Jump to content
Forum Kopalni Wiedzy

Recommended Posts

Patrząc z dystansu, zarówno lewica jak i prawica ma swoje atuty. Lewica - otwartość i tolerancja, prawica - opór przed demoralizacją. Np. tzw. seksualizacja w szkołach czy inaczej edukacja seksualna powinna zostać zakazana. W lewicy pozytywną cechą jest anty-religijność i dążenie do państwa świeckiego. W prawicy - patriotyzm. Itd. Optymalnym rozwiązaniem to łączyć te pozytywne elementy danej ideologii, a odrzucać negatywne.

Share this post


Link to post
Share on other sites
30 minut temu, Antylogik napisał:

Np. tzw. seksualizacja w szkołach czy inaczej edukacja seksualna powinna zostać zakazana.

Seksualizacją  dzieci prawica nazwała edukacje seksualną.

I teraz: jak tej edukacji nie przeprowadzą (w odpowiednim momencie!) profesjonalni edukatorzy, to zrobi to patologicznie podwórko lub pornointernety. Bo przecież nie rodzice, czy kościół. 

 

30 minut temu, Antylogik napisał:

W prawicy - patriotyzm

Raczej turbopatriotyzm, któremu do nacjonalizmu bliziutko.

Edited by 3grosze

Share this post


Link to post
Share on other sites
10 minut temu, 3grosze napisał:

I teraz: jak tej edukacji nie przeprowadzą (w odpowiednim momencie!) profesjonalni edukatorzy

To tak jak w Monty Python:

 

Który wyśmiewa tę "edukację".

Szkoła nie jest od uczenia życia, a tym bardziej aspektów seksualnych. Od tego są rodzice, internety i koledzy. Kiedyś nie było tego wynalazku i nikt nie narzekał.

14 minut temu, 3grosze napisał:

Raczej turbopatrotyzm, któremu do nacjonalizmu bliziutko.

Prawica to sparafrazuje, gdy będzie mowa o tolerancji: "Raczej turbotolerancja, której do promowania LGBT bliziutko."

27 minut temu, Astro napisał:

Swoją drogą, nie spotkałeś lewicującego patrioty?

A Ty nie spotkałeś katolickiego grzesznika?

Share this post


Link to post
Share on other sites
5 minut temu, Astro napisał:

Ba! Nie spotkałem katolika, który nie byłby grzesznikiem.

No właśnie, a co to za katolik, który bez przerwy grzeszy? To nie katolik, a na pewno nie chrześcijanin, tylko hipokryta. Czyli grzesznik - ktoś, kto ciągle grzeszy, jest najwyżej hipokrytą, nie chrześcijaninem.

Share this post


Link to post
Share on other sites
1 minutę temu, Astro napisał:

Chcesz powiedzieć, że katolików i chrześcijan nie ma?

Może i są, ale na pewno nie są to ci, którzy dziś się modlą i udają świętych, a jutro "stają się sobą".

Share this post


Link to post
Share on other sites
18 minut temu, Astro napisał:

No to pokaż ich i nie pisz o jednorożcach.

Ważny jest tylko wzór / wzorzec chrześcijanina, a do tego można się zbliżyć. Prawdziwy chrześcijanin ciągle pamięta o zasadach religijnych i w każdych warunkach je stosuje. Tak samo prawdziwa lewica nie odwołuje się nigdy do patriotyzmu, w każdym razie jest to zawsze sprawa drugo-, trzeciorzędna.

Share this post


Link to post
Share on other sites
1 godzinę temu, Antylogik napisał:

Szkoła nie jest od uczenia życia, a tym bardziej aspektów seksualnych. Od tego są rodzice, internety i koledzy. Kiedyś nie było tego wynalazku i nikt nie narzekał.

Nie masz wiedzy w temacie, a mądrujesz się:

Ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty.

Art.1.System oświaty zapewnia w szczególności:

1) realizacje każdego obywatela Rzeczpospolitej Polskiej do kształcenia się oraz prawa dzieci i młodzieży do wychowania i opieki, odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju.

2 godziny temu, Antylogik napisał:

Kiedyś nie było tego wynalazku i nikt nie narzekał.

Kiedyś różne "wynalazki" były trudno dostępne i nie było potrzeby czegoś odstawiać.

 

Share this post


Link to post
Share on other sites
24 minuty temu, 3grosze napisał:

realizacje każdego obywatela Rzeczpospolitej Polskiej do kształcenia się oraz prawa dzieci i młodzieży do wychowania i opieki, odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju.

Zgodnie z tym podejściem, przedszkole powinno już uczyć dzieci odpowiedniego oddawania kału, podcierania odbytu papierem toaletowym, prawidłowe nakierowanie pochwy / penisa na muszlę klozetową, potrząsania penisem po zakończeniu tejże czynności itp. Bo rodzice nie mogą tego dziecka nauczyć. Monty Python może pomysleć o tym.

