Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Znaleziono najstarsze w Europie szczątki H. sapiens i dowód na wykorzystywanie technologii UPI

Rekomendowane odpowiedzi

Przed 46 000 lat niewielka grupa ludzi wprowadziła się do jaskini Baczo Kiro w górach Stara Płanina leżących w dzisiejszej Bułgarii. Pozostały po nich kości licznych zwierząt, koraliki, wisiorki czy kamienne ostrza. Region był już wcześniej zamieszkany przez neandertalczyków, którzy w tej samej jaskini tysiące lat wcześniej zostawili ślady swojego pobytu. Jednak tym razem mieliśmy do czynienia z zupełnie nowymi przybyszami. Jak dowiadujemy się z artykułu w Nature, nowi mieszkańcy jaskini byli pierwszymi znanymi nam Homo sapiens w Europie.

To nie pierwsze wykopaliska w tej jaskini. Jednak tym razem naukowcy wyposażeni byli w najnowocześniejsze narzędzia, dzięki którym mogli zidentyfikować ząb trzonowy i fragmenty kości jako należące do przedstawicieli naszego gatunku. Udało się też określić wiek znaleziska, stwierdzając tym samym, że mamy tutaj do czynienia z najstarszymi znanymi dowodami pobytu H. sapiens w Europie.

Neandertalczycy żyli na Starym Kontynencie jeszcze około 40 000 lat temu. Oba gatunki człowieka musiały więc przez kilka tysięcy lat sąsiadować ze sobą. Mamy dowody genetyczne wskazujące, że dochodziło do krzyżowania się pomiędzy nimi.
Bardzo rzadko znajduje się kości wczesnych H. sapiens. Dlatego też specjaliści próbują identyfikować przedstawicieli naszego gatunku po złożonych narzędziach i artefaktach należących do kultury oryniackiej: ostrza, figurki i instrumenty muzyczne datowane na 43–33 tysiące lat temu. W tym samym czasie neandertalczycy wykonywali mniej złożone narzędzia należące do kultury mustierskiej.

Naukowcy od dawna sprzeczają się, kto był twórcą przejściowych artefaktów, takich jak koraliki czy biżuteria, bezpośrednio poprzedzających wytwory kultury oryniackiej, a które przypisywane są do technologii IUP (Initial Upper Paleolitic). Artefakty takie, pochodzące sprzed 47 000 znaleziono na Bliskim Wschodzie. Niedługo potem rozpowszechniły się one po całej Eurazji. Pewne dowody z Wielkiej Brytanii i Włoch wskazują, że były one dziełem H. sapiens, jednak nie ma pewności co do datowania ludzkich szczątków i artefaktów.

W 2015 roku ponownych wykopalisk w jaskini podjął się zespół z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka prowadzony przez Jeana-Jacquesa Hublina. Naukowcy znaleźli tysiące kości, koralików, wisiorków, kamienne i kościane narzędzia oraz ludzki ząb trzonowy.

Ząb należał do H. sapiens, jednak kości były zbyt pofragmentowane, by po ich wyglądzie określić, czy były ludzkie czy zwierzęce. Uzyskali więc kolagen z 1271 fragmentów i poddali analizie obecne tam proteiny. Na tej podstawie stwierdzili, że cztery fragmenty ze starszych warstw należą do człowieka. Później zajęli się analizą DNA tych fragmentów oraz zęba i wykazali, że mitochondrialne DNA należy do H. sapiens. Obecnie trwają analizy jądrowego DNA.

Udało się też przeprowadzić datowanie metodą radiowęglową. Stwierdzono, że ludzkie kości i artefakty pochodzą sprzed 43 650 – 45 820 lat. Z kolei najstarsze kości zwierzęce pojawiły się w jaskini prawdopodobnie 46 940 lat temu. W tym mniej więcej czasie klimat w Europie zaczynał się ocieplać, co mogło zachęcić H. sapiens będących nosicielami kultury IUP do migracji z Bliskiego Wschodu.

Hublin zauważa, że wisiorki z zębów niedźwiedzi jaskiniowych znalezione w Baczo Kiro są podobne do wytworów kultury szatelperońskiej. Ta zaś, wedle jednej z hipotez, jest odmianą kultury mustierskiej znajdującej się pod wpływem H. sapiens.

