Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Niezwykle duża liczba pożarów trawi amazońskie lasy. Obecnie płonie ich około 2500, dym widać na zdjęciach satelitarnych, a w poniedziałkowe popołudnie nad São Paulo zaległy ciemności, gdyż niebo przesłonił dym z pożarów szalejących 2500 kilometrów dalej.

Wilgotne lasy Amazonii trudniej ulegają zapłonowi niż suche lasy Kalifornii czy australijski busz. Za niezwykle dużą liczbę tegorocznych pożarów – a brazylijski Narodowy Instytut Badań Kosmicznych (INPE) naliczył ich już ponad 47 000 (to o 84% więcej niż w roku ubiegłym) – odpowiadają ludzie. Takiego zdania są zarówno naukowcy z Brazylii, jak i z innych krajów. Okres, w którym wybuchły pożary zbiega się z porą suchą i odpowiada wzorcowi użytkowania ziemi przez brazylijskich rolników.

Problemem są jednak tyle nie same pożary, a ich bezprecedensowa liczba. Tutaj i naukowcy i obrońcy środowiska wskazują na konkretnego winnego, a jest nim prezydent Jair Bolsonaro i jego polityka. Już wcześniej informowaliśmy, że jego minister wyrzucił z pracy dyrektora INPE za to, iż instytut poinformował o znaczącym zwiększeniu wycinki puszczy amazońskiej. W czasie kampanii wyborczej Bolsonaro obiecywał pobudzenie gospodarki Brazylii poprzez wykorzystanie Amazonii. Jego obietnice oraz prowadzona polityka, skutkująca m.in. znacznym spadkiem aktywności policji, której zadaniem jest zapobieganie nielegalnej wycince lasu, zachęciła wiele osób i firm do działania. Hodowcy bydła, rolnicy i przedsiębiorstwa wydobywcze zaczęli w poczuciu bezkarności niszczyć dżunglę.

Organizacje ekologiczne wskazują m.in. na doniesienia lokalnej gazety Folha do Progresso z południowego wschodu stanu Pará, która informowała o zorganizowanym przez rolników „Dniu ognia”, który odbył się wzdłuż autostrady BR-163. Jak powiedział dziennikarzom jeden z jego organizatorów chcemy pokazać prezydentowi, że chcemy pracować, a jedynym sposobem jest przetrzebienie puszczy. W ciągu kolejnych dwóch dni w okolicach, gdzie zaplanowano „Dzień ognia” wybuchło około 800 pożarów. Co prawda brazylijskie MSW zapowiedziało śledztwo, jednak dziennik Folha de Sao Paulo przypomina, że w gminie Novo Progresso w stanie Para rządowa agencja Ibama odpowiedzialna za kontrolę wypalania lasów, przestała wykonywać swoje obowiązki, gdyż wojsko i policja zaprzestały jej wspierania.

Tymczasem prezydent Bolsonaro zaczął twierdzić, że pożary są wywoływane przez organizacje ekologiczne, które chcą postawić w złym świetle jego i cały rząd.

Specjaliści ostrzegają, że ciche przyzwolenie na niszczenie puszczy amazońskiej tylko zachęci do większej aktywności „leśną mafię”. Tym mianem są określani rolnicy, którzy nielegalnie wypalają las, zajmują ziemię, dzielą ją na działki i sprzedają je hodowcom.


« powrót do artykułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, z tą Amazonią to jest trochę tak, że cały świat chciałby z niej korzystać, ale "płacić" mają obywatele państw, na których terytorium znajduje się ten las deszczowy. Płacić w sensie ograniczać swoją działalność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, nantaniel napisał:

Wiecie, z tą Amazonią to jest trochę tak, że cały świat chciałby z niej korzystać, ale "płacić" mają obywatele państw, na których terytorium znajduje się ten las deszczowy.

Oj, jest coś czego nie wiedziałeś:

Jak informuje Deutsche Welle, w 2008 roku rząd Niemiec obiecał około 95 milionów euro na potrzeby międzynarodowego funduszu ochrony Amazonii. Przekazał dotąd 55 milionów euro.

