Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Polska: eksperci z PAN o możliwości osiągnięcia odporności zbiorowiskowej na COVID-19

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Antylogik napisał:

Fałsz. Jest na odwrót. Szwedzi wiedzą lepiej.

Pewien jesteś, że wiedzą lepiej? Na trzykrotnie mniej zachorowań niż w Polsce (124k vs 340k) mają więcej zgonów (5938 vs. 5351), a w przeliczeniu zgonów na milion obywateli biją nas na głowę (587 do 141). A to wszystko przy znacznie lepszej służbie zdrowia niż u nas (wg WHO klasyfikują się na 23. pozycji na świecie, a Polska na 50.) oraz przy innym modelu gospodarstwa domowego, który powinien im pomóc w walce z epidemią.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W artykule i dyskusji pominięto ważną kwestię tego że szczepionki działają nieco inaczej niż przejście choroby, gdyż mogą wprowadzić do organizmu trwałą immunostymulację. Przyznaję że sama tego do końca nie rozumiem jak działa - ale wydaje mi się to istotną zmienną w rozważaniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Mariusz Błoński napisał:

Pewien jesteś, że wiedzą lepiej? Na trzykrotnie mniej zachorowań niż w Polsce (124k vs 340k) mają więcej zgonów (5938 vs. 5351), a w przeliczeniu zgonów na milion obywateli biją nas na głowę (587 do 141)

Nie jest to trzykrotnie, trochę mniej - i to nic dziwnego skoro robią ponad dwa razy więcej testów: https://ourworldindata.org/coronavirus-testing

W podtemacie How many tests are performed each day?   można sobie porównać.

Inną sprawą jest śmiertelność, ale o tym była już mowa. Teraz to EU ich goni. Trzeba też pamiętać o skutkach gospodarczo-społecznych lockdownu, których Szwecja nie ominęła tylko dlatego, że jest powiązana z innymi krajami. Ale na tle np. Polski ich PKB spadł mniej.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Ergo Sum napisał:

W artykule i dyskusji pominięto ważną kwestię tego że szczepionki działają nieco inaczej niż przejście choroby, gdyż mogą wprowadzić do organizmu trwałą immunostymulację.

Trwałość pamięci immunologicznej jest raczej taka sama, bo z jakiego powodu miałaby się różnić? Raczej chodzi o to, że szczepionka zmniejsza ryzyko ciężkiego zachorowania i powikłań. Komórk odpornościowe produkują antyciała i zapamiętują reakcję na przyszłość - bez żadnych kosztów. Dobrym przykładem jest odra: https://dzienniknaukowy.pl/zdrowie/odra-wymazuje-pamiec-ukladu-odpornosciowego

Cytat

Zagrożenie ze strony odry jest znacznie większe niż wcześniej sądzono. Ludzki układ odpornościowy jest tak dobry, jak jego pamięć, ale wirus odry potrafi ją wymazać, zwiększając podatność na inne niebezpieczne choroby. Dlatego tak ważne są szczepienia, które mogą wyeliminować zbędne ryzyko.

Szczepionka przeciwko odrze wydaje się działać na dwa sposoby. Nie tylko chroni organizm przed tą chorobą, ale ma też działanie długofalowe. Jak pokazały nowe badania, odra wymazuje od 11 do 73 procent ochronnych przeciwciał, które pomagają organizmowi uporać się z różnymi infekcjami. Zniszczony układ odpornościowy musi na nowo „nauczyć się”, jak chronić organizm przed przebytymi już chorobami.

Z tym że mylnie napisano, że są to dwa sposoby, bo to procesy ze sobą powiązane. Najlepsi bokserzy świata to nie ci, którzy potrafią najsilniej znokautować, a ci, którzy potrafią unikać ciosów i dopiero na drugim miejscu skutecznie zniszczyć wroga. Tacy mogą być długo na szczycie. Skuteczność szczepionki przeciw odrze polega na tym, że zawiera ona unieszkodliwione wirusy odry, a organizm i tak traktuje je jak wroga. Organizm więc nie zostaje w ogóle zaatakowany, a jedynie uodporniony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 29.10.2020 o 11:15, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Zdaniem uczonych z PAN, mogą czekać nas kolejne fale zachorowań, które miały miejsce w przypadku innych chorób, zanim nie pojawiły się skuteczne szczepionki.

A co to znaczy skuteczne szczepionki? W przypadku grypy skuteczność szczepionek oscyluje także w pobliżu 40-60 % :)
Na razie jednego leku chcą zaprzestać bo za duże ryzyko, w Korei parę osób zmarło po testach szczepionek :)
I co teraz?

Cytat

Jeśli metoda z odpornością stadną ma byś skuteczna, to trzeba skoordynować chorowanie w całej Europie, inaczej my nabierzemy odporności, a za 2 lata gdy nam zniknie Niemcy znów przyniosą kolejną falę... Jak oni zaczną chorować w takich ilościach by wyrobić odporność, to ich system też padnie.

No jakby niemożliwe. Musiał przecież kolega słyszeć o grypie? Eee. Chyba jednak nie słyszał.
Odporność nabierzemy ale trochę inaczej niż myślicie. Osoby podatne po prostu umrą. Fale kolejne będą ale jak już ci którzy nie są w stanie przeżyć - umrą w pierwszych - to nie umrą w następnych.