W dodatku powinny się także odbywać zajęcia dla homoseksualistów, bo przecież nie można ich dyskryminować, bo nie zostają "wychowane" odpowiednio w tym względzie. Obecnie "wychowanie w rodzinie" dotyczy tylko hetero. Albo zajęcia dla wszystkich, albo dla nikogo. Skoro wg Ciebie geje i lesbijki też powinny mieć takie zajęcia, to co na takich zajęciach miałoby być? Jak się dobrze zabezpieczać w seksie analnym, oralnym? Takie rzeczy ma słuchać cała młodzież - i to się właśnie nazywa demoralizacją młodzieży. Tu nie ma dyskusji, takie zajęcia powinny być zakazane.

  • Sad 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
42 minuty temu, 3grosze napisał:

realizacje każdego obywatela Rzeczpospolitej Polskiej do kształcenia się oraz prawa dzieci i młodzieży do wychowania i opieki, odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju.

Ustawa ustawą, ale jeżeli kiedykolwiek zetknąłeś się z w miarę poważnie traktującymi swoje poglądy liberałami czy libertarianami, czy kimś takim, to wiesz, ile dyskusji potrafi wzbudzić taka kwestia. Sytuacja, gdy dzieci w 100 % są wychowywani przez państwo to to totalitaryzm, więc trzeba ustawić granicę gdzieś poniżej 100 % i otwiera się pole na dyskusję może i większą niż o gejach. Czy dzieci są własnością państwa, a może rodziców, a może ani jednego, ani drugiego. I czy lepszym wychowawcą jest państwo/urzędnik, czy rodzic. Itd. Itd.

Share this post


Link to post
Share on other sites
12 minut temu, Antylogik napisał:

Jak się dobrze zabezpieczać w seksie analnym, oralnym

A dlaczego nie? Mario Puzo, Ojciec chrzestny:

Cytat

można się zajeść albo zapić na śmierć. Jednej rzeczy nie można: zaciupciać się na śmierć. I właśnie w tej sferze ustanawiamy największe tabu.

 Z dokładnością do chorób przenoszonych drogą płciową. Umięjętne zażywanie tego sportu może zaoszczędzić mnóstwo kłopotów. 

Edited by Jajcenty

Share this post


Link to post
Share on other sites
37 minut temu, Antylogik napisał:

Jak się dobrze zabezpieczać w seksie analnym, oralnym?

Zapoznaj Ty się najpierw ze "Standardami Edukacji Seksualnej WHO", zanim znów jakieś zboczone perfidie zaczniesz tworzyć!

29 minut temu, darekp napisał:

Sytuacja, gdy dzieci w 100 % są wychowywani przez państwo to to totalitaryzm

Ech...

Panowie, najpierw trochę się przygotować, potem odzywać:

Wspomniana wcześniej Ustawa:

2) Wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny.

Share this post


Link to post
Share on other sites
7 minut temu, 3grosze napisał:

Zapoznaj Ty się najpierw ze "Standardami Edukacji Seksualnej WHO", zanim znów jakieś zboczone perfidie zaczniesz tworzyć!

Biorąc pod uwagę zagrożenia ze strony HPV, nie udawałbym że nie ma innych sposobów. Oczywiście jest problem, dzieciaki bardzo wcześnie wynoszą to tabu z domu i potem jest problem z rzeczowym podejściem. Jest problem też z ustaleniem rozmiaru wsparcia jakie daje szkoła i granicami władzy rodzicielskiej. Osobiście uważam, że mniej nieszczęść będzie jeśli to szkoła przejmie większość ciężaru. Rodzice i tak tego nie robią, zdając się na Internet i kolegów.

  • Upvote (+1) 1

Share this post


Link to post
Share on other sites
39 minut temu, 3grosze napisał:

Ech...

Panowie, najpierw trochę się przygotować, potem odzywać:

Wspomniana wcześniej Ustawa:

2) Wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny.

Zdawałem sobie sprawę z tego, gdy pisałem tamten komentarz. Nie pamiętałem dokładnego słówka "wspomaganie", ale że rola szkoły jest ustawowo ograniczona (chyba nawet ustawiona "poniżej" roli rodziny) zadawałem sobie sprawę.

