Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Lekko nie będzie

Rekomendowane odpowiedzi

Większość ciężarnych kobiet liczy na bezbolesny i jednocześnie wolny od leków przeciwbólowych poród. W specjalnym raporcie na ten temat, opublikowanym w czasopiśmie BMC Medicine, badacze stawiają jednak sprawę jasno: poród nie jest tak łatwy, jak wydaje się przyszłym matkom. Niepokoi także doniesienie, że wśród najwazniejszych przyczyn zawyżonych oczekiwań wymieniono brak prawidłowej edukacji kobiet oraz niedostateczne przygotowanie do porodu.

Autorzy badań sugerują, że programy nauczania w szkołach rodzenia powinny być znacznie bardziej realistyczne. Joanne Lally, główna autorka raportu, tłumaczy: Osoby zaangażowane w proces przygotowywania matek do porodu powinny nie tylko wysłuchiwać oczekiwań przyszłych mam, lecz także uświadamiać im, jak poród wygląda naprawdę". Jej zdaniem zbyt często daje się kobietom złudzenie, że poród jest wydarzeniem łatwym do przejścia i niewymagającym np. zastosowania leków przeciwbólowych.

Zgodnie ze statystykami, kobiety najczęściej mają nieprawdziwe wyobrażenie na temat czterech faktów dotyczących porodu: intensywności i rodzaju bólu, dostępu do środków znieczulających, prawa do aktywnego udziału w podejmowaniu decyzji oraz ogólnego poziomu posiadanej przez siebie kontroli nad przebiegiem zabiegu. Doskonale ilustruje to fakt, że ponad połowa spośród kobiet, które zadeklarowały przed porodem niechęć do przyjmowania leków przeciwbólowych, ostatecznie przyjęła je podczas narodzin dziecka.

Naukowcy i lekarze są zgodni: potrzebna jest zmiana sposobu podejścia do edukacji kobiet w ciąży. Należy dostarczyć im prawdziwych informacji na temat porodu, włącznie z wszystkimi ciemymi stronami tego wydarzenia. Nikt nie zna jednak odpowiedzi na pytanie, jak wiele kobiet będzie skłonnych płacić za kurs, na którym usłyszą tak wiele nieprzyjemnych informacji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
potrzebna jest zmiana sposobu podejścia do edukacji kobiet w ciąży. Należy dostarczyć im prawdziwych informacji na temat porodu, włącznie z wszystkimi ciemymi stronami tego wydarzenia

 

Każda PRAWDA jest najlepsza. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
potrzebna jest zmiana sposobu podejścia do edukacji kobiet w ciąży. Należy dostarczyć im prawdziwych informacji na temat porodu, włącznie z wszystkimi ciemymi stronami tego wydarzenia

 

Każda PRAWDA jest najlepsza. 8)

 

Załeży komu i do czego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
potrzebna jest zmiana sposobu podejścia do edukacji kobiet w ciąży. Należy dostarczyć im prawdziwych informacji na temat porodu, włącznie z wszystkimi ciemymi stronami tego wydarzenia

 

Każda PRAWDA jest najlepsza. 8)

 

Zależy komu i do czego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na prawdzie można coś zbudować (np. zmienić siebie) , na braku prawdy też tyle że to będzie do remontu za chwilę 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Paranoja... przez tyle tysiącleci kobiety rodzą dzieci, jakoś się rozmnażamy i napędza się to wszystko, a ci ludzie robią horror z normalnego życia... czego to człowiek nie powie dla sławy... niedługo nauka zejdzie nam na poziom współczesnego rynku muzycznego czy plotkarskiego, będziemy słuchać informacji by się po podniecać nimi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paranoja... przez tyle tysiącleci kobiety rodzą dzieci, jakoś się rozmnażamy i napędza się to wszystko, a ci ludzie robią horror z normalnego życia...