Oczywiście po drodze będzie wiele krzyku że wygramy, że ocalimy, że zrobimy co możemy. Na końcu wynik będzie taki że wiele osób przynajmniej moralnie poczuje się lepiej. A ci co mają umrzeć i tak umrą. Ale zachować czyste sumienie to bardzo ważna sprawa. Chyba nawet dla ateistów ważniejsza bo nie ma spowiedzi.
Ileż w tym aktorstwa samemu przed sobą.

Edytowane przez thikim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
45 minut temu, thikim napisał:

A co to znaczy skuteczne szczepionki? W przypadku grypy skuteczność szczepionek oscyluje także w pobliżu 40-60 % :)

Ktoś widzę nie widzi różnicy pomiędzy 0% (brak szczepionki) a 40% skuteczności.

Samopocieszenie po stratach 40% na opcjach ropy naftowej ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Antylogik napisał:

Trwałość pamięci immunologicznej jest raczej taka sama, bo z jakiego powodu miałaby się różnić?

No właśnie w tym artykule który czytałam, właśnie wyraźnie napisano, że to w przypadku szczepionek często (nie zawsze bo to zależy) wywołana sztucznie odpowiedź immunologiczna jest inna - gdyż w przypadku koronawirusów wywoływana jest na innej zasadzie. (nie było szczegółów tej zasady, bo artykuł tego nie dotyczył).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, thikim napisał:

Odporność nabierzemy ale trochę inaczej niż myślicie. Osoby podatne po prostu umrą. Fale kolejne będą ale jak już ci którzy nie są w stanie przeżyć - umrą w pierwszych - to nie umrą w następnych.

No tak, tylko są niepokojące doniesienia o permanentnych uszkodzeniach u ozdrowieńców. Niech 1% ozdrowieńców zostanie inwalidami to będzie katastrofa dla ZUS.  Ci co mają szczęście umrą od razu, reszta będzie powoli zabijana od środka w kolejnych falach zachorowań. Nie, nie podoba mi się ten plan.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, thikim napisał:

Odporność nabierzemy ale trochę inaczej niż myślicie. Osoby podatne po prostu umrą. Fale kolejne będą ale jak już ci którzy nie są w stanie przeżyć - umrą w pierwszych - to nie umrą w następnych.

Kolejny odkrywca prawdy oczywistej.I jeszcze wydaje mu się, że jest w tym oryginalny. Poza tym (w czym thikim oryginalny bezwzględnie  nie jest) nabycie trwałej odporności będzie problematyczne, ze względu na potencjalne mutacje tego SARSA.

 

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thikim na pewno na samej górce zatankował shorty pod korek. Giełda jest prosta, kupujesz w dołku i sprzedajesz na górce, ewentualnie szorcisz na górce na maksymalnym lewarze po czym odkupujesz w dołku i przed trzecią jesteś na polu golfowym, easy :)

Niedawno wyczytałem, że virus SARS-CoV-2 nie mutuje tak szybko.

Quote

But sequencing data suggest that coronaviruses change more slowly than most other RNA viruses, probably because of a ‘proofreading’ enzyme that corrects potentially fatal copying mistakes. A typical SARS-CoV-2 virus accumulates only two single-letter mutations per month in its genome — a rate of change about half that of influenza and one-quarter that of HIV, says Emma Hodcroft, a molecular epidemiologist at the University of Basel, Switzerland.

https://www.nature.com/articles/d41586-020-02544-6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyślałem, że można byłoby stworzyć certyfikat covidowy, którym można by handlować podobnie jak akcjami czy surowcami. Kto za wzrostami, kto za spadkami. Wycena takiego instrumentu opierałaby się na podobnej zasadzie co akcje, ale w odwrotnym kierunku, tzn. wartość byłaby to suma zdyskontowanych strat gosp.. Czyli nie prognozy zysków danej spółki, ale strat gospodarczych spowodowanych lockdownem i umieralnością.

Chociaż biorąc pod uwagę, że ryzyko śmierci powstaje dopiero po 60-70 roku życia, gdy ludzie są często na emeryturze, więc i tak nie pracują, to straty gosp. mogłyby powstać tylko z braku ich konsumpcji. Ale z drugiej strony państwo odrabia to na niepłaceniu im emerytur. Skoro w normalnym kraju emerytura jest wyższa od miesięcznych wydatków, to de facto państwo dostaje nadwyżkę fin. Te nadwyżki mogą wydać na opiekę zdrowotną, w tym na leczenie z wirusów lub na odszkodowania dla przedsiębiorstw. Czyli zmienność kursu takiego instrumentu zależałaby raczej od ryzyka lockdownu niż samej śmiertelności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

Niedawno wyczytałem, że virus SARS-CoV-2 nie mutuje tak szybko.

Co może nie być ważne, z onetu :D :

Badania naukowców z King's College London sugerują, że odporność na SARS-CoV-2 jest krótkotrwała. Przeciwciała przeciw COVID-19 zanikają w różnym tempie, w zależności od tego jak ciężki był przebieg choroby.

Inne doniesienia szacują odporność na więcej niż trzy miesiące. Jeśli fale będą przychodzić co sześć miesięcy, to niech nas Pasteur ma swej opiece.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Jajcenty napisał:

Co może nie być ważne, z onetu :D :

Badania naukowców z King's College London sugerują, że odporność na SARS-CoV-2 jest krótkotrwała. Przeciwciała przeciw COVID-19 zanikają w różnym tempie, w zależności od tego jak ciężki był przebieg choroby.

Inne doniesienia szacują odporność na więcej niż trzy miesiące. Jeśli fale będą przychodzić co sześć miesięcy, to niech nas Pasteur ma swej opiece.

