Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Matematycznie najlepsza strategia poszukiwania pożywienia jest ewolucyjnie wbudowana w zwierzęta

Rekomendowane odpowiedzi

W laboratorium Jimeny Berni w Sydney larwy muszek owocówek przemieszczają się w szalkach w poszukiwaniu jedzenia. Uczona wie, że larwy są wiecznie głodne i gdy tylko mogą poszukują pożywienia. Jednak w przypadku tych akurat larw sam sposób poszukiwania żywności był zaskakujący. Berni zmodyfikowała je bowiem genetycznie tak, by nie tylko nie miały funkcjonalnego mózgu, ale również by nie odbierały sygnałów dotykowych z otoczenia.

Berni, która specjalizuje się w badaniu układu nerwowego Drosophila, chciała wiedzieć, co powoduje, że larwa nadal żeruje, mimo iż została pozbawiona neuronów pozwalających jej na kontrolowanie mięśni oraz pozbawiona sygnałów z zewnątrz.
Okazało się, że larwy poruszały się według szczególnego wzorca, który jest dobrze znany współpracownikowi Berni, profesorowi Davidowi Simsowi z Marine Biological Association w Plymouth w Wielkiej Brytanii. Sposób poszukiwania pożywienia przez larwy owocówki był taki, jak... wykorzystywany przez rekiny.

Zwykle o tym, co zrobić dalej decydujemy dzięki odbieraniu sygnałów z otoczenia i łączeniu ich z informacjami przechowywanymi w mózgu. Jednak wielu zwierzętom brakuje użytecznych informacji np. pomagających ich znaleźć pożywienie. W takim wypadku, jak wiemy od ponad dwóch dekad, wiele gatunków zwierząt stosuje specyficzny typ przypadkowego ruchu, zwanego ruchem Levy'ego. To połączenie chaotycznych ruchów zestawione w odpowiedniej proporcji z ruchem po linii prostej. Tak np. poszukują pożywienia rekiny, albatrosy czy lisy. Kręcą się przez jakiś czas po swojej okolicy, a gdy niczego nie znajdą, przemierzają pewien odcinek w linii prostej i znowu zaczynają chaotycznie przeczesywać okolicę.

Jako, że wiele gatunków wykorzystuje ruch Levy'ego, sugeruje to, że ewolucja wyposażyła układ nerwowy zwierząt w możliwość generowania spontanicznego wzorca poszukiwań, który jest bardziej efektywny niż inne strategie poszukiwania na ślepo.

Biolodzy zainteresowali się ruchem Levy'ego, gdy w 1996 roku Ganghi Vishwanathan i jego zespół stwierdzili, że trasa lotu albatrosów wygląda, jak ruchy Levy'ego. Byłem wtedy doktorantem i chciałem lepiej zrozumieć wolną wolę, mówi Viswanathan, który obecnie jest profesorem fizyki na Federalnym Uniwersytecie Rio Grand do Norte w Brazylii. Uczony chciał przeanalizować wzorzec przemieszczania się ludzi, by sprawdzić, czy można do tego dopasować jakieś zasady statystyki. Jednak nie dysponował użytecznymi danymi. Okazało się, że istnieją informacje na temat ruchu albatrosów, więc uczony zajął się właśnie nim. Jego odkrycie, że albatrosy wykorzystują ruch Levy'ego, spotkało się z dużym zainteresowaniem biologów i ekologów, a sam Viswanathan zaczął bliżej badać to zagadnienie. Trzy lata później opublikował kolejną pracę, w której dowodził, że ruch Levy'ego to – z matematycznego punktu widzenia – najlepsza strategia poszukiwania pożywienia w sytuacji, gdy nie mamy żadnych danych na temat jego lokalizacji.

Praca zdobyła wielki rozgłos i wywołała równie wielkie kontrowersje. Trudno bowiem było uwierzyć, że zwierzęta spontanicznie wykorzystują najlepsze matematyczne strategie. Ponadto wciąż brak było większej liczby obserwacji to potwierdzających. Zoolodzy nie dysponowali dokładnymi danymi dotyczącymi sposobu poruszania się zbyt wielu gatunków dzikich zwierząt, a matematycy nie dysponowali odpowiednimi metodami ich analizowania. Jednak niektórzy uczeni postanowili bliżej przyjrzeć się temu problemowi.

