Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Neandartalczyków zabiło zbyt małe zróżnicowanie genetyczne?

Rekomendowane odpowiedzi

istnieją różne teorie dotyczące przyczyn wyginięcia neandertalczyków. Ich autorzy wskazują na zmiany klimatyczne czy konkurencję ze strony Homo sapiens. Naukowcy z Uniwersytetu w Walencji zdobyli właśnie dowody wskazujące, że do wyginięcia Homo neanderthalensis mogło przyczynić się ich zbyt małe zróżnicowanie genetyczne. Do takich wniosków doszli na podstawie badań dźwigaczy neandertalczyków z chorwackiego stanowiska archeologicznego Krapina.

Dźwigacz to pierwszy kręg kręgosłupa, którego zadaniem jest podtrzymywanie czaszki. Kręg ten i jego różne warianty anatomiczne były szeroko analizowane w przypadku H. sapiens. Jednak do niedawna przeprowadzono bardzo niewiele badań tego elementu anatomii neandertalczyków.

Niedawno zespół naukowy analizował dźwigacze grupy H. neanderthalensis, której szczątki znaleziono w El Sidrón w Hiszpanii. Badacze zauważyli wówczas powszechne występowanie tych samych wariantów anatomicznych, co wskazywało na niskie zróżnicowanie genetyczne grupy.

Teraz na łamach Journal of Anatomy ukazał się artykuł Krapina atlases suggest a high prevalence of anatomical variations in the first cervical vertebra of Neanderthals, którego autorzy – m.in. Carlos A. Palancar, Davorka Radovčić i Juan Alberto Sanchis-Gimeno – informują o wynikach badań szczątków znalezionych w Chorwacji. Krapina to stanowisko liczące sobie około 130 000 lat, zatem jest znacznie starsze niż El Sidrón, które ma 50 000 lat. W Krapinie znaleziono wiele szczątków neandertalczyków, co czyni ją szczególnie interesującym celem analizy genetycznej, gdyż prawdopodobnie wszyscy mieszkańcy należeli do tej samej grupy, mówi Daniel Garcia-Martinez.

Jak czytamy w artykule, dwa z trzech poddanych analizie dźwigaczy wykazują warianty anatomiczne. Jeden z tych wariantów UTF (Unclosed Transverse Foramen) występuje u około 10% H. sapiens. Gdy naukowcy dokonali szerokiego przeglądu literatury specjalistycznych okazało się, że takie same warianty anatomiczne występowały u około 50% innych homininów żyjących w środkowym i górnym plejstocenie. Na tej podstawie stwierdzili, że warianty anatomiczne u wymarłych homininów były bardziej rozpowszechnione niż u H. sapiens, co wskazuje na ich mniejsze zróżnicowanie genetyczne.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już od dawna podejrzewałem, że przewagą Homo S. była różnorodność genetyczna. Co daję również szybką adaptację do różnych warunków życia. Ta bioróżnorodność genetyczna powstała widać bardzo dawno, z dużej niechęci do chowu wsobnego. Co skutkowało wymianą osobników (zazwyczaj kobiet) zarówno dobrowolną jak i z przymusem. Jak widać po śladach innych Homo w naszym genomie mieszali się z każdą napotkaną grupą nawet znacznie inną. Trochę szkoda, że nie mamy możliwości współistnieć w obecnych czasach z innymi gatunkami człowieka. Z drugiej strony słyszałem, że szympansy mają większą różnorodność genetyczną w obrębie jednego stada niż wszyscy ludzie na Ziemi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 hours ago, Robin_Otzi said:

Trochę szkoda, że nie mamy możliwości współistnieć w obecnych czasach z innymi gatunkami człowieka.

Nic dobrego by z tego nie wynikło. Mało było przykładów w historii nienawiści i wojen, bo to świetny pretekst, spowodowanych różnicami genetycznymi?

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 godzin temu, Robin_Otzi napisał:

Z drugiej strony słyszałem, że szympansy mają większą różnorodność genetyczną w obrębie jednego stada niż wszyscy ludzie na Ziemi...

To nie musi być prawdą bo badania genetyczne omijały buszmenów, którzy są, jak się okazało, całkiem nieźli w tej konkurencji.