Niewiedza, przesądy, ciemnota, fałszywe przekonania. Takie są efekty jak się czerpie wiedzę z onetów czy tvnów zamiast książek albo rzetelnych źródeł. Poczytaj nawet ten wątek z poprzednich stron, gdzie już obaliłem ten argument. Ale żeby się nie powtarzać, podam coś lekkiego, żebyś się za bardzo nie zmęczył czytaniem:

https://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-odpornosciowy/pamiec-immunologiczna-czy-nasz-uklad-odpornosciowy-potrafi-sie-uczyc-aa-JmdB-KWz9-b6NK.html

Cytat

Po pokonaniu infekcji, eliminowane są aktywnie walczące komórki, biorące udział w pierwotnej odpowiedzi immunologicznej. Pozostają jednak niewielkie ilości przeciwciał, powstałych w odpowiedzi na zagrażające antygeny. Stanowią one element pamięci immunologicznej i pełnią ważną rolę w mechanizmie obronnym w przypadku kolejnych infekcji tego samego drobnoustroju.

Oprócz przeciwciał, w organizmie pozostaje niewielka liczba limfocytów T i B pamięci. Stanowią one komórkowy element pamięci immunologicznej. Trwają one po przebytej infekcji, w naszym ciele, pozostając stanie spoczynku. W przypadku kolejnego spotkania ze znanym już intruzem, są w stanie zareagować w sposób natychmiastowy. Dzięki temu są zdolne do wyeliminowania go przed rozpoczęciem się procesu chorobowego.

Komórki pamięci charakteryzują się długą żywotnością. Pozostają w organizmie nawet kilkadziesiąt lat po infekcji, zapewniając odporność na przebytą chorobę.

Jeśli nie potraficie nauczyć się krytycyzmu w stosunku do tego czym straszą media (bo przecież straszenie to ich rola, bo musi się materiał sprzedać), to nauczcie się przynajmniej odróżniać przeciwciała od szybkiej zdolności do wytworzenia tych przeciwciał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minutes ago, Antylogik said:

Niewiedza, przesądy, ciemnota, fałszywe przekonania. Takie są efekty jak się czerpie wiedzę z onetów czy tvnów zamiast książek albo rzetelnych źródeł.

Ale się okopałeś. Tu masz ten sam artykuł z innych źródeł.

https://www.medonet.pl/koronawirus-pytania-i-odpowiedzi/leczenie-koronawirusa,odpornosc-na-covid-19-nie-jest-trwala--przeciwciala-znikaja-szybko,artykul,98564344.html

https://www.theguardian.com/world/2020/jul/12/immunity-to-covid-19-could-be-lost-in-months-uk-study-suggests

https://www.medrxiv.org/content/10.1101/2020.07.09.20148429v1
 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Antylogik napisał:
2 godziny temu, Jajcenty napisał:

Co może nie być ważne, z onetu :D :

Badania naukowców z King's College London sugerują, że odporność na SARS-CoV-2 jest krótkotrwała. Przeciwciała przeciw COVID-19 zanikają w różnym tempie, w zależności od tego jak ciężki był przebieg choroby.

Inne doniesienia szacują odporność na więcej niż trzy miesiące. Jeśli fale będą przychodzić co sześć miesięcy, to niech nas Pasteur ma swej opiece.

Niewiedza, przesądy, ciemnota, fałszywe przekonania. Takie są efekty jak się czerpie wiedzę z onetów czy tvnów zamiast książek albo rzetelnych źródeł. Poczytaj nawet ten wątek z poprzednich stron, gdzie już obaliłem ten argument.

Przypomnij nam to Twoje autorskie;) obalenie, którego antyobaleniem jest gremialne już w świecie medycznym twierdzenie (owszem, jeszcze nie udowodnienie), że odporność na COVID jest czasowa.

 

Edytowane przez 3grosze
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Ale się okopałeś. Tu masz ten sam artykuł z innych źródeł.

dzięki, nie chciało mi się kopać za czymś bardziej niż onet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Jajcenty napisał:

nie chciało mi się kopać za czymś bardziej niż onet.

To już nie ten Onet i nie te media, które były. W dobie powszechnego netu, jakieś dziennikarskie konfabulacje byłyby samobójstwem dla dziennikarza czy szanującej się redakcji. (z wyjątkiem TVP, której wyznawcy są odporni i trwale zaimpregnowani).

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 30.10.2020 o 19:29, Ergo Sum napisał:

W artykule i dyskusji pominięto ważną kwestię tego że szczepionki działają nieco inaczej niż przejście choroby, gdyż mogą wprowadzić do organizmu trwałą immunostymulację. Przyznaję że sama tego do końca nie rozumiem jak działa - ale wydaje mi się to istotną zmienną w rozważaniach.

