Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Tzvi Ganel i zespół z Uniwersytetu im. Bena Guriona w Negew wykazali, że ludzie przetwarzają obrazy na dwa różne sposoby. Ochotnikom zaprezentowano złudzenie Ponzy, zwane także złudzeniem torów kolejowych, i poproszono o ocenę długości odcinków. Jeden z nich, górny, wydaje się dużo dłuższy od umiejscowionego niżej, choć naprawdę ich rozmiary są zbliżone. Sprawa nieco się jednak komplikowała, gdy do palców wskazującego i kciuka przymocowywano oprzyrządowanie do oceny położenia i poproszono o "odmierzenie" nimi odcinka (Psychological Science).

Okazało się, że mimo przekonania o tym, że dany odcinek jest dłuższy lub krótszy od drugiego szczebli drabinki, wolontariusze pokazywali palcami raczej rzeczywisty niż wskazujący na uleganie złudzeniu zakres. Aby ułatwić przeprowadzanie pomiarów, psycholodzy wybrali taki wariant złudzenia Ponzy, że odcinek wyglądający na krótszy był w rzeczywistości dłuższy.

Ganel podkreśla, że wyniki eksperymentu potwierdzają hipotezę dwóch systemów wizualnych, sformułowaną ponad 10 lat temu przez Mel Goodale i Davida Milnera. Te dwa niezależne systemy to starszy filogenetycznie strumień grzbietowy oraz strumień brzuszny. Pierwszy przetwarza informacje dotyczące położenia (vision-for-action), pozwalając na działanie i koordynację wzrokowo-ruchową, drugi – analizuje dane pod kątem percepcji, umożliwia rozpoznanie kształtu i wielkości obiektu (vision-for-perception).

Strumień brzuszny to nasze świadome doświadczanie wzrokowe świata, a zarazem układ oszukiwany przez złudzenia optyczne. Strumień grzbietowy pozwala nam obcować i poruszać się w otoczeniu pod kontrolą wzroku. System ten nie musi być dostępny introspekcyjnie, powinien być za to nakierowany na konkretny cel, szybki i dokładny. Dlatego też jest mniej podatny na oszustwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Osoby widzące i niewidome w ten sam sposób kategoryzują obiekty żywe i nieożywione. Co ciekawe, odróżniają je dzięki tym samym obszarom wzrokowym. Oznacza to, że jest to zdolność zakodowana w mózgu przez ewolucję. Zespół Bradforda Mahona z Rochester University wykazał, że do specyficznej dla kategorii aktywacji kory wzrokowej nie jest wymagane uprzednie doświadczenie wizualne.
      Obiekty rozpoznajemy dzięki tzw. strumieniowi brzusznemu. Dane z pierwszorzędowej kory wzrokowej są nim przekazywane do kory dolnoskroniowej. Wcześniejsze badania obrazowe wykazały, że widok obiektów nieożywionych, np. narzędzi, aktywuje inne rejony w obrębie strumienia brzusznego niż obiekty ożywione, np. zwierzęta czy twarze. Nie wiedziano jednak, czy specyficzna dla kategorii reakcja neuronalna zależy od doświadczenia. Można to sprawdzić, przeprowadzając eksperyment z dorosłymi, którzy nie widzą od urodzenia. Chociaż uprzednie studia wskazywały, że badanie dotykowe przedmiotów lub wyobrażanie sobie ich kształtu w oparciu o dźwięk aktywuje strumień brzuszny, specjaliści nie mieli pojęcia, czy stymulacja pochodząca z innych zmysłów pobudza konkretne obszary wzrokowego systemu brzusznego.
