Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Muzealne wyzwanie: odtwórz ulubione dzieło sztuki za pomocą rzeczy dostępnych w domu

Rekomendowane odpowiedzi

Muzea na całym świecie są zamknięte dla zwiedzających, co nie znaczy, że nie proponują im czegoś, co można by zrobić w domowym zaciszu. W zeszłym tygodniu Muzeum J. Paula Getty'ego w Los Angeles zorganizowało wyzwanie w mediach społecznościowych. Zadanie polega na wybraniu ulubionego dzieła sztuki i odtworzeniu go za pomocą rzeczy dostępnych w domu.

Wyzwanie Muzeum Getty'ego zainspirowało podobne wydarzenie, zorganizowane tydzień wcześniej przez amsterdamskie Rijksmuseum.

Chętnych do podjęcia rzuconej rękawicy nie zabrakło. Ludzie odtwarzali dzieła Paula Cezanne'a, Rembrandta, Jana Vermeera, Salvadora Dalego, Pabla Picassa, Gustava Klimta, Vincenta van Gogha, Fridy Kahlo, Normana Rockwella czy Helen Frankenthaler.

Korzystano z papieru toaletowego, filtrów do kawy, ciastoliny, pokrojonych warzyw, koralików, gazet, serwetek, odkurzaczy, suszarek na pranie czy kijów do hokeja. W projekt angażowane były całe rodziny, także czworonogi. Jak dotąd muzeum doczekało się tysięcy reakcji, a każda była unikatowa.

Annelisie Stephan z Muzeum J. Paula Getty'ego spodobała się m.in. pomysłowa Nike z Samotraki (ta prawdziwa jest od 1884 r. wystawiana w Luwrze). Wendy Zuckerman udostępniła wersję wykonaną przez swojego ojca, który wykorzystał butelkę napoju energetycznego i wydarty kawałek paragonu.

Wśród zgłoszeń widać, że kilka dzieł cieszy się szczególną popularnością. Należą do nich Mona Liza, "Dziewczyna z perłą" Vermeera, "Portret halabardnika" (przypisywany Frencesco Guardiemu), "Kompozycja w czerwieni, żółci, błękicie i czerni" Pieta Mondriana, "Autoportret ziewający" Josepha Ducreuxa, a także "American Gothic" autorstwa Granta Wooda.

