Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Powszechnie znany jest fakt, że ciecze bardziej lepkie – jak miód – płyną wolniej niż ciecze o niskiej lepkości, jak woda. Dobrze pokazuje to opisany przez nas jeden z najdłużej trwających eksperymentów w historii nauki. Jakie więc było zdziwienie naukowców, gdy okazało się, że wewnątrz specjalnie pokrytych rurek ciecze tysiąckrotnie bardziej lepkie przemieszczają się 10-krotnie szybciej niż ciecze mniej lepkie.

Prędkość przemieszczania się cieczy przez różnego rodzaju tuby jest niezwykle ważna zarówno w rafineriach ropy naftowej jak i w ludzkim sercu. Jeśli chcemy zwiększyć przepływ płynu przez rurę o danym przekroju zwykle wystarczy zwiększyć ciśnienie.

Oczywiście taka technika ma swoje ograniczenia. Ciśnienia nie można zwiększać bez końca, gdyż doprowadzi to do uszkodzenia rury. Szczególnie jest to ważne w cienkich wąskich rurkach, wykorzystywanych podczas produkcji leków czy innych złożonych związków chemicznych. Dlatego też od dawna naukowcy szukają sposobów na przyspieszenie przepływu płynów w takich systemach bez zwiększania ciśnienia.

Z artykułu opublikowanego właśnie na łamach Science Advances dowiadujemy się, że pokrycie rurek środkiem hydrofobowym powoduje, że bardziej lepkie ciecze przemieszczają się szybciej niż mniej lepkie. Powierzchnia superhydrofobowa zawiera niewielkie guzki, pomiędzy którymi zostaje uwięzione powietrze. Znajdujące się tam krople płynu zachowują się jak na poduszce powietrznej, wyjaśnia profesor Robin Ras, który wraz ze swoim zespołem z Aalto University specjalizuje się w badaniach powierzchni hydrofobowych.

Sama powierzchnia superhydrofobowa nie powoduje, że bardziej lepki płyn przemieszcza się szybciej od mniej lepkiego. Gdy na takiej powierzchni umieścimy kroplę wody i kroplę miodu, to woda spłynie szybciej. Okazało się jednak, że gdy krople są umieszczone w bardzo wąskiej tubie, dochodzi do dramatycznych zmian. Odkryliśmy, że gdy kropla zostaje umieszczona w superhydrofobowym wąskim naczyniu, wokół bardziej lepkich cieczy tworzy się większa poduszka powietrzna. I to ta większa otoczka z powietrza umożliwia bardziej lepkim płynom na szybsze przemieszczenia się od tych mniej lepkich.

Szczegółowe badania pokazały, że krople gliceryny, która jest tysiąckrotnie bardziej lepka niż woda, przemieszczają się w takiej rurce 10-krotnie szybciej od wody. Naukowcy filmowali swoje krople, dzięki czemu mogli też analizować to, co dzieje się wewnątrz nich. Okazało się, że w lepkich cieczach płyn wewnątrz kropli niemal się nie poruszał, natomiast w cieczach o niskiej lepkości dochodziło do szybkiego mieszania się płynu.

Fińscy naukowcy opracowali też model dynamiki płynów, który pozwala przewidzieć, jak dany płyn będzie przemieszczał się w rurkach pokrytych różnymi superhydrofobowymi materiałami. Dalsze prace nad tym zagadnieniem pomogą w zaprojektowaniu doskonalszych systemów mikroprzepływowych, stosowanych m.in. podczas produkcji leków.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Okazało się, że w lepkich cieczach płyn wewnątrz kropli niemal się nie poruszał, natomiast w cieczach o niskiej lepkości dochodziło do szybkiego mieszania się płynu.