Paranoja... przez tyle tysiącleci żarliśmy surowe mięcho, załatwialiśmy się pod krzakiem i rozwiązywaliśmy konflikty z użyciem zębów i kamieni... Po co myśmy to zmieniali?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Paranoja... przez tyle tysiącleci kobiety rodzą dzieci, jakoś się rozmnażamy i napędza się to wszystko, a ci ludzie robią horror z normalnego życia...

Paranoja... przez tyle tysiącleci żarliśmy surowe mięcho, załatwialiśmy się pod krzakiem i rozwiązywaliśmy konflikty z użyciem zębów i kamieni... Po co myśmy to zmieniali?

Ze skrajności w skrajność...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po to rozwinęła się nam medycyna, żeby dawać kobietom możliwość korzystania z niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Należy dostarczyć im prawdziwych informacji na temat porodu, włącznie z wszystkimi ciemymi stronami tego wydarzenia.

Zgadzam się z tobą Mikroos. To nie znaczy że z jakiejś informacji należy robić aferę, do tego pisząc językiem faktu, czy innego brukowca. "Ciemne strony".... przecież to nie Harry Potter, a to że taka rzecz jak poród musi boleć to jest oczywiste jak istnienie tego forum... przecież każdy głupi chyba zdaje sobie z pewnych faktów.

Po to rozwinęła się nam medycyna, żeby dawać kobietom możliwość korzystania z niej.

Rozwinęła się przede wszystkim komercyjnie... dla czego taki kurs kosi tyle hajcu? Przecież każdy ma prawo wiedzieć... wygląda na to że jednak tylko wybrani którzy zapłacą, tak samo jak z pneumokokami.. będziesz miał bezpieczne dziecko jak kupisz mu szczepienie (dwa z czego jedno kosztuje 500 zł), i oczywiście jeśli chcesz wyeliminować ryzyko zarażenia czymkolwiek, to na poród możesz wynająć rodzicielce prywatną salę (koszt około 2000 zł).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
taka rzecz jak poród musi boleć to jest oczywiste jak istnienie tego forum...

Miałeś kiedyś leczenie kanałowe zęba bez znieczulenia? Przed zabiegiem też usłyszysz, że "będzie bolało", a jak przychodzi co do czego stwierdzasz, że "ból" to trochę mało na opisanie tych wrażeń.

 

Poza tym bolesność porodu wcale nie jest oczywista w dobie znieczulenia podoponowego.

 

 

przecież każdy głupi chyba zdaje sobie z pewnych faktów.

Ale nie ze skali wrażeń.

 

Po to rozwinęła się nam medycyna, żeby dawać kobietom możliwość korzystania z niej.

Rozwinęła się przede wszystkim komercyjnie...

Ale też daje oczywistą korzyść w postaci możliwości odpuszczenia sobie bólu. Pamiętaj, że ustawa daje pacjentom prawo do pełnej informacji na temat korzyści i niedogodności związanych ze stosowaniem różnych terapii, a także prawo do informacji o różnych dostępnych możliwościach przeprowadzenia zabiegu.

 

tak samo jak z pneumokokami.

Nie tak samo, bo sytuacja jest kompletnie inna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się, że przyszłe mamy mają możliwość uzyskania informacji o przebiegu porodu i rodzaju bólu chociażby od swoich własnych matek albo ciotek czy babek. osoba znajoma, która sama przez to przeszła lepiej zapozna ciężarną kobietę z tym co ją czeka niż obcy instruktor. nadmierne przykładanie wagi to przygotowania kobiety na ból może przynieść nieciekawy skutek, spowodować stres i lęk. bądź co bądź urodzenie dziecka jest zazwyczaj szczęśliwym przeżyciem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się. Myślę, że niespodziewany ból jest podwójnie nieprzyjemny (boli tak samo, a na dodatek zapewnia twarde lądowanie ze sfery marzeń w sferę cierpienia). Za to przygotowanie się na to, że przeżycie jest ciężkie, ale warte "chwili" cierpienia, daje matce szansę zareagować lepiej na niedogodności. Poza tym sam(a) zobacz, że ponad połowa matek, która nie chciała brać leków przeciwbólowych, wzięła je - moim zdaniem to mówi samo za siebie.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla niewtajemniczonych ;D a obdażonych wyobraźnią - główka dziecka ma średnicę 10cm. :-*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O matko, ale robicie zamieszanie ;P

Ja też jestem za tym, że jak się za dużo cuduje wokół tematu porodu, to matki się jeszcze bardziej denerwują. Jak są zainteresowane i się martwią, to same się zapytają swoich matek itd...

