tego cuda, mówi główny naukowiec misji Juno, Scott Bolton z Southwest Research Institute w San Antonio.
      Juno przeleciał w pobliżu Ganimedesa w poniedziałek i za pomocą JunoCam wykonał fotografie z odległości 1038 kilometrów.
      Na razie na Ziemię dotarły zdjęci wykonane przy użyciu zielonego filtra. Gdy otrzymamy zdjęcia z filtrów niebieskiego i czerwonego, naukowcy z NASA będą mogli złożyć kolorowy portret Ganimedesa. Rozdzielczość fotografii wynosi 1 km/piksel.
      Warto też wspomnieć, że Stellar Reference Unit, kamera nawigacyjna, która utrzymuje Juno na właściwym kursie, zrobiła też zdjęcia ciemnej strony Ganimedesa, tej przeciwnej do Słońca. Widzimy na nich księżyc oświetlony światłem odbitym od Jowisza. Rozdzielczość zdjęcia to 600–900 metrów na piksel. Warunki, w jakich wykonaliśmy zdjęcie ciemnej strony Ganimedesa były idealne dla Stellar Reference Unit. Mamy więc zupełnie inną część powierzchni niż ta sfotografowana w pełnym słońcu przez JunoCam, mówi Heidi Becker z JPL.
      W najbliższych dniach na Ziemię powinny trafić kolejne zdjęcia z przelotu obok Ganimedesa.
      Naukowcy spodziewają się, że misja Juno dostarczy m.n. informacji na temat składu, jonosfery, magnetosfery i pokryw lodowych Ganimedesa oraz pomiary promieniowania. Dane te przydadzą się przy organizacji kolejnych misji do Jowisza.
      Misja Juno, zwana „czołgiem” przez swoje wyjątkowe „opancerzenie”, została wystrzelona w sierpniu 2011 roku. Na orbicie Jowisza znalazła się pięć lat później.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wysięgniki stworzone na potrzeby misji JUICE, jednej z dwóch największych misji realizowanych przez Europejską Agencję Kosmiczną, trafią za kilka dni do Niemiec, gdzie przejdą ostatnie testy magnetyczne – poinformowała w czwartek Astronika, polska firma, która je zbudowała.
      JUpiter ICy moons Explorer (JUICE) to pierwsza duża misja Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), realizowana w ramach programu Cosmic Vision (Kosmiczna Wizja) na lata 2015-2025; jej łączny koszt sięga niemal 900 mln euro. Sonda będzie badała atmosferę największej planety Układu Słonecznego - Jowisza oraz jego księżyców: Europy, Kallisto i Ganimedesa.
      Sonda misji JUICE będzie wyposażona w różne instrumenty badawcze. Polska firma Astronika przygotowuje m.in. wysięgniki, na których końcach zamontowane będą sondy do pomiarów plazmy (Langmuir Probe – Plasma Wave Instrument - LP-PWI). W czwartek, w komunikacie prasowym przesłanym PAP Astronika poinformowała, że wykonane przez nią instrumenty zostaną w najbliższych dniach przetransportowane do Niemiec, gdzie przejdą ostatnie testy magnetyczne.
      Wcześniej instrumenty stworzone przez Astronikę przeszły szereg innych testów. Po ostatnich próbach w Niemczech zostaną przetransportowane do siedziby głównego integratora satelity – Airbus Defence and Space w niemieckim Friedrichshafen, gdzie pod koniec 2020 zostaną na stałe przyłączone do satelity badawczego, który w 2022 roku wyleci w kierunku Jowisza.
      Głównym zadaniem wysięgników będzie rozłożenie się na odległość 3 metrów od satelity badawczego i ustawienie czujników dokładnie pod kątem 135 st., aby umożliwić im badanie plazmy znajdującej się w magnetosferze Jowisza – czytamy w informacji przesłanej PAP.
      Jak twierdzi Łukasz Wiśniewski, członek zarządu Astroniki i manager projektu, stworzenie instrumentów wymagało od zespołu projektowego nieszablonowego podejścia i opracowania innowacji mających sprostać kosmicznym wyzwaniom.
      Stworzone na potrzeby misji JUICE urządzenia są niezwykle lekkie, ważą poniżej 1,3 kilograma. Musiały zostać zaprojektowane w taki sposób, żeby wytrzymać duże obciążenia, którym zostaną poddane, a także, aby podczas otwierania nie zniszczyły same siebie – mówi Wiśniewski cytowany w komunikacie. Dodał, że wysięgniki są wytrzymałe na ekstremalne temperatury. W czasie swojej podróży urządzenia stworzone przez polską firmę będą musiały wytrzymać zarówno temperaturę około 200 st. C w okolicach Wenus, jak i nawet -200 st. C, kiedy sonda znajdzie się w cieniu Jowisza.
      Jak wynika z informacji przesłanej PAP, polscy inżynierowie stworzyli pięć egzemplarzy lotnych instrumentów LP-PWI. Cztery z nich zostaną finalnie przyłączone do satelity i wyruszą w podróż w kosmos, a jeden służy jako egzemplarz zapasowy. Urządzenia zostały od początku zaprojektowane i wyprodukowane przez Polaków z wykorzystaniem szeregu innowacyjnych technologii – podkreślono.