Rząd Norwegii zdecydował o wstrzymaniu 33 milionów euro dotacji na fundusz ochrony Puszczy Amazońskiej, w proteście przeciwko wybrykom populistycznego Bolsonaro.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"The United States Congress passed the Enterprise of Americas Initiative, which authorised the United States to carry out debt-for-nature swaps with other nations, in 1990 (Sheikh, 2009 Sheikh, P. A. (2009). Debt-for-nature initiatives and the Tropical Forest Conservation Act: Status and implementation (pp. 1–20). Washington, DC: Congressional Research Service, RL31286. [Google Scholar]). The United States reauthorized the programme in 1998 with the passage of the Tropical Forest Conservation Act (Sheikh, 2009 Sheikh, P. A. (2009). Debt-for-nature initiatives and the Tropical Forest Conservation Act: Status and implementation (pp. 1–20). Washington, DC: Congressional Research Service, RL31286. [Google Scholar]). In total, United States debt-for-nature swaps cancelled approximately $1.8 billion owed by 21 low- and middle-income nations. The swaps generated $400 million for conservation. In comparison, debt-for-nature swaps carried out by all other high-income nations totalled $1 billion of debt cancelled and generated about $500 million for conservation."

 

"The Amazon Fund, founded by the Brazilian government in 2008, is considered to be the world's most successful, results-based national funding mechanism for REDD+ (Reducing Emissions from Deforestation and Forest Degradation and the role of conservation, sustainable management of forests and enhancement of forest carbon stocks in developing countries). So far it has received USD 1,288,000,000 from international donors for its demonstrated reductions in deforestation.

With USD 1,212,000,000 Norway is the Fund´s largest donor. Germany, through the KfW Development Bank, has so far provided approximately EUR 55,000,000. "

 

A to tylko dwa przykłady z wielu działań. Więc to nie jest tak, że wszelki koszty związane z ochroną ponoszą kraje, na terenie których znajdują się tereny chronione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy podpalacze lasów w Brazylii są opłacani przez tamtejszy rząd, czy też osoby prywatne organizują na nich zrzutkę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
6 godzin temu, Astro napisał:

Wciąż nie doczekałem się tego terminu, bo na psychologii się nie znam, ale może pan Trump bardziej wyjaśni o co mi chodzi:
https://www.money.pl/gospodarka/ugasmyplucaswiata-pozar-w-amazonii-unia-grozi-brazylii-konsekwencjami-a-trump-wspiera-6416989616297601a.html
Substytut smoczka? Pomyśleć, że ponoć myślący ludzie wybierają...

Ale o co chodzi? IMHO taktyka Trumpa jest skuteczniejsza. Skoro Bolsonaro twierdzi, że Brazylii nie stać, a w odpowiedzi kraje z Europy na niego naskakują, to jest to - nawet z psychologicznego punktu widzenia i ze zwykłych relacji międzyludzkich - słaba taktyka. Trump zaś mu mówi, że jeśli Brazylia sobie nie radzi, to USA mogą im pomóc walczyć z pożarem. To akurat znacznie lepsze podejście.

  • Pozytyw (+1) 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, 3grosze napisał:

Czy ktoś ma teorię, dlaczego prawicowe odchylenie koreluje z odchyleniem umysłowym?

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25120105,wojciech-cejrowski-nie-wierzy-w-pozary-amazonii-lasy-amazonskie.html#s=BoxOpImg4

 

Do poglądów WC mam sporo zastrzeżeń, ale w tym wypadku może za wcześnie mówić o odchyleniu umysłowym? Może rzeczywiście ma takie doświadczenie, że lasy amazońskie są trudnopalne? W końcu sam mówi, że nie wie, jak wyjaśnić tę rozbieżność między jego obserwacjami, a obecnymi pożarami? Nikt z nas nie był (jak się domyślam) w Amazonii.

P.S. Ale te pożary uważam za fakt, gdyby ktoś miał wątpliwości.

P.S.2 I jakoś nie zdarzyło się zresztą, żeby spłonęła cała amazońska dżungla. Jakiś mechanizm czy ujemne sprzężenie zwrotne pewnie gdzieś musi być. Jedna z możliwości to że brazylijskim rolnikom udało się znaleźć jaką lukę w tym sprzężeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Godzinę temu, darekp napisał:

w tym wypadku może za wcześnie mówić o odchyleniu umysłowym

Przemądrzałość WC, która na podstawie "bogatego":P  doświadczenia pirotechnicznego: "Amazońskie ogniska gasną same z siebie, trzeba je stale wachlować, rozdmuchiwać" - przekonuje Cejrowski", ekstrapoluje na: "lasy amazońskie są NIE-palne", kwestionując fakty, w połączeniu z poglądami  znanych mi prawicowców: " Jak sobie pomyślę że płacimy za "globalne ocieplenie" i popatrzę za okno to mnie trafia szlag" – napisał Andrzej Duda (prezydent RP), oraz bywającego na forum @thikim , to jedno odchylenie koreluje mi niechcący;) z drugim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
W dniu 23.08.2019 o 18:51, nantaniel napisał:

Płacić w sensie ograniczać swoją działalność.