 

Trzeba wziąć tabletkę, nie odgrywać Xeny i tyle. Niestety tak to już bywa, że to my obarczone jesteśmy tym bólem, ale trzeba to po prostu przeżyć i tyle, potem same z tego plusy ;)

 

Dla niewtajemniczonych ;D a obdażonych wyobraźnią - główka dziecka ma średnicę 10cm. :-*

W końcu, Wy, mężczyźni jesteście najbardziej wtajemniczeni, nie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W końcu, Wy, mężczyźni jesteście najbardziej wtajemniczeni, nie?

 

Byłem przy porodzie, i jako facet rodzić bym się nie odważył :'(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem przy porodzie, i jako facet rodzić bym się nie odważył :'(

 

łał, przyznałeś się :) Podobno faceci nie powinni towarzyszyć przy porodach :)

Jesteśmy kobietami do tego stworzonymi, silniejszymi i nie ma tu nic z odwagi czy nie ;)

To 9 miesięcy męczarni, ale za to z jakim skutkiem ;) Myślę, że warto :) (z tabletkami :D))) )

Ale wrócę do tego tematu, jak urodzę :o:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
łał, przyznałeś się  Podobno faceci nie powinni towarzyszyć przy porodach

 

Moim zdecydowanie TAK , opowieści o porodach z pobytem tam i całą akcją to wypadają cieniutko i blado.... zdecydowanie TAK, a poza tym co to za facet co zostawia swoją laskę samą w takiej trudnej i krwawej sytuacji ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdecydowanie TAK , opowieści o porodach z pobytem tam i całą akcją to wypadają cieniutko i blado.... zdecydowanie TAK, a poza tym co to za facet co zostawia swoją laskę samą w takiej trudnej i krwawej sytuacji ;D

 

Krawej xD tiaaa.. Ej no ale ja np. jestem w stanie to zrozumieć, i to nie jest do końca takie "zostawianie swojej laski". Wystarczy, że poczeka za drzwiami, a nie : zobaczy krew i mdleje xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Krawej xD tiaaa.. Ej no ale ja np. jestem w stanie to zrozumieć, i to nie jest do końca takie "zostawianie swojej laski". Wystarczy, że poczeka za drzwiami, a nie : zobaczy krew i mdleje xD

 

Uwierz że będziesz mu wdzieczna że tam był, a on zrozumie że wszystkie walki jakie w życiu stoczył dla ciebie , rodziny itd. przy twoim poświęceniu były pozorne (a nawet śmieszne).

Pamiętaj że po porodzie będziesz potrzebowała wsparcia (będziesz na matczynym haju), on pójdzie w odstawkę na dwa lata, a ta scena pozwoli mu wytrwać 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ oczywiście, że byłabym mu wdzięczna. Inteligentny facet nie musi tego widzieć i dosłownie patrzeć jak się zalewam potem i wyję w niebogłosy, sam sobie powinien zdawać sprawę z tego jakie to trudne. Zwłaszcza, że tyle sie o tym mówi. A jak będzie słuchał, to też mu da w czapę xD

 

Powiem tak, miło by było, ale nie zmuszę. Poza tym, to decyzja obojga rodziców.

