Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy
Sign in to follow this  
KopalniaWiedzy.pl

Centrum Badań Kosmicznych PAN: pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym obserwowany z orbity

Recommended Posts

Eksperci Centrum Badań Kosmicznych PAN wykorzystali dane satelitarne do wyznaczenia zasięgu pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. Obserwacje pokazały, że między 20 a 22 kwietnia obszar objęty pożarem powiększył się ośmiokrotnie, osiągając niemal 4200 hektarów.

Specjaliści Centrum Informacji Kryzysowej (CIK) w Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN) monitorują rozwój pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. Najaktualniejsza analiza uwzględnia dane przesłane przez amerykańskie satelity Landsat-7 i Landsat-8 oraz europejskiego satelitę Sentinel-3. Obserwacje z trzech ostatnich dni pokazują, że 20 kwietnia obszar pożaru zajmował 528 ha i bardzo szybko się powiększał. W ciągu kolejnej doby uległ potrojeniu (1486 ha), a 22 kwietnia obejmował powierzchnię 4175 ha.

Wysokorozdzielcze obrazy satelitów Landsat pozwoliły dostrzec położenie i rozmiary czoła pożaru. Na zdjęciach z 21 kwietnia ma postać kilku odcinków, z których dwa największe ciągną się na długości około 1-2 km. Sekwencja czasowa obrazów uwidoczniła, że linia ognia przemieszczała się w kierunku południowo-zachodnim.

Monitoring sytuacji pożarowej uwzględnił również dane satelitów meteorologicznych. Ich rozdzielczość nie pozwala dostrzec samego pożaru, ale doskonale ilustruje zasięg chmury dymu wywołanej pożarem. Zobrazowania z satelity Aqua z 20 kwietnia i 22 kwietnia pokazały, że w tych dniach chmura dymu miała długość około 120 km i sięgała aż do granic województwa mazowieckiego.

Centrum Informacji Kryzysowej CBK PAN wpiera zarządzanie kryzysowe w Polsce i Unii Europejskiej, specjalizując się m.in. we wdrażaniu nowoczesnych rozwiązań opartych o obserwacje satelitarne i lotnicze (w tym drony), oraz szeroko pojętą geoinformację. Zagadnienia związane z pożarami, w tym szacowanie ryzyka pożarowego w Europie, są również przedmiotem badań naukowców Zakładu Obserwacji Ziemi CBK PAN.

Monitoring pożaru w  Biebrzańskim Parku Narodowym realizowany jest na zlecenie Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, w ramach stałego porozumienia pomiędzy Komendantem Głównym PSP i CBK PAN.


« powrót do artykułu

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      W sobotę (29 października) ktoś podpalił 500-letni dąb szypułkowy „Cysters” na terenie Pocysterskiego Zespołu Klasztorno-Pałacowego w Rudach. Dąb ten jest jednym z najokazalszych i najstarszych drzew na Górnym Śląsku. Oględziny mają wykazać, na ile pożar mu zaszkodził.
      Sprawę zgłoszono policji
      Strażacy zostali powiadomieni o pożarze ok. 18.30. Jak wyjaśnił Marek Mróz, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, pień dębu jest na dole częściowo pusty. Nieznani sprawcy rozpalili tam ogień.
      „Cysters” znajduje się na terenie Nadleśnictwa Rudy Raciborskie. Straż Leśna przekazała sprawę policji; zabezpieczono m.in. monitoring. Sprawcom, którzy urządzili sobie w dębie ognisko, grożą zarzuty z artykułu 187. Kodeksu karnego (zmniejszanie wartości przyrodniczej chronionego terenu lub obiektu).
      Pomnik przyrody - najstarsze drzewo w Rudach
      „Cysters” ma ok. 500 lat. Jego wysokość sięga 26 m. Obwód to 735 cm. Średnica mierzona na wysokości 130 cm wynosi 230 cm. Z nasion tego wyjątkowego drzewa wyhodowano setki młodych dębów.
      Jak podkreślono w opisie na tablicy informacyjnej, już w XVIII w., bo w 1752 r., na ponadprzeciętne rozmiary dębu zwrócił uwagę niemiecki malarz, grafik i rysownik Johann Elias Ridinger, który uwiecznił go na rycinie (przedstawia ona obraz Matki Bożej Pokornej i miejscowe opactwo).
      W 1858 r. August Potthast, niemiecki historyk, opisał z kolei dąb w „Historii dawnego klasztoru cystersów w Rudach na Górnym Śląsku".