Przy okazji, według mnie mniejsza różnorodność genetyczna ułatwia ewoluowanie jakościowo nowych cech, które wymagają nowych mutacji, bo te nowe rozwiązania mogą pracować w bardziej stabilnym kontekście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, peceed napisał:

Przy okazji, według mnie mniejsza różnorodność genetyczna ułatwia ewoluowanie jakościowo nowych cech, które wymagają nowych mutacji, bo te nowe rozwiązania mogą pracować w bardziej stabilnym kontekście

a jakiś przykład? 

Przecież jak wyrzucisz z alfabetu np 30% liter to nie napiszesz lepszej książki, wręcz przeciwnie, jest duża szansa że będzie słaba, nieskładna, uboga i dłużej nad nią będziesz siedział. I pewnie będzie tak pokręcona i zmutowana że tylko Ty jako autor tego dzieła będziesz wiedział o co w niej chodzi :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, tempik napisał:

Przecież jak wyrzucisz z alfabetu np 30% liter to nie napiszesz lepszej książki, wręcz przeciwnie, jest duża szansa że będzie słaba, nieskładna, uboga...

No wiesz, jak na razie najwięcej książek mamy napisanych alfabetem z dwiema literami {0,1} i w żodyn sposób nas to nie ogranicza, no może poza rozmiarem :D Mój cały kod został zapisany czterema literami AGCT, choć nie jest jasna dla mnie rola uracylu ;)  

Ewolucja sobie w tym pomaga, eliminuje jedne zestawy genów preferując inne i tym samym zmniejszając różnorodność. Jedyne czego potrzebuje to zmienność genetyczna. Teraz tylko trzeba formalnie zdefiniować jednorodność i zmienność i można dyskutować. Z jednorodnością będzie problem biorąc pod uwagę ile wspólnego DNA mamy z drożdżem czy bananem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, Jajcenty napisał:

Mój cały kod został zapisany czterema literami AGCT,

Tu nie chodzi o system kodowania a o treść zapisaną w kodzie. Nie obraź się,  ale twoja autorska wartość dodana(moja zresztą też) jest znikoma, a właściwie zerowa. Prawie całość tego poematu to posklejane fragmenty całego drzewa życia. Żeby twoje autorskie fragmenty AGCT zostały dostrzeżone i docenione, nawet jeśli są rewolucyjne to muszą się dobrze sprzedać(a to nie jest takie oczywiste) Twoi potomkowie muszą wykazać się stałą i bardzo wysoką aktywnością w prokreacji żeby ten kod rozsiać po świecie i żeby nie został zagłuszony przez kod miliardów innych autorów :D

 

Godzinę temu, Jajcenty napisał:

Ewolucja sobie w tym pomaga, eliminuje jedne zestawy genów preferując inne i tym samym zmniejszając różnorodność.

wd. słownika "Ewolucja – proces zmian zachodzących w czasie" więc zmniejszając różnorodność popełniałaby samobójstwo? 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, tempik napisał:

więc zmniejszając różnorodność popełniałaby samobójstwo? 

Tak. Wystarczy podnieść trochę temperaturę, albo dwutlenek węgla i można obserwować wymieranie.

 

17 minut temu, tempik napisał:

Twoi potomkowie muszą wykazać się stałą i bardzo wysoką aktywnością w prokreacji żeby ten kod rozsiać po świecie i żeby nie został zagłuszony przez kod miliardów innych autorów

A to też jest fajne: ANI JEDEN z naszych przodków nie popełnił błędu, zdołał dotrwać i przedłużył swoją linię. Jestem (Ty też) na końcu jednego wielkiego pasma sukcesów reprodukcyjnych :D Sam też przekazałem trochę dalej.

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
40 minut temu, Jajcenty napisał:

ANI JEDEN z naszych przodków nie popełnił błędu, zdołał dotrwać i przedłużył swoją linię. Jestem (Ty też) na końcu jednego wielkiego pasma sukcesów reprodukcyjnych :D

wiadomo, jesteś pąkiem na okazałym dębie i patrzysz w dół w stronę korzenia. I masz rację jesteś tym wygranym ewolucyjnie ale to jest sukces przeszłych pokoleń. Twój własny autorski wkład w ewolucję już tak nie ocenisz. Pochwaliłeś się że coś tam rozsiałeś, więc nie jesteś listkiem na końcu gałęzi z którego już nic nie wypączkuje :D, ale nie wiadomo czy wyrośnie z tego mała gałązka czy jeden z głównych konarów mających tysiące liści. Na domiar złego wredna ewolucja cały czas czyha i chce prześwietlać koronę hehhe.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, tempik napisał:

a jakiś przykład? 