Jednym z nich był Sims. Jego badania długoszparów wykazały, że rzeczywiście w poszukiwaniu planktonu wykorzystują one ruch Levy'ego. Było to tak widoczne w uzyskanych danych, że Sims przeanalizował dostępne informacje dotyczące ruchu żarłaczy błękitnych, samogłowowatych, pingwinów, tuńczyków i żółwi skórzastych. Wszędzie, w większym lub mniejszym stopniu, widoczne były ruchy Levy'ego. Coraz więcej dowodów wskazywało na to, że gdy zwierzę nie pamięta, gdzie jest pożywienie, lub gdy nie ma żadnych informacji na ten temat, spontanicznie wykorzystuje ruchy Levy'ego.

W środowisku biologów pojawił się spór o to, czy wykorzystywanie ruchów Levy'ego wyewoluowało dlatego, że jest to najlepsza strategia znalezienia pożywienia czy też zwierzęta stosują tę strategię, gdyż wiedzą, że pożywienie i informacja na jego temat jest rozłożona tak, a nie inaczej. Wiemy bowiem, że niektóre gatunki małp wykorzystują ruchy Levy'ego gdy eksplorują otoczenia, ale wszystko wskazuje na to, że jednak wykorzystują zmysły do odnalezienia w ten sposób pożywienia. Nie są to więc ruchy spontaniczne.

Co więcej, wiemy też, że ruchy Levy'ego są wykorzystywane m.in. przez limfocyty T podczas poruszania się w mózgu czy też przez pyłki i nasiona podczas rozprzestrzeniania się otoczeniu. Jest to więc zagadnienie złożone, wykraczające poza pojedyncze przypadki i mechanizmy. Np. niektórzy naukowcy twierdzą, że przyczyną wykorzystywania przez albatrosy ruchów Levy'ego jest fakt, że w rzeczywistości zapachy roznoszą się zgodnie z ruchami Levy'ego, a albatrosy jedynie podążają ich drogą.
I właśnie po to, by sprawdzić prawdziwość tej hipotezy, Berni i Sims przeprowadzili eksperymenty na larwach owocówek. Pozbawili je mózgu i wszelkich zmysłów, by sprawdzić, czy ruchy Levy'ego są generowane spontanicznie czy też są odpowiedzią na sygnały z zewnątrz.

Ich najnowsze badania wykazały, że zwierzęta pozbawione sygnałów z zewnątrz spontanicznie korzystają z ruchów Levy'ego. Teraz już nie powinniśmy pytać czy ale kiedy zwierzęta wykorzystują ruchy Levy'ego. Ponadto wrodzona zdolność do ich generowania musi mieć podłoże ewolucyjne, mówi Viswanathan.

Berni i jej zespół rozpoczęli już kolejny etap badań. Wyizolowali układ nerwowy owocówki i badają jego aktywność pod mikroskopem. Do pracy zaangażowano też zaawansowane modele matematyczne. Inne grupy naukowe prowadzą badania, które wskazują, że rych Levy'ego są wykorzystywane też przez nicienie i dżdżownice.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przecież dokładnie tak samo zbieram grzyby. Jak nic nie znajduję, to idę w inne miejsce i przeczesuję okolicę itd. Owszem, wybieram okolicę, gdzie widzę z daleka, że mogę się tam spodziewać grzybów, ale de facto cały proces także wygląda jak ruchy Levy'ego. Nie szukam grzybów idąc przez las metr po metrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Sławko napisał:

Przecież dokładnie tak samo zbieram grzyby. Jak nic nie znajduję, to idę w inne miejsce i przeczesuję okolicę itd.

To chyba trochę nietypowo. Ja obserwuję 3 algorytmy u grzybiarzy, a właściwie 4.

1: podążanie  laserowo wyznaczoną ścieżką z nosem przy ziemi, nawrót i tak cały zagajnik

2: podążanie za innym grzybiarzem, nawet jak ten po prostu idzie w krzaki wy..rać się :D

3: podążanie w miejsce gdzie nie ma ludzi, przecież tam muszą być grzyby!

4: lot motyla, totalny chaos.