Część badaczy uznaje jednak to za zbyt daleko idące interpretacje mówiąc, że technologie przejściowe, jak IUP są tak zróżnicowane, iż nie mogły być stworzone przez jeden gatunek człowieka. Ponadto, jak twierdzi Francesco d'Errico z Uniwersytetu w Bordeaux, który od dawna sprzecza się z Hublinem o możliwości neandertalczyków, wiele znalezisk pokazuje, że neandertalczycy byli w stanie wykonywać złożone narzędzia i ozdoby na długo zanim zetknęli się z Homo sapiens.

Faktem jest jednak, że najnowsze odkrycie w Baczo Kiro jest niezwykle istotne. Jak stwierdził Tom Higham z Uniwersytetu Oksfordzkiego, po raz pierwszy możemy stwierdzić, że UIP były wykonywane na terenie Europy przez człowieka współczesnego.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, KopalniaWiedzy.pl napisał:

Ponadto, jak twierdzi Francesco d'Errico z Uniwersytetu w Bordeaux, który od dawna sprzecza się z Hublinem o możliwości neandertalczyków, wiele znalezisk pokazuje, że neandertalczycy byli w stanie wykonywać złożone narzędzia i ozdoby na długo zanim zetknęli się z Homo sapiens.

No właśnie. Czy aby czasami często nie dochodzi do "automatycznego" przypisywania złożonych narzędzi do Homo Sapiens. Jeszcze nie tak dawno temu zastanawiano się czy neandertalczyk potrafił w ogóle posługiwać się mową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wytworzyli kulturę materialną, która nie odbiegała technicznie od tej tworzonej przez h.s. Tyle, że co z tego? Mową (ciała) to potrafią posługiwać się nawet pszczoły.

Neandertalczyk nie potrafił (być może z powodów językowych, niedostatku myślenia abstrakcyjnego) tworzyć złożonych społeczności. Budowa anatomiczna ograniczałą jego sposób do konkretnego typu polowania. Zmiany klimatyczne powodowaly zawężanie, dosyć gwałtowne, nisz ekologicznych, w której neandertalczyk mógł się odnaleźć. Odizolowane grupy były małe. Ale gdy w te trudne chwilę dla neandertalczyka wkroczył h.s. zaburzając delikatną równowagę, to była już wtedy  tylko równia pochyła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, venator napisał:

Neandertalczyk nie potrafił (być może z powodów językowych, niedostatku myślenia abstrakcyjnego) tworzyć złożonych społeczności.

Nie ma żadnych dowodów ani na niedostatki językowe neandertalczyka, ani na niedostatki myślenia abstrakcyjnego.

Myślę, że deprecjonujemy neandertalczyka jako gatunek, choć nie mamy ku temu żadnych podstaw. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Eco_PL napisał:

Myślę, że deprecjonujemy neandertalczyka jako gatunek, choć nie mamy ku temu żadnych podstaw

Ludzie znajdują podstawy do deprecjonowania innych narodowości czy kultur więc tutaj podstaw pewnie jest x razy więcej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 12.05.2020 o 15:07, Eco_PL napisał:

Myślę, że deprecjonujemy neandertalczyka jako gatunek, choć nie mamy ku temu żadnych podstaw. 

Nie o deprecjonowanie chodzi . Neandertalczyk wyginął, przekazując niewielką spuściznę genetyczną h.s. i jest to niepodważalny fakt. Był jakis zespół przyczyn, który do tego doprowadził.

 

W dniu 12.05.2020 o 15:07, Eco_PL napisał:

Nie ma żadnych dowodów ani na niedostatki językowe neandertalczyka, ani na niedostatki myślenia abstrakcyjnego.

Jakich dowodów żądasz? Można stawiać hipotezy i po ich konfirmacji budować teorie. Tylko tyle i aż tyle. 

Można też postawić sprawę na opak i napisać, że nie ma żadnych dowodów, iż nendertalczyk posługiwał się mową (w naszym rozumieniu) oraz  myślał abstrakcyjnie, tak jak to sobie wyobrażamy.

Kość gnykowa to nie wszystko. Co więcej, istnieją dobrze udokumentowane hipotezy, że w rozwoju osobniczym mózgu h.n i h.s na etapie niemowlęcym zachodziły bardzo istotne różnice.

Do chwili opuszczenia kanału rodnego, mózgi h.sapiens, neandertalczyka i szympansa rozwijały się tak samo. Później rozwój mózgu h.sapiens przebiegał odmiennie i to w najbardziej krytycznej , dla funkcji poznawczych, fazie rozwoju:

https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0047248411002314

nieco więcej:

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0960982210012820

Philip Gunz z Instytutu Maxa Planca, współautor badań , powiedział podsumowując, że z badań im wyszło  iż poprostu  Neandertalczyk widział świat inaczej niż my

Nie był głupszy, więc nie o deprecjonowanie chodzi. Był inny. 

