Sign in to follow this
Followers
0

Birofil z UAM zbada rynek piwa rzemieślniczego w Polsce
By
KopalniaWiedzy.pl, in Ciekawostki
-
Similar Content
-
By KopalniaWiedzy.pl
Fizyka zajmuje się zróżnicowanym zakresem badań, od bardzo przyziemnych, po niezwykle abstrakcyjne. Koreańsko-niemiecki zespół badawczy, na którego czele stał Wenjing Lyu postanowił przeprowadzić jak najbardziej przyziemne badania, a wynikiem jego pracy jest artykuł pt. „Eksperymentalne i numeryczne badania piany na piwie”.
Naukowcy zajęli się odpowiedzią na wiele złożonych pytań dotyczących dynamiki tworzenia się piany na piwie, co z kolei może prowadzić do udoskonalenia metod warzenia piwa czy nowej architektury dysz, przez które piwo jest nalewane do szkła. Tworzenie się pianki na piwie to skomplikowana gra pomiędzy składem samego piwa, naczynia z którego jest lane a naczyniem, do którego jest nalewane. Naukowcy, browarnicy i miłośnicy piwa poświęcili tym zagadnieniom wiele uwagi. Autorzy najnowszych badań skupili się zaś na opracowaniu metody, która pozwoli najtrafniej przewidzieć jak pianka się utworzy i jakie będą jej właściwości.
Piana na piwie powstaje w wyniku oddziaływania gazu, głównie dwutlenku węgla, wznoszącego się ku górze. Tworzącymi ją składnikami chemicznymi są białka brzeczki, drożdże i drobinki chmielu. Pianka powstaje w wyniku olbrzymiej liczby interakcji chemicznych i fizycznych. Jest on cechą charakterystyczną piwa. Konsumenci definiują ją ze względu na jej stabilność, jakość, trzymanie się szkła, kolor, strukturę i trwałość. Opracowanie dokładnego modelu formowania się i zanikania pianki jest trudnym zadaniem, gdyż wymaga wykorzystania złożonych modeli numerycznych opisujących nieliniowe zjawiska zachodzące w pianie, czytamy w artykule opisującym badania.
Naukowcy wspominają, że wykorzystali w swojej pracy równania Reynoldsa jako zmodyfikowane równania Naviera-Stokesa (RANS), w których uwzględnili różne fazy oraz przepływy masy i transport ciepła pomiędzy tymi masami. Liu i jego zespół wykazali na łamach pisma Physics of Fluids, że ich model trafnie opisuje wysokość pianki, jej stabilność, stosunek ciekłego piwa do pianki oraz objętość poszczególnych frakcji pianki.
Badania prowadzono we współpracy ze startupem Einstein 1, który opracowuje nowy system nalewania piwa. Magnetyczna końcówka jest w nim wprowadzana na dno naczynia i dopiero wówczas rozpoczyna się nalewanie piwa, a w miarę, jak płynu przybywa, końcówka wycofuje się. Naukowcy zauważyli, że w systemie tym pianka powstaje tylko na początku nalewania piwa, a wyższa temperatura i ciśnienie zapewniają więcej piany. Po fazie wstępnej tworzy się już sam płyn. Tempo opadania piany zależy od wielkości bąbelków. Znika ona mniej więcej po upływie 25-krotnie dłuższego czasu, niż czas potrzebny do jej formowania się.
W następnym etapie badań naukowcy będą chcieli przyjrzeć się wpływowi końcówki do nalewania na proces formowania się piany i jej stabilność.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Podczas badań archeologicznych związanych z modernizacją Rynku w Jarosławiu (woj. podkarpackie) po stronie wschodniej odkryto fragment konstrukcji złożonej z 2 dębowych belek połączonych w kształt litery „L” oraz kawałki plecionego sznura. Być może są to relikty dawnej szubienicy lub pręgierza, który stał na jarosławskim Rynku. Trudno jednak stwierdzić to jednoznacznie, chociaż może być to pozostałość po dawnym miejscu straceń - wyjaśnia Monika Broszko, która prowadzi nadzór archeologiczny.
