Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Gdańsk: tysiące kości pod podłogą kościoła. Wiemy, jakiego wzrostu byli średniowieczni gdańszczanie

Rekomendowane odpowiedzi

W gdańskim kościele św. Mikołaja trwa msza święta, w czasie której odbędzie się uroczysty pochówek ludzkich szczątków znalezionych w czasie prac konserwatorskich pod podłogą kościoła. Podczas dwóch niezależnych wykopalisk, prowadzonych w roku 2018 i 2020 natrafiono na tysiące różnej wielkości kości.

Pierwsze kości wydobyto podczas prac konserwatorskich w 2018 roku, gdy badano okolice zachodniej i południowej ściany świątyni. Kolejnych odkryć dokonano w roku 2020, gdy prowadzono prace w związku z grożącą kościołowi katastrofą budowlaną.

Archeolodzy mówią, że trudno określić dokładny wiek szczątków, gdyż w przeszłości były one naruszone. Najprawdopodobniej doszło do tego w XIX wieku podczas remontu kościoła. Znalezione jednak przy zmarłych przedmioty świadczą o tym, że pochówków dokonano w epoce nowożytnej. Największą niespodzianką była duża liczba drobnych kości, które zwykle sie nie zachowują. Znaleźliśmy głównie kości rąk, stóp, elementy kręgosłupa, kości przedramion i wiele innych, mówi doktor Aleksandra Pudło. Odkryto też kości nienarodzonych dzieci, co wskazuje, że pochowano też kobiety w zaawansowanej ciąży. Naukowcy mówią, że takich pochówków było co najmniej 6.

Po zbadaniu ponad 2600 kości doktor Pudło stwierdziła, że szczątki należały do co najmniej 64 osób. Były wśród nich dzieci, osoby młodociane oraz dorośli w wieku 20–70 lat.

Na podstawie tych kości można określić wzrost gdańszczan. W średniowieczu kobiety mierzyły około 160 centymetrów, mężczyźni byli o około 10 centymetrów wyżsi. W późniejszych stuleciach w mieście zaczęło robić się ciasno, występowały często epidemie, zatem warunki życia były gorsze, dlatego też mężczyźni i kobiety byli nieco mniejsi. Cechy antropologiczne wskazują też na pochodzenie dawnych mieszkańców Gdańska. Osoby pochowane w średniowieczu w kościele św. Mikołaja pochodziły głównie z okolicznych ziem, a także z Kujaw, Wielkopolski, a nawet centralnej Polski. Zauważalny jest także niewielki napływ ludności ze Skandynawii, mówi uczona.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Archeolodzy z Uniwersytetu w Glasgow natrafili na skarb monet ukryty pod kominkiem. Wg nich, schowano go tuż przed rzezią w Glencoe, do której doszło w 1692 r. Masakra została dokonana przez żołnierzy angielskich na klanie MacDonaldów.
      Miejsce ukrycia srebrnych i brązowych monet było wykorzystywane jako „dom letni”. Tradycyjnie kojarzono je z Alasdairem Ruadhem „MacIainem” MacDonaldem, naczelnikiem MacDonaldów z Glencoe w latach 1646-1692.
      Studentka Lucy Ankers znalazła niewielki dzban z 36 monetami z różnych okresów podczas wykopalisk w sierpniu tego roku. Funkcję wieczka spełniał zaokrąglony kamień. Ponieważ żadna z monet nie została wybita po latach 80. XVII w., archeolodzy doszli do wniosku, że schowano je tuż przed lub w czasie rzezi. Osoba, która ukryła skarb, nie wróciła po niego, co sugeruje, że była jedną z ofiar.
      MacDonaldowie wspierali bunt jakobitów. Pod koniec stycznia 1692 r. do Glencoe przybyło ok. 120 żołnierzy. Ich dowódcą był kapitan Robert Campbell. Wojsko przez dwa tygodnie kwaterowało w pobliżu siedziby klanu, a trzynastego lutego dokonało masakry, podczas której zginęło 38 osób, w tym MacIain i jego żona. Nie wiadomo, jaka była rzeczywista przyczyna wymordowania członków klanu. Faktem jest, że klan o kilka dni spóźnił się ze złożeniem przysięgi wierności Wilhelmowi III Orańskiemu, jednak nie był jedyny. Prawdopodobnie na decyzję, że to właśnie ten klan zostanie ukarany, wpłynęła zarówno polityka wewnętrzna czy spory pomiędzy szkockimi klanami, jak i fakt, że MacDonaldowie mieli opinię szczególnie krnąbrnych i wojowniczych.