Przecież jak wyrzucisz z alfabetu np 30% liter to nie napiszesz lepszej książki, wręcz przeciwnie, jest duża szansa że będzie słaba, nieskładna, uboga i dłużej nad nią będziesz siedział. I pewnie będzie tak pokręcona i zmutowana że tylko Ty jako autor tego dzieła będziesz wiedział o co w niej chodzi :D

Litery alfabetu są 4 i nic się nie zmieniło w tej sprawie od ho ho ho że ho ho ho.
Czyli od podstawówki :P
Geny to są strategie które muszą działać w dynamicznie zmieniającym się środowisku (otoczeniu innych genów). Mutacja w kierunku funkcjonalności która zależy od wielu genów następuje szybciej bo jest stabilne otoczenie lokalne: Polimorfizm który zwiększy korzystną cechę X zwiększy ją dla większej ilości kombinacji/osobników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
52 minuty temu, peceed napisał:

Mutacja w kierunku funkcjonalności która zależy od wielu genów następuje szybciej bo jest stabilne otoczenie lokalne

Daj w końcu ten przykład :) mutacje to raczej rodzą się z niestabilności, promieniowania, ognia i innych sił nieczystych.

W stabilnym środowisku jakiejś przykładowej wsi zapomnianej przez świat, gdzie wszyscy nazywają się Kaczmarek i są swoimi kuzynami raczej czas zatrzymuje się w miejscu. i nowy narybek Kaczmarków raczej na pewno dalej będzie miał piegi na nosie i będzie sadził ziemniaki i cebulę jak 10 pokoleń wstecz. 

Gdzie ty upatrujesz się stymulacji do tych zmian,mutacji itd. ? Raczej takie stabilne układy bronią się przed jakimkolwiek odstępstwem od tego "stabilnego otoczenia" i w zarodku duszą,wypędzają,zabijają pojawiające się zmiany.

to co mówisz może jeszcze by miało sens na niskim poziomie: bakterie i inne 1komórkowce. Ale na wyższym poziomie, gdzie już działają czynniki społeczne to zupełnie nie.

 

Edytowane przez tempik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, tempik napisał:

Ale na wyższym poziomie, gdzie już działają czynniki społeczne to zupełnie nie

To również fenotyp (rozszerzony) czyli de facto genotyp. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, tempik napisał:

to co mówisz może jeszcze by miało sens na niskim poziomie: bakterie i inne 1komórkowce. Ale na wyższym poziomie, gdzie już działają czynniki społeczne to zupełnie nie.

Proponuję czytać ze zrozumieniem. Środowiskiem genu są przede wszystkim inne geny. A ten mechanizm o którym mówię ma najwiękkszy sens tylko dla organizmów rozmnażających sie płciowo. Jednokomórkowce nie mają czegoś takiego jak zróżnicowanie genowe w typowym rozumieniu (aczkolwiek plazmidy i transfer genów również pozwalają stosować takie rozumowanie, podstawową przeszkodą jest jednak niższy udział rekombinacji).
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, peceed napisał:

Proponuję czytać ze zrozumieniem

Próbowałem, niestety bez sukcesów.

Godzinę temu, peceed napisał:

A ten mechanizm o którym mówię ma najwiękkszy sens tylko dla organizmów rozmnażających sie płciowo.

Mówisz o mechanizmach które raczej są kulturowe. I na dodatek przez zamknięte środowiska mechanizmy te są deprecjonowane. Bo niema powodów żeby Chinki miały niebieskie oczy i blond włosy. Te zróżnicowanie genowe o którym mówisz moim zadaniem nie jest związane z tempem ewolucji. W dynamicznym i gwałtownym środowisku wszystkie krowy miały by takie same łaty? Bo nie ma czasu na sztukę i jest walka o życie? Dinozaury też raczej nie były identyczne i nierozróżnialne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, tempik napisał:

Te zróżnicowanie genowe o którym mówisz moim zadaniem nie jest związane z tempem ewolucji.