Karanie przestępców
W Trzecim Przywileju z 1479 r. właściciel Jarosławia Spytek Jarosławski zapewniał mieszkańców, że przestępcy będą ukarani, „a sędziemu przysięgłemu, albo podwóyciemu miasta naszego pomienionego sądzić onych poruczamy [...]” (F. Siarczyński „Wiadomość historyczna i statystyczna o mieście Jarosławiu”, s.27) - przypomniano w informacji prasowej Urzędu Miasta Jarosławia.
Badanie belek
Belki odkryto na głębokości 1,3 m. Próbki drewna przesłano do Laboratorium Datowań Bezwzględnych w Krakowie. Badanie dendrochronologiczne wykazało, że dąb, z którego wykonano belki, rósł w latach 1361-1458 i został ścięty po roku 1465. Jak tłumaczy Broszko, to ok. 90 lat po lokacji miasta przez namiestnika Rusi Halickiej Władysława Opolczyka.
Konserwacja sznura
Wymieniony na początku pleciony sznur trafił do Laboratorium Badań i Konserwacji Papieru i Skóry Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Tamtejsi specjaliści przeprowadzą analizy i konserwację.
Wcześniejsze odkrycia
Warto dodać, że wcześniej podczas prac ziemnych odkryto ceglany kanał, którym najprawdopodobniej odprowadzano ścieki. Prowadzi on od Rynku w stronę ul. Ostrogskich. W środku znajdowała się butelka z początkowych lat działania Browaru Okocim (wymiary cegieł i butelka sugerują, że kanał pochodzi z końca XIX w.). Nieco później w okolicy drewnianej studni natrafiono na ceglany mur o szerokości ok. 1 m. Otaczał on całą studzienkę w odległości ok. 2 m. Mur zbudowany jest z cegieł palcówek o wymiarach 32x15,5x6,5 cm. Uważa się, że to pozostałość budowli o przekroju owalnym, w której niegdyś znajdowała się miejska studnia. Po obu stronach muru odkryto fragmenty ceramiki, kafli i szkła (datują się one na XVII w.).
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Pochodzący z browarniczej rodziny ekwadorski bioinżynier Javier Carvajal odtworzył najstarsze piwo Ameryki Południowej. Dokonał tego dzięki drożdżom sprzed 400 lat, które znalazł w starej dębowej beczce.
Uczony, który specjalizuje się w odzyskiwaniu dawnych gatunków drożdży, przeczytał na łamach jednego ze specjalistycznych pism, że w roku 1566 franciszkanin Jodoco Riecke z Flandrii uwarzył w Quito pierwsze piwo w Ameryce Południowej. Duchowny wykorzystał w tym celu przywiezioną przez siebie pszenicę i żyto oraz drożdże, które pozyskał prawdopodobnie z chichy, fermentowanego napoju kukurydzianego produkowanego przez autochtonów. Po lekturze Carvajal ruszył na poszukiwanie drożdży udomowionych przez franciszkanina.
Poszukiwania starej beczki zajęły mu ponad rok. W 2008 roku znalazł jedną na terenie klasztoru św. Franciszka w Quito. Ten trzyhektarowy kompleks był budowany w latach 1538–1680. Obecnie mieści się w nim muzeum. Naukowiec pobrał fragment drewna i w swoim laboratorium na Katolickim Uniwersytecie Ekwadoru zaczął je analizować. W końcu znalazł drożdże i udało mu się je namnożyć.
W jednym z pism o browarnictwie znalazł strzępki przepisu, według którego franciszkanie z Quito warzyli piwo w XVI wieku. Naukowiec zbierał fragmenty informacji. Dowiedział się, że browar używał cynamonu, fig, goździków i cukru trzcinowego. To była praca z pogranicza archeologii piwa i archeologii mikroorganizmów, przyznaje. W końcu, po 10 latach pracy w 2018 roku Carvajal uwarzył w swoim domu pierwsze piwo z w pełni odtworzonej receptury.