      To ekscytujące odkrycie daje nam wgląd w dramatyczne zdarzenie [z przeszłości]. Coś, co na pierwszy rzut oka wygląda na zwyczajny wiejski dom, wyposażono we wspaniały kominek, imponujące kafle podłogowe i ceramikę sprowadzoną z Niderlandów i Niemiec [...] - opowiada dr Michael Given.
      Wykopaliska zespołu z Uniwersytetu w Glasgow wskazują, że miejsce, w którym odkryto monety, było domkiem myśliwskim i zarazem salą biesiadną, wykorzystywaną w XVII w. przez przywódców klanu do organizacji zabaw, polowań i zgromadzeń związanych z wymierzaniem sprawiedliwości.
      Specjaliści wyjaśniają, że za myśliwskim przeznaczeniem badanego przybytku przemawiają takie znaleziska, jak muszkiet, krzemień stosowany w zamku skałkowym czy dozownik do prochu.
      Monety, na które natrafiła Ankers, pochodzą z okresu od końca XVI w. po lata 80. wieku XVII. Datują się na panowania Elżbiety I Tudor, Jakuba I (jako Jakub VI był on również królem Szkocji), Karola I Stuarta i Karola II Stuarta, a także na czasy Republiki Angielskiej. Co ciekawe, niektóre egzemplarze pochodzą z Francji, Niderlandów Hiszpańskich czy Państwa Kościelnego.
      Zawartość dzbana stanowi fascynującą mieszaninę z różnych czasów i państw, dając nam niepowtarzalną okazję do prześledzenia, w jaki sposób skarb zgromadzono i w jakich okolicznościach zbiór został ukryty - podkreśla Jesper Ericsson, kurator numizmatyki z The Hunterian.
      Wiadomo, że MacIain podróżował w młodości do Rzymu i Paryża, dlatego część monet może stanowić pamiątki tych wydarzeń.
      Jak dodaje doktorant Edward Stewart, na stanowisku znaleziono także przedmioty codziennego użytku, w tym przęśliki, widły czy szpilkę do ubrania. Dzięki temu dowiadujemy się czegoś o życiu z tego okresu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Średniowieczni studenci uczynili z Oksfordu wyjątkowo niebezpieczne miejsce. Naukowcy pracujący przy projekcie Medieval Murder Maps, w ramach którego na mapy średniowiecznych brytyjskich map nanoszone są przypadki morderstw popełnionych w XIV wieku, dodali właśnie do swojej mapy – na której dotychczas był tylko Londyn – miasta York i Oksford. I okazało się, że odsetek morderstw w Oksfordzie w przeliczeniu na liczbę ludności, był nawet 5-krotnie wyższy niż w Londynie i Yorku. A wszystko za sprawą studentów.
      Projekt Medieval Murder Maps prowadzony jest przez naukowców z University of Cambridge, a historia ich własnej uczelni powiązana jest z morderstwem i... Oksfordem. Jak bowiem dowiadujemy się ze „Flores Historiarum” napisanej w 1220 roku przez mnicha Rogera z Wendover, w grudniu roku 1209 pewien student z Oksfordu zabił przypadkiem kobietę i uciekł. Burmistrz i mieszkańcy poszli do domu, który morderca wynajmował, zastali tam trzech jego współlokatorów i wtrącili ich do więzienia. Po kilku dniach za zgodą króla Jerzego, studenci zostali powieszeni, wbrew prawu, które mówiło, że powinni być sądzeni przez władze kościelne. Po tym wydarzeniu wielu wykładowców i studentów opuściło Oksford, a część z nich udała się do Cambridge, gdzie założyli nową uczelnię. Inne źródła różnią się co do szczegółów, jednak przekaz ten pokazuje, że średniowieczni studenci w Oksfordzie nie byli przykładnymi obywatelami, a przestępstwa nie były im obce.