      Jak informuje Astronika, oprócz urządzeń LP-PWI firma opracowała na potrzeby misji JUICE także drugi rodzaj mechanizmu - system anten pod nazwą RWI – Radio Wave Instrument. Mechanizm ten obecnie znajduje się w fazie testów, jednak docelowo również stanie się częścią sondy badawczej JUICE. Obydwa urządzenia zostały stworzone jako część projektów realizowanych we współpracy z Instytutem Fizyki Plazmy w Uppsali, Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk oraz japońskim Tohoko University.
      Start misji JUICE zaplanowany jest na połowę 2022 roku. Termin jest sztywno ustalony ze względu na korzystne, wzajemne ułożenie w tym czasie Ziemi, Wenus i Marsa. Sonda będzie bowiem korzystała z asyst grawitacyjnych tych planet. Po przebyciu 600 milionów kilometrów, próbnik znajdzie się na orbicie Jowisza w 2029 r., gdzie będzie prowadzić obserwacje przez co najmniej trzy lata.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Tytan, księżyc Saturna, to niezwykłe miejsce. Jest to jedyny księżyc w Układzie Słonecznym, który posiada atmosferę. Jest większy niż Merkury, a jego powierzchnię pokrywają rzeki i morza płynnych węglowodorów. Pod nimi znajduje się zamarznięta woda, a pod lodem być może jest wodny ocean, w którym potencjalnie może istnieć życie. Przed wieloma laty naukowcy zauważyli, że Tytan powiększa swoją orbitę. Teraz wiemy, że oddala się on od Saturna 100-krotnie szybciej niż sądzono.
      Najnowsze badania, których wyniki opublikowano na łamach Nature Astronomy, wskazują zatem, że księżyc narodził się znacznie bliżej planety. Obecnie oba obiekty dzielą 1,2 miliony kilometrów. To trzykrotnie większa odległość niż między Ziemią a Księżycem.
      Autorzy większości wcześniejszych prac przewidywali, że księżyce takie jak Tytan czy Kalisto, księżyc Jowisza, powstały mniej więcej w takiej odległości od planety, w której znajdują się obecnie, mówi współautor badań, profesor Jim Fuller z Caltechu. Jednak najnowsze odkrycie wskazuje, że system księżyców Saturna oraz – potencjalnie – jego pierścienie, tworzyły się i ewoluowały bardziej dynamicznie, niż się przypuszcza.
      Warto przypomnieć, że nasz Księżyc również oddala się od Ziemi. Księżyc ma bowiem wpływ grawitacyjny na naszą planetę, co wywołuje m.in. pływy morskie. Wpływa on też na wnętrze Ziemi. Zachodzą tam procesy tarcia, w wyniku których część energii wpływu Księżyca zamieniana jest na energię cieplną. To zaburza pole grawitacyjne Ziemi, które „popycha” Księżyc. Ten zyskuje dzięki temu dodatkową energię, która powoduje, że oddala się od Ziemi w tempie około 3,8 centymetra na rok. To bardzo powolny proces. Na tyle powolny, że Księżyc nie zdąży uciec od Ziemi zanim oboje za 6 miliardów lat nie zostaną wchłonięci przez rozszerzające się Słońce.
      Podobny proces zachodzi pomiędzy Saturnem a Tytanem. Jednak dotychczas szacowano, że Tytan oddala się od Saturna w tempie 1 milimetra rocznie. Teraz wiemy, że jest to proces znacznie szybszy.
      Jak dowiadujemy się z Nature Astronomy, dwa zespoły naukowe wykorzystały różne techniki do pomiaru orbity Tytana w czasie 10 lat. Pierwszy z nich użył astrometrii, badając pozycję Tytana względem gwiazd w tle. Do badań posłużyły fotografie wykonane przez sondę Cassini. Drugi z zespołów posłużył się radiometrią, badając prędkość Cassini gdy ta znajdowała się pod wpływem grawitacyjnym Tytana.
      Używając dwóch niezależnych zestawów danych – astrometycznych i radiometrycznych – oraz dwóch różnych metod analitycznych, otrzymaliśmy w pełni zgodne wyniki, mówi główny autor badań, Valery Lainey z Obserwatorium Paryskiego. Sam Lainey pracował w zespole astrometrycznym.
      Co więcej wyniki pomiarów zgadzają się z hipotezą Fullera, który w 2016 roku zaproponował teorię, zgodnie z którą tempo migracji Tytana jest znacznie szybsze niż przewidywane na podstawie teorii o siłach pływowych. Zgodnie z tą teorią wpływ grawitacyjny Tytana powoduje ściskanie Saturna i wprawa planetę w silne oscylacje, podczas których pojawia się tyle energii, że Tytan ucieka od Saturna znacznie szybciej niż sądzono. I rzeczywiście. Obecne badania wykazały, że księżyc oddala się od planety w tempie 11 centymetrów rocznie.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...