Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Niechęć do wilków jest ponadpartyjna. Myślistwo jest tu wspólnym mianownikiem

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Warai Otoko napisał:

białko zwierzęce czyli de facto w procesie trawienia zbiór aminokwasów niczym się pod względem chemicznym nie różni od roślinnego (chociaż pewnosci co do właściwości biologicznych nie mam, nie wiem też czy takie same zestawy aminokwasów można łatwo uzyskać z roślin

Aminokwas, to aminokwas, niezależnie od żródła. Różnice są, jak wspomniałem w aminogramie (skład aminokwasowy białka), dlatego żródłem białek muszą być różne roślinki, w przeciwieństwie do monodiety wieprzowej.

 

7 minut temu, Warai Otoko napisał:

Dochodzą do tego niepokojące doniesienia odnośnie tych chorób mózgu oi których wspominałem - nie wiaodmo teraz czy chodzi o coś w mięsie,

W mięsie, w mięsie:D. Zmiękczenie mózgu pochodzące po zjedzeniu mięsa krów zarażonych chorobą szalonych krów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
33 minuty temu, 3grosze napisał:

Aminokwas, to aminokwas, niezależnie od żródła.

Z aminokwasami IMHO to pewnie żaden albo prawie żaden problem (zboża plus strączkowe dają pełny zestaw aminokwasów egzogennych, nie orientuję się jak wygląda wchłanianie itp.) Gorzej z jakimiś minerałami czy witaminami. Tzn. są jakieś kwiatki tego typu, że coś jest słabo wchłaniane (chyba właśnie żelazo). Nie dam rady podać źródeł, bo to raczej informacje, które poczytałem na różnych blogach i potem jest zawsze problem z przypomnieniem sobie, gdzie. Ale nawet blog Damiana Parola (https://www.damianparol.com/) chyba nie ma takiego wydźwięku żeby jednoznacznie uważał dietę wegetariańską za godną polecenia, chociaż zdecydowanie ma do niej dużo sympatii..

P.S. Zresztą sam uważam, że najsmaczniejsze jedzenie, jakie udawało mi się zjeść, to było zawsze coś z barów wegańskich;) I bez soi, bo soi nie lubię;) Tylko że właśnie kwestia, czy na dłuższą metę da radę;)

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
50 minut temu, darekp napisał:

sam uważam, że najsmaczniejsze jedzenie, jakie

No i własnie! Kierowanie się przyjemnością jedzenia, to kolejny po instynkcie łowieckim atawizm, który już nie ma racji bytu, a wręcz jest szkodliwy. Oba możliwe do indywidualnego wygaszenia.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 hour ago, darekp said:

nawet blog Damiana Parola (https://www.damianparol.com/) chyba nie ma takiego wydźwięku żeby jednoznacznie uważał dietę wegetariańską za godną polecenia, chociaż zdecydowanie ma do niej dużo sympatii

Blog Damiana Parola jest dobry! Znalazłem go w połowie 2019 i przeczytałem prawie cały :)

 

2 hours ago, Warai Otoko said:

Owszem, ale sa badania wskazujące że w praktyce dieta taka jest trudniejsza w utrzymaniu i wymaga przemyślanej suplementacji i samego składu diety (bo ta zalezy od stanu konretnej jednostki, i stan ten z czasem się zmienia, najczęściej na niekorzyść bo przez lata ubywa zapasów.

To nie jest aż takie trudne. Wystarczy zdroworozsądkowe podejście, na przykład zasada Pareta 80/20. Można zmienić 20% diety aby uzyskać 80% efektu. Do tego niektóre produkty sojowe, takie jak mleko, są fortyfikowane brakującymi witaminami i mikroelementami. Najgorzej mają veganie, bo przy drastycznych ograniczeniach faktycznie trudno zbilansować dietę poprawnie.

Sam określam się jako wegetarianin, ale to jest bardziej fleksitariamizm. Po prostu nie chce mi się tłumaczyć różnicy i rozwadniać wegetarianizm. Wciągnę puszkę z rybą raz na miesiąc no i jem jajka w rozsądnych ilościach, więc ograniczyłem mięso szacunkowo o jakieś 98%. Oprócz tego specjalnie nie bilansuje diety. Staram się tylko jeść zdrowo czyli sporo warzyw, sałatek, owoców, orzechów, dobrych tłuszczy, itd. Jak potrzebuję coś słodkiego, to robię szejka albo jem owoce surowe lub suszone. Ograniczyłem niedawno pieczywo zarówno białe jak i razowe, bo za dużo szamałem tego pierwszego. Wcinam ile chcę bez ograniczeń, bop dieta roślinna jest mniej kaloryczna, a do tego trochę ćwiczę. Wyniki krwi mam w normie :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, cyjanobakteria napisał:

To nie jest aż takie trudne. Wystarczy zdroworozsądkowe podejście, na przykład zasada Pareta 80/20. Można zmienić 20% diety aby uzyskać 80% efektu.

