Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kopia Księgi Dwóch Dróg to najstarsza ilustrowana księga świata

Rekomendowane odpowiedzi

Gdy Egipcjanin umierał jego znoje się nie kończyły. Musiał dotrzeć do świata umarłych. Prowadziły tam co najmniej dwie drogi. Jedna lądowa, druga morska. Nie były to drogi proste, do ich przebycia potrzebna była mapa. Egiptologia zna takie przewodniki po świecie podziemnym. Teraz archeolodzy znaleźli najstarszy taki znany przewodnik i prawdopodobnie najstarszą ilustrowaną księgę świata.

Mowa tutaj o Księdze Dwóch Dróg, która stała się inspiracją dla kolejnych generacji „przewodników” po podziemiach. Znaleziona właśnie kopia liczy sobie 4000 lat.

O odkryciu poinformowano na łamach Journal of Egyptian Archeology. Starożytni Egipcjanie mieli obsesję na punkcie wszelkich form życia. Śmierć była dla nich innym życiem, mówi Rita Lucarelli z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.
Obecnie znamy nieco ponad 20 kopii Księgi Dwóch Dróg. Ta właśnie odkryta jest o 40 lat starsza od najstarszej z nich. Znaleziono ją w 2012 roku podczas wykopalisk we wsi Dayr al-Barsha. Zabytek znajdował się w trumnie, która z jakichś względów uszła uwadze zarówno rabusiów jak i wcześniejszych generacji archeologów.

Księga została spisana na wewnętrznej stronie trumny. Zatem ma ona formę dwóch cedrowych desek pokrytych obrazami i hieroglifami. Analiza wykazała, że mamy tu bez wątpienia z Księgą Dwóch Dróg, a znajdujące się w grobie artefakty są datowane na rządy faraona Mentuhotepa II, który rządził do roku 2010 p.n.e.

Umieszczenie księgi na wewnętrznej stronie trumny miało zapewnić zmarłemu łatwy dostęp do przewodnika. W tym konkretnym przypadku chodziło o zmarłą. Kobieta imieniem Ankh pochodziła z wyższej warstwy społecznej. Wiemy, że chodziło o kobietę, mimo że księga odnosi się do osoby zmarłej w formie męskiej. Jak wyjaśnia Kara Cooney z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles, zmartwychwstanie w Egipcie było powiązane z męskimi bogami, a panem podziemi był Ozyrys. Zwracanie się do osoby zmarłej w formie męskiej miało bardziej upodobnić je do Ozyrysa.

Ankh otrzymała nieco spersonalizowany tekst Księgi Dwóch Dróg. Czytamy w niej, że zmarła musiała przejść przez pierścień ognia, później miała do czynienia z demonami i duchami. Mogła się chronić wypowiadając odpowiednie zaklęcia. W tekście znajdowały się szczegółowe instrukcje dotyczące tych zaklęć.

Towarzysząca tekstowi mapa zawiera meandrujące linie i tajemnicze figury. Obecnie trudno jest nam interpretować te rysunki. Część badaczy sądzi, że mogą one przedstawiać wydarzenia z doczesnego życia zmarłej, może miały pomóc jej w przywołaniu bogów lub zmarłych ludzi. Z pewnością jednak całość zapowiadała zmartwychwstanie Ankh.