Tylko że ja na wiele spraw patrzę z innej strony (i dlatego w gruncie rzeczy niespecjalnie się nadaję do tej dyskusji, bo mam inne priorytety). Przykładowo wczoraj/przedwczoraj popatrzyłem sobie na definicję homofobii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Homofobia i ponieważ ta definicja jest dość mętna, przeczytałem listę przykładów na końcu. A tam są m. in. takie kwiatki (pomijam już to, że można być homofobem z niewiedzy wg tego artykułu), jak to, że przejawem homofobii jest spalenie flagi LGBT. Otóż ja bym wolał, żeby dowolną flagę (dowolnego państwa albo organizacji) było wolno legalnie sprofanować albo w dowolny inny sposób użyć (nie jestem pewien, czy w Polsce wolno polskim obywatelom wywiesić polską flagę kiedy się chce, chyba tak, ale kiedyś prawo zezwalało tylko w określone święta). Oczywiście pod warunkiem, ze jest to własna flaga użytkownika, np. kupiona w sklepie (a nie zerwana z jakiegoś budynku, cudza własność). Czy jeżeli gej spali flagę jakiejś organizacji LGBT, w proteście przeciwko tej organizacji (w skrajnym przypadku może mu się nie podobać nawet np. wysokość składek członkowskich) to będzie homofobem? Oczywiście na dzień dzisiejszy niby nic złego się nie dzieje, bo homofobia zdaje się jeszcze nie jest przestępstwem (z tego co wygooglowałem przynajmniej), ale kto wie co będzie w przyszłości? Podobnie np. z wolnością wypowiedzi, ja bym wolał, żeby każda wypowiedź nie będąca jawnym nawoływaniem do pogromów na tle rasowym/narodowościowym/wyznaniowym itd. itp. była uznawana za dopuszczalną. Teraz nie bardzo tak jest. Często za wypowiedzią niepoprawną politycznie od razu lecą oskarżenia o coś.

To tylko taka uwaga na marginesie.

I w takich sprawach lewica nie jest lepsza od prawicy.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Godzinę temu, 3grosze napisał:

Wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny

Termin niezwykle klarowny. Czy to znaczy, że szkoła ma wspomagać rodziców w tym jak dziecko powinno podcierać sobie swoje narządy po oddaniu moczu, stolca? I tak samo z seksem, ma pomagać rodzicom jak ich dziecko powinno się zabezpieczać, jak prawidłowo włożyć i wyciągnąć, rozstawić nogi, jak wykonać grę wstępną itp. A zadaniem rodziców będzie tylko wyjaśnić do czego służy penis, pochwa, jak należy partnera zaciągnąć do łóżka. Taki podział ról trochę pół na pół, tak to rozumiem. Oczywiście należy tego zakazać. Szkoła jest od umysłu, a nie zaspokajania instynktów, albo wmawiania młodym ludziom jak "planować  rodzinę". Prędzej wpędzi ich w depresję.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Bry, widzę, że dyskurs trwa:) Co prawda miałem się już nie odzywać, ale temacie Monty Pythona tak mi sie przypomniało :) Cóż, ich, ze względu na skład, o homofobię raczej podejrzewać nie można, co?:)

Cytat

– Czemu tak ciągle gadasz o kobietach, Stan?
– Bo chcę zostać kobietą. Chcę być kobietą. Chce żebyście od dziś mówili na mnie „Loretta”. To moje niezbywalne prawo jako mężczyzny.
– Ale dlaczego chcesz zostać Lorettą, Stan?
– Bo chcę mieć dzieci.
– Dzieci?
– Każdy mężczyzna ma prawo mieć dzieci, jeśli chce.
– Przecież ty nie możesz mieć dzieci!
– Nie prześladuj mnie!
– Nie prześladuję cię, Stan! Nie masz macicy! Gdzie będziesz trzymał swojego embriona? W pudełku?
– Mam pomysł! Przyjmijmy, że Stan nie może póki co mieć dzieci, gdyż nie ma macicy, co nie jest niczyją winą, nawet Rzymian, ale musimy przyznać, że ma prawo do dzieci!
– Świetnie, Judith! Będziemy walczyć z ciemiężycielami…
– Przepraszam.
– A po co?
– Co po co?
– Po co walczyć o jego prawo do posiadania dzieci…
– To symbol naszej beznadziejnej walki z najeźdźcą.
– Chyba symbol jego beznadziejnej walki z rzeczywistością.

:)

Skoro chodzi o "seksualizację", to jak to jest z tymi nieletnimi ciążami w UK, też manipulacja?

W sumie Starowicz mówi, że nic strasznego tam nie ma, a nawet mu wierzę. Inna rzecz o podział edukacji między Państwo a rodzica, to wtrącanie się Państwa w wychowanie dzieci np. w skandynawii uważam za zdecydowanie przesadzone nie chciałbym tego tutaj.

4 godziny temu, Jajcenty napisał:

można się zajeść albo zapić na śmierć. Jednej rzeczy nie można: zaciupciać się na śmierć. I właśnie w tej sferze ustanawiamy największe tabu.

No nie, a na zawał :)

O, znalazłem tez odpowiednie video do tematu "różnorodności, praw", coż, zupełnie jak w dzisiejszym świecie ;)

https://www.youtube.com/watch?v=PObBA2wH5l0

 

Don't you oppress me ;)

Share this post


Link to post
Share on other sites
7 godzin temu, radar napisał:

No nie, a na zawał

Grozi tylko tym, co już zdążyli zajeść lub zapić się na śmierć. :D

Share this post


Link to post
Share on other sites
21 godzin temu, Antylogik napisał:

Tu nie ma dyskusji

Taka postawa jest bardzo niebezpieczna. Niezależnie od tematu który miałby być (nie)dyskutowany.