      Potwierdza to Medieval Murder Maps. Jego twórcy, opierając się na średniowiecznych dokumentach ze śledztw nie tylko zauważyli, że odsetek morderstw w Oksfordzie był niezwykle wysoki, ale również, iż w 75% przypadków sprawcy zostali zidentyfikowani jako klerycy. Klerycy stanowili też 72% ofiar morderstw. W tym czasie słowo klerycy odnosiło się do studentów, którzy mieli do pewnego stopnia status osoby duchownej. Dlatego zresztą, we wspomnianej sprawie z 1209 roku, mieli być sądzeni przez władze kościelne, a nie świeckie.
      Średniowieczne miasta uniwersyteckie, takie jak Oksford, były niebezpieczną mieszanką. Wszyscy bez wyjątku studenci w Oksfordzie byli płci męskiej, byli przeważnie w wieku 14–21 lat, czyli w szczytowym okresie męskiego zamiłowania do przemocy i ryzyka. Ci młodzi mężczyźni zostali uwolnieni od dotychczasowej ścisłej kontroli ze strony rodziny, parafii czy cechu i wrzuceni w środowisku pełne broni, ze swobodnym dostępem do karczm i seksu. Na to nakładał się tradycyjny w takich miejscach konflikt pomiędzy studentami – których wyróżniał ich strój – a pozostałymi mieszkańcami miasta. Ponadto wielu studentów należało do bractw zwanych „narodami”, które skupiały osoby pochodzące z tej samej okolicy. A to było kolejnym źródłem konfliktów już w łonie samej społeczności studenckiej, mówi profesor Manuel Eisner, dyrektor Instytutu Kryminologii.
      Eisner i jego koledzy udostępnili witrynę, na której możemy zapoznać się z poszczególnymi sprawami kryminalnymi. Mapa Yorku przedstawia to miasto w jego złotym okresie, XIV wieku, gdy po ustąpieniu Czarnej Śmierci szybko się ono bogaciło dzięki rzemieślnikom. Większość udokumentowanych spraw dotyczy morderstw pomiędzy rzemieślnikami. Od walk na noże pomiędzy garbarzami, po morderstwa wśród wytwórców rękawic.
      Na podstawie dostępnych dokumentów w trzech wspomnianych miastach odtworzono dotychczas 354 morderstwa. Dowiadujemy się na przykład o przypadkach, gdy mordercy udało się schronić w kościele. Wówczas obowiązywało go 40-dniowy okres łaski, podczas którego mógł negocjować z władzami. Często negocjacje takie kończyły się przyznaniem się do winy, a morderca wybierał port w Anglii, przez który na zawsze musiał opuścić swój kraj.
      Gdy w późnym średniowieczu w Anglii popełniono morderstwo, zajmował się tym koroner, a baliw powoływał ławę przysięgłych, która prowadziła śledztwo. Ława składała się z mieszkańców cieszących się poważaniem. Ich zadaniem było przesłuchanie świadków, ustalenie sekwencji wydarzeń, ocena dowodów i wskazanie sprawcy. Wszystko dokumentował skryba przy urzędzie koronera, wyjaśnia Eisner. Uczony zauważa, że takie raporty to połączenie pracy śledczej z plotkami. Nie ma co prawda dowodów na to, by ławy przysięgłych celowo próbowało kogoś wrabiać, ale wiele śledztw opierało się na zasadzie najbardziej prawdopodobnego sprawcy wskazywanego na podstawie dostępnych informacji. Możemy więc przypuszczać, że w wielu przypadkach wskazywano prawdziwego przestępcę, w wielu zaś podejrzenie padało na niewinną osobę.
      Na początku XIV wieku Oksford miał około 7000 mieszkańców, w tym około 1500 studentów. Na podstawie badań Eisner i jego zespół stwierdzili, że odsetek morderstw w późnośredniowiecznym Oksfordzie wynosił 60–75 na 100 000. Poziom najpoważniejszych przestępstw był więc około 50-krotnie wyższy niż we współczesnych angielskich miastach.
      Podobnie jak i dzisiaj, dochodziło do walk na ulicach. Na przykład pewnej czwartkowej nocy 1298 roku kłótnia pomiędzy studentami w tawernie na Oxford High Street zakończyła się uliczną bitwą, której uczestnicy używali mieczy i toporów bojowych. Z kolei w 1299 roku pewien niewymieniony z nazwiska student wolał zamordować prostytutkę Margery de Hereford niż jej zapłacić. Inny student, David de Trempedhwy, został zamordowany w 1296 roku przez swoich kolegów po tym, gdy przyprowadził do szkoły prostytutkę Christianę z Worcester. Wiemy, że sprawcy uniknęli kary.