Wspomniana tutaj najstarsza kopia Księgi Dwóch Dróg może jednak długo nie utrzymać swojego tytułu. Wiadomo bowiem, że egiptolog Wael Sherbiny bada znaleziony przez siebie skórzany zwój. Nie można wykluczyć, że zawiera on jeszcze starszą wersję Księgi. O tym przekonamy się jednak po opublikowaniu wyników badań.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe, ostatnio zgłębiam temat starożytnego Egiptu i istnieje również symbol widywany na treściach przedstawiających Faraona, tzw. krzyż ankh. Symbolizował on wieczność życia. Myślę, że temat łączy się z opisywaną tutaj kobietą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niemiecko-egipski zespół odsłonił kolejny fragment kolorowego odrestaurowanego sufitu w świątyni w Esna. Tym razem odnowiono reprezentację niebios, w skład której wchodzi kompletny zestaw znaków zodiaku. Przedstawienia zodiaku są bardzo rzadkie w egipskich świątyniach. Zodiak to część astronomii babilońskiej i nie pojawia się w Egipcie przed okresem ptolemejskim, wyjaśnia profesor Christian Leitz z Uniwersytetu w Tybindze.
      Naukowcy uważają, że to Grecy wprowadzili zodiak do Egiptu i z czasem się on rozpowszechnił. Znakami zodiaku dekorowano prywatne grobowce i sarkofagi, odgrywały one ważną rolę w tekstach astrologicznych, na przykład w horoskopach. Jednak bardzo rzadko zdobiono nimi świątynie. Poza Esną znamy zaledwie dwie świątynie obie w Denderze, w których przedstawiono pełen zestaw tych znaków.
      Świątynia w Esna jest dedykowana Chnumowi, jego żonom Menhit i Nebtuu oraz synowi imieniem Heka i bogini Neit. Chnum czczony był już w Starym Państwie jako lokalne bóstwo Elefantyny. Z czasem jego kult rozpowszechnił się na cały Górny Egipt i Nubię. Budowę świątyni rozpoczęto za czasów Totmesa III (1458–1425 p.n.e), kontynuowano ją za Ptolemeuszów (304–30 p.n.e), a ukończono w czasach rzymskich. Przez ostatnie 2000 lat ściany świątyni stopniowo pokrywały się pyłem, sadzą i wytrącała się na nich sól.
      Do dzisiaj ze świątyni przetrwał jedynie westybul, rodzaj reprezentacyjnego przedpokoju. Wybudowano go za cesarza Klaudiusza (41–54), a struktura prawdopodobnie przyćmiła samą świątynię. Westybul zachował się w całości. Ma 37 metrów długości, 20 metrów szerokości i 15 metrów wysokości. Zapewne dzięki temu, że znajdował się w samym centrum miasta nie został wykorzystany w roli kamieniołomu jak wiele innych starożytnych budowli. Należy do 6 wspaniale zachowanych egipskich świątyń okresu grecko-rzymskiego.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niemiecko-egipski zespół naukowy opublikował na łamach Nature wyniki badań nad substancjami używanymi przez starożytnych Egipcjan do balsamowania. Okazało się, że przez wiele lat eksperci mylili się co do niektórych z nich. Z badań dowiedzieliśmy się również, że wiele substancji nie pochodziło z Egiptu, ale z całego regionu Morza Śródziemnego, lasów tropikalnych a nawet z Azji Południowo-Wschodniej, co jest dowodem na istnienie wczesnych globalnych sieci handlowych.
      W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wiele dowiedzieliśmy się o tym, jak Egipcjanie przygotowywali ciało do życia pozagrobowego. Najmniej wiedzieliśmy zaś o ostatnim etapie przygotowań, samym balsamowaniu. Naukowcy z Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium, Uniwersytetu w Tybindze oraz Narodowego Centrum Badań w Kairze przeprowadzili analizy chemiczne resztek substancji do balsamowania, które zachowały się w Sakkarze. Naczynia te znaleziono w warsztacie balsamistów odkrytym w 2016 roku w pobliżu piramidy Unisa. Warsztat działał w VII i VI wieku p.n.e.
      Już sama możliwość zbadania takiego nietkniętego zabytku stwarza niepowtarzalną okazję do przeprowadzenia badań. Jakby tego było mało, naczynia z różnymi substancjami były podpisane, a niektóre zawierały nawet instrukcję użycia. Te podpisy okazały się niezwykle ważnym elementem badań. Od czasu, gdy odczytano hieroglify, poznaliśmy nazwy wielu substancji do balsamowania. Jednak dotychczas tylko zgadywaliśmy, co kryje się pod poszczególnymi nazwami, mówi Susanne Beck z Uniwersytetu w Tybindze, która stoi na czele zespołu badawczego.