I o to chodzi, byś nie rozumiała, a by mądrze brzmiało, zachęcając do kupna szczepionek. Tak, szczepionki działają inaczej niż przejście choroby, a przede wszystkim są mniej skuteczne. Przechodząc chorobę organizm reaguje na atak wirusa, a szczepienie symuluje jedynie ten atak, a na dodatek do organizmu wprowadzane są substancje konserwujące itp. Stąd potrzeba szczepień "przypominających". Przejście odry zapewnia nam teoretyczną odporność na całe życie, a szczepienia - nie. W styczniu 2018 roku podano (Główny Inspektor Sanitarny), że w grudniu ubiegłego roku, w regionie mazowieckim na odrę zachorował 35 osób, z których 16 było niezaszczepionych. Nie wspomniano, że 19. z nich było zaszczepionych, choć to bardziej oczywiste, ciekawe i dziwne. Wydano pieniądze na szczepionki, a teraz na leczenie. Z odrą w Polsce problem jest taki, że rodzice zwlekają z pójściem do lekarza, a lekarze mają problem z właściwą diagnozą. Gdyby uszczelnić ten system, szczepionka byłaby niepotrzebna, bo odra szybko rozpoznana i leczona jest chorobą łagodną, dającą późniejszą odporność, ale przecież lobbing firm farmaceutycznych działa. Lekceważymy sobie również to, że jesteśmy różni (zwłaszcza na marszu równości :-)), co widać chociażby po covid-19. Podczas gdy jedni umierają po kontakcie z wirusem, inni nie wiedzieli, że go przeszli. Szczepionki działają na nas podobnie. Znam przypadek młodego człowieka, który po zaszczepieniu się przeciwko grypie ledwo nie umarł. Już się nie szczepi. Znany jest przypadek testów jednej ze szczepionek na chętnych, po którym umarli wszyscy Azjaci. Firmy farmaceutyczne naciskają na szczepienia bo to doskonały interes. Uważni obserwatorzy zauważyli, że podczas testów jednej ze szczepionek na covid-19, jedna ze znanych firm musiała je przerwać, bo w kilku przypadkach wystąpiła zapaść na nieznaną chorobę. Nie ma i nie będzie w pełni bezpiecznych szczepionek. Przecież w czasie tych testów mogli się trafić wyłącznie osoby odporne na substancje zawarte w testowanej szczepionce, przeszła by testy, a gdyby zaszczepiono nią duże populacje, 3% by zmarło. Niby nie dużo, ale na covid umiera tyle samo... za darmo. Szczepić można całe zdrowe populacje, a lekarstwo działa zbyt selektywnie, na małych grupach ludzi chorych. Na nic szczepionka temu, który już zachorował np. na grypę.  On potrzebuje lekarstwa, ale parcie na jego opracowanie jest niewielkie. Nie opłaca się. Opracowując szczepionkę fałszywie troszczymy się o ludzi zdrowych, którzy w dużej części są odporni na patogen. Im dłużej trwa pandemia, tym więcej mamy odpornych.., których i tak zaszczepimy. Gdyby pod koniec pandemii SARS1 zdążono wynaleźć szczepionkę, albo szczepiono by nas  solą fizjologiczną, do dzisiaj interes by się kręcił, ogłoszono by wielki sukces, choć i bez szczepionki pandemia do nas nie wróciła. Stąd też współcześnie pracuje się nad około 300. szczepionkami. Nie ma nadziei, że wszystkie zostaną wprowadzone, bo byśmy byli ciągle nękani i kłuci, ale dla tych, których lobbyści przeforsują szczepienie (najlepiej obowiązkowe z szykanami dla opornych), to żyła platyny. 

  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Ale się okopałeś. Tu masz ten sam artykuł z innych źródeł.

Czym się różnicie od przestępców z rządu, który uzasadnia swoje bandyckie działania jakimś jednym przepisem, nie patrząc na inne, które tego zabraniają? Niczym. Jeszcze inna metafora, bo obawiam się, że nie zrozumieliście. W 1 metrze sześciennym Ziemia jest płaska. Wobec tego twierdzicie, że Ziemia jest płaska. Czym się różnicie od płaskoziemców? Niczym.

27 minut temu, 3grosze napisał:

W dobie powszechnego netu, jakieś dziennikarskie konfabulacje byłyby samobójstwem dla dziennikarza czy szanującej się redakcji.

Hy hy hy.. a tak, bo przecież media głównego ścieku są wolne od manipulacji i propagandy. Mógłbyś być żołnierzem SS, który aż do zbombardowania Berlina końca wierzy w swojego przywódcę, tak silnie został zaprogramowany przez Goebelsa. Twoje media w końcu wywodzą się z tego środowiska.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, helmut said:

W styczniu 2018 roku podano (Główny Inspektor Sanitarny), że w grudniu ubiegłego roku, w regionie mazowieckim na odrę zachorował 35 osób, z których 16 było niezaszczepionych. Nie wspomniano, że 19. z nich było zaszczepionych, choć to bardziej oczywiste, ciekawe i dziwne.

Helmut, po raz drugi kopnąłeś się zamaszyście we własne jajka, podając te same dane dla odry, które w twoim mniemaniu świadczą o mizernej skuteczności szczepionki. Jak przebiega rekonwalescencja? :)

W Polsce poziom wyszczepienia przeciwko odrze wynosił ponad 98%, ale dzięki dezinformacji twojej i twoich upośledzonych współplemieńców, poziom ten spada co roku i wynosi teraz około 90%. WHO rekomenduje 95%.

Województwo mazowieckie liczy 5.4 miliona mieszkańców. Zakładam zaszczepienie na poziomie około 93%. Z podanych danych wynika, że:

- zachorowało 19 z 5022000 zaszczepionych mieszkańców
- zachorowało 16 z 378000 niezaszczepionych mieszkańców

Zadanie domowe dla bystrzaka: oszacuj skuteczność szczepionki i porównaj z danymi z Wikipedii ;)

To wszystko dzieje się w kraju gdzie jeszcze do niedawna praktycznie każdy był zaszczepiony, a teraz to tylko 9/10 każdego rocznika, więc idą trudne czasy i będzie coraz więcej zachorowań.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Antylogik napisał:

Czym się różnicie od przestępców z rządu, (...) Mógłbyś być żołnierzem SS, który aż do zbombardowania Berlina końca wierzy w swojego przywódcę, tak silnie został zaprogramowany przez Goebelsa. Twoje media w końcu wywodzą się z tego środo

Konsekwencje Prawa Godwina:

 wątek, w którym w jednej z wypowiedzi pojawia się porównanie do nazizmu lub Hitlera, uważany jest za skończony.