Ja stosuję 1+4 w zależności od gatunku na jaki poluję.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Sławko napisał:

Przecież dokładnie tak samo zbieram grzyby

Przez cały artykuł miałem z tyłu głowy tę myśl. To chyba jakiś atawizm

4 godziny temu, tempik napisał:

Ja stosuję 1+4 w zależności od gatunku na jaki poluję

Ja modyfikuję 1 zależnie od tego co widzę na perymetrze. Może nie jest to dokładne przetrząśnięcie młodniaka, ale prawie zawsze zaraz przypałęta się pkt.2 - wtedy bierz co twoje byle szybciej i idź byle dalej od takiego "kleszcza". Za pkt.2 to bym zabijał delikwentów. Trójka to u mnie klasyka - lubię w lesie być sam, nawet jeśli mniej zbiorę. A czwórka to kiedy są grzyby i nie mam obranego celu do którego po woli, ale konsekwentnie podążam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
13 godzin temu, tempik napisał:

2: podążanie za innym grzybiarzem, nawet jak ten po prostu idzie w krzaki wy..rać się :D

3: podążanie w miejsce gdzie nie ma ludzi, przecież tam muszą być grzyby!

Opisywałem sytuację sam na sam z lasem i grzybami. Pojawienie się konkurenta/ów chyba zawsze zmienia strategię zwłaszcza, gdy zaczyna on włazić na "twój" upatrzony rewir. Z tego właśnie powodu sam za innymi grzybiarzami nie łażę.

13 godzin temu, tempik napisał:

4: lot motyla, totalny chaos.

W tym chaosie może też kryć się metoda. Przeanalizuj ten chaos (użyj GPS-a), a może odkryjesz, że tak naprawdę stosujesz jakiś algorytm, o którym nie zdajesz sobie sprawy. Te ruchów Levy'ego także mogą pozornie wyglądać na chaos, zwłaszcza dla kogoś, kto nie zna tematu.

Edytowane przez Sławko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 godzin temu, tempik napisał:

Ja stosuję 1+4 w zależności od gatunku na jaki poluję.

hm... to ja mam całkiem inną strategię i żadną z pozostałych.

5. Patrzysz jakie drzewa rosną gdzie, dołączasz doświadczenie z poprzednich eskapad (jeżeli w tym lesie to analizujesz te miejsca gdzie ostatnio coś było). I w zależności od rodzaju drzew czy też podłoża idziesz tam szukać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagadnienie losowych strategii poszukiwaczych jest badane od wielu lat.  Odwołuje się ono do dwóch ważnych koncepcji: ruchu Browna i lotów Levy'ego, które mają swój bardziej fizyczny odpowiednik - spacery Levy'ego.  Ruch Browna ze względu na małe długości skoków słabo nadaje się do przeszukiwania dużych obszarów, a przez to do poszukiwania zasobów które nie występują w obfitości i są  rozrzucone w dużym obszarze. W takiej sytuacji, ze względu duże prawdopodobieństwo wykonania długiego skoku o wiele lepsze własności mają loty Levy'ego. Dlatego istnieją sytuacje, kiedy to właśnie spacery Levy'ego, a właściwie obcięte spacery Levy'ego mogą być optymalne. W spacerach Levy'ego zwierzę porusza się ze skończoną prędkością a długości skoków losowane są rozkładu prawdopodobieństwa, który ma ogony typu prawa potęgowego. Dzięki temu pojawiają się sekwencje długich i krótkich skoków. Dodatkowo długie przemieszczenia są przerywane, gdy zostanie "coś" znalezione. Wszysko to sprawia, że trajektoria nie jest ograniczona do małego obszaru przestrzeni.

 

 

Sytuacja jest oczywiście bardziej złożona. Optymalne strategie poszukiwawcze mogą się barzdzo różnić. Znaczenie ma między innymi to czy poszukiwanie jest destruktywne/niedestruktywne, czy zasoby odtwarzają się, jak rozmieszczone są zasoby, ile ich jest, czy położenie zasobów jest przewidywalne, czy zwierzę zna dany obszar .... . Zwierzęta także uczą się, wykorzystują korelacje, mogą przekazywać sobie informacje (np. mrówki, pszczoły), ... . Dlatego wydaje się, że na losowe strategie poszukiwacze należy patrzyć się jako na pierwsze, bardzo zgrubne przybliżenie. Stosowane głównie w poaczątkowych etapach poszukiwań wtedy, gdy na prawdę nie wiemy gdzie szukać.

 

 

Praca o albatrosach z 1996 roku istotnie wywołała kontrowersje. Stało się tak jednak nie dlatego, że trudno było zaakceptować "losowe stretegie poszukiwawcze", tylko dlatego, że uzyskane dane zostały nie w pełni poprawnie zinterpretowane. Statystyczne własności ruchu Browna, lotów Levy'ego oraz spacerów Levy'ego są doskonale znane i akceptowane.

