Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Osoby religijne lepiej postrzegają wzorce w otaczającym nas świecie

Rekomendowane odpowiedzi

Osoby, które nieświadomie postrzegają w swoim otoczeniu złożone wzorce – a zatem mają zdolność do bezwarunkowego uczenia się wzorców (implicit pattern learning) – z większym prawdopodobieństwem są osobami silnie wierzącymi, że istnieje istota wyższa, która wzorce te stworzyła, informują neurolodzy z Georgetown University. Przeprowadzili oni pierwsze badania nad wpływem bezwarunkowego uczenia się na wierzenia religijne.

Uczenie bezwarunkowe to zdobywanie wiedzy niezależnie od świadomych prób i w nieświadomości tego, czego się nauczyliśmy. Jest ono też zwane „milczącą wiedzą”.

Naukowcy z Georgetown chcieli zbadać, czy bezwarunkowe uczenie się wzorców leży u podstaw wiary, a jeśli tak, to czy zjawisko to jest niezależne od kręgu kulturowego czy wyznawanej religii. Dlatego też przeprowadzili badania wśród dwóch grup religijnych: jednej w USA i drugiej w Afganistanie.

Istnienie boga lub bogów, którzy interweniują w naszym świecie, by wprowadzić w nim porządek, jest kluczowym elementem wielu religii. Nasze badania nie dotyczą tego, czy Bóg istnieje. To badania mające na celu znalezienie odpowiedzi na pytanie jak i dlaczego nasze mózgi wierzą w bogów. Postawiliśmy hipotezę, że osoby, których mózgi są dobre w podświadomym postrzeganiu wzorców w otoczeniu, mogą przypisywać te wzorce działaniom siły wyższej, mówi jeden z głównych autorów badań, profesor Adam Green, dyrektor Georgetown Laboratory for Relational Cognition.

Naukowcy zauważyli, że wiele interesujących procesów ma miejsce pomiędzy dzieciństwem a dorosłością. Ich badania sugerują, że jeśli dziecko nieświadomie dostrzega wzorce w otoczeniu, w miarę dorastania jego wiara z większym prawdopodobieństwem będzie coraz silniejsza. Z drugiej strony, jeśli takich wzorców nie dostrzega, to jego wiara prawdopodobnie będzie coraz mniejsza, nawet jeśli wychowuje się w religijnej rodzinie.

Podczas badań naukowcy wykorzystali znany test sprawdzający zdolność do bezwarunkowego uczenia się wzorców. Uczestnikom testu pokazywano na ekranie sekwencje kropek, które ukazywały się i znikały. Zadaniem badanych było jak najszybsze naciśnięcie przycisku odpowiadającego położeniu kropki. Kropki pojawiały się i znikały szybko, ale niektórzy z uczestników – osoby o największej zdolności do bezwarunkowego uczenia się wzorców – zaczęli po pewnym czasie nieświadomie uczyć się wzorców pojawiania się kropek i naciskali odpowiedni przycisk zanim jeszcze kropka się pojawiła.

Amerykańska grupa badanych składała się ze 199 osób, głównie chrześcijan, mieszkających w stolicy kraju. Grupa afgańska to mieszkańcy Kabulu. Składała się ona ze 149 muzułmanów. Najbardziej interesującym aspektem badań, zarówno dla mnie jak i dla moich afgańskich kolegów, było spostrzeżenie, że zarówno proces poznawczy jak i jego znaczenie dla religijności, były takie same w obu grupach, mówi współautor badań, Zachery Warren. Mózg, który ma większe predyspozycje do bezwarunkowego uczenia się wzorców może mieć też większe skłonności do wiary w boga, niezależnie od tego, w jakim miejscu na świecie i w jakim kontekście religijnym mieszka dana osoba, dodaje profesor Green.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

– osoby o największej zdolności do bezwarunkowego uczenia się wzorców –

Wierzący błyskotliwsi od niewierzących!?