Nawet niewielkie zmiany chociażby w móżdżku mogły spowodować, że pomimo jakiś umiejetności abstrakcyjnego myślenia nie rozwineła się u niego mowa na tyle zawansowana aby przekazać to innym w grupie. To oczywiście spekulacja, ale mająca podstawy.

W teorii językowej niezbędnym elementem do rozwinięcia się złożonej społeczności jest mowa zdolna do przekazania abstrakcyjnych pojęć. A neandertalczyk nie tworzył grup większych niż stado szympansów. Prawdopodbnie był równie inteligentny jak h.s. ale w nieco odmienny sposób. Nie stworzył więc na tyle skutecznych struktur społecznych aby przeciwstawić się presji środowiskowej i rywalizacji ze strony naszych przodków. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kultura Tartessos pojawiła się w VIII wieku p.n.e. w dolinie Gwadalkiwiru na południowym-zachodzie Półwyspu Iberyjskiego. Jej główny ośrodek, dotychczas nieodnaleziony, jest utożsamiany z biblijnym Tarszisz. Informacje o Tartessos pojawiają się w źródłach bliskowschodnich i greckich, wspomina o nim m.in. Herodot (Dzieje, I 163, IV 152), który lokalizuje je za Słupami Herkulesa. Kultura Tartessos upadła z nieznanych nam przyczyn w IV wieku p.n.e. Hiszpańska Najwyższa Rada ds. Badań Naukowych poinformowała właśnie o znalezieniu pierwszych wizerunków przedstawiających ludzi kultury Tartessos.
      Na stanowisku archeologicznym Casas del Turuñuelo w Badajoz archeolodzy odkryli pięć figurek z V wieku p.n.e. przedstawiających ludzkiego głowy. Znaleziono je w patio budynku, w którym Tartesyjczycy masowo składali ofiary ze zwierząt, przede wszystkim z koni.
      Dwie spośród figurek są niemal kompletne. To rzeźbione głowy kobiet, w których uszach widzimy kolczyki typowe dla Tartessos. Dotychczas tego typu złote kolczyki znaliśmy wyłącznie z kilku stanowisk archeologicznych. Na podstawie jakości wykonania figurek i przedstawionych szczegółów naukowcy przypuszczają, że przedstawiają one żeńskie bóstwa. Oprócz nich znaleziono fragmenty co najmniej trzech innych figurek. Jedna z nich prawdopodobnie przedstawiała wojownika, gdyż na jej głowie widać zachowany fragment hełmu.
      Odkrycie może zmienić poglądy specjalistów na kulturę Tartessos. Dotychczas uważano, że nie przedstawiała ona wizerunków ludzi, a bóstwa były reprezentowane za pośrednictwem motywów zwierzęcych, roślinnych lub poprzez święte kamienie.
      Wiemy, że kultura Tartessos pojawiła się w VIII wieku, jej korzenie są silnie związane zarówno z miejscowymi ludami, jak i z Fenicjanami. Przedstawiciele tej kultury posługiwali się wymarłym językiem tartesyjskim, z którego zachowało się około 100 inskrypcji. Język ten nie został jednak dotychczas sklasyfikowany, nie wiemy więc, do jakiej rodziny językowej należał.
      Lud Tartessos prawdopodobnie wyznawał kult Astarte i Baala, a jego tożsamość kulturowa w znacznej mierze została ukształtowana przez kontakty z Fenicjanami, z którymi handlowali metalami. Tartesyjczycy sami byli też zręcznymi metalurgami, tworzyli bogato dekorowane przedmioty z brązu, a ich charakterystycznymi wyborami były dzbany w kształcie gruszki, płaskie przypominające talerze piecyki z okrągłymi uszami, kadzielnice z motywami kwiatowymi, fibule i sprzączki do pasów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Europejska Agencja Kosmiczna przeprowadziła udany start misji Juice (Jupiter Icy Moons Explorer), która – jak sama nazwa wskazuje – ma zbadać trzy Galileuszowe księżyce Jowisza, Ganimedesa, Kallisto i Europę. Na pokładzie misji znalazły się polskie urządzenia, wysięgniki firmy Astronika, na których zamontowano sondy do pomiarów plazmy. Mają one rozłożyć się na odległość 3 metrów od satelity i ustawić czujniki pod kątem 135 stopni, by umożliwić im zbadanie plazmy znajdującej się w atmosferze Jowisza.