Aby pisać o czym mówię najpierw trzeba wiedzieć o czym mówię a potem zrozumieć.

20 minut temu, tempik napisał:

Próbowałem, niestety bez sukcesów.

Jeśli się czegoś nie rozumie, to należy prosić o klaryfikację a nie wdawać się w polemikę.

3 godziny temu, tempik napisał:

Raczej takie stabilne układy bronią się przed jakimkolwiek odstępstwem od tego "stabilnego otoczenia" i w zarodku duszą,wypędzają,zabijają pojawiające się zmiany.

Jasne, dwa geny obok mówią temu w środku "Andrzeju, zmieniłeś się. Chcemy Cię takiego jak dawniej".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2007 roku naukowcy z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka stwierdzili, że neandertalczycy z Uzbekistanu i Ałtaju przybyli z Europy. Narodziło się więc pytanie, którą drogą przeszli w te regiony. Komputerowe modelowanie możliwych dróg pokazało właśnie, że najprawdopodobniej nasi kuzyni przeszli do Uzbekistanu i na Syberię południowym wybrzeżem Morza Kaspijskiego. A to oznacza, że w słabo poznanych archeologicznie regionach północy Iranu i Azji Centralnej mogą czekać na nas interesujące odkrycia dotyczące historii paleolitycznego człowieka.
      Autorzy najnowszych badań połączyli opensource'owy system informacji geograficznej (QGIS) z danymi na temat przeszłego klimatu, by w ten sposób odtworzyć najłatwiejszą drogę, Least-Cost-Path (LCP). LPC nie zawsze jest drogą najkrótszą, ale powinna być – ze względu na warunki – najmniej kosztowną do przebycia. Badacze zastosowali analizę LCP do modelu prawdopodobnego przemieszczenia się neandertalczyków pomiędzy jaskiniami na Kaukazie, a jaskiniami w paśmie Ałtaj. W jednej z kaukaskich jaskiń, położonej na północy, znaleziono narzędzia kultury mikockiej, a w jaskini na południu – ślady kultury mustierskiej. To sugeruje obecność dwóch linii neandertalczyków.
      Na podstawie danych paleoklimatycznych naukowcy stwierdzili, że najbardziej przyjazne warunki migracji, z dość łagodnym, wilgotnym i stabilnym klimatem, panowały na południu Morza Kaspijskiego. Ich zdaniem, tamtejsze regiony były nie tylko idealnym przejściem z Europy, ale również mogły być miejscem, przez które przeszedł H. sapiens migrujący na Stary Kontynent z Afryki przez Lewant. Jeśli mają rację, to południowe wybrzeża Morza Kaspijskiego mogły być ważnym regionem wymiany kulturowej i genetycznej pomiędzy oboma gatunkami człowieka.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po zbadaniu szczątków słoni sprzed 125 000 lat naukowcy z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga z Moguncji i Uniwersytetu w Lejdzie doszli do wniosku, że neandertalczycy musieli żyć w większych grupach, niż się powszechnie uważa. Szczątki około 70 zwierząt zostały odkryte z latach 80. w pobliżu Halle w wielkiej odkrywce górniczej, zamienionej obecnie w sztuczne jezioro. Należą one do gatunku Palaeoloxodon antiquus, największego zwierzęcia lądowego plejstocenu. Gatunek ten był większy od mamuta, a waga dorosłego osobnika mogła sięgać 13 ton.
      Mamy tutaj najstarsze pewne dowody, że ludzie polowali na słonie. Zabijanie tych zwierząt i podział mięsa były jednymi ze sposobów na zdobywanie żywności przez żyjących tutaj neandertalczyków, mówi współautor badań, profesor Wil Roebroeks z Uniwersytetu w Lejdzie. Z przeprowadzonych badań wynika, że przez 2–4 tysiące lat zamieszkujący te tereny neandertalczycy byli miej mobilni i tworzyli znacznie większe grupy społeczne, niż się dotychczas wydawało. Nie poddawali się naturze. Kształtowali ją, np. za pomocą ognia, i mieli olbrzymi wpływ na populację największych zwierząt żyjących wówczas na lądzie.