Niemożliwe:D

Sięgają tam, gdzie ateista nie sięgnie ?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Astro napisał:

Przegapiłeś magiczny termin: BEZWARUNKOWE

Nieważne, że poza świadomością się dzieje. Łaska  wiary tez nie trafia do świadomości przez logikę. Nie dzieję się tak: uwierzyłem, bo zrozumiałem.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Astro napisał:

@3grosze Przegapiłeś magiczny termin: BEZWARUNKOWE. :P

W końcu "wiedzą", że jest tak i tak nie dlatego, że potrafią to wyartykułować i argumentować. Bo zwyczajnie tak. :) Bo tak stoi przykładowo w Biblii.

Myślę, że mechanizm bezwarunkowego uczenia się dotyczy wszystkich. Tutaj mamy jeden z jego rodzajów. Akurat ten, w którym lepsi są wierzący.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze wiesz, Astro, że z większości badań naukowych nie wynika NIC. Przynajmniej nic, co łatwo jest szybko dostrzec w krótkim terminie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Astro napisał:

Co dobrego wynika z tych badań dla NAS - LUDZKOŚCI?

Jakieś niewygodne:D fakty. Dla części ludzkości.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W nieco dłuższym terminie dostrzegałbym np. kolejne informacje o funkcjonowaniu mózgu. Co może przełożyć się na lepsze poznanie ludzkiego poznania, metody leczenia zaburzeń czy po prostu samą wiedzę dla wiedzy o tym, dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, 3grosze napisał:

akieś niewygodne:D fakty. Dla części ludzkości.

Tylko dla której części? Brakuje mi tu grup porównawczych takich jak małpi, muchi, szczurzy, psi... ;)

I co właściwie sprawdza ten test? Może po prostu podatność na pozaświadomą tresurę? :D

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, ex nihilo napisał:

 Brakuje mi tu grup porównawczych takich jak małpi, muchi, szczurzy, psi... ;) I co właściwie sprawdza ten test? Może po prostu podatność na pozaświadomą tresurę? :D

Nerwowo histeryczna reakcja stłumiła percepcję artykułu:

3 godziny temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Uczenie bezwarunkowe to zdobywanie wiedzy niezależnie od świadomych prób i wnieświadomości tego, czego się nauczyliśmy. Jest ono też zwane „milczącą wiedzą”.

 

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
54 minuty temu, ex nihilo napisał:

co właściwie sprawdza ten test? Może po prostu podatność na pozaświadomą tresurę?

A dlaczego sądzisz, że to zła własność mózgu? Ja tam doceniłbym umiejętność ubicia komara czy odbicia ciosu zanim świadomość podpowie że trzeba się schylić. Spora część sportu używa tego triku.

  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To by tłumaczyło dlaczego osoby wierzące tak często rozpoznają wzory świętych w najbardziej nieoczekiwanych miejscach i zakamuflowanych formach ;)

47734998.jpg

 

Z drugiej strony niektóre rekonstrukcje dzieł wydają się mniej udane! Być może nie każdy z rekonstruktorów przeszedł test uczenia się wzorców pomyślnie :lol:

Ste-Anne-des-Pins-2.png

 

El%C3%ADas-Garc%C3%ADa-Martinez-1024x768

 

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, 3grosze napisał:

Nerwowo histeryczna reakcja stłumiła percepcję artykułu:

Możliwe, ale czyja?

 

53 minuty temu, Jajcenty napisał:

A dlaczego sądzisz, że to zła własność mózgu?

A gdzie napisałem, że "zła"?
Żeby zabawniej było, to jestem w tym naprawdę niezły, co było potwierdzone m.in. setkami zdjęć (dużo opublikowanych), które można zrobić tylko z wyłączoną świadomością. W wielu przypadkach nawet po pstryknięciu nie wiedziałem (i nadal nie wiem), dlaczego pstrykałem akurat w tym momencie - 0,02s byłoby już za późno. Takie fotki robiłem standardowo, często na zamówienie, a nie na zasadzie "zrobię 100, to może jedno wyjdzie" :D

A zwierzaki jako grupa porównawcza znalazły się tam dlatego, że niektóre są w tym znacznie lepsze od ludzi.

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monto szympansy muszą być bardzo wierzące bo akurat ten test robią w mniej niż sekundę. Nie jestem człowiekiem wiary ale jednak wierzę że te badania wkrótce okażą się naukową bzdurą albo błędem uczniów z liceum które robiło te badania. Chyba że sprowadzą wszystko do posłuszeństwa i bezmyślnego wykonywania zadań tak jak to właśnie robią szympansy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, ex nihilo napisał:

A gdzie napisałem, że "zła"?

