Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Patrząc z dystansu, zarówno lewica jak i prawica ma swoje atuty. Lewica - otwartość i tolerancja, prawica - opór przed demoralizacją. Np. tzw. seksualizacja w szkołach czy inaczej edukacja seksualna powinna zostać zakazana. W lewicy pozytywną cechą jest anty-religijność i dążenie do państwa świeckiego. W prawicy - patriotyzm. Itd. Optymalnym rozwiązaniem to łączyć te pozytywne elementy danej ideologii, a odrzucać negatywne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Antylogik napisał:

Np. tzw. seksualizacja w szkołach czy inaczej edukacja seksualna powinna zostać zakazana.

Seksualizacją  dzieci prawica nazwała edukacje seksualną.

I teraz: jak tej edukacji nie przeprowadzą (w odpowiednim momencie!) profesjonalni edukatorzy, to zrobi to patologicznie podwórko lub pornointernety. Bo przecież nie rodzice, czy kościół. 

 

30 minut temu, Antylogik napisał:

W prawicy - patriotyzm

Raczej turbopatriotyzm, któremu do nacjonalizmu bliziutko.

Edytowane przez 3grosze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, 3grosze napisał:

I teraz: jak tej edukacji nie przeprowadzą (w odpowiednim momencie!) profesjonalni edukatorzy

To tak jak w Monty Python:

 

Który wyśmiewa tę "edukację".

Szkoła nie jest od uczenia życia, a tym bardziej aspektów seksualnych. Od tego są rodzice, internety i koledzy. Kiedyś nie było tego wynalazku i nikt nie narzekał.

14 minut temu, 3grosze napisał:

Raczej turbopatrotyzm, któremu do nacjonalizmu bliziutko.

Prawica to sparafrazuje, gdy będzie mowa o tolerancji: "Raczej turbotolerancja, której do promowania LGBT bliziutko."

27 minut temu, Astro napisał:

Swoją drogą, nie spotkałeś lewicującego patrioty?

A Ty nie spotkałeś katolickiego grzesznika?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Astro napisał:

Ba! Nie spotkałem katolika, który nie byłby grzesznikiem.

No właśnie, a co to za katolik, który bez przerwy grzeszy? To nie katolik, a na pewno nie chrześcijanin, tylko hipokryta. Czyli grzesznik - ktoś, kto ciągle grzeszy, jest najwyżej hipokrytą, nie chrześcijaninem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Astro napisał:

Chcesz powiedzieć, że katolików i chrześcijan nie ma?

Może i są, ale na pewno nie są to ci, którzy dziś się modlą i udają świętych, a jutro "stają się sobą".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, Astro napisał:

No to pokaż ich i nie pisz o jednorożcach.

Ważny jest tylko wzór / wzorzec chrześcijanina, a do tego można się zbliżyć. Prawdziwy chrześcijanin ciągle pamięta o zasadach religijnych i w każdych warunkach je stosuje. Tak samo prawdziwa lewica nie odwołuje się nigdy do patriotyzmu, w każdym razie jest to zawsze sprawa drugo-, trzeciorzędna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Antylogik napisał:

Szkoła nie jest od uczenia życia, a tym bardziej aspektów seksualnych. Od tego są rodzice, internety i koledzy. Kiedyś nie było tego wynalazku i nikt nie narzekał.

Nie masz wiedzy w temacie, a mądrujesz się:

Ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty.

Art.1.System oświaty zapewnia w szczególności:

1) realizacje każdego obywatela Rzeczpospolitej Polskiej do kształcenia się oraz prawa dzieci i młodzieży do wychowania i opieki, odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju.

2 godziny temu, Antylogik napisał:

Kiedyś nie było tego wynalazku i nikt nie narzekał.

Kiedyś różne "wynalazki" były trudno dostępne i nie było potrzeby czegoś odstawiać.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, 3grosze napisał:

realizacje każdego obywatela Rzeczpospolitej Polskiej do kształcenia się oraz prawa dzieci i młodzieży do wychowania i opieki, odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju.

Zgodnie z tym podejściem, przedszkole powinno już uczyć dzieci odpowiedniego oddawania kału, podcierania odbytu papierem toaletowym, prawidłowe nakierowanie pochwy / penisa na muszlę klozetową, potrząsania penisem po zakończeniu tejże czynności itp. Bo rodzice nie mogą tego dziecka nauczyć. Monty Python może pomysleć o tym.

