Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Sensacyjne odkrycie we Włoszech. Znaleziono oryginalną ścieżkę dźwiękową do polskiego filmu z 1930 roku

Rekomendowane odpowiedzi

We Włoszech odkryto oryginalne płyty z muzyką do polskiego filmu „Janko Muzykant” z 1930 roku. To jeden z pierwszych polskich pełnometrażowych filmów dźwiękowych. Obraz powstał na przełomie kina niemego i dźwiękowego, więc dialogi i elementy fabuły wyświetlane były na planszach. Dzięki temu, po zaginięciu ścieżki dźwiękowej mógł być pokazywany jako niemy. W ostatnich latach „Janko Muzykant” zyskał rozgłos, zdobywając uznanie publiczności na festiwalach. Dzięki temu udało się odnaleźć jego ścieżkę dźwiękową.

Reżyserem „Janko Muzykanta” był znany wówczas na świecie Ryszard Ordyński. Obraz nakręcono w Polsce, a udźwiękowiono w Berlinie. Muzykę do filmu – której autorami byli Leon Schiller i Grzegorz Fitelberg – zapisano na płytach gramofonowych. Po wojnie ścieżka dźwiękowa zaginęła. Teraz dzięki rozgłosowi, jaki ostatnio zyskał oraz wysiłkom Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego (FINA), udało się odnaleźć ścieżkę dźwiękową w prywatnej kolekcji we Włoszech.

Obecnie FINA pracuje nad cyfrową restauracją filmu i dodanie doń ścieżki dźwiękowej. W kwietniu przyszłego roku po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat będzie można obejrzeć „Janko Muzykanta” w takiej postaci, w jakiej go stworzono.

Przed nami jeden z najciekawszych projektów restauratorskich, z jakimi przyszło nam się zmierzyć. Posiadamy dwie niekompletne kopie filmu na taśmie filmowej, polską i czechosłowacką, a jedynym kompletnym materiałem jest właśnie sensacyjnie odnaleziona ścieżka dźwiękowa. Jej odczytanie, z tych niezwykle kruchych płyt, to duże wyzwanie dla specjalistów FINA, stwierdziła Anna Sienkiewicz-Rogowska, wicedyrektor FINA.

Dźwięk do filmu nagrany jest na pięciu dwustronnych płytach szelakowych. Każda z nich ma 40 cm średnicy i 4 mm grubości. „Janko Muzykant” był pierwszym polskim filmem, którego bohaterowie śpiewali piosenki. Nie wiadomo, dlaczego film udźwiękowiono w Berlinie. W tym czasie w Warszawie istniało już bowiem studio, w którym nagrano dźwięk do pierwszego polskiego filmu dźwiękowego „Moralności pani Dulskiej”.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W East Corinth w hrabstwie Orange ktoś ukradł duże rekwizyty ze scenografii filmu „Sok z żuka 2”. Najpierw zniknął słup latarni zwieńczony dekoracją w formie dyni, później spora abstrakcyjna rzeźba. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi policja stanowa z Vermont.
      Tajemnicze zniknięcia zaczęły się 14 lipca, gdy krótko po północy ktoś podjechał pick-upem, zdjął z podstawy słup latarni z dynią, załadował go na samochód i przykrył brezentem. Później szybko odjechał. Policję zawiadomił strażnik.
      Sprawa stała się jeszcze bardziej tajemnicza, gdy 17 lipca produkcja filmu zauważyła, że z okolic cmentarza zniknęła ważąca ok. 68 kg abstrakcyjna rzeźba. Wydaje się, że ktoś zabrał ją między siedemnastą trzynastego lipca a jedenastą siedemnastego lipca.
       