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Wielkie pożary zagrażają jednemu z największych parków narodowych Indii. W Similipal National Park występuje aż 1076 gatunków roślin, w tym 96 gatunków orchidei, jest też zamieszkany przez 42 gatunki ssaków (m.in. tygrysy, lamparty i słonie), 242 gatunki ptaków, 30 gatunków gadów i liczną populację płazów. Pożary zaczęły wybuchać w izolowanych miejscach Parku już na początku lutego. Obecnie odnotowano je w ośmiu różnych rejonach Similipal.
      Rząd stanu Odisha zapewnia, że główna część Parku jest bezpieczna, ale lokalni aktywiści i obrońcy przyrody alarmują o możliwych dużych zniszczeniach flory i fauny. Potomkini lokalnej rodziny królewskiej wyraziła obawę o bezpieczeństwo melanistycznych tygrysów, z których znany jest Park.
      Z oficjalnych informacji wynika, że do walki z ogniem wysłano 1200 osób. Na razie nie zaobserwowano ponoć, by zginęło jakieś duże zwierzę.
      Similipal National Park obejmuje 4374 kilometry kwadratowe, z czego 845 km2 to część główna z rezerwatem tygrysów, 2129 km2 obejmuje strefa buforowa, a 1400 km2 obszar przejściowy.
      Urzędnicy mówią, że do pożaru przyczyniła się niezwykła susza i wczesne nadejście lata. Winni są też okoliczni mieszkańcy. Mieszkańcy zwykle podpalają liście pokrywające ziemię, by zebrać oleiste nasiona Madhuca longifolia oraz inne produkty. Panujący upał pomógł w rozprzestrzenianiu się ognia. Na szczęście na głównym obszarze parku nie odnotowaliśmy żadnych większych pożarów, mówi J.D.Pati zastępca dyrektora parku.
      Lokalne władze zapewniają, że kontrolują sytuację. Jej rozwojowi przyglądają się władze krajowe.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Mimo wysiłków podejmowanych przez stan Kalifornia, który w drzewach widzi jeden ze sposobów ochrony przed globalnym ociepleniem, tamtejsze lasy zanikają. Badania prowadzone przez University of California w Irvine wskazują, że coraz więcej lasów ginie w wyniku pożarów, a coraz mniej drzew uzupełnia ubytki.
      Lasy nie radzą sobie z tymi wielkimi pożarami. W ciągu ostatnich 4 dekad doszło do wielkich zmian, mówi współautor badań profesor James Randerson. Z analiz wynika bowiem, że od 1985 roku powierzchnia lasów w Kalifornii zmniejszyła się o 6,7%. Głównymi przyczynami spadku powierzchni leśnej są wielkie pożary, susze oraz wycinka.
      Naukowcy przeanalizowali dane satelitarne dostarczone przez misję Landsat w latach 1985–2021. Wynika z nich, że najgorsza sytuacja panuje Kalifornii Południowej, gdzie w badanym okresie doszło do 14-procentowego spadku pokrywy leśnej. Wydaje się, że na południu spada zdolność lasów do odradzania się. Jednocześnie obserwujemy zwiększanie się obszarów porośniętych trawami i krzewami, co może zwiastować stałą zmianę ekosystemu, dodaje doktor Jonathan Wang.
      Skala i tempo zanikania lasów zależy od regionu. W Sierra Nevada pokrywa leśna pozostawała dość stabilna do 2010 roku, następnie zaś zaczęła gwałtownie się zmniejszać. W ciągu dekady region ten stracił aż 8,8% lasów, a ich zanikanie zbiegło się z ciężką suszą z lat 2012–2015 i jednymi z największych pożarów w historii stanu. Na szczęście na północy zaobserwowano odradzanie się drzew na wielu obszarach, prawdopodobnie dlatego, że jest tam chłodniej i więcej pada. Jednak mimo to skutki wielkich pożarów sprzed lat wciąż są wyraźnie widoczne.
      Zmniejszenie pokrywy leśnej zmniejszyło też zdolność stanu do wycofywania z atmosfery węgla, który Kalifornia emituje. Naukowcy chcą też lepiej zrozumieć, jak zmiany w ilości lasów wpływają na stanowe zasoby wody pitnej oraz na kolejne pożary.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Organizacja Smokey Paws przekazała londyńskim strażakom wyposażenie przeznaczone do ratowania zwierząt. Jako pierwszy ze specjalnie przystosowanej maski tlenowej skorzystał kot uratowany z pożaru domu.
      Wcześniej, gdy strażacy ratowali zwierzęta z zadymionych pomieszczeń, musieli improwizować. Teraz mają do dyspozycji specjalistyczny zestaw, który można wykorzystać w przypadku psów i kotów oraz mniejszych zwierząt, np. królików, myszy, świnek morskich czy węży.
      W piątek (8 lipca) po południu strażacy ugasili pożar domu w Paddington w środkowym Londynie. Na parterze uratowali 2 koty. Jednemu z nich podano tlen.
      Świetnie jest dysponować takim sprzętem: maska jest dopasowana do pyska zwierzęcia i tlen może trafiać prosto do płuc. Wg strażaków, zestaw jest łatwy w obsłudze dla kogoś z ich przeszkoleniem. Można go też szybko zastosować. Dzięki temu udało się uratować życie kota - podkreśla Nathan Beeby. Widok takiego wyposażenia podziałał również uspokajająco na właścicieli.