      Analizy pozostałości z naczyń przyniosły wiele niespodzianek. Substancja, którą Egipcjanie nazywali antiu była dotychczas tłumaczona jako mirra lub olibanum. Okazało się, że pod tą nazwą kryją się mieszaniny bardzo różnych składników, mówi Maxime Rageot. Badania spektrograficzne wykazały, że antiu z Sakkary składało się z olejku cedrowego, olejku z cyprysowatych i tłuszczów zwierzęcych.
      Z instrukcji użycia wynika, że antiu można używać samodzielnie w formie suchej lub po zmieszaniu z sefet. Sefet był dotychczas opisywany w egiptologii jako niezidentyfikowany olej. Wiemy, że był jednym z 7 świętych olejów wykorzystywanych podczas rytuału otwarcia ust. W 3 naczyniach z Sakkary, opisanych jako zawierające sefet, znaleziono tłuszcze zwierzęce, z czego w dwóch były one zmieszane z dziegciem lub olejkiem z cyprysowatych. W trzecim naczyniu był tłuszcz przeżuwaczy – z tkanki tłuszczowej lub mleka – zmieszany z elemi, żywicą z drzew kanarecznika. Niewykluczone, że dodawano tam różnych substancji zapachowych, a skład sefet mógł zmieniać się w czasie.
      Większość substancji znalezionych w warsztacie balsamistów była importowana. Odkryty tam bitumen pochodził prawdopodobnie z regionu Morza Martwego. Pistacja kleista, z której wykorzystywano żywicę, i zapewniające inne substancje rośliny cyprysowate czy drzewa oliwne nie występują w Egipcie, ale są rozpowszechnione w basenie Morza Śródziemnego. Żywica elemi pochodzi zaś z drzew występujących w afrykańskich tropikach oraz w Indiach i Azji Południowo-Wschodniej. Wiemy, że szlaki handlowe pomiędzy regionem Morza Śródziemnego a Indiami i regionami położonymi dalej na wschód istniały już prawdopodobnie w II tysiącleciu przed Chrystusem, a badania z Sakkary potwierdzają istnienie długodystansowego handlu pomiędzy tymi regionami.
      Jest to tym bardziej prawdziwe dla używanej przez Egipcjan damary, żywicy drzew z rodziny dwuskrzydlcowatych, które występują tylko we wschodnich Indiach i Azji Południowo-Wschodniej. Można więc przypuszczać, że i elemi pochodziła z tego właśnie kierunku. Widzimy zatem, że działający w VII wieku p.n.e. w Sakkarze warsztat balsamistów korzystał ze szlaków handlowych łączących Egipt z Azją Południowo-Wschodnią, a być może z tropikalnymi regionami Afryki.
      W podsumowaniu badań ich autorzy stwierdzają, że antiu i sefet należy rozumieć jako mieszaniny różnych olejków lub dziegciów z tłuszczami. Szczególnie dotyczy to antiu, które dotychczas definiowano bardzo wąsko jako mirrę lub olibanum.
      Egipska sztuka mumifikacji dogrywała ważną rolę w pojawieniu się wczesnych globalnych szlaków handlowych. Balsamiści potrzebowali dużych ilości egzotycznych żywic. Dzięki opisom na naczyniach będziemy mogli w przyszłości dalej odcyfrowywać słownik starożytnej egipskiej chemii, którego dotychczas dobrze nie rozumieliśmy, cieszy się Maxime Rageot.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z praskiego Uniwersytetu Karola odkryli w nekropolii Abusir pod Kairem pochówek dygnitarza imieniem Wahibre-mery-Neith. Grobowiec pochodzi z końca rządów XXVI lub początków XXVII dynastii, a pozostawiona na nim inskrypcja głosi, że spoczywa tutaj „Dowódca Zagranicznych Najemników”. Wahibre-mery-Neith nadzorował najemników z Wysp Egejskich oraz Azji Mniejszej.
      Archeolodzy najpierw trafili na grób szybowy, w którym znaleźli ponad 370 naczyń z materiałami do balsamowania. Później odkryto wielką główną komorę o wymiarach 14x14 metrów, która znajduje się 6 metrów pod poziomem gruntu. Komora została podzielona na kilka części połączonych „mostkami” ze skał  W skale środkowej części tej komory wykuto mniejszą komorę o wymiarach 6,5x3,3 metra, w której złożono ciało. Grób Wahibre-mery-Neitha ma wyjątkową strukturę, jakiej nie spotkano nigdzie indziej w Egipcie, chociaż przypomina ona budowę pobliskiego grobu Udjahorresneta oraz tzw. grób Campbella w Gizie.
      Na dnie centralnego szybu grzebalnego, na głębokości około 16 metrów, złożono podwójny sarkofag. Niestety, częściowo został uszkodzony w starożytności przez rabusiów grobów. Złodzieje pozostawili dwa koptyjskie naczynia, dzięki czemu możemy datować rabunek na IV/V wiek naszej ery.