To akurat nie jest duża niespodzianka, to już Reynolds wiedział. Zastanawia mnie jaki jest związek lepkości czyli de facto sił kohezji z tworzeniem poduszki powietrznej na granicy szkło-kropla czyli de facto adhezji. Mam niejasne przeczucie, że budowa chemiczna nie została wzięta pod uwagę. Osobiście spróbowałbym zmierzyć zachowanie kilku roztworów gliceryny o różnym stężeniu - mniej więcej ta sama chemia a różna lepkość. Przeczytałem pracę, ale się nie przyjęła ;) No nic, odpocznę kszynę i spróbuję jeszcze raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 19.10.2020 o 17:20, Jajcenty napisał:

budowa chemiczna nie została wzięta pod uwagę

Ja myślę, że to w dalszym ciągu "mechanika". Chodzi o napięcie powierzchniowe cieczy, czyli w tym przypadku jak bardzo ciesz "zapada się"/spływa pod własnym ciężarem na spód rurki (grawitacja) i jak bardzo "zahacza" o te guzki i ewentualnie o ściany ( ciśnienie vs. tarcie). Lepka ciecz po prostu wolniej sie odkształca więc lepiej ślizga się po poduszce powietrznej. 

Edytowane przez radar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, radar napisał:

Ja myślę, że to w dalszym ciągu "mechanika". Chodzi o napięcie powierzchniowe cieczy, czyli w tym przypadku jak bardzo ciesz "zapada się"/spływa pod własnym ciężarem

Gdyby tu chodziło o napięcie powierzchniowe tym bardziej należałoby zbadać roztwory jednej substancji.Miałem podobne przemyślenia, ale wydaje mi się że tu jedyną rolą napięcia powirzchniowego jest niedopuszczenie do zwilżenia. Kropla wody powinna zjechać tak samo szybko jak oleju jedynie bardziej 'rozsmarowana' wzdłuż (bo mnijesza lepkkość). Działa jakiś inny mechanizm. Lepkie mają niższy stosunek powierzchni do objętości, tym samym mniej powierzchni wymaga poduszki ślizgowej. Niestety w publikacji podają że ta poduszka jest większa dla lepkich. Z dalszymi spekulacjami poczekam na publikację z użyciem jednej substancji i różnych stężeń

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 godzin temu, Jajcenty napisał:

tu jedyną rolą napięcia powirzchniowego jest niedopuszczenie do zwilżenia.

Czyli w efekcie do tarcia. Generalnie należy zauważyć, że nie mówimy to o materiałach hydrofobowych i kroplach wody, które się na nich utrzymują (statycznie), ale o 

W dniu 19.10.2020 o 14:00, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Okazało się jednak, że gdy krople są umieszczone w bardzo wąskiej tubie, dochodzi do dramatycznych zmian.

ruchu i to w wąskiej tubie. To pociąga za sobą pewne konsekwencje, jak np. obecność ciśnienia.

17 godzin temu, Jajcenty napisał:

Kropla wody powinna zjechać tak samo szybko jak oleju jedynie bardziej 'rozsmarowana' wzdłuż

Tylko jeśli nie jest zamknięta i nie pod ciśnieniem.

17 godzin temu, Jajcenty napisał:

Działa jakiś inny mechanizm.

Tak, i widać to też na grafikach zamieszczonych w artykule (chociaż nie wprost). Tłumaczy to też zauważone właściwości (mieszanie vs. nie mieszanie). Pozwoliłem je sobie przerobić na potrzeby dyskusji: 

 

 

 

viscosity-enhanced-droplet-motion.jpg

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i sprawia jasna. Z obrazków widać jak wyższa lepkość zmniejsza powierzchnię styku. Przeoczyłem je, zbyt szybko przeleciałem, artykuł, i tak miałem go cztytać jeszcze raz :)

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Jajcenty napisał:

Z obrazków widać jak wyższa lepkość zmniejsza powierzchnię styku.