No tak, ale jesteś jednostkowym przykładem (dowód anegdotyczny stojący w sprzecznosci do tego co mówią niektóre badania - innym jest najwidoczniej trudno :P) i tak naprawdę nie wiesz czy masz wszystkiego pod dostatkiem i czy spożywasz najlepszą możliwą dietę i czy za kilkanaście/kilkadziesiąt lat np. nie pojawią się jakieś choróbska (nie życzę Ci tego oczywiście). Wiem, ze nikt tego nie wie, ale z informacji jakie mam wynika, ze spożywanie pewnej ilości mięsa jest mniej ryzykowana dla zdrowia. Oczywiście z kolei bardzo mała ilośc warzyw i owoców i duża ilośc mięsa i tłuszczu z węglowodanami jest jeszcze gorsza, ale znacznie łatwiej jest jeść sporo warzyw i owoców + nabiał, jaja etc. i do tego raz na jakiś czas mięso i nie przejmować cię ryzykiem niż badać się na bieżąco, bilansować diety a i tak nie masz pewności czy nie przyspieszasz pojawienia sie chorób mózgu... Chodzi mi o to, że z naukowego punktu widzenia najsensowniejszy jest semi-wegetarianizm - warzywa, owoce, jaja i raz na jakiś czas mięso (pytanie jak często, tego nie wiem) ponieważ jest to dieta najprostsza do utrzymania z najzdrowszych i jednocześnie z najmniejszym ryzykiem powikłań. Oznacza to, że ścisły wegetarianizm (a już na pewno weganizm) ma sens tylko i wyłacznie ideologiczny - i do tego oczywiście nic nie mam, ale przeszkadza mi dezinformacja opierająca się na tym, że jakieś towarzystwo dietetyczne uznało że dieta wegetariańska może być równie zdrowa jak inne i że to zamyka temat,a nie zamyka bo są różne badania które wskazują, że owszem może, ale najczęściej nie jest

Edytowane przez Warai Otoko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Sam określam się jako wegetarianin, ale to jest bardziej fleksitariamizm. Po prostu nie chce mi się tłumaczyć różnicy i rozwadniać wegetarianizm. Wciągnę puszkę z rybą raz na miesiąc no i jem jajka w rozsądnych ilościach. Ograniczyłem mięso o jakieś 95%. Oprócz tego specjalnie nie bilansuje diety. Staram się tylko jeść zdrowo czyli sporo warzyw, sałatek, owoców, orzechów, dobrych tłuszczy, itd. Jak potrzebuję coś słodkiego, to robię szejka albo jem owoce surowe lub suszone. Ograniczyłem niedawno pieczywo zarówno białe jak i razowe, bo za dużo szamałem tego pierwszego. Wcinam ile chcę bez ograniczeń, bop dieta roślinna jest mniej kaloryczna, a do tego trochę ćwiczę. Wyniki krwi mam w normie :)

Cyjanobakteria opisał  prawie 1:1 moją dietę.:) Prawie, bo mój trening siłowy wymaga większej podaży białka, które uzupełniam białkiem serwatkowym. No i ziół sporo: kurkuma, imbir, maca, różeniec, ashwagandha, thulasi, tarczyca, traganek, kozieradka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz, 3grosze napisał:

Prawie, bo mój trening siłowy wymaga większej podaży białka, które uzupełniam białkiem serwatkowym.

Podobno z tym białkiem to się często przesadza i ta potrzebna zwiększona podaż jest niewielka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Warai Otoko napisał:

Oznacza to, że ścisły wegetarianizm (a już na pewno weganizm) ma sens tylko i wyłacznie ideologiczny - i do tego oczywiście nic nie mam, ale przeszkadza mi dezinformacja opierająca się na tym, że jakieś towarzystwo dietetyczne uznało że dieta wegetariańska może być równie zdrowa jak inne i że to zamyka temat,

Może już wiedzą coś, czego Ty jeszcze nie wiesz, bo ten temat był dotychczas dla Ciebie marginalny? Warto sprawdzić, skąd wzięli takie przeświadczenie, a nie a priori irytować się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 minutes ago, 3grosze said:

Cyjanobakteria opisał  prawie 1:1 moją dietę.:) Prawie, bo mój trening siłowy wymaga większej podaży białka, które uzupełniam białkiem serwatkowym. No i ziół sporo: kurkuma, imbir, maca, różeniec, ashwagandha, thulasi, tarczyca, traganek, kozieradka.