W większości dyskusji dobrą zasadą jest, że pierwsza osoba, która wyzwie drugą od nazistów, automatycznie PRZEGRYWA DYSKUSJĘ:excl:

PS

Wykorzystanie w tym przypadku PG jest trochę naciągnięte;), co nie zmienia faktu, że Antylogik  z braku argumentów, zabrnął w godwinową uliczkę.

Edytowane przez 3grosze
  • Pozytyw (+1) 1
  • Negatyw (-1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 1.11.2020 o 02:22, Antylogik napisał:

to straty gosp. mogłyby powstać tylko z braku ich konsumpcji

No to wystarczy ich pieniądze (oszczędności/emerytury) dać innym na konsumpcję i będzie eldorado, prawda? :P
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

100 razy bardziej wolę rozmawiać z ludźmi, którzy mówią "to rozumiem, tego ni rozumiem, to wiem, tego nie wiem" - niż z zarozumiałymi bufonami, którzy uważają że wiedzą wszystko, a jedyne co stosują to zagrywki i manipulacje słowne.

Dyskusja oparta na szczerości i faktach prowadzi do wiedzy. Ta druga służy tylko poprawieniu swojego niedojrzałego ego.
I dlatego z niektórymi na tym forum w ogóle nie dyskutuję. Wg mnie takie osoby powinno się wręcz usuwać z dyskusji, bo niczemu to nie służy. Dokładnie ten sam problem występuje na Wikipedii, gdzie eksperci są poniżani przez chłystków, a sprawność i tworzenie grup poparcia powoduje że te chłystki blokują możliwość wprowadzania zmian przez ekspertów. Z tej przyczyny poważni ludzie nie angażują się w Wikipedię - i z tej samej przyczyny tutaj też nie ma poważnych dyskusji tylko naparzanki pozornie nawiązujące do tematu.

Czy to co napisałam jest of-topic? - niestety nie, bo ta dyskusja właśnie tak wygląda. Większość osób przytacza dane w sposób zmanipulowany. Z tym nie da się dyskutować.

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyno, życie mrzonkami o powrocie faszyzmu, to strata Twojej energii. Przyłącz się do nas, a więcej dobrego zdziałasz dla Świata i siebie.:)

2 godziny temu, Ergo Sum napisał:

100 razy bardziej wolę rozmawiać z ludźmi, którzy mówią "to rozumiem, tego ni rozumiem, to wiem, tego nie wiem" - niż z zarozumiałymi bufonami, którzy uważają że wiedzą wszystko, a jedyne co stosują to zagrywki i manipulacje słowne.

Hmm...tym wątku próbowałaś nawiązać dialog jedynie z Antylogikiem ...;)

3 godziny temu, Ergo Sum napisał:

Dokładnie ten sam problem występuje na Wikipedii, gdzie eksperci są poniżani przez chłystków, a sprawność i tworzenie grup poparcia powoduje że te chłystki blokują możliwość wprowadzania zmian przez ekspertów.