O nie, powierzchnia styku i tarcie jest w rzeczywistości większe, ale nie na tyle, by 10 krotnie zwolnić. To ruch turbulentny wewnątrz strumienia (zauważony zresztą podczas eksperymentów) zaburza przepływ. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, radar napisał:

O nie, powierzchnia styku i tarcie jest w rzeczywistości większe, ale nie na tyle, by 10 krotnie zwolnić

O nie :D . W tym przypadku dla lepkich, powierzchnia styku jest mniejsza. Widać to na rysunku poglądowym -  lepkie ślizga się na szczytach, a woda próbuje wypełnić kontur. Liczenie punktów styku po jednej stronie daje wynik 4do 8, ale to tylko rysunek poglądowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 22.10.2020 o 08:40, Jajcenty napisał:

W tym przypadku dla lepkich,

Przecież napisałem " by 10 krotnie zwolnić" czyli mówiłem o wodzie (mniej lepkich), czyli "powierzchnia styku i tarcie jest w rzeczywistości większe" jak najbardziej się zgadza :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mrówki Solenopsis richteri posługują się piaskiem jak narzędziem, by pozyskać ciekły pokarm (roztwór cukru), nie tonąc w nim. Autorzy artykułu z pisma Functional Ecology podkreślają, że to pokazuje, że dostosowują strategię korzystania z narzędzi do ryzyka związanego z żerowaniem.
      S. richteri pochodzą z Ameryki Południowej. Po introdukcji do południowych USA są tu uznawane za gatunek inwazyjny.
      Gdy mrówkom zapewniono niewielkie pojemniczki z roztworem cukru, dzięki hydrofobowemu egzoszkieletowi były w stanie unosić się na powierzchni i żerować. Gdy jednak naukowcy zmniejszyli napięcie powierzchniowe, S. richteri zaczęły przenosić piasek, by spuścić ciecz z naczynia.
      Odkryliśmy, że mrówki budują strukturę z piasku, która skutecznie wyciąga ciecz z pojemnika, tak aby później można ją było zebrać - opowiada dr Aiming Zhou z Huazhong Agricultural University. Ta niesamowita umiejętność nie tylko zmniejszała ryzyko utonięcia, ale i zapewniała większą powierzchnię do zbierania roztworu.
      Okazało się, że struktury z piasku były tak skuteczne, że w ciągu 5 minut mogły wyciągać z pojemniczków niemal połowę cieczy.
      Naukowcy zmieniali napięcie powierzchniowe za pomocą surfaktantu. Gdy jego stężenie wynosiło ponad 0,05%, co przekładało się na znaczące ryzyko utonięcia, mrówki budowały struktury z piasku. Nie tworzyły ich, żerując na czystym roztworze cukru. Podczas eksperymentów owadom dostarczano piasek o różnej wielkości ziaren; w ten sposób można było określić ich preferencje budowlane w takiej sytuacji.
      Wiemy, że niektóre gatunki mrówek są w stanie posługiwać się narzędziami, szczególnie przy zbieraniu ciekłego pokarmu. Byliśmy jednak zaskoczeni niesamowitymi umiejętnościami S. richteri w tym zakresie - dodaje dr Jian Chen, entomolog z amerykańskiego Departamentu Rolnictwa.
      Dr Zhu podkreśla, że konieczne są dalsze badania. Nasze eksperymenty były prowadzone w laboratorium i dotyczyły wyłącznie S. richteri. Kolejnym krokiem powinno być ustalenie, jak bardzo zachowanie to jest rozpowszechnione u innych gatunków mrówek.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po 266 latach udało się pokonać zjawisko Leidenfrosta, dzięki czemu naukowcy z City University of Hong Kong mogli pochwalić się stworzeniem efektywnego systemu chłodzenia cieczą, który sprawdza się w temperaturach nawet powyżej 1000 stopni Celsjusza. System taki można będzie zastosować w silnikach lotniczych, rakietowych oraz poprawić dzięki niemu stabilność i bezpieczeństwo pracy reaktorów atomowych przyszłej generacji.