Jasne, niech wszyscy robią co chcą - byle u siebie.

Spalają Amazonię? Ich sprawa, przecież to ich tlen - do nas i tak by nie dotarł, bo niby jak przez granicę się przedostanie bez wizy i paszportu? Sąsiad na wsi pali śmieciami albo spuszcza ścieki w grunt - przecież jego śmieci i jego grunt, prawda? Ja chciałbym mieć czyste powietrze do oddychania i zdrową marchewkę ze swojej ziemi, ale to sąsiad musiałby zapłacić za wywóz swoich śmieci i za budowę porządnego szamba - gdzie tu sprawiedliwość? Idźmy dalej - bo przecież są sytuacje, które na mnie nie wpływają tak jak zatruwanie mojego świata. Rosja pacyfikuje Czeczeńców - to ich wewnętrzna (Rosji) sprawa*. Jak sąsiad bija żonę i dzieciaki, to póki nie drą mi się po nocach nie dając spać, to co mnie to? Nie moja żona, nie moje dzieciaki. Przecież nie mogę oczekiwać, żeby on ograniczył swoją działalność,  poniósł koszty swoich działań, a ja czy inni sąsiedzi nie - bo gdzie tu solidarność i sprawiedliwość?

 

A z innej perspektywy: Brazylia nie jest izolowaną gospodarką. Są beneficjentem międzynarodowego obrotu. Ich partnerzy biznesowi (firmy, państwa, pojedynczy konsumenci) mają pełne prawo komunikować im, co im się podoba a co nie w procesie "tworzenia produktu" który potem jest im sprzedawany. Analogicznie, na mniejszą skalę: nie wiem jak to jest z Tobą, może jest ci obojętne co jesz. Jednak ja i wiele innych osób chętnie zapłaci więcej za żywność ekologiczną i "fair trade". Jeżeli firma, której produkty kupuję nagle zaczęłaby stosować od groma chemii, ulepszaczy, emulgatorów, konserwantów czy czego tam a w dodatku przeniosła swoje uprawy na tereny znane np. z niewolniczej pracy czy innych nieetycznych praktyk dla zwiększenia efektywności i obniżenia kosztów** to powiem takiej firmie, że więcej ich produktów nie chcę. Poszukam innych. I nie przekona mnie tłumaczenie, że przecież to biedny producent musi ponieść koszty tego całego "eko"  i "fair" - bo ja już właśnie za to płacę.

Zatem - tak samo jak konsument może nie chcieć kupić produktu "Made in Brasil", tak rząd może powiedzieć - nakładamy na was embargo, nie chcemy z wami robić interesów, bo nie podobają nam się wasze wewnętrzne praktyki.

 

A na sam koniec jak już inni powiedzieli - nie jest tak, że Brazylia sama musi ponosić koszty walki o zachowanie Amazonii.

 

 

* TLTR. Nie chcę się tu jakoś szczególnie akurat Rosji czepiać. To nie to, żeby to była jakaś szczególnie reprezentacyjna wojna. Po prostu przykład pierwszy z brzegu jaki przyszedł mi na myśl. Takie głosy się wtedy podnosiły, ale takie jest podejście wielu w przypadku mnóstwa podobnych konfliktów na świecie, gdzie państwo tłamsi militarnie jakąś mniejszość. Byle nie naruszało to status quo granic międzypaństwowych.

** A to właśnie robi nieoficjalnie Brazylia - zwiększa efektywność i obniża koszty (doraźnie) produkcji rolnej.

 

Edytowane przez Jarkus

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
18 godzin temu, 3grosze napisał:

Czy ktoś ma teorię, dlaczego prawicowe odchylenie koreluje z odchyleniem umysłowym?