By ułatwić śmiałkom realizację zadania, muzeum spisało na blogu listę wskazówek. Po wykonaniu aranżacji, odpowiednim jej oświetleniu i sfotografowaniu wystarczy opublikować post na profilu muzeum na Twitterze, Facebooku bądź Instagramie. Można też korzystać z hasztagów #betweenartandquarantine i #tussenkunstenquarataine.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Musisz kupić nowa drukarkę? Koniecznie zapoznaj się z naszymi radami, aby wybrać najlepiej i uniknąć niepotrzebnych błędów. Wybierając nowy sprzęt drukujący musisz zwrócić uwagę na kilka kluczowych elementów, które pomogą wybrać właściwie. Na rynku dostępne są różne typy sprzętów, mamy proste modele drukarek atramentowych czy laserowych oraz bardziej zaawansowane urządzenia wielofunkcyjne. Planując zakup warto wybrać drukarkę, która zapewni dokładnie funkcje, na których nam szczególnie zależy w odpowiedniej relacji do ceny. Na etapie wyboru istotne jest też określenie, czy sprzęt ma wykorzystywać tusz do drukarki czy jednak toner. Od wykorzystywanych materiałów eksploatacyjnych zależą m.in koszty eksploatacji lecz nie tylko. Przeczytaj artykuł i dowiedz się, co jest najważniejsze na etapie wyboru.
      Jak wybrać drukarkę do domu?
      W pierwszym kroku dobrze byłoby ustalić, co będzie najczęściej drukowane, czy i jakie funkcje dodatkowe są niezbędne. Kto będzie drukować. Czy będziesz wykorzystywać drukarkę w domowym biurze, czy korzystać będzie cała rodzina, w tym dzieci w wieku szkolnym. W tym miejscu przestrzegamy przed "super" ofertami tanich drukarek w marketach z okazji "back to school". Mówiąc wprost to pułapka, w którą wpada wielu rodziców, kupując drukarkę do szkoły. Drukarka jest tania owszem, ale koszty drukowania już niestety do tanich nie należą. I niestety zaskoczenie pojawia się w momencie, gdy przychodzi pora na wymianę tuszu. Tak tuszu, ponieważ te z pozoru "super oferty" dotyczą drukarek atramentowych. Kolejne pytanie dotyczy częstotliwości drukowania oraz budżetu jaki chcesz przeznaczyć na ten cel. Warto wiedzieć, że drukarki atramentowe są odpowiednim wyborem do drukowania zdjęć. Jeśli nie drukujesz zdjęć, grafik i nie zależy Ci na druku w kolorze, to w tym miejscu sprawę może rozwiązać tania drukarka monochromatyczna. Drukarki laserowe są bardziej wydajne i ekonomiczne przy drukowaniu dużych ilości dokumentów, pomimo że sama drukarka jest nieco droższa niż atramentowa. Drukarka laserowa kolorowa to znacznie wyższy koszt niż drukarka atramentowa o podobnych funkcjach. Na cenę sprzętu mają także wpływ opcje dodatkowe, takie jak skaner, duplex, opcja kserowania. Wi-fi jest już raczej standardem i nie ma większego wpływu na cenę.
      Jakie są najważniejsze parametry przy wyborze drukarki?
      Koszty eksploatacyjne - wiadomo, bardzo ważna kwestia. Zwróć uwagę na koszt wkładów oraz części zamiennych. Niektóre drukarki mogą mieć niższy koszt na stronę, co jest korzystne w dłuższej perspektywie. Dodatkowo wersje XL wkładów pozwalają wydrukować znacznie większą liczbę stron. Są one kompatybilne analogicznie jak produkt o standardowej pojemności, pojemniki są takie same, różnica jest tylko w pojemności tuszu. Jakość druku - sprawdź, jaką jakość druku oferuje drukarka. Dla większości użytkowników domowych rozdzielczość druku w okolicach 600 dpi lub wyższa będzie odpowiednia do codziennego użytku. Szybkość drukowania - jeśli zależy ci na szybkim wydruku, zwróć uwagę na prędkość drukowania urządzenia, podaną w ilości stron na minutę (str/min). Łączność - upewnij się, że drukarka posiada odpowiednie opcje łączności. Najczęściej spotykane to USB, Wi-Fi i Bluetooth. Możliwość drukowania z urządzeń mobilnych (smartfon, tablet) może być przydatna.
      Możliwości wielofunkcyjne - warto rozważyć zakup drukarki wielofunkcyjnej, która oprócz drukowania oferuje także skanowanie i kopiowanie. To oszczędza miejsce i koszty zakupu oddzielnych urządzeń. Obsługiwane formaty papieru - sprawdź, jakie formaty papieru obsługuje drukarka. Z pewnością obsługuje standardowe formaty A4, A5 itp., a może będziesz potrzebować możliwości drukowania na innych, nietypowych formatach np. A3. Recenzje i opinie użytkowników - przed zakupem warto zapoznać się z recenzjami i opiniami użytkowników na temat konkretnego modelu drukarki. To może pomóc w zrozumieniu, jakie są jej zalety i wady w codziennym użytkowaniu. Przechodząc przez każdy punkt powyższej checklisty znalezienie odpowiedniego modelu powinno stać się znacznie prostsze. Wybór pada często na najbardziej popularnych producentów, takich jak: Brother, Canon, Epson czy HP. Skupienie się na powyższych elementach pozwoli  z pewnością dokonać bardziej świadomego wyboru i znaleźć drukarkę, która najlepiej spełni Twoje potrzeby w domowym użytkowaniu. Jest to wybór na kilka najbliższych lat, warto więc wziąć pod uwagę nie tylko obecne potrzeby, ale i te potencjalne. Być może planujesz założenie firmy a może masz dzieci, które w niedługim czasie pójdą do szkoły, wówczas można wziąć pod uwagę sprzęt o szerszych możliwościach niż tych, które mamy dziś.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Brad Pitt zadebiutował jako rzeźbiarz na wystawie „Thomas Houseago  – WE with Nick Cave & Brad Pitt”, którą do 15 stycznia przyszłego roku można oglądać w Sara Hildén Art Museum w Tampere w Finlandii. Jego prace pojawiają się w towarzystwie ceramiki muzyka Nicka Cave'a i rzeźb oraz obrazów znanego brytyjskiego twórcy Thomasa Houseagi.