      Juice wystartowała o godzinie 14:14 czasu polskiego, a 50 minut później stacja w Australii odebrała sygnał z pojazdu. ESA wstrzymała się z ogłoszeniem udanego startu do godziny 15:33, kiedy to nadeszły informacje o udanym rozłożeniu 27-metrowych paneli słonecznych. Dzięki nim pojazd będzie mógł polecieć do Jowisza. Juice to ostatnia misja wystrzelona za pomocą rakiety Ariane 5. Zadebiutowały one w 1999 roku podczas misji XMM-Newton, a w 2021 roku za pomocą jednej z nich wystrzelono Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba.
      Dzięki wcześniejszym misjom w kierunku Jowisza wiemy, że na wymienionych księżycach znajdują się zamarznięte oceany. To jedne z najbardziej obiecujących miejsc, w których może istnieć pozaziemskie życie w Układzie Słonecznym. Juice powinno przybliżyć nas do odpowiedzi na pytanie o jego obecność tam.
      Dotychczas ludzkość zorganizowała 9 misji, które badały Jowisza. Na orbicie planety wciąż pracuje, wystrzelona w 2011 roku, sonda Juno. W styczniu 2021 NASA przedłużyła jej misję do września 2025. Od tamtej pory Juno dokonała przelotu w pobliżu Ganimedesa i Europy.
      Ponad 400 lat temu Galileusz odkrył księżyce Jowisza, co zaszokowało świat renesansu i zrewolucjonizowało nasze myślenie o miejscu ludzkości we wszechświecie. Dzisiaj wysyłamy zestaw przełomowych narzędzi, które dadzą nam wyjątkowy ogląd tych księżyców, stwierdziła Carole Mundell, dyrektor ds. naukowych ESA.
      Teraz przez 2,5 tygodnia Juice będzie rozkładała liczne anteny i instrumenty. Podczas ośmioletniej podróży do Jowisza pojazd czterokrotnie skorzysta z asysty grawitacyjnej Ziemi i Wenus. Pierwszy taki przelot odbędzie się w kwietniu przyszłego roku, kiedy to Juice najpierw minie Księżyc, a 1,5 doby później wykorzysta oddziaływanie grawitacyjne Ziemi.
      Sondę wyposażono w osłony, które mają chronić jej elektronikę przed olbrzymimi dawkami promieniowania w pobliżu Jowisza oraz w wielowarstwową izolację, dzięki której wewnątrz urządzenia utrzymywana będzie stabilna temperatura. Izolacja będzie musiała poradzić sobie z temperaturami ponad 250 stopni Celsjusza podczas przelotu w pobliżu Wenus i -230 stopniami w pobliżu Jowisza.
      Obecnie planuje się, że podczas pobytu na orbicie Jowisza Juice wykona 35 przelotów w pobliżu trzech wspomnianych księżyców, a następnie wejdzie na orbitę Ganimedesa. To zaś będzie wymagało olbrzymiej precyzji podczas nawigacji. Mają ją zapewnić nadajniki w Hiszpanii, Argentynie i Australii oraz Europejskie Centrum Operacji Kosmicznych w Darmstadt. Będzie to jedna z najbardziej skomplikowanych misji podjętych przez ESA. Od przelotów w pobliżu księżyców Jowisza w ciągu 2,5 roku poprzez olbrzymie wyzwanie jakim jest zmiana orbity między olbrzymim Jowiszem, a Ganimedesem, opisuje trudności Angela Dietz, zastępca menadżera misji ds. operacyjnych.
      Głównym celem naukowym misji jest Ganimedes, księżyc większy od Merkurego. Juice spędzi na jego orbicie około 9 miesięcy. Ganimedes nie tylko pokryty jest oceanem, ale to jedyny w  w Układzie Słonecznym księżyc generujący własne pole magnetyczne. Tylko dwa inne ciała skaliste – Merkury i Ziemia – generują takie pole.
      Mamy tutaj do czynienia z interesującym zjawiskiem niewielkiej „bańki magnetycznej” generowanej przez Ganimedesa, która znajduje się wewnątrz większej bańki generowanej przez Jowisza. Obie wchodzą ze sobą w skomplikowane interakcje. Dzięki misji Juice naukowcy chcą poznać strukturę wewnętrzną Ganimedesa, co powinno dać odpowiedź na pytanie o sposób generowania i utrzymywania pola magnetycznego. To zaś pozwoli zrozumieć, w jaki sposób księżyc ewoluował i czy może na nim istnieć życie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W 2007 roku naukowcy z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka stwierdzili, że neandertalczycy z Uzbekistanu i Ałtaju przybyli z Europy. Narodziło się więc pytanie, którą drogą przeszli w te regiony. Komputerowe modelowanie możliwych dróg pokazało właśnie, że najprawdopodobniej nasi kuzyni przeszli do Uzbekistanu i na Syberię południowym wybrzeżem Morza Kaspijskiego. A to oznacza, że w słabo poznanych archeologicznie regionach północy Iranu i Azji Centralnej mogą czekać na nas interesujące odkrycia dotyczące historii paleolitycznego człowieka.