Co Ty z tym odstawianiem na bok.. Jak się kogoś kocha, to się nie odstawia.. cziis.. Owszem, to ciężko pogodzić, ale jak facet jest zaangażowany, to sam z łatwością "ojcowski haj" złapie. I osobiście, nie pozwolę nigdy na to o czym mówisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
zalewam potem i wyję w niebogłosy

 

No trochę przesadziłaś, aż tak tragicznie jak w telewizji nie jest ;D

 

Inteligentny facet nie musi tego widzieć

 

Tylko emocji się nie zapomina , inteligęncja tu nic nie wniesie, dlatego że proces jest jednokierunkowy i zdarza się może 2 razy na życie (stąd brak scenariusza do dopasowania dzwięku do tego co się dzieje) Nie odbieraj mu tego, ja to mam jak film w głowie, i dobrze to pamiętam, i cieszę się że to widziałem i brałem w tym udział.

 

Co Ty z tym odstawianiem na bok.. Jak się kogoś kocha, to się nie odstawia.. cziis.. Owszem, to ciężko pogodzić, ale jak facet jest zaangażowany, to sam z łatwością "ojcowski haj" złapie.

 

W trakcie ciąży czesć komórek płodu wędruje z krwią do mózgu matki, wytwarzając coś na kształt psychicznego mostu , po porodzie matka jest przez nie na haju co poczuje zapach dziecka,  jest od niego uzależniona i niewiele tutaj pola dla świadomych zachowań, lepiej by facet rozumiał co się dzieje niż przeżywał odrzucenie (albo szukał pocieszenia u innej).

 

Owszem, to ciężko pogodzić, ale jak facet jest zaangażowany, to sam z łatwością "ojcowski haj" złapie

 

Nie złapie , facet w dziecku zakochuje się (dokładnie w jego bezradności i ciekawości życia) tak jak zakochuje się w tobie.

Jeśli z tego się nie uwolni (te same trzy substancje ) to może w przyszłości zostać ped...lem.

 

I osobiście, nie pozwolę nigdy na to o czym mówisz

 

Powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
zalewam potem i wyję w niebogłosy

 

No trochę przesadziłaś, aż tak tragicznie jak w telewizji nie jest ;D

 

Inteligentny facet nie musi tego widzieć

 

Tylko emocji się nie zapomina , inteligęncja tu nic nie wniesie, dlatego że proces jest jednokierunkowy i zdarza się może 2 razy na życie (stąd brak scenariusza do dopasowania dzwięku do tego co się dzieje) Nie odbieraj mu tego, ja to mam jak film w głowie, i dobrze to pamiętam, i cieszę się że to widziałem i brałem w tym udział.

 

Co Ty z tym odstawianiem na bok.. Jak się kogoś kocha, to się nie odstawia.. cziis.. Owszem, to ciężko pogodzić, ale jak facet jest zaangażowany, to sam z łatwością "ojcowski haj" złapie.

 

W trakcie ciąży czesć komórek płodu wędruje z krwią do mózgu matki, wytwarzając coś na kształt psychicznego mostu , po porodzie matka jest przez nie na haju co poczuje zapach dziecka,  jest od niego uzależniona i niewiele tutaj pola dla świadomych zachowań, lepiej by facet rozumiał co się dzieje niż przeżywał odrzucenie (albo szukał pocieszenia u innej).

 

Owszem, to ciężko pogodzić, ale jak facet jest zaangażowany, to sam z łatwością "ojcowski haj" złapie

 

Nie złapie , facet w dziecku zakochuje się (dokładnie w jego bezradności i ciekawości życia) tak jak zakochuje się w tobie.

Jeśli z tego się nie uwolni (te same trzy substancje ) to może w przyszłości zostać ped...lem.

 

I osobiście, nie pozwolę nigdy na to o czym mówisz

 

Powodzenia ;)

 

 

:):D No to akurat zależy od osobowości ;D

Ale proszę pana! To jest kwestia charakteru, no proszę xD jedni chcą inni nie, no i już. Ty to Ty, ja to ja. Zresztą ja mu nie zamierzam niczego odbierać, będzie chciał to kaman, nie będzie to nie, no i już :D Ale wolałabym żeby został na zewnątrz. To kwestia dotarcia się.