      Początkowo miała to być wystawa wyłącznie Brytyjczyka, ten jednak przekonał ponoć muzeum, by na „We” znalazły się też dzieła jego przyjaciół.
      Houseago uważa, że kreatywność jest fundamentalną, ogólnoludzką zdolnością. Dzięki uwzględnieniu w wystawie prac innych twórców wprowadzany jest koncept NAS (WE). W ten sposób Brytyjczyk rzuca wyzwanie idei, że artysta jest samotnym bytem i hołduje bardziej kolektywistycznemu podejściu.
      Cave i Pitt są bardzo znani na polu muzyki i kina, ale po raz pierwszy wystawili swoje dzieła sztuki - prace, które powstały w ramach dialogu z Houseagą - podkreślono w komunikacie Sara Hildén Art Museum.
      Wśród 9 prac Pitta znalazły się m.in. odlany z silikonu model domu ze śladami przestrzelenia czy pierwsza rzeźba aktora zatytułowana „House A Go Go”; miniaturowy (46-cm) dom z resztek drewna powstał w 2017 r.
      Największymi dziełami są skrzynia z brązu w formie trumny, przedstawiająca dłonie, stopy i twarze, które próbują się przez nią przebić, a także gipsowa płaskorzeźba „Aiming At You I Saw Me But It Was Too Late This Time” z 2020 r., na której widnieje 8 strzelających do siebie osób.
      Pitt zaczął ponoć tworzyć przez rozwód z Angeliną Jolie. W wypowiedzi dla Yleisradio Oy (Yle) aktor wyjaśnił, że chodziło o autorefleksję, formę rozliczenia się z samym sobą.
      Nick Cave zadebiutował serią szkliwionych ceramicznych figurek z życia szatana w formie 17 stacji (The Devil – A Life). Prace mają od 15 do 50 cm wysokości. Zostały ręcznie wykonane w Anglii w latach 2020-22. Estetycznie nawiązują one do kolekcjonowanych przez muzyka wiktoriańskich figurek z ośrodków ceramicznych w Staffordshire [Staffordshire Flatback figurines]. Przy powstawaniu serii Australijczykowi asystowała Corin Johnson.
      W Tampere Houseago, który jest lepiej znany jako rzeźbiarz, pokazuje swoje obrazy (jego eksperymenty z nowym medium rozpoczęły się w ostatnich latach). Wielkopłaszczyznowe ekspresyjne dzieła z serii „Visions” powstawały poza pracownią, na zewnątrz. Koncentrują się na naturze, krajobrazie, jedności z kosmosem czy cyklu życia. Inspiracją byli europejscy symboliści, w tym Norweg Edvard Munch. Oprócz tego Houseago prezentuje nowe rzeźby z sekwoi i gipsu; są one odpowiedzią na dzieła ze zbiorów Sara Hildén Foundation, w tym na rzeźbę Alberta Giacomettiego „Woman on a Chariot”.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Osiemdziesięciodwuletni Nick Gardner dotarł kilka dni temu na szczyt Cairn Gorm w paśmie Cairngorm, w Grampianach Wschodnich. Tym samym udało mu się w wyznaczonym czasie zdobyć wszystkie (282) munro, czyli nazwane po wspinaczu Sir Hugh Munro szkockie góry o wysokości ponad 3 tys. stóp (914,4 m). Swoją misję Nick rozpoczął ze względu na chorą na alzheimera i osteoporozę żonę, która trafiła do ośrodka opieki. Gardner zbierał w ten sposób fundusze dla Alzheimer's Scotland i Royal Osteoporosis Society (ROS).
      Mieszkaniec Gairloch rozpoczął swoje wyzwanie w lipcu 2020 r. W finałowym podejściu mężczyźnie towarzyszyli załoga i wolontariusze z Alzheimer's Scotland i ROS, a także 2 córki, wnuczęta i przyjaciele. Na szczycie Cairn Gorm czekała na niego kompania honorowa fanów. Emerytowany nauczyciel fizyki przyznał, że czuł się jak dziecko w Wigilię Bożego Narodzenia.
      Zakończywszy ostatnią wspinaczkę, Gardner mógł się pokusić o podsumowania. Okazało się, że łącznie wspiął się na wysokość ponad 152 tys. m, a więc na ponad 17-krotność wysokości Mount Everestu.
      Mężczyzna przyznał, że najtrudniejszą częścią jego misji były munro z Cuillin Ridge na wyspie Sky. Znajduje się tam 11 munro i zdobycie ich za jednym podejściem zajęło mi 2 dni.
      Łącznie dla obu organizacji Gardner zdobył ponad 80 tys. funtów. Nie mogłem już nic zrobić dla mojej żony. Musiała zamieszkać w domu opieki, a ja, by na nowo zrobić coś ze swoim życiem, rozpocząłem własny projekt - powiedział 82-latek. Przepełnia mnie duma, ale nie zamierzam skończyć ze wspinaczką.
      Jedna z córek Nicka, Sally McKenzie, nominowała go do Księgi rekordów Guinnessa jako najstarszą osobę, która zdobyła szkockie munro.
      Nick Gardner ma swoje profile na Instagramie i Facebooku. Trzy szczyty, które zdobył przed Cairn Gorm, to: Meall Buidhe, 946 m (Munro 279), Luinne Bheinn, 939 m (Munro 280) i Ladhar Bheinn, 1020 m (Munro 281).