Też mam sporo przypraw w szafce, tak za kilka stów :) Ogólnie kiedy zacząłem zmieniać dietę odkryłem wiele różnych smaków i nie żałuję. Co do szejków, to pomyślałem, że podzielę się przepisem. Może komuś się przyda, bo moim zdaniem to jedna z lepszych rzeczy jakie wykombinowałem :)

Szklanka mleka sojowego, spory banan, słodkie jabłko, trochę selera naciowego. Wrzucić wszystko na <5s do blendera kielichowego i gotowe. Najlepsze są mocno dojrzałe banany. Można też wrzucić gruszkę zamiast jabłka. Szejk jest idealny, ale dodaję czasami zioło takie jak mięta, tymianek, trawa cytrynowa albo pietruszka. Można zamiast ziół dodać trochę cynamonu albo mieszankę do pierników lub jej składniki.

18 minutes ago, Warai Otoko said:

Chodzi mi o to, że z naukowego punktu widzenia najsensowniejszy jest semi-wegetarianizm - warzywa, owoce, jaja i raz na jakiś czas mięso (pytanie jak często, tego nie wiem) ponieważ jest to dieta najprostsza do utrzymania z najzdrowszych i jednocześnie z najmniejszym ryzykiem powikłań.

Zgadzam się, dlatego wspomniałem o fleksitarianiźmie, o którym notabene dowiedziałem się na blogu Damiana Parola. Stosowałem wcześniej, ale nie wiedziałem, że tak się nazywa :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Warai Otoko napisał:

Podobno z tym białkiem to się często przesadza i ta potrzebna zwiększona podaż jest niewielka. 

Profi kulturyści na prochach dochodzą do 4g/kgm.c. U mnie ok.1,2g i wystarczy do umiarkowanych i fizjologicznych przyrostów.

1 minutę temu, cyjanobakteria napisał:

Szklanka mleka sojowego, spory banan, słodkie jabłko, trochę selera naciowego. Wrzucić wszystko na 5s do blendera kielichowego i gotowe. Najlepsze są mocno dojrzałe banany. Można też wrzucić gruszkę zamiast jabłka. Szejk jest idealny, ale dodaję czasami zioło takie jak mięta, tymianek, trawa cytrynowa albo pietruszka. Można zamiast ziół dodać trochę cynamonu albo mieszankę do pierników lub jej składniki.

Jak do tego dodać WPC (białko serwatkowe) i oliwę (potem trochę kłopotów z umyciem) to otrzymuje się posiłek zdrowszy od restauracyjnego. 

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
17 minutes ago, 3grosze said:

Jak do tego dodać WPC (białko serwatkowe) i oliwę (potem trochę kłopotów z umyciem) to otrzymuje się posiłek zdrowszy od restauracyjnego. 

Przypomniało mi się, że ostatnio też dodaję zmielone siemię lniane (1-2 łyżeczki), żeby podciągnąć ilość omega-3. Nie trzeba po tym myć blendera, jak po oliwie :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, cyjanobakteria napisał:

Przypomniało mi się, że ostatnio też dodaję zmielone siemię lniane (1-2 łyżeczki), żeby podciągnąć ilość omega-3.

Ja też zmielone dodaję ale do zupki wieczornej. Len jako substytut omegi-3, to słaby jest, zawiera za to cenne lignany.

PS

Jak te ciocie klocie o jedzonku sobie ploteczkujemy. A co!

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, 3grosze napisał:

Profi kulturyści na prochach dochodzą do 4g/kgm.c. U mnie ok.1,2g i wystarczy do umiarkowanych i fizjologicznych przyrostów.

no i wg niego -> 

 (w opisie są wszystkie informacje, nie trzeba oglądać) 4 g/kg m.c. to jest już przesada, co najmniej niepotrzebne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
53 minutes ago, 3grosze said:

Ja też zmielone dodaję ale do zupki wieczornej. Len jako substytut omegi-3, to słaby jest, zawiera za to cenne lignany.

 

Jest w top 10 produktów. Poniżej posortowana lista z angielskiego artykułu. Nie orientuję się, jak z przyswajalnością, ale zakładam, że dobrze, bo chodzi mi o zmielonego siemię.