19 godzin temu, darekp napisał:

ja bym wolał, żeby każda wypowiedź nie będąca jawnym nawoływaniem do pogromów na tle rasowym/narodowościowym/wyznaniowym itd. itp. była uznawana za dopuszczalną. Teraz nie bardzo tak jest. Często za wypowiedzią niepoprawną politycznie od razu lecą oskarżenia o coś

To popieram czterema łapami.

Tylko trzeba być przygotowanym na ataki tych, którym twoje wypowiedzi się nie podobają. I być gotowym wysłuchać tych, które sam uważasz za niekomfortowe, niemoralne, odrażające, głupie itd. I może okazać się nawet, ze takie właśnie są. Jednak jeśli nie dasz im wybrzmieć ani nie dasz sobie szansy, żeby zrozumieć, co ktoś chce przekazać (a to niełatwe) tylko będziesz chciał zakrzyczeć, to zamiast dyskusji dostaniesz tylko święte wojny na ideologie. 

Share this post


Link to post
Share on other sites
W dniu 8.09.2019 o 08:23, Jajcenty napisał:
W dniu 8.09.2019 o 01:06, radar napisał:

No nie, a na zawał

Grozi tylko tym, co już zdążyli zajeść lub zapić się na śmierć. :D

No nie, jakbym zgadł ;)

https://demotywatory.pl/4947812/Facet-podczas-podrozy-sluzbowej-zmarl-na-zawal-podczas-seksu-z-nieznajoma-Teraz-firma-w-ktorej-pracowal-odpowie-za-jego-smierc

Share this post


Link to post
Share on other sites
6 godzin temu, radar napisał:

No nie, jakbym zgadł

Wiedziałem że to wyjdzie. :) Mogę uznać wstydliwe choroby, opryszczkę, itp za zagrożenia płynące z tej radosnej aktywności, ale zawał? Śmiem twierdzić, że zarobił na niego poza sypialnią. Gdyby mniej jadł i pił a więcej ciurlał, to mógłby się jeszcze długo cieszyć delegacjami ;)

btw, kolejny duży oftop: wyrok jest ABSURDALNY. Niezależnie od benefitów dla rodziny czcigodnego delegata, pracodawcy zyskali tytuł do kontroli i zarządzania każdym aspektem życia pracownika w delegacji. Mogą go wywalić z roboty z spanie w pracy, albo za nie mycie zębów.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Generalnie delegacja to nie wakacje.

Pracownik, jakby nie patrzeć, reprezentuje pracodawcę i jego działania mają wpływ na kondycję firmy. Stąd dress cody, itd itp. Witamy w korporacjach :)

2 godziny temu, Jajcenty napisał:

Niezależnie od benefitów dla rodziny czcigodnego delegata

Wiesz, pewnie właśnie o te benefity chodziło. Nie mnie jednak faktycznie, jakby sie zaćpał na śmierć to też firma odpowiada? Chyba, że wtedy złamał by regulamin firmy (zakaz zażywania narkotyków), a śpiąc z inną kobietą pewnie nie (co to kogo obchodzi czy za wiedzą żony czy nie?)

