Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

W naturze nie ma rzeczy niepotrzebnych. Jeśli nam, ludziom, wydaje się, że coś jest tylko ozdobą, mylimy się... Doskonałym tego przykładem jest nurniczek wąsaty (Aethia pygmaea), niewielki ptak morski z rodziny alek. Jego wąsy z piór spełniają dokładnie tę samą funkcję, co wibryssy kota: pomagają mu odnaleźć drogę przez ciemne wykroty.

Nurniczki wąsate zamieszkują Aleuty i Wyspy Kurylskie. Składają jaja w norach, do których prowadzą wąskie korytarze, w dodatku ptaki wchodzą tam i wychodzą jedynie nocą. Wg biologów, Aethia pygmaea są najbardziej przyozdobionym z 6 znanych gatunków nurniczków i jednym z dwóch prowadzących nocny tryb życia. Przypominające wąsy pióra wyrastają ponad i pod oczami i kierują się ku górze oraz na boki głowy.

Sampath Seneviratne i Ian Jones z Memorial University w St John's przypuszczali, że pseudowibryssy to narząd dotykowy, który pomaga ptakom poruszać się w ciemnościach. Aby sprawdzić, czy tak jest w rzeczywistości, Seneviratne złapał w nocy 99 ptaków, które wchodziły lub wychodziły z nory na wyspie Buldir (Aleuty). Potem wpuszczono je do drewnianego labiryntu, którego struktura bardzo przypominała wygląd typowego gniazda nurniczków. Zachowanie ptaków śledzono dzięki wykorzystaniu kamery na podczerwień.

Naukowiec patrzył, jak nurniczki unikały zderzenia z wystającymi elementami i liczył, ile razy uderzyły się w głowę. To ważne, ponieważ na wolności pokonują korytarze wydrążone w skale wulkanicznej.

Każdy ptak trzykrotnie pokonywał labirynt. Raz ze schowanymi wąsopiórami, raz z zawiązanymi oczami i raz bez żadnej tego typu interwencji. Okazało się, że nurniczki ze związanymi piórami uderzały się niemal dwukrotnie częściej niż wtedy, gdy mogły się nimi bez przeszkód (i to dosłownie!) posługiwać.

Jak widać, pióra te są doskonałym przystosowaniem do środowiska, w którym przyszło żyć nurniczkowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W naturze nie ma rzeczy niepotrzebnych. Jeśli nam, ludziom, wydaje się, że coś jest tylko ozdobą, mylimy się...

 