      Doktor Mahon współpracował z kolegami z Uniwersytetu w Trydencie i Uniwersytetu Harvarda. Razem postanowili sprawdzić, czy organizacja strumienia brzusznego od środka ku bokowi mózgu, która odzwierciedla przejście od bodźców nieożywionych do żywych, będzie również obecna u ludzi niewidomych od urodzenia. W eksperymencie przeprowadzanym pod kontrolą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) wzięło udział 20 widzących osób i 3 niewidome. Wszyscy wysłuchiwali listy słów oznaczających obiekty nieożywione lub ożywione. Mieli przy tym zamknięte oczy. Ich zadanie polegało na myśleniu o pierwszym obiekcie i porównywaniu jego wielkości do kolejnych. Widzący przechodzili dodatkowo przez jeszcze jeden etap: przyglądali się rysunkom obiektów bez wyczytywania na głos ich nazw. Okazało się, że aktywacja wyspecjalizowanych regionów była identyczna u widzących i niewidomych ochotników. Nasze odkrycia sugerują, że organizacja strumienia brzusznego we wrodzony sposób "przewiduje" różne typy przetwarzania, które muszą zostać przeprowadzone na obiektach należących do poszczególnych domen koncepcyjnych – podsumowuje dr Alfonso Caramazza z Uniwersytetu Harvarda.
      Mahon uważa, że pewne doświadczenie przydaje się przy sortowaniu obiektów, jednak sposoby obchodzenia się z twarzą lub młotkiem są tak różne, że ich rozpoznawanie zostało w toku ewolucji na stałe powiązane z innymi rejonami mózgu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Małe dzieci malują niebieską trawę lub różowe koty, ponieważ ich wspomnienia nie mogą jeszcze powiązać ze sobą kształtu i koloru.
      Vanessa Simmering z University of Wisconsin-Madison założyła, że skoro w mózgu neurony zajmujące się barwą i kształtem znajdują się w różnych miejscach, u maluchów nie rozwinęła się jeszcze zdolność łączenia informacji przechowywanych w każdej z tych lokalizacji. By sprawdzić, czy jej przypuszczenia są prawdziwe, zaaranżowała ciekawy eksperyment.
      Dwie równoliczne (28-osobowe) grupy 4- i 5-latków oglądały przez krótki czas na ekranie komputera trzy kształty. Tuż potem pokazywano im nowe obrazy, a maluchy miały zdecydować, czy to te same, co przed chwilą, czy też ich lekko zmienione wersje.
      Okazało się, że czterolatki były w stanie wychwycić wprowadzenie całkiem nowego koloru, ale nie umiały stwierdzić, że dwa widziane wcześniej kształty wypełniono zamienionymi barwami (czyli takimi, które wystąpiły wcześniej, ale w zestawieniu z innym obiektem). Gdy zastosowano ten zabieg, dzieci wydawały się trafiać jedynie przez przypadek. Pięciolatki nie miały już tego typu problemów. Wg psychologów, oznacza to, że umiejętność łączenia informacji wzrokowych różnego typu rozwija się właśnie po 5. roku życia.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niedawno ogłoszono wyniki 5. edycji Konkursu na Najlepsze Złudzenie Wzrokowe Roku. Organizuje go Neural Correlate Society. Z pracami będzie się można zapoznać m.in. na Festiwalu Nauki w Glasgow. Drugie miejsce zajęło dzieło Roba Jenkinsa, psychologa z miejscowego uniwersytetu. Ghostly Gaze (Spojrzenie Ducha) to dwie kobiece twarze. Gdy widzi się je z daleka, wydają się patrzeć na siebie. Gdy jednak odległość między obserwatorem a głowami maleje (czyli obraz na siatkówce się powiększa), kobiety spoglądają przed siebie.
      Jenkins słusznie zauważa, że kierunek patrzenia jest ważną wskazówką w kontaktach społecznych. W większości sytuacji jesteśmy bardzo dokładni w ocenianiu, gdzie inni ludzie patrzą, ale w pewnych okolicznościach normalna percepcja spojrzenia może prowadzić na manowce.
      Psycholog wymieszał ze sobą szczegóły dwóch zdjęć, które są ze sobą sprzeczne. To, które detale dominują, zależy od odległości, z jakiej się je ogląda. Złudzenie pomaga nam lepiej zrozumieć naturę kontaktu wzrokowego i uczucia bycia obserwowanym.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po raz pierwszy udało się wykazać, że mózgi osób z dysmorfofobią inaczej przetwarzają bodźce wzrokowe. Do tej pory nie znano przyczyn tego zaburzenia. Wyjaśniano je zarówno czynnikami genetycznymi, jak i środowiskowymi, np. wychowaniem.