Naukowiec porównuje swoją pracę do oddziału intensywnej opieki. Drożdże były uśpione, jak wysuszone ziarno, ale z powodu upływu czasu ich stan się pogorszył. Trzeba było je więc nawodnić i sprawdzić, czy ożyją, mówi.
Browar w Quito był pierwszym tego typu przedsięwzięciem w Ameryce Południowej. Pracę rozpoczął w 1566 roku. Początkowa produkcja była minimalna, na potrzeby 8 zakonników. Z czasem, gdy zaczęto produkcję unowocześniać, dawna formuła uległa zapomnieniu. Browar zaprzestał działalności w 1970 roku. Na szczęście dzięki pracy Carvajala udało się odtworzyć dawną recepturę, a naukowiec mówi, że chciałby, by piwo trafiło w przyszłości na rynek.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Od końca czerwca trwają badania archeologiczne cieszyńskiego Rynku. W ostatnim tygodniu odsłonięto najstarszy poziom użytkowy - średniowieczny bruk. Podczas jego czyszczenia między kamieniami znajdowane są fragmenty ceramiczne z potłuczonych naczyń i kafli oraz skrawki skórzane z obuwia i ubioru wierzchniego. Jak podkreślają na FB archeolodzy z Muzeum Śląska Cieszyńskiego, szczególnie satysfakcjonujące odkrycia to podkowy zgubione, a nawet zaklinowane w bruku, a także ostrogi żelazne.
Na trakcie komunikacyjnym z ulicy Głębokiej w stronę Wyższej Bramy (obecnie jest to ulica Szersznika) widać koleiny wyżłobione przez średniowieczne wozy.
Kamienne fundamenty
Podczas oczyszczania średniowiecznego bruku przy fontannie z figurą św. Floriana odkryto kamienne fundamenty biegnące wzdłuż osi W-E i N-S. Miejscami mur jest przełożony brukiem, co zmniejsza jego widoczność, ale na zachód od fontanny jest on doskonale zarysowany.
W osi zachód-wschód mury ciągną się na długości 14 metrów. Mniej więcej w połowie zamiast kamieni leżą 2 drewniane belki. W osi północ-południe mury mają długość ok. 6 m; należy zauważyć, że część stanowi destrukt.
Szerokość murów jest różna: w części zachodniej wynosi ona 0,7 m, a w części wschodniej ok. 0,6 m.
Prace badawcze przy fundamentach będą prowadzone nadal, jednak możemy już rozpocząć dyskusję na temat ich pochodzenia i funkcji. Fundamenty są z wapienia, ich rozpiętość sugeruje, że stał na nich jeden budynek znacznych rozmiarów lub kilka mniejszych połączonych ze sobą. Obiekty te mogły być drewniane, aczkolwiek w ich otoczeniu znajdowana jest gotycka cegła palcówka i resztki dachówek. Wielkość obiektu i centralne położenie względem Rynku sugerują, iż mamy do czynienia z budynkiem lub budynkami wysokiej rangi, wielce znaczącymi dla średniowiecznych mieszczan cieszyńskich - piszą Zofia Jagosz-Zarzycka z Działu Archeologii i Jan Paweł Borowski, który kieruje działem Historii, Numizmatyki, Kartografii i Techniki w cieszyńskim Muzeum.
Relikty średniowiecznego ratusza?
Z pewną dozą ostrożności specjaliści stwierdzają, że mogą to być relikty średniowiecznego ratusza, być może z pomieszczeniami dla rzemieślników.
W dokumencie księcia Kazimierza II cieszyńskiego z 9 sierpnia 1496 r. wspomina się, że po sprzedaży 2 domów radzie miejskiej i urządzeniu w jednym z nich ratusza [...] ten ratúz starý na rynku v prostředku i jiné stavení, všecko má zbořeno býti [...], a po zburzeniu plac ma na zawsze pozostać wolny.