      Na podstawie wieku oraz płci słoni, których szczątki badano, naukowcy doszli do wniosku, że neandertalczycy nie korzystali z mięsa słoni, które padły, tylko aktywnie na nie polowali. Szczątki należały bowiem głównie do samców i niewiele było wśród nich szczątków młodych słoni. To wskazuje, że wybierano największe i najzdrowsze sztuki, by je upolować. Samce słoni prowadzą przeważnie samotniczy tryb życia, łatwiej jest więc je upolować niż poruszające się w stadach i chroniąc młode samice. Dostarczają też dużo mięsa. Dorosłe 10-tonowe zwierzę mogło zapewnić co najmniej 2500 porcji pożywienia. Neandertalczycy musieli sobie jakoś z tym poradzić, albo konserwując żywność na dłuższy czas – a na ten temat nie mamy żadnej wiedzy – albo przez prosty fakt, że żyli w znacznie większych grupach, niż sądzimy.
      Na kościach zwierząt znaleziono typowe ślady oddzielania mięsa. Odkryto też ślady ognisk, a naukowcy wysunęli hipotezę, że neandertalczycy budowali rusztowania, na których wieszali mięso i suszyli je nad ogniem, w ten sposób je konserwując.
      Trudno jest jednak powiedzieć, w jak dużych grupach żyli neandertalczycy. Współcześni łowcy-zbieracze tworzą grupy od 15 do 30 osób. Średnio jest to 25 osób. Uznaje się, że grupy neandertalczyków były mniejsze.
      Zdaniem autorów badań, rozebranie tuszy Palaeoloxodon antiquus zajmowało 25 ludziom od 3 do 5 dni. Myśliwi musieli się spieszyć, by mięso nie zaczęło się psuć. A musimy pamiętać, że nie mogli jeść tylko mięsa. Dieta oparta wyłącznie na białku zwierzęcym grozi poważnymi komplikacjami, które pojawiają się bardzo szybko w wyniku niedoboru węglowodanów oraz tłuszczów i może doprowadzić do śmierci. Dlatego też musieli zajmować się również zdobywaniem innego pożywienia. Biorąc zaś pod uwagę, jak olbrzymią ilość mięsa pozyskiwali z jednego zabitego P. antiquus można przypuszczać, że było ono dzielone wśród dużej grupy. Wystarczało go bowiem na 3 miesiące dla 25 osób, pod warunkiem, że grupa potrafiła przez tak długi czas przechować zdobycz.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od dawna wiemy, że zaburzenia pracy centralnego układu nerwowego, objawiające się chorobami neurologicznymi i psychicznymi, są często dziedziczne. W wielu przypadkach udało się zidentyfikować genetyczne czynniki ryzyka tych schorzeń. Jednak wielką niewiadomą powstaje ich ewolucja. Można bowiem zadać sobie pytanie, dlaczego genetyczne czynniki ryzyka takich chorób nie zostały wyeliminowane w toku ewolucji. Odpowiedzi na tę zagadkę szukali naukowcy z Uniwersytetu w Tartu w Estonii we współpracy z kolegami z Niemiec i Holandii.
      Każdy z nas ma w sobie coś z neandertalczyka. Gdy Homo sapiens wyszedł z Afryki, napotkał w Eurazji H. neanderthalensis, z którym zaczął się krzyżować. Dlatego też około 2% DNA współczesnego mieszkańca innego kontynentu niż Afryka pochodzi od neandertalczyków. Mieszkańcy Afryki mają wielokrotnie mniej neandertalskiego DNA, ale i tak – co się niedawno okazało – jest go zaskakująco dużo.
      Człowiek współczesny nabył neandertalskie DNA przed zaledwie kilkudziesięcioma tysiącami lat. Jest to więc świeża domieszka genetyczna. Co więcej, niektóre z genów neandertalczyków są szczególnie rozpowszechnione wśród niektórych nieafrykańskich populacji, co wskazuje, że posiadanie tych genów mogło – przynajmniej w pewnym okresie – nieść ze sobą jakieś korzyści. Badanie wariantów genów odziedziczonych po neandertalczykach jest wyjątkowo interesujące, gdyż geny te występują u wszystkich nieafrykańskich populacji, zatem ich wzajemne powiązania sporo mogą zdradzić o populacjach o różnym pochodzeniu.