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25120105,wojciech-cejrowski-nie-wierzy-w-pozary-amazonii-lasy-amazonskie.html#s=BoxOpImg4

 

Tutaj dałeś się ponieść :) To, co mówi WC mówią też poważni naukowcy. Otóż lasy Amazonii nie płoną same z siebie. To nie lasy Kalifornii czy Syberii. Dlatego też jest mu z jednej strony trudno uwierzyć w masowe pożary, z drugiej zaś, przyznaje, że widzi te pożary na zdjęciach. WC się zastanawia, co je spowodowało. Naukowcy, którzy są tam na miejscu, mówią, że zdecydowana większość tych pożarów to sprawka człowieka. Nie widzę tu sprzeczności. WC mówiąc, że one są niepalne i mówiąc, co by sam zrobił, żeby taki las podpalić, przyznaje, że musiał to zrobić człowiek. Całego procesu, który za tym stoi możemy się domyślać.

Co więcej, widziałem artykuł w Guardianie nt. jakichś slajdów, które były pokazywane na początku tego roku na spotkani Bolsonaro z lokalnymi społecznościami gdzieśtam. Na slajdach tych padają stwierdzenia, że trzeba prowadzić różne programy infrastrukturalne (m.in. była mowa o jakiejś zaporze wodnej i przedłużeniu autostrady BR-163), by w ten sposób storpedować plany ustanowienia dużego korytarza ekologicznego.

Jeśli to wszystko do kupy złożymy i złożymy, to rysuje się dość jasny obraz: dżungla jest celowo podpalana przez ludzi, a tak znaczące zwiększenie liczby wypaleń to skutek co najmniej przychylnej retoryki władz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Mariusz Błoński napisał:

dałeś się ponieść

Trudno zachować mistrzowski spokój na cudzy, tak grubymi nićmi szyty [ręka (prawa Cejrowskiego), rękę (prawą Bolsonaro) myje] dysonans poznawczy:

"W dalszej części swojego wpisu podkreśla, że nie chce mu się wierzyć w pożary Amazonii, ale "głupio" mu o tym pisać, gdy widzi filmy pokazujące żywioł."

Widzi, ale nie wierzy. Normalne to nie jest.

To, że WC jest słabym  piromanem,  nie znaczy że Amazonia nie paliła się rokrocznie z przyczyn naturalnych (grom z jasnego nieba to dopiero ma moc!), a intencjonalny czynnik ludzki w inicjacji tegorocznych pożarów  jest oczywisty. 

Pożary w Amazonii, co wydaje się istotne w kontekście wpisu Cejrowskiego, zdarzają się w podobnej porze co roku, ale teraz skala zjawiska jest niespotykana.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
16 godzin temu, Astro napisał:

Interpretujesz, tłumaczysz, czy wspierasz WC? Śmiało. Nic takiego w jego wpisie nie przeczytałem.

A czy koniecznie ktoś musi być koniecznie zawsze "za" czymś albo "przeciw"?

Obojętnie czy to będzie Cejrowski, czy Kuba Wojewódzki, albo Edyta Górniak, Doda, czy jakiś inny celebryta/celebrytka (tych z młodszego pokolenia nawet nie znam, wyrosłem z tego), to przede wszystkim to będą sprawni biznesmeni, sprawniejsi ode mnie czy od Ciebie, którzy robią jakieś ruchy wyreżyserowane na wywołanie takich czy innych reakcji u masowego odbiorcy. Ty sam decydujesz (podobnie jak ja sam, albo 3grosze sam) ile z ich towaru "kupisz" a ile nie. Możesz kupować wszystko, albo tylko część, np. to i tylko to co oferuje jedna ze stron. Sam decydujesz w jakim stopniu jesteś "masowym" odbiorcą.

Mnie niespecjalnie rajcuje kupowanie gazeciano-wyborczej narracji, że każdy z prawej strony to idiota/oszołom, tak samo różnych prawicowych narracyjek też niespecjalnie. WC z jednej strony kiepsko wykształcony, z drugiej on potrafił napisać kilkanaście książek dobrze się sprzedających, a Ty napisałeś tylko jeden artykuł z astronomii na KW (a ja zero artykułów, czyli jeszcze mniej:/ ). 

Przypuszczalnie jedyny wniosek z tego jest taki, że to celowe podpalenia (i że WC wygadał się niechcący, że jest kiepskim piromanem, jak to ujął 3grosze;)).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, 3grosze napisał:

Artykułu nie zdołałem przeczytać (nie mam abonamentu na GW), ale coś mi to śmierdzi etykietkowaniem ludzi.