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

  • Similar Content

    • By KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego, Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, Uniwersytetu Harvarda, Uniwersytetu Łódzkiego, japońskiego RIKEN, fińskiego Uniwersytetu w Oulu i 20 innych instytucji naukowych, opublikowali wyniki największych na świecie badań nad genetycznymi podstawami endometriozy. W ich trakcie przeanalizowali genomy 60 674 kobiet cierpiących na endometriozę oraz 701 926 pań, których ta choroba nie dotknęła.
      Badania dostarczyły przekonujących dowodów na istnienie wspólnych podstaw genetycznych dla endometriozy i innych rodzajów bólu pozornie z nią nie związanych, w tym z migrenami, bólem pleców i rozsianymi po różnych częściach ciała. Okazało się również, że istnieje różnica w podstawach genetycznych pomiędzy endometriozą dotykającą jajników a przypadkami, gdy choroba manifestuje się w inny sposób. Odkrycie może otworzyć drogę do zaprojektowania leków uwzględniających różne typy endometriozy oraz do zmian sposobu leczenia bólu w endometriozie.
      Endometrioza ma zgubny wpływ na jakość życia dotkniętych nią kobiet. Szacuje się, że cierpi na nią 5–10 procent (190 milionów) pań w wieku reprodukcyjnym. Choroba, w wyniku której komórki wyściółki macicy (endometrium), rozprzestrzeniają się poza macicę, powoduje ciągłe silne bóle, chroniczny stan zapalny, bezpłodność, chroniczne zmęczenie, depresję. Endometrium może pojawić się w wielu niespodziewanych miejscach – chociażby na jelitach, pęcherzu, nerkach – powodując niezwykle silne bóle i powoli uszkadzając zaatakowane organy. Sytuację kobiet pogarsza fakt, że endometrioza jest bardzo późno diagnozowana (średnio 8 lat od pojawienia się pierwszych objawów), a jedyną pewną metodą diagnozy jest przeprowadzenie zabiegu chirurgicznego. Obecnie nie istnieje żaden sposób leczenia endometriozy. Kobiety na nią cierpiące czekają wielokrotne zabiegi chirurgiczne oraz leczenie hormonalne z jego licznymi skutkami ubocznymi. Niewiele też wiadomo o przyczynach endometriozy. Istnieją jednak przesłanki wskazujące, że pewną rolę odgrywają tutaj czynniki genetyczne.
      Dlatego też międzynarodowy zespół naukowy postanowił przyjrzeć się tej kwestii. Uczeni zidentyfikowali w genomie 42 miejsca, w których mogą pojawiać się wersje genów zwiększające ryzyko wystąpienia endometriozy. Łącząc te warianty z profilami molekuł występujących w endometrium i we krwi, zidentyfikowali cały liczne geny, które mogą brać udział w rozwoju choroby. Dzięki tej wiedzy można będzie zacząć prace nad lekami dostosowanymi do podtypu choroby. Okazało się na przykład, że warianty niektórych genów są silniej powiązane z endometriozą jajników niż z jej rozprzestrzenianiem się w miednicy.
      Przede wszystkim zaś zauważyli, że wiele genów związanych z endometriozą ma też związek z odczuwaniem bólu. Okazało się, że istnieją podobieństwa genetyczne pomiędzy endometriozą a wieloma rodzajami chronicznego bólu. Być może uda się tę wiedzę wykorzystać do opracowania niehormonalnych leków zwalczających ból w endometriozie lub też przystosować obecnie istniejące metody leczenia bólu dla kobiet z endometriozą.
      Endometrioza jest obecnie uznawana za jeden z głównych problemów zdrowotnych negatywnie wpływających na życie kobiet. Dzięki wykorzystaniu genomów ponad 60 000 kobiet z endometriozą oraz bezprecedensowej współpracy 25 instytucji naukowych zdobyliśmy olbrzymią ilość informacji na temat genetycznych podstaw endometriozy. Pozwoli to na opracowanie nowych metod leczenia, z korzyścią dla milionów kobiet na całym świecie, mówi profesor Krina Zondervan z Endometriosis CaRe Centre na Uniwersytecie Oksfordzkim.
      Artykuł The genetic basis of endometriosis and comorbidity with other pain and inflammatory conditions został opublikowany w najnowszym numerze Nature Genetics.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Przed niemal 700 laty w Europie, Azji i Afryce krwawe żniwo zbierała Czarna Śmierć, największa epidemia w historii ludzkości. Międzynarodowy zespół naukowy z McMaster University, University of Chicago, Instytutu Pasteura i innych organizacji, przez siedem lat prowadził badania nad zidentyfikowaniem różnic genetycznych, które zdecydowały, kto umrze, a kto przeżyje epidemię. W trakcie badań okazało się, że w wyniku wywołanej przez epidemię presji selekcyjnej na nasz genom, ludzie stali się bardziej podatni na choroby autoimmunologiczne.
      Naukowcy skupili się na badaniu szczątków osób, które zmarły w Londynie przed, w trakcie i po epidemii. Badany okres obejmował 100 lat. Naukowcy pobrali próbki DNA z ponad 500 ciał, w tym z masowych pochówków ofiar zarazy z lat 1348–1349 z East Smithfield. Dodatkowo skorzystano też z DNA osób pochowanych w 5 różnych miejscach w Danii. Naukowcy poszukiwali genetycznych śladów adaptacji do obecności bakterii Yersinia pestis, odpowiedzialnej za epidemię dżumy.