      Niejednokrotnie dochodziło do konfliktów pomiędzy studentami z różnych regionów. Wiosną 1303 roku Adam z Sarum grał w piłkę na ulicy, gdy podeszło doń trzech irlandzkich studentów, którzy pchnęli go nożem w twarz i gardło. A zaledwie miesiąc wcześniej dwóch walijskich studentów napadło na innych kleryków, którzy w związku z tym wszczęli alarm. W zdarzeniu zginął student z Durham, który próbował przerwać bójkę i sam został pobity na śmierć.
      Zanim wprowadzono nowożytne zasady utrzymywania porządku publicznego, na ofierze lub świadku przestępstwa spoczywał prawny obowiązek wszczęcia alarmu. Osoba taka musiała krzyczeć, by poinformować społeczność o zachodzącym przestępstwie. W większości przypadków alarm wszczynały kobiety, które były świadkami przemocy pomiędzy mężczyznami. Był to sposób na utrzymanie porządku publicznego, wyjaśnia doktor Stephanie Brown. Taki obyczaj prowadził jednak niejednokrotnie do sytuacji, w której to świadkowie stawali się ofiarami lub sprawcami przestępstw. Uważano bowiem, że jednym z obowiązków dorosłego mężczyzny jest zapewnienie porządku i spokoju społecznego. Zatem powinien on nie tylko wszcząć alarm na widok przestępstwa, ale również interweniować. W połączeniu z powszechnym dostępem do broni, chociażby noży wykorzystywanych w codziennych zajęciach, często drobne nieporozumienia prowadziły do morderstwa. W dokumentach z Londynu znajdziemy opisy przypadków, gdy sprzeczka o wyrzucenie w nieodpowiednim miejscu skóry węgorza czy oddawanie moczu skończyła się morderstwem.
      W wielu przypadkach narzędziem zbrodni był nóż znany jako thwytel. Słowo to wyewoluowało później we współczesne „whittle”. Thwytel był niewielkim nożem, wartości jednego pensa. Używany był podczas spożywania posiłków i codziennych prac. W domach były też siekiery, potrzebne do rąbania drewna, a wielu mężczyzn nosiło miecze, dodaje Brown. W Londynie za pomocą miecza popełniono 12% zabójstw.
      Przed przemocą nie byli chronieni nawet urzędnicy. Wiemy na przykład o sprawie niejakiego Richarda Overhe'a, strażnika „królewskiego pokoju”, których czterech studentów Oksfordu zamordowało w jego domu w 1324 roku.
      Okoliczności, w jakich dochodziło do przestępstw, są nam znajome. Na przykład popełniała je grupa młodych mężczyzn, którzy w wolnym czasie w weekend szukała seksu i alkoholu. Broń zawsze była pod ręką, a męski honor wymagał ochrony. Życie w średniowiecznych miastach było trudne, ale nie panowało tam bezprawie. Społeczność rozumiała swoje prawa i ich broniła. Każda z opisanych tutaj spraw pokazuje nam, w jaki sposób dochodziło do przemocy na ulicach angielskich miast sprzed siedmiu wieków, dodaje Eisner.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wstęp
      Alkoholizm jest chorobą, która dotyka miliony ludzi na całym świecie, wpływając nie tylko na ich zdrowie fizyczne i psychiczne, ale także na ich rodziny, relacje i życie zawodowe. Leczenie alkoholizmu jest wieloaspektowe i zwykle obejmuje kombinację terapii psychologicznej, wsparcia społecznego i interwencji medycznych. Jednym z najbardziej znanych medycznych podejść do leczenia alkoholizmu jest wszycie esperalu.
      Esperal, znany również pod swoją nazwą chemiczną, disulfiram, jest lekiem, który jest często wykorzystywany w leczeniu alkoholizmu. Działa poprzez zmianę sposobu, w jaki organizm metabolizuje alkohol, powodując nieprzyjemne efekty, kiedy alkohol jest spożywany. Celem tego artykułu jest omówienie procedury wszycia esperalu, jak to działa, dla kogo jest to odpowiednie i jakie są potencjalne zalety i ograniczenia tego podejścia.