Przez dobór słów:

8 godzin temu, ex nihilo napisał:

I co właściwie sprawdza ten test? Może po prostu podatność na pozaświadomą tresurę?

Być może nieświadomie, ale ton tej wypowiedzi jest ironiczno-krytyczny.

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

To by tłumaczyło dlaczego osoby wierzące tak często rozpoznają wzory świętych w najbardziej nieoczekiwanych miejscach i zakamuflowanych formach ;)

Bingo. I to jest JEDYNA konkluzja wyciągnięta w tych badaniach.

Osoba średnio wierząca spojrzy na drzewo i zobaczy spływającą żywice, natomiast mocno wierząca osoba już podświadomie doszuka się wzorca krwawiącego Jezusa.

Jak sąsiada osoby mocno wierzącej trafi piorun to z prędkością tego pioruna wykluje się wzorzec że był pijakiem więc to kara boska. Jak chwilę później piorun trafi kogoś z rodziny(tej lubianej) znowu powstanie wzorzec: to zawiść ludzka i diabeł spowodował tragedię.

Osoba mocno wierząca podświadomie ciągle czeka i wyszykuje takie wzorce, w zupie, zamkniętej na wietrze książce, itd. 

To raczej nic dobrego, bo zamiast kalkulować fakty, to z podświadomości osoba dostaje gotowy szablon poza który nie może wyjść, czasami jest to śmieszne a czasami straszne i przerażające

Szybkie rozpoznawanie i zapamiętywanie wzorców jest dobre, ale jak jest pod kontrolą i działa selektywnie. Jak hula bez kontroli po czerepie to robi więcej złego niż dobrego

Edytowane przez tempik
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm... w sumie ciekawe wnioski.

Na to czy będziesz religijny czy nie, ma jakiś wpływ cecha twojego mózgu, czyli umiejętność wyłapywania wzorców.(Czy to można nazwać łaską?, jak to interpretować religijnie? Bóg wybiera już dzieci które będą mu wierne i daje im inne mózgi?)

I jak już tu wyżej wspomniano to może tłumaczyć wychwytanie wzorców np. w plamach po wilgoci itp. czy to błyskotliwość to już kwestia interpretacji.

 

Ciekawe ile jest takich właściwości mózgu, przy dostatecznej wiedzy będzie się dało określić czy dane dziecko raczej będzie religijnie czy też nie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne. Takie artykuły powodując ścieranie się różnych poglądów. Jak to mówią, niewiara nie istnieje. Nawet dowody naukowe choć nigdy nie są w stu procentach pewnie, skłaniają nie wiedzieć czemu, by w nie wierzyć. Wiarę mamy w genach i nikt tego nie zmieni. To chyba właśnie ta cząstka świadomości że coś, gdzieś musi mieć i ma jakaś przyczynę. Żeby zrozumieć trzeba wierzyć. Wierzymy nawet w naszą rację i czasem to jest pycha, a jeśli w nią nie wierzymy, to mamy niską samoocenę.
Badanie nie uwzględniło nawróconych przestępców i tutaj byłyby więcej niejasności. Oczywiście argumenty dla chcącego zawsze się znajdą.

Edytowane przez Rowerowiec
takie tam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, tempik napisał:

Bingo. I to jest JEDYNA konkluzja wyciągnięta w tych badaniach.

No własnie, że nie!

W badaniu nie było tematów sakralnych, tylko wzory neutralne, więc nic wspólnego doświadczenie z wiarą to nie miało. Ciekawostką jest skorelowanie tej umiejętności z wiarą w Boga, a jej posiadanie, siłą rzeczy, sprzyja pareidolii.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale zainstersowanie :P 

14 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Ich badania sugerują, że jeśli dziecko nieświadomie dostrzega wzorce w otoczeniu, w miarę dorastania jego wiara z większym prawdopodobieństwem będzie coraz silniejsza

A co z świadomym dostrzeganiem wzorców? :P Jeden i drugi proces różnic sie tylko tym apsketem, tzn. detekcja wzorców u każdego jest nieświadoma (jak niemal wszystkie procesy), tylko część z nich jest uświadamiana a część nie. Być może jest tak, ze ludzie religijni nie mają pewnych wielkoskalowych połączeń w móżgu, dlatego postrzegają identyfikacje danego wzroca jako coś z "poza nich". Natomiast ci co sobie uświadamiają identyfikacje wzroców postzregają je jako ich własne informacje. 