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dr hab. Kamila Glińska-Suchocka z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu podpowiada, jak pomóc kotom i psom przetrwać lato w mieście. Wyjaśnia, które rasy psów najgorzej znoszą upał. Ujawnia też, czy koty są bardziej odporne na temperatury powyżej 30°C.
      Co dla kogo jest upałem?
      Na to, jaka temperatura powietrza jest w przypadku danego zwierzęcia upałem, wpływają różne czynniki, m.in. okrywa włosowa. Z tego względu inna temperatura okaże się krytyczna dla owczarka niemieckiego długowłosego, a inna dla grzywacza chińskiego. Przed wysoką temperaturą lepiej chronione są owczarki, zaś grzywacze chińskie ze swoją skąpą okrywą włosową są narażone zarówno na szybki wzrost temperatury, jak i na poparzenia.
      Wysokie temperatury powierza są szczególnie dużym zagrożeniem dla ras brachycefalicznych, np. buldogów francuskich, mopsów, u których ze względu na budowę układu oddechowego szybko dochodzi do przegrzania - dodaje specjalistka.
      Należy także pamiętać o tym, że upały gorzej wpływają na czworonogi otyłe.
      Jak pomóc zwierzęciu przetrzymać upał w mieszkaniu/domu?
      Gdy nie ma klimatyzacji, można zrobić parę innych rzeczy, np. przed wyjściem do pracy zasłonić okna. Jeżeli mamy rolety zewnętrzne, będą one najlepszą ochroną przed upałami. Jeżeli nie posiadamy rolet zewnętrznych, postarajmy się zasłonić okna roletami wewnętrznymi lub zasłonami, dzięki temu mieszkanie znacznie mniej będzie się nagrzewać - mówi dr hab. Glińska-Suchocka.
      Kolejna rzecz to zamykanie okien. Choć może się zrobić zaduch, różnica temperatury będzie zauważalna. Wietrzenie zaplanujmy na noc. Jeśli mieszkamy z kotem, pamiętajmy o zabezpieczeniu okien siatkami.
      Oprócz tego sprawdzają się wentylatory czy wiatraki. W czasie upału zwierzętom powinno się podawać chłodną wodę (nie może ona być lodowata). Wychodząc, warto zostawić kilka misek w łatwo dostępnych dla czworonoga miejscach.
      Spacer w gorące dni
      W ciągu dnia przy najwyższych temperaturach spacer skracamy i chodzimy z zapasem wody w zacienione miejsca. Porą na dłuższy spacer jest wieczór albo wczesny ranek.
      Upał dla psa i kota
      Dr Glińska-Suchocka tłumaczy, że choć koty są ciepłolubne, to gdy temperatura powietrza jest przez dłuższy czas bardzo wysoka, odczuwają ją one tak samo jak psy. To zaś oznacza, że i psy, i koty należy tak samo chronić przed przegrzaniem. Gdy wróciwszy do domu, stwierdzimy niepokojącą zmianę w zachowaniu czworonoga, a w pomieszczeniach jest wysoka temperatura, powinniśmy się wybrać do weterynarza. W ciepłe dni również pamiętajmy, aby nie zostawiać zwierząt zamkniętych w samochodzie oraz małych, łatwo nagrzewających się pomieszczeniach. To może doprowadzić do ich śmierci! - apeluje specjalistka.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badacze z Uniwersytetu Wrocławskiego i Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu odtwarzają preparaty medyczne i leki ze staropolskiej apteki. Skąd biorą receptury? Znajdują je w pamiętnikach, listach, diariuszach i prywatnych notatkach z XVI-XVIII w. Są to zarówno rękopisy, jak i druki.
      Jak wyjaśnia dr Jakub Węglorz, generalnie są to materiały, w których autorzy wspominają o tym, że byli chorzy, że zażywali jakieś leki. Są wśród nich także zapiski lekarzy - pamiętniki, rachunki czy opisy przypadków z uwzględnieniem zaordynowanych środków. Mając nazwę leku bądź jego przybliżoną recepturę, naukowcy próbują ustalić na podstawie podręczników medycznych, lekospisów, dyspensatoriów aptekarskich, jaki był dokładny skład preparatu i jak go wykonywano.