      Policja próbuje ustalić wartość skradzionych przedmiotów. O pomoc w ich znalezieniu prosi mieszkańców. Rzecznik stanowej policji Adam Silverman podkreśla, że rekwizyty mogą „wypłynąć” na stronach dla kolekcjonerów pamiątek filmowych.
      Skradziona rzeźba bardzo przypomina tę, która pojawiła się w „Soku z żuka” Tima Burtona w 1988 r. Nie wiadomo jednak, czy to oryginał, czy rekwizyt odtworzony na potrzeby nowego filmu.
      Premiera „Soku z żuka 2” jest zapowiadana na wrzesień przyszłego roku.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W zeszłym tygodniu sfilmowano turystę, który kluczem wydrapywał napis - „Ivan + Hayley ‘23” - na ścianie Koloseum. Grozi mu kara grzywny, a nawet więzienia.
      Gdy wydrapujący napis mężczyzna zorientował się, że ktoś go nagrywa, zareagował uśmiechem. Wszystkiemu przyglądała się stojąca obok kobieta - zapewne Hayley.
      Autorem filmu jest 38-letni geograf z Kalifornii - Ryan Lutz.
      Lutz pokazał nagranie i parę strażnikowi, który stwierdził, że nie może nic zrobić, bo nie widział aktu wandalizmu na własne oczy. Zasugerował, by Amerykanin zgłosił się do jego szefa. Usłyszawszy, że wezwano policję, geograf opuścił Koloseum. W nadziei, że ktoś rozpozna młodych ludzi, zamieścił wideo na Reddicie i na YouTube'ie.
      Minister kultury Gennaro Sangiuliano napisał na Twitterze, że uznaje sfilmowane działanie za niegodne. To bardzo niegrzeczne, że by wyryć imię narzeczonej, turysta niszczył jedno z najsłynniejszych miejsc na świecie. Mam nadzieję, że ktokolwiek to zrobił, zostanie zidentyfikowany i ukarany zgodnie z naszym prawem.
      W wypowiedzi dla Daily Mail Alfonsina Russo, dyrektorka Parku Archeologicznego Koloseum, ujawniła, że karabinierzy tropią mężczyznę. Zobaczymy, czy uda się go znaleźć.
      Warto przypomnieć, że w 2014 r. 42-letni turysta z Rosji został przyłapany na wydrapywaniu w murze Koloseum inicjału „K”. Musiał zapłacić 20 tys. euro grzywny. Wymierzono mu również karę 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.
      Rok później podobnie postąpiły 2 turystki z USA, które odłączyły się od swojej grupy i przed zatrzymaniem przez policję zdołały wydrapać litery „J” i „N” i zrobiły sobie zdjęcie.
      W styczniu 2017 r. ktoś wysprejował na filarze Koloseum dwa słowa: „Balto” i „Morte”. W znalezieniu winnego bądź winnych miały pomóc nagrania z kamer. W 2020 r. irlandzki turysta został z kolei przyłapany przez strażnika na gorącym uczynku. Mężczyzna wyrył swoje inicjały. Aresztowano go i oskarżono o uszkodzenie zabytku. Jak wiele innych zabytków reprezentujących naszą wspólną historię, Koloseum powinno być zachowane i przekazane [w stanie zbliżonym do pierwotnego] następnym pokoleniom. Abstrahując od tego, że to przestępstwo, rycie inicjałów można postrzegać jako próbę zawłaszczenia [...]. Lepiej zrobić sobie selfie! - powiedziała wówczas CNN-owi archeolog Federica Rinaldi.
      Poniżej nagranie Lutza:


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Drony stają się coraz bardziej popularne. Nic więc dziwnego, że powstają takie interaktywne witryny jak TravelByDrone, które pozwalają wgrywać na serwer filmy z podróży dronami nad różnymi obszarami.
      Użytkownicy mogą dodawać swoje materiały wideo z YouTube'a. By inni ludzie mogli zobaczyć nagranie, najpierw musi ono przejść weryfikację przez obsługę witryny.
      Niektóre rejony są sfilmowane naprawdę szczegółowo, podczas gdy inne, np. większość Rosji czy Afryka, są wielką dronową pustką.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Murdoch University oraz Departamentu Bioróżnorodności, Ochrony Przyrody i Atrakcji Australii Zachodniej (WA DBCA ) jako pierwsi na świecie zdobyli nagranie, które dokumentuje, jak wygląda atak rekina z perspektywy żółwia. Artykuł na ten temat ukazał się w piśmie Ecology.
      Cała interakcję uwieczniono dzięki nowym inteligentnym znacznikom, przypominającym połączenie kamery sportowej z urządzeniem monitorującym aktywność.
      Jenna Hounslow, doktorantka w Instytucie Harry'ego Butlera, podkreśla, że nie ma niczego dziwnego w tym, że rekin tygrysi próbuje upolować żółwia morskiego, w końcu żółwie stanowią ważną część diety tych drapieżników. Zaskoczyło mnie jednak to, że żółw [natator] agresywnie się bronił, próbując ugryźć atakującego żarłacza.
      W ramach projektu uczeni badają w Roebuck Bay w Australii Zachodniej zachowania żółwi związane z żerowaniem. Agresja i walka mogą być niedostrzeżonymi wcześniej zachowaniami żółwi morskich, gdyż dokumentowanie zwierzęcego punktu widzenia przez dłuższy czas stało się wykonalne dopiero ostatnio - podkreśla Hounslow.
      Dr Sabrina Fossette z WA DBCA dodaje, że wiele aspektów cyklu życiowego żółwi australijskich (Natator depressus) pozostaje dla nauki tajemnicą. Dzięki tej nowej technologii zyskujemy niespotykany dotąd wgląd w poczynania żółwi w czasie, gdy przebywają w morzu, z dala od plaż wylęgu; to najpokaźniejsza, a jednocześnie najsłabiej poznana, część ich życia.
      Przez spłaszczenie pancerza żółw morski nie jest w stanie schować do niego głowy, kończyn ani ogona, tak jak to robią jego lądowi oraz słodkowodni kuzyni. Podejrzewamy, że agresywne zachowanie to sposób na zmniejszenie ryzyka bycia zjedzonym w sytuacji, gdy pancerz nie zapewnia pełnej ochrony. W sfilmowanej sytuacji żółw był w stanie wymknąć się rekinowi niedraśnięty.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      "Krzemienne Dziedzictwo" to pierwszy od czasów "Prastarego skarbu" (1972 r.) film prezentujący Krzemionki, rezerwat archeologiczny chroniący zespół neolitycznych kopalni krzemienia pasiastego. Prapremiera filmu miała miejsce 19 lipca na IX Krzemionkowskich Spotkaniach z Epoką Kamienia. Była to 98. rocznica odkrycia Krzemionek przez geologa i paleontologa Jana Samsonowicza.
      Jak napisano w komunikacie Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim, rejon dawnej wsi Krzemionki koło Ostrowca Św. jest jedynym w swoim rodzaju dziedzictwem przeszłości. Prehistoryczne pola górnicze w Krzemionkach, Borowni, Koryciźnie oraz relikty osady na wzgórzu Gawroniec w Ćmielowie jako Krzemionkowski Region Prehistorycznego Górnictwa Krzemienia Pasiastego zostały w roku 2019 [6 lipca] wpisane Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Wcześniej w 1994 r. zarządzeniem prezydenta RP Krzemionki uznano za pomnik historii Polski.
      W 1995 r. na terenie kopalni i w jego otoczeniu utworzono Rezerwat przyrody Krzemionki Opatowskie; jest on częścią Obszaru Chronionego Krajobrazu Doliny Kamiennej.
      Film "Krzemienne Dziedzictwo" powstał dzięki współpracy Muzeum i Świętokrzyskiego Stowarzyszenia Dziedzictwa Przemysłowego. Scenariusz w formie narracji przygotował dr Jerzy Tomasz Bąbel - archeolog, badacz Krzemionek i emerytowany pracownik Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim.
      Za uzupełnienia, konsultację i reżyserię odpowiadają dyrekcja i pracownicy Muzeum (pojawiają się komentarze dr. Andrzeja Przychodni, Artura Jedynaka i Kamila Kaptura). W filmie wystąpili rekonstruktorzy, którzy współpracują przy realizacji wspomnianych wcześniej Krzemionkowskich Spotkań z Epoką Kamienia.
      Autorami zdjęć do "Krzemiennego Dziedzictwa" są Krzysztof Pęczalski, Krzysztof Dziewięcki i Andrzej Przychodni. Muzyką i udźwiękowieniem zajął się Paweł Piotrowski.
      Film ma charakter popularnonaukowy. Zawiera zarówno mapy, obrazy LIDAR, zdjęcia archiwalne, lotnicze czy przedstawiające eksponaty, jak i sceny fabularyzowane, prezentujące życie codzienne neolitycznych górników krzemienia pasiastego.
       


      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...