Natomiast na korzyśc ludzi religijnych - mowa o tym, że są lepsi w identyfikacji wzorców. Pytanie czy te wzorce są prawdziwe, tzn. pytanie  o przeuczenie ich sieci neuronalnych - identyfikują szybko proste, prawdziwe wzorce, ale na końcach przedziału są fałszywe detekcje (takie o których wspomniał @cyjanobakteria). 

Każdy kij ma dwa końce. Taki przeuczony model może być skuteczny do prostych zadań, ale niestety wysypuje się jak zdarzy się coś rzadszego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Warai Otoko napisał:

Każdy kij ma dwa końce. Taki przeuczony model może być skuteczny do prostych zadań, ale niestety wysypuje się jak zdarzy się coś rzadszego.

Dobrze napisane. W prostych zadaniach religijni sobie lepiej radzą, bo szybciej znajdą wzorce, jednak w nieco bardziej złożonych zadaniach połowa ich "wzorców" okaże się fałszywa, a w jeszcze bardziej złożonych większość będzie błędna. Nie wynika to jednak z większej zdolności umysłowej (bo jest na odwrót), a raczej z prostactwa umysłowego: religijni nie mają wątpliwości, wszystko wiedzą lepiej, mają radykalne przekonania.

To przypomina urojenie, które może w niektórych okolicznościach przydać się, ponieważ jest bardziej pewna siebie od innych: uważa, że jest bogiem albo że została wybrana przez boga albo że jest święta. Gdy taka osoba nie ma wątpliwości, to nie ma hamulców i dlatego np. pokona przeciwnika w sporcie. W przypadku tego testu z kropkami szybciej naciskała przycisk, ponieważ nie zastanawiała się nad tym czy może się mylić, podejmowała decyzję bezrefleksyjnie (prostak za dużo nie myśli). Osoby niewierzące wolniej reagowały, ponieważ nie opierały swoich działań na jakichś domniemaniach i przypuszczeniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Antylogik napisał:

To przypomina urojenie, które może w niektórych okolicznościach przydać się, ponieważ jest bardziej pewna siebie od innych: uważa, że jest bogiem albo że została wybrana przez boga albo że jest święta. Gdy taka osoba nie ma wątpliwości, to nie ma hamulców

Podajesz skrajność, znam takich (a daleko nie trzeba szukać ;) ) którzy mają podobne cechy myślą, że mają rację, widzą już wzorce jacy to wierzący są itd. a są niewierzący.

I jest tez mnóstwo wierzących którym daleko do takich cech.

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, 3grosze napisał:

No własnie, że nie!

ok.  I to jest jedyna MOJA konkluzja wyciągnięta w tych badaniach. :D

8 minut temu, Antylogik napisał:

Dobrze napisane. W prostych zadaniach religijni sobie lepiej radzą, bo szybciej znajdą wzorce, jednak w nieco bardziej złożonych zadaniach połowa ich "wzorców" okaże się fałszywa, a w jeszcze bardziej złożonych większość będzie błędna. Nie wynika to jednak z większej zdolności umysłowej (bo jest na odwrót), a raczej z prostactwa umysłowego: religijni nie mają wątpliwości, wszystko wiedzą lepiej, mają radykalne przekonania.