      Estońsko-niemiecko-holenderski zespół wykorzystał informacje z badań asocjacyjnych całego genomu (GWAS) z banków danych genetycznych do sprawdzenie powiązań pomiędzy występowaniem neandertalskich genów a chorobami neurologicznymi, psychicznymi oraz cechami i zachowaniami, takimi jak chronotyp, używanie tytoniu, alkoholu i odczuwanie bólu.
      Najpełniejsze dane pochodziły z bazy UK Biobank, z której wykorzystano dane ponad 360 000 osób. Z Biobank Japan pochodziły dane kolejnych 165 000 osób, a z Netherlands Study of Depression and Anxiety (NESDA) uzyskano GWAS dotyczące około 2000 osób.
      Okazało się, że istnieje korelacja pomiędzy neandertalskimi genami, a używaniem tytoniu i alkoholu, odczuwaniem bólu oraz chronotypem. Najsilniejszy związek zauważono pomiędzy paleniem tytoniu a spuścizną genetyczną neandertalczyków. Istnienie tego związku stwierdzono zarówno na próbce z UK Biobank, jak i Biobank Japan.
      Autorzy badań informują, że nie znaleziono jednoznacznych związków pomiędzy posiadaniem genów odziedziczonych po neandertalczykach, a chorobami psychicznymi i neurologicznymi. Warto w tym miejscu jednak przypomnieć, że liczne badania wiązały w przeszłości te cechy i zachowania z chorobami centralnego układu nerwowego, zatem nie można wykluczyć pośredniego wpływu genów neandertalczyków na choroby psychiczne czy neurologiczne.
      Nie wiadomo, dlaczego niektóre neandertalskie geny występują u H. sapiens częściej niż inne. Takimi genami są te powiązane z naszym zegarem biologicznym. Być może, gdy H. sapiens wyszedł z Afryki i krzyżował się z neandertalczykami, posiadanie neandertalskiego chronotypu okazało się korzystne, gdyż pozwalało lepiej dostosować się do poziom promieniowania UV oraz wzorców dnia i nocy obecnych na terenie Europy i Azji Zachodniej. Z kolei neandertalskie geny powiązane z paleniem tytoniu i używaniem alkoholu mogły zachować się w związku z nagradzającym dla mózgu używaniem substancji psychotropowych. Inna hipoteza mówi, że może tutaj istnieć związek z naturalnymi środkami uśmierzającymi ból, które często również mają działanie odurzające.
      Osoby, które chcą zgłębić temat, znajdą szczegóły badań na łamach Translatonal Psychiatry.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzie w znaczący sposób zmieniali otaczający ich ekosystem już 125 000 lat temu. A robili to neandertalscy łowcy-zbieracze. Do takich wniosków doszedł zespół naukowy pracujący pod kierunkiem uczonych z Uniwersytetu w Lejdzie. Uczeni poinformowali na łamach Science Advances, że neandertalczycy celowo używali ognia to pozbywania się lasów i zarośli.
      Archeolodzy od dawna zadają sobie pytanie o to, w jaki sposób i kiedy człowiek zaczął wpływać na ekosystem planety. Widzimy coraz więcej – generalnie dość słabych – oznak bardzo wczesnego wpływu tego typu, mówi profesor archeologii Wil Roebroeks.
      W kopalni węgla brunatnego na stanowisku Neumark-Nord w pobliżu Halle od kilku dekad prowadzone są prace archeologiczne.
      Znaleziono tam m.in. szczątki setek zabitych zwierząt, kamienne narzędzia i olbrzymie ilości węgla drzewnego. Ślady te znaleziono w miejscu, w którym przed 125 000 lat znajdował się las, zamieszkany przez konie, jelenie, bydło, lwy, słonie i hieny. Ten mieszany las liściasty liściasty rozciągał się od Holandii po Polskę. W niektórych miejscach znajdowały się jeziora, a na brzegach niektórych z nich znaleziono dowody na pobyt tam  neandertalczyków.