ROŚLINY

1. Chia seeds (5,060 mg per serving)
2. Walnuts    (2,570 mg per serving)
3. Flax seeds (2,350 mg per serving)
4. Soybeans   (1,241 mg per serving)

RYBY

1. Salmon     (4,123 mg per serving)
2. Mackerel   (4,107 mg per serving)
3. Cod oil    (2,682 mg per serving)
4. Sardines   (2,205 mg per serving)
5. Anchovies  (951 mg per serving)
6. Herring    (946 mg per serving)

Źródło:
https://www.healthline.com/nutrition/12-omega-3-rich-foods

 

53 minutes ago, 3grosze said:

Jak te ciocie klocie o jedzonku sobie ploteczkujemy.

Przyjdzie Wilk, to się będziemy się martwić :)

Edytowane przez cyjanobakteria

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Warai Otoko napisał:

4 g/kg m.c. to jest już przesada, co najmniej niepotrzebne.

Ale napisałem, że dla profi na prochach (dozwolone tam jest) inaczej "na cukierkach".;) Przy fortyfikacji sterydowej organizm taką ilość białka przerobi na super bicki.

@cyjanobakteria

Omega-3 to kwasy ALA, EPA i DHE. Prawda jest taka, że w lnie EPA i DHE jest ich...ZERO. Popularne tabelki zgodnie z prawdą;) podają całkowitą zawartość omegi-3, która w przypadku roślinek ogranicza się tylko do ALA.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, 3grosze napisał:

Ale napisałem, że dla profi na prochach (dozwolone tam jest) inaczej "na cukierkach".;) Przy fortyfikacji sterydowej organizm taką ilość białka przerobi na super bicki.

aha, jakoś to przeoczyłem. Mój mózg chyba nawet nie wziął pod uwagę takich patologii :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Warai Otoko napisał:

Mój mózg chyba nawet nie wziął pod uwagę takich patologii :P

To już takie niezdrowe jak kiedyś nie jest. Stosując działania osłonowe i posiadając korzystną genetykę* , można dożyć emerytury ( Schwarzenegger). A i w sytuacji, kiedy "wszyscy stosują" element nieuczciwości nie istnieje.

*Ku przestrodze: o jej jakości można się dowiedzieć dopiero na ostatniej prostej w szpitalu, więc totolotek to jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, 3grosze napisał:

Może już wiedzą coś, czego Ty jeszcze nie wiesz, bo ten temat był dotychczas dla Ciebie marginalny? Warto sprawdzić, skąd wzięli takie przeświadczenie, a nie a priori irytować się.

aa tego jeszcze nie zauwazyłem :P Tzn. chyba nastąpiło nieporozumienie, bo mi chodzi własnie o to że do pewnego stopnia temat zbadałem i sa prace naukowe mówiące o tym, że wprawdzie owszem MOŻNA (potencjalnie) zbilansować równie zdrową dietę wegetariańską jak inne, ale w praktyce to słabo wychodzi, bo jest zwyczajnie trudniejsze (trza się badac, suplementowac, nie mieć chorób, kwestia wieku i płci nawet gra rolę) + te art dot chorób psych i neuro. I na tej podstawie dopiero zauważam pewną dezinformację i nie chodzi mi nawet o to że towarzystwo dezinformuje (bo nie do końca) tylko ludzie używający tego stanowiska jako argumentu dezinformują nie wspominając o dodatkowym ryzyku zw z czynnikiem ludzkim i powiklaniami długoterminowymi (powiedzmy "metaryzyku"). 

  • Lubię to (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już to na początku podwątka wątku skwitowałem: dieta dla mądrych, i nie chodzi o IQ>120;), ale o tzw mądrość życiową (rozsądek?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od piątku nie mam czasu na pyszczenie tutaj (mocno pokraczne papióry), ale to wsadzić tu muszę:
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-abp-gadecki-wzywa-do-nawrocenia-ekologicznego,nId,4302460
Brawa wszystkimi łapami, moimi i moich zwierzaków... ale ile z tego trafi do niektórych zakutych łbów? Hmm...

(3grosze, nie odpuściłem, to tylko odroczenie  ;))

  • Dzięki! (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Astro napisał:

Nie miałbym nic przeciwko, gdyby się pogmerali i ustalili jakieś spójne i jedno stanowisko.

Bigos jest super, ale raczej nie w tym przypadku...

21 minut temu, Astro napisał:

ale grzecznie czeka na zewnątrz. Nazywa się pies.