 

Generalnie zachęcam do lektury oryginalnego artykułu:

https://www.quantamagazine.org/random-search-wired-into-animals-may-help-them-hunt-20200611

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę analogię do takiego żerowania w zdobywaniu przez siebie wiedzy: często wybierałem przypadkową książkę/artykuł i potem (w epoce interentu) podążałem za odnośnikami krążąc w temacie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest bardziej stos, FILO (first in, last out), a zakładek i plików z linkami tylko przybywa. Od czasu do czasu trzeba zrobić miękki reset ;)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 16.06.2020 o 10:19, GrupoCzytacz napisał:

Zagadnienie losowych strategii poszukiwaczych jest badane od wielu lat.  Odwołuje się ono do dwóch ważnych koncepcji: ruchu Browna i lotów Levy'ego, które mają swój bardziej fizyczny odpowiednik - spacery Levy'ego.  Ruch Browna ze względu na małe długości skoków słabo nadaje się do przeszukiwania dużych obszarów, a przez to do poszukiwania zasobów które nie występują w obfitości i są  rozrzucone w dużym obszarze. W takiej sytuacji, ze względu duże prawdopodobieństwo wykonania długiego skoku o wiele lepsze własności mają loty Levy'ego. Dlatego istnieją sytuacje, kiedy to właśnie spacery Levy'ego, a właściwie obcięte spacery Levy'ego mogą być optymalne. W spacerach Levy'ego zwierzę porusza się ze skończoną prędkością a długości skoków losowane są rozkładu prawdopodobieństwa, który ma ogony typu prawa potęgowego. Dzięki temu pojawiają się sekwencje długich i krótkich skoków. Dodatkowo długie przemieszczenia są przerywane, gdy zostanie "coś" znalezione. Wszysko to sprawia, że trajektoria nie jest ograniczona do małego obszaru przestrzeni.

Dobrze piszesz, ale myślę, że mało kto tutaj rozumie o co w tym chodzi albo wydaje mu się, że rozumie, dlatego powinieneś dodać wyjaśnienie. Różnica między błądzeniem przypadkowym a ruchem Levy'ego jest taka, że to pierwsze ma skończoną wariancję, a to drugie nieskończoną, dlatego ogony rozkładu nie schodzą do zera (czyli ma grube ogony) jak w przypadku ruchu Browna i odchylenie może być dowolnie duże. Ponieważ w praktyce tak być nie może, stworzono model obciętych ruchów Levy'ego. Fakt nieskończoności wariancji jest możliwy dlatego, że matematyczny ruch jest nieciągły, a więc następują przeskoki w sposób nielokalny. Ta nielokalność jest możliwa tylko w świecie kwantowym, a w makroskali zawsze będziemy mieli do czynienia z ciągłością ruchu - w związku z tym to co nazywane tutaj jest ruchem w linii prostej w losowym przedziale czasu nie może być uznane za skok Levy'ego, a co za tym idzie cały opisany w tym artykule ruch nie jest ruchem Levy'ego sensu stricte, a jedynie jego przybliżeniem. Dlatego zapewne bardziej precyzyjny byłby jakiś model przełącznikowy, w którym losowy "skok" jest tak naprawdę ruchem deterministycznym po linii prostej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 20.06.2020 o 01:22, cyjanobakteria napisał:

To jest bardziej stos, FILO (first in, last out), a zakładek i plików z linkami tylko przybywa. Od czasu do czasu trzeba zrobić miękki reset ;)

Nigdy nie miałem serca kasować, dlatego wszystko trzymałem w sesjach - wychodzą bardzo zgrabne bryki, czasem na 150 - 200 "stron".
Oczywiście niezbędne są pionowe paski stron, (niektóre można dodatkowo przewijać) :)

W dniu 15.06.2020 o 00:40, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Np. niektórzy naukowcy twierdzą, że przyczyną wykorzystywania przez albatrosy ruchów Levy'ego jest fakt, że w rzeczywistości zapachy roznoszą się zgodnie z ruchami Levy'ego, a albatrosy jedynie podążają ich drogą.
I właśnie po to, by sprawdzić prawdziwość tej hipotezy, Berni i Sims przeprowadzili eksperymenty na larwach owocówek.