      Autorzy najnowszych badań połączyli opensource'owy system informacji geograficznej (QGIS) z danymi na temat przeszłego klimatu, by w ten sposób odtworzyć najłatwiejszą drogę, Least-Cost-Path (LCP). LPC nie zawsze jest drogą najkrótszą, ale powinna być – ze względu na warunki – najmniej kosztowną do przebycia. Badacze zastosowali analizę LCP do modelu prawdopodobnego przemieszczenia się neandertalczyków pomiędzy jaskiniami na Kaukazie, a jaskiniami w paśmie Ałtaj. W jednej z kaukaskich jaskiń, położonej na północy, znaleziono narzędzia kultury mikockiej, a w jaskini na południu – ślady kultury mustierskiej. To sugeruje obecność dwóch linii neandertalczyków.
      Na podstawie danych paleoklimatycznych naukowcy stwierdzili, że najbardziej przyjazne warunki migracji, z dość łagodnym, wilgotnym i stabilnym klimatem, panowały na południu Morza Kaspijskiego. Ich zdaniem, tamtejsze regiony były nie tylko idealnym przejściem z Europy, ale również mogły być miejscem, przez które przeszedł H. sapiens migrujący na Stary Kontynent z Afryki przez Lewant. Jeśli mają rację, to południowe wybrzeża Morza Kaspijskiego mogły być ważnym regionem wymiany kulturowej i genetycznej pomiędzy oboma gatunkami człowieka.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas prac polowych, w ramach których badano użycie kamiennych narzędzi przez grupę szympansów w Taï Forest na Wybrzeżu Kości Słoniowej, naukowcy z Instytutu Antropologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka w Lipsku i Université Félix Houphouët-Boigny w Abidżanie zauważyli, że szympansy do rozbijania różnych orzechów wykorzystują różne narzędzia. Badania zostały opisane na lamach Royal Society Open Science.
      Bliższe analizy, wykonane na stworzonych modelach 3D wykazały, że narzędzia wykorzystywane przez szympansy z Taï Forest różnią się od narzędzi innej grupy z Gwinei. Wiele grup szympansów używa kamieni do rozbijania orzechów. Jednak narzędzia te mogą się znacznie od siebie różnić, prowadząc potencjalnie do wykształcenia się różnych, specyficznych dla grupy, kultur materialnych. Różnice wynikają zarówno z wyboru dokonywanego przez zwierzęta, jak i z dostępności kamieni oraz rodzajów spożywanych orzechów.
      Już wcześniejsze badania wykazały, że historię niektórych grup szympansów możemy śledzić za pomocą pozostawianych przez nie śladów archeologicznych rozciągających się na co najmniej 4300 lat. Możliwość rejestrowania regionalnych różnic kulturowych dotyczących kamiennych narzędzi otwiera nowe perspektywy przed przyszłymi badaniami prymatologicznymi, mówi główny autor badań, Tomos Proffitt.
      Badania nad kamieniami wykorzystywanymi przez szympansy pomoże nam zrozumieć naszą własną ewolucję. Istnieje bowiem hipoteza, że najprostsze narzędzia, używane m.in. do rozbijania orzechów, były prekursorem bardziej złożonych technologii kamiennych we wczesnej ewolucji człowieka. Zrozumienie tego, jak wyglądają te najwcześniejsze narzędzia i jak różnią się one pomiędzy poszczególnymi grupami, pomoże nam zidentyfikować i lepiej zrozumieć najwcześniejsze przejawy kultury materialnej człowieka, dodaje Proffitt.