Eee... tam - "u mnie" kot wsiowy, którego ksiądz dokarmiał, często na sumę czy inne chodził, albo w konfesjonale spał :D

Edytowane przez ex nihilo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, ex nihilo napisał:

(3grosze, nie odpuściłem, to tylko odroczenie  ;))

Spoko, rozumiem Twój problem. Przecież trudno przez 3 doby jakieś mądre argumenty stworzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Psy były pierwszymi zwierzętami udomowionymi przez człowieka. Nie znamy jednak czasu i miejsca, gdzie zyskaliśmy  najlepszych przyjaciół. Najstarsze archeologiczne pozostałości po niewątpliwie udomowionych psach pochodzą z okresów kultury magdaleńskiej (Abri le Morin, Francja, ok. 15 000 – ok. 14 200 lat temu), epigraweckiej (Grotta Palicci, Włochy, ok. 14 300 – ok. 13 700 lat temu), kebrajskiej i natufijskiej (Kebara, Izrael, ok. 12 500–12 000 lat temu). Naukowcy z Uniwersytetu Kraju Basków (EHU) datowali psią kość, która jest znacznie starsza od wszystkich tutaj wymienionych przykładów.
      W 1985 roku zespół kierowany przez Jesusa Altunę znalazł w jaskini Erralla w Guipuzkoi niemal kompletną kość ramienną psowatego. Profesor Conchi de la Rúa i jej zespół zajmujący się biologią ewolucyjną człowieka na EHU wykazali za pomocą badań morfologicznych, radiometrycznych i genetycznych, że kość należy do gatunku Canis lupus familiaris, czyli udomowionego psa. Z kolei datowanie radiowęglowe wykazało, że zwierzę żyło 17 410 – 17 096 lat temu. Oznacza to, że pies z jaskini Erralla żył w górnym paleolicie, towarzysząc przedstawicielom kultury magdaleńskiej. Jest to zatem jeden z najstarszych znanych nam psów Europy.
      Badania wykazały także, że dzieli on mitochondrialne DNA – jest zatem spokrewniony z nimi w linii żeńskiej – z tymi nielicznymi psami kultury magdaleńskiej, których szczątki poddano badaniom genetycznym.
      Wagi odkryciu dodaje fakt, że dotychczas według podwójnego kryterium – morfometrycznego i genetycznego – zidentyfikowano zaledwie szczątki trzech psów z górne paleolitu. Były to szczątki pochodzące ze stanowisk Kesslerloch (Szwajcaria), Bonn-Oberkassel (Niemcy) i Grotta Paglicci (Włochy). Inne szczątki były identyfikowane jedynie za pomocą kryteriów morfometycznych, a w przypadku niektórych z nich istnieją spory, co do klasyfikacji gatunkowej. Co więcej, datowanie psa z Erralla wykazało, że są to najstarsze znane nam szczątki niewątpliwie udomowionego psa. Są one nawet starsze niż szczątki zwierząt określanych jako „wilki podobne do psów”, co może mieć istotny wpływ na dalszą dyskusję na temat historii udomowienia psów.
      W podsumowaniu badań ich autorzy stwierdzają, że przeanalizowane dane wskazują, że w okresie kultury magdaleńskiej, psy stanowiły część zachodnioeuropejskich grup łowców-zbieraczy. Pies z Erralla jest jednym z najstarszych zwierząt zidentyfikowanych jako Canis lupus familiaris i dzieli mitochondrialną haplogrupę C z analizowanymi dotychczas magdaleńskimi psami. Odkrycie to dowodzi, że haplogrupa ta istniała w Europie od co najmniej wczesnej kultury magdaleńskiej, podczas młodszego dryasu, i każe nam rozważyć możliwość wcześniejszego udomowienia wilka – przynajmniej na terenie Europy Zachodniej – niż okres, który dotychczas proponowano.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wczoraj rozpoczął pracę powołany przez NASA 16-osobowy zespół, którego zadaniem jest prowadzenie niezależnych badań nad niezidentyfikowanymi zjawiskami powietrznymi (UAP). Jako UAP definiowane są obserwacje zjawisk, których nie można zidentyfikować jako statek powietrzny lub znane zjawisko atmosferyczne. Wstępna faza pracy zespołu potrwa 9 miesięcy.
      W tym czasie, na podstawie danych z cywilnych agend rządowych, z przedsiębiorstw prywatnych i innych źródeł członkowie zespołu mają opracować plan dalszych działań analizujących UAP. Zespół skupi się na analizie danych jawnych, a pełny raport z jego pracy zostanie opublikowany w połowie przyszłego roku. Prace mają położyć podwaliny pod badania UAP przez NASA i inne organizacje. Będą one niezależne od badań prowadzonych przez Pentagon.