Dokładnie takie same mam spostrzeżenia, ale mnie wyprzedziłeś :)

Ewolucja wymyśliła wzorce żeby oszczędzać energię i poprawić szybkość reakcji. Raz zapisujesz wzorzec a następnie tylko przykładasz rzeczywistość do wzorca i już masz wynik! nie trzeba uruchamiać kory mózgowej i analizować. można na kartkówkę z matmy wykuć 100 przykładów i zaliczyć bez zrozumienia chociaż jednego wzoru. 

albo lepszy przykład, można wykuć na egzamin na prawko 500 czy ileś tam testów. Po co zrozumieć kodeks drogowy? mimo że zrozumienie istoty i algorytmu zagadnienia zajmuje mniej bajtów w mózgu od tych zapisanych wariacji. Jeśli ugrzęźnie się we wzorcach to kreatywność umiera

dla uściślenia mowa jest o "głęboko wierzących" czyli strzelam jakiś promil ogółu.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, tempik napisał:

Ewolucja wymyśliła wzorce żeby oszczędzać energię i poprawić szybkość reakcji. Raz zapisujesz wzorzec a następnie tylko przykładasz rzeczywistość do wzorca i już masz wynik! nie trzeba uruchamiać kory mózgowej i analizować.

To mi wygląda na samopocieszające się wysilanie. W opisie doświadczenia jest jak byk:

15 godzin temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Podczas badań naukowcy wykorzystali znany test sprawdzający zdolność do bezwarunkowego uczenia się wzorców.

Słowo klucz: uczenie! Uczenie to zdobywanie nowej jakości. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
47 minut temu, Afordancja napisał:

Podajesz skrajność, znam takich (a daleko nie trzeba szukać ;) ) którzy mają podobne cechy myślą, że mają rację, widzą już wzorce jacy to wierzący są itd. a są niewierzący.

I jest tez mnóstwo wierzących którym daleko do takich cech.

Dokładnie, po prostu treśc wierzeń nie musi być religijna. Niemniej uważam, że to przeuczenie o którym pisałem to specjalizacja przydatna dla mas co nie jest wadą, ale nie jest też tą cechą którę religijni chcieliby w tym widzieć ;P 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Glejak wielopostaciowy to jeden z najczęściej spotykanych i najbardziej agresywnych pierwotnych nowotworów mózgu. Występuje on u od 0,6 do 5 osób na 100 000, a liczba jego przypadków rośnie na całym świecie. Średni spodziewany czas życia od postawienia diagnozy wynosi zaledwie 15 miesięcy. Na University of Toronto postała właśnie nowa technika mikrochirurgiczna, która może pomóc w leczeniu tej choroby. Związane z nią nadzieje są tym większe, że może być wykorzystana do leczenie guzów opornych na inne terapie i umiejscowionych w tych obszarach mózgu, w których interwencja chirurgiczna jest wykluczona.
      Obecnie standardowe leczenie glejaka polega na usunięciu guza i zastosowaniu radio- oraz chemioterapii. Niestety, komórki glejaka bardzo szybko się namnażają i naciekają na sąsiadującą tkankę, przez co ich chirurgiczne usunięcie jest bardzo trudne. Tym bardziej, że mamy do czynienia z mózgiem, w którym nie możemy wycinać guza z dużym marginesem. Jakby tego było mało, glejak szybko nabiera oporności na chemioterapię. Bardzo często więc u pacjentów dochodzi do wznowy nowotworu, który wkrótce przestaje reagować na dostępne metody leczenia.
      Yu Sun, profesor na Wydziale Nauk Stosowanych i Inżynierii oraz Xi Huang z Wydziału Medycyny University of Toronto mają nadzieję na zmianę stanu rzeczy za pomocą robotycznych nano-skalpeli, które mogą precyzyjnie zabijać komórki nowotworu.
      Naukowcy stworzyli węglowe nanorurki, które wypełnili cząstkami tlenku żelaza. Tak uzyskane magnetyczne nanorurki (mCNT) są pokryte przeciwciałami, które rozpoznają specyficzną dla komórek glejaka proteinę CD44. Nanorurki są następnie wstrzykiwane w miejsce występowania guza i samodzielnie poszukują proteiny CD44. Gdy ją znajdą, przyczepiają się do komórki i do niej wnikają. A kiedy są już na miejscu, wystarczy włączyć zewnętrzne pole magnetyczne, pod wpływem którego mCNT zaczynają wirować, uszkadzając od wewnątrz komórki glejaka i prowadzą do ich śmierci.
       