      Zjawisko Leidenfrosta od wieków fascynuje naukowców, a niedawno informowaliśmy o odkryciu jego nowej odmiany. Zjawisko to zostało odkryte w 1756 roku. Powoduje ono, że krople cieczy spadając na bardzo gorącą powierzchnię nie odparowują od razu, ale poruszają się, lewitując nad nimi. Ich odparowanie może potrwać dłuższa chwilę. Pomiędzy kroplą a powierzchnią tworzy się bowiem warstwa pary, która znacząco obniża transfer energii z powierzchni. Przez to chłodzenie cieczą bardzo gorących powierzchni jest nieefektywne. Przez ponad 200 lat nie potrafiono poradzić sobie z tym problemem.
      Naukowcy z Hongkongu stworzyli powierzchnię o zróżnicowanej teksturze, której główne elementy mają różne właściwości termiczne i geometryczne. Nowatorska struktura złożona jest z trzech zasadniczych elementów. Pierwszy z nich to wystające ponad powierzchnię miniaturowe filary służące do transferu energii. Drugi, to termiczna warstwa izolująca umieszczona pomiędzy filarami, której zadaniem jest zassanie i odparowanie cieczy. Zaś element trzeci, to znajdujące się pod warstwą izolującą mikrokanaliki w kształcie litery U, służące do odprowadzenia pary. Eksperymenty wykazały, że taka architektura zapobiega powstawaniu zjawiska Leidenfrosta nawet w temperaturach dochodzących do 1150 stopni Celsjusza i pozwala na efektywne kontrolowane chłodzenie cieczą w zakresie od 100 do ponad 1150 stopni.
      Nasze multidyscyplinarne badania to prawdziwy przełom w nauce i inżynierii. Połączyliśmy tutaj naukę o powierzchniach, hydro- i aerodynamice, chłodzeniu, nauki materiałowe, fizykę, wiedzę z dziedziny energii i inżynierii. Poszukiwanie nowych strategii w dziedzinie chłodzenia cieczami to ważny obszar badawczy inżynierii materiałowej od 1756 roku. Udało nam się pozbyć zjawiska Leidenfrosta. W ten sposób dokonaliśmy zmiany paradygmatów dotyczących możliwości chłodzenia cieczą w bardzo wysokich temperaturach. Dotychczas nikomu nie udało się tego osiągnąć, cieszy się profesor Wang Zunkai.
      Uczony wyjaśnia, że pojawianie się zjawiska Leidenfrota powoduje, że tam, gdzie mamy do czynienia z bardzo wysokimi temperaturami wykorzystujemy chłodzenie powietrzem, zamiast potencjalnie bardziej efektywnego chłodzenia cieczą. Ma to miejsce szczególnie w silnikach samolotowych, rakietowych i reaktorach jądrowych. Dodaje, że nowatorską strukturę można produkować w formie elastycznej okładziny do mocowania na elementach, które mają być chłodzone. To szczególnie ważne tam, gdzie bezpośrednie stworzenie takiej struktury na etapie produkcji urządzenia byłoby trudne.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zjawisko Leidenfrosta znane jest ludzkości od tysiącleci. W jego wyniku krople cieczy spadając na gorącą powierzchnię, nie odparowują od razu, ale poruszają się nad nią. Ich odparowanie może trwać dłuższy czas. Spowodowane jest to tym, że w kontakcie cieczy z gorącą powierzchnią pojawia się para, która tworzy poduszkę. Krople lewitują, a para izoluje ciecz od powierzchni.
      Naukowcy z Meksyku i Francji, pracujący pod kierunkiem  Felipe Pacheco-Vázqueza z Benemérita Universidad Autónoma de Puebla, zaobserwowali właśnie nowy typ zjawiska Leidenfrosta i nazwali go potrójnym zjawiskiem Leidenfrosta.
      Zespół Pacheco-Vázqueza sprawdzał, co się stanie, gdy wiele kropli zostanie umieszczonych na gorącej, nieco wklęsłej, powierzchni. Krople w naturalny sposób przesuwały się ku najniższemu punktowi powierzchni w centrum. Gdy używano wody, jej krople po spotkaniu się w centrum niemal natychmiast się łączyły w jedną dużą kroplę. Jednak gdy użyto wody i etanolu okazało się, że krople różnych cieczy wielokrotnie odbijają się od siebie, zanim się połączą.