 

No skoro mówisz, że taki haj jest... Jeśli jest, to ok. Ale jakoś ciężko mi uwierzyć, że będę opętana, i nie będę świadoma tego że mam obsesję na punkcie dziecka, a faceta spuszczam na bambus ;P

 

Fuj. xD No takimi rzeczami to juz by mnie pan nie straszył :) przecież wiele męźczyzn bardzo chce mieć dziecko i się nimi opiekować, a wiedza że to ich dziecko, daje im wiele miłości dla niego..

 

No jeśli to jest psychologicznie niemożliwe, to co mi życzysz powodzenia ;P

Ale mam nadzieje, że da się to jednak złamać, i będę się  to starać :o

W końcu, kto wie, czy mówisz prawdę :) Kiedyś sprawdzę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomnieliśmy o tym, że inteligentna kobieta potrafi sprawić, że jej partner pokocha dziecko wtedy kiedy ona, czyli podczas noszenia ciąży ;) czyli: nie bać się dotyku, pokazywać brzuszek, dawać pociumać i pogłaskać, pokazać gdzie kopie, pośmiać się razem, dać Ojcu pogadać sobie z brzuszkiem, nie bać się seksu podczas ciąży. I już wtedy Ojciec przywiązuje się do dziecka, i oboje nie mogą się doczekać kiedy ujrzy świat ;) Wtedy oboje pielęgnują swoje dziecko i tak samo je kochają

 

I sprawdziłam to ;P

A psychiczny most rzeczywiście jest, problem w tym, że wcale nie sprawia, że Matka szaleje i odrzuca partnera, działa zupełnie inaczej. Poza tym, i partner i partnerka powinni wiedzieć, że zawsze mają być dla siebie najważniejsi. Wtedy są silniejsi i mają więcej miłości dla dziecka.

 