       
      Jako że nanorurki niszczą komórki za pomocą oddziaływania mechanicznego, nie ma ryzyka, że komórki zyskają oporność na ten sposób oddziaływania. Nowa metoda może zatem być odpowiedzią zarówno na problem uodparniania się guza na chemioterapię, jak i na niemożność tradycyjnego usunięcia guza metodami chirurgicznym. Podczas przeprowadzonych już badań na myszach naukowcy wykazali, że ich metoda zmniejszyła rozmiary guza i wydłużyła życie myszy z oporną na chemioterapię formą glejaka wielopostaciowego.
      Inną korzyścią z zastosowania mechanicznego oddziaływania mCNT jest fakt, że obok fizycznego niszczenia struktury komórek, nanorurki mogą modulować specyficzne biochemiczne szlaki sygnałowe, co będziemy starali się wykorzystać do opracowania łączonej terapii biorącej na cel nieuleczalne guzy mózgu, mówi Wang.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wiele osób z różnych kultur, które doświadczyły bliskiej śmierci, wspomina o pojawieniu się wówczas jasnego światła, bliskich zmarłych osób czy wspomnień z całego życia. Doniesienia takie skłaniają do zastanowienia się nad istnieniem świadomości w umierającym mózgu. Sceptycy mówią jednak o halucynacjach osób, które dochodzą do siebie. Wydaje się jednak, że naukowcy zidentyfikowali aktywność mózgu powiązaną z umieraniem.
      Przed laty Jimo Borjigin i jej zespół z Wydziału Medycyny University of Michigan zaobserwowali wzrost aktywności elektrycznej mózgów umierających szczurów. Niedawno naukowcy postanowili sprawdzić, czy podobne zjawisko występuje też u ludzi.
      Doktor Borjigin wraz z kolegami przeanalizowała anonimizowany zbiór danych medycznych, poszukując w nim osób, które wciąż były podłączone do EEG po tym, jak odłączono urządzenia podtrzymujące ich funkcje życiowe. Zidentyfikowano cztery takie osoby.
      Były to osoby w stanie śpiączki, z którymi nie było kontaktu i w końcu, wobec wyczerpania wszelkich możliwości leczenia i bez nadziei na poprawę, osoby te, po uzyskaniu zgody rodziny, zostały odłączone od aparatury. Jednak EEG nie zostało odłączone i ciągle rejestrowało czynności ich mózgu. U dwóch z tych osób zarejestrowano niezwykłą aktywność.
      Z wcześniejszych badań wiemy, że fale gamma są powiązane ze świadomością, wyższymi procesami poznawczymi i przywoływaniem wspomnień. Szczególnie istotne są fale gamma pojawiające się na styku skroniowo-ciemieniowo-potylicznym (TPO) po obu stronach głowy.
      Okazało się, że u obu wspomnianych pacjentów, po odłączeniu urządzeń wspomagających oddychanie, doszło do znacznego wzrostu aktywności fal gamma w tych obszarach mózgu. Aktywność taka trwała kilka minut i momentami była szalenie wysoka, mówi Borjigin. Oczywiście nie wiemy, czy podczas umierania osoby te doświadczały jakichś wizji. Mieliby nam sporo do powiedzenia, gdyby przeżyli, mówi uczona.
      U obu tych osób, w związku ze spadkiem poziomu tlenu we krwi, doszło do wzrostu pulsu. To zaś sugeruje, że działający autonomiczny układ nerwowy jest potrzebny do pojawienia się fal gamma.
      Sam Parnia z uniwersytetu w Nowym Jorku uważa, że wzrost aktywności fal gamma w mózgu umierającej osoby może mieć związek z faktem, że spadający poziom tlenu unieruchamia niektóre „systemy hamowania” w mózgu. To zaś pozwala na aktywowanie normalnie uśpionych szlaków, co widać na EEG. A wszystko dzięki temu, że wymagający pod względem energetycznym system hamowania nie działa, mówi uczony. Jego zdaniem, dokonane odkrycie to dodatkowa wskazówka, że niektóre osoby, z którymi pod koniec ich życia nie potrafimy nawiązać kontaktu, są świadome.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Regularne spożywanie orzechów włoskich korzystnie wpływa na rozwój poznawczy oraz dojrzewanie psychiczne młodzieży, informują naukowcy z Instituto de Salud Global (ISGlobal) w Barcelonie. Takie wnioski płyną z pionierskich badań prowadzonych przez Institut d’Investigació Sanitària Pere Virgili (IISPV), Hospital del Mar Medical Research Institute (IMIM) oraz ISGlobal. Badań, których celem było sprawdzenie wpływu orzechów włoskich na zdrowie ludzkie w tak kluczowym momencie, jakim jest okres dojrzewania.
