Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Ukorzenianie po omacku

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy z John Innes Centre w angielskim Norwich odkryli sposób, w jaki korzenie "odnajdują drogę" w glebie podczas wzrostu. Odkrycie, którego szczegóły opublikowane zostanie w najbliższym numerze czasopisma Science, tłumaczy także, w jaki sposób kiełki wypuszczają korzenie wciąż w dół i nie zostają jednocześnie wypchnięte do góry.

Kluczowe dla tego procesu są miniaturowe włoski, rosnące na korzeniu - tłumaczy profesor Liam Dolan. Dodaje: Zidentyfikowaliśmy mechanizm kontrolny, który umożliwia tym włoskom odnalezienie w glebie 'wolnej drogi' oraz wydłużanie się właśnie w tym kierunku.

Korzenie penetrują glebę w taki sam sposób, w jaki porusza się człowiek po ciemku - bada otoczenie dotykiem. W przypadku roślin odpowiednikiem wysuwanych przez człowieka rąk są właśnie wspomniane włoski. Gdy trafią na przeszkodę, starają się ją ominąć: wydłużają się nieco na bok, aż w końcu odnajdą kolejną wolną przestrzeń zgodną z ogólnym kierunkiem wzostu korzenia. Jednocześnie fragmenty korzenia, które już wyrosły, "chwytają się" gleby i zapobiegają wypychaniu pędu nad powierzchnię ziemi.

Cały proces jest oparty o samonapędzający się cykl. Białko na szczycie włosków, określone jako RHD2, produkuje wolne rodniki stymulujące pobieranie jonów wapnia z gleby. Pobrane jony stymulują z kolei RHD2, przez co powstaje jeszcze więcej rodników i stopniowo zachodzi wzrost korzenia. Gdy określony włosek natrafi na przeszkodę, niemożliwe jest dalsze pobieranie jonów wapnia - włosek przestaje rosnąć. W tym samym czasie inne fragmenty korzenia wzrastają, gdy tylko mogą odnaleźć wolną przestrzeń. W ten sposób korzeń wypełnia możliwie dokładnie wszystkie wolne przestrzenie w strukturze gleby, przez co może skuteczniej pobierać z niej substancje odżywcze. Dodatkowo polepsza się dzięki temu stabilność wzrastającego pędu.

Dzięki temu systemowi rośliny mogą wzrastać w skomplikowanym środowisku i kolonizować nawet nieprzyjazne gleby - opisuje prof. Dolan. Odkryto bowiem, że w roślinach żyjących naturalnie w ubogich glebach korzenie wytwarzają więcej włosków.

Odkrycie to ma znacznie nie tylko z czysto badawczego punktu widzenia. Umiejętność regulacji tego procesu mogłaby znacząco ułatwić dostosowywanie roślin do nieprzyjaznych warunków, a przez to udostępnić dla rolnictwa nowe, niegościnne dotąd, obszary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Umiejętność regulacji tego procesu mogłaby znacząco ułatwić dostosowywanie roślin do nieprzyjaznych warunków, a przez to udostępnić dla rolnictwa nowe, niegościnne dotąd, obszary.

 

a trochę wyżej:

 

Cały proces jest oparty o samonapędzający się cykl. Białko na szczycie włosków, określone jako RHD2, produkuje wolne rodniki stymulujące pobieranie jonów wapnia z gleby. Pobrane jony stymulują z kolei RHD2, przez co powstaje jeszcze więcej rodników i stopniowo zachodzi wzrost korzenia.

 

czyli wystarczy wysypać wapno na pole i już rośnie  ;D ;D (oczywiście że nie bo jeszcze jest PM które definiuje jak korzeń ma wyglądać).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, wszystko przez niedobre PM :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli wystarczy wysypać wapno na pole i już rośnie 

 

Rzeczywiście, rośnie - po to wszak wapnuje się pola, i to już od starożytnych Rzymian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Korzenie penetrują glebę w taki sam sposób, w jaki porusza się człowiek po ciemku - bada otoczenie dotykiem.

 

I przypadkiem natrafia na składniki których potrzebuje , średnica korony drzewa odpowiada średnicy korzeni, wszędzie zloty podział, ciąg Fibonciego , kwitnie też przypadkiem i to wszystkie równo, owoce są podobne z różnych drzew (oczywiście przypadkiem) i tylko korzenie idą jak ślepe  ;D ;D a po wyrwaniu są pięknie i równomiernie ułożone.....ech