Ale co się będę męczył, ja się czuję konserwatystą, a tam już na początku napisano, że konserwatyści byli eko od dawna :P

Edytowane przez darekp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zapylacze to w naszej świadomości przede wszystkim owady, głównie pszczoły czy trzmiele, chociaż ważną rolę odgrywają również motyle, w tym ćmy. Czasami przypomnimy sobie, że w innych strefach klimatycznych zapylaczami są również ptaki. Z Brazylii nadeszła właśnie informacja o możliwym odkryciu niezwykłego zapylacza. Może nim być Xenohyla truncata z rodziny rzekotkowatych. Jeśli dalsze badania potwierdzą przypuszczenia naukowców, będzie to pierwszy znany nam płaz zapylający.
      W grudniu 2020 roku naukowcy z Universidade Federal de Mato Grosso oglądali w pobliżu miasta Armação dos Búzios grupę nadrzewnych Xenohyla truncata jedzących owoce. Wcześniejsze badania żołądków okazów znajdujących się w zbiorach muzealnych pokazało, że jest to jeden z niewielu płazów żywiących się owocami. W pewnym momencie naukowcy zauważyli, że jedno ze zwierząt weszło do wnętrza kwiatu, by pożywić się nektarem, a gdy wyszło, do jego grzbietu przyczepiony był pyłek. Uczeni przypominają, że dotychczas fotografowano płazy na kwiatach, ale nigdy nie zaobserwowano interakcji pomiędzy zwierzęciem a kwiatem.
      Zaobserwowane zjawisko dało silne podstawy do wysunięcia hipotezy, że Xenohyla truncata może być pierwszym znanym płazem zapylającym. Jednoznaczne potwierdzenia tego przypuszczenia wymaga jednak dalszych badań. Specjaliści mówią, że konieczna będzie obserwacja kwiatów za pomocą kamer lub ustawienie przy niektórych kwiatach barier, by sprawdzić, czy odnoszą one mniejszy sukces reprodukcyjny, gdy płazy nie mają do nich dostępu. Konieczne jest też sprawdzenie, czy pyłek przyczepiający się do grzbietu Xenohyla truncata nie ulega uszkodzeniu, czy rzeczywiści jest on następnie pozostawiany w innych kwiatach i czy wizyty płazów w kwiatach mają widoczny wpływ na reprodukcję drzew.
      Jeśli potwierdzi się, że X. truncata zapyla drzewa, będzie to kolejny dowód, jak mało wiemy o środowisku naturalnym. Dopiero w ostatnich latach odkryliśmy, że rośliny są zapylane przez jaszczurki, oposy, szczury czy karaluchy.
      Xenohyla truncata to gatunek zagrożony, ludzie w coraz większym stopniu niszczą ich środowisko naturalne osiedlając się w pobliżu terenów zajętych przez te zwierzęta. A bliskość ludzkich osiedli oznacza, że płazy padają ofiarami kotów, a gdy wejdą do domu, są często zabijane. Tymczasem być może jest to jedyny na świecie płaz zapylający. Jeśli więc stracimy ten gatunek, stracimy też unikatową ekologiczną interakcję zachodząca pomiędzy płazami a roślinami, mówi biolog Carlos Henrique de-Oliveira-Nogueira.
      Opisujący badania artykuł Between fruits, flowers and nectar: The extraordinary diet of the frog Xenohyla truncata został opublikowany na łamach Food Webs.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pożar, który objął ponad 100 ha terenu w rejonie Rano Raraku we wschodniej części Wyspy Wielkanocnej (przypomnijmy, że znajdują się tam mokradła i słynne moai), uszkodził część posągów. W niektórych przypadkach szkody są ponoć nienaprawialne. Nie wiadomo, ile moai uległo uszkodzeniu.
      Pożar wybuchł w poniedziałek. Rejon został zamknięty dla odwiedzających. Prowadzone jest śledztwo.
      Reprezentujący Ma'u Henua Indigenous Community Ariki Tepano opisuje szkody na stanowisku jako nienaprawialne. Moai są całkowicie osmalone. Skutki działania ognia widać na pierwszy rzut oka.
       