Przykre, jeżeli inaczej to wyglądało w Twoim życiu.. Bo wiem, że taki przypadki są, ale to tylko kwestia  rodziców i ich ŚWIADOMYCH wyborów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W sercu Krzemowej Doliny, symbolu komputeryzacji i nowoczesnych technologii, istnieje szkoła, w której nie znajdziemy ani jednego komputera. Swoje dzieci posyła tam prezes ds. technologicznych eBaya oraz pracownicy takich firm jak Google, Yahoo!, Apple czy HP.
      Waldorf School of Peninsula to jedna z około 160 szkół Waldorf w USA. W przeciwieństwie do trendów panujących w szkołach na całym świecie, szkoły Waldorf nie mają zamiaru wykorzystywać komputerów, a nawet zachęcają uczniów, by nie używali ich w domu.
      W szkole korzysta się z tradycyjnych materiałów - papieru, długopisów. Uczniowie uczą się też robienia na drutach i garncarstwa. Zgodnie z filozofią Waldorf School nauka ma być kreatywna, ma być związana z aktywnością fizyczną, doświadczaniem nowych rzeczy i interakcją z innymi ludźmi. Komputery, zdaniem nauczycieli i rodziców, posyłających dzieci do Waldorfa, upośledzają kreatywne myślenie, ograniczają ruch, interakcje pomiędzy ludźmi i źle wpływają na zdolność skupienia uwagi.
      Odrzucam stwierdzenie, że w szkole konieczna jest technologia. Pomysł, ze aplikacje na iPadzie lepiej nauczą moje dzieci czytania czy liczenia jest śmieszny - mówi 50-letni Alan Eagle, który jest odpowiedzialny w Google'u za komunikację najwyższych rangą menedżerów i m.in. pisze przemówienia dla Erica Schmidta. Jego 10-letnia córka nie wie, jak używać Google'a, a 13-letni syn dopiero się tego uczy.
      Aż 75% rodziców dzieci uczęszczających do Waldorf School of Peninsula ma ścisłe związki z przemysłem wysokich technologii. Jednak Eagle nie widzi w tym sprzeczności. Uważa, że na wszystko jest czas i miejsce. „Gdybym pracował w Miramaksie i robił świetne, artystyczne filmy dopuszczalne dla osób powyżej 17. roku życia, to nie chciałbym, żeby moje dzieci oglądały je przed ukończeniem 17 lat" - stwierdza.
      Eagle wspomina, że przed kilkoma dniami jego córka uczyła się operowania drutami. Dzięki nim nabędzie umiejętności rozwiązywania problemów, tworzenia wzorów, nauczy się liczenia i koordynacji. Długoterminowym celem nauki jest... własnoręczne wykonanie skarpetek.
      Jedną z metod nauki języków obcych jest synchronizacja mózgu i ciała - uczniowie powtarzają za nauczycielem zdania, rzucając jednocześnie do siebie piłką. O tym, czym są ułamki, dzieci nie dowiadują się z ekranu komputera, a samodzielnie kroją jabłka, ciastka i inne pożywienie na ósme, trzecie czy dwunaste części.
      Bezpośrednie porównanie osiągnięć osób uczących się metodami tradycyjnymi oraz używającymi w szkołach komputerów nie jest łatwe. Szkoły Waldorf, jako szkoły prywatne, nie mają obowiązku wykorzystywania ustandaryzowanych odgórnie opracowywanych testów umiejętności. Ich nauczyciele nie wykluczają, że dzieci z Waldorfa mogą gorzej wypaść w takich testach, gdyż nie trenują ich rozwiązywania, a same testy przygotowywane są pod kątem standardowych szkół.
      Jednak aż 94% osób, które ukończyły szkoły średnie Waldorf kontynuuje edukację w szkołach wyższych.
      Jak dowiadujemy się z reportażu w The New York Times, uczniowie podstawówek Waldorfa mają inny stosunek do nowoczesnej technologii niż ich rówieśnicy. Rzadko spędzają czas przed telewizorem, okazjonalnie korzystają z komputera w celach rozrywkowych i denerwuje ich, gdy ich rodzice, znajomi czy krewni poświęcają dużo uwagi urządzeniom, rozmawiając przez telefon czy grając w gry. Jak powiedział reporterowi 11-letni Aurad Kamkar, podczas wizyty u kuzynów nie mógł wytrzymać tego, że razem z czwórką innych dzieci musiał siedzieć przy konsoli i żadne z nich, zajęte grą, nie zwracało uwagi na innych. Dla 10-letniego Finna Heiliga, syna jednego z pracowników Google'a, nauka pisania na papierze ma dodatkową zaletę. Można na bieżąco śledzić swoje postępy. Można przypomnieć sobie, jak brzydkie pismo miało się w pierwszej klasie. Nie zrobi się tego na komputerze, bo tam wszystkie litery są takie same. A poza tym, jeśli umiesz pisać na papierze, to możesz pisać nawet jak woda zaleje komputer albo nie będzie prądu - stwierdza.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Południowokoreańscy urzędnicy są zadowoleni z wyników 14-tygodniowego programu pilotażowego, w ramach którego roboty wspomagały nauczycieli w przedszkolach. W przyszłych latach chcą znacząco rozszerzyć zasięg projektu.
      Dotychczas testy kosztowały 1,4 miliona dolarów i sprawdzono podczas nich różne modele robotów dostarczone do 21 placówek oświatowych.
      W bieżącym roku budżet programu zostanie zwiększony do 8,69 miliona dolarów, a roboty trafią do 500 placówek. W roku 2013 na Korea Południowa przeznaczy na edukacyjne roboty 36 milionów USD i trafią one do 8000 przedszkoli.
      Wszystkie roboty wymagają pomocy człowieka, który weryfikuje wiedzę uczniów. Jednak niektóre z nich są autonomiczne, a inne zdalnie sterowane. Urządzenia wchodzą w interakcje z dziećmi za pomocą głosu i obrazu.
      Zastosowanie robotów w edukacji ma kilka poważnych zalet. Pierwsza z nich to możliwość monitorowania klasy przez rodziców, którzy mogą połączyć się z robotem za pośrednictwem internetu i sprawdzić, jakie postępy czyni i jak się zachowuje ich dziecko. Urządzenia można też łatwo dostosowywać do różnych szkół, klas i poziomów nauczania. Roboty umożliwiają też prowadzenie lekcji na odległość. Nauczyciel nie musi bowiem znajdować się w tym samym pomieszczeniu, co uczeń. Ostatnia, i być może najważniejsza zaleta, to oswojenie dzieci z robotami, które w niedługim czasie staną się codziennymi elementami naszego życia.
      Na załączonym filmie można zobaczyć, jak sprawuje się robot Engkey, który jest zaledwie pośrednikiem w przekazywaniu głosu i wizerunku nauczyciela języka angielskiego.
       