      Definicja esperalu
      Esperal, czyli disulfiram, to lek stosowany w terapii uzależnienia od alkoholu. Substancja ta działa poprzez blokowanie enzymu odpowiedzialnego za metabolizowanie alkoholu w organizmie. Gdy pacjent, który został wszczepiony esperalem, spożywa alkohol, powoduje to szybki wzrost poziomu acetaldehydu - substancji, która powoduje wiele nieprzyjemnych objawów, takich jak nudności, wymioty, ból głowy, zaburzenia widzenia i inne.
      Cel stosowania esperalu jest taki, żeby utworzyć silne negatywne skojarzenie z piciem alkoholu. Te nieprzyjemne objawy są tak silne, że większość osób unika spożycia alkoholu, aby ich uniknąć. Dlatego esperal jest często używany jako część szerszego programu leczenia alkoholizmu, który może obejmować terapię psychologiczną i wsparcie społeczne.
      Historia esperalu
      Esperal, czyli disulfiram, był jednym z pierwszych leków używanych do leczenia alkoholizmu. Został odkryty w latach 40. XX wieku przez duńskich naukowców, którzy zauważyli, że pracownicy w przemyśle gumowym, którzy byli narażeni na disulfiram, mieli silne reakcje negatywne po spożyciu alkoholu. Od tego czasu lek ten jest stosowany w leczeniu alkoholizmu na całym świecie.
      Disulfiram był pierwotnie opracowany jako lek na robaki, ale jego zdolność do zmiany sposobu metabolizowania alkoholu przez organizm szybko przyciągnęła uwagę naukowców. W 1948 roku disulfiram został oficjalnie zatwierdzony do leczenia alkoholizmu przez Food and Drug Administration (FDA) w Stanach Zjednoczonych i od tego czasu jest używany jako jeden z głównych leków w terapii uzależnienia od alkoholu.
      Zabieg wszycia esperalu
      Zabieg w Wszywka alkoholowa Gdańsk polega na wszczepieniu tabletek disulfiramu w tkanki mięśniowe pacjenta. Zwykle procedura ta jest wykonywana przez lekarza chirurga ze specjalizacją. Najczęściej tabletki są wszczepiane w okolicy pośladka, ale mogą być umieszczone w innych miejscach, zależnie od specyfiki pacjenta.
      Procedura wszczepiania esperalu jest stosunkowo prostym zabiegiem chirurgicznym, który jest zwykle wykonywany ambulatoryjnie. Pacjent zostaje poddany znieczuleniu miejscowemu, po czym lekarz wykonuje niewielkie nacięcie i wszczepia tabletki esperalu do mięśnia. Nacięcie jest następnie zszywane i zabandażowane. Cały proces trwa zazwyczaj około godziny.
      Przygotowanie do zabiegu
      Przed zabiegiem wszycia esperalu pacjent musi spełniać pewne kryteria. Przede wszystkim, pacjent musi być trzeźwy w dniu zabiegu. Jest to absolutnie kluczowe, ponieważ wszczepienie esperalu podczas gdy alkohol jest obecny w systemie pacjenta, może prowadzić do natychmiastowej i bardzo silnej reakcji.
      Dodatkowo, pacjent musi być zdolny do podjęcia decyzji o wszczepieniu. Wymaga to zrozumienia, jak działa esperal i jakie są potencjalne ryzyko i korzyści związane z zabiegiem. Pacjent musi również być zdolny do przestrzegania instrukcji dotyczących pielęgnacji rany po zabiegu.
      Przebieg zabiegu
      Na początku zabiegu pacjent otrzymuje znieczulenie miejscowe, aby zminimalizować dyskomfort. Następnie lekarz wykonuje niewielkie nacięcie w okolicy pośladka. Przez to nacięcie, lekarz wszczepia tabletki esperalu do mięśnia. Liczba wszczepionych tabletek zależy od indywidualnych potrzeb pacjenta.
      Następnie nacięcie jest zszywane i zabandażowane. Po zabiegu pacjent otrzymuje instrukcje dotyczące pielęgnacji rany i potencjalnych objawów, na które powinien zwrócić uwagę. Procedura jest zazwyczaj wykonywana ambulatoryjnie, co oznacza, że pacjent może wrócić do domu tego samego dnia.