"ekspertów" waszej fałszywej historii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas pandemii SARS-CoV-2 widzieliśmy olbrzymie spektrum manifestacji klinicznych zarażenia wirusem, od infekcji bezobjawowych po zgony. Naukowcy z Instytutu Pasteura, francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych we współpracy ze specjalistami z całego świata przyjrzeli się przyczynom różnic w reakcji układu odpornościowego na SARS-CoV-2 wśród różnych populacji. Wykazali, że utajona infekcja cytomegalowirusem oraz czynniki genetyczne miały swój udział w manifestacjach reakcji organizmu na koronawirusa.
      Wiemy, że głównym czynnikiem ryzyka zgonu jest zaawansowany wiek. Dodatkowymi są płeć męska, choroby współistniejące i czynniki genetyczne oraz immunologiczne. Naukowcy badający wpływ różnych czynników na odpowiedź organizmu na SARS-CoV-2 pobrali próbki krwi od 222 zdrowych ochotników zamieszkujących region od Afryki Środkowej i Europy Zachodniej po Azję Wschodnią. Wykorzystali technikę sekwencjonowania RNA do określenia, w jaki sposób 22 różne rodzaje komórek krwi reaguja na obecność koronawirusa. Następnie połączyli tak uzyskane informacje z wynikami badań układu odpornościowego i genomu osób, od których pobrano krew.
      Naukowcy zidentyfikowali około 900 genów, których reakcja na obecność wirusa była różna u różncyh populacji. Za pomocą statystycznych analiz genetycznych uczeni wykazali, że różnice te wynikają z różnic w składzie krwi. Proporcje poszczególnych typów komórek są różne u różnych populacji. Wiadomo jednak, że na skład krwi mają też wpływ czynniki zewnętrze. Jednym z nich jest infekcja cytomegalowirusem. W Afryce Środkowej jest on obecny u 99% populacji, w Azji Wschodniej u 50% ludzi, a w Europie jego nosicielem jest 32% mieszkańców. Z badań wynika, że utajona infekcja tym wirusem ma wpływ na reakcję organizmu na SARS-CoV-2.
      Ponadto zidentyfikowano około 1200 genów, których ekspresja w warunkach zarażenia SARS-CoV-2 jest różna w różnych populacjach i jest kontrolowana przez czynniki genetyczne i zależy od częstotliwości alleli regulujących te geny. Na ten czynnik miała wpływ presja selekcyjna z przeszłości. Wiemy, że czynniki zakaźne miały olbrzymi wpływ na przeżycie człowieka i wywierały silną presję selekcyjną, która ukształtowała różnice genetyczne na poziomie całych populacji. Wykazaliśmy, że presja selekcyjna z przeszłości wpłynęła na odpowiedź immunologiczną na SARS-CoV-2. Jest to widoczne szczególnie u osób pochodzących z Azji Wschodniej. Około 25 000 lat temu koronawirusy wywarły silną presję selekcyjna na te populacje, mówi Maxime Rotival.
      Na przebieg infekcji miały też wpływ geny odziedziczone po neandertalczykach. Stanowią one ok. 2% genomu mieszkańców kontynentów innych niż Afryka i mamy coraz więcej dowodów na to, że wpływają one na naszą obecność odporność na infekcję. Nie tylko zresztą na nią. Mają też wpływ na to, czy palimy papierosy i pijemy alkohol. Teraz naukowcy zidentyfikowali dziesiątki genów, które zmieniają reakcję na infekcję, a ich obecność to skutek krzyżowania się H. sapiens z neandertalczykiem.
      Wykazaliśmy istnienie związku pomiędzy dawnymi wydarzeniami mającymi wpływ na ewolucję, jak selekcja naturalna czy krzyżowanie się z neandertalczykami, a obecnymi różnicami populacyjnymi w reakcji na infekcję, dodaje profesor Lluis Quintana-Murci.
      Szczegóły badań zostały opisane w artykule Dissecting human population variation in single-cell responses to SARS-CoV-2 opublikowanym na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dżuma trapi ludzkość od 5000 lat. W tym czasie wywołująca ją Yersinia pestis ulegała wielokrotnym zmianom, zyskując i tracąc geny. Około 1500 lat temu, niedługo przed jedną z największych pandemii – dżumą Justyniana – Y. pestis stała się bardziej niebezpieczna. Teraz dowiadujemy się, że ostatnio bakteria dodatkowo zyskała na zjadliwości. Pomiędzy wielkimi pandemiami średniowiecza, a pandemią, która w XIX i XX wieku zabiła około 15 milionów ludzi, Y. pestis została wzbogacona o nowy niebezpieczny element genetyczny.
      Naukowcy z Uniwersytetu Chrystiana Albrechta w Kilonii i Instytutu Biologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka przeanalizowali genom Y. pestis od neolitu po czasy współczesne. Mieli dostęp m.in. do szkieletów 42 osób, które zostały pochowane pomiędzy XI a XVI wiekiem na dwóch duńskich cmentarzach parafialnych.
      Wcześniejsze badania pokazały, że na początkowych etapach ewolucji patogen nie posiadał genów potrzebnych do efektywnej transmisji za pośrednictwem pcheł. Taka transmisja jest typowa dla współczesnej dżumy dymieniczej. W wyniku ewolucji Y. pestis znacząco zwiększyła swoją wirulencję, co przyczyniło się do wybuchu jednych z najbardziej śmiercionośnych pandemii w historii ludzkości, mówi doktor Joanna Bonczarowska z Instytutu Klinicznej Biologii Molekularnej na Uniwersytecie w Kilonii. Podczas naszych badań wykazaliśmy, że przed XIX wiekiem żaden ze znanych szczepów Y. pestis nie posiadał elementu genetycznego znanego jako profag YpfΦ, dodaje uczona. Profag, jest to nieczynna postać bakteriofaga, fragment DNA wirusa, który został włączony do materiału genetycznego zaatakowanej przez niego bakterii.