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rośliny umieją rozpoznać rodzeństwo, a uczeni z University of Delaware zidentyfikowali mechanizm, dzięki któremu to robią. Tajemnica tkwi, i to dosłownie, w korzeniu i wydzielanych przez niego substancjach (Communicative & Integrative Biology).
      W 2007 roku zespół Susan Dudley z McMaster University zauważył, że po umieszczeniu w jednej doniczce sadzonki rukwieli (Cakile edentula) potrafią rozpoznać spokrewnione i obce osobniki. Z "nieznajomymi" zaczynają konkurować, na rodzeństwo, czyli rośliny pochodzące od tej samej rośliny macierzystej, zwracają natomiast większą uwagę i zostawiają mu więcej miejsca na rozrost korzeni.
      Prof. Harsh Bais z Delaware przeprowadził wiele badań na temat roślinnych systemów sygnałowych. Kiedy przeczytał opis kanadyjskiego studium, postanowił rozpracować mechanizm identyfikacji rodzeństwa.
      Rośliny nie mają widocznych znaczników, nie mogą też uciec z miejsca, gdzie zostały posadzone lub zasiane. Należało więc poszukać bardziej złożonych wzorców rozpoznawania.
      Bais i doktorantka Meredith Biedrzycki badali dziką populację rzodkiewnika pospolitego (Arabidopsis thaliana). Nie zdecydowano się na rośliny hodowane w laboratorium, bo te częściej są ze sobą spokrewnione. W serii eksperymentów młode sadzonki wystawiano na oddziaływanie płynnego podłoża zawierającego wydzieliny korzeni osobników "swoich" i "obcych" lub jedynie ich własne. Mierzono długość korzeni bocznych i hypokotylu – części podliścieniowej, stanowiącej strefę przejściową między korzeniem a łodygą.
      W jednym z eksperymentów para badaczy hamowała wydzielnictwo korzeniowe za pomocą ortowanadanu sodu, nie wpływając przy tym negatywnie na sam wzrost korzenia.
      Jak można się było spodziewać, kontakt z wydzielinami niespokrewnionych roślin powodował silniejszy wzrost korzeni bocznych niż kontakt z wydzielinami rodzeństwa. Po podaniu ortowanadanu sodu rozpoznawanie obcych zostało zniesione.
      Zajmowanie się korzeniami ponad 3 tysięcy rzodkiewników to prawdziwa syzyfowa praca. Biedrzycki tłumaczy, że u młodych roślin są one niemal przezroczyste, a po podniesieniu z podstawki często się ze sobą skręcają, więc ich mierzenie przez 7 kolejnych dni nie należało do łatwych zadań.
      Z podobnymi rezultatami studium powtórzono w laboratorium Dudley. Bais podkreśla, że posadzone obok siebie obce osobniki są zazwyczaj niższe, ponieważ dużo energii wkładają w konkurencyjny rozrost korzeni. Jako że z kolei rodzeństwo ze sobą tak nie współzawodniczy, system korzeniowy jest przeważnie o wiele płytszy. Co ciekawe, liście sadzonek spokrewnionych dotykają się i przeplatają, podczas gdy obcy rosną prosto do góry, unikając jakichkolwiek bezpośrednich kontaktów.
      W przyszłości Bais chce znaleźć odpowiedź na jeszcze kilka pytań. Zastanawia się m.in. nad losem spokrewnionych roślin w dużych monokulturach, np. polach uprawnych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kudzu (Pueraria lobata), inaczej ołownik łatkowaty, to szybko rosnące pnącze z rodziny bobowatych, które kiedyś wykorzystywano w USA do zapobiegania erozji gleby. Teraz roślina stała się uciążliwym chwastem i porasta niemal 10 mln akrów gruntu w południowo-wschodnich stanach. Okazuje się jednak, że ekstrakt z jej korzeni stanowi świetny suplement dla ludzi z zespołem metabolicznym (Journal of Agricultural and Food Chemistry).
      Zespół naukowców z Alabamy i Iowa szukał pod przewodnictwem J. Michaela Wyssa naturalnych substancji, które mogą pomóc chorym i zmniejszą ryzyko wystąpienia miażdżycy, cukrzycy typu 2. oraz powikłań sercowo-naczyniowych. Zdecydowali się na ocenę zawierających izoflawony, np. puerarynę, ekstraktów z korzeni kudzu. Co ciekawe, mieszkańcy Japonii i Chin od dawna zdawali sobie chyba sprawę z prozdrowotnych właściwości rośliny, ponieważ w tych rejonach świata jest ona stosowana m.in. w terapii migreny, nadciśnienia tętniczego czy alergii.
      Eksperymenty prowadzono na szczurach, które przez 2 miesiące zażywały preparat. Potem porównano stan ich zdrowia z gryzoniami z grupy kontrolnej. Chociaż nad rozszyfrowaniem dokładnego mechanizmu działania trzeba będzie jeszcze popracować, obecne wyniki sugerują, że suplement z korzeni ołownika moduluje poziom glukozy, lipidów i ciśnienie krwi. Ponieważ wydaje się, że nie wywołuje on skutków ubocznych ani nie jest on toksyczny w postaci dietetycznych dawek dla szczurów, warto rozważyć zastosowanie polifenoli kudzu w walce z zaburzeniami metabolicznymi – przekonuje dr Wyss.
      Uwzględnione w studium zwierzęta wykazywały skłonność do udarów i miały spontaniczne nadciśnienie. Z tego powodu stały się modelem zespołu metabolicznego. Początkowo wszystkie gryzonie przez 2 miesiące "trzymano" na pozbawionej polifenoli diecie. Dopiero potem losowo przypisano je grupy z dietą standardową lub wzbogaconą 0,2% ekstraktem kudzu. Po kolejnych dwóch miesiącach okazało się, że te drugie miały ciśnienie tętnicze o 11-15 mmHg niższe od zwierząt niesuplementowanych. Cholesterol całkowity spadł aż o 50%, a stężenie glukozy na czczo było o 20-30% mniejsze niż u szczurów kontrolnych.
      Wyss i współpracownicy uważają, że ekstrakt z korzeni ołownika łatkowatego może regulować poziom glukozy w osoczu, oddziałując na ekspresję transporterów glukozy, np. SGLT-1 i GLUT-2, w jelicie. Inna możliwość jest taka, że izoflawony aktywują receptor PPAR-gamma, który odgrywa kluczową rolę w kontroli ekspresji i różnicowaniu genów związanych z tkanką tłuszczową (wpływa np. na różnicowanie się preadipocytów).
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...