      W 2021 roku ukazał się rządowy raport dotyczący 144 niezidentyfikowanych obiektów latających. Spotkał się on z olbrzymim zainteresowaniem, w maju Kongres zorganizował publiczne przesłuchanie dotyczące UAP, a niedługo później Pentagon ogłosił powołanie specjalnego biura badającego UAP. Dotychczas jednak większość badań tego typu jest jednak prowadzonych przez wojsko i służby wywiadowcze. NASA chce przyjrzeć się UAP z czysto naukowego punktu widzenia. Wyjaśnienie takich zjawisk może mieć bowiem znaczenie dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego. Dlatego też przedstawiciele zespołu nie stawiają żadnych wstępnych hipotez. Jego przewodniczący mówi, że brak dowodów, by UAP miały pochodzenie pozaziemskie, ale przyznaje, że są to zjawiska, których nie rozumiemy. Chcemy zebrać więcej dowodów, stwierdza.
      Na czele zespołu stanął fizyk teoretyczny David Spergel. Obecnie jest prezydentem Simons Foundation, a w przeszłości był założycielem i dyrektorem Flatiron Institute for Computational Astrophysics. Jednym z jego współpracowników jest profesor Anamaria Berena, która pracuje m.in. dla SETI Institute i Blue Marble Space Institute of Science, gdzie specjalizuje się w zagadnieniach komunikacji złożonych systemów biologicznych, astrobiologią i poszukiwaniem bio- oraz technosygnatur. Z kolei Federica Bianco to profesor fizyki i astrofizyki w University of Delaware i zastępca głównego naukowca tworzonego właśnie Vera C. Rubin Observatory. W zespole znajdziemy też profesor oceanografii Paulę Bontempi, która przez 18 lat pracowała a NASA, gdzie kierowała badaniami nad oceanami. Z kolei Reggie Brothers od wielu lat zajmuje stanowiska menedżerskie w sektorze prywatnym, wcześniej zaś był podsekretarzem ds. nauki i technologii w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego i zastępcą sekretarza obrony ds. badawczych w Pentagonie. Do zespołu powołano też byłego astronautę Scotta Kelly'ego, dziennikarkę naukową Nadię Drake czy Matta Mountaina, prezydenta The Association of Universities for Research and Astronomy, konsorcjum niemal 50 uniwersytetów i instytucji badawczych, które pomagają NASA w budowie i obsłudze obserwatoriów, w tym Teleskopów Hubble'a i Webba.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Brakuje mu prestiżu konia, nie jest naszym najlepszym przyjacielem jak pies i nie stanowi podstawy pożywienia jak świnia czy krowa. Ale to on – osioł – pomagał ludziom zbudować najpotężniejsze imperia starożytności. Proces udomowienia tego niezwykłego zwierzęcia stanowił dotychczas dla nas zagadkę. Została ona właśnie rozwiązana przez międzynarodowy zespół naukowy, na którego czele stał Ludovic Orlando z Université Paul Sabatier w Tuluzie.
      Najstarsze znane nam ślady osła pochodzą sprzed około 7000 lat. Z czasu, gdy Sahara zmieniła się w znaną nam obecnie pustynię. Wiemy też, że około 4500 lat temu osły pojawiły się w Azji i Europie. Jednak nie była to podróż w jedną stronę. Później zwierzęta te były przywożone do Afryki, szczególnie do Afryki Zachodniej, w ramach handlu prowadzonego przez Rzymian w basenie Morza Śródziemnego.
      Orlando, który przez lata zajmował się badaniem procesu udomowienia konia, postanowił lepiej poznać historię osła. Wraz z naukowcami z niemal 40 laboratoriów zbadał genom 207 współcześnie żyjących osłów z całego świata oraz DNA pozyskane ze szkieletów 31 osłów żyjących w starożytności. Niektóre z tych zwierząt zmarły 4000 lat temu.
      Naukowcy przekonali się, że genom współcześnie żyjących osłów jest bardzo zróżnicowany, a do jego wzbogacenia przyczyniły się dzikie osły żyjące w różnych częściach świata. To z pewnością wpływ hodowania udomowionych osłów na wolności w niektórych częściach Afryki i Półwyspu Arabskiego, mówi Evelyn Todd, współpracownica Orlando. Badacze zauważyli też, że istniały znaczne różnice pomiędzy metodami udomowienia osła i konia. W przypadku osła chów wsobny nie odegrał, i nadal nie odgrywa, tak dużej roli jak w przypadku konia. To sugeruje, że w starożytności ludzie stosowali podobne strategie rozmnażania osłów, co obecnie.