W takim razie do czego służy pozornie nieaktywne 90% mózgu?? 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nowe studium sugeruje, że poszukiwanie wrażeń nie jest zachowaniem występującym wyłącznie u ludzi i innych kręgowców. Jedną na dwadzieścia pszczół miodnych także należy uznać za amatorkę przygód. Mózg takiego owada wykazuje unikatowy wzorzec aktywności genowej w obrębie szlaków molekularnych, które u naszego gatunku wiążą się właśnie z pogonią za nowościami czy przeszywającym na wskroś dreszczykiem.
      Jak zapewniają entomolodzy z University of Illinois, odkrycia te rzucają nowe światło na wewnętrzne życie ula. Dotąd postrzegano go jako wysoce zdyscyplinowaną kolonię niezmiennych robotnic, które spełniają pewne role, służąc królowej. Teraz zaczyna się wydawać, że poszczególne robotnice różnią się pod względem chęci wykonywania zadań - twierdzi prof. Gene Robinson. Różnice te można po części przypisać zmienności pszczelich osobowości. U ludzi różnice w poszukiwaniu nowości stanowią [przecież] składnik osobowości.
      Amerykanie przyglądali się 2 zachowaniom pszczół, które wyglądały na poszukiwanie nowości: robieniu rozpoznań związanych z gniazdami i źródłami pokarmu. Kiedy kolonia staje się zbyt duża, musi się podzielić i część pszczół zakłada nowe gniazdo. Na jego poszukiwanie wybiera się mniej niż 5% roju. W porównaniu do reszty owadów, tacy zwiadowcy są 3,4 razy bardziej skłonni do zostania pionierami poszukującymi również kolejnych źródeł pokarmu. To złoty standard badań nad osobowością. Jeśli wykazujesz tę samą tendencję w różnych kontekstach, to jest to cecha osobowościowa. Jak podkreśla Robinson, wola odważnych do pokonania jeszcze jednego kilometra może być istotna dla przeżycia reszty społeczności.
      Później Amerykanie posłużyli się analizą mikromacierzy. W mózgach grup zwiadowców i niezwiadowców odkryto różnice w aktywności tysięcy genów. "Spodziewaliśmy się znaleźć jakieś, ale rzeczywista skala nas zaskoczyła, zważywszy, że jedne i drugie pszczoły są zbieraczkami". Kilka genów o odmiennej ekspresji wiązało się z sygnalizacją katecholaminową, a także bazującą na kwasie L-glutaminowym i gamma-aminomasłowym (GABA). Naukowcy skupili się na tych mechanizamach, bo u kręgowców odpowiadają one za regulację poszukiwania nowości i reagowanie na nagrody.
      By sprawdzić, czy za poszukiwanie nowości u pszczół odpowiadają zmiany w sygnalizacji mózgowej, akademicy podawali grupom owadów związki, które nasilają lub hamują działanie wymienionych wyżej neuroprzekaźników. Okazało się, że kwas glutaminowy i oktopamina (jedna z katecholamin) prowokowały zachowania zwiadowcze u pszczół, które wcześniej nie przejawiały takich tendencji. Blokowanie sygnalizacji dopaminowej ograniczało zaś takie działania.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mrówki z rodzaju Oecophylla dysponują pamięcią kolektywną zapachu mrówek z wrogich gniazd.
      Prof. Mark Elgar z Wydziału Zoologii Uniwersytetu w Melbourne wyjaśnia, że pamięć kolektywna zapewnia przewagę w świecie naznaczonym rywalizacją, ponieważ wszyscy członkowie gniazda podlegają "primingowi" informacjami o wrogu, nim go w ogóle spotkają. Ten rodzaj komunikacji zwraca uwagę na niesamowite cechy mrówczych społeczeństw, ponieważ kolonie niektórych gatunków, np. z rodzaju Oecophylla, mogą się składać z sieci gniazd z milionami robotnic.
      Australijczycy prowadzili eksperymenty na mrówkach Oecophylla smaragdina. Mają one zielonkawe głowy i odwłoki. Żyją na drzewach w gniazdach z liści. Kolonie O. smaragdina są bardziej agresywne w stosunku do mrówek z pobliskich gniazd. Wiedząc to, biolodzy posłużyli się owadami z 12 kolonii i organizowali konfrontacje.
      W ramach serii prób akademicy z antypodów umieszczali mrówkę z interesującego ich gniazda na specjalnej arenie. Naprzeciw niej stawiano mrówkę z innego gniazda. Po 15 zaznajamiających spotkaniach ekipa Elgara symulowała inwazję. Na lub w pobliżu "ogniskowego" gniazda umieszczano 20 robotnic ze znanego już gniazda. Podobnie postępowano z 20 owadami z niepoznawanych wcześniej gniazd. Mrówki broniły swojej kolonii o wiele bardziej agresywnie, gdy intruzi pochodzili z gniazda poznawanego wcześniej przez przedstawiciela "atakowanych".
      Odkryliśmy, że po spotkaniu z rywalem, mrówka wraca do kolonii i przekazuje informacje o zapachu rywala i o tym, jak agresywny był przebieg spotkania. Kiedy kolonia wielokrotnie wchodzi w kontakt z tym samym rywalizującym gniazdem, spotkania stają się coraz bardziej agresywne. Sugeruje to, że mrówki przekazują nie tylko informacje o tożsamości, ale i o częstotliwości spotkań. A że częściej krzyżują się drogi mieszkańców położonych bliżej gniazd, stąd największa wrogość wśród sąsiadów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Płomykówki zwyczajne (Tyto alba) polują niemal bezszelestnie. Udaje im się to, bo lecą bardzo wolno, przez co ograniczają liczbę machnięć skrzydłami. Wolny lot to zasługa specjalnej budowy i kształtu skrzydeł.
      Dr Thomas Bachmann z Uniwersytetu Technicznego w Darmstadt zbadał upierzenie tych sów oraz wykonał obrazowanie 3D ich kośćca. Wyniki swoich badań przedstawił na dorocznej konferencji Stowarzyszenia Biologii Integracyjnej i Porównawczej w Charleston.