      Udało się zidentyfikować cztery geny, które uległy zmian. Wszystkie są zaangażowane w produkcję białek broniących organizmu przed patogenami. Uczeni zauważyli że konkretny alel (wersja) genu, decydował o tym, czy dana osoba jest mniej czy bardziej podatna na zachorowanie i zgon.
      Okazało się, że osoby, z dwoma identycznymi kopiami genu ERAP2 znacznie częściej przeżywały pandemię, niż osoby, u których kopie tego genu były różne. Działo się tak, gdyż te „dobre” kopie umożliwiały znacznie bardziej efektywną neutralizację Y. pestis.
      Gdy mamy do czynienia z pandemią, która zabija 30–50 procent populacji, występuje silna presja selektywna. Wersje poszczególnych genów decydują o tym, kto przeżyje, a kto umrze. Ci, którzy mają odpowiednie wersje genów, przeżyją i przekażą swoje geny kolejnym pokoleniom, mówi główny współautor badań, genetyk ewolucyjny Hendrik Poinar z McMaster University.
      Europejczycy, żyjący w czasach Czarnej Śmierci, byli początkowo bardzo podatni na zachorowanie i zgon, ponieważ od dawna nie mieli do czynienia z dżumą. Z czasem, gdy w kolejnych wiekach pojawiały się kolejne fale epidemii, śmiertelność spadała. Naukowcy szacują, że osoby z „dobrym” alelem ERAP2 miały o 40–50 procent większe szanse na przeżycie. To, jak zauważa profesor Luis Barreiro z University of Chicago, jeden z najsilniejszych znalezionych u człowieka dowodów na przewagę uzyskaną w wyniku adaptacji. To pokazuje, że pojedynczy patogen może mieć silny wpływ na ewolucję układu odpornościowego, dodaje uczony.
      Z czasem nasz układ odpornościowy ewoluował w taki sposób, że to, co pozwalało uchronić ludzi przed średniowieczną zarazą, dzisiaj zwiększa naszą podatność na takie choroby autoimmunologiczne jak choroba Crohna czy reumatoidalne zapalenie stawów.
      Zrozumienie dynamiki procesów, które ukształtowały nasz układ odpornościowy, jest kluczem do zrozumienia, w jaki sposób pandemie z przeszłości, takie jak dżuma, przyczyniły się do naszej podatności na choroby w czasach współczesnych, mówi Javier Pizarro-Cerda z Yersinia Research Unit w Instytucie Pasteura.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Brakuje mu prestiżu konia, nie jest naszym najlepszym przyjacielem jak pies i nie stanowi podstawy pożywienia jak świnia czy krowa. Ale to on – osioł – pomagał ludziom zbudować najpotężniejsze imperia starożytności. Proces udomowienia tego niezwykłego zwierzęcia stanowił dotychczas dla nas zagadkę. Została ona właśnie rozwiązana przez międzynarodowy zespół naukowy, na którego czele stał Ludovic Orlando z Université Paul Sabatier w Tuluzie.
      Najstarsze znane nam ślady osła pochodzą sprzed około 7000 lat. Z czasu, gdy Sahara zmieniła się w znaną nam obecnie pustynię. Wiemy też, że około 4500 lat temu osły pojawiły się w Azji i Europie. Jednak nie była to podróż w jedną stronę. Później zwierzęta te były przywożone do Afryki, szczególnie do Afryki Zachodniej, w ramach handlu prowadzonego przez Rzymian w basenie Morza Śródziemnego.
      Orlando, który przez lata zajmował się badaniem procesu udomowienia konia, postanowił lepiej poznać historię osła. Wraz z naukowcami z niemal 40 laboratoriów zbadał genom 207 współcześnie żyjących osłów z całego świata oraz DNA pozyskane ze szkieletów 31 osłów żyjących w starożytności. Niektóre z tych zwierząt zmarły 4000 lat temu.
      Naukowcy przekonali się, że genom współcześnie żyjących osłów jest bardzo zróżnicowany, a do jego wzbogacenia przyczyniły się dzikie osły żyjące w różnych częściach świata. To z pewnością wpływ hodowania udomowionych osłów na wolności w niektórych częściach Afryki i Półwyspu Arabskiego, mówi Evelyn Todd, współpracownica Orlando. Badacze zauważyli też, że istniały znaczne różnice pomiędzy metodami udomowienia osła i konia. W przypadku osła chów wsobny nie odegrał, i nadal nie odgrywa, tak dużej roli jak w przypadku konia. To sugeruje, że w starożytności ludzie stosowali podobne strategie rozmnażania osłów, co obecnie.
      Aż 9 ze starożytnych oślich genomów pochodziło ze stanowiska archeologicznego na terenie Francji, gdzie znaleziono pozostałości po rzymskiej willi. Analiza genetyczna ujawniła, że pomiędzy III a V wiekiem naszej ery w dzisiejszej francuskiej miejscowości Boinville-en-Woëvre istniało centrum hodowli mułów. Wyhodowano tam wyjątkowo duże osły, o wysokości 155 cm, o 25 cm wyższe niż typowy osioł. Olbrzymy te krzyżowano z klaczami, uzyskując muły. Tamtejsze muły były cenione ze względu na swoją siłę oraz wytrzymałość i były chętnie używane przez armię oraz kupców.