      Aż 9 ze starożytnych oślich genomów pochodziło ze stanowiska archeologicznego na terenie Francji, gdzie znaleziono pozostałości po rzymskiej willi. Analiza genetyczna ujawniła, że pomiędzy III a V wiekiem naszej ery w dzisiejszej francuskiej miejscowości Boinville-en-Woëvre istniało centrum hodowli mułów. Wyhodowano tam wyjątkowo duże osły, o wysokości 155 cm, o 25 cm wyższe niż typowy osioł. Olbrzymy te krzyżowano z klaczami, uzyskując muły. Tamtejsze muły były cenione ze względu na swoją siłę oraz wytrzymałość i były chętnie używane przez armię oraz kupców.
      Wracając jednak do kwestii samego udomowienia osła, trzeba przypomnieć, że autorzy wcześniejszych badań – którzy przeanalizowali mniejszą próbkę DNA osłów – doszli do wniosku, że zwierzęta te udomowiono dwukrotnie, w Azji i Afryce. Teraz dołączyli do grupy Orlando i Todd, by ponownie przeanalizować swoje dane na znacznie większej próbce osłów.
      Naukowcy wykorzystali modele komputerowe, które badały zróżnicowanie genetyczne i geograficzne osłów, by odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób zwierzęta są ze sobą spokrewnione. Po przeprowadzenia analizy naukowcy doszli do wniosku, że osły zostały udomowione tylko raz. Doszło do tego przed 7000 laty, gdy mieszkańcy Kenii i Rogu Afryki zaczęli hodować dzikie osły.
      Przed 5000 laty proces udomowienia był już w pełni zaawansowany, a pierwsze osły sprzedawano na północ i zachód – do Egiptu i Sudanu. W ciągu 2500 od rozpoczęcia udomowienia osły rozprzestrzeniły się po Europie i Azji, gdzie powstały osobne populacje.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obrazowanie ultradźwiękowe (USG) jest bezpieczną nieinwazyjną metodą, dzięki której lekarz może zdobyć cenne informacje na temat organów wewnętrznych pacjenta. Obecnie jednak wymaga ono stosowania dużego, nieporęcznego i kosztownego sprzętu, dostępnego jedynie w gabinetach lekarskich. Inżynierowie z MIT opracowali projekt miniaturowego systemu USG, który – na podobieństwo plastra – można przykleić do skóry i prowadzić obrazowanie przez 48 godzin.
      Eksperymenty przeprowadzone na ochotnikach wykazały, że urządzenie dobrze trzyma się skóry, zapewnia dobrej jakości obraz głównych naczyń krwionośnych oraz głębiej położonych organów. Co więcej, można było za jego pomocą rejestrować zmiany w organach podczas różnych aktywności, gdy badani siedzieli, stali, biegali czy jeździli na rowerze.
      Na obecnym etapie prototyp wymaga przewodowego połączenia z urządzeniem przekładającym odbite fale na obrazy. Jednak, jak zapewniają jego twórcy, może przydać się już teraz. Może zostać np. wykorzystany w szpitalu do ciągłego monitorowania pacjenta bez potrzeby obecności lekarza wykonującego badanie.
      Obecnie trwają prace nad zapewnienie plastrom łączności bezprzewodowej. Wówczas takie plastry USG można by założyć w gabinecie lekarskim lub nawet w domu, wysyłać dane np. na telefon pacjenta, skąd obraz mógłby być przesyłany dalej lub też analizowany na bieżąco przez algorytmy sztucznej inteligencji. Sądzimy, że otworzyliśmy nową epokę przenośnego obrazowania. Za pomocą kilku plastrów będzie można obserwować organy wewnętrzne człowieka, mówi główny autor badań, profesor inżynierii Xuanhe Zhao z MIT.
      Dotychczas nie udało się opracować urządzenia, które pozwalałoby na długotrwały monitoring USG o wysokiej jakości. Ubieralne urządzenie do obrazowania ultradźwiękowego miałoby olbrzymi potencjał w diagnostyce. Istniejące obecnie plastry USG zapewniają jednak obraz o dość niskiej rozdzielczości i nie obrazują głęboko położonych organów, mówi Chonghe Wang z MIT.