      http://www.youtube.com/watch?v=SOBTSp-UIKs
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Specjaliści z berlińskiego Charité Hospital jako pierwsi na świecie utrwalili poród dzięki rezonansowi magnetycznemu. Udało się to tylko dlatego, że pewna Niemka zgodziła się urodzić wewnątrz skanera.
      W ten sposób naukowcy mogli lepiej poznać przebieg porodu. Doktor Ernst Beinder wyjawia, że przebiegł on normalnie. Na obrazach widać było wszystkie ruchy, lekarze byli nawet w stanie monitorować akcję serca dziecka. Widzimy teraz wszystkie szczegóły, które wcześniej mogliśmy badać jedynie za pomocą sond.
      Przedstawiciele szpitala ujawnili, że chęć wzięcia udziału w eksperymencie wyraziło kilka ciężarnych, tak że w przyszłości w aparaturze do MRI odbędzie się jeszcze 5 porodów. W berlińskim skanerze wprowadzono kilka modyfikacji. Ma on inny kształt, by wewnątrz zostało miejsce zarówno dla kobiety, jak i wspomagającej ją położnej.
      Do zdjęć porodu na żywo Niemcy przygotowali się przez 2 lata. W skład zespołu wchodzili m.in. dr Christan Bamberg oraz radiolog dr Ulf Teichgraber. Menedżerem projektu został Felix Guttler.
      By zapewnić rodzącej jak największy komfort, dano jej nauszniki przeciwhałasowe. W dbałości o słuch dziecka maszynę wyłączono, gdy tylko pękły błony płodowe.
      Niemcy mają nadzieję, że zdobyta właśnie wiedza pozwoli w przyszłości zapobiec wielu komplikacjom porodowym.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Żywność, dowożona astronautom na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) kosztuje krocie, jak pisaliśmy niedawno, nie mówiąc o samych kosztach transportu. Co z dalszymi, załogowymi misjami, jakie są planowane w dalszej przyszłości? Będą musiały stać się przynajmniej częściowo samowystarczalne, do tego jednak wciąż za mało wiemy o hodowli roślin w warunkach kosmicznych.
      Dlatego na pokładzie ISS w przyszłym roku rozpocznie się kolejny naukowy eksperyment: MagISStra, mający zarazem cele edukacyjne. Paolo Nespoli, udając się na pokład stacji, zabierze ze sobą przenośną szklarnię, w której hodować będzie rzodkiewnika pospolitego (Arabidopsis thaliana) roślinę z rodziny kapustowatych, będącą modelowym gatunkiem eksperymentalnym. Oryginalnym konceptem ESA (Europejskiej Agencji Kosmicznej) jest jednoczesne prowadzenie tego samego eksperymentu przez młodzież szkolną z całej Europy.
      Kiełkowanie i wzrost rzodkiewnika w specjalnie zaprojektowanej miniaturowej szklarni będzie przez astronautę dokumentowany zdjęciami i filmami wideo. To samo będą robić uczniowie, którzy zgłoszą się do programu, wszyscy będą mogli dzielić się materiałami i spostrzeżeniami z zespołem ESA Human Space Flight education team, po zakończeniu dziesięciotygodniowego programu przyjdzie czas na podsumowanie i wnioski, a zespół przygotuje dodatkowe materiały edukacyjne na podstawie przeprowadzonych obserwacji.
      Różnice w cyklu rozwojowym tej samej rośliny na orbicie i w warunkach ziemskich dostarczą nie tylko wiedzy naukowej, ale będą miały cenny walor poznawczy na uczniów interesujących się biologią i pokrewnymi naukami.