W dodatku powinny się także odbywać zajęcia dla homoseksualistów, bo przecież nie można ich dyskryminować, bo nie zostają "wychowane" odpowiednio w tym względzie. Obecnie "wychowanie w rodzinie" dotyczy tylko hetero. Albo zajęcia dla wszystkich, albo dla nikogo. Skoro wg Ciebie geje i lesbijki też powinny mieć takie zajęcia, to co na takich zajęciach miałoby być? Jak się dobrze zabezpieczać w seksie analnym, oralnym? Takie rzeczy ma słuchać cała młodzież - i to się właśnie nazywa demoralizacją młodzieży. Tu nie ma dyskusji, takie zajęcia powinny być zakazane.

  • Zasmucony 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
42 minuty temu, 3grosze napisał:

realizacje każdego obywatela Rzeczpospolitej Polskiej do kształcenia się oraz prawa dzieci i młodzieży do wychowania i opieki, odpowiednich do wieku i osiągniętego rozwoju.

Ustawa ustawą, ale jeżeli kiedykolwiek zetknąłeś się z w miarę poważnie traktującymi swoje poglądy liberałami czy libertarianami, czy kimś takim, to wiesz, ile dyskusji potrafi wzbudzić taka kwestia. Sytuacja, gdy dzieci w 100 % są wychowywani przez państwo to to totalitaryzm, więc trzeba ustawić granicę gdzieś poniżej 100 % i otwiera się pole na dyskusję może i większą niż o gejach. Czy dzieci są własnością państwa, a może rodziców, a może ani jednego, ani drugiego. I czy lepszym wychowawcą jest państwo/urzędnik, czy rodzic. Itd. Itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Antylogik napisał:

Jak się dobrze zabezpieczać w seksie analnym, oralnym

A dlaczego nie? Mario Puzo, Ojciec chrzestny:

Cytat

można się zajeść albo zapić na śmierć. Jednej rzeczy nie można: zaciupciać się na śmierć. I właśnie w tej sferze ustanawiamy największe tabu.

 Z dokładnością do chorób przenoszonych drogą płciową. Umięjętne zażywanie tego sportu może zaoszczędzić mnóstwo kłopotów. 

Edytowane przez Jajcenty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
37 minut temu, Antylogik napisał:

Jak się dobrze zabezpieczać w seksie analnym, oralnym?

Zapoznaj Ty się najpierw ze "Standardami Edukacji Seksualnej WHO", zanim znów jakieś zboczone perfidie zaczniesz tworzyć!

29 minut temu, darekp napisał:

Sytuacja, gdy dzieci w 100 % są wychowywani przez państwo to to totalitaryzm

Ech...

Panowie, najpierw trochę się przygotować, potem odzywać:

Wspomniana wcześniej Ustawa:

2) Wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, 3grosze napisał:

Zapoznaj Ty się najpierw ze "Standardami Edukacji Seksualnej WHO", zanim znów jakieś zboczone perfidie zaczniesz tworzyć!

Biorąc pod uwagę zagrożenia ze strony HPV, nie udawałbym że nie ma innych sposobów. Oczywiście jest problem, dzieciaki bardzo wcześnie wynoszą to tabu z domu i potem jest problem z rzeczowym podejściem. Jest problem też z ustaleniem rozmiaru wsparcia jakie daje szkoła i granicami władzy rodzicielskiej. Osobiście uważam, że mniej nieszczęść będzie jeśli to szkoła przejmie większość ciężaru. Rodzice i tak tego nie robią, zdając się na Internet i kolegów.

  • Pozytyw (+1) 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
39 minut temu, 3grosze napisał:

Ech...

Panowie, najpierw trochę się przygotować, potem odzywać:

Wspomniana wcześniej Ustawa:

2) Wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny.

Zdawałem sobie sprawę z tego, gdy pisałem tamten komentarz. Nie pamiętałem dokładnego słówka "wspomaganie", ale że rola szkoły jest ustawowo ograniczona (chyba nawet ustawiona "poniżej" roli rodziny) zadawałem sobie sprawę.

Tylko że ja na wiele spraw patrzę z innej strony (i dlatego w gruncie rzeczy niespecjalnie się nadaję do tej dyskusji, bo mam inne priorytety). Przykładowo wczoraj/przedwczoraj popatrzyłem sobie na definicję homofobii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Homofobia i ponieważ ta definicja jest dość mętna, przeczytałem listę przykładów na końcu. A tam są m. in. takie kwiatki (pomijam już to, że można być homofobem z niewiedzy wg tego artykułu), jak to, że przejawem homofobii jest spalenie flagi LGBT. Otóż ja bym wolał, żeby dowolną flagę (dowolnego państwa albo organizacji) było wolno legalnie sprofanować albo w dowolny inny sposób użyć (nie jestem pewien, czy w Polsce wolno polskim obywatelom wywiesić polską flagę kiedy się chce, chyba tak, ale kiedyś prawo zezwalało tylko w określone święta). Oczywiście pod warunkiem, ze jest to własna flaga użytkownika, np. kupiona w sklepie (a nie zerwana z jakiegoś budynku, cudza własność). Czy jeżeli gej spali flagę jakiejś organizacji LGBT, w proteście przeciwko tej organizacji (w skrajnym przypadku może mu się nie podobać nawet np. wysokość składek członkowskich) to będzie homofobem? Oczywiście na dzień dzisiejszy niby nic złego się nie dzieje, bo homofobia zdaje się jeszcze nie jest przestępstwem (z tego co wygooglowałem przynajmniej), ale kto wie co będzie w przyszłości? Podobnie np. z wolnością wypowiedzi, ja bym wolał, żeby każda wypowiedź nie będąca jawnym nawoływaniem do pogromów na tle rasowym/narodowościowym/wyznaniowym itd. itp. była uznawana za dopuszczalną. Teraz nie bardzo tak jest. Często za wypowiedzią niepoprawną politycznie od razu lecą oskarżenia o coś.

