Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

W połowie lipca zostaną zlicytowane drążki sterownicze Armstronga i Aldrina z misji Apollo 11

Rekomendowane odpowiedzi

W połowie lipca w domu aukcyjnym Julien's Auction w Beverly Hills odbędzie się licytacja dżojstików sterujących - dwóch ręcznych kontrolerów rotacyjnych i jednego kontrolera translacyjnego - używanych przez Neila Armstronga i Edwina Aldrina podczas misji Apollo 11, a więc pierwszego lądowania człowieka na Księżycu. Szacuje się, że ich cena może sięgnąć, odpowiednio, ok. 200 i 100 tys. dol.

Kontrolery wykorzystywano do sterowania Modułem Dowodzenia/Serwisowym (ang. Command Service Module, CSM) Columbia. Przedmioty trafią na aukcję Legends & Explorers, która odbędzie się 17 i 18 lipca.

Cena ręcznych kontrolerów rotacyjnych (ang. rotational hand controls, RHC) Aldrina i Armstronga może wynieść nawet 200 tys. dol. Wyceny dla kontrolera translacyjnego (ang. translation hand control, THC) Armstronga są niższe; mówi się bowiem o kwocie rzędu 100 tys. dol.

Każdy z dżojstików ma ok. 11,4 cm wysokości. Zamontowano je na drewnianej podstawce. W zestawie znajdują się plakietka misji Apollo 11 oraz dokumentacja usunięcia części NASA (ang. NASA removal tag). Autentyczność wszystkich 3 obiektów potwierdza raport z audytu NASA.

Na aukcji Legends & Explorers ma zostać sprzedana także m.in. piłka bejsbolowa, podpisana przez wszystkich 3 członków misji Apollo 11: Neila Armstronga, Edwina Aldrina i Michaela Collinsa. Szacuje się, że licytujący zapłaci za nią 1-2 tys. dol.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie są jednak dziwni. 100-200 k$ za kawałki tworzywa, których dotykały 'czcigodne' dłonie Armstronga i Aldrina, podczas gdy piłka osobiście podpisana przez wszystkich członków misji, to jedyne 1-2 k$. Chyba jednak nie rozumiem mentalności kolekcjonerów, no ale to ich kasa. Jeśli już w ogóle cokolwiek, to brałbym piłkę (też jej dotykali i to wszyscy trzej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Piłek bejsbolowych u kolekcjonerów jest więcej, po za tym, nie ekipa Apollo nie sterowała lądownikiem przy pomocy piłki. Też nie do końca rozumiem kolekcjonerów, ale jakbym był milionerem, to może bym rozumiał lepiej ;) Chociaż już teraz mam za dużo rupieci w domu ;)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, cyjanobakteria napisał:

ekipa Apollo nie sterowała lądownikiem przy pomocy piłki

Co racja to racja, w taki razie zamiast drążka brałbym rękę Aldrina ;) ta to dopiero sterowała i przełączała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

 

W dniu 5.07.2020 o 09:29, lester napisał:

Ludzie są jednak dziwni. 100-200 k$ za kawałki tworzywa, których dotykały 'czcigodne' dłonie Armstronga i Aldrina,

Część traktuje to po prostu jako lokatę kapitału, a część jako ekstrawagancje np. spełnienie marzeń z dziecinśtwa. Na Księżyc nie poleciałem za to mam joystick z Apollo 11.  Kto bogatemu zabroni? ;)

Ale nie doszukiwałbym się tu jakiś wielkich ekstrawagancji. Poza tym takie zaawansowane kolekcjonerstwo wymaga jednak włożenia sporo wiedzy w kolekcjonowaną materię. 

To RHC z misji Apollo 14:

8h3s3d6qg30rUDyIhPZObsFJKNG0i4y_EX0-972v

 

A tak ogólnie uważam  to za rewelacyjny zabytek. Zwłaszcza, że ma taki kontekst historyczny!