      Nasi najwcześniejsi przodkowie używali różnych narzędzi, dzięki którym wchodzili w interakcje i modyfikowali świat wokół siebie. Narzędzia wykorzystywane do cięcia czy rozbijania dały im przewagę w dostępie do różnych źródeł żywności, wpływając w ten sposób na kulturową i biologiczną ewolucję naszego gatunku. Jednak służące do uderzania narzędzia z plio-plejstocenu są znacznie słabiej rozpoznane przez naukę niż odłupki, zauważają autorzy badań. Technologia uderzania, zarówno powiązana z odłupkami jak i bez nich, odgrywała fundamentalną rolę w ewolucji kulturowej i biologicznej homininów. Głównym celem badań archeologii naczelnych jest stworzenie modeli referencyjnych, pozwalających na identyfikowanie i interpretowanie narzędzi z plio-plejstocenu, dodają.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      We wrześniu rozpoczyna się projekt „Biodiversity Genomics Europe”. Będzie on realizowany przez konsorcjum 33 instytucji naukowych z 21 krajów (19 europejskich, Kanady i USA). Polskę reprezentuje zespół badawczy pod kierownictwem prof. Michała Grabowskiego, składający się z naukowców z Katedry Zoologii Bezkręgowców i Hydrobiologii oraz Pracowni BioBank z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego (UŁ).
      Do celów BGE należą: 1) intensyfikacja oraz międzynarodowa koordynacja badań genetycznych i genomowych nakierowanych na dokumentację różnorodności biologicznej w Europie, 2) zrozumienie ewolucyjnych mechanizmów, które ją ukształtowały, 3) monitorowanie zmian bioróżnorodności (biomonitoring ekosystemów) związanych z antropopresją, np. globalnym ociepleniem, a także 4) opracowanie strategii zapobiegających jej utracie.
      W ramach projektu powstaną referencyjne biblioteki barkodów DNA oraz rozpoznany zostanie poziom różnorodności genetycznej organizmów kluczowych dla ochrony przyrody. Eksperci skupią się na gatunkach słabo rozpoznanych, np. zapylaczy, gatunkach inwazyjnych, chronionych, bezkręgowców słodkowodnych oraz na tzw. dark taxa, czyli drobnych i trudno rozróżnialnych stawonogach, które zwykle są pomijane w badaniach. Przyjrzą się też gatunkom szczególnie interesującym pod względem biogeograficznym i przyrodniczym. Systemem barkodów zostaną też objęte okazy muzealne, czy to gatunki wymarłe, zagrożone, czy okazy typowe, na podstawie których opisano dany gatunek.
      Uczeni stworzą też bibliotekę referencyjną całych genomów organizmów modelowych, gatunków krytycznie zagrożonych wymarciem lub unikatowych pod względem biologicznym oraz opracują jednolite standardy badań bioróżnorodności za pomocą metod opartych o barkody DNA. Opracowane zostaną standardy dla wszystkich etapów prac, od metod pobierania i dokumentowania materiału badawczego w terenie, przez protokoły laboratoryjne, po metody gromadzenia, weryfikacji i udostępniania danych. Wypracowany zostanie też model tworzenia narodowych inicjatyw barkodingowych i koordynowania gromadzenia danych na poziomie krajowym.
      Efektem prac ma być powstanie sieci naukowej, które będzie integrowała instytucje zajmujące się barkodingiem oraz koordynującej barkodowanie bioróżnorodności Europy.
      Polska została wybrana jako kraj modelowy do rozwinięcia krajowej sieci barkodingowej (Polish Barcode of Life, PolBOL). Działania te będą oparte o krajowy punkt kontaktowy sieci International Barcode of Life (iBOL), a w ich ramach zostanie wdrożony w naszym kraju biomonitoring bazujący na DNA. Polski zespół zbuduje też bibliotekę barkodów DNA organizmów żyjących w Polsce. Jak poinformował nas jego lider, profesor Grabowski, uczeni skupią się na faunie wodnej, dark taxa oraz cennych okazach muzealnych, a w dalszej perspektywie będą też barkodowali inne grupy organizmów, w tym grzyby czy rośliny.
      Polacy wyznaczą też – oczywiście we współpracy z innymi członkami konsorcjum naukowego – gatunki i obszary szczególnie cenne dla Europy oraz wezmą udział w badaniach różnorodności genetycznej w tych regionach. W ramach tego zadania będą kontynuowali trwającą już do kilku lat współpracę z Charkowskim Uniwersytetem Narodowym im. Wasyla Karazina, polegającą na badaniu ekosystemów wodnych stepu czarnomorskiego.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...