      Burmistrz Pedro Edmunds Paoa uważa (zresztą nie tylko on), że pożar nie był wypadkiem.
      Bez względu na wielkość nakładów finansowych, pęknięć oryginalnego [...] materiału nie da się naprawić - dodał Edmunds Paoa w wywiadzie dla Radio Pauta.
      Na profilu Municipalidad de Rapa Nui na Facebooku podkreślono, że brak wolontariuszy utrudniał uzyskanie kontroli nad ogniem. Zakres szkód będzie dopiero oceniany.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pożary lasów w USA są czterokrotnie bardziej rozległe i zdarzają się trzykrotnie częściej niż jeszcze w roku 2000, informują specjaliści z Cooperative Institute for Research in Environmental Sciences (CIRES) na University of Colorado Boulder. Wyniki przeprowadzonej przez nich analizy zostały opublikowane na łamach Science Advances. Naukowcy wykazali, że duże pożary nie tylko zdarzają się częściej, ale dochodzi do nich też na nowych obszarach, które wcześniej nie płonęły.
      Virginia Iglesias i jej zespół postanowili sprawdzić, jak zmieniły się rozmiar, częstotliwość oraz zasięg pożarów w USA. Przeanalizowali więc dane dotyczące ponad 28 000 pożarów z lat 1984–2018. Informacje czerpali z bazy danych Monitoring Trends in Burn Severity (MTBS), w której gromadzone są zarówno satelitarne zdjęcia pożarów, jak i stanowe oraz federalne informacje na ich temat.
      Naukowcy odkryli, że w latach 2005–2018 na całym terytorium kontynentalnych USA doszło do większej liczby pożarów niż w ciągu wcześniejszych dwóch dekad. Na wschodzie i zachodzie liczba pożarów uległa podwojeniu, a na Wielkich Równinach jest ich obecnie 4-krotnie więcej niż wcześniej. Zwiększył się też obszar objęty pożarami. W poprzednich dekadach roczna mediana obszaru objętego pożarami na zachodzie kraju wynosiła 4019 km2, obecnie zaś wzrosła do 14 249 km2. Na Wielkich Równinach zaś odnotowano wzrost z 1204 km2 do 3354 km2.
      Naukowcy przyjrzeli się też ekstremom i stwierdzili, że na zachodzie i Wielkich Równinach wzrosła częstotliwość występowania wielkich pożarów oraz ryzyko, że równocześnie będzie dochodziło do więcej niż jednego wielkiego pożaru.
      Więcej wielkich pożarów występujących w tym samym czasie już teraz zmienia skład i strukturę pokrywy roślinnej, wpływa na występowanie pokrywy śnieżnej i dostępność wody pitnej. To poważne wyzwanie dla systemu ochrony przeciwpożarowej, które zagraża życiu, zdrowiu i majątkom milionów Amerykanów, mówi Iglesias.
      Uczeni zauważyli też, że we wszystkich regionach kraju zwiększył się zasięg występowania pożarów. To oznacza, że odległości pomiędzy pożarami są mniejsze, a także, że pożary zaczęły występować w miejscach, w których wcześniej ich nie było.
      Wyniki analizy potwierdzają to, co od pewnego czasu podejrzewały media, opinia publiczna i sami strażacy. Niestety, natura nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Wraz z ocieplaniem się klimatu rośnie ryzyko występowania coraz większych i coraz częstszych pożarów. Najgorsze jeszcze przed nami, stwierdził współautor badań, William Travis.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Las deszczowy Amazonii jest postrzegany jako bardzo stary dziewiczy obszar leśny. Jednak coraz więcej badań wskazuje, że jego mieszkańcy nie byli łowcami-zbieraczami, a rolnikami gospodarującymi na olbrzymich wolnych od drzew obszarach. W miarę, jak las jest wycinany odnajdowanych jest coraz więcej dowodów na istnienie społeczeństw rolniczych. Do niedawna dowody te były ukryte wśród gęstych zarośli.
      Naukowcy z Uniwersytetu w Reading zdobyli dowody na to, że już przed tysiącami lat ludzie wycinali las i uprawiali ziemię. Uczeni, pracujący na odległych obszarach Boliwii, zbadali osady z dwóch jezior znajdujących się blisko znalezionych wcześniej śladów ludzkiego osadnictwa i uprawy ziemi. Dzięki nim byli w stanie określić zmiany, jakie zachodziły w regionie w ciągu ostatnich 6000 lat.