      Te szczepy Y. pestis, które mają w swoim materiale genetycznym YpfΦ, są znacznie bardziej śmiercionośne, niż szczepy bez tego profaga. Nie można więc wykluczyć, że to jego obecność przyczyniła się do wysokiej śmiertelności podczas pandemii z XIX/XX wieku.
      Naukowcy z Kilonii chcieli szczegółowo poznać mechanizm zwiększonej wirulencji Y. pestis z profagiem YpfΦ. W tym celu przyjrzeli się wszystkim białkom kodowanym przez tę bakterię. Okazało się, że jedno z nich jest bardzo podobne do toksyn znanych z innych patogenów.
      Struktura tego białka jest podobna do enterotoksyny wytwarzanej przez Vibrio cholerae (ZOT - zonula occludens toxin), która ułatwia wymianę szkodliwych substancji pomiędzy zainfekowanymi komórkami i uszkadza błonę śluzową oraz nabłonek, dodaje Bonczarowska. Uczona wraz z zespołem będą w najbliższym czasie badali wspomniane białko, gdyż jego obecność prawdopodobnie wyjaśnia zjadliwość współczesnych szczepów Y. pestis.
      Badacze zwracają uwagę, że szybka ewolucja patogenu zwiększa ryzyko pandemii. Nabywanie nowych elementów genetycznych może spowodować, że pojawią się nowe objawy. To zaś może prowadzić do problemów z postawieniem diagnozy i opóźnienia właściwego leczenia, które jest kluczowe dla przeżycia. Co więcej, niektóre szczepy Y. pestis już wykazują oporność na różne antybiotyki, co dodatkowo zwiększa zagrożenie, stwierdza doktor Daniel Unterweger, który stał na czele grupy badawczej. Naukowcy przypominają, że u innych bakterii również odkryto elementy podobne do YpfΦ, co może wskazywać na ich zwiększoną wirulencję.
      Zrozumienie, w jaki sposób patogen zwiększał swoją szkodliwość w przeszłości, a czasem robił to skokowo, pomoże nam w wykrywaniu nowych jego odmian i w zapobieganiu przyszłym pandemiom, wyjaśnia cel badań profesor Ben Krause-Kyora z Instytutu Klinicznej Biologii Molekularnej.
      Dżuma to wciąż jedna z najbardziej niebezpiecznych chorób. Śmiertelność w przypadku szybko nieleczonej choroby wynosi od 30% (dżuma dymienicza) do 100% (odmiana płucna). Obecnie najczęściej występuje w Demokratycznej Republice Konga, Peru i na Madagaskarze. Zdarzają się jednak zachorowania w krajach wysoko uprzemysłowionych. Na przykład w USA w 2020 roku zanotowano 9 zachorowań, z czego zmarły 2 osoby.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytet w Tel Awiwie szukają przyczyny masowego wymierania jeżowców w Morzu Śródziemnym i Zatoce Akaba. W ciągu kilku miesięcy wymarła cała populacja gatunku Diadema setosum zamieszkująca Zatokę Akaba. Badania wykazały, że podobne zjawisko zachodzi również w całym regionie, w tym u wybrzeży Turcji, Grecji, Arabii Saudyjskiej, Egiptu i Jordanii. Tymczasem jeżowce, a szczególnie Diadema setosum, są kluczowym gatunkiem niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania raf koralowych.
      Uczeni sądzą, że wśród jeżowców panuje epidemia wywołana przez orzęski, które przedostały się Morza Śródziemnego na Morze Czerwone. Wszczęto alarm i specjaliści zastanawiają się, jak uratować izraelskie rafy koralowe.
      Najpierw zaobserwowano, że w ciągu kilku tygodni wyginęły wszystkie Diadema setosum w jednym z północnych regionów Zatoki. Początkowo sądziliśmy, że to jakieś zanieczyszczenie, zatrucie, może gdzieś doszło do wycieku, z jakiegoś zakładu przemysłowego czy hotelu na północy Zatoki Akaba. Gdy jednak sprawdziliśmy inne miejsca, okazało się, że to nie jest lokalny incydent. Wszystko wskazywało na szybko rozprzestrzeniającą się epidemię. Koledzy z Arabii Saudyjskiej poinformowali nas o podobnych przypadkach. Padły nawet jeżowce, które hodujemy dla celów badawczych w akwariach w naszym Instytucie Międzyuniwersyteckim i jeżowce z Underwater Observatory Marine Park. Patogen prawdopodobnie przedostał się przez system pompujący wodę. To szybka, brutalna śmierć. W ciągu dwóch dni ze zdrowego jeżowca pozostaje szkielet ze znaczącymi ubytkami tkanki. Umierające jeżowce nie są w stanie się bronić przed rybami, te się na nich żywią, co może przyspieszyć rozprzestrzenianie się epidemii, mówi główny autor badań, doktor Omri Bronstein z Wydziału Zoologii Uniwersytetu w Tel Awiwie.
      Doktor Bronstein od lat bada rafy koralowe pod kątem występowania na nich gatunków inwazyjnych. Jednym z gatunków, na których się skupiał jest właśnie D. setosum, czarny jeżowiec o wyjątkowo długich kolcach. To gatunek rodzimy Indo-Pacyfiku, który dzieli się na dwa klady. Jeden występujący na zachodzie Pacyfiku i u wschodnich wybrzeży Afryki i drugi zamieszkujący Morze Czerwone oraz Zatokę Perską. Wybudowanie Kanału Sueskiego otworzyło tropikalnym gatunkom z Indo-Pacyfiku drogę na Morze Śródziemne. D. setosum został zaobserwowany w tym akwenie po raz pierwszy w 2006 roku u wybrzeży Turcji. Od tamtej pory gatunek zwiększył swój zasięg na cały Lewant oraz Morza Jońskie i Egejskie. Globalne ocieplenie dodatkowo zaś przyspiesza inwazję gatunków tropikalnych na wschodnie regiony Morza Śródziemnego.
      Jeżowce, a w szczególności Diadem setosum, to kluczowe gatunki zapewniające zdrowie rafom koralowym. Są one ogrodnikami raf. Żywią się glonami, zapobiegając zaduszeniu przez nie koralowców, z którymi konkurują o dostęp do światła. Niestety jeżowce te nie występują już w Zatoce Akaba, a zasięg ich wymierania szybko rozszerza się na południe, dodaje Bronstein.