      Zewnętrzny sarkofag wykonano z dwóch bloków białego piaskowca. Wewnątrz złożono bazaltowy sarkofag w kształcie człowieka. Na nim wyrzeźbiono tekst z 72. rozdziału Księgi Umarłych, opisującego zmartwychwstanie i podróż pod śmierci. Wewnętrzny sarkofag ma 2,3 metra długości i 2 metry szerokości. Starożytni złodzieje zrobili dziurę w zachodniej części zewnętrznego sarkofagu i rozbili część twarzową sarkofagu wewnętrznego.
      Przy sarkofagach znajdowały się dwie drewniane skrzynie z 402 fajansowymi figurkami uszebti (miały służyć zmarłemu po śmierci), dwie alabastrowe kanopy z wnętrznościami zmarłego, fajansowy model stołu ofiarnego, dziesięć modeli pucharów oraz ostrakon z piaskowca, na którym czarnym atramentem pismem hieratycznym wypisano zaklęcia dotyczące rytuału transfiguracji, gwarantującego życie pozagrobowe.
      Badacze przypuszczają, że Wahibre-mery-Neith zmarł niespodziewanie, gdy grobowiec nie został jeszcze ukończony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Okolice Gabal El Haridi w egipskiej prowincji Sauhadż znane są z obecności tam materiału archeologicznego pochodzącego z okresu od VI Dynastii (ok. 2345 – ok. 2181 p.n.e.) aż po okres rzymski i koptyjski. Podczas najnowszego sezonu wykopalisk znaleziono tam 85 grobów, wieżę strażniczą i świątynię.
      Wieża, która strzegła bezpieczeństwa ruchu na Nilu i służyła jako punkt poboru podatków, została wybudowana za czasów Ptomeleusza III Euergetesa, którego panowanie przypada na lata 246–221 p.n.e.
      Z mniej więcej tego samego okresu pochodzi świątynia Izydy. Budynek o rozmiarach 33x14 metrów jest zorientowany na linii północ-południe. Składał się on z otwartego kwadratowego holu na środku którego znajdowała się seria kolumn. Podłoga wyłożona była płytami piaskowca.
      W północnej części świątyni znaleziono pozostałości basenu do obmywania się oraz wotywną plakietkę. Odkryto też 5 ostrakonów z inskrypcjami zapisanymi pismem demotycznym, 38 monet z czasów rzymskich i kości zwierzęce. Badania wykazały, że kości były resztkami posiłków spożywanych przez kapłanów. Archeolodzy trafili też na dom jednego z nadzorców robotników oraz pozostałości notatek zawierających imiona robotników, ich zadania oraz zarobki.
      Trafiono też na 85 pochówków, których datowanie rozciąga się od czasów końca Starego Państwa (ok. 2200 p.n.e.) po koniec rządów Ptolemeuszów (I w. p.n.e.). Niektóre z nich to proste pochówki robotników, inne są bardziej złożonymi grobowcami zawierającymi liczne korytarze na wielu piętrach, prowadzące do komory grobowej. W grobach z epoki Ptolemeuszów znaleziono 30 mumii oraz pozwolenia na pochówek zapisane w języku greckim pismem hieratycznym i demotycznym. Pozwolenia takie, obok modlitw, zawierały zwykle imię zmarłego, imię matki lub ojca, miejsce zamieszkania, zawód i wiek.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badacze z Uniwersytetu w Bonn, we współpracy z Egipskim Ministerstwem Starożytności, odczytali napis będący najstarszym na świecie oznaczeniem miejsca. Inskrypcja z początków egipskiej państwowości głosi „Posiadłości Horusa Króla Skorpiona". Kamień z inskrypcją pochodzi z IV tysiąclecia przed Chrystusem.
      Władca imieniem Skorpion był ważną postacią we wczesnej fazie pojawienia się pierwszego w historii państwa o zdefiniowanych granicach, mówi profesor Ludwig D. Morenz z Bonn. Wiemy, że Skorpion żył około 3070 roku p.n.e. Kamień z jego imieniem odkryto 2 lata temu w Wadi Abu Subeira na wschód od Aswanu. Wraz z imieniem władcy na kamieniu widzimy jeszcze trzy hieroglify. Umieszczony na końcu okrągły hieroglif wskazuje, że mamy do czynienia z nazwą miejsca. Tym samym kamień z napisem „Posiadłości Horusa Króla Skorpiona” jest najstarszym znanym nam oznaczeniem miejsca.
      Skorpion zaliczany jest to tzw. dynastii 0. To okres predynastyczny. Niewiele o nim wiemy. Dlatego kamień ten jest tak cennym znaleziskiem, mówi Morenz. Mamy tutaj bardzo wczesny przykład użycia pisma w okolicy odległej od centrum władzy. Po raz pierwszy mamy do czynienia z zapiskiem dotyczącym wewnętrznej kolonizacji Doliny Nilu.
      Wiemy, że północna i południowa granica państwa w czasach rządów Skorpiona były oddalone od siebie o około 800 kilometrów. Państwo zostało stworzone z połączenia różnych rywalizujących ze sobą wcześniej centrów osadnictwa. Na granicach państwa tworzono posiadłości królewskie, które konsolidowały władzę faraona.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...