      Naukowcom z Massachusetts udało się połączyć elastyczną warstwę samoprzylepną ze sztywną macierzą przetworników. To pozwoliło na umieszczenie urządzenia na skórze przy jednoczesnym utrzymaniu położenia przetworników względem siebie, co zapewnia lepszy obraz. W dotychczas stosowanych rozwiązaniach podobnego typu macierze przetworników są elastyczne, co zmienia ich położenie względem siebie, a to skutkuje deformacją obrazu i obniżeniem jego rozdzielczości.
      Element samoprzylepny urządzenia wykonany został z dwóch warstw elastomeru, pomiędzy którymi zamknięto elastyczny rozciągliwy żel. Elastomer zabezpiecza żel przed wyschnięciem, wyjaśnia współautor urządzenia, Xiaoyu Chen. Dolna warstwa elastomeru jest samoprzylepna, w górnej znajdują się przetworniki. Całość ma powierzchnię około 2 cm2 i grubość 3 mm.
      Podczas testów na ochotnikach ubieralne USG dobrze trzymało się skóry przez 48 godzin i zapewniało dobry obraz w czasie, gdy badani siedzieli, stali, biegali na mechanicznej bieżni, jeździli na rowerze stacjonarnym i podnosili ciężary. Naukowcy byli np. w stanie obserwować różnicę w średnicy naczyń krwionośnych pomiędzy badanym siedzącym a stojącym. Plastry rejestrowały zmiany kształtu serca podczas ćwiczeń fizycznych czy zmiany żołądka w czasie picia napojów. A gdy uczestnicy podnosili ciężary, USG wykrywało jasne ślady w mięśniach, wskazujące na tymczasowe mikrouszkodzenia. Dzięki temu możemy np. wychwycić moment, w którym ćwiczenia prowadzą do przeciążenia mięśnia i je przerwać, wyjaśnia Chen.
      Celem naukowców jest obecnie stworzenie bezprzewodowej wersji plastra USG, który mógłby być stosowany w gabinecie lekarskim czy w domu.Dzięki temu możliwe byłoby nie tylko monitorowanie organów, ale np. obserwowanie postępów guzów nowotworowych czy rozwoju płodu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Budapesztańskiego sprawdzili, czy wilki śpią w ten sam sposób co psy. Badania nad snem psowatych  mogą nam wiele powiedzieć o ewolucji snu u udomowionych gatunków, przyzwyczajonych do życia w ludzkim środowisku. A taka wiedza przyda nam się do zbadania ludzkiego snu i sposobów jego adaptacji do zmienionego, bezpiecznego dla nas środowiska. Wiemy na przykład, że psy, podobnie jak ludzie, śpią płycej w nieznanym otoczeniu.
      Badania porównawcze pomiędzy psami a wilkami są prowadzone na wielu polach. Porównuje się ich genetykę, zachowanie czy inteligencję. Jednak procesy zachodzące w mózgu wilków to bardzo słabo poznany obszar. Węgierscy uczeni postanowili to zmienić.
      Wykonaliśmy EEG podczas snu u siedmiu wilków, które były wychowywane przez ludzi. Udało nam się zaobserwować wszystkie fazy snu, które wcześniej obserwowaliśmy u psów, mówi badaczka Anna Bálint.
      Podczas badań wykorzystano wilki, które od szczenięcia były wychowywane przez ludzi. Dlatego możliwe było zastosowanie EEG. W czasie badań zwierzęta były otoczone znanymi sobie ludźmi, którzy je głaskali i uspokajali, aż wilki odprężyły się i zasnęły.
      Chociaż u młodych psów i u młodych wilków widać podobny rozkład faz snu, to faza REM u psów jest krótsza, a różnica ta jest bardziej widoczna u starszych zwierząt. To niezwykle intrygujące, gdyż długość fazy REM jest powiązana z wieloma różnymi czynnikami, w tym z rozwojem układu nerwowego, stresem udomowieniem czy konsolidacją pamięci, mówi główna autorka badań, doktorantka Vivien Reicher.
      Naukowcy podkreślają, że ze względu na małą próbkę zwierząt oraz rozkład ich wieku, z badań nie można wyciągać wniosków pozwalających na dokonanie jednoznacznych porównań. Mimo to badania można uznać za ważny pierwszy krok w kierunku zebrania odpowiednich danych opisujących sen wilków. Wykorzystując naszą prostą do zastosowania metodologię laboratoria w różnych krajach mogą z czasem dostarczyć wystarczająco dużo danych, by można było wyciągnąć odpowiednie wnioski, dodaje Márta Gácsi.
      Szczegóły badań opublikowano na łamach Scientific Reports.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...