      Orzechy są bogate w kwas alfa-linolenowy (ALA), który jest jednym z kluczowych elementów potrzebnych do prawidłowego rozwoju mózgu. Nie jest on syntetyzowany w organizmie, dlatego musimy dostarczać go z dietą. Okres dojrzewania do czas wielkich zmian biologicznych. Dochodzi do zmian hormonalnych, które stymulują rozwój synaps w płacie czołowym. To ten obszar mózgu, który umożliwia nam osiągnięcie dojrzałości neuropsychologicznej, zatem rozwój pełnych zdolności emocjonalnych i poznawczych. Neurony, dobrze odżywione dzięki ALA i podobnym kwasom tłuszczowym, mogą rozwijać się i tworzyć nowe silne synapsy, mówi główny autor badań, Jordi Julvez.
      W badaniach, których wyniki opublikowano na łamach eClinicalMedicine, wzięło udział 700 ochotników w wieku 11–16 lat. Podzielono ich na grupę kontrolną, w przypadku której nie zastosowano żadnych specjalnych zaleceń dietetycznych, oraz grupę badaną, której członkowie codziennie przez 6 miesięcy mieli jeść po 30 gramów orzechów włoskich.
      Okazało się, że osoby z grupy badanej, które w ciągu tych 6 miesięcy jadły orzechy przez co najmniej 100 dni (niekoniecznie po sobie następujących), wykazywały zwiększoną zdolność do koncentracji uwagi. Co więcej zaobserwowano, że u tych osób, które przed rozpoczęciem eksperymentu obserwowano objawy ADHD, doszło do poprawy zachowania, były w stanie bardziej się skupić i doszło do zmniejszenia u nich poziomu nadmiernej aktywności.
      Jakby tego było mało, w grupie badanej doszło do zwiększenia poziomu inteligencji płynnej. Inteligencja płynna utożsamiana jest z inteligencją wrodzoną, determinowana jest przez czynniki biologiczne, a nie proces nauczania.
      Generalnie rzecz biorąc, nie zauważyliśmy znaczących średnich różnic pomiędzy grupą badaną, a grupą kontrolną. Jednak gdy uwzględniliśmy czynnik wytrwałości w spełnianiu założeń eksperymentu, stwierdziliśmy, że ci z młodych ludzi, którzy najlepiej przestrzegali zasad dotyczących ilości spożywanych orzechów oraz liczby dni, przez które je spożywali, wykazali widoczną poprawę funkcjonowania neuropsychologicznego, dodaje Julvez.
      Autorzy badań zachęcają więc nastolatków, by co najmniej 3 razy w tygodniu zjedli garść orzechów. Przyczyni się to bowiem do lepszego rozwoju poznawczego.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed kilku laty głośno było o Neuralink, firmie Elona Muska, który obiecał stworzenie implantu łączącego ludzki mózg z komputerem. Przed kilkoma miesiącami biznesmen ogłosił, że do maja bieżącego roku rozpoczną się testy implantu The Link na ludziach. Jednak przed Neuralinkiem może być bardzo wyboista droga. Media doniosły właśnie, że już przed rokiem Federalna Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) odrzuciła wniosek o testy urządzenia, a dwa amerykańskie ministerstwa prowadzą śledztwo ws. działań firmy Neuralink.
      The Link ma być wszczepiany do mózgu. Jako taki jest przez FDA klasyfikowany jako urządzenie Klasy III. Należą do niej urządzenia medyczne, które podtrzymują lub wspierają funkcje życiowe, są implantowane lub stwarzają potencjalnie nieuzasadnione ryzyko choroby lub odniesienia obrażeń. FDA oświadczyła, że wniosek Neuralinku o rozpoczęcie testów na ludziach zawierał „dziesiątki niedociągnięć”, więc został odrzucony. Wątpliwości Agencji budziły m.in. stabilność akumulatorów i systemu ładowania, możliwość migrowania implantu w mózgu czy uszkodzenia tkanki. I mimo upływu wielu miesięcy Neuralink wciąż nie jest w stanie poprawić wszystkich niedociągnięć.