Wyszedł pyszny dowcip o naukowcach ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz mieć dużo RAMu ;) W IT artykuły się szybko dezaktualizują, więc jak czegoś nie przeczytam w ciągu 2-3 lat, to wiedza ma już często małe znaczenie. W innych dziedzinach jest trochę lepiej, ale rozwój przyspiesza. Z resztą zauważyłem, że zmieniają mi się zainteresowania, więc często to, co chciałem przeczytać, później mnie już nie interesuje.

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna obserwacja: to może być bardzo dobra prymitywna strategia wyżerania, konieczna do zastosowania w sytuacji, kiedy nie jesteśmy w stanie efektywnie pamiętać otoczenia.
Tak naprawdę należy na spojrzeć na to jako minimalizowanie szansy powrotu do miejsca gdzie już byliśmy.
I teraz bomba: statystyczna gęstość rozłożenia pożywienia nic nie zmienia w tym rozumowaniu, strategia wyżerania płynnie przechodzi w strategię poszukiwania wykorzystującą w najlepszy możliwy sposób bezstanową informację o tym gdzie byliśmy, a to czy już szukamy czy jeszcze wyżeramy to tylko funkcja gęstości pożywienia.
Najprostszy sposób na dodanie inteligencji do takiego postępowania to skracanie skoków gdy coś zjedliśmy (stąd ospałość po jedzeniu ;) umożliwiającą penetrację lokalnych skupisk pożywienia,  zwiększanie gdy robimy się lekko głodni (to ta irytacja/pobudzenie przed posiłkiem) i zmniejszanie wigoru po większym wysiłku (zmęczenie) ;)
Jak widać wcale nie potrzeba wiele sterowania do takiego poruszania się, strategia wygląda na emergentną w banalny sposób.

24 minuty temu, cyjanobakteria napisał:

Musisz mieć dużo RAMu

Jak kupiłem sobie 8GB w 2007r. to wszyscy pytali się po co mi taka gigantyczna ilość pamięci :)
 

27 minut temu, cyjanobakteria napisał:

W IT artykuły się szybko dezaktualizują, więc jak czegoś nie przeczytam w ciągu 2-3 lat, to wiedza ma już często małe znaczenie.