To tylko taka uwaga na marginesie.

I w takich sprawach lewica nie jest lepsza od prawicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, 3grosze napisał:

Wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny

Termin niezwykle klarowny. Czy to znaczy, że szkoła ma wspomagać rodziców w tym jak dziecko powinno podcierać sobie swoje narządy po oddaniu moczu, stolca? I tak samo z seksem, ma pomagać rodzicom jak ich dziecko powinno się zabezpieczać, jak prawidłowo włożyć i wyciągnąć, rozstawić nogi, jak wykonać grę wstępną itp. A zadaniem rodziców będzie tylko wyjaśnić do czego służy penis, pochwa, jak należy partnera zaciągnąć do łóżka. Taki podział ról trochę pół na pół, tak to rozumiem. Oczywiście należy tego zakazać. Szkoła jest od umysłu, a nie zaspokajania instynktów, albo wmawiania młodym ludziom jak "planować  rodzinę". Prędzej wpędzi ich w depresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bry, widzę, że dyskurs trwa:) Co prawda miałem się już nie odzywać, ale temacie Monty Pythona tak mi sie przypomniało :) Cóż, ich, ze względu na skład, o homofobię raczej podejrzewać nie można, co?:)

Cytat

– Czemu tak ciągle gadasz o kobietach, Stan?
– Bo chcę zostać kobietą. Chcę być kobietą. Chce żebyście od dziś mówili na mnie „Loretta”. To moje niezbywalne prawo jako mężczyzny.
– Ale dlaczego chcesz zostać Lorettą, Stan?
– Bo chcę mieć dzieci.
– Dzieci?
– Każdy mężczyzna ma prawo mieć dzieci, jeśli chce.
– Przecież ty nie możesz mieć dzieci!
– Nie prześladuj mnie!
– Nie prześladuję cię, Stan! Nie masz macicy! Gdzie będziesz trzymał swojego embriona? W pudełku?
– Mam pomysł! Przyjmijmy, że Stan nie może póki co mieć dzieci, gdyż nie ma macicy, co nie jest niczyją winą, nawet Rzymian, ale musimy przyznać, że ma prawo do dzieci!
– Świetnie, Judith! Będziemy walczyć z ciemiężycielami…
– Przepraszam.
– A po co?
– Co po co?
– Po co walczyć o jego prawo do posiadania dzieci…
– To symbol naszej beznadziejnej walki z najeźdźcą.
– Chyba symbol jego beznadziejnej walki z rzeczywistością.

:)

Skoro chodzi o "seksualizację", to jak to jest z tymi nieletnimi ciążami w UK, też manipulacja?

W sumie Starowicz mówi, że nic strasznego tam nie ma, a nawet mu wierzę. Inna rzecz o podział edukacji między Państwo a rodzica, to wtrącanie się Państwa w wychowanie dzieci np. w skandynawii uważam za zdecydowanie przesadzone nie chciałbym tego tutaj.

4 godziny temu, Jajcenty napisał:

można się zajeść albo zapić na śmierć. Jednej rzeczy nie można: zaciupciać się na śmierć. I właśnie w tej sferze ustanawiamy największe tabu.

No nie, a na zawał :)

O, znalazłem tez odpowiednie video do tematu "różnorodności, praw", coż, zupełnie jak w dzisiejszym świecie ;)

https://www.youtube.com/watch?v=PObBA2wH5l0

 

Don't you oppress me ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, radar napisał:

No nie, a na zawał

Grozi tylko tym, co już zdążyli zajeść lub zapić się na śmierć. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, Antylogik napisał:

Tu nie ma dyskusji

Taka postawa jest bardzo niebezpieczna. Niezależnie od tematu który miałby być (nie)dyskutowany.