      Naukowcy wysunęli hipotezę, że zjawisko to zachodzi, gdyż pojawiają się trzy warstwy pary. Dwie pierwsze znajdują się pod każdą z kropli, a trzecia pojawia się pomiędzy nimi w momencie, gdy się stykają. Ta trzecia warstwa tworzy się z powodu różnicy temperatury wrzenia obu płynów. Różnica ta powoduje, że cieplejsza kropla – w tym wypadku woda – działa na etanol jak gorąca powierzchnia. Pomiędzy kroplami pojawia się więc warstwa pary, która uniemożliwia ich zlanie się i krople odbijają się od siebie.
      W końcu kropla szybciej odparowującego etanolu staje się tak mała, że nie jest w stanie wytworzyć tyle pary, by zapobiec połączeniu się kropli. Wówczas się zlewają.
      Badacze przetestowali swoją hipotezę używając 10 różnych rodzajów płynów. Okazało się, że mieli rację. Krople płynów o znacząco różnych temperaturach wrzenia odbijały się od siebie, podczas gdy płynów o podobnych temperaturach wrzenia do odbijania się nie dochodziło i krople szybko się łączyły.
      Zdaniem odkrywców potrójnego zjawiska Leidenfrosta, dokładne jego zbadanie będzie pomocne w mikrofluidyce, nauce zajmującej się płynami w małej skali, gdzie siły powierzchniowe odgrywają główną rolę. Pozwoli to np. zrozumieć, jak oddziałują ze sobą krople paliwa w przegrzanych silnikach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przechłodzona woda to tak naprawdę dwie ciecze w jednej – wykazali naukowcy z Pacific Northwest National Laboratory (PNNL). Wykonali oni szczegółowe badania wody, która zachowuje stan ciekły znacznie poniżej temperatury zamarzania. Okazało się, że w wodzie takiej istnieją dwie różne struktury.
      Odkrycie pozwala wyjaśnić niektóre dziwne właściwości, jakie wykazuje woda w niezwykle niskich temperaturach, jakie panują w przestrzeni kosmicznej czy na krawędziach atmosfery. Dotychczas istniały różne teorie na ten temat, a naukowcy spierali się co do niezwykłych właściwości przechłodzonej wody. Teraz otrzymali pierwsze eksperymentalnie potwierdzone dane odnośnie jej struktury. Nie są to spory czysto akademickie, gdyż zrozumienie wody, która pokrywa 71% powierzchni Ziemi, jest kluczowe dla zrozumienia, w jaki sposób reguluje ono środowisko naturalne, nasze organizmy i jak wpływa na samo życie.
      Wykazaliśmy, że ciekła woda w ekstremalnie niskich temperaturach jest nie tylko dość stabilna, ale istnie też w dwóch stanach strukturalnych. Odkrycie to pozwala na rozstrzygnięcie sporu dotyczącego tego, czy mocno przechłodzona woda zawsze krystalizuje przed osiągnięciem stanu równowagi. Odpowiedź brzmi: nie, mówi Greg Kimmel z PNNL. Dotychczas naukowcy sprzeczali się np. o to, czy woda schłodzona do temperatury -83 stopni Celsjusza rzeczywiście może istnieć w stanie ciekłym i czy jej dziwne właściwości nie wynikają ze zmian zachodzących przed krzepnięciem.
      Woda, pomimo swojej prostej budowy, jest bardzo skomplikowaną cieczą. Na przykład bardzo trudno jest zamrozić wodę w temperaturze nieco poniżej temperatury topnienia. Woda opiera się zamarznięciu. Potrzebuje ośrodka, wokół którego zamarznie, jak np. fragment ciała stałego. Woda rozszerza się podczas zamarzania, co jest zadziwiającym zachowaniem w porównaniu z innymi cieczami. Jenak to dzięki temu na Ziemi może istnieć życie w znanej nam postaci. Gdyby woda kurczyła się zamarzając i opadała na dno lub gdyby para wodna w atmosferze nie zatrzymywała ciepła, powstanie takiego życia jak obecnie byłoby niemożliwe.
      Bruce Kay i Greg Kimmel z PNNL od 25 lat badają niezwykłe właściwości wody. Teraz, przy pomocy Loni Kringle i Wyatta Thornleya dokonali przełomowych badań, które lepiej pozwalają zrozumieć zachowanie molekuł wody.