Ponieważ fundamenty są przeplecione brukiem, można podejrzewać, że gdy wyburzono stary ratusz, by usprawnić komunikację na trasie Wyższa Brama-ulica Szeroka, uzupełniono braki w nawierzchni. Bruk ten jest wykonany mniej starannie od swojego poprzednika. Pod brukiem, ułożonym po usunięciu budynku, znajduje się bruk średniowieczny z czasów funkcjonowania domniemanego ratusza.
« powrót do artykułu -
By KopalniaWiedzy.pl
Pod koniec czerwca rozpoczęły się badania archeologiczne na cieszyńskim Rynku. Prowadzi je firma PPS Invictus we współpracy z Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Archeologów wspomagają studenci archeologii, uczniowie oraz pracownicy fizyczni. Odkryto parę warstw bruku. W sąsiedztwie tego średniowiecznego odsłonięto pozostałości drewnianych desek - pomostu lub pokrycia (dachu) piwnicy lub innego obiektu. Jak podkreślono we wpisie Muzeum na Facebooku, tego typu zabytki są bardzo cennym znaleziskiem, ponieważ pobiera się z nich próby do badań C14 i dendrochronologii, dzięki czemu można poznać datę ścięcia drzewa i wykorzystania go w danej konstrukcji.
Relikty drewnianych wodociągów
Obecnie prace koncentrują się na centralnej części Rynku. Odsłonięto tu relikty dwóch drewnianych wodociągów, które biegną środkiem Rynku w kierunku fontanny z figurą św. Floriana. Pierwsze wzmianki o wodociągu w Cieszynie pochodzą z 1575 r.; w księgach miejskich odnotowano wtedy wydatki na zakup rur oraz opłacenie rurmistrza. Z budową wodociągu wiąże się też zakup przez miasto folwarku gilczarowskiego. Najprawdopodobniej woda pochodziła z potoków spływających po stokach wzgórza Mały Jaworowy. Drewnianymi rurami prowadzono ją m.in. do zbiorników na Starym Targu i na Rynku (dzięki temu zasilano fontannę i cysternę na północnej pierzei). W latach 1790-1800 drewniany wodociąg rewitalizował ks. Leopold Jan Szersznik - historyk, pedagog, fundator biblioteki i pionier muzealnictwa.
Zabytki ruchome z warstwy średniowiecznej
Sieci wodociągowe wkopano w warstwy średniowieczne. Warstwa średniowieczna to najstarszy poziom użytkowy Rynku, powstały poprzez nanoszenie ziemi i odpadków organicznych, dzięki czemu jest ogromnie zasobny w zabytki ruchome. Znajdowane są tu przede wszystkim kości zwierzęce, fragmenty naczyń ceramicznych i kafli piecowych, fragmenty skór z ubioru wierzchniego i obuwia oraz metale - tłumaczą we wpisie naukowcy z cieszyńskiego Muzeum.
Wykorzystując wykrywacze metali, jak dotąd natrafiono na parę monet z XV w., żelazne nożyczki, noże, sprzączki, guziki, podkowy i liczne gwoździe. Obecnie za najcenniejszy zabytek archeolodzy uznają fragment figurki Marii z Dzieciątkiem. Wstępnie znalezisko jest datowane na pełne-późne średniowiecze.
Nie wiadomo, jak głęboko zalega średniowieczna warstwa (na razie w najgłębszym miejscu sięga metr poniżej poziomu bruku).
Warto przypomnieć, że jeszcze w czerwcu specjaliści donosili, że w miejscu istnienia dawnej stacji benzynowej przy fontannie widoczny jest ciekawy kolisty obiekt kamienny, który [...] będzie badany w dalszej kolejności.
Remont i przebudowa Rynku w Cieszynie będzie kosztowała ok. 11,4 mln PLN. Prace mają potrwać rok. Wszystkie zabytki trafią do zbiorów Muzeum.
« powrót do artykułu
-
-
Recently Browsing 0 members
No registered users viewing this page.