      Płomykówki polują przeważnie w ciemności, dlatego polegają na informacjach akustycznych. Muszą latać cicho, by słyszeć przemieszczające się nornice i nie zaalarmować ofiary, że znajdują się gdzieś w pobliżu.
      Jedną z najważniejszych cech skrzydeł T. alba jest duża krzywizna. Zapewnia ona lepszą nośność. Przepływ powietrza nad górną powierzchnią skrzydła ulega przyspieszeniu, przez co spada ciśnienie. Skrzydło jest zasysane w górę, w kierunku niższego ciśnienia.
      Za sprawą delikatnej powierzchni zredukowaniu ulega hałas związany z tarciem pióra o pióro. Poza tym całe ciało sowy jest pokryte grubą warstwą piór. Płomykówka ma ich o wiele więcej niż ptak podobnej wielkości. Gęsto rozmieszczone pióra działają jak panele akustyczne, które pochłaniają wszystkie niechciane dźwięki.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nadmierne przywiązanie do dziecięcych rytuałów oraz nadwrażliwość smakowa i dotykowa, np. na teksturę tkaniny, mogą zwiastować rozwój zaburzeń obsesyjno kompulsywnych (ZOK). Wg psychologów, kiedy dzieci doświadczają podwyższonej wrażliwości zmysłowej, odwołują się do zachowań rytualnych, by lepiej poradzić sobie ze środowiskiem. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do ZOK (Journal of Behavior Therapy and Experimental Psychiatry).
      Prof. Reuven Dar z Uniwersytetu w Tel Awiwie nabrał podejrzeń, że może tak być, gdy pracował z pacjentami z ZOK, którzy wspominali, iż jako dzieci byli bardzo wrażliwi na dotyk i smak. Potem dzięki badaniom kwestionariuszowym potwierdzono, że rzeczywiście istnieje bezpośredni związek między sposobem, w jaki układ nerwowy zarządza napływającymi danymi czuciowymi a rytualnymi i obsesyjno-kompulsywnymi zachowaniami.
      W ramach pierwszego studium rodziców przedszkolaków proszono, by wypełnili 3 kwestionariusze. Pierwszy dotyczył stopnia rytualizacji zachowania, np. potrzeby powtarzania określonych działań lub porządkowania obiektów w określony sposób. Drugi oceniał lęk, dlatego wypytywano o reakcje na obcych, przywiązanie do członków rodziny czy zamartwianie się o rezultaty działań. Trzeci kwestionariusz służył do zbadania reakcji na codzienne doświadczenia zmysłowe, w tym dotyk oraz nieznane/nietypowe smaki i zapachy.
      W drugim studium 314 dorosłych poproszono o wzięcie udziału w online'owym sondażu. Tak jak w przypadku dzieci, dotyczył on 3 podstawowych obszarów: tendencji obsesyjno-kompulsywnych, poziomu lęku oraz wrażliwości na stymulację smakowo-dotykową.
      W obu grupach wiekowych wykryto silny związek między nadwrażliwością a tendencjami obsesyjno-kompulsywnymi. U dzieci prowadziło to do zachowań rytualnych, a u dorosłych do objawów ZOK.
      Dar uważa, że gdy dziecko jest bardzo wrażliwe na jakąś woń lub dotyk, odbiera świat jako agresywny, zagrażający. Rytualizm jest więc mechanizmem obronnym, który pozwala odzyskać kontrolę nad światem i sobą.
      W przyszłości Dar chce zgromadzić dużą grupę dzieci i przeprowadzić badania podłużne, które pozwoliłyby lepiej zrozumieć związek między nadwrażliwością sensoryczną w dzieciństwie a ZOK w dorosłości.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Świadkowie, niestety, często się mylą. Okazuje się, że by zdobyć bardziej wiarygodne dowody dla sądu, warto polegać nie na tym, co człowiek mówi, ale gdzie patrzy.
      Ruchy oczu są szybko ściągane w rejon zapamiętanych obiektów - podkreśla prof. Deborah Hannula z University of Wisconsin Milwaukee. Śledzenie, gdzie i przez jaki czas ktoś patrzy, może pomóc w odróżnieniu obiektów wcześniej widzianych i nowych [...].
      Amerykańscy psycholodzy dali studentom do pooglądania 36 twarzy, które następnie poddano morfingowi. Nowe fizjonomie miały być bardzo podobne do oryginalnych. Później badani zapoznawali się z 36 trzyelementowymi zestawami. Poinformowano ich, że w zbiorze może w ogóle nie występować twarz z początku eksperymentu. Naciśnięciem guzika trzeba było zasygnalizować, która z twarzy pojawiła się w pierwotnym zbiorze. W razie nieobecności takiego elementu należało wybrać jakąkolwiek twarz. Eksperymentatorzy prosili też, by nie tylko wskazywać, ale i powiedzieć, czy dana fizjonomia pojawiła się wcześniej, czy nie.
      Gdy ochotnicy przyglądali się 3-elementowym zestawom, naukowcy nagrywali ruchy oczu. Ustalali, gdzie dany człowiek spojrzał na początku i ile czasu spędził na patrzeniu na ten obiekt. W czasie analizy twarze podzielono na 3 grupy: 1) rzeczywiście oglądane na początku eksperymentu, 2) twarze poddane morfingowi, które badani pomylili z twarzami pierwotnymi, 3) twarze zmorfowane, wskazane przy pełnej świadomości, że nie są tymi, o które chodziło.
      Okazało się, że ochotnicy łatwo identyfikowali twarze oglądane na wstępie. Dłużej na nie patrzyli i często kierowali tam wzrok od razu po zaprezentowaniu 3-elementowego zestawu. Interesujące jest to, że zanim badani wybrali twarz i zasygnalizowali to, naciskając guzik, w porównaniu do innych twarzy, nieproporcjonalnie dużo patrzyli na tę "docelową". Wszystko jednak zmieniało się po naciśnięciu guzika: spoglądanie dopasowywało się do reakcji behawioralnej, bez względu na to, czy była prawidłowa, czy nie.
      Hannula uważa, że metodę bazującą na monitorowaniu ruchów sakkadowych oczu można wykorzystać w badaniu pamięci dzieci czy osób chorych psychicznie (obie te grupy miewają problemy komunikacyjne).
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...