      Odrzucenie wniosku nie oznacza, co prawda, że The Link nie zostanie w końcu dopuszczony do testów, ale wskazuje, że kilkunastu ekspertów, którzy przyglądali się implantowi, zgłosiło poważne zastrzeżenia.
      To jednak nie wszystkie problemy. Pod koniec ubiegłego roku Departament Rolnictwa wszczął śledztwo ws. złego traktowania zwierząt laboratoryjnych przez firmę Muska, a Departament Transportu otworzył swoje śledztwo dotyczące nieprawidłowości przy międzystanowym transporcie materiałów niebezpiecznych, w tym implantów od chorych zwierząt.
      Ustalenia Departamentów Rolnictwa i Transportu mogą w jakiś pośredni sposób wpłynąć na proces decyzyjny FDA. Dodatkowo sprawę mogą skomplikować zapowiedzi Muska i innych przedstawicieli firmy, którzy twierdzili, że The Link pozwoli niewidomym widzieć, sparaliżowanym chodzić oraz pozwoli na połączenie z jakimś rodzajem sztucznej inteligencji. Urządzenia Klasy III są oceniane pod kątem bezpieczeństwa oraz spełniania stawianych przed nimi założeń. Szumne zapowiedzi dotyczące niezwykłych możliwości The Link, nawet jeśli nie znajdą się w oficjalnym wniosku, mogą spowodować, że urzędnicy FDA będą znacznie baczniej przyglądali się urządzeniu i aplikacji.
      Eksperci uważają, że firma Muska nie ma niezbędnej wiedzy i doświadczenia, by w przewidywalnym czasie wprowadzić na rynek implant mózgowy.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Instytutu Psychologii UJ oraz Karolinska Institutet zauważyli, że osoby niewidome lepiej od widzących wyczuwają bicie własnego serca. To odkrycie sugeruje, że po utracie wzroku mózg lepiej wyczuwa sygnały dobiegające z wnętrza organizmu.
      Autorzy badań opublikowali na łamach Journal of Experimental Psychology: General artykuł, w którym opisali wyniki eksperymentu z udziałem 36 widzących oraz 36 niewidomych ochotników. Obie grupy zostały odpowiednio dobrane pod względem wieku i płci. Zadaniem badanych było skupienie się na biciu własnego serca i liczenie liczby uderzeń. Nie mogli sprawdzać pulsu ręcznie. Liczenie w ten sposób odbywało się kilkukrotnie, przez krótkie okresy, których długości badani nie znali. Naukowcy prosili ich następnie o podanie liczy uderzeń, a odpowiedzi porównywano z rzeczywistą zarejestrowaną ich liczbą. Ponadto uczestnicy oceniali, na skali 0–10, jak dobrze wykonali zadanie.
      Okazało się, że osoby niewidome uzyskały lepsze wyniki. Nasze wyniki są istotnym krokiem w badaniach nad plastycznością mózgu i pokazują, że u osób niewidomych wyostrza się nie tylko słuch i dotyk, jak wiemy z poprzednich badań, ale także dostęp do sygnałów z wnętrza ciała. To z kolei pozwala nam lepiej zrozumieć, w jaki sposób osoby niewidome postrzegają swoje emocje przy braku informacji wzrokowej, mówi profesor Marcin Szwed.
      Eksperyment to część większego projektu, w ramach których Karolinska Institutet zajmuje się problemami percepcji ciała, a Instytut Psychologii UJ – plastycznością mózgu. Obie instytucje postanowiły wkroczyć na niemal nieznany temat badawczy i sprawdzić, w jaki sposób osoby niewidome postrzegają własne ciała. Naukowcy chcą przygotować pierwszy szczegółowy opis różnić i podobieństw w postrzeganiu własnego ciała przez osoby widzące i niewidome.
      Ich praca już spotkała się z zainteresowaniem. Napłynęły właśnie bardzo entuzjastyczne recenzje artykułu o społecznym i emocjonalnym odbiorze dotyku u niewidomych. Profesor Szwed i mgr Dominika Radziun zapowiadają, że wkrótce ukaże się kolejna publikacja zespołu.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...