      Wracając jednak do kwestii samego udomowienia osła, trzeba przypomnieć, że autorzy wcześniejszych badań – którzy przeanalizowali mniejszą próbkę DNA osłów – doszli do wniosku, że zwierzęta te udomowiono dwukrotnie, w Azji i Afryce. Teraz dołączyli do grupy Orlando i Todd, by ponownie przeanalizować swoje dane na znacznie większej próbce osłów.
      Naukowcy wykorzystali modele komputerowe, które badały zróżnicowanie genetyczne i geograficzne osłów, by odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób zwierzęta są ze sobą spokrewnione. Po przeprowadzenia analizy naukowcy doszli do wniosku, że osły zostały udomowione tylko raz. Doszło do tego przed 7000 laty, gdy mieszkańcy Kenii i Rogu Afryki zaczęli hodować dzikie osły.
      Przed 5000 laty proces udomowienia był już w pełni zaawansowany, a pierwsze osły sprzedawano na północ i zachód – do Egiptu i Sudanu. W ciągu 2500 od rozpoczęcia udomowienia osły rozprzestrzeniły się po Europie i Azji, gdzie powstały osobne populacje.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Na skórze większości z nas mieszka nużeniec ludzki (Demodex folliculorum). Ten niewielki roztocz jest zwykle organizmem komensalicznym, chociaż czasem może wywołać chorobę o nazwie nużyca. Międzynarodowy zespół naukowy stwierdził właśnie, że zwierzę tak bardzo się uprościło, że może wyginąć lub zmienić się w symbionta, organizm z obecności którego czerpiemy korzyści.
      Nużeńcem zarażamy się od własnych matek, gdy te karmią nas piersią. Zresztą nie jest to jedyny organizm przekazywany w ten sposób z matki na dziecko. Nużeńce mają około 0,3 mm długości i żyją w mieszkach włosowych, odżywiając się sebum. Uaktywniają się nocą, wędrując pomiędzy mieszkami w poszukiwaniu partnera. Grupa naukowców pracujących pod kierunkiem Gilberta Smitha z brytyjskiego Bangor University, Alejandro Manzano Marina z Uniwersytetu w Wiedniu oraz Alejandry Perotti z University of Reading przeprowadziła pierwsze sekwencjonowanie całego genomu nużeńca. Odkryliśmy, że układ genów odpowiedzialnych za poszczególne części ciała jest u nużeńca ludzkiego inny, niż u spokrewnionych z nim roztoczy. Wynika to z zaadaptowania się do życia w porach ludzkiej skóry. Te zmiany DNA doprowadziły do pojawienia się niezwykłych zachowań i elementów ciała, mówi doktor Alejandra Perotti.
      Badania DNA ujawniły, że w wyniku całkowitej izolacji, braku zewnętrznych zagrożeń, braku konkurencji oraz braku kontaktu z roztoczami posiadającymi inne geny, u nużeńca ludzkiego doszło do radykalnej redukcji genetycznej. W ten sposób powstał niezwykle prosty organizm, którego odnóża poruszane są za pomocą 3 jednokomórkowych mięśni. Okazało się też, że Demodex folliculorum posiada najmniej genów kodujących białka ze wszystkich stawonogów.. I to właśnie ta ekstremalna redukcja genetyczna wymusza na nużeńcu nocny tryb życia, Zwierzęciu brakuje ochrony przed promieniowaniem ultrafioletowym i nie posiada genu, który budzi zwierzęta za dnia. Nużeńce nie wytwarzają melatoniny, która pozwala małym bezkręgowcom na nocną aktywność. Nużeńce korzystają z melatoniny wytwarzanej przez ludzką skórę o zmierzchu i to ona jest paliwem ich całonocnej aktywności seksualnej.
      Zresztą sposób ich rozmnażania również jest niezwykły. Wskutek unikatowej kombinacji genetycznej organ płciowy samców przesunął się do przodu i wystaje w górę z przodu ich ciała. To zaś oznacza, że podczas kopulacji samiec znajduje się pod samicą, a oboje zwisają w tym czasie z włosa na skórze.
      Nużeńce mają więcej komórek w młodszym wieku niż w starszym. To przeczy wcześniejszym przypuszczeniom mówiącym, że pasożyty redukują liczbę komórek na wczesnych etapach rozwoju. Zdaniem autorów badań, jest to pierwszy ewolucyjny krok ku zamianie Demodex folliculorum w organizm symbiotyczny. Jednak brak potencjalnych partnerów zapewniających zróżnicowanie genetyczne może doprowadzić do ewolucyjnego ślepego zaułka i potencjalnego wyginięcia nużeńców. Takie zjawisko zaobserwowano już w przypadku bakterii żyjących wewnątrz komórek, ale nigdy w przypadku zwierząt.
      Autorzy badań zdejmują też z nużeńca ludzkiego odpowiedzialność za wiele przypisywanych mu stanów zapalnych skóry. Otóż niektórzy naukowcy sądzili, że gatunek ten nie ma odbytu, więc kał gromadzi się w jego ciele i jest uwalniany po śmierci zwierzęcia, powodując stan zapalny na skórze. Jednak nowe badania ujawniły, że Demodex folliculorum posiada odbyt, więc nie dochodzi do gwałtownego uwolnienia kału gdy zwierzę ginie.
      Podsumowując wyniki badań doktor Henk Braig z Bangor University stwierdził, że roztocza można obwiniać o wiele rzeczy. Jednak ich długotrwałe związki z ludźmi sugerują, że mogą przynosić nam też pewne korzyści, na przykład oczyszczając pory na twarzy i zapobiegając ich zatykaniu się.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Molecular Biology and Evolution.