Nie powiedziałem że jakoś często wracałem do takich snapshotów, prawie nigdy. Po prostu było mi żal kasować informacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niektóre z największych azjatyckich zwierząt, w tym słonie i tygrysy, zwiększają swoją populację w pobliżu ludzkich siedzib. Naukowcy z University of Queensland zauważyli, że doszło do odwrócenia trwającego od 12 000 lat zanikania tych gatunków. Okazuje się, że duże dzikie zwierzęta oraz ludzie mogą mieszkać obok siebie. Pod warunkiem, że zakaże się polowań i zwalcza kłusownictwo.
      Australijscy uczeni prowadzili swoje badania w Azji Południowo-Wschodniej. To idealne miejsce do analizy dynamiki zagrożeń, gdyż z jednej strony występuje tam duża różnorodność megafauny przy jednoczesnej ekstremalnej deforestacji, kłusownictwie i największym na świecie odsetku zagrożonej megafauny. Zwykle uznaje się, że bogactwo megafauny może występować na odległych terenach charakteryzujących się nietkniętymi lasami i minimalną presją antropogeniczną, a mimo to znamy przykłady niewielkich chronionych obszarów w pobliżu ludzkich siedzib, gdzie występuje duże bogactwo megafauny, czytamy na łamach Science Advances.
      Naukowcy przyjrzeli się danym paleontologicznym dotyczącycm 14 gatunków dużych azjatyckich zwierząt i porównali je ze współczesnymi zasięgami. Okazało się, że cztery gatunki – słoń, tygrys, dzik i pantera mglista – zwiększyły swoją populację na obszarach, gdzie istnieje infrastruktura. To pokazuje, że niektóre z dużych zwierząt, jeśli są odpowiednie warunki, mogą żyć obok ludzi i uniknąć zagłady, mówi jeden z badaczy, doktorant Zachary Amir. To przeczy narracji mówiącej, że ludzie i duże zwierzęta nie pasują do siebie. W skali globalnej mamy do czynienia z „troficzną degeneracją”, czyli nieproporcjonalnie dużą utratą dużych zwierząt. Zwykle degeneracja taka jest najbliższa ludzkich siedzib, gdyż myśliwi polują na większe gatunki. Jednak azjatyckie populacje tygrysa, słonia, dzika i pantery mglistej są bardziej liczebne w pobliżu ludzkich siedzib. To może być wynik tego, że łatwiej jest zwalczać kłusownictwo tam, gdzie są ludzkie siedziby i gdzie częściej pojawiają się turyści, dodaje uczony.
      Badania wykazały, że deforestacja wciąż zagraża dużym zwierzętom, a szczególnie dotyka ona pantery mglistej. Tam, gdzie wycinane są lasy, dochodzi do szczególnie drastycznych spadków populacji dużych zwierząt. Jednak, jak zauważa Amir, jeśli ludzie nie polują na zwierzęta, są one w stanie poradzić sobie w stosunkowo małych habitatach.
      Jednym z miejsc, w których prowadzono badania, był Singapur. Tamtejsze władze wyeliminowały kłusownictwo i poczyniły wielkie wysiłki na rzecz przywrócenia naturalnych lasów. To wystarczyło, by zaczęła rosnąć populacja dwóch dużych zwierząt. Singapur doświadcza właśnie naturalnego powrotu sambara jednobarwnego oraz dzika, które coraz częściej można spotkać w miejskim lesie Bukit Timah Nature Reserve. Jeśli zastosujemy podobne działania w większych lasach i innych krajach możemy doświadczyć tego samego na całym świecie. Jednak zanim to nastąpi, trzeba zdusić kłusownictwo, stwierdza Amir.
      Naukowcy zauważyli jednak, że w pobliżu ludzkich siedzib doszło do dużych spadków populacji tapira, nosorożca sumatrzańskiego, biruanga malajskiego, gaura indyjskiego i innych dużych zwierząt. Okazało się ponadto, że obecnie w żadnym z badanych lasów skład gatunkowy zwierząt nie jest taki sam jak przed tysiącami lat.
      Mimo to naukowcy uważają, że ich badania niosą nadzieję dla dzikich zwierząt w lasach, które dotychczas uważano za zbyt zdegradowane lub zbyt blisko ludzkich siedzib, by zwierzęta mogły tam żyć. Obecnie autorzy badań opracowują strategie ochrony przyrody w takich lasach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jeszcze trzy tygodnie trwa konkurs Comedy Pet Photo Awards 2022, którego sponsorem jest firma ubezpieczeniowa Animal Friends Insurance. Na zwycięzcę czeka nagroda w wysokości 2000 funtów i tytuł Comedy Pet Photographer of the Year. Zgłoszenia przyjmowane są do 1 lipca bieżącego roku, a rywalizacja odbywa się w 7 kategoriach. Ujawnione przez organizatorów najciekawsze jak dotąd zdjęcia mają wywołać uśmiech i zachęcić do udziału w akcji.