      Po zabiegu
      Po zabiegu wszczepienia esperalu pacjent musi pielęgnować ranę, aby zapobiec infekcjom i zapewnić prawidłowe gojenie. Pacjent powinien również unikać spożycia alkoholu, ponieważ esperal zaczyna działać prawie natychmiast po wszczepieniu.
      Chociaż nie jest wymagane, aby pacjent zgłaszał się na regularne wizyty kontrolne po zabiegu, zawsze jest zalecane, aby pacjent pozostawał w kontakcie z lekarzem lub zespołem terapeutycznym. Jest to szczególnie ważne, jeśli pacjent doświadcza jakichkolwiek nieoczekiwanych skutków ubocznych lub jeśli ma trudności z przestrzeganiem programu abstynencji.
      Czas działania esperalu
      Po wszczepieniu, esperal zaczyna działać prawie natychmiast, a jego efekty mogą trwać od 8 do 12 miesięcy. Oznacza to, że pacjent będzie miał silną reakcję negatywną na alkohol przez ten okres. Jest to jedna z głównych zalet wszczepienia esperalu, ponieważ długotrwałe działanie leku oznacza, że pacjent musi podejmować decyzję o picie alkoholu mniej często, co może pomóc w utrzymaniu abstynencji.
      Ilość wszczepionego esperalu i czas jego działania mogą się różnić w zależności od wielu czynników, w tym od indywidualnego metabolizmu pacjenta i stanu zdrowia. W niektórych przypadkach lekarz może zdecydować się na ponowne wszczepienie esperalu po upływie 8-12 miesięcy, jeśli uzna to za stosowne dla dalszego leczenia pacjenta.
      Koszty i refundacja
      Koszt zabiegu wszczepienia esperalu może się różnić w zależności od placówki i specyfiki pacjenta. Generalnie jednak, można spodziewać się, że koszty będą w okolicach kilkuset złotych. Ważne jest, aby pacjenci byli świadomi, że zabieg wszczepienia esperalu nie jest refundowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
      Chociaż koszt zabiegu może wydawać się wysoki, warto go porównać z potencjalnymi kosztami długotrwałego uzależnienia od alkoholu, zarówno pod względem finansowym, jak i zdrowotnym. Wszczepienie esperalu jest jednorazowym kosztem, który może pomóc pacjentowi uniknąć picia alkoholu przez okres do 12 miesięcy.
      Skuteczność i ograniczenia esperalu
      Esperal jest skutecznym narzędziem w leczeniu alkoholizmu, ale nie jest panaceum. Wiele badań potwierdziło, że esperal może znacząco zwiększyć prawdopodobieństwo abstynencji u osób uzależnionych od alkoholu. Jednakże, to nie jest lek, który "leczy" alkoholizm. Właściwe korzystanie z esperalu wymaga stałego zaangażowania w proces zdrowienia i często jest najskuteczniejsze, gdy jest stosowane w połączeniu z innymi formami leczenia, takimi jak terapia behawioralna.
      Istnieją również pewne ograniczenia i ryzyka związane z esperalem. Niektóre osoby mogą doświadczyć skutków ubocznych, takich jak senność, zawroty głowy, zmiany nastroju i zmęczenie. Jest też niewielkie ryzyko poważnej reakcji na esperal, szczególnie jeśli pacjent spożywa alkohol po wszczepieniu.
      Alternatywne metody leczenia
      Choć wszczepienie esperalu jest efektywną metodą leczenia alkoholizmu, nie jest jedynym dostępnym narzędziem. Inne metody leczenia mogą obejmować różne formy terapii (w tym terapię poznawczo-behawioralną, terapię grupową, terapię rodziną), leki (takie jak naltrekson i akamprozat), a także wsparcie społeczne i programy samopomocowe, takie jak Anonimowi Alkoholicy.
      Wybór odpowiedniego planu leczenia zależy od wielu czynników, w tym od specyfiki pacjenta, nasilenia uzależnienia, wsparcia społecznego i innych czynników. Ważne jest, aby pamiętać, że proces zdrowienia z alkoholizmu jest indywidualny i co działa dla jednej osoby, może nie działać dla innej.