Edytowane przez venator

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pragnący zachować anonimowość darczyńca z USA przekazał w zeszłym roku Uniwersytetowi w Sydney obraz Pabla Picassa z 1935 r. "Jeune Fille Endormie" (Śpiąca młoda dziewczyna). Zaznaczył przy tym, że fundusze uzyskane podczas sprzedaży mają być przeznaczone na badania naukowe.
      Portret przedstawia kochankę kubisty Marie-Therese Walter. Licytacja odbędzie się w czerwcu w londyńskim domu aukcyjnym Christie's. Szacuje się, że uda się uzyskać kwotę między 15 a 20 mln dol.
      Jak ujawnił prorektor uniwersytetu Michael Spence, darczyńca osobiście przyleciał do Sydney, by przekazać obraz. Na co konkretnie zostaną przeznaczone pieniądze z licytacji? Część na badania nad cukrzycą, otyłością oraz chorobami sercowo-naczyniowymi. Resztę trzeba będzie dopiero rozdysponować.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wystarczy dotknąć przedmiotu w sklepie, by związać się z nim, a przez to chcieć go kupić, w dodatku nawet za wygórowaną cenę.
      Badacze z Uniwersytetów Stanowych Ohio i Illinois sprawdzali, jak ludzie reagują na kilkudziesięciosekundowy kontakt z towarem, w tym przypadku z tanim kubkiem na kawę. Okazało się, że wystarczyło zaledwie 30 sekund, by poczuli się z nim osobiście związani. Przez to byli skłonni więcej za niego zapłacić.
      Osoby, które trzymały kubek dłużej niż kilka sekund, nie tylko starały się przebić oferty innych w warunkach aukcyjnych, lecz także były bardziej skłonne zapłacić za naczynie więcej, niż wynosiła cena detaliczna.
      James Wolf, autor studium, był zdumiony, jak szybko ludzie związują się z tak pospolitym i mało ważnym przedmiotem jak kubek na kawę. Nie chodziło przecież o nowy samochód czy dom. Wystarczyło, by go dotknęli czy poczuli w dłoniach, a w ich mniemaniu stawał się ich własnością i byli skłonni zrobić wiele, by tak się naprawdę stało.
      Sprawdzając, jak dotyk wpływa na ocenę obiektu, naukowcy przetestowali 144 studentów. Po pooglądaniu kubka przez 10 lub 30 sekund ochotników proszono o wzięcie udziału w otwartej bądź zamkniętej aukcji.
      Uczestników aukcji zamkniętej instruowano, by zapisali maksymalną ofertę na kartce i zagięli ją, by podczas licytacji nikt nie wiedział, jaką kwotę wybrali. Walczono o kubek, który w pobliskiej księgarni uniwersyteckiej kosztował 3,95 dol. W warunkach aukcji otwartej kubek wart 4,95 dol. licytowano na stronie podobnej do eBaya, gdzie każdy mógł zobaczyć aktualną najwyższą ofertę i czas, jaki pozostał do końca. By ograniczyć efekt licytacji w ostatnich sekundach, wprowadzono elastyczny czas zakończenia aukcji. Gdy w ostatnich 15 sekundach ktoś złożył ofertę, czas był automatycznie wydłużany.
      Przed rozpoczęciem aukcji wszystkim ochotnikom podano cenę detaliczną kubka. Powiedziano też, że kilka identycznych można kupić w księgarni sąsiadującej z pomieszczeniem, w którym odbywał się test. Za udział w eksperymencie studenci otrzymali 10 dolarów. Przed przystąpieniem do aukcji informowano ich, że jeśli się zgodzą, wylicytowana kwota zostanie odciągnięta od zapłaty.
      Okazało się, że ludzie, którzy trzymali kubek przez pół minuty, oferowali więcej pieniędzy niż osoby oglądające towar przez 10 sekund. W aukcji otwartej ci pierwsi dawali 3,91 dol., a drudzy zaledwie 2,44. W warunkach aukcji zamkniętej proponowali oni, odpowiednio, 3,07 oraz 2,24 dol. Ochotnicy z grupy dłużej obcującej z kubkiem przekraczali cenę detaliczną w 4 przypadkach na 7. Dwie osoby zdecydowały się nawet poświęcić całe wynagrodzenie za eksperyment. W "grupie 10-sekundowej" oferta wygrywająca tylko raz przewyższyła cenę sklepową.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Strach przed przegraną skłania uczestników aukcji do przepłacania – wskazują wyniki funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (Science).
      Skany wykazały, że mózgi "przepłacaczy" silniej reagują na przegraną (utratę) niż na wygraną. Autorzy badań wykazali zatem, że płacenie za dużo wcale nie jest napędzane przez, jak to nazwali, radość zwycięstwa.
      W pierwszej części eksperymentu 17 ochotników brało udział albo w grze o charakterze aukcji, albo loterii. W obu chodzi o pieniądze, ale, jak wiadomo, podczas aukcji trzeba przebić konkurentów, a w loterii wszystko zależy od ślepego losu.
      Gdy licytując, ludzie tracą, pojawia się silna reakcja w obrębie prążkowia (striatum). Ze świecą jej jednak szukać, gdy udaje im się wygrać. Im większa tendencja do przepłacania, w tym większym stopniu w obliczu przegranej uaktywnia się prążkowie. Przewidując, że ktoś może im sprzątnąć sprzed nosa cenny kąsek, np. najnowszą torebkę Gucciego czy laptop, osoby najbardziej obawiające się porażki zaczynają licytować ponad miarę.
      Hipotezy te potwierdziły się w innym eksperymencie psychologów z New York University. Podzielili oni ochotników na 3 grupy (wszyscy brali udział w tej samej grze aukcyjnej). Jednej kazano po prostu licytować, członkowie drugiej mieli po wygranej dostać dodatkowe 15 dolarów, a przedstawicielom trzeciej zapowiedziano, że jeśli przegrają, stracą 15-dol. bonus, który umieszczono w ich polu widzenia. Druga i trzecia grupa miały teoretycznie zyskać to samo (15 dolarów), ale bojąc się przegranej, osoby zagrożone utratą widocznej nagrody systematycznie oferowały większe stawki.
      Profesor Liz Phelps była zaskoczona, podobnie jak pozostali naukowcy. Wszyscy spodziewali się bowiem motywującego wpływu nagrody, tymczasem wolontariusze bardziej obawiali się przegranej. Ludzie nie wiedzieli, z kim się ścigają podczas aukcji, sytuacja przypominała więc licytację w Internecie. Phelps sądzi, że jeszcze silniejszą reakcję można by zaobserwować podczas "zmagań" w domu aukcyjnym.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...