      Dysmorfofobia (ang. Body Dysmorphic Disorder, BDD) to lęk, którego źródłem jest przekonanie o zniekształceniu ciała czy niekorzystnym wyglądzie. Z obiektywnego punktu widzenia jest ono nieuzasadnione. Na całym świecie na BDD cierpi od 1 do 2% ludzi. Aż jedna czwarta chorych popełnia samobójstwo. Wiele osób poddaje się licznym operacjom plastycznym. Efekt nigdy ich jednak nie zadowala.
      Dysmorfofobia występuje rodzinnie, zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Bardziej podatne są osoby z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi. Często chorzy nie mogą normalnie funkcjonować, np. chodzić do pracy. Ze względu na swoje obawy nie nawiązują prawidłowych kontaktów z innymi ludźmi. Myślą o swojej wyimaginowanej wadzie kilka, kilknaście, a nawet kilkadziesiąt razy dziennie. Oglądają się w lustrze.
      Zespół Jamie'ego Feusnera, profesora psychiatrii z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, zbadał za pomocą rezonansu magnetycznego 12 osób. W tym czasie przyglądały się one 3 czarno-białym przedstawieniom ludzkiej twarzy: zdjęciu neutralnego wyrazu twarzy, rozmazanej fotografii i fizjonomii wyrysowanej pojedynczą kreską, ale z zachowaniem wszelkich szczegółów. Wybrano twarz, ponieważ chorzy z dysmorfofobią koncentrują się właśnie na niej i na głowie, chociaż zaburzony obraz może dotyczyć również innych części ciała.
      Mimo braku różnic anatomicznych, zaobserwowano różnice w pracy zarówno lewej, jak i prawej półkuli. Okazało się, że chorzy z dysmorfofobią w większym stopniu polegali na swojej lewej niż na prawej półkuli (Archives of General Psychiatry).
      Lewa półkula specjalizuje się w dokonywaniu drobiazgowych analiz, podczas gdy prawa przetwarza informacje w sposób bardziej holistyczny, całościowy – wyjaśnia Feusner.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zmysły wydają się ze sobą ściślej połączone niż do tej pory sądzono. Kombinując ze sobą bodźce, można więc dość łatwo oszukać mózg. Doświadczamy wtedy rzeczy, które w rzeczywistości nie miały w ogóle miejsca.
      Naukowcy odkryli, że badani, którym pomiędzy dwoma dźwiękami zaprezentowano krótki rozbłysk światła, widzieli po drugim z tonów kolejny krótki błysk. Bodźce prezentowano po sobie w szybkim tempie (Journal of Neuroscience). Oznacza to, że mózg łączy informacje wzrokowe ze słuchowymi w ciągu milisekund, czyli dużo szybciej, niż myśleli neurolodzy.
      Wcześniej uważano, że komunikacja i wymiana danych między zmysłami zachodzi na wyższym poziomie, w swego rodzaju stacjach pośredniczących. Po ich przetworzeniu miały one być odsyłane z powrotem do jednego lub/i drugiego zmysłu — wyjaśnia Steven Hillyard z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego. Szybkie porozumiewanie się między dwoma obszarami mózgu oznacza jednak, że istnieje jakieś bezpośrednie połączenie.
      Odkrycie Amerykanów pozostaje w zgodzie z wynikami wcześniejszych badań anatomicznych na małpach, które wykazało obecność ścieżek nerwowych łączących bezpośrednio korę wzrokową ze słuchową. Jak zauważa Mishra, brakowało jeszcze dowodu, że takie połączenie rzeczywiście przyspiesza komunikację. To właśnie udało się jego zespołowi.
      Trzydziestu czterech wolontariuszy 300-krotnie przeszło próbę dźwięk-błysk-dźwięk. Wszyscy doświadczyli złudzenia wzrokowego, tyle tylko, że jednym zdarzało się to częściej niż innym. Nieistniejący błysk postrzegano w 10-90% wszystkich prezentacji.
      Neurolodzy potrafili przewidzieć, czy dana osoba doświadczy złudzenia wzrokowego, obserwując aktywność elektryczną jej mózgu. Jeśli po drugim dźwięku utrzymywała się aktywność kory słuchowej, badany widział drugi błysk.
      Istniejące różnice w rodzaju i sile połączeń powstają w trakcie rozwoju osobniczego i najprawdopodobniej mogą się zmieniać pod wpływem doświadczeń.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...