      Izraelczycy, po otrzymaniu pierwszych informacji o pojawieniu się na Morzu Śródziemnym inwazyjnego D. setosum, przystąpili do badań nad intruzem. W 2016 roku po raz pierwszy zauważyli ten gatunek u śródziemnomorskich wybrzeży Izraela. Od 2018 odnotowują gwałtowny rozrost jego populacji. Ledwo jednak rozpoczęliśmy badania podsumowujące inwazję jeżowców na Morze Śródziemne, a zaczęliśmy otrzymywać informacje o ich nagłym wymieraniu. Można stwierdzić, że wymieranie inwazyjnego gatunku nie jest niczym niekorzystnym, ale musimy brać pod uwagę dwa zagrożenia. Po pierwsze, nie wiemy jeszcze, jak to wymieranie wpłynie na gatunki rodzime dla Morza Śródziemnego. Po drugie, i najważniejsze, bliskość Morza Śródziemnego i Czerwonego zrodziła obawy o przeniesienie się patogenu na na rodzimą populację jeżowców na Morzu Czerwonym. I tak się właśnie stało, wyjaśnia Bronstein.
      To, co dzieje się obecnie na Morzu Śródziemnym i Czerwonym przypomina zjawiska znane z Karaibów. W 1983 roku nagle wymarły tam jeżowce, a rafy koralowe zostały zniszczone przez glony. W ubiegłym roku sytuacja się powtórzyła. A dzięki nowym technologiom i badaniom przeprowadzonym przez naukowców z Cornell University wiemy, że przyczyną zagłady jeżowców na Karaibach były pasożytnicze orzęski. Stąd też podejrzenie, że to one są przyczyną wymierania jeżowców u zbiegu Europy, Afryki i Azji.
      Diadema setosum to jeden z najbardziej rozpowszechnionych na świecie gatunków jeżowców. Sytuacja jest naprawdę poważna. W Morzu Czerwonym wymieranie przebiega błyskawicznie i już objęło większy obszar, niż w Morzu Śródziemnym. Wciąż nie wiemy, co dokładnie zabija jeżowce. Czy to orzęski, jak na Karaibach, czy też jakiś inny czynnik? Tak czy inaczej jest on z pewnością przenoszony przez wodę, dlatego też obawiamy się, że wkrótce wyginą wszystkie jeżowce w Morzu Śródziemnym i Czerwonym, martwi się Bronstein.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed niemal 700 laty w Europie, Azji i Afryce krwawe żniwo zbierała Czarna Śmierć, największa epidemia w historii ludzkości. Międzynarodowy zespół naukowy z McMaster University, University of Chicago, Instytutu Pasteura i innych organizacji, przez siedem lat prowadził badania nad zidentyfikowaniem różnic genetycznych, które zdecydowały, kto umrze, a kto przeżyje epidemię. W trakcie badań okazało się, że w wyniku wywołanej przez epidemię presji selekcyjnej na nasz genom, ludzie stali się bardziej podatni na choroby autoimmunologiczne.
      Naukowcy skupili się na badaniu szczątków osób, które zmarły w Londynie przed, w trakcie i po epidemii. Badany okres obejmował 100 lat. Naukowcy pobrali próbki DNA z ponad 500 ciał, w tym z masowych pochówków ofiar zarazy z lat 1348–1349 z East Smithfield. Dodatkowo skorzystano też z DNA osób pochowanych w 5 różnych miejscach w Danii. Naukowcy poszukiwali genetycznych śladów adaptacji do obecności bakterii Yersinia pestis, odpowiedzialnej za epidemię dżumy.
      Udało się zidentyfikować cztery geny, które uległy zmian. Wszystkie są zaangażowane w produkcję białek broniących organizmu przed patogenami. Uczeni zauważyli że konkretny alel (wersja) genu, decydował o tym, czy dana osoba jest mniej czy bardziej podatna na zachorowanie i zgon.
      Okazało się, że osoby, z dwoma identycznymi kopiami genu ERAP2 znacznie częściej przeżywały pandemię, niż osoby, u których kopie tego genu były różne. Działo się tak, gdyż te „dobre” kopie umożliwiały znacznie bardziej efektywną neutralizację Y. pestis.
      Gdy mamy do czynienia z pandemią, która zabija 30–50 procent populacji, występuje silna presja selektywna. Wersje poszczególnych genów decydują o tym, kto przeżyje, a kto umrze. Ci, którzy mają odpowiednie wersje genów, przeżyją i przekażą swoje geny kolejnym pokoleniom, mówi główny współautor badań, genetyk ewolucyjny Hendrik Poinar z McMaster University.
      Europejczycy, żyjący w czasach Czarnej Śmierci, byli początkowo bardzo podatni na zachorowanie i zgon, ponieważ od dawna nie mieli do czynienia z dżumą. Z czasem, gdy w kolejnych wiekach pojawiały się kolejne fale epidemii, śmiertelność spadała. Naukowcy szacują, że osoby z „dobrym” alelem ERAP2 miały o 40–50 procent większe szanse na przeżycie. To, jak zauważa profesor Luis Barreiro z University of Chicago, jeden z najsilniejszych znalezionych u człowieka dowodów na przewagę uzyskaną w wyniku adaptacji. To pokazuje, że pojedynczy patogen może mieć silny wpływ na ewolucję układu odpornościowego, dodaje uczony.
      Z czasem nasz układ odpornościowy ewoluował w taki sposób, że to, co pozwalało uchronić ludzi przed średniowieczną zarazą, dzisiaj zwiększa naszą podatność na takie choroby autoimmunologiczne jak choroba Crohna czy reumatoidalne zapalenie stawów.
      Zrozumienie dynamiki procesów, które ukształtowały nasz układ odpornościowy, jest kluczem do zrozumienia, w jaki sposób pandemie z przeszłości, takie jak dżuma, przyczyniły się do naszej podatności na choroby w czasach współczesnych, mówi Javier Pizarro-Cerda z Yersinia Research Unit w Instytucie Pasteura.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...