      Początkowo maski będą się znajdować na wyposażeniu wozów obsługujących Battersea, Richmond, Paddington i Hammersmith. Jeśli testy wypadną pomyślnie, zestawy będą wykorzystywane w całym Londynie.
      Od 2019 r. londyńscy strażacy uczestniczyli w gaszeniu ponad 100 pożarów z udziałem psów, kotów i innych zwierząt, np. królików czy chomików.
      Mogąc na wczesnych etapach akcji ratunkowej podać tlen przez specjalnie dostosowane maski, strażacy zwiększają szanse ocalonych zwierząt na przeżycie.
      Oczywiście dla strażaków zawsze priorytetem będzie ratowanie ludzkiego życia, ale wiemy, jak ważne są zwierzęta dla ich właścicieli. Często wracają, ryzykując własne życie i próbują je ratować z płonących budynków - opowiada Dave O'Neill z londyńskiej straży. Ponieważ w czasie pandemii zwiększyła się liczba osób posiadających zwierzęta domowe, zapewne zwiększy się też liczba pożarów z ich udziałem. Z tego względu musimy poprawiać swoją zdolność do reagowania w takich sytuacjach.
      Organizację Smokey Paws można wesprzeć, przekazując datek.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Obustronny rysunek, który został kupiony przez prywatnego kolekcjonera z Francji, zidentyfikowano jako jedną z nielicznych kartek, jakie ocalały z notatnika młodego Petera Paula Rubensa. "Notatnik teoretyczny" Rubensa spłonął w pożarze w 1720 r. Dotąd sądzono, że przetrwały tylko 2 kartki (są one skarbami kolekcji w Londynie i Berlinie), jednak dom aukcyjny Sotheby's zaanonsował, że potwierdzono autentyczność 3. kartki. Jej licytację zaplanowano na 7 lipca.
      Anonimowy kupiec nabył dzieło za dość niewielką kwotę. Obecnie szacuje, że się zostanie ono zlicytowane za 400-600 tys. funtów.
      Gregory Rubinstein z domu aukcyjnego Sotheby's podkreśla, że notatnik był czymś więcej niż szkicownikiem i ma fundamentalne znaczenie dla zrozumienia Rubensa. Młody artysta zaczął go prowadzić podczas swojego pobytu we Włoszech w latach 1600-08. Dzięki jego pasji po ok. 15 latach zawierał on liczne rysunki, notatki i fragmenty tekstów w różnych językach, ujawniając poglądy artysty nt. optyki, symetrii, proporcji, anatomii, a nawet ludzkiej świadomości.
      Opisywał w nim wszystko, co widział, a także swoje przemyślenia oraz pomysły związane z estetyką, każdym aspektem sztuki oraz różnymi rzeczami, które przychodziły mu do głowy.
      W pewnym momencie słynny notatnik trafił w ręce Charlesa André Boulle'a, projektanta mebli i ebenisty, który pracował na dworze Ludwika XIV. Niestety, Theoretical notebook (in. Pocketbook) został strawiony przez pożar, który wybuchł w warsztacie rzemieślnika.
      Historycy sztuki wiedzą, co znajdowało się w notatniku, ponieważ współpracownicy i uczniowie malarza sporządzali kopie. Jako najbardziej znana wymieniana jest kopia Anthony'ego van Dycka (Antwerp Sketchbook); obecnie jest ona przechowywana w Chatsworth House w Wielkiej Brytanii. Trzy kartki zachowane z notatnika Rubensa musiały zostać dość wcześnie usunięte z oryginalnego woluminu. Jeśli chodzi o 3. kartkę, która ma zostać zlicytowana przez Sotheby's, ze względu na ślad francuski wydaje się, że pozostała w notatniku mniej więcej do czasu, gdy w jego posiadanie wszedł Boulle.
      Rysunek jest obustronny. Na stronie przedniej (recto) widnieją nimfa i satyr; nimfa wyciąga rękę w kierunku hermy z satyrem. Motyw został skopiowany z lewej części fryzu rzymskiego z drugiej połowy II w. Obecnie zabytek znajduje się w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Neapolu, ale gdy rysował go Rubens, można go było zobaczyć w Pałacu Farnese w Rzymie.
      Na stronie odwrotnej (verso) widnieją różne postaci; jedną z nich jest pozbawiony głowy żołnierz. Został on skopiowany z fresku "Śmierć Penteusza", namalowanego przez Daniele da Volterrę w Pałacu Farnese ok. 1548 r.
      Pozostałe kartki z oryginalnego notatnika znajdują się w Instytucie Courtaulda w Londynie i Kupferstichkabinett w Berlinie. Instytut Courtaulda może się poszczycić posiadaniem studium postaci Heraklesa Farnezyjskiego (na jednej stronie widać szkice, na drugiej dość długi tekst po łacinie). W Berlinie znajduje się natomiast kartka, na której widnieją m.in. szkice i notatki dotyczące prac Rafaela.
      Jak podkreślił Rubinstein, francuski kolekcjoner zdecydował się na kupno, bo stwierdził, że rysunek wygląda rubensowsko. Ostateczne potwierdzenie, że 3. kartka rzeczywiście wyszła spod ręki Rubensa, zapewnił prof. Arnout Balis z Centrum Rubenianum w Antwerpii.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...