      « powrót do artykułu
    • By KopalniaWiedzy.pl
      Tempo mutacji wirusa SARS-CoV-2 jest znacznie szybsze niż uważano. Nowa mutacja pojawia się niemal co tydzień, informują naukowcy z Uniwersytetów w Bath i Edynburgu. To zaś oznacza, że nowe odmiany patogenu mogą pojawiać się częściej niż przypuszczano.
      Jeszcze do niedawna naukowcy uważali, że nowe mutacje pojawiają się mniej więcej raz na dwa tygodnie. Jednak prace przeprowadzone przez specjalistów z Milner Centre for Evolution na University of Bath i MRC Human Genomic Unit na Uniwersytecie w Edynburgu wykazały, że podczas wcześniejszych badań naukowcy przeoczyli wiele mutacji, które miały miejsce, ale nigdy nie zostały wychwycone.
      Mutacje zachodzą w wirusie np. w wyniku błędu w czasie kopiowania genomu gdy wirus się replikuje. Większość tych zmian to mutacje szkodliwe dla samego wirusa, które zmniejszają jego szanse na przetrwanie. Tego typu mutacje są szybko usuwane, więc bardzo łatwo je przeoczyć.
      Brytyjscy uczeni wzięli pod uwagę zjawisko szybko usuwanych mutacji i na tej podstawie oszacowali, że tempo mutowania wirusa jest szybsze niż przypuszczano. To zaś wskazuje na potrzebę izolacji i dokładniejszego przebadania osób, które przez dłuższy czas zmagają się z infekcją. Nasze odkrycie oznacza, że jeśli choruje dłużej niż przez kilka tygodni, to w jego organizmie może pojawić się nowy wariant wirusa, mówi profesor Laurence Hurst z University of Bath. Uczony dodaje, że wariant Alfa prawdopodobnie pojawił się właśnie u pacjenta, którego układ odpornościowy przez dłuższy czas nie był w stanie oczyścić organizmu z wirusa.
      U zdecydowanej większości osób zakażonych organizm na tyle szybko radzi sobie z wirusem, że nie zdąży on zbytnio zmutować. To oznacza, że ryzyko, iż nowy wariant wyewoluuje w organizmie pojedynczego pacjenta, jest niewielkie. Jednak odkrycie, że wirus mutuje szybciej, oznacza, że szanse pojawienia się nowego wariantu rosną.
      Naukowcy postanowili sprawdzić też, dlaczego niektóre mutacje szybko są usuwane. Wykorzystali przy tym pewien trik. Podczas II wojny światowej Amerykanie tracili dużo samolotów latających nad Niemcami. Chcieli więc sprawdzić, w którym miejscu należy wzmocnić samoloty. Oglądali więc powracające samoloty, patrzyli w których miejscach są dziury po pociskach wroga. Na tej podstawie stwierdzili, że wzmocnić należy miejsca, gdzie dziur nie ma. Gdyż to trafienie w te miejsca powodowały, że samolot spadał i nie wracał do bazy – wyjaśnia Hurst.
      Naukowcy wykorzystali więc dostępne obecnie bazy danych, w których znajduje się olbrzymia liczba zsekwencjonowanych genomów SARS-CoV-2. Stwierdzili, że te miejsca w których nie zauważono mutacji, są zapewne miejscami, gdzie mutacje są niebezpieczne dla wirusa. Większość takich miejsc negatywnej selekcji była łatwa do przewidzenia. Można się było domyślić, że niepożądane z punktu widzenia wirusa są te miejsca, gdzie mutacje spowodują np. złe funkcjonowanie białek, w tym chociażby białka S.
      Było jednak kilka niespodzianek. Proteiny, które wytwarza wirus, są złożone z aminokwasów. Geny wirusa zawierają instrukcje, które aminokwasy i w jakiej kolejności mają się ze sobą łączyć. Zauważyliśmy, że preferowane są mutacje, w których używane są bardziej stabilne aminokwasy, co oznacza, że nie muszą zachodzić często i nie wymagają zbyt wielu zasobów energetycznych. Sądzimy, że dzieje się tak dlatego, iż wirus znajduje się pod duża presją by replikować się szybko. Preferowane są więc bardziej trwałe aminokwasy, bo dzięki temu nie trzeba zbyt długo czekać na dostarczenie odpowiednich zasobów, wyjaśnia główny autor badań, doktor Atahualpa Castillo Morales.

      « powrót do artykułu
  • Recently Browsing   0 members

    No registered users viewing this page.

×
×
  • Create New...