19 godzin temu, darekp napisał:

ja bym wolał, żeby każda wypowiedź nie będąca jawnym nawoływaniem do pogromów na tle rasowym/narodowościowym/wyznaniowym itd. itp. była uznawana za dopuszczalną. Teraz nie bardzo tak jest. Często za wypowiedzią niepoprawną politycznie od razu lecą oskarżenia o coś

To popieram czterema łapami.

Tylko trzeba być przygotowanym na ataki tych, którym twoje wypowiedzi się nie podobają. I być gotowym wysłuchać tych, które sam uważasz za niekomfortowe, niemoralne, odrażające, głupie itd. I może okazać się nawet, ze takie właśnie są. Jednak jeśli nie dasz im wybrzmieć ani nie dasz sobie szansy, żeby zrozumieć, co ktoś chce przekazać (a to niełatwe) tylko będziesz chciał zakrzyczeć, to zamiast dyskusji dostaniesz tylko święte wojny na ideologie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 8.09.2019 o 08:23, Jajcenty napisał:
W dniu 8.09.2019 o 01:06, radar napisał:

No nie, a na zawał

Grozi tylko tym, co już zdążyli zajeść lub zapić się na śmierć. :D

No nie, jakbym zgadł ;)

https://demotywatory.pl/4947812/Facet-podczas-podrozy-sluzbowej-zmarl-na-zawal-podczas-seksu-z-nieznajoma-Teraz-firma-w-ktorej-pracowal-odpowie-za-jego-smierc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, radar napisał:

No nie, jakbym zgadł

Wiedziałem że to wyjdzie. :) Mogę uznać wstydliwe choroby, opryszczkę, itp za zagrożenia płynące z tej radosnej aktywności, ale zawał? Śmiem twierdzić, że zarobił na niego poza sypialnią. Gdyby mniej jadł i pił a więcej ciurlał, to mógłby się jeszcze długo cieszyć delegacjami ;)

btw, kolejny duży oftop: wyrok jest ABSURDALNY. Niezależnie od benefitów dla rodziny czcigodnego delegata, pracodawcy zyskali tytuł do kontroli i zarządzania każdym aspektem życia pracownika w delegacji. Mogą go wywalić z roboty z spanie w pracy, albo za nie mycie zębów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie delegacja to nie wakacje.

Pracownik, jakby nie patrzeć, reprezentuje pracodawcę i jego działania mają wpływ na kondycję firmy. Stąd dress cody, itd itp. Witamy w korporacjach :)

2 godziny temu, Jajcenty napisał:

Niezależnie od benefitów dla rodziny czcigodnego delegata

Wiesz, pewnie właśnie o te benefity chodziło. Nie mnie jednak faktycznie, jakby sie zaćpał na śmierć to też firma odpowiada? Chyba, że wtedy złamał by regulamin firmy (zakaz zażywania narkotyków), a śpiąc z inną kobietą pewnie nie (co to kogo obchodzi czy za wiedzą żony czy nie?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas pandemii SARS-CoV-2 widzieliśmy olbrzymie spektrum manifestacji klinicznych zarażenia wirusem, od infekcji bezobjawowych po zgony. Naukowcy z Instytutu Pasteura, francuskiego Narodowego Centrum Badań Naukowych we współpracy ze specjalistami z całego świata przyjrzeli się przyczynom różnic w reakcji układu odpornościowego na SARS-CoV-2 wśród różnych populacji. Wykazali, że utajona infekcja cytomegalowirusem oraz czynniki genetyczne miały swój udział w manifestacjach reakcji organizmu na koronawirusa.
      Wiemy, że głównym czynnikiem ryzyka zgonu jest zaawansowany wiek. Dodatkowymi są płeć męska, choroby współistniejące i czynniki genetyczne oraz immunologiczne. Naukowcy badający wpływ różnych czynników na odpowiedź organizmu na SARS-CoV-2 pobrali próbki krwi od 222 zdrowych ochotników zamieszkujących region od Afryki Środkowej i Europy Zachodniej po Azję Wschodnią. Wykorzystali technikę sekwencjonowania RNA do określenia, w jaki sposób 22 różne rodzaje komórek krwi reaguja na obecność koronawirusa. Następnie połączyli tak uzyskane informacje z wynikami badań układu odpornościowego i genomu osób, od których pobrano krew.
      Naukowcy zidentyfikowali około 900 genów, których reakcja na obecność wirusa była różna u różncyh populacji. Za pomocą statystycznych analiz genetycznych uczeni wykazali, że różnice te wynikają z różnic w składzie krwi. Proporcje poszczególnych typów komórek są różne u różnych populacji. Wiadomo jednak, że na skład krwi mają też wpływ czynniki zewnętrze. Jednym z nich jest infekcja cytomegalowirusem. W Afryce Środkowej jest on obecny u 99% populacji, w Azji Wschodniej u 50% ludzi, a w Europie jego nosicielem jest 32% mieszkańców. Z badań wynika, że utajona infekcja tym wirusem ma wpływ na reakcję organizmu na SARS-CoV-2.
      Ponadto zidentyfikowano około 1200 genów, których ekspresja w warunkach zarażenia SARS-CoV-2 jest różna w różnych populacjach i jest kontrolowana przez czynniki genetyczne i zależy od częstotliwości alleli regulujących te geny. Na ten czynnik miała wpływ presja selekcyjna z przeszłości. Wiemy, że czynniki zakaźne miały olbrzymi wpływ na przeżycie człowieka i wywierały silną presję selekcyjną, która ukształtowała różnice genetyczne na poziomie całych populacji. Wykazaliśmy, że presja selekcyjna z przeszłości wpłynęła na odpowiedź immunologiczną na SARS-CoV-2. Jest to widoczne szczególnie u osób pochodzących z Azji Wschodniej. Około 25 000 lat temu koronawirusy wywarły silną presję selekcyjna na te populacje, mówi Maxime Rotival.
      Na przebieg infekcji miały też wpływ geny odziedziczone po neandertalczykach. Stanowią one ok. 2% genomu mieszkańców kontynentów innych niż Afryka i mamy coraz więcej dowodów na to, że wpływają one na naszą obecność odporność na infekcję. Nie tylko zresztą na nią. Mają też wpływ na to, czy palimy papierosy i pijemy alkohol. Teraz naukowcy zidentyfikowali dziesiątki genów, które zmieniają reakcję na infekcję, a ich obecność to skutek krzyżowania się H. sapiens z neandertalczykiem.
      Wykazaliśmy istnienie związku pomiędzy dawnymi wydarzeniami mającymi wpływ na ewolucję, jak selekcja naturalna czy krzyżowanie się z neandertalczykami, a obecnymi różnicami populacyjnymi w reakcji na infekcję, dodaje profesor Lluis Quintana-Murci.
      Szczegóły badań zostały opisane w artykule Dissecting human population variation in single-cell responses to SARS-CoV-2 opublikowanym na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dżuma trapi ludzkość od 5000 lat. W tym czasie wywołująca ją Yersinia pestis ulegała wielokrotnym zmianom, zyskując i tracąc geny. Około 1500 lat temu, niedługo przed jedną z największych pandemii – dżumą Justyniana – Y. pestis stała się bardziej niebezpieczna. Teraz dowiadujemy się, że ostatnio bakteria dodatkowo zyskała na zjadliwości. Pomiędzy wielkimi pandemiami średniowiecza, a pandemią, która w XIX i XX wieku zabiła około 15 milionów ludzi, Y. pestis została wzbogacona o nowy niebezpieczny element genetyczny.
      Naukowcy z Uniwersytetu Chrystiana Albrechta w Kilonii i Instytutu Biologii Ewolucyjnej im. Maxa Plancka przeanalizowali genom Y. pestis od neolitu po czasy współczesne. Mieli dostęp m.in. do szkieletów 42 osób, które zostały pochowane pomiędzy XI a XVI wiekiem na dwóch duńskich cmentarzach parafialnych.