      Podsumowanie i konkluzje
      Wszywanie esperalu to ważne narzędzie w walce z alkoholizmem. Jest to procedura, która może znacznie zwiększyć szanse na utrzymanie abstynencji, szczególnie gdy jest stosowana w połączeniu z innymi formami terapii. Chociaż zabieg ma swoje ograniczenia i nie jest odpowiedni dla wszystkich, dla wielu osób cierpiących na alkoholizm, wszczepienie esperalu może być skutecznym krokiem na drodze do zdrowienia.
      Leczenie alkoholizmu jest złożonym procesem, który wymaga indywidualnego podejścia. Wszywanie esperalu jest jednym z wielu dostępnych narzędzi, które mogą pomóc osobom cierpiącym na alkoholizm w podróży do zdrowia. Jak każde leczenie, ma swoje plusy i minusy, ale dla wielu osób jest to efektywne narzędzie w walce z chorobą.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W Carlisle w Anglii odkryto 2 monumentalne głowy. Uważa się, że pochodzą z początku III w. W ramach projektu Uncovering Roman Carlisle prowadzone są wspierane przez społeczność wykopaliska w Carlisle Cricket Club. Badane są rzymskie termy, odkryte w 2017 r. przez archeologów z Wardell Armstrong.
      Termy znajdują się nieopodal rzymskiego fortu Uxelodunum (Petriana). Był to największy fort wału Hadriana.
      Jedna z głów z piaskowca ma 56, a druga 57 cm wysokości. Wg specjalistów, kiedyś wieńczyły postaci o wysokości 3,5-4,5 m, będące prawdopodobnie częścią dużej rzeźby zlokalizowanej wewnątrz term. Tuż po rozpoczęciu kolejnego sezonu wykopalisk natrafiły na nie wolontariuszki Carolyn Veit - emerytowana pielęgniarka z Indiany - i Ruth Pearce. Rzeźby znajdowały się na obrzeżach brukowanej rzymskiej drogi. Wydaje się, że ktoś pozostawił je tam celowo; głowy leżały bowiem obok siebie. Niewykluczone, że to materiały odrzucone przez poszukiwaczy elementów architektonicznych do ponownego wykorzystania (spoliów).
      Frank Giecco z Wardell Armstrong podkreśla, że o ile figury nie należą w łaźniach do rzadkich znalezisk, o tyle rzeźby tej wielkości już tak. W ciągu 30 lat pracy w zawodzie nigdy się z czymś takim nie spotkałem.
      Odnosząc się do pierwszej z głów (kobiecej), Giecco przypomniał rzeźbę odkrytą w Bearsden na szlaku wału Antonina; miała ona podobną fryzurę i była uznawana za przedstawienie bogini Fortuny. Warto jednak dodać, że w łaźni w Carlisle odkryto kafle z pieczęcią cesarza oraz inskrypcję poświęconą Julii Domnie, żonie cesarza Septymiusza Sewera. Niewykluczone więc, że głowy są przedstawieniami cesarskiej pary.
      Kolejnym wskazaniem na Julię Domnę jest fakt, że cesarzowa wywarła wpływ na modę. Jej fryzurę nosiły później Salonina, żona cesarza rzymskiego Galiena, a także Zenobia, żona króla Palmyry Septimiusa Odenathusa. Wydaje się, że za sprawą Domny noszenie peruk, będące zwyczajem Asyryjczyków, stało się popularne wśród Rzymian. Na zdjęciu intaglia ze zbiorów The Metropolitan Museum of Art można zobaczyć, że uczesanie Julii do złudzenia przypomina fryzurę kobiecej głowy z Carlisle.
      Septymiusz Sewer był wojowniczym władcą. I odnosił duże sukcesy na polach bitew. Walczył zarówno przeciwko wrogom Imperium Romanum, jak i konkurentom do władzy. Jednym z nich był Klodiusz Albinus, ogłoszony cesarzem przez legiony w Brytanii i Hiszpanii. W 197 roku wojska obu wodzów starły się pod Lugdunum (Lyon). Była to największa i najkrwawsza bitwa stoczona pomiędzy rzymskimi legionami. Septymiusz zwyciężył i odesłał pokonane legiony do Brytanii. Były one jednak osłabione. I to osłabienie rozzuchwaliło Kaledończyków, którzy z terenu dzisiejszej Szkocji wybierali się za Mur Hadriana, napadając na rzymską prowincję Britannia. Sytuacja stawała się coraz bardziej poważna, tym bardziej że Kaledończycy zjednoczyli się, tworząc silną konfederację plemienną. W końcu w 208 roku Septymiusz Sewer postanowił podbić dzisiejszą Szkocję. Wraz z dworem, żoną i oboma synami przeniósł się do Eboracum (dzisiejszy York), skąd prowadził swoją kampanię. Miał ze sobą około 50 tys. żołnierzy, wspomaganych przez 7000 marynarzy.