      Eksperyment ruszy w lutym przyszłego roku, szkoły chcące uczestniczyć w programie mogą zamówić darmową szklarnię MagISStra na stronie edukacyjnej ESA's Human Spaceflight, ilość dostępnych egzemplarzy jest ograniczona.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na różne sposoby badano wpływ czynników środowiskowych na edukację młodzieży. Wiadomo od dawna, że znaczenie ma miejsce zamieszkania, stopień zamożności, że bardzo istotne jest zajęcie i wykształcenie rodziców. Okazuje się jednak, że równie ważne, a nawet ważniejsze jest posiadanie w domu dużej ilości książek.
      Szeroko zakrojone badania przeprowadzili badacze z Uniwersytetu Nevady w Reno. Obejmowały one aż 27 krajów z różnych regionów świata, od krajów rozwijających się - jak państwa afrykańskie, czy Chiny - po rozwinięte i bogate demokracje Europy i Ameryki, badano rodziny o różnym stopniu zamożności, mieszkające zarówno w mieści, jak i na wsi. Trwające 20 lat prace Mariah Evans miały na celu znalezienie najlepszych - niedrogich, a skutecznych - bodźców wpływających na poziom edukacji, pomagających dzieciom w osiąganiu edukacyjnego sukcesu.
      Do tej pory za najważniejszy czynnik sprzyjający edukacji uważano posiadanie wykształconych rodziców. Zaskakująca okazała się więc konkluzja, że bardziej istotnym czynnikiem - mimo że wahającym się w zależności od kraju - jest posiadanie w domu dużej ilości książek. O ile wychowywanie w domu bez książek można porównać z posiadaniem rodziców niemal pozbawionych wykształcenia (trzy lata edukacji), o tyle już pięćset książek w domowej bibliotece ma taki wpływ, jak posiadanie rodziców z wykształceniem uniwersyteckim (szesnaście lat edukacji). W jednym i drugim przypadku dzieci kształcą się średnio o 3,2 roku dłużej.
      Nawet niewielka biblioteka ma pozytywny wpływ - mówi Evans. - Jedyne dwadzieścia książek może być istotnym bodźcem do zdobywania wyższego wykształcenia, im więcej książek w domu, tym większe ich oddziaływanie. To całkiem dobry wskaźnik zwrotu inwestycji przy niewielkich zasobach materialnych.
      Wskaźnik ten różni się oczywiście w zależności od kraju. O ile w Stanach Zjednoczonych jest on niższy od średniej dla całego badania - tu pięciusetksiążkowa biblioteka dodaje średnio 2,4 roku do czasu trwania edukacji, a to wciąż sporo; o tyle w Chinach taka sama biblioteka daje zysk średnio 6,6 roku edukacji więcej!
      Zdumiewającym dla autorów było, że efekt posiadania książek jest aż tak silny i zdecydowanie bardziej istotny dla wykształcenia dzieci niż dochód narodowy, praca ojca, czy polityczny system kraju. Wychowanie wśród książek okazało się aż dwukrotnie bardziej istotne niż wykształcenie ojca. A także bardziej istotne niż fakt zamieszkania w tak różnych krajach jak USA i Chiny - tu różnica wpływu wynosiła zaledwie dwa lata. Badanie obejmowało także wpływ stopnia wykształcenia na późniejsze zarobki dorosłych już obywateli.
      Studium badaczy z Nevady jest jednym z najbardziej kompletnych i udokumentowanych badań na temat wpływu czynników społecznych na stopień wykształcenia. Wyniki zostały opublikowane w czasopiśmie Research in Social Stratification and Mobility.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...