      Wcześniejsze badania pokazały, że na początkowych etapach ewolucji patogen nie posiadał genów potrzebnych do efektywnej transmisji za pośrednictwem pcheł. Taka transmisja jest typowa dla współczesnej dżumy dymieniczej. W wyniku ewolucji Y. pestis znacząco zwiększyła swoją wirulencję, co przyczyniło się do wybuchu jednych z najbardziej śmiercionośnych pandemii w historii ludzkości, mówi doktor Joanna Bonczarowska z Instytutu Klinicznej Biologii Molekularnej na Uniwersytecie w Kilonii. Podczas naszych badań wykazaliśmy, że przed XIX wiekiem żaden ze znanych szczepów Y. pestis nie posiadał elementu genetycznego znanego jako profag YpfΦ, dodaje uczona. Profag, jest to nieczynna postać bakteriofaga, fragment DNA wirusa, który został włączony do materiału genetycznego zaatakowanej przez niego bakterii.
      Te szczepy Y. pestis, które mają w swoim materiale genetycznym YpfΦ, są znacznie bardziej śmiercionośne, niż szczepy bez tego profaga. Nie można więc wykluczyć, że to jego obecność przyczyniła się do wysokiej śmiertelności podczas pandemii z XIX/XX wieku.
      Naukowcy z Kilonii chcieli szczegółowo poznać mechanizm zwiększonej wirulencji Y. pestis z profagiem YpfΦ. W tym celu przyjrzeli się wszystkim białkom kodowanym przez tę bakterię. Okazało się, że jedno z nich jest bardzo podobne do toksyn znanych z innych patogenów.
      Struktura tego białka jest podobna do enterotoksyny wytwarzanej przez Vibrio cholerae (ZOT - zonula occludens toxin), która ułatwia wymianę szkodliwych substancji pomiędzy zainfekowanymi komórkami i uszkadza błonę śluzową oraz nabłonek, dodaje Bonczarowska. Uczona wraz z zespołem będą w najbliższym czasie badali wspomniane białko, gdyż jego obecność prawdopodobnie wyjaśnia zjadliwość współczesnych szczepów Y. pestis.
      Badacze zwracają uwagę, że szybka ewolucja patogenu zwiększa ryzyko pandemii. Nabywanie nowych elementów genetycznych może spowodować, że pojawią się nowe objawy. To zaś może prowadzić do problemów z postawieniem diagnozy i opóźnienia właściwego leczenia, które jest kluczowe dla przeżycia. Co więcej, niektóre szczepy Y. pestis już wykazują oporność na różne antybiotyki, co dodatkowo zwiększa zagrożenie, stwierdza doktor Daniel Unterweger, który stał na czele grupy badawczej. Naukowcy przypominają, że u innych bakterii również odkryto elementy podobne do YpfΦ, co może wskazywać na ich zwiększoną wirulencję.
      Zrozumienie, w jaki sposób patogen zwiększał swoją szkodliwość w przeszłości, a czasem robił to skokowo, pomoże nam w wykrywaniu nowych jego odmian i w zapobieganiu przyszłym pandemiom, wyjaśnia cel badań profesor Ben Krause-Kyora z Instytutu Klinicznej Biologii Molekularnej.
      Dżuma to wciąż jedna z najbardziej niebezpiecznych chorób. Śmiertelność w przypadku szybko nieleczonej choroby wynosi od 30% (dżuma dymienicza) do 100% (odmiana płucna). Obecnie najczęściej występuje w Demokratycznej Republice Konga, Peru i na Madagaskarze. Zdarzają się jednak zachorowania w krajach wysoko uprzemysłowionych. Na przykład w USA w 2020 roku zanotowano 9 zachorowań, z czego zmarły 2 osoby.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego, Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, Uniwersytetu Harvarda, Uniwersytetu Łódzkiego, japońskiego RIKEN, fińskiego Uniwersytetu w Oulu i 20 innych instytucji naukowych, opublikowali wyniki największych na świecie badań nad genetycznymi podstawami endometriozy. W ich trakcie przeanalizowali genomy 60 674 kobiet cierpiących na endometriozę oraz 701 926 pań, których ta choroba nie dotknęła.
      Badania dostarczyły przekonujących dowodów na istnienie wspólnych podstaw genetycznych dla endometriozy i innych rodzajów bólu pozornie z nią nie związanych, w tym z migrenami, bólem pleców i rozsianymi po różnych częściach ciała. Okazało się również, że istnieje różnica w podstawach genetycznych pomiędzy endometriozą dotykającą jajników a przypadkami, gdy choroba manifestuje się w inny sposób. Odkrycie może otworzyć drogę do zaprojektowania leków uwzględniających różne typy endometriozy oraz do zmian sposobu leczenia bólu w endometriozie.