      Uczestnicy mogą startować w kategorii Psy, Koty, Konie, Wszystkie inne zwierzęta, Zwierzęta wyglądające jak właściciele, Junior (dla osób poniżej 16. roku życia) oraz Wideo. W kategorii Wideo przewidziano dodatkową nagrodę w wysokości 1000 funtów. Ponadto zwycięzca będzie mógł wybrać działającą na rzecz zwierząt organizację charytatywną, której organizatorzy konkursu przekażą 5000 funtów. Dzięki współpracy z Animal Friends Insurance 3 kolejne organizacje charytatywne – Dan Farm Trust, London Inner City Kitties i Wild at Heart Foundation – otrzymają w sumie 30 000 funtów.
      Celem konkursu, wymyślonego przez Paula Joynsona-Hicksa i Toma Sullama, jest podkreślenie pozytywnej roli zwierząt towarzyszących nam w codziennym życiu oraz zwrócenie uwagi na kwestie ich dobrostanu.
      Do konkursu zgłosić się może każdy, a uczestnictwo wiąże się z koniecznością wniesienia niewielkiej opłaty wpisowej. Zwolnieni z niej są startujący w kategorii Junior.
      Oprócz nagrody głównej przewidziano nagrody dla zwycięzców poszczególnych kategorii. Finaliści zostaną ogłoszeni do połowy lipca, a konkurs zostanie rozstrzygnięty we wrześniu.
      Animal Friends Insurance to przedsiębiorstwo, które specjalizuje się w ubezpieczeniach dla zwierząt. Prowadzi też działalność edukacyjną i charytatywną. Dotychczas przekazało ono ponad 6 milionów funtów ponad 600 organizacjom działającym na rzecz praw zwierząt na całym świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Studenci i pracownicy Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu (UPWr) zaangażowali się w pomoc dla zwierząt uchodźców na Dworcu Głównym. Studenci prowadzą punkt żywieniowy i pomagają lekarzom pracującym w tutejszym Punkcie Pomocy Weterynaryjnej. Dodatkowo kliniki Wydziału Medycyny Weterynaryjnej leczą psy i koty z Ukrainy. Leczą tylko za cenę lekarstw [i ewentualnego materiału do wykonywania zabiegów], często ratując im życie.
      Punkt Pomocy Weterynaryjnej
      W komunikacie prasowym uczelni podkreślono, że osoby, które zabrały ze sobą koty, psy czy fretki, mogą się zgłaszać do Punktu Pomocy Weterynaryjnej, by uzyskać tam pozwolenie na legalny pobyt zwierząt zarówno w Polsce, jak i w innych krajach Unii Europejskiej. Specjaliści udzielają też pierwszej pomocy po trudach podróży.
      UPWr ma spory udział w tworzeniu tego miejsca (koordynatorką ze strony uczelni jest dr Julia Miller). Studenci i lekarze weterynarii współpracują tu z wolontariuszami.
      Miejsce, gdzie można w spokoju zjeść
      Właścicielom czworonogów rozdajemy [...] smycze, szelki i transportery, bo nie wszyscy je mają – wyjaśnia dr Miller. W drugim punkcie, który od działa od kilkunastu dni, psy i koty mogą się w spokoju najeść oraz napić; na właścicieli czeka tu karma dla ich pupili. Potrzeby wciąż są ogromne, dlatego prosimy o wsparcie: karmę, smycze i transportery.
      Pomoc na klinikach
      Prof. Wojciech Niżański z Katedry Rozrodu z Kliniką Zwierząt Gospodarskich dodaje, że na klinikach przyjmowane są przede wszystkim zwierzęta z Punktu na Dworcu, ale nie tylko. Przyjmujemy przypadki nagłe lub takie, którymi nie można się zająć na dworcu, np. z zaburzeniami ze strony układu moczowego czy pokarmowego. Ponadto pobieramy materiał do badań serologicznych w kierunku wścieklizny.
      Zwierzęta, które trafiają do Ambulatorium Psów i Kotów Kliniki Chirurgii, często dużo przeszły. Przetransportowanie psa lub kota w takich warunkach jest bardzo trudne dla właścicieli, ale te zwierzęta są dla tych ludzi ogromnym wsparciem w [...] trudnej wędrówce - mówi dr Joanna Tunikowska i opowiada historię 16-letniej suczki Kory, która spędziła w drodze 2 dni i była tak odwodniona i zmęczona, że nie mogła stać. Okazało się, że nie był to jej jedyny problem - w czasie badania USG zdiagnozowaliśmy ogromnego guza wątroby. Właścicielka obiecała sobie, że cała rodzina dotrze z ogarniętej wojną Ukrainy do celu - rodziny w Czechach - i na szczęście udało nam się im w tym pomóc. We współpracy z lekarzami z Kliniki Chorób Wewnętrznych podleczyliśmy Korę na tyle, by mogła bezpiecznie udać się w dalszą podróż.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dr Katarzyna Kornicka-Garbowska z Uniwersytetu Przyrodniczego (UPWr) we Wrocławiu konstruuje urządzenie do przygotowywania osocza bogatopłytkowego (ang. Platelet Rich Plasma, PRP) dla zwierząt. Projekt "RegMag+ inteligentny system do wytwarzania serum regenerującego dla weterynarii i biotechnologii" zakwalifikował się do finansowania w ramach programu LIDER XII; na ten cel przyznano prawie 1,5 mln zł.
      Niewielu lekarzy weterynarii korzysta z PRP