      Rzymska kampania była niezwykle krwawa, wiele plemion, w obawie przed zagładą, przystąpiło do rozmów pokojowych, które jednak nie przyniosły rezultatu. W 2010 roku syn Septymiusza, Karakalla, przeprowadził kampanię na północ od wału Antonina, stosując taktykę spalonej ziemi. Septymiusz miał za nim podążyć, ale się rozchorował i wrócił do Eboracum. Tam jego zdrowie się pogarszało. Cesarz zmarł 4 lutego 211 roku, a Karakalla przerwał podbój Szkocji i wrócił do Rzymu, by skonsolidować swą władzę. Rzymianie nigdy więcej nie wyprawili się już tak głęboko na tereny Kaledonii.
      Podczas wcześniejszych wykopalisk w Carlisle odkrywano m.in. intaglia - w ostatniej fazie wykopalisk było ich 10, ale wcześniej w tym roku natrafiono na ponad 30. W przeszłości znaleziono też kilka pomieszczeń, system ogrzewania podłogowego hypocaustum, a także terakotowe rury wodociągowe, nietknięte podłogi, malowane kafle i fragmenty naczyń kuchennych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Średniowieczna Torre de Meira znajduje się w pobliżu estuarium Ria de Vigo na północno-zachodnich wybrzeżach Hiszpanii. W rejonie tym ludzie osiedlali się od dawna. Znaleziono tam ślady neolitycznych osad, sztuki naskalnej epoki brązu, rzymskich wytwórni soli oraz wraki okrętów zatopionych podczas bity pod Randą, o której wspomina Juliusz Verne w „20 000 mil podmorskiej żeglugi”. To wydobyte z wraków skarby pozwoliły kapitanowi Nemo na zbudowanie Nautilusa. Archeolodzy, prowadzący badania w Torre de Meira znaleźli niezwykły przedmiot, kamiennego penisa.
      Torre de Meira to fortyfikacja wybudowana w XIV wieku, która została całkowicie zniszczona w 1467 roku podczas Wielkiej Wojny Irmandiño (Gran Guerra Irmandiña). To rewolta do której doszło w Królestwie Galicji w latach 1467–1469. Wydarzenie wpisywało się w szereg podobnych buntów klas niższych przeciwko wyższym, które wstrząsały Europą od XIV wieku. W Gran Guerra Irmandiña udział wzięli wieśniacy, mieszczanie, niższa szlachta i część kleru.
      Celem prac archeologicznych w Torre de Meira było zbadanie roli dużej struktury znajdującej się na dziedzińcu. To właśnie tam znaleziono 15-centymetrowego kamiennego penisa. To niezwykłe odkrycie, gdyż o ile takie artefakty znamy z prehistorii czy starożytności, to rzadko występują w średniowiecznym kontekście. Trzeba tutaj pamiętać, że symbolika fallusa nie ogranicza się tylko do sfery seksualnej. Powiązana jest np. z ochroną przed złem czy niebezpieczeństwami.
      W tym przypadku artefakt znaleziono wewnątrz struktury obronnej zniszczonej w czasie buntu przeciwko możnym. Dlatego też naukowcy wstępnie interpretują znalezisko w kontekście męskości, przemocy i broni, a szczegółowa analiza materiału i śladów na nim pozostawionych wskazuje, że kamienny penis służył jako... osełka, być może do ostrzenia broni.
      Odkrycie na nowo każe zadać sobie pytania o tajemnice Torre de Meira i funkcje tej budowli. Wciąż nie wiadomo, czy była to wieża strażnicza czy niewielki stale zamieszkany zamek.
      Irmandiños przegrali z armiami możnych. Jednak już kilkanaście lat później Królowie Katoliccy scentralizowali swoją władzę nad Galicją, ograniczyli potęgę oraz przywileje wielkich rodów i zabronili im odbudowywać zamki zniszczone przez Irmandiños.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...