      Naukowcy zauważyli, że w czasie, gdy pojawił się tam H. neanderthalensis jednolity las w niektórych miejscach ustąpił otwartym przestrzeniom, a przyczyną zanikania lasu były pożary. Oczywiście powstało pytanie, czy ustąpienie lasu miało związek z przybyciem ludzi czy też ludzie pojawili się tam, bo las ustąpił. Znaleźliśmy wystarczająco dużo dowodów by stwierdzić, że to łowcy-zbieracze przez co najmniej 2000 lat celowo utrzymywali takie otwarte przestrzenie, stwierdzają autorzy badań. Gdy bowiem przeprowadzili badania porównawcze nieodległych od siebie jezior, których okolice były porośnięte takim samym lasem zamieszkanym przez takie same zwierzęta, okazało się, że tylko tam, gdzie neandertalczyków nie było, istniała gęsta roślinność.
      Dotychczas sądzono, że ludzie w znaczący sposób wpływali na wygląd krajobrazu dopiero po pojawieniu się rolnictwa. Wielu archeologów sądziło jednak, że na mniejszą skalę odbywało się to już wcześniej. Roebroeks mówi, że Neumark-Nord to najstarszy znany nam przykład takich zmian. Uczony dodaje, że wiele nam to też mówi o wczesnych łowcach-zbieraczach. Nie byli oni po prostu ludźmi, którzy przemierzali zastany krajobraz polując na zwierzęta i zbierając pożywienie. W sposób świadomy kształtowali ten krajobraz.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Neandertalczycy byli zdolni do rozumienia mowy, wynika z badań przeprowadzonych przez multidyscyplinarny zespół naukowy, w skład którego wchodził m.in. profesor antropologii Rolf Quam z Binghamton University. To jedne z najważniejszych badań w moim życiu. Ich wyniki jasno pokazują, że neandertalczycy mieli wszystko, co potrzebne, by rozumieć ludzką mowę.
      Ewolucja języka i zdolności językowe neandertalczyków wciąż stanowią zagadkę. Od dziesięcioleci jednym z kluczowych zagadnień dotyczących komunikacji jest pytanie o to, czy inne gatunki człowieka, szczególnie neandertalczycy, również posługiwały się językiem mówionym, mówi współautor badań, profesor Juan Luis Arsuaga z Universidad Complutense de Madrid.
      Naukowcy wykonali obrazowanie tomograficzne, na podstawie którego stworzyli wirtualne trójwymiarowe modele struktur ucha H. sapiens i H. neanderthalensis. Następnie sprawdzali, czy struktura ucha pozwalała odbierać dźwięki do częstotliwości 5 kHz. To zakres obejmujący większość dźwięków wydawanych przez mówiącego człowieka. Wyniki porównano z podobnym badaniem przeprowadzonym na szczątkach ze stanowiska archeologicznego w Atapuerca. Znaleziono tam m.in. niemal kompletną czaszkę H. heidelbergensis.
      Okazało się, że w zakresie 4-5 kHz neandertalczycy słyszeli nieco lepiej, bardziej przypominając H. sapiens, niż ich przodkowie.
      Naukowcom udało się też wyliczyć zakres częstotliwości dla największej czułości ucha badanych gatunków człowieka. Im większy jest ten zakres, tym więcej łatwo rozróżnialnych dźwięków można słyszeć, a zatem i używać. Także i pod tym względem neandertalczycy bardziej przypominali człowieka współczesnego niż swoich przodków.
      To kluczowy element. Możliwość odbierania podobnych bodźców słuchowych, szczególnie zaś podobieństwo zakresu częstotliwości dla największej czułości słuchu, wskazuje, że neandertalczycy posiadali system komunikacyjny, który był równie wydajny i złożony, co system człowieka współczesnego, wyjaśnia profesor Mercedes Conde-Valverde z Universidad de Alcala.
      Wiemy zatem, że neandertalczycy mieli większe niż ich przodkowie możliwości odbierania dźwięków z zakresu odpowiadającej mowie H. sapiens. Wiemy też, że wykazywali bardziej złożone zachowania społeczne i wytwarzali bardziej zaawansowane narzędzia niż wcześniej istniejące gatunki człowieka.
      Sądzimy, że – po niemal stu latach badań na tym polu – można obecnie jednoznacznie stwierdzić, że neandertalczycy byli w stanie posługiwać się mową, dodaje Ignacio Martinez z Universidad de Alcala.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...