      Projekt "Odtworzenie i analiza preparatów leczniczych zidentyfikowanych na podstawie egodokumentów epoki staropolskiej (XVI-XVIII wiek)" jest realizowany w ramach grantu (SONATA BIS).
      Współpraca historyków z farmaceutami
      Projekt dotyczy przeszłości i z tego względu jest po części prowadzony przez historyków z UWr. Analiza leków nie jest jednak ich domeną, stąd współpraca z Wydziałem Farmaceutycznym Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
      Najpierw w źródłach historycznych wyszukuje się informacje o lekach stosowanych w epoce staropolskiej. Następnie są one odtwarzane w laboratorium. Końcowym etapem jest analiza zawartości związków czynnych i podstawowej aktywności biologicznej preparatów.
      Założeniem projektu jest ustalenie, jakimi lekami się wtedy leczono. W dawnych farmakopeach, dyspensatoriach tych leków jest bardzo wiele - są ich setki i tysiące. Oczywiście nie wszystkie i nie zawsze były używane. Najpierw historycy muszą znaleźć odpowiednie leki - te faktycznie wykorzystywane, odtworzyć ich recepty, a następnie, już we współpracy z farmaceutami, spróbować je przetłumaczyć na współczesny język laboratoryjny, czyli ustalić, co te słowa znaczą, jakie składniki naprawdę zostały wymienione i jaki jest proces, procedura wykonania [...]. Ostatni etap to wykonanie [...] w warunkach laboratoryjnych i analiza działania, składu i potencjalnych efektów - tłumaczy dr Węglorz.
      Egzotyczne składniki: opium, ambra czy mięso żmii
      Trudności nie brakuje, bo istnieją różne wersje preparatów, poza tym z biegiem czasu receptury się zmieniały. Kolejną przeszkodą są egzotyczne składniki. Niektóre są trudno dostępne ze względów prawnych, ponieważ należą do substancji podlegających ścisłej kontroli. Dr Węglorz podkreśla, że zespół ma np. spore problemy z opium. Poza tym część leków to są po prostu bardzo rzadko dostępne rzeczy, których się już nie wykorzystuje, jak np. ambra.
      Oprócz tego jest problem z substancjami odzwierzęcymi czy roślinnymi pozyskiwanymi z gatunków chronionych. W jednym z przepisów musieliśmy użyć mięsa żmii; żmija zygzakowata jest zwierzęciem chronionym i nie możemy, zresztą [nawet] nie chcielibyśmy, polować na żmije. Karkołomne zadanie polegało więc na "polowaniu" na martwe egzemplarze. Tu w sukurs przyszli badaczom leśnicy i nadleśnictwa z województwa dolnośląskiego.
      Jak widać, mierząc się z większymi lub mniejszymi przeszkodami, prowadzący projekt naukowcy starają się kompletować wszystkie składniki...
      Interdyscyplinarna analiza receptury teriaku
      Pod koniec ubiegłego roku w Journal of Ethnopharmacology ukazał się artykuł nt. teriaku (driakwi) „Prawdziwa driakiew – panaceum, trucizna czy oszustwo” (The real Theriac – panacea, poisonous drug or quackery?) Jego autorami, poza dr. Węglorzem, byli dr. Danuta Raj i Maciej Włodarczyk z Katedry i Zakładu Farmakognozji i Leku Roślinnego Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu oraz dr Katarzyna Pękacka-Falkowska z Katedry i Zakładu Historii i Filozofii Nauk Medycznych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu.
       


      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...