      Projekt [...] jest efektem mojej współpracy ze środowiskiem weterynaryjnym i wychodzi naprzeciw jego oczekiwaniom. W trakcie rozmów z lekarzami weterynarii, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że niewielu z nich korzysta ze swoistego leku biologicznego, jakim jest osocze bogatopłytkowe.
      PRP to preparat pozyskiwany z krwi autologicznej (czyli własnej krwi pacjenta), w którym stężenie płytek jest większe niż w osoczu naturalnym. U ludzi PRP znalazło zastosowanie w leczeniu ran przewlekłych i owrzodzeń, chirurgii ortopedycznej i ginekologicznej, medycynie sportowej czy medycynie estetycznej (w leczeniu łysienia i zabiegach odnowy skóry twarzy).
      Uzupełnienie luki w rynku
      Wg dr Kornickiej-Garbowskiej, PRP należy stosować również w weterynarii. Tyle że na rynku liczba zestawów przeznaczonych do przygotowania PRP dla zwierząt jest znacznie ograniczona. Co więcej, wymagają one szeregu prac laboratoryjnych, co często odstrasza potencjalnych użytkowników [...]. Dodatkowo przygotowanie zajmuje dużo czasu. Dostępne na rynku urządzenia zautomatyzowane, które same przeprowadzają proces przygotowania preparatu, są rozwiązaniem kosztownym i obecnie przeznaczonym tylko dla ludzi. Stworzony na UPWr produkt ma więc uzupełnić lukę w rynku; RegMag+ w sposób zautomatyzowany przeprowadzi lekarza weterynarii przez całą procedurę przygotowania PRP.
      Prosty w obsłudze, intuicyjny, a jednocześnie nowoczesny, bo kontrolowany z poziomu aplikacji w telefonie, sprawi, że terapia medycyny regeneracyjnej będzie dostępna "od ręki" w każdym gabinecie weterynaryjnym, ustanawiając nowe standardy w leczeniu. Lekarze uzyskają dostęp do kompleksowego systemu umożliwiającego uzyskanie preparatu, eliminując potrzebę zakupu każdego z elementów osobno (m.in. cieplarki i wirówki), jak ma to miejsce obecnie. Nasz produkt, jako pierwszy na świecie, będzie charakteryzował się spersonalizowanym pod [...] gatunek zwierzęcia i ukierunkowanym działaniem: innym dla trudno gojących się ran, innym do zastosowań ortopedycznych i stomatologicznych - podkreśla dr Kornicka-Garbowska.
      Dostępne dziś na rynku systemy bazują jedynie na probówkach do poboru krwi, pozostawiając zakup odpowiedniego urządzenia wirującego i jego prawidłowe zaprogramowanie użytkownikowi, co często rodzi problemy natury technicznej, np. niedopasowanie wirówki do probówek. Nasz produkt to kompleksowy system o zaprogramowanych parametrach, ułatwiający procedurę przygotowania preparatu - dodaje.
      Rosnące zapotrzebowanie
      Specjalistka jest przekonana, że zapotrzebowanie na RegMag+ będzie duże i będzie rosnąć, bo rośnie liczba zwierząt towarzyszących w gospodarstwach domowych. Równolegle obserwuje się też wzrost zainteresowania terapiami medycyny regeneracyjnej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Maciej Szczepański, student z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu (UPWr), drukuje protezy dla okaleczonych zwierząt z częściową amputacją kończyn. Na początku dostaną je dwa psy: 3-letnia Sonia, która została potrącona przez samochód i straciła fragment tylnej łapy oraz 8-letni Leto, któremu przednią łapę przejechał pociąg.
      Szczepański jest laureatem 1. edycji programu stypendialnego "Magistrant wdrożeniowy na UPWr". Promotorem jego projektu naukowego jest prof. Jakub Nicpoń.
      Interesuję się ortopedią weterynaryjną i już od dawna myślałem o tym, by druk 3D wykorzystać do leczenia zwierząt z częściową amputacją kończyn. To dużo tańsza metoda niż np. endoproteza. W Polsce to temat świeży, dopiero raczkujący, ale np. w Stanach Zjednoczonych to powszechna alternatywna metoda leczenia okaleczonych zwierząt - tłumaczy Szczepański.
      Pierwsze przypadki
      Za pomocą wyciskania i skanowania cyfrowego student tworzy protezy pod wymiar dla Soni i Leta. Pierwszego psa podpowiedziała mi pani weterynarz z rodzinnego miasta Opoczna, drugiego znajoma z roku. Właściciele zgodzili się bez namysłu. Jestem pewny, że pomogę ich pupilom.
      Proteza Soni jest już wydrukowana, a teraz trwają prace nad dopasowaniem uprzęży. Proteza dla Leto jest jeszcze przygotowywana.
      Plany na przyszłość
      Chcę, żeby mój projekt był powszechny, by pomagał w zatrzymaniu postępujących zwyrodnień układu mięśniowego i stawów i poprawiał jakość życia psów. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł pomagać jak największej liczbie zwierząt.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...