      Wykazały one, że w mocno przechłodzonej wodzie dochodzi do kondensacji w gęstą podobną do płynu strukturę. Istnieje ona równocześnie z mniej gęstą strukturą, w której wiązania bardziej przypominają te spotykane w wodzie. Proporcja gęstej struktury gwałtownie obniża się wraz ze spadkiem temperatury z -28 do -83 stopni Celsjusza. Naukowcy wykorzystali spektroskopię w podczerwieni do obserwowania molekuł wody i wykonania obrazowania na różnych etapach badań. Kluczowy jest fakt, że wszystkie te zmiany strukturalne były odwracalne i powtarzalne, mówi Kringle.
      Badania pozwalają lepiej zrozumieć zjawisko krupy śnieżnej, która czasem opada na ziemię. Tworzy się ona gdy płatki śniegu stykają się w górnych partiach atmosfery z przechłodzoną wodą. Ciekła woda a górnych partiach atmosfery jest silnie przechłodzona. Gdy dochodzi do jej kontaktu z płatkiem śniegu, gwałtownie zamarza i w odpowiednich warunkach opada na ziemię. To jedyny raz, gdy większość ludzi ma do czynienia z przechłodzoną wodą, mówi Bruce Kay.
      Dzięki pracy amerykańskich uczonych można będzie lepiej zrozumieć, jak ciekła woda może istnieć na bardzo zimnych planetach. Pomoże też w badaniu warkoczy komet, w które w znacznej mierze składają się z przechłodzonej wody.
      Praca Kaya i Kimmela znajdzie też praktyczne zastosowanie. Pomaga ona bowiem lepiej zrozumieć np. zachowanie molekuł wody otaczających proteiny, co pomoże w pracach nad nowymi lekami. Woda otaczająca indywidualne proteiny nie ma zbyt dużo miejsca. Nasze badania mogą pomóc w zrozumieniu, jak woda zachowuje się w tak ciasnych środowiskach, mówi Kringle. Thornley dodaje zaś, że podczas przyszłych badań możemy wykorzystać opracowaną przez nas technikę do śledzenia zmian zachodzących podczas różnych reakcji chemicznych.
      Więcej o badaniach można przeczytać w artykule Reversible structural transformations in supercooled liquid water from 135 to 245 K.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Znalezione w prowincji Henan naczynie z brązu sprzed 2000 lat zawiera ponad 3 litry niezidentyfikowanej cieczy. Naczynie zakończone w kształcie głowy łabędzia znaleziono w grobowcu w mieście Sanmenxia. Odkryto tam również hełm z brązu, brązową misę oraz żelazny miecz ozdobiony jadeitem.
      Znaleziony w naczyniu płyn ma żółtawo-brązową barwę i widać w nim zanieczyszczenia. Jego próbkę wysłano do laboratorium w Pekinie, gdzie zostanie poddana badaniom.
      Wstępne datowanie grobowca wskazuje, że powstał on na przełomie rządów dynastii Qin (221–207 p.n.e) i Han (202 p.n.e. – 220 n.e.). Mógł tam zostać pochowany niskiej rangi urzędnik.
      Najbardziej interesującym znaleziskiem jest właśnie naczynie z płynem. Dotychczas w Sanmenxia nie znaleziono niczego podobnego. Jak oświadczył weterynarz Gao Ruyi, którego poproszono o konsultację, naczynie ozdobiono szyją i głową łabędzie niemego. Można to poznać po rozmiarach dzioba, który jest dłuższy niż u gęsi. Zhu Xiaodong, wicedyrektor miejscowego instytutu zabytków i archeologii mówi, że jest wykluczone, iż łabędzie zaczęły pojawiać się w okolicy właśnie w czasach, gdy powstało naczynie.
      W czasach współczesnych w mieście łabędzie pojawiają się zimą dopiero od lat 80. ubiegłego wieku. Przylatują do Sanmenxia z Syberii.
      Sanmexia znajduje się pomiędzy Xi'an i Luoyang, dwiema historycznymi stolicami Chin. Dzięki swojemu położeniu była ważnym punktem strategicznym i komunikacyjnym. Miasto bogate jest w historyczne artefakty.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...