Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Kawa wypita tuż przed krótka drzemką może pomóc w zachowaniu czujności podczas nocnej zmiany. Wyniki badań australijskiego zespołu ukazały się w piśmie Chronobiology International.

Osoby pracujące na zmiany są chronicznie pozbawione snu, ponieważ mają zaburzone i nieregularne wzorce snu. Wskutek tego powszechnie stosują różne strategie podwyższania czujności na nocnej zmianie. Należą do nich bardzo krótkie regeneracyjne drzemki [tzw. power nap] i picie kawy. Ważne jest jednak, by zdawać sobie sprawę z ich minusów.

Przez ogromne zmęczenie wiele osób śpi na swojej zmianie. Problem w tym, że mogą u nich wystąpić trudności z wybudzaniem [inercja senna], a to prowadzi do upośledzenia osiągów i nastroju nawet przez godzinę od drzemki - opowiada dr Stephanie Centofanti z Uniwersytetu Australii Południowej.

Centofanti dodaje, że sporo osób sięga po kofeinę. Jeśli jednak wypijemy za dużo kawy, może to negatywnie wpływać zarówno na sen, jak i zdrowie. Poza tym, gdy pijemy kawę, by ożywić się po drzemce, na efekt trzeba poczekać dobre 20-30 min.

Użyteczną alternatywą może być "kofeinowa drzemka". Pijąc kawę przed drzemką, osoby pracujące na zmiany skorzystają z 20-30-min drzemki i po przebudzeniu poczują pobudzające działanie kofeiny. To sytuacja typu win-win.

Do udziału w pilotażowym badaniu zwerbowano 6 osób w wieku 21-36 lat (większość stanowiły kobiety). Tuż przed półgodzinną drzemką o 3.30 ochotnicy spożywali 200 mg kofeiny lub kawę bezkofeinową (placebo). Autorzy zdecydowali się na symulujące pracę zmianową badanie laboratoryjne w układzie naprzemiennym, bo choć wcześniej ustalono, że caffeine nap poprawia czujność w ciągu dnia, nie sprawdzano, czy kofeinowa drzemka jest skuteczna także w zakresie zmniejszania inercji sennej w nocy.

W porównaniu do placebo, kofeinowa drzemka skutkowała lepszą uwagą ciągłą i mniejszym subiektywnym zmęczeniem.

Dr Centofanti podkreśla, że kolejnym krokiem będzie przetestowanie ustaleń na większej próbie.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robię tak samo od dawna. Właśnie zauważyłem że to działa. Przy okazji mam jeszcze fajnie, bo potrafię się zmusić do snu w minutę. Przydało się przy dziecku. Taki fast charge. Zauważyłem też że nawet te 2minuty już coś dają.

Edytowane przez Rowerowiec
  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, Rowerowiec napisał:

Przy okazji mam jeszcze fajnie, bo potrafię się zmusić do snu w minutę.

Szczęśliwy człowiek! :P

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Warai Otoko napisał:

Szczęśliwy człowiek! :P

Też to miałam napisać. Zazdroszczę takiej umiejętności :) Ja im bardziej się staram, tym mniejsze mam szanse na zaśnięcie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, Anna Błońska napisał:

Też to miałam napisać. Zazdroszczę takiej umiejętności :) Ja im bardziej się staram, tym mniejsze mam szanse na zaśnięcie...

Ja niestety też :( ale chyba tak ma każdy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaje się, że jest jakaś metoda wojskowa (pierwszy raz o niej przeczytałem jako o metodzie pilotów i jeszcze wtedy było podkreślone, żeby rozluźnić tez mięśnie oczu):

https://zdrowie.radiozet.pl/Psychologia/Zdrowy-sen/Jak-szybko-zasnac-Metoda-wojskowa-sprawi-ze-zasniesz-w-2-minuty

Ale nie próbowałem się tego nauczyć :)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minutes ago, Anna Błońska said:

Też to miałam napisać. Zazdroszczę takiej umiejętności :) Ja im bardziej się staram, tym mniejsze mam szanse na zaśnięcie...