      Okazało się, że ludzie, żyjący na tych terenach przed 2500-500 laty nie byli łowcami-zbieraczami i nie musieli prowadzić masowej wycinki drzew. Byli rolnikami, którzy osiedlili się na terenie przypominającym dzisiejsze sawanny. Mieli do czynienia z otwartymi przestrzeniami, na których prowadzili prace ziemne na wielką skalę. Na początku I tysiąclecia naszej ery klimat stał się bardziej wilgotny, a las deszczowy zaczął przesuwać się bardziej na południe. Amazońscy rolnicy powstrzymywali napór dżungli i utrzymywali otwarte przestrzenie tam, gdzie prowadzili swoją działalność gospodarczą. Trwało to do mniej więcej 1500 roku. Wówczas to większość rdzennych mieszkańców Amazonii wyginęła, głównie wskutek chorób przywleczonych przez Europejczyków. Gdy zabrakło ludzi gęsty las deszczowy błyskawicznie zajął ich tereny uprawne.
      Wyniki badań bardzo nas zaskoczyły. Przybyliśmy do Boliwii by sprawdzić, jakie rośliny uprawiali rdzenni mieszkańcy i jak bardzo wpływali na las. Odkryliśmy jednak, że nie mieli nań żadnego wpływu jeśli chodzi o wylesianie, gdyż las tam po prostu nie rósł. Oni nie wycinali ani nie wypalali olbrzymich połaci dżungli. Mieszkańcy Amazonii osiedlili się na naturalnie otwartej przestrzeni. Skala prowadzonych przez nich prac ziemnych wskazuje, że obszary te mogły utrzymać dość dużą populację. Uprawiali kukurydzę i inne zboża. Prawdopodobnie żywili się też rybami, a w innych częściach Boliwii znaleziono dowody, że ludzie hodowali kaczkę piżmową (kaczkę francuską) oraz żółwie rzeczne - mówi główny autor badań, doktor John Carson.
      Nasze odkrycie ma olbrzymie znaczenie dla zrozumienia zmian klimatycznych z przeszłości oraz tego, w jaki sposób basen Amazonki może reagować na wycinanie lasu. Okazuje się, że Amazonia ani nie byłą dziewiczą dżunglą, ani nie przetrwała wcześniej wylesiania na masową skalę – dodaje.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zmiana poziomu oceanu doprowadziła do upadku jednej z najdłużej istniejących prekolumbijskich cywilizacji wybrzeży Ameryki. Hiszpańscy naukowcy z Universitat Autònoma de Barcelona informują na łamach Scientific Reports, że istniejąca na terenie dzisiejszej Brazylii kultura Sambaqui upadła, gdyż doszło do spadku poziomu oceanu. Do takich wniosków doprowadziły uczonych badaniach izotopów w szczątkach ponad 300 osób oraz seria ponad 400 datowań radiowęglowych z południowego wybrzeża Brazylii.
      W badanym regionie istnieje tysiące kopców – również zwanych sambaqui – budowanych przez społeczności rybackie, istniały tam pomiędzy 7000 a 1000 lat temu. Na każdym z takich cmentarzysk znajdują się zwykle setki ludzkich zwłok, starannie złożonych wśród szczątków ryb i owoców morza. Ich ości i skorupy były wykorzystywane w formie darów podczas uroczystości pogrzebowych.
      Naukowcy stwierdzili, że przed około 2200 lat doszło do nagłego gwałtownego spadku częstotliwości budowania kopców, co zbiegło się w czasie z poważnymi zmianami w przybrzeżnym środowisku spowodowanym spadkiem poziomu oceanu.
      Zmiana poziomu oceanu sprzed około 2000 lat prawdopodobnie była punktem zwrotnym. Ekosystem morski, który przez tysiące lat zapewniał utrzymanie przybrzeżnym społecznościom, zmienił się. Zmniejszenie się tego ekosystemu, zaniknięcie zatok i lagun spowodowało, że zasoby morskie skurczyły się i stały się mniej przewidywalne, co zmusiło mieszkającą tam ludność do podzielenia się na mniejsze społeczności, mówi główna autorka badań, Alice Toso.
      Datowanie radiowęglowe wykazało, że przed około 2000 lat najprawdopodobniej doszło do spadku liczebności ludzkiej populacji na całym brazylijskim wybrzeżu Mata Atlantica. Co interesujące, pozostała populacja, zamiast porzucić rybołówstwo, które stało się mniej przewidywalne, zintensyfikowała połów ryb, skupiając się na gatunkach z górnych pięter łańcucha pokarmowego, takich jak rekiny i płaszczki. Sądzimy, że doszło w tym czasie do znaczących zmian w praktykach zdobywania pożywienia. Ludzie przeszli z łowienia całymi społecznościami na łowienie w grupach rodzinnych, dodaje André Colonese.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...