      Endometrioza ma zgubny wpływ na jakość życia dotkniętych nią kobiet. Szacuje się, że cierpi na nią 5–10 procent (190 milionów) pań w wieku reprodukcyjnym. Choroba, w wyniku której komórki wyściółki macicy (endometrium), rozprzestrzeniają się poza macicę, powoduje ciągłe silne bóle, chroniczny stan zapalny, bezpłodność, chroniczne zmęczenie, depresję. Endometrium może pojawić się w wielu niespodziewanych miejscach – chociażby na jelitach, pęcherzu, nerkach – powodując niezwykle silne bóle i powoli uszkadzając zaatakowane organy. Sytuację kobiet pogarsza fakt, że endometrioza jest bardzo późno diagnozowana (średnio 8 lat od pojawienia się pierwszych objawów), a jedyną pewną metodą diagnozy jest przeprowadzenie zabiegu chirurgicznego. Obecnie nie istnieje żaden sposób leczenia endometriozy. Kobiety na nią cierpiące czekają wielokrotne zabiegi chirurgiczne oraz leczenie hormonalne z jego licznymi skutkami ubocznymi. Niewiele też wiadomo o przyczynach endometriozy. Istnieją jednak przesłanki wskazujące, że pewną rolę odgrywają tutaj czynniki genetyczne.
      Dlatego też międzynarodowy zespół naukowy postanowił przyjrzeć się tej kwestii. Uczeni zidentyfikowali w genomie 42 miejsca, w których mogą pojawiać się wersje genów zwiększające ryzyko wystąpienia endometriozy. Łącząc te warianty z profilami molekuł występujących w endometrium i we krwi, zidentyfikowali cały liczne geny, które mogą brać udział w rozwoju choroby. Dzięki tej wiedzy można będzie zacząć prace nad lekami dostosowanymi do podtypu choroby. Okazało się na przykład, że warianty niektórych genów są silniej powiązane z endometriozą jajników niż z jej rozprzestrzenianiem się w miednicy.
      Przede wszystkim zaś zauważyli, że wiele genów związanych z endometriozą ma też związek z odczuwaniem bólu. Okazało się, że istnieją podobieństwa genetyczne pomiędzy endometriozą a wieloma rodzajami chronicznego bólu. Być może uda się tę wiedzę wykorzystać do opracowania niehormonalnych leków zwalczających ból w endometriozie lub też przystosować obecnie istniejące metody leczenia bólu dla kobiet z endometriozą.
      Endometrioza jest obecnie uznawana za jeden z głównych problemów zdrowotnych negatywnie wpływających na życie kobiet. Dzięki wykorzystaniu genomów ponad 60 000 kobiet z endometriozą oraz bezprecedensowej współpracy 25 instytucji naukowych zdobyliśmy olbrzymią ilość informacji na temat genetycznych podstaw endometriozy. Pozwoli to na opracowanie nowych metod leczenia, z korzyścią dla milionów kobiet na całym świecie, mówi profesor Krina Zondervan z Endometriosis CaRe Centre na Uniwersytecie Oksfordzkim.
      Artykuł The genetic basis of endometriosis and comorbidity with other pain and inflammatory conditions został opublikowany w najnowszym numerze Nature Genetics.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed niemal 700 laty w Europie, Azji i Afryce krwawe żniwo zbierała Czarna Śmierć, największa epidemia w historii ludzkości. Międzynarodowy zespół naukowy z McMaster University, University of Chicago, Instytutu Pasteura i innych organizacji, przez siedem lat prowadził badania nad zidentyfikowaniem różnic genetycznych, które zdecydowały, kto umrze, a kto przeżyje epidemię. W trakcie badań okazało się, że w wyniku wywołanej przez epidemię presji selekcyjnej na nasz genom, ludzie stali się bardziej podatni na choroby autoimmunologiczne.
      Naukowcy skupili się na badaniu szczątków osób, które zmarły w Londynie przed, w trakcie i po epidemii. Badany okres obejmował 100 lat. Naukowcy pobrali próbki DNA z ponad 500 ciał, w tym z masowych pochówków ofiar zarazy z lat 1348–1349 z East Smithfield. Dodatkowo skorzystano też z DNA osób pochowanych w 5 różnych miejscach w Danii. Naukowcy poszukiwali genetycznych śladów adaptacji do obecności bakterii Yersinia pestis, odpowiedzialnej za epidemię dżumy.
      Udało się zidentyfikować cztery geny, które uległy zmian. Wszystkie są zaangażowane w produkcję białek broniących organizmu przed patogenami. Uczeni zauważyli że konkretny alel (wersja) genu, decydował o tym, czy dana osoba jest mniej czy bardziej podatna na zachorowanie i zgon.
      Okazało się, że osoby, z dwoma identycznymi kopiami genu ERAP2 znacznie częściej przeżywały pandemię, niż osoby, u których kopie tego genu były różne. Działo się tak, gdyż te „dobre” kopie umożliwiały znacznie bardziej efektywną neutralizację Y. pestis.
      Gdy mamy do czynienia z pandemią, która zabija 30–50 procent populacji, występuje silna presja selektywna. Wersje poszczególnych genów decydują o tym, kto przeżyje, a kto umrze. Ci, którzy mają odpowiednie wersje genów, przeżyją i przekażą swoje geny kolejnym pokoleniom, mówi główny współautor badań, genetyk ewolucyjny Hendrik Poinar z McMaster University.
      Europejczycy, żyjący w czasach Czarnej Śmierci, byli początkowo bardzo podatni na zachorowanie i zgon, ponieważ od dawna nie mieli do czynienia z dżumą. Z czasem, gdy w kolejnych wiekach pojawiały się kolejne fale epidemii, śmiertelność spadała. Naukowcy szacują, że osoby z „dobrym” alelem ERAP2 miały o 40–50 procent większe szanse na przeżycie. To, jak zauważa profesor Luis Barreiro z University of Chicago, jeden z najsilniejszych znalezionych u człowieka dowodów na przewagę uzyskaną w wyniku adaptacji. To pokazuje, że pojedynczy patogen może mieć silny wpływ na ewolucję układu odpornościowego, dodaje uczony.
      Z czasem nasz układ odpornościowy ewoluował w taki sposób, że to, co pozwalało uchronić ludzi przed średniowieczną zarazą, dzisiaj zwiększa naszą podatność na takie choroby autoimmunologiczne jak choroba Crohna czy reumatoidalne zapalenie stawów.
      Zrozumienie dynamiki procesów, które ukształtowały nasz układ odpornościowy, jest kluczem do zrozumienia, w jaki sposób pandemie z przeszłości, takie jak dżuma, przyczyniły się do naszej podatności na choroby w czasach współczesnych, mówi Javier Pizarro-Cerda z Yersinia Research Unit w Instytucie Pasteura.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Brakuje mu prestiżu konia, nie jest naszym najlepszym przyjacielem jak pies i nie stanowi podstawy pożywienia jak świnia czy krowa. Ale to on – osioł – pomagał ludziom zbudować najpotężniejsze imperia starożytności. Proces udomowienia tego niezwykłego zwierzęcia stanowił dotychczas dla nas zagadkę. Została ona właśnie rozwiązana przez międzynarodowy zespół naukowy, na którego czele stał Ludovic Orlando z Université Paul Sabatier w Tuluzie.
      Najstarsze znane nam ślady osła pochodzą sprzed około 7000 lat. Z czasu, gdy Sahara zmieniła się w znaną nam obecnie pustynię. Wiemy też, że około 4500 lat temu osły pojawiły się w Azji i Europie. Jednak nie była to podróż w jedną stronę. Później zwierzęta te były przywożone do Afryki, szczególnie do Afryki Zachodniej, w ramach handlu prowadzonego przez Rzymian w basenie Morza Śródziemnego.
      Orlando, który przez lata zajmował się badaniem procesu udomowienia konia, postanowił lepiej poznać historię osła. Wraz z naukowcami z niemal 40 laboratoriów zbadał genom 207 współcześnie żyjących osłów z całego świata oraz DNA pozyskane ze szkieletów 31 osłów żyjących w starożytności. Niektóre z tych zwierząt zmarły 4000 lat temu.
      Naukowcy przekonali się, że genom współcześnie żyjących osłów jest bardzo zróżnicowany, a do jego wzbogacenia przyczyniły się dzikie osły żyjące w różnych częściach świata. To z pewnością wpływ hodowania udomowionych osłów na wolności w niektórych częściach Afryki i Półwyspu Arabskiego, mówi Evelyn Todd, współpracownica Orlando. Badacze zauważyli też, że istniały znaczne różnice pomiędzy metodami udomowienia osła i konia. W przypadku osła chów wsobny nie odegrał, i nadal nie odgrywa, tak dużej roli jak w przypadku konia. To sugeruje, że w starożytności ludzie stosowali podobne strategie rozmnażania osłów, co obecnie.
      Aż 9 ze starożytnych oślich genomów pochodziło ze stanowiska archeologicznego na terenie Francji, gdzie znaleziono pozostałości po rzymskiej willi. Analiza genetyczna ujawniła, że pomiędzy III a V wiekiem naszej ery w dzisiejszej francuskiej miejscowości Boinville-en-Woëvre istniało centrum hodowli mułów. Wyhodowano tam wyjątkowo duże osły, o wysokości 155 cm, o 25 cm wyższe niż typowy osioł. Olbrzymy te krzyżowano z klaczami, uzyskując muły. Tamtejsze muły były cenione ze względu na swoją siłę oraz wytrzymałość i były chętnie używane przez armię oraz kupców.
      Wracając jednak do kwestii samego udomowienia osła, trzeba przypomnieć, że autorzy wcześniejszych badań – którzy przeanalizowali mniejszą próbkę DNA osłów – doszli do wniosku, że zwierzęta te udomowiono dwukrotnie, w Azji i Afryce. Teraz dołączyli do grupy Orlando i Todd, by ponownie przeanalizować swoje dane na znacznie większej próbce osłów.
      Naukowcy wykorzystali modele komputerowe, które badały zróżnicowanie genetyczne i geograficzne osłów, by odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób zwierzęta są ze sobą spokrewnione. Po przeprowadzenia analizy naukowcy doszli do wniosku, że osły zostały udomowione tylko raz. Doszło do tego przed 7000 laty, gdy mieszkańcy Kenii i Rogu Afryki zaczęli hodować dzikie osły.
      Przed 5000 laty proces udomowienia był już w pełni zaawansowany, a pierwsze osły sprzedawano na północ i zachód – do Egiptu i Sudanu. W ciągu 2500 od rozpoczęcia udomowienia osły rozprzestrzeniły się po Europie i Azji, gdzie powstały osobne populacje.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...