Puść sobie text-to-speech jakieś artykuły i się spróbuj skupić na tym, a uśniesz na 100% ;)

  • Haha 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, darekp napisał:

Zdaje się, że jest jakaś metoda wojskowa (pierwszy raz o niej przeczytałem jako o metodzie pilotów i jeszcze wtedy było podkreślone, żeby rozluźnić tez mięśnie oczu):

https://zdrowie.radiozet.pl/Psychologia/Zdrowy-sen/Jak-szybko-zasnac-Metoda-wojskowa-sprawi-ze-zasniesz-w-2-minuty

Ale nie próbowałem się tego nauczyć :)

 

Dzięki za link. Poczytam sobie potem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Anna Błońska napisał:

Też to miałam napisać. Zazdroszczę takiej umiejętności :) Ja im bardziej się staram, tym mniejsze mam szanse na zaśnięcie...

Musisz znaleźć swój kryptonit. Moim okazał się I tom encyklopedii geograficznej - nie dotrwałem poza 11 stronę, oraz film Otchłań - nie jestem w stanie przetrwać napisów początkowych - jak oni się strasznie długo zanurzają!

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie żartowałem z tym słuchaniem przed snem ;) Sporo osób tak ma, że nie usną, jak coś im nie gada. Nawet jak nie pomoże, to można odsłuchać książkę albo coś innego ciekawego i nie ma się poczucia straconego czasu. Aktywność na powietrzu też mocno potrafi zmęczyć.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Jajcenty napisał:

Musisz znaleźć swój kryptonit. Moim okazał się I tom encyklopedii geograficznej - nie dotrwałem poza 11 stronę, oraz film Otchłań - nie jestem w stanie przetrwać napisów początkowych - jak oni się strasznie długo zanurzają!

To muszę popróbować. Kilka pomysłów już mam ;)

2 godziny temu, cyjanobakteria napisał:

Ja nie żartowałem z tym słuchaniem przed snem ;) Sporo osób tak ma, że nie usną, jak coś im nie gada. Nawet jak nie pomoże, to można odsłuchać książkę albo coś innego ciekawego i nie ma się poczucia straconego czasu. Aktywność na powietrzu też mocno potrafi zmęczyć.

Do tej pory próbowałam z muzyką, nie z mówionym tekstem. Może rzeczywiście to jakieś wyjście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 1.09.2020 o 17:44, Astro napisał:

Nie wiem czy próbowaliście, ale dobry seks wieczorem dobrze robi na sen.

Ale czy to trzeba z kimś?

;-)

 

A serio, jak: zjeść posiłek, wypić kawę, wysikać się i zdrzemnąć podczas 30-minutowej przerwy w pracy na nocnej zmianie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, lanceortega napisał:

A serio, jak: zjeść posiłek, wypić kawę, wysikać się i zdrzemnąć podczas 30-minutowej przerwy w pracy na nocnej zmianie?

W nocy się nie je.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę zjeść na owej przerwie, by nie czuć ssania w żołądku na długo przed końcem pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, lanceortega napisał:

Muszę zjeść na owej przerwie, by nie czuć ssania w żołądku na długo przed końcem pracy.

To był żart. Ale, zupełnie poważnie, polecam bulletproof coffee jako rozwiązanie problemu. Jaki pracodawca daje aż 30 minut przerwy :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, lanceortega napisał:

Ale czy to trzeba z kimś?

Nie trzeba :P Ale musisz skończyć xD tzn. na powaznie, wtedy uruchamiają się mechanizmy które podobno ułatwiają samicy ucieczkę przed drapieznikiem bo samiec traci siły i zasypia :P A wysiłek fizyczny to inny efekt - sex łączy obydwa więc najlepiej :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, Jajcenty napisał:

To był żart. Ale, zupełnie poważnie, polecam bulletproof coffee jako rozwiązanie problemu. Jaki pracodawca daje aż 30 minut przerwy :D

 

Mój daje. Ale nie wlicza się to do czasu pracy. Czyli w miejscu pracy 40h tygodniowo, płacone za 37,5h.

Bulletproof coffee?

Chyba nie wybiorę tego rozwiązania mimo wszystko. Ale dzięki za sugestię.

https://www.healthline.com/nutrition/3-reasons-why-bulletproof-coffee-is-a-bad-idea#1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, lanceortega napisał:

Troszeczkę tam demonizują. Głównie zakładają 'high intake staurated fat', a nie ma wątpliwości, że duże ilości jedzenia są szkodliwe. 

Ja akurat pijam kawę z masłem bo po prostu mi smakuje. W moim wydaniu ma jakieś 200-300 kcal. Jak ktoś ma problem i te 200 kcal to dzienna nadwyżka, to łatwo policzyć że po roku ma 8 kilo więcej, więc po 5 latach otrzymujemy bardzo chorego człowieka. Dlatego założyłem, że kawę wypijasz ZAMIAST tego nocnego obiad,  co zapewne umieści w deficycie kalorycznym od czego zrobisz się zdrowszy.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Jajcenty napisał:

Ja akurat pijam kawę z masłem bo po prostu mi smakuje.

 

To kawowy odpowiednik herbaty tybetańskiej ;) A zawsze pijesz z masłem? Wiem, że podczas gotowania dżemów czy konfitur dodaje się masło (podobno zapobiega tworzeniu się piany), ale o kawie z masłem jeszcze nie słyszałam. Jak to wpływa na smak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Anna Błońska napisał:

Jak to wpływa na smak?

Rewelacyjnie :D Przyotowanie jest nieco uciążliwe: łyżeczka masła na kubek kawy i mikserem. Lekko się pieni. Smakuje aksamitnie :D Czuć jakby śmietanę, ale inaczej, bardziej. Zawsze piłem i dalej piję czarną kawę. Ale dla masła robię wyjątek. W moim przypadku efekt nasycenia nie jest długi - maks godzina, a i to może być raczej autosugestia, ale wiem że wiele osób, zwłaszcza neofitów keto, przysięga że po takiej kawie to normalnie nic nie muszą jeść do końca tygodnia. Spróbuj i daj znać jak było!

 

32 minuty temu, Anna Błońska napisał:

To kawowy odpowiednik herbaty tybetańskiej

Tak, często czytając opisy zastanawiałem się jak oni mogą pić takie świństwo, a tu proszę, posmakowało mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Jajcenty napisał:

Rewelacyjnie :D Przyotowanie jest nieco uciążliwe: łyżeczka masła na kubek kawy i mikserem. Lekko się pieni. Smakuje aksamitnie :D Czuć jakby śmietanę, ale inaczej, bardziej. Zawsze piłem i dalej piję czarną kawę. Ale dla masła robię wyjątek. W moim przypadku efekt nasycenia nie jest długi - maks godzina, a i to może być raczej autosugestia, ale wiem że wiele osób, zwłaszcza neofitów keto, przysięga że po takiej kawie to normalnie nic nie muszą jeść do końca tygodnia. Spróbuj i daj znać jak było!

Ha, to muszę spróbować :) Brzmi przekonująco ;) A ja się od jakiegoś czasu czaję na matcha latte. Zamówiłam w kawiarni i chciałabym powtórzyć w domu. Przez tę soczystą zieleń wygląda bardzo świeżo i orzeźwiająco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Anna Błońska napisał:

Jak to wpływa na smak?

 

19 godzin temu, Jajcenty napisał:

posmakowało mi.

Pokarm dla organizmu jest  paliwem  i budulcem, a płynąca z jego spożywania przyjemność to atawizm. niosący w czasach dobrobytu wiadome skutki uboczne. W dobie KW :) i innych żródeł warto postawić na logikę, a nie poddawać się prymitywnym kubkom smakowym i płynącym z tego przykrym konsekwencjom Owszem, ośrodek przyjemności trzeba stymulować, ale temu niech służą (powołane do tego :D) doznania ESTETYCZNE ( z branży dowolnej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, 3grosze napisał:

i innych żródeł warto postawić na logikę, a nie poddawać się prymitywnym kubkom smakowym i płynącym z tego przykrym konsekwencjom 

W sensie, że masło szkodzi? Może to tylko plotki? Co do tego ciągle jeszcze chyba nie ma zgody?   Don't Blame the Butter for Something the Bread Did

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie, to nie przytyk do masła , tylko ogólnie do  traktowania przyjemności płynącej z jedzenia, jako istotnego parametru;) jego wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
On 9/4/2020 at 9:29 PM, Jajcenty said:

Głównie zakładają 'high intake staurated fat', a nie ma wątpliwości, że duże ilości jedzenia są szkodliwe.

"high intake staurated fat" to nie duże ilości jedzenia, tylko duże ilości tłuszczów nasyconych, więc nie ściemniaj z nieprecyzyjnym tłumaczeniem ;) Jak wymieniasz pełnowartościowy posiłek na kawę z masłem, to robisz słaby interes moim zdaniem. Do tego tłuszcz ma sporo kalorii 2x więcej niż cukry. Sam widzę po sobie, że jak przeholuję z dobrymi olejami do sałatek czy innych lekkich dań, to apud rośnie mimo wszystko ;)

Może można by zrobić z kofeiny albo jakiejś kawy instant lub napoju energetycznego dodatek do szejka owocowego, który by dobrze smakował, był pełnowartościowy i dawał małego kopa. Cukry dają szybki zastrzyk energii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Nikolai Kuhnert i jego zespół z Jacobs University w Bremie wykazali, że jeden ze związków znajdujących się w kawie znacząco utrudnia interakcje pomiędzy białkiem kolca koronawirusa SARS-CoV-2 a receptorem ACE-2 w komórkach. Potencjalnie oznacza to, że picie kawy może chronić przed zakażaniem i zachorowaniem na Covid-19.
      Uczeni z Bremy wykazali podczas badań laboratoryjnych, że obecny w kawie kwas chlorogenowy aż 50-krotnie zmniejsza prawdopodobieństwo przyłączenia się białka S do receptora ACE-2 w ludzkich komórkach.
      W 200-mililitrowym kubku kawy znajduje się około 100 miligramów kwasu chlorogenowego. Dlatego też uczeni użyli dokładnie takie stężenia podczas swoich eksperymentów. I udowodnili, że jest ono wystarczające do zablokowania interakcji pomiędzy wirusem a komórką, do której próbuje on wniknąć. Jako chemicy nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na praktyczne pytanie, czy picie kawy rzeczywiście może chronić przed infekcją. Jednak z naszych badań wynika, że jest to prawdopodobne. Wiele osób pije kawę i wiemy, że napój ten niesie ze sobą liczne korzyści, mówi profesor Kuhnert.
      Odpowiedź na pytanie, czy picie kawy może nas chronić wymaga dalszych badań, ale te muszą być prowadzone przez specjalistów z innych dziedzin. Badania epidemiologiczne mogłyby wykazać, czy osoby regularnie pijące kawę rzadziej zarażały się SARS-CoV-2, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Codzienne spożywanie dużych ilości kofeiny może aż 4-krotnie zwiększać ryzyko jaskry u osób genetycznie podatnych na podwyższone ciśnienie w gałkach ocznych, donosi międzynarodowy zespół naukowy. Uczeni, pracujący pod kierunkiem specjalistów z Icahn School of Medicine at Mount Sinai, są pierwszymi, którzy wykazali związek pomiędzy dietą a genetyką w rozwoju jaskry. Osoby, w których rodzinach występowały przypadki jaskry, powinny zatem ograniczyć spożycie kofeiny.
      Już poprzednio opublikowaliśmy badania, których wyniki sugerowały, że duże spożycie kofeiny wiąże się z wyższym ryzykiem jaskry u osób z rodzinną historią tej choroby. Obecne badania dowiodły, że niepożądany związek pomiędzy dużym spożyciem kofeiny a jaskrą jest oczywisty wyłącznie w przypadku osób o najwyższym genetycznym ryzyku podwyższonego ciśnienia w gałce ocznej, podkreśla główny autor badań, Louis R. Pasquale.
      Naukowcy wykorzystali dane z UK Biobank i przeanalizowali informacje pochodzące z lat 2006–2010 dotyczące ponad 120 000 osób. Uczestnicy badań mieli od 39 do 73 lat, wszyscy dostarczyli dane na temat swojego stanu zdrowia oraz próbki DNA. Wypełniali też kwestionariusze opisujące ich dietę, w których skupiono się na ilości przyjmowanej dziennie kofeiny. Pytano ich także o kwestie związane ze zdrowiem wzroku oraz o rodzinną historię jaskry. Trzy lata po przystąpieniu do badań u wszystkich zmierzono ciśnienie w gałkach ocznych i dokonano oceny wzroku.
      Okazało się, że samo spożywanie dużych ilości kofeiny nie było powiązane ze zwiększonym ryzykiem rozwoju jaskry i podwyższonego ciśnienia w gałkach ocznych. Inaczej jednak było w przypadku osób o najsilniejszych genetycznych predyspozycjach do podwyższonego ciśnienia w gałkach ocznych. W przypadku takich osób, należących do górnych 25% grupy ryzyka, prawdopodobieństwo rozwoju jaskry rosło wraz z ilością spożywanej kofeiny. u osób takich dzienne spożycie ponad 480 miligramów kofeiny, czyli czterech filiżanek dziennie, wiązało się ze zwiększeniem ciśnienia w gałkach ocznych o 0,35 mmHg.
      Stwierdzono również, że osoby z grupy o największym ryzyku podwyższonego ciśnienia, które spożywały ponad 3 filiżanki kawy dziennie (321 mg), chorowały na jaskrę 3,9-krotnie częściej niż osoby, które kawy nie piły i należały do grupy najmniejszego ryzyka.
      Osoby chorujące na jaskrę często pytają, czy mogą w jakiś sposób zmienić tryb życia, by lepiej kontrolować chorobę. Nasze badania sugerują, że osoby z grupy największego ryzyka mogą odnieść korzyści jeśli ograniczą spożycie kawy. Trzeba jednak podkreślić, że związek pomiędzy kofeiną a jaskrą występuje tylko w grupie najwyższego ryzyka i tylko przy spożywaniu dużych ilości kofeiny, mówi profesor Anthony Khawaja.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kofeina zwiększa zdolność do skupienia i rozwiązywania problemów. Wyniki badań amerykańskiego zespołu, które ukazały się w piśmie Consciousness and Cognition, pokazują jednak, że nie stymuluje kreatywności.
      W kulturach zachodnich kofeina jest stereotypowo kojarzona z twórczymi zawodami i stylem życia: od pisarzy z kawą poczynając, na programistach z napojami energetycznymi kończąc. W tych stereotypach kryje się więcej niż ziarno prawdy - podkreśla prof. Darya Zabelina z Uniwersytetu Arkansas.
      O ile korzyści poznawcze wynikające ze spożycia kofeiny są dobrze poznane (wystarczy wspomnieć chociażby o wzroście czujności czy poprawie funkcji motorycznych), o tyle jej wpływ na kreatywność jest już słabiej zbadany.
      W ramach swoich badań Zabelina osobno rozpatrywała myślenie dywergencyjne (rozbieżne) i konwergencyjne (zbieżne). Myślenie dywergencyjne to poszukiwanie wielu rozwiązań (wytwarzanie niezwykłych, lecz właściwych odpowiedzi na standardowe pytania), zaś myślenie konwergencyjne to posługiwanie się wiedzą i logiką, by wybrać najlepsze rozwiązanie problemu (wiele czynników jest scalanych w jedno rozwiązanie).
      Badanie, którego wyniki ukazały się w piśmie Consciousness and Cognition, pokazało, że kofeina poprawia myślenie konwergencyjne, ale nie ma znaczącego wpływu na myślenie dywergencyjne.
      W studium wzięło udział 88 ochotników (większość stanowiły kobiety), którzy dostali albo 200-mg tabletkę kofeinową (odpowiednik jednej mocnej kawy), albo placebo; tabletki przygotowała miejscowa apteka. Wszystkich testowano pod kątem myślenia konwergencyjnego i dywergencyjnego, pamięci roboczej i nastroju. Badanych poproszono, by od 16 poprzedniego dnia powstrzymali się od spożywania napojów kofeinowych i alkoholowych.
      Kofeina znacząco wspomagała rozwiązywanie problemów, ale nie miała wpływu na twórcze myślenie. Ponieważ nie ma też mowy o jego pogorszeniu, możemy nadal pić kawę; nie zaburzymy sobie w ten sposób tej zdolności.
      Stwierdzony efekt utrzymał się po wzięciu poprawki na oczekiwania ludzi względem kofeiny (wyniki kwestionariusza CaffEQ, Caffeine expectancy questionnaire), ich przekonania odnośnie tego, co zażyli: kofeinę czy placebo, a także zmiany nastroju.
      Zabelina dodaje, że nie stwierdzono, by kofeina znacząco oddziaływała na pamięć roboczą. Badani, którzy ją przyjmowali, twierdzili za to, że czują się mniej smutni.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dźwięki, przy których się budzimy, mają wpływ na nasze późniejsze funkcjonowanie. Okazuje się, że budziki z melodyjką mogą podwyższać poziom czujności. Budziki z alarmem powiązano zaś z podwyższonym poziomem porannego oszołomienia.
      Odkrycia opisane na łamach PLoS ONE mają znaczenie dla osób, które muszą być w szczytowej formie niedługo po przebudzeniu, np. dla pracujących w służbach ratowniczych.
      Stuart McFarlane, doktorant z RMIT, podkreśla, że trudności z wybudzaniem, tzw. inercja senna, stanowią niekiedy istotny problem. Jeśli nie wybudzasz się prawidłowo, twoja wydajność w pracy może być upośledzona do 4 godzin, a w takiej sytuacji nietrudno o poważne wypadki.
      Można by zakładać, że zaskakujące pikające dźwięki budzika zwiększą czujność, ale nasze dane pokazały, że kluczowe wydają się dźwięki melodyjne. Było to dla nas sporym zaskoczeniem.
      Australijczycy podkreślają, że potrzebne są dalsze badania, które pokażą, jakie dokładnie połączenie melodii i rytmu sprawdza się najlepiej. Dodają, że większość ludzi wykorzystuje do wybudzania alarmy, a już teraz widać, że wybór dźwięku budzika może nieść za sobą ważne implikacje. Zwłaszcza dla osób, które krótko po przebudzeniu muszą pracować w niebezpiecznych warunkach, a więc np. dla strażaków czy pilotów [...].
      W analizie uwzględniono odpowiedzi 50 osób; wypełniały one kwestionariusz online'owy. Każdy z ochotników wprowadzał dane nt. dźwięku wykorzystywanego do budzenia, a następnie oceniał poziom czujności i oszołomienia (wg standaryzowanych kryteriów inercji sennej).
      To badanie jest naprawdę ważne, gdyż nawet astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej donoszą, że inercja senna ma wpływ na ich osiągi. Sądzimy, że ostre pikanie może zaburzać [...] aktywność naszego mózgu podczas przebudzenia, podczas gdy bardziej melodyjne dźwięki, takie jak Good Vibrations zespołu The Beach Boys czy Close to Me zespołu The Cure, mogą pomagać w przejściu do stanu czuwania w bardziej efektywny sposób - wyjaśnia prof. Adrian Dyer.
      Naukowcy mają nadzieję, że postępy w takich dziedzinach, jak sztuczna inteligencja i technologia snu pomogą w lepszym zrozumieniu powiązań między dźwiękami i stanem czuwania.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzie, którzy ucinają sobie długie drzemki w ciągu dnia albo przesypiają więcej godzin nocą, mogą być bardziej narażeni na udar.
      Naukowcy zauważyli, że w przypadku osób, które regularnie ucinały sobie w ciągu dnia drzemki trwające ponad 90 min, prawdopodobieństwo wystąpienia udaru było o 25% wyższe niż u ludzi, którzy regularnie odbywali drzemki trwające 1-30 min. Badani, którzy nie drzemali lub w przypadku których drzemki trwały 31 min-1 godz., nie byli bardziej zagrożeni udarem niż osoby drzemiące 1-30 min.
      Potrzeba więcej badań, by zrozumieć, w jaki sposób odbywanie dłuższych drzemek i przesypianie nocą większej liczby godzin może być powiązane z podwyższonym ryzykiem udaru. Wcześniejsze badania wykazały jednak, że u dłużej śpiących/drzemiących występują niekorzystne zmiany w poziomie cholesterolu i zwiększony obwód w talii, a to dwa czynniki ryzyka udaru - podkreśla dr Xiaomin Zhang z Huazhong University of Science and Technology. Poza tym długie drzemki i nocny sen mogą sugerować ogólnie nieaktywny tryb życia, co także wiąże się z podwyższonym ryzykiem udaru - dodaje.
      Badanie objęło 31.750 Chińczyków w średnim wieku 62 lat. Dotąd żaden z ochotników nie miał udaru ani poważnych problemów z sercem. Losy badanych śledzono średnio przez 6 lat. W tym czasie odnotowano 1557 udarów.
      Uczestników studium pytano o nawyki dot. snu i drzemek, które jak wyjaśnia Zhang, są w Chinach czymś powszechnym; okazało się, że 8% ludzi ucinało sobie drzemki trwające ponad 90 min, a 24% ujawniło, że śpi 9 lub więcej godzin.
      Autorzy raportu z pisma Neurology zauważyli, że ochotnicy śpiący nocą 9 lub więcej godzin o 23% częściej miewali w trakcie trwania studium udar niż osoby przesypiające nocą od 7 do mniej niż 8 godzin. Ludzie śpiący mniej niż 7 godzin lub między 8 a mniej niż 9 godzin nie byli bardziej zagrożeni udarem niż ochotnicy śpiący o 7 do mniej niż 8 godzin/noc.
      Badani będący miłośnikami zarówno długich drzemek, jak i długiego snu nocą byli aż o 85% bardziej zagrożeni udarem niż osoby drzemiące i śpiące przez umiarkowanie długi czas.
      Akademicy pytali też ludzi o jakość snu. Stwierdzili, że badani, którzy mówili, że śpią źle, o 29% częściej mieli udar w trakcie studium, w porównaniu do osób uznających jakość swego snu za dobrą.
      Podczas analiz wzięto poprawkę na różne potencjalnie istotne czynniki, np. nadciśnienie, cukrzycę i palenie.
      Uzyskane wyniki podkreślają znaczenie umiarkowania w zakresie długości drzemek i nocnego snu oraz podtrzymywania dobrej jakości snu, zwłaszcza u osób w średnim wieku i seniorów.
      Zhang dodaje, że badanie jego zespołu na charakter korelacyjny i nie wskazuje na związki przyczynowo-skutkowe między długim spaniem/drzemaniem i udarem.
      Ograniczeniem badania jest fakt, że dane na temat drzemek i snu pochodziły z kwestionariusza, a nie z pomiarów. Nie zbierano też informacji dot. zaburzeń snu, np. chrapania i bezdechu. Istnieje też możliwość, że skoro studium objęło wyłączenie starszych, zdrowych Chińczyków, uzyskane